Środek: Amfetamina + nieplanowane tabletki
Ilość zarzyć: pierwszy (ale nie ostatni raz :-)
Ilość środku: pół grama (o ćwierć za dużo)
Miejscówka: chata kumpeli
Dyskusja o piciu alkoholu w Sejmie nabiera coraz bardziej nieoczekiwanych kształtów. Okazuje się, że postulat o zmianie regulaminu i całkowitego zakazu jego sprzedaży był dopiero początkiem. Teraz Paweł Kukiz wpadł na inny pomysł.
Dyskusja o piciu alkoholu w Sejmie nabiera coraz bardziej nieoczekiwanych kształtów. Okazuje się, że postulat o zmianie regulaminu i całkowitego zakazu jego sprzedaży był dopiero początkiem. Teraz Paweł Kukiz wpadł na inny, oryginalny pomysł.
O postulacie ugrupowania Kukiz '15 pisaliśmy w WP kilka dni temu. Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka argumentował, że Sejm jest jedynym zakładem pracy w Polsce, gdzie jest możliwość spożywania alkoholu. Stanowcze "nie" pomysłowi mówił z kolei Stanisław Pięta z PiS. - Nie uważam, aby zasadne było wprowadzanie prohibicji w Sejmie. (...) Przecież zdarza się, że mamy gości, chcemy ich poczęstować i sama herbata nie zawsze jest na miejscu - podkreślał.
Teraz do głosu doszedł Paweł Kukiz, który na Facebooku przekonuje, że zakaz sprzedaży i picia alkoholu na terenie Sejmu to tak naprawdę żaden zakaz. Bo, jak pisze, "zawsze można walnąć 'małpkę' gdzieś poza Sejmem na 15 minut przed wejściem na mównicę". Dlatego - wyjaśnia - będzie postulował o modyfikację postulatu Tyszki i wprowadzenie... alkomatu przy mównicy, by "w każdej chwili marszałek mógł sprawdzić trzeźwość delikwenta".
Pod wpisem Kukiza rozgorzała emocjonalna dyskusja. Niektórym nawet propozycja Kukiza nie wystarcza. Mają kolejne, jak np.: test na obecność narkotyków we krwi, sprawdzanie poczytalności osób przyjmowanych do Sejmu, posiadanie osobistych kamer, monitorowanie czasu pracy, czy zakaz sprzedaży papierosów.
Są też inne głosy:
"Ja uważam, żeby zrobić odwrotnie i przymusowo upijać posłów przed wejściem na mównicę (pół litra z gwintu 10 min przed wystąpieniem). To spowoduje, że nareszcie będą mówić prawdę."
"To jest dla mnie skandal, że posłowie mogą pić w pracy. To jakiś absurd, który nie mieści mi się w głowie. Aczkolwiek to by tłumaczyło wiele dziwnych decyzji i tą niekończącą się agresję, którą epatują."
"A w Czechach w wielu zakładach pracy w stołówkach jest dostępne piwo, w Parlamencie Europejskim było dostępne wino. Nie lepiej iść w tą stronę niż wszystkiego zakazywać?"
"Niestety, w Polsce dalej są równi i równiejsi oraz ludzie, którzy zawsze będą unikać odpowiedzialności za swoje błędy. Pomysł fajny, jak zresztą wiekszość z Kukiz'15, ale szczerze wątpię, by to przeszło."
O piciu alkoholu w parlamencie było głośno już pod koniec września, kiedy rzecznik KRS Waldemar Żurek stwierdził, że "jest w stanie pokazać posłów, którzy przemawiali po pijaku z mównicy i nadal są w Sejmie". Słowa rozbudziły wyobraźnię czytelników. W rozmowie z nami Żurek wymienił następnie w tym kontekście nazwisko senatora z PiS Jana Marii Jackowskiego.
- Oni są dalej w Sejmie i Senacie. Są ważnymi osobami w swojej partii. Nie ponieśli żadnych konsekwencji. Gdybym był szefem partii, nie umieściłbym ich na listach. Trzeba jakąś karę ponieść. Oni są w pracy, za publiczne pieniądze. Nie u cioci na imieninach, w pubie, po pierwszej komunii, czy w restauracji - przekonywał rzecznik w rozmowie z WP.
Środek: Amfetamina + nieplanowane tabletki
Ilość zarzyć: pierwszy (ale nie ostatni raz :-)
Ilość środku: pół grama (o ćwierć za dużo)
Miejscówka: chata kumpeli
Bylem przede wszystkim ciekaw, jak ten specyfik zadziała. Często chodzę kompletnie zmulony i szukałem jakiegoś remedium
Od dłuższego czasu chodziłem mocno zmulony. Zawdzięczam to zapewne siedzącemu trybowi życia typowego programisty, co na dodatek przyczyniło się do powolnego wzrostu wagi. Postanowiłem znaleźć coś, co spowoduje że będę bardziej zmotywowany, pobudzony, a przy tym sprawi że zacznę chudnąć. Wiem oczywiście o tabletkach Tussipect, ale są one obecnie na receptę i wolałem poszukać czegoś naturalnego. Na dodatek miało być to coś legalnego. Niemożliwe? Możliwe. Na dodatek efekty przerosły moje najśmielsze oczekiwania.
Mam 17 lat. Pewnego dnia mialismy isc z klasa do kina na jakis BEZNADZIEJNY film, a po filmie wrocic do szkoły. Z moim BARDZO dobrym kolegą postanowilismy kilka dni przed kinem kupić troszke gandziawki, zeby film był fajniejszy... :P W rezultacie okazalo sie ze prawdopodobnie z kilkoma osobami nie pojdziemy do kina tylko na małą imprezkę do kleżanki. Postanowiliśmy więc kupić tego troszkę więcej. W sumie wyszło nam dokładnie 5,5 grama... Część wypaliliśmy jeszcze przed imprezką... W sumie na imprezjkę zostało 4,5 grama.
Rozluźniony, spokojny, "słoneczny, siebiepewny i rad", brak jakichkolwiek lęków/przekonań/oczekiwań względem tripa; mnóstwo znajomych i przyjaciół wokół, kolorowy dom, szary garaż, zimno przez większość czasu.
11.11.2011