El Chapo, narkotykowy boss z Meksyku, chce pozwać Netflixa. Chodzi o… zniesławienie

Prawnicy El Chapo przekonują, że w serialu zniekształcono obraz ich klienta, przedstawiono go jako bezwzględnego bandytę. A obowiązuje go przecież zasada domniemania niewinności...

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Antyweb
Maciej Sikorski

Odsłony

318

Ta informacja mogłaby się pojawić z dopiskiem "Antysens" [tekst pochodzi z portalu "Antyweb" -przyp. red.], ale nie mogę tego zrobić - jest prawdziwa. Media donoszą, że słynny szef wielkiego kartelu narkotykowego, człowiek, przed którym drżeli politycy, wojskowi, biznesmeni i zwykli obywatele, pozwie firmy Netflix oraz Univision, czyli twórców serialu El Chapo. Powód? Prawnicy bandyty przekonują, że w serialu zniekształcono obraz ich klienta, przedstawiono go jako bezwzględnego bandytę. A obowiązuje go przecież zasada domniemania niewinności...

El Chapo, czyli Joaquin Guzman, przez lata był nieuchwytnym szefem potężnego kartelu, człowiekiem posiadającym kontrolę nad pokaźną częścią Meksyku i jego mieszkańcami. A gdy już udawało się go pojmać i zamknąć, uciekał. W końcu jednak trafił przed amerykański wymiar sprawiedliwości, o jego dalszym losie zadecyduje sąd w Nowym Jorku. Wydaje się mało prawdopodobne, by znowu zbiegł, na wolność pewnie też nie wyjdzie zbyt szybko. O ile w ogóle do tego dojdzie. Nie wiem, jakimi dowodami dysponują Amerykanie, lecz swoimi przewinieniami El Chapo mógłby pewnie obdzielić całe miasteczko i każdy dostałby dożywocie.

Kilka miesięcy temu pisałem, że Netflix i Univision stworzyły hiszpańskojęzyczny serial poświęcony tej postaci. Najpierw trafił do kablówki, teraz przyszedł czas na platformę streamingową (w Polsce jeszcze niedostępny). Już wtedy o produkcji było głośno m.in. za sprawą protestów przestępcy – jego prawnicy przekonywali, że twórcy serialu bezprawnie wykorzystują jego nazwisko, wizerunek oraz historię. Teraz prawnicy protestują przeciw treści serialu. Przekonują, że nie ma on wiele wspólnego z rzeczywistością, że niewłaściwie prezentuje postać El Chapo, że negatywnie wpłynie to na postępowanie toczące się w USA. Jeszcze ktoś pomyśli, że niewysoki Meksykanin z dużym brzuchem rzeczywiście dopuścił się zbrodni…

Pozew ma po prostu dotyczyć zniesławienia. Skoro o winie El Chapo nie zdecydował jeszcze sąd, czemu dokonali tego producenci? Odpowiedź, zdaniem prawników, jest ponoć prosta: dla zysku. A na to Guzman i jego obrońcy się nie godzą, postulują za zaprzestaniem tej „dyskryminacji”. Brzmi niczym kiepski żart? Może i tak, ale dzieje się naprawdę. Nie zdziwię się przy tym, jeśli prawnicy El Chapo wygrają z amerykańskimi firmami. Inna sprawa, że prawdopodobnie nie chodzi tu ani o pieniądze, ani o troskę o dobre imię – gangster jest ponoć łasy na sławę i takimi ruchami przypomina światu o swoim istnieniu. Kto wie, może serial nawet by mu się spodobał…?

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Szałwia Wieszcza

Autor: kamiru, 7.05.2007

Set & settings: Ciemna sypialnia, cisza, opiekun

Substancja: ok. 0.16g ekstaktu X10 z bonga. Jeden megahit.

Doświadczenie: Pierwsza przygoda, wcześniej MJ

  • Dekstrometorfan
  • Katastrofa

odklejenie, nawet nie do końca świadomość, że będę ćpać

Jest to raport nietypowy, ale obiecuję, że już ostatni - na temat DXM/DXO.

Tym razem o moim rekordzie. Jak można przeczytać w poprzednich raportach, 450mg dawało mi delirium i halucynacje kosmitów, a 600mg posyłało na IV Plateau. Jednak jeszcze zanim się o tym przekonałem, moją pierwszą dawką powyżej 330, było... 810mg. Rozłożone w czasie na 3 dawki, więc "funkcjonowałem" w świecie rzeczywistym 😆 to był najbardziej pojebany trip w moim życiu, a żadnej z 3 paczek Acodinu nie kupiłem sam.

  • DMT
  • Przeżycie mistyczne

DOBRE + ZŁE paradoksalnie

Każdy kto jest wtajemniczony wie, że to co opisywał Mckenny było METAFORAMI, jako, że wszystkie języki świata są zbyt "płaskie" aby opisać doświadczenie po DMT. Trip na DMT odczuwa się na poziomie duchowy, molekularnym, uczuciowym, astralnym, nie wizualnym tak jak to niektórzy opisują. Każdy to przeżywa/odczuwa inaczej, trip jest indywidualny. To co pisał MCkenny nie jest dosłownie opisem tego co widział, a tego co odczuwał. Wiesz co to metafora ? Sam MCkenny pisał, że tego nie da się opisać, ale spróbuje... Pisał, że opisy są jedynie Metaforami, czyli poniekąd kłamstwem.

  • MDMA (Ecstasy)

randomness