Dlaczego marihuana lecznicza nie może być z Polski?

"Może być w Polsce piękna uprawa standaryzowana, bo mamy wspaniałych naukowców, którzy tym się zajmują. Możemy, tak naprawdę, w bardzo szybkim czasie wyregulować swoje własne odmiany i pomóc ludziom chorym. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego państwo nie chcą przyjąć wyciągniętej do państwa ręki, ponieważ my opieramy swoją wiedzę na podstawie nie tylko suchych zapisów, a przede wszystkim faktów, jakie zachodzą na rynku i doświadczenia ludzi, którzy zmagają się z tym kilkanaście lat..."

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Farmer.pl
Marzena Pokora-Kalinowska

Odsłony

406

Koszty nadzoru nad taką uprawą mogłyby być wyższe niż koszty wynikające z importu – tłumaczy Ministerstwo Zdrowia.

- Skoro postępują prace nad możliwością udostępnienia marihuany medycznej, to mam do ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela pytanie, dlaczego nie rozważy możliwości produkcji tego środka medycznego w instytucie zielarstwa i roślin włókienniczych, który od co najmniej kilkunastu lat zajmuje się chociażby hodowlą konopi leczniczych, a także hodowlą roślin włóknistych wykorzystywanych w celach medycznych? – pytał wczoraj w Sejmie poseł Marek Sawicki.

Niestety adresat pytania nie zabrał głosu, choć pytanie podobało się marszałkowi:

- Wydaje mi się, że to jest dobre pytanie, ale na posiedzenie komisji, panie pośle, bo w przypadku tego projektu ustawy przedstawicielem rządu jest wiceminister Zbigniew Król.

Tyle tylko, że projekt trafił do prac w Komisji Zdrowia, a nie w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Niedosyt z powodu uchwalenia uregulowania niepozwalającego na polskie uprawy marihuany medycznej wyraził też poseł Piotr Liroy-Marzec, który podkreślił przed ostatecznym głosowaniem:

- Natomiast bardzo proszę jeszcze raz państwa z PiS, abyśmy siedli po raz kolejny nad pomysłem dotyczącym uprawy narodowej. Jest to konieczność. To nie jest coś, co wymyśliliśmy. To jest konieczne, żeby ludzie chorzy mogli w tym kraju naprawdę się leczyć, więc mam nadzieję, że wrócimy do tych rozmów…

Zgodnie z przyjętym uregulowaniem, podmiot wytwarzający leki z surowca musi wystąpić o pozwolenie, które będzie wydawane na 5 lat i może obejmować m.in. wytwarzanie substancji czynnej – co obejmuje rozdrabnianie wysuszonych części oraz wykonywanie operacji fizykochemicznych prowadzących do powstania tej substancji.

Takie uregulowanie kwestii surowca tłumaczyła w Komisji Zdrowia zastępca dyrektora departamentu URPLWMiPB Katarzyna Postek-Kaczmarczyk, mówiąc, że to nie są kwestie wymagań formalnych, ale to jest etap badania merytorycznego:

- Rozumiem, że wszyscy chcemy, żeby ten, kto dostanie pozwolenie na dopuszczenie do obrotu surowca, jak najbardziej gwarantował udowodnione bezpieczeństwo i jakość - mówiła.

Poseł   Bartosz Arłukowicz (PO) przypomniał, że pierwotnie pracowano nad projektem przewidującym, że to instytuty naukowe w Polsce będą zajmowały się uprawą i produkcją, a potem ewentualną dystrybucją. - Dzisiaj pracujemy nad ustawą, w wyniku której właściwie nie wiadomo, kto powinien się zająć importem tego suszu. I to jest moje pytanie do pana posła wnioskodawcy. Skąd apteka będzie brać surowiec farmaceutyczny do produkcji oleju?

Poseł Grzegorz Raczak (PiS) wyjaśnił:

- Będzie importer, przedsiębiorca działający pod nadzorem państwa, który będzie sprowadzać ten środek.

Wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda dodał:

- Proszę państwa, wydaje mi się, że sprawa jest dość oczywista. Otóż, każdy przedsiębiorca może prowadzić, zgodnie z prawem, import leków czy surowców farmaceutycznych. Wydaje mi się, że tworzenie odrębnych regulacji, szczególnie dla suszu czy innych wyrobów zawierających kannabinoidy, byłoby nadregulacją. Proszę państwa, tutaj też nic się nie zmienia, jeśli chodzi o początkowe założenia. Jeśli ocenimy, jakie jest zapotrzebowanie na pochodne kannabinoidów, kiedy zobaczymy, czy rzeczywiście import może sprostać popytowi, to wtedy nie będzie wymogu żadnych dodatkowych regulacji. Natomiast jeśli popyt byłby bardzo duży, zapotrzebowanie byłoby bardzo duże i import nie byłby w stanie zapewnić odpowiedniej podaży pochodnych kannabinoidów na rynku, to wtedy oczywiście rozważymy uprawę odpowiednich roślin w Polsce pod kontrolą. Nie można uruchomić uprawy bez sprawdzenia, jakie jest zapotrzebowanie, ponieważ koszty nadzoru nad tą uprawą mogłyby być wyższe niż koszty wynikające z importu.

Zdaniem posła Piotra Liroya-Marca, takie uregulowanie to fasada, która nie da faktycznych korzyści pacjentom:

- Chcieliśmy upraw narodowych, ponieważ ktoś stwierdził, że Instytut Włókien Naturalnych jest nieodpowiedzialny, nie jest w stanie niczego takiego przeprowadzić. Kiedy słucham pana ministra, że musimy sprawdzić, ile tych osób będzie, to bardzo dobrze rozumiem jego intencje. Powiem państwu, że do października tylko 34 osobom przyznano import docelowy. Właśnie taka jest ta skala. Czy wiedzą państwo, dlaczego? Dlatego, że w ogóle nie są wypisywane recepty przez lekarzy. Lekarze się boją, ponieważ minister zdrowia mówi, że marihuana to zło i dopalacze. W związku z tym oni nie wystawią takich recept. Jest też przepis ustawowy, że lekarz może być pociągnięty do odpowiedzialności, więc lekarze nie będą wystawiać takich recept. Jest ewidentny, mocny sygnał, żeby lekarze ich nie wystawiali. Pacjenci do nas codziennie się zgłaszają, że chodzą do lekarza, a lekarz ich odsyła i bardzo często są wyzywani, obrzucani inwektywami i słyszą, że nie będą dostawać takich… Proszę państwa, ja rozumiem, że dla ministerstwa jest to samosprawdzająca się przepowiednia. To znaczy, zróbmy takie poprawki, którymi pokażemy, że chcemy pomóc, to przecież my jesteśmy ci, co pomagają i przecież musimy powalczyć o punkty i uspokoić swoich wyborców, że faktycznie o nich dbamy…

Poseł wskazał, że Polska mogłaby prowadzić taką uprawę:

- Może być w Polsce piękna uprawa standaryzowana, bo mamy wspaniałych naukowców, którzy tym się zajmują. Możemy, tak naprawdę, w bardzo szybkim czasie wyregulować swoje własne odmiany i pomóc ludziom chorym. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego państwo nie chcą przyjąć wyciągniętej do państwa ręki, ponieważ my opieramy swoją wiedzę na podstawie nie tylko suchych zapisów, a przede wszystkim faktów, jakie zachodzą na rynku i doświadczenia ludzi, którzy zmagają się z tym kilkanaście lat.

Sytuacja wymagała jednak wypośrodkowania między potrzebami chorych a bezpieczeństwem.

- Uprawa niewielkich ilości od początku jest skomplikowana – tłumaczył poseł Grzegorz Raczak. -Rozmawiałem, podobno były próby tego typu. Jeżeli założy się, że na hektarze wyrośnie ileś marihuany, a potem będzie zła pogoda i wyrośnie o połowę mniej, to nie wiadomo będzie, czy to zostało gdzieś wyprowadzone na bok, czy nie, a przecież państwo wiedzą, że istnieją takie obawy. Wiele osób zgłasza obawy, że ta marihuana wycieknie i stanie się marihuaną rekreacyjną. To budzi opór u wielu osób. To trzeba brać pod uwagę.

Wiceminister zdrowia dodał, że nie jest pewna skuteczność działania pochodnych kannabinoidów, temat wymaga opracowania i czasu:

- Były szef Narodowego Instytutu Leków powiedział o strategii długookresowej, czyli o stworzeniu w Polsce produktu leczniczego na bazie konopi indyjskich. Ten projekt jest realizowany, aczkolwiek od początku wiadomo było, że będzie on realizowany przez co najmniej 3–5 lat. Tego szybciej nie da się zrobić.

Recepty mają być realizowane z dnia na dzień, susz ma być dostępny w aptekach:

- Przedsiębiorcom opłaca się sprowadzanie różnych leków, w tym suszu. Proszę państwa, nie ma tu żadnego problemu, jeżeli cena będzie odpowiednia, jeżeli w Polsce będzie zbyt i będzie zapotrzebowanie, a przedsiębiorcy dzisiaj tego nie wiedzą, czy zapotrzebowanie na susz będzie, czy nie. Jednak jestem przekonany, że jeśli zapotrzebowanie będzie, znajdą się przedsiębiorcy, którzy będą chcieli ten susz do Polski sprowadzać, a jeżeli nie polscy, to zza granicy, z terenu Unii Europejskiej. Nie ma z tym żadnego problemu. To jest kwestia tego, jaki jest popyt na ten susz – ocenił wiceminister zdrowia.

Jeśli zapotrzebowanie po wejściu w życie tej ustawy będzie niewielkie, a import zapewni pełną podaż suszu, to po prostu nie ma sensu uprawianie marihuany w Polsce, chyba że stałyby za tym czynniki ekonomiczne – podsumował wiceminister.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina
  • Retrospekcja

Nic specjalnego, zwykły dzień. Trip W domu, godziny nocne od ok 20:00.

W ramach świadomości czytelnika napomnę że to mój pierwszy trip-raport w życiu.
Tego tripa nie nazwał bym badtripem, choć to co opiszę nie było przyjemne. Miewałem kilka razy już podobny stan umysłu (w moim odczuciu nie trwały jakoś długo bo ok. 40 min. Max) zawsze był on po amfetaminie, raczej po 3-4 kreskach.

To Był zwykły dzień (piątek) w którym nic specjalnego się nie wydarzyło, rano wyspany wstałem do pracy i po 8h wróciłem na chatę. Nie byłem jakoś specjalnie zmęczony.

  • Marihuana
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Nastawienie optymistyczne, duża ekscytacja. Palenie zioła nastpiło w domu kumpla, mieliśmy spokój i nadzieję, na dobre przeżycie podróży w świat odmiennych stanów umysłu.

Tego dnia postanowiliśmy nie iść do szkoły z moim przyjacielem o podobnym zdaniu odnośnie do życia- wszystkiego trzeba w życiu spróbować oprócz seksu analnego.

Udaliśmy się do kolegi, który już miał załatwione pół grama. Wiem, mało, ale na pierwszy raz wystarczy ;)

Podnieceni jak przedszkolaki szliśmy ulicą, by w końcu trafić do tego domu, który już zawsze będzie mi się kojarzył tylko z jednym...

  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

pozytywny nastrój chęć wzięcia DXM poraz pierwszy samemu. Mieszkanie, własny pokój.

Jest godzina 02:08 14 lutego 2019 roku, czwartek.

Jestem dalej pod wpływem mojego drugiego razu z "DXM".

Powoli ustępuje lecz wzrok dalej płata figle, focus ma errory.

Chciałbym opisać swój drugi raz z DXM, jako że jest to mój pierwszy raz samemu(prawie, jest na mieszkaniu współlokator, nazwijmy go W).

 

[Środa]

[Godzina 10]

Wyszedłem z ostatniego egzaminu na który nie przygotowałem się jakoś super, wykładowca wziął sobie zadania z kosmosu,

  • Gałka muszkatołowa

Nazwa substancji: Gałka muszkatałowa

Dawka, metoda zażycia: około 7-10g, doustnie

Set & setting: Puste mieszkanie, godz. 21:30, matka miała wrócić za ok. 40 min. Wątpiłem czy poczuje jakiekolwiek efekty działania gałki


3.07.2004r.


* godz. 9:20


randomness