Set & Setting - własne podwórko przed domem.
Dawkowanie - 50 łysiczek lancetowatych + ~0,5g marihuany + 50 tabletek Acodinu.
Wiek i doświadczenie - 25 lat. Marihuana (7 lat), MDMA (ok 10 razy), łysiczki lancetowate (2 razy).

Nielegalny handel papierosami to wciąż problem, z którym zmagają się polskie służby. Okazuje się jednak, że udział szarej strefy w rynku tytoniowym w Polsce gwałtownie maleje – i osiągnęła właśnie najniższy poziom w historii.
Nielegalny handel papierosami to wciąż problem, z którym zmagają się polskie służby. Okazuje się jednak, że udział szarej strefy w rynku tytoniowym w Polsce gwałtownie maleje – i osiągnęła właśnie najniższy poziom w historii.
6,3 proc. – tyle obecnie wynosi udział szarej strefy w rynku tytoniowym, jak wynika z raportu Instytutu Doradztwa i Rynku Badań Almares omawianego przez PAP. Są to dane za pierwszy kwartał 2021 r. Co istotne – to najniższy wynik w historii. Handel nielegalnymi papierosami w Polsce gaśnie zresztą w oczach już od kilku lat. Jeszcze w 2015 r. udział szarej strefy szacowano nawet na 18,3 proc. W 2016 r. – na 16 proc., w 2017 – 14,1 proc., w 2018 r. – 11,7 proc. W 2019 r. spadł do poziomu 9,9 proc. Trend spadkowy wyhamował nieco w 2020 – (do 9,4 proc)., przy czym w ostatnim kwartale zeszłego roku spadł już do 8,1 proc. Tendencja spadkowa jest zatem wyraźna i wszystko wskazuje na to, że utrzyma się także w kolejnych latach. Rządzący mają tym samym powód do zadowolenia – ponieważ szacuje się, że każdy procent rynku odzyskany z szarej strefy to aż ćwierć miliarda złotych więcej w budżecie państwa.
Walka z szarą strefą ma być efektywna m.in. dzięki prowadzeniu działań przez polskie służby (CBŚP, ale też KAS i Straż Graniczną) nie tylko na terenie kraju, ale także poza jego granicami. Dodatkowo ze służbami współpracuje również sama branża tytoniowa. W pierwszym półroczu 2021 r. zlikwidowano 10 nielegalnych fabryk papierosów i przejęto 169 mln sztuk papierosów oraz 410 ton tytoniu. Polskie służby mają również swój udział w ujawnianiu nielegalnych fabryk na terenie państw europejskich.
Co ciekawe, o ile w Polsce walka z nielegalnym handlem papierosów przynosi coraz lepsze rezultaty, o tyle tego samego nie można powiedzieć, jeśli chodzi o Unię Europejską. Z raportu „Illicit cigarette consumption in the EU, UK, Norway and Switzerland. 2020 results” przygotowanego przez firmę KPMG wynika, że udział szarej strefy w rynku tytoniowym wzrósł o 0,5 pkt proc. w porównaniu do zeszłego roku i wyniósł 7,8 proc. Uwzględniono przy tym dane z Wielkiej Brytanii, Norwegii i Szwajcarii. Szczególnie źle z handlem nielegalnymi papierosami radzą sobie Francja (udział szarej strefy wyniósł tam w 2020 r. aż 23,1 proc. i wzrósł o 9,39 pkt proc. r/r), Grecja (22,4 proc., wzrost o 0,03 pkt proc.), Litwa (20,2 proc., wzrost o 2,49 pkt proc.) oraz Łotwa (19,1 proc., wzrost o 4,99 pkt proc.).
Działania polskich służb – niewątpliwie efektywne pod tym względem – to jednak prawdopodobnie nie jedyny powód zaniku udziału szarej strefy w rynku tytoniowym. Pomóc mogły również… podwyżki cen papierosów na Ukrainie i Białorusi, skąd w dużej mierze pochodzą nielegalnie sprowadzane produkty tytoniowe. Przemyt z tych krajów stał się mniej opłacalny, zwłaszcza, że podwyżki w tych państwach objęły głównie tanie papierosy. Jeszcze w 2015 r. kosztowały one (w przeliczeniu na złotówki) ok. 1,75 zł za paczkę. W 2020 r. – już 8,03 zł. Podwyżki spowodowane zostały głównie wzrostem akcyzy na najtańsze papierosy – i przyniosły przy okazji ukraińskiemu budżetowi podwojenie przychodów z akcyzy. To kolejny dowód na to, że podwyższenie akcyzy na najtańsze papierosy przyniosłoby wymierne korzyści dla budżetu także w Polsce.
Powszechnie wiadomo, że nielegalny handel papierosami kwitnie zwłaszcza przy wschodniej granicy – często towarem sprowadzonym nielegalnie z Białorusi czy Ukrainy (choć warto przy okazji zaznaczyć, że np. w Gdańsku odkrywane są kontenery z podrobionymi papierosami z Azji). Potwierdzają to także dane Instytutu. W pierwszym kwartale 2021 r. największy udział szarej strefy w rynku tytoniowym odnotowano w takich miejscowościach jak Sokółka (24 proc., woj. podlaskie), Braniewo (16,6 proc., woj. podlaskie) oraz Milanówek (15,3 proc., województwo mazowieckie). Jeśli chodzi z kolei o miasta wojewódzkie, niechlubnym (i jednocześnie dość oczywistym) liderem jest Białystok. Udział szarej strefy w rynku tytoniowym w pierwszym kwartale 2021 r. wyniósł w tym mieście 14,1 proc. (chociaż należy odnotować fakt, że w porównaniu z ostatnim kwartałem 2020 r. spadł on o 3,7 pkt proc.).
Interesujący może być natomiast fakt, że drugim „zagłębiem” nielegalnego handlu papierosami jest… Warszawa. Udział szarej strefy w przypadku stolicy szacuje się na nieco mniej niż 10 proc. (9,7 proc.). Także w tym przypadku zanotowano jednak spadek – o 4,5 pkt proc. względem ostatniego kwartału 2020 r. Na podium znalazła się również Łódź (9,3 proc. udziału), chociaż warto zaznaczyć, że w tym mieści odnotowano niewielki wzrost (o 0,3 pkt proc.).
Jeśli chodzi z kolei o województwa, najwyższy udział szarej strefy w rynku tytoniowym odnotowano w województwie podlaskim (14,7 proc.), mazowieckim (9,7 proc.) oraz warmińsko-mazurskim (9,4 proc.) – czyli w regionach znajdujących się tuż przy granicy lub stosunkowo blisko niej. Gdzie z kolei udział szarej strefy w rynku tytoniowym jest najmniejszy? W województwie zachodniopomorskim udział szarej strefy szacuje się na zaledwie 1 proc., w województwie świętokrzyskim – na 2 proc., a w wielkopolskim – 2,8 proc. Linia podziału jest zatem bardzo wyraźna.
Warto też przy okazji przyjrzeć się rynkowi papierosów w Polsce. Z danych szacunkowych za 2020 r. wynika jednoznacznie, że wciąż największy udział (pomijając szarą strefę) mają papierosy oraz tytoń do palenia – stanowiące łącznie ok. 85 proc. rynku. Na drugim miejscu są e-papierosy (11 proc. rynku). Najmniejsze udziały mają nowatorskie wyroby tytoniowe (czyli podgrzewacze tytoniu, takie jak IQOS) – 4 proc. rynku. Widać zatem wyraźnie, że priorytetem powinna być – z jednej strony – walka z szarą strefą z drugiej – zmiany podatkowe obejmujące tradycyjne papierosy i tytoń do palenia.
Set & Setting - własne podwórko przed domem.
Dawkowanie - 50 łysiczek lancetowatych + ~0,5g marihuany + 50 tabletek Acodinu.
Wiek i doświadczenie - 25 lat. Marihuana (7 lat), MDMA (ok 10 razy), łysiczki lancetowate (2 razy).
No tak... Przyszedł czas żebym i ja spróbował trochę pojeździć na Aviomarinie. Tak naprawdę to odczuwam jakiś wewnętrzny hamulec przed zażywaniem dużych ilości leków, ale... `co nie zabije to wzmocni`... podobno ;)
Mieszkanie, pokój, noc. Cel - doświadczenie szamańskie. Nastawienie - konkretne poszukiwanie Zrozumienia.
Dobra, na początek kilka słów wstępu. Kontekst ma znaczenie, więc postaram się krótko i treściwie opowiedzieć o tym co najważniejsze. Od jakiegoś czasu docierają do mnie sygnały, że jestem kimś, kto w plemiennej tradycji byłby szamanem, lub w przypadku naszych Przodków - Wołchwem. Długo by opowiadać o tym jak to wszystko wyglądało i jakie doświadczenia się z tym wiążą i wiązały, ale generalnie nadal mam jeszcze jakieś opory w zaakceptowaniu tego faktu. Zawsze byłem "inny", dziwny. Ludzie zawsze przychodzili do mnie po porady, od wczesnych lat życia. Zawsze widziałem i czułem więcej.
Spróbuję opisać teraz swoje drugie spotkanie z grzybami, które miało miejsce dzień przed napisaniem tego tekstu. Mając w pamięci pierwszą, bardzo intensywną i nieprzyjemną podróż (około 10 g), postanowiłem przyjąć mniej, czyli 3,8 g ususzonych cubensisów, co w teorii miało zapewnić mocny trip, nie powodujący utraty świadomości. Zmieliłem grzyby, zalałem sokiem z cytryny i odstawiłem na je na 7h (polecam taki sposób przygotowania osobom, które szczególnie nie tolerują smaku grzybów). Do konsumpcji przystąpiłem przed godziną 23.00.