29.02.2008
Jest to mój pierwszy TR, więc z góry przepraszam za jakieś niedociągnięcia i zbędne pierdoły. Trip miał miejsce tydzień temu, więc na pewno nie jest tak dobrze opisany jakby mógł być.
Mężczyzna zarażony koronawirusem, zamiast siedzieć w domu, chodził od sklepu głównie po alkohol. Ostatecznie został zatrzymany przez policję i trafił do aresztu. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Mężczyzna zarażony koronawirusem, zamiast siedzieć w domu, chodził od sklepu głównie po alkohol. Ostatecznie został zatrzymany przez policję i trafił do aresztu. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Pracownicy sanepidu powiadomili dyżurnego komendy w wielkopolskim Pleszewie, że jeden z mieszkańców może nie przestrzegać zasad izolacji. Jak dodano, wykryto u niego koronawirusa. Mężczyzna choruje na COVID-19, jednak przebieg infekcji jest na tyle łagodny, że nie potrzebował hospitalizacji. Wychodził natomiast po alkohol.
Policjanci podjęli interwencję. Okazało się, że mężczyzna wychodzi do sklepu, żeby zaopatrzyć się głównie w alkohol. Funkcjonariusze w specjalnych skafandrach ochronnych zatrzymali 52-latka w jego domu. Następnie został osadzony w poznańskim areszcie. Placówka jest przystosowana dla podejrzanych z wykrytym koronawirusem.
„Policjanci z Pleszewa najpierw zatrzymali, a potem odesłali do aresztu mężczyznę z COVID-19. Zamiast leczyć się, i czekać na pełne wyzdrowienie opuszczał miejsce izolacji. Chodził do sklepu kupować alkohol” – czytamy.
Mężczyźnie postawiono zarzuty z art. 165 Kodeksu karnego. Mówi on o świadomym sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Podejrzanemu grozi kara do 8 lat więzienia. Ponadto musi się też liczyć z możliwością nałożenia przez służby sanitarne kary finansowej – do 30 tys. zł. W tej sprawie będzie toczyć się postępowanie administracyjne.
O aresztowanie wnioskowała prokuratura. Przesłuchanie, łącznie z posiedzeniem sanepidu, przeprowadzono w formie wideokonferencji.
pokój hotelowy, wieczór, 2 pijących i jarających kolegów (D i J), pozytywne nastawienie na w miarę "imprezowy" klimat.
29.02.2008
Jest to mój pierwszy TR, więc z góry przepraszam za jakieś niedociągnięcia i zbędne pierdoły. Trip miał miejsce tydzień temu, więc na pewno nie jest tak dobrze opisany jakby mógł być.
Nastrój bardzo dobry, nastawienie pozytywne. Marihuana spalona po raz pierwszy w domu w samotności.
Zamierzam opisać tutaj moje któreś z rzędu spotkanie z marihuaną. Postanowiłem tym razem zapalić porcję samemu w domu, bez udziału osób trzecich. Byłem ciekaw różnicy w przeżyciach, chociaż słyszałem wiele negatywnych opinii o paleniu w samotności.
13.11.2008
[chyba już kultowy raport, przynajmniej w dziale DXM, a założę się, że wiele osób i tak jeszcze go nie miało okazji przeczytać, więc poznajcie jeden z niewielu polskich opisów plateau sigma]
To co wam opiszę wydarzyło się naprawdę i nic nie będę ściemniał. Miałem już więcej nie zaglądać, ale to trzeba wam napisać. Tylko proszę by zostało to tu na forum.
okoliczności: powrót po latach do domu, niedawne wyjście z psychiatryka nastawienie: raczej pozytywne, było mi wszystko jedno, kiedy i jak się to skończy
Słowem wstępu: wyszedłem właśnie z psychiatryka, gdzie byłem, bo hmm... bo podobno mogłem umrzeć, z raczej nieistotne jakich powodów i przez różne jednostki chorobowe mojego mózgu. Bywa i tak, nieważne. W każdym razie po 3 latach liceum w innym mieście i zdanej mimo wszystko na psychotropach maturze (nie wiem jak, nie pamiętam swojej matury) wróciłem wreszcie do domu próbować chociaż trochę posklejać życie do kupy.
Komentarze