Harry Potter i Syntetyczne Kanna

Zdarzenie miało miejsce w więzieniu w Nottingham. Jeden z egzemplarzy "Harry'ego Pottera" cieszył się dużą popularnością wśród osadzonych...

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

rmf.fm
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

1277

Harry Potter nadal jest bardzo popularny. Większość osób, które przeczytały chociaż jedną książkę o przygodach młodego czarodzieja zgodzi się, że historia jest bardzo wciągająca. Pracownicy więzienia w Nottingham przekonali się, że osadzonych lektura wciągnęła aż za bardzo. Kartki jednego egzemplarza były nasączone syntetyczną marihuaną!

Zdarzenie miało miejsce w więzieniu w Nottingham. Jeden z egzemplarzy "Harry'ego Pottera" cieszył się dużą popularnością wśród osadzonych. Był przekazywany do kolejnych celi. Wydawało się, że opowieści młodego czarodzieja bardzo wciągnęły więźniów. Zastanawiające było tylko to, że zainteresowała ich piąta część fantastycznej powieści autorstwa brytyjskiej pisarki J. K. Rowling.

Okazało się, że książka została spryskana niebezpiecznym narkotykiem - syntetyczną marihuaną. Więźniowie wyrywali kartki i palili je jak skręty. Z książki zniknęło aż 400 stron. Jeden z więziennych oficerów przyznał, że osadzeni płacili aż 50 funtów, aby dostać kartkę. Nic dziwnego - ceny narkotyków przemycanych do więzienia są bardzo wysokie.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

Wszystko zaczęło się gdy weszliśmy z kumpelą na serwer dotyczący narkotyków. Było tam pełno fajnych artykułów. Kilka opisów tripów, a przede wszystkim dość spory artykuł o kwasie. Zaczęliśmy wyobrażać sobie jak to by było zarzucić sobie papierka. Słyszeliśmy o nim z opowiadań innych i z kilku sprawozdań znalezionych w necie. Faza kwasowa rysowała się w naszej wyobraźni zupełnie inaczej niż przeżycia po zwykłej, dobrej gandzi. Postanowiliśmy: trzeba będzie spróbować przy najbliższej nadarzającej się okazji. No i okazja nadeszła.

  • 4-ACO-DMT

Spokój, żadnych negatywnych zdarzeń poprzedzających doświadczenia.

 

 

                                                      Sobotnie popołudnie. Nic nadzwyczajnego. Jak co tydzień tamtymi czasy postanowiliśmy umilić sobie weekend psychodelikiem. Ulubiona substancja, zarówno moja jak i jej. Szybkie odmierzenie, bach do szklanki. Zamieszane, wypite, przepłukane, przepite. Mimo tego, że doskonale wiemy czego się spodziewać zawsze pojawia się jakaś niepewność. Możliwości tych środków są niesamowite, potrafią poważnie zaskoczyć niejednego użytkownika.

  • LSD-25

Pamiętam mojego któregoś_już kwasa [gdyby nie otępiające piguły nie zastanawiałbym się teraz, czy było ich już ponad 15, czy 30 - w każdym razie - było dużo :) ] - czarny kryształ, na którego namówiłem się sam. No i wkręciłem w niego również T. ,która bardziej się bała, niż chciała rzeczywiście spróbować. Pamiętałem jak opowiadała o swoich niektórych bad tripach grzybowych, poza tym ma paranoiczno-histeryczną osobowość i bardzo często sama sobie coś wkręca ;-)

randomness