Droga gra przeciwko marihuanie na Wall Street

Inwestorzy grający na spadek kursów akcji spółek z branży marihuanowej w ubiegłym tygodniu najpierw stracili setki milionów dolarów, a dzień później fortuna odwróciła się...

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rzeczpospolita
Wojciech Zieliński

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

230

Inwestorzy grający na spadek kursów akcji spółek z branży marihuanowej w ubiegłym tygodniu najpierw stracili setki milionów dolarów, a dzień później fortuna odwróciła się.

Najpierw podtopiła ich fala optymizmu po częściowych wyborach (midterms) do obu izb Kongresu USA.

Midterms dość powszechnie uznano za pozytywne dla firm marihuanowych, a dodatkowym powodem do optymizmu okazała się rezygnacja prokuratora generalnego Jeffa Sessions negatywnie nastawionego do tej branży. Kursy tych akcji poszły w górę.

W czwartek grającym na krótko przeciwko akcjom marihuanowym pomogli analitycy wskazujący, iż dymisja prokuratora nie będzie miała wpływu na politykę wobec tej branży w bliskiej przyszłości. Notowania akcji zanurkowały dzięki czemu posiadacze krótkich pozycji odzyskali 265 milionów dolarów.

W piątek wyprzedaż tych papierów trwała, a Horizons Mrijuana Life Sciences Index ETF tracił nawet blisko 6 proc.

Wartość krótkich pozycji sięgała 3,35 miliarda dolarów z czego o 1,4 mld USD wzrosła od połowy roku.

Gra na krótko przeciw akcjom firm z branży marihuany jest bardzo droga, wskazuje Bloomberg. Średnia prowizja za pożyczane akcje wynosi 13,4 proc. W przypadki firmy Tilray koszt gry na krótko wynosi 38 proc., Cronos Group 42 proc., a The Green Oragnic Dutchman Holdings już 50 proc., wyliczyła firma S3.

Oceń treść:

Average: 9 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Tramadol
  • Tripraport

Pragnienie złagodzenia bólu istnienia i samoświadomości. Obawy co do substancji. Niewyspany, lekko obolały i podchorowany. Ciągnący się, nużący beznadziejny, deszczowy dzień.

"Przekleństwo?... Tylko dziki, kiedy się skaleczy,

złorzeczy swemu bogu, skrytemu w przestworze.

Ironia?... Lecz największe z szyderstw czyż się może

równać z ironią biegu najzwyklejszych rzeczy?

 

Wzgarda... lecz tylko głupiec gardzi tym ciężarem,

którego wziąć na słabe nie zdoła ramiona.

Rozpacz?... Więc za przykładem trzeba iść skorpiona,

co się zabija, kiedy otoczą go żarem?

 

Walka?... Ale czyż mrówka rzucona na szyny

może walczyć z pociągiem nadchodzącym w pędzie?

  • Miks
  • Tramadol

Pierwsze w moim życiu święta spędzone poza rodzinnym domem, do tego współlokatorzy wyjechali, więc wolna chata.

Miałem oto spędzić pierwsze święta w swoim życiu w samotności. W sumie nie miałem nic przeciwko, a nawet sam do takiej sytuacji doprowadziłem. Rodzicom powiedziałem, że będę wtedy pracować, żeby zarobić więcej, jako że krucho wtedy było z pieniędzmi. Z początku oponowali, ale jednak po jakimś czasie dałem im do zrozumienia, że niestety na wigilięw domu mnie nie będzie.

  • Grzyby halucynogenne
  • Grzyby Psylocybinowe

To było drugie spożycie grzybów w moim życiu. Pierwszy raz to było kilka sztuk, od których miałem niesamowita chichrę. Pokrótce może napiszę o tej pierwszej fazie. We wrześniu 1998 r. po raz pierwszy z Uadrolem wybraliśmy się na grzyby. Zebraliśmy kilkanaście sztuk na próbę. Zapodałem je sobie i oczekiwaliśmy na efekty. Nie miałem oczywiście żadnych halunów po tej niewielkiej ilości, ale tzw. chichrę. I to dopadła mnie u Uadrola. Śmiałem się non-stop. Uadrol się nie pytał czy mam haluny. Nie mogłem mu nic powiedzieć, bo cały czas się ryłem.

  • Pozytywne przeżycie
  • Pseudoefedryna

Luźny dzień. Nic specjalnego.

Naszła mnie niespodziewanie ochota na coś innego. Mieszkam w małym miasteczku i towar tutaj jest bardzo słaby. Mefedron nawet nie leżał obok mefedronu. To samo z amfą, że o MJ nie wspomnę...

Dzień 1.

randomness