Witam wszystkich zgromadzonych, siedze na przyjemnym afterglowie i podzielę się z wami moją dzisiejszą przygodą z królem homiptem.
Ja (V) i mój tripowy kumpel Grześ (Z) odbieramy nasze zielone tabletki od mojego znajomego.
Taka tam ciekawostka ;)
Dziennikarz lokalnej stacji telewizyjnej z Kent spokojnie informował swoich widzów o tym, że w małej wiosce niedaleko Herne Bay miejscowa policja znalazła 88 krzaków marihuany w chacie pokrytej strzechą.
Relacja pewnie przeszłaby niezauważona, gdyby nie fakt, że za jego plecami rozegrała się zupełnie niezrozumiała dla widzów sytuacja. Z domu, w którym zabezpieczono krzaki marihuany, wyszedł młody mężczyzna z donicą w dłoni.
"Gdy zauważył kamerę i nadającego na żywo dziennikarza, zaczął uciekać" - informuje The Sun.
Dziennikarz Cameron Tucker zachował zimną krew i dokończył relację. Teraz policja z Kent, która zobaczyła nagranie, zastanawia się, dlaczego młody człowiek salwował się ucieczką i jaki gatunek rośliny wynosił z farmy.
Po szkole z dobrym tripowym kumplem pozytywne nastawienie, piękna pogoda wręcz idealna
Witam wszystkich zgromadzonych, siedze na przyjemnym afterglowie i podzielę się z wami moją dzisiejszą przygodą z królem homiptem.
Ja (V) i mój tripowy kumpel Grześ (Z) odbieramy nasze zielone tabletki od mojego znajomego.
Substancja: przypuszczalnie bromo-dragonFLY (patrząc po długości tripu - 14 godzin silnego działania) - 1 karton
wiek/waga:20/63
Doświadczenie:marihuana, hasz, mieszanki ziołowe, amfetamina, DXM, ecstasy, psilocybe, LSD, DOC
S&S:pochmurne popołudnie pierwszomajowe, las w R. Towarzystwo liczne: M,G,B,F,A,Ł,T,K, czyli piękna i bestie - byłam jedyną kobietą wśród tripujących. No i jeszcze pies, a właściwie suczka, B. Nastawienie jak najbardziej pozytywne.
Wyjaśnienie osób i zdarzeń w pierwszej części czyli tu: https://neurogroove.info/trip/moda-na-mefedron-vol1
Chciałabym mieć plik na dysku z zapisem tego wydarzenia, tak żeby móc je jak najprawdziwiej przedstawić. Ponieważ nie mam będę korzystać z zasobów mojej ułomnej pamięci, gdzieniegdzie luki uzupełniając fantazją pisarską.
Mijały dni, mijały noce. Zostaliśmy sami: ja i mefedron. Praktycznie nie wychodziłam przez ten czas z pokoju. Przemek mnie nie odwiedzał, musiał być zajęty ogarnianiem swoich spraw rodzinnych.