- To efekt wielomiesięcznych działań operacyjnych i zarazem początek jednego z największych antynarkotykowych śledztw w Polsce - mówi osoba związana ze sprawą. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie wkrótce włączy się do śledztwa policja holenderska. Kanały przerzutu potężnych partii narkotyków zaczynały się bowiem w Amsterdamie.
Z ustaleń śledztwa wynika, że kluczową rolę w procederze miała odegrać siedmioosobowa rodzina z Dąbrowy Górniczej. Wczoraj nad ranem oficerowie śląskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego zatrzymali wszystkich jej członków. Operacja nosiła kryptonim "Familia". Meldunek o sukcesie natychmiast trafił na biurko nadinspektora Adama Rapackiego, nadzorującego antymafijne działania zastępcy komendanta głównego policji. Od samego początku interesował się sprawą.
Na pierwszy ogień poszła matka, u której znaleziono prawie dwa kilogramy marihuany. Potem policjanci pojawili się u jej córki z mężem oraz mieszkających z konkubinami dwóch synów. Tam znaleziono kilkaset tabletek ekstasy, niewielkie ilości amfetaminy oraz dwa pistolety. Zabezpieczono też 20 tys. zł. Policja sprawdza teraz, czy w pubie, który rodzina otworzyła w centrum miasta, prano pieniądze z handlu narkotykami.
- Panowie, to jest jakieś nieporozumienie. Nie wiem, co to jest i kto to tutaj przyniósł - mówił im jeden z zatrzymanych, patrząc z teatralnym zaskoczeniem na znalezione narkotyki.
Katowiccy prokuratorzy z wydziału ds. walki z przestępczością zorganizowaną przedstawili wczoraj członkom rodziny zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, mającej na celu hurtowy handel narkotykami, oraz nielegalnego posiadania broni. Do Sądu Rejonowego w Katowicach wpłynął wniosek o aresztowanie sześciu z siedmiu zatrzymanych. Konkubina jednego z braci została objęta dozorem policyjnym.
- Przypuszczamy, że rozbicie familii na pewien czas zachwieje narkotykowym rynkiem na Śląsku - mówi osoba związana ze sprawą.
źródło: Gazeta Wyborcza,
www.gazeta.pl - Katowice
Komentarze