Grupę nieletnich dilerów marihuany ujawniono w Piotrkowie.

Piotrków stracił plantację konopi mogącą zaspokoić całe miasto.

Anonim

Kategorie

Odsłony

2817
PAP 24.02.2001

Grupę nieletnich dilerów marihuany ujawniono w Piotrkowie

Policja z Piotrkowa Trybunalskiego rozbiła grupę nieletnich producentów i dilerów marihuany. Grupa licząca kilkadziesiąt osób w wieku głównie 15-17 lat uprawiała konopie i rozprowadzała narkotyk w piotrkowskich szkołach.
Jak ustaliła policja, od września ubiegłego roku na terenie posesji w Będkowie w powiecie tomaszowskim niespełna 17-letni uczeń jednej z piotrkowskich szkół i jego kolega uprawiali pod folią kilka krzaków konopi indyjskich. Z roślin, które osiągały trzy metry wysokości, wytwarzali marihuanę i rozprowadzali ją w szkole. Z czasem dołączyli do nich kolejni nieletni z różnych szkół ponadpodstawowych w Piotrkowie, którzy także zajęli się sprzedażą narkotyku.
"Od końca stycznia tego roku ustaliliśmy łącznie kilkudziesięciu chłopców w wieku od 15 do 17 lat i jednego 19-latka, którzy handlowali marihuaną z plantacji w Będkowie. Śledztwo w tej sprawie trwa i spodziewamy się ujawnić kolejne osoby zamieszane w proceder" - poinformował w piątek PAP rzecznik prasowy piotrkowskiej policji Piotr Trzebski.

Wobec 19-latka - jedynego ustalonego dorosłego członka grupy - prokuratura wszczęła postępowanie karne, grozi mu do 10 lat więzienia. O losie pozostałych dilerów zadecyduje sąd rodzinny.

Policja nie ustaliła dotąd, jaką ilość narkotyku rozprowadzili członkowie grupy i ile na tym zarobili. "Policjant, który zajmuje się przestępczością narkotykową, ocenił, że z krzaków hodowanych przez nieletnich można było wytworzyć taką ilość marihuany, która zaspokoiłaby potrzeby wszystkich zażywających ten narkotyk w Piotrkowie. Gdy policja ujawniła plantację, krzaki konopi były prawie ogołocone" - powiedział Trzebski.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Retrospekcja

Smutek, zamartwianie się na zapas. Własny pokój pozbawiony światła.

Pojechałem do prawie centrum miasta, żeby zrobić znienawidzoną przeze mnie podróż między aptekami. Kiedyś, jak dobrze pamiętam była w tym szczypta jakieś adrenaliny, nie rozumiem, skąd ona się brała, lecz teraz miałem zupełnie inny problem. W mojej głowie od czasu do czasu gra muzyka, której wcześniej nie słyszałem i jest to ciekawe na swój sposób. Czasem natomiast wciąż i naokoło słyszę niezrozumiałe głosy dwóch ludzi, którzy tak jakby, kłócą się ze sobą. Nie rozumiem ani słowa, ale mętlik w głowie nie pomaga w farmaceutycznych zakupach.

  • Inne
  • Pierwszy raz

Różny. Głównie wieczorne testowanie herbatek i palenie skrętów

No i tu znów krótko i zwięźle. I znów - pokazywanie, że można względnie zdrowo, że są fajne, naturalne dobra, które można wykorzystywać zamiast ćpania różnych chemicznych świństw. I mówię to jako osoba (co widać po lewej stronie w Doświadczeniu), która dość dużo próbowała i, która w pewnym momencie swojego życia powiedziała DOŚĆ. Od tamtego czasu zainteresowałem się wąsko (wiadomo w jakim sensie) pojętą botaniką.
Ale dość biadolenia o mnie. Miało być o tej fantastycznej roślinie. No to jedziem.

  • Ayahuasca
  • Pierwszy raz

Było to ceremonialne przyjęcie Ayahuasci, medytacja, modlitwa do duchów roślin i opiekunów oraz muzyka składająca się z Icaro i etnicznych dźwiękówi. Byłem wyciszony i całkowicie otwarty na to czego doświadczę, choć miałem delikatne lęki jako, że były to nieznane rośliny.

Wstęp (7 sierpnia)

Ze względu na znikomą ilość informacji na temat powyższych roślin (zwłaszcza alicia anisopetala), postanowiłem samemu je przetestować, aby przekonać się czy rzeczywiście drzemie w nich moc. 

I o ile co do zawartości DMT a akacji nie miałem wątpliwości, to już kwestia inhibitora MAO w alici była kwestią sporną. Spotkałem się z różnymi opiniami na ten temat, jednak większość była ze sobą sprzeczna. tak więc postanowiłem wziąć sprawy we własne ręce.

  • LSD-25
  • Pozytywne przeżycie

pozytywne nastawienie, w otoczeniu dwóch bliskich mi i zaufanych osób, wyjście do muzeum

Wiele razy zabierałam się do napisania trip raportu po spróbowaniu nowych używek (z mniejszą czy większą korzyścią dla mnie), jednak mam wrażenie że im bardziej człowiek w to wsiąka, tym w jakiś sposób mniej ‘wyjątkowe’ wydają się wszystkie kolejne okoliczności. Precyzując co mam przez to na myśli: odwrotnie proporcjonalnie do ilości nabywanych doświadczeń coraz mniej analizuje się na czym polegają nowe doznania, a bardziej po postu je przeżywa, tak po prostu będąc tu i teraz. A przynajmniej tak działa to w moim przypadku.