Nudzi mi sie, to Wam cos napisze ;]
...wiec moja poznawczo-cpunska pasja zaprowadzila mnie do koksu.
oto, co ostatnio mi sie przysnilo (to od benzodiazepin, ktore
zapisal mi lekarz, mam takie barwne i detaliczne sny).
Kawa może pomóc w leczeniu męskiej niepłodności związanej z obniżoną ruchliwością plemników - o wynikach badań naukowców z Brazylii donosi serwis "New Scientist".
Zespół Fabio Pasqualotto z Uniwersytetu w Sao Paulo przeanalizował jakość spermy w grupie 750 mężczyzn. Wśród badanych znalazły się osoby w ogóle niepijące kawy, pijące ją od czasu do czasu oraz pijące ją regularnie w różnych ilościach.
Do grupy pijącej małe ilości badacze zaliczyli mężczyzn pijących dziennie 1 do 3 filiżanek kawy, do grupy pijącej ilości umiarkowane - mężczyzn wypijających 4-6 filiżanek na dzień, a do grupy zagorzałych "kawoszy" - tych, którzy pili więcej niż 6 filiżanek dziennie.
Analizie poddano takie parametry, jak liczebność plemników, ich ruchliwość i sposób poruszania oraz poziom hormonów płciowych (m.in. testosteronu) w organizmie każdego pacjenta.
Okazało się, że plemniki pacjentów pijących kawę były wyraźnie bardziej ruchliwe w porównaniu z pacjentami, którzy nie pili jej wcale. Pozostałe badane parametry nie różniły się między grupami.
Badacze liczą, że ich wyniki pozwolą w przyszłości opracować nową metodę leczenia jednej z form bezpłodności męskiej, która jest spowodowana zbyt małą ruchliwością plemników lub brakiem ich ruchliwości. Jak spekulują, metoda mogłaby się opierać na preparatach zawierających aktywny składnik kawy - kofeinę.
Naukowcy zaprezentowali swoje wyniki na dorocznym spotkaniu American Society for Reproductive Medicine w San Antonio w stanie Texas.
Nudzi mi sie, to Wam cos napisze ;]
...wiec moja poznawczo-cpunska pasja zaprowadzila mnie do koksu.
oto, co ostatnio mi sie przysnilo (to od benzodiazepin, ktore
zapisal mi lekarz, mam takie barwne i detaliczne sny).
30.0 g liść piołunu
8.5 g liść hyzopu lekarskiego
1.8 g kłącze tataraku zwyczajnego
6.0 g liść melisy
30.0 g owoc anyżu (biedrzeńca)
25.0 g owoc kopru włoskiego
10.0 g anyż gwiazdkowany (badian)
3.2 g owoc kolendry siewnej
Nastawienie na ciekawą wycieczkę, bez wygórowanych oczekiwań, radość, że udało się dostać substancję po 1,5 roku poszukiwań. W towarzystwie dwóch kumpli - W., z którym kwasiłem już wcześniej i D. Wyprawa do lasów w pobliżu domu D., listopadowe popołudnie, które szybko zmieniło się w wieczór a potem także noc.
Minęło już półtorej roku od mojej pierwszej i zarazem ostatniej próby z LSD, więc kiedy udało się zdobyć papierki bardzo się ucieszyłem. Planowaliśmy razem z kilkoma kumplami zrobić większą wycieczkę. Generalnie chętnych było dość dużo, bo chyba z 7 czy 8 osób, ale nie mogliśmy znaleźć wspólnego terminu, który by wszystkim pasował. Zadecydowaliśmy więc razem z W i D, że zrobimy jedną mniejszą wyprawę zanim zbierzemy się na tę dużą, właściwą.
Ten trip raport jest kontynuacja trip raportu "Tragedia mojego życia". Poprzednie przeżycie, które opisałem w tamtym tripie było zdecydowanie negatywne. Oczywiście nie mogłem tego tak zostawić. Nie ma nic fajnego w dostaniu w mordę i nie oddaniu. Zadra drażniła mnie za paznokciem. Oczywiście bałem się, że scenariusz może sie powtórzyć, jednocześnie wierzyłem, że nie może być tak, że znów horror pojawi sie mojej psychice.
Komentarze