Zanim Salvia ukazała mi swoje wdzięki, musiałem się kilkakrotnie do niej przymierzyć. Właściwie około 70% jej konsumentów odczuło prawdziwa moc dopiero za drugim razem lub jeszcze później. Pierwszy raz nie był więc dla mnie niczym nadzwyczajnym - trochę poddenerwowany i podekscytowany niezbyt pewnie wciągam dym z suszonych liści, robiąc przerwy pomiędzy poszczególnymi zaciągnięciami i używając zwykłej zapalniczki w zwykłej lufce, co okazało się niedostateczne do waporyzacji.
Jak tłumaczyła się w sądzie kobieta, której ecstasy zjadł 14-miesięczny siostrzeniec? (+zdjęcia)
Klaudia U. kupiła tabletkę extasy. Schowała ją do torebki i wróciła do domu, gdzie mieszkała razem z matką oraz siostrą i jej rodziną, w tym z 14-miesięcznym siostrzeńcem, Kubą...
Kategorie
Źródło
Odsłony
712Wszystko wydarzyło się w styczniu tego roku. 21-letnia wtedy Klaudia U. w wieczór poprzedzający dramatyczne wydarzenia imprezowała w jednym z klubów w Legnicy (woj. dolnośląskie). To tam miała kupić tabletkę extasy. Schowała ją do torebki i wróciła do domu, gdzie mieszkała razem z matką oraz siostrą i jej rodziną, w tym z 14-miesięcznym siostrzeńcem, Kubą.
Następnego dnia rano chłopczyk ściągnął na ziemię torebkę, którą 21-latka powiesiła na klamce. Nikt nie zwrócił uwagi, że w czasie zabawy wyjął z niej narkotyk i połknął. Trafił do szpitala w ostatniej chwili. We krwi Klaudii U. badanie wykryło nie tylko obecność alkoholu, ale i dopalaczy. Nieodpowiedzialnej cioci grozi do 3 lat więzienia.
W piątek, 21 września odbyła się pierwsza rozprawa, w czasie której oskarżona usiłowała się usprawiedliwiać. – Tabletka, którą kupiłam, miała być dla znajomej. Zapomniałam o niej na śmierć. Byłam tak pijana, że film mi się urwał. Wymazałam ten dzień ze swojej pamięci – zeznawała 22-letnia obecnie Klaudia U. – Następnego dnia byłam na takim kacu, że masakra, a później zaczęło się z małym. Dostał drgawek – opowiadała.
Dopiero po powrocie do domu z dwudniowego aresztu przypomniała sobie, że mogła powiesić torebkę na klamce od drzwi. – Wszyscy odruchowo wieszamy swoje torebki na klamce. Nie wiem, jak ona się znalazła w małego rękach. Przyznaje się do tego, ale nie do tego, żebym to zrobiła świadomie. Nigdy w życiu bym nie zrobiła Kubusiowi krzywdy – zapewniała pokazując sądowi zamykaną torebkę.
Przyznała, że wie, jak działa extasy, jednak nie jest pewna, czy tym razem wzięła chociaż kawałek. Kiedy z dzieckiem zaczęło się dziać coś złego, leżała obok niego na dywanie. Zeznała, że tabletkę kupiła za swoje pieniądze, a koleżanka miała jej za to oddać pieniądze. Sąd zapytał oskarżoną, czy miała na tym zarobić. – Nie, absolutnie! Ja w żadną dilerkę się nie bawię – zapewniała z uśmiechem. Dodała też, że na szczęście Kubie nic nie jest.
Opinie biegłych przygotowane na etapie postępowania prokuratorskiego są ze sobą częściowo sprzeczne. Sąd nie wykluczył powołania kolejnego eksperta. Ostateczna decyzja zapadnie po kolejnym przesłuchaniu. Na razie wiadomo, że zjedzenie narkotyków naraziło chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Komentarze