14:00 Jemy. Niezdarnie wsypuje zawartość narkotorby - połowa pod język, druga na wargę. Koniec końców udało się nic nie zmarnować. X zrobiła to dużo sprawniej.
14:05 Docieramy na naszą docelową łąkę. Siedzimy na słońcu i palimy szlugi.
Projekt ustawy o legalizacji medycznej marihuany został jednogłośnie poparty przez władze Luksemburga. Ustawa, zatwierdzona 28 czerwca, zezwala na przepisywanie substancji pacjentom, którzy borykają się z chronicznym bólem, mdłościami będącymi wynikiem chemioterapii i skurczami mięśni, występującymi przy stwardnieniu rozsianym.
Projekt ustawy o legalizacji medycznej marihuany został jednogłośnie poparty przez władze Luksemburga. Ustawa, zatwierdzona 28 czerwca, zezwala na przepisywanie substancji pacjentom, którzy borykają się z chronicznym bólem, mdłościami będącymi wynikiem chemioterapii i skurczami mięśni, występującymi przy stwardnieniu rozsianym. Według pierwotnej wersji dokumentu, lek na bazie konopi mógł być zapisany jedynie przez specjalistę; przyjęte poprawki zezwalają na to również lekarzom rodzinnym, którzy odbyli odpowiednie szkolenie.
Minister Zdrowia, Lydia Mutsch, wyraziła swoją aprobatę dla projektu. „Cieszę się, że Izba przyjęła projekt legalizacji marihuany do celów medycznych”, oświadczyła. „Lecznicze zastosowanie konopi z całą pewnością pomoże nam uśmierzyć ból i cierpienie pacjentów, dla których standardowe metody leczenia okazały się niewystarczające.”
Medyczna marihuana ma być sprowadzana z Kanady w postaci oleju i pastylek; jak donosi Luxembourg Times, produkty będzie można nabyć po okazaniu recepty w aptece szpitalnej.
Prawo było już krytykowane jako zbyt restrykcyjne. Z uwagi na to, że lek ma być dostępny jedynie w czterech aptekach szpitalnych, niektórzy prawodawcy obawiają się, że trudno będzie go zdobyć mieszkańcom obszarów wiejskich.
Pojawiają się również głosy, że nowe prawo nie ułatwi przepisania leku pacjentom, którzy faktycznie go potrzebują.
Dr Jean Colombera, lekarz i obecny członek luksemburskiej Izby Deputowanych, w rozmowie z Delano przyznał, że „ustawa posłuży prawdopodobnie tym, których choroba osiągnęła już zaawansowany stan.” Jego zdaniem „prawo powinno działać również na korzyść osób, które dopiero zaczynają walkę z chorobą.”
„Leki na bazie konopi mogą okazać się przydatne w walce z licznymi schorzeniami… takimi jak problemy z bezsennością, depresja czy przewlekły ból”, dodał.
W krajach UE, podejście do medycznej marihuany stopniowo ulega zmianie. Parlament Portugalii zatwierdził przepisy dotyczące leku na początku bieżącego miesiąca. W marcu, podobnie stało się w Grecji, natomiast Niemcy zdecydowały się zalegalizować lek do celów medycznych na początku 2017 r.
Set: Dobrze wyspany, podekscytowany na myśl o pierwszym tego typu tripie. W dobrym humorze. Setting: Na początku pobliski las, łąki i polany z trójką znajomych. Później mój pokój i 5tka znajomych.
14:00 Jemy. Niezdarnie wsypuje zawartość narkotorby - połowa pod język, druga na wargę. Koniec końców udało się nic nie zmarnować. X zrobiła to dużo sprawniej.
14:05 Docieramy na naszą docelową łąkę. Siedzimy na słońcu i palimy szlugi.
Nastrój dość dobry. Słoneczny, umiarkowanie ciepły dzień. Przyciemniony pokój we własnym domu. Spodziewane silne doświadczenie po wcześniejszych testach, z tym samym materiałem, przeprowadzanych na przełomie 5-6 miesięcy. Mieszanka suszu Salvi Dividorum z niewielkim dodatkiem ekstraktu 5x. Zaufany opiekun, chociaż niedoświadczony. Otoczenie spokojne. Brak zakłóceń zewnętrznych.
Od kilku lat zaglądam do zawartych na tych stronach opisów, chociaż do tej pory nie udzielałem się aktywnie. Ale teraz, po doświadczeniach z Salvią, postanowiłem dołączyć swój raport.
Zaintrygował mnie ostatnio pewien opis na hypperreal.info, którego autor wspomniał o wrażeniu zapinającego suwaka. Ja opisuję to jako wir mocy, ale rzeczywiście można to widzieć jak coś w rodzaju wiro-suwaka ;-)
Nazwa substancji: Aviomarin
Poziom doświadczenia użytkownika: %, MJ, #, xanax,
Dawka, metoda zażycia: 3 opakowania doustnie
Set & setting: samopoczucie jak najbardziej ok., chęć przeżycia czegoś nowego, poznanie samego siebie itp.
Nastawienie dość standardowe, nic specjalnego. Pozytywny nastój, nieco bardziej przmyśleniowy.
To co się stało na długo zapadnie w moją pamięć...
Pojechaliśmy wieczorem do ziomka bo miał wolną chatę, zapaliliśmy blanta i trochę posiedzieliśmy, w sumie nic ponad normę.
Odczucia wtedy mogę określić na 5/10 w mojej skali najarania. Towar miałem już kilka dni wcześniej w nieco większej ilości. Tego dnia pozbywaliśmy się ostatniej sztuki. Od początku mówiłem że ta odmiana mi się nie podoba, słabo pachniała i z wyglądu sprawiała wrażenie , że będzie conajwyżej przeciętnym buszkiem. Realia były nieco inne, paliliśmy ją kilka razy: