Witam,

Zachowaliśmy tytuł z "Faktu" ;) Premier Prayut Chan-o-Cha powiedział, że dzieci otrzymały ketaminę, "żeby nie były podekscytowane ani zestresowane". Środek miał powstrzymać u nich reakcję paniki podczas przerażającej podwodnej misji.
Na jaw wychodzą nowe szokujące szczegóły akcji ratunkowej w jaskini Tham Luang. Premier Tajlandii przyznał, że podczas misji ratowniczej dzieciom podano ketaminę, silny i szybko działający środek stosowany w medycynie i weterynarii do znieczulania przedoperacyjnego. Miał powstrzymać u chłopców reakcję paniki podczas przeciskania się przez wąskie, zalane wodą korytarze. Na opublikowanym w sieci nagraniu, widać, że dzieci spały, gdy wynoszono je na noszach.
Na filmie z akcji ratunkowej widać członków drużyny "Dzikie Dziki" na noszach, śpiących, w kombinezonach i sprzęcie do nurkowania. Nagranie zostało opublikowane na stronie marynarki wojennej Tajlandii.
- Niektórzy z nich spali, inni poruszali palcami, jakby byli oszołomieni. Ale oddychali - powiedział dowódca akcji Chaiyananta Peeranarong, który był ostatnim nurkiem, który opuścił jaskinię po uratowaniu 12 piłkarzy i ich 25-letniego trenera.
Władze Tajlandii przyznały, że podczas akcji ratunkowej dzieciom podano ketaminę. To lek znieczulający, będący pochodną fencyklidyny - substancji należącej do grupy środków psychodysleptycznych, określanych również jako halucynogeny. Ketamina jest stosowana w medycynie i weterynarii jako lek do znieczulania przedoperacyjnego. Działa też przeciwbólowo. Obecnie jest jednym z najpopularniejszych narkotyków "klubowych".
Premier Prayut Chan-o-Cha powiedział, że dzieci otrzymały narkotyk, "żeby nie były podekscytowane ani zestresowane". Środek miał powstrzymać u nich reakcję paniki podczas przerażającej podwodnej misji.
Wcześniej władze Tajlandii zaprzeczały, jakoby podczas akcji ratunkowej dzieciom podano środki odurzające.
Przypomnijmy. 23 czerwca 2018 roku 12 chłopców w wieku od 11 do 16 lat razem z 25-letnim trenerem weszło do jaskini Tham Luang na północy Tajlandii. Kilkukilometrowy kompleks tuneli okazał się jednak dla niefrasobliwych zwiedzających groźną pułapką. Drużyna została odcięta od świata przez ulewne deszcze i nieustannie podnoszący się poziom wody.
Zaginionych odnaleziono żywych 2 lipca, po dziewięciu dniach poszukiwań. To był jednak dopiero początek walki o ich życie. Rozważano różne scenariusze ratunkowe, łącznie z przeczekaniem kilku miesięcy pory deszczowej. Sytuacja zaczęła się jednak pogarszać. Padający deszcz ponownie zaczął podnosić poziom wody, a w jaskini zaczęło brakować tlenu.
Zdecydowano o rozpoczęciu akcji ratunkowej. Czterech młodych piłkarzy udało się wyprowadzić z jaskini w niedzielę, 10 czerwca, a czterech kolejnych chłopców uratowano w poniedziałek, 11 czerwca. Wszyscy trafili do szpitala, gdzie zostali poddani kwarantannie. Trzeci etap misji ratowniczej rozpoczęto we wtorek rano. Akcja zakończyła się olbrzymim sukcesem - z jaskini uwolniono pozostałych 5 osób, w tym trenera drużyny. Akcję ratunkową prowadził międzynarodowy zespół, dowodzony przez Brytyjczyków.
"Ryzyk fizyk. "
Witam,
Zupełna świadomość swoich działań
Jest to moj zbiór doświadczeń związanych głównie z kodeina, jak opis prawdopodobnie postępującego uzależnienia.
Nigdy nie planowałem próbować opioidów. W końcu mało jest osób które nie żałują swojej pierwszej próby. Zawsze miałem wrażenie że to najłatwiejsza droga prowadząca do przyjemności. Ale przecież nigdy nie spróbować to jak stracić. Wiedziałem że to kwestia czasu, bo jeśli nie mówi się stanowczo NIE, to w końcu powie się Tak.
Pierwsza próba 150mg kodeiny zupełnie nie planowana i przypadkowa. Również nieudana, bo trip podobny jak wypicie melisy.
Nastawienie raczej pozytywne
Pewnego dnia ja oraz 3 moich znajomych podjęliśmy spontaniczną decyzję żebyśmy wszyscy tego dnia powtórzyli podróż z Tantum Rosa. Chcieliśmy ją powtórzyć, bo za pierwszym razem były zaledwie 4 saszetki i nie zadowolily nas efekty. Więc poszliśmy do apteki i zakupiliśmy 4 opakowania tantum rosa. Mina sprzedawczyni kiedy mój grubszy ziomek poprosił ją o 4 paczki Tantum Rosa była bezcenna. Początkowo myślała, że chodzi o 4 saszetki lecz znajomy szybko to naprostował i powiedział, że 4 opakowania po 10 saszetek w każdym .A więc byliśmy już przygotowani.
Czekałem z niecierpliwością na ten dzień, byłem szczęśliwy. Byłem wśród kolegów.
Trzydziesty pierwszy grudnia, nie jedna osoba czekała na ten dzień, który z pewnością wiąże się z imprezami różnego rodzaju. O godzinie szesnastej przyjechał do mnie kolega, razem z nim pojechaliśmy w stronę zaplanowanego miejsca, w którym spędzimy czas. Na miejscu już byli nasi koledzy, czekali gdzieś w okolicy. Po godzinie przyjechaliśmy, już w większą ekipie musieliśmy pojechać coś kupić, oczywiście alkohol i inne bajery.
O dwudziestej w końcu byliśmy jako tako na miejscu.
Komentarze