Dawno to bylo wiec nie pamietam dokladnie jak to bylo. A bylo to tak:

W USA narkotyki można dostać niemal na każdym kroku. Donald Trump wypowiedział wojnę pladze fentanylu zalewającej kraj. Jednak w tym przypadku to nie podaż, a popyt w samych Stanach Zjednoczonych jest problemem. Osób, które straciły życie z przedawkowania, jest coraz więcej. – My też mamy rodzinę; oczywiście czujemy się winni. Ale to nie mój problem – mówi BBC jeden z członków kartelu rozprowadzającego fentanyl.
W USA narkotyki można dostać niemal na każdym kroku. Donald Trump wypowiedział wojnę pladze fentanylu zalewającej kraj. Jednak w tym przypadku to nie podaż, a popyt w samych Stanach Zjednoczonych jest problemem. Osób, które straciły życie z przedawkowania, jest coraz więcej. – My też mamy rodzinę; oczywiście czujemy się winni. Ale to nie mój problem – mówi BBC jeden z członków kartelu rozprowadzającego fentanyl.
Do USA trafia tak dużo narkotyków – głównie z Meksyku – że według rozmówcy serwisu BBC cena, za jaką sprzedaje je w Los Angeles, spadła z około 5-6 dolarów za tabletkę rok temu do 1,5 dolara obecnie.
„Niedopuszczalny przepływ nielegalnych narkotyków i nielegalnych imigrantów do USA” był jednym z pretekstów, z powodu których Donald Trump wprowadził 25-procentowe cła na wszystkie towary z Meksyku.
Także meksykańska policja przyznaje, że kartele masowo przestawiły się na fentanyl, który jest 50 razy silniejszy od heroiny, ponieważ w przeciwieństwie do innych opiatów – wytwarzanych z maku lekarskiego – jest całkowicie syntetyczny, a jego produkcja i transport są znacznie łatwiejsze.
Najnowsze dane dotyczące zażywania narkotyków są nadal ponure: 87 tysięcy zgonów z powodu przedawkowania w USA (głównie opioidów) od października 2023 roku do września 2024 roku.
Na amerykańskich ulicach normą staje się widok osób podobnych do „zombie”. Czy w USA jest szansa na znaczną poprawę? Wątpią w to nawet rozmówcy BBC. – Problem, jaki mamy z wojną z narkotykami, polega na tym, że nie zadziałała wtedy i nie wierzę, że zadziała teraz. Ten problem będzie trwał – podsumowała pani Pichardo, mieszkanka Kensington.
Quentin Sommerville, dziennikarz BBC, dotarł do członków karteli. Opisują oni, jak z bliska wygląda ich codzienność.
– My też mamy rodzinę, oczywiście czujemy się winni. Ale jeśli przestanę, to (przemyt) nadal będzie trwać. To nie mój problem – mówi jeden z mężczyzn, zajmujący się rozprowadzaniem narkotyków.
Głos zabrał też Jay, sprzedający fentanyl w Los Angeles. – Staram się zdobyć 100 000 tabletek tygodniowo. (…) Nie wysyłam ich jednym pojazdem. Staram się rozłożyć je w różnych samochodach. W ten sposób minimalizuję ryzyko utraty wszystkich – wyjaśnia. Jay zdaje sobie sprawę z zagrożeń, jakie jego zawód stwarza dla niego samego i jego klientów, ale nie zamierza się tym przejmować.
– Zawsze próbują zrzucić winę na nas, że to my zatruwamy amerykańskich obywateli. Ale to oni są odbiorcami – mówił.
Inny rozmówca BBC, kierowca występujący po nazwiskiem Charlie, nie ukrywa, że jest obojętny na konsekwencje rozprowadzania fentanylu. – Potrzebuję pieniędzy – mówi wprost.
Na temat burzliwej sytuacji wypowiedział się też szef amerykańskiej agencji antynarkotykowej DEA Derek Maltz.
– Kartele to bardzo źli ludzie. To przestępcy. To narko-terroryści. Jednak w Stanach Zjednoczonych dużym problemem jest popyt. Musimy zająć się tym, dlaczego nasza populacja zwraca się ku narkotykom – oznajmił.
Ogromny problem można zauważyć we wspomnianym już wcześniej mieście Kensington. Dziennikarze znajdują tam „nieprzytomnych ludzi na chodniku, otępiałą kobietę z opuszczonymi spodniami, mężczyznę leżącego na brzuchu obok bramki metra, kolejnego mężczyznę na wózku inwalidzkim z zamkniętymi oczami i pieniędzmi w rękach”.
– Epidemia fentanylu i opioidów jest najgorsza, jaką kiedykolwiek widziałem. Fentanyl tak cię uzależnia, że musisz brać więcej. Dlatego dodają go do wszystkiego – podsumował w rozmowie z BBC John White, 56-latek, który przez 40 lat życia zmagał się z uzależnieniem.
Dawno to bylo wiec nie pamietam dokladnie jak to bylo. A bylo to tak:
nastrój bardzo dobry, nastawienie pozytywne, początkowo lekka ekscytacja. miejsce: mieszkanie przyjaciela. dwie "czyste" osoby towarzyszące.
Normal
0
21
false
false
false
PL
X-NONE
X-NONE
MicrosoftInternetExplorer4
Wszystko zaczynało się jak u każdego.
Pierwszego razu z kodą (thiocodin) to nawet nie pamiętam, ale wiem że nie urzekła mnie swoim działaniem, wtedy wolałem DXM ale po jakiś 6 m-c znudził mi się i postanowiłem troszkę bardziej zabawić sie z kodeiną.
Witajcie drodzy czytelnicy. Siadajcie wygodnie i posłuchajcie historii z czasów mojej młodości. Opowiem wam o podróży, która zmieniła moje życie... ale zacznijmy od początku...