Prolog

"Dziennik Zachodni" dementuje ;)
Ministranci dodali marihuanę do kadzielnicy w trakcie nabożeństwa. Na taki pomysł wpadło dwóch młodzieńców z hiszpańskiego Santiago de Compostela w celu uczczenia Objawienia Pańskiego. Jak sami twierdzą - ich pomysł sprawił, że wierni opuścili świątynię szczęśliwsi niż kiedykolwiek wcześniej. Ministranci ponieśli jednak konsekwencje takiego zachowania - nie będą już mogli sprawiać liturgicznej służby. Taką informację podało wiele mediów, a tymczasem okazało się, że to fake news wymyślony przez hiszpański serwis satyryczny.
Sytuacja z marihuaną dodaną do kadzielnicy miała miejsce w hiszpańskim Santiago de Compostela. W tamtejszej katedrze użycie kadzielnicy to jeden z elementów ku czci Objawienia Pańskiego. W związku z tym, dwóch ministrantów służących do nabożeństwa wpadło na pomysł dodania do niej marihuany.
W opinii biorących udział w uroczystości zapach kadzidła był inny niż zwykle. Z tego powodu jednak wierni mieli opuścić świątynię szczęśliwsi niż kiedykolwiek wcześniej.
To był żart, na pomysł wpadliśmy podczas mszy wigilijnej, kupiliśmy marihuanę i dodaliśmy do kadzielnicy, jesteśmy pewni, że ludzie opuścili katedrę bardziej szczęśliwi niż kiedykolwiek wcześniej. - tłumaczyli ministranci miejscowej policji - czytamy na łamach weednews.pl.
Ministranci, którzy zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy, po 24 godzinach zostali zwolnieni bez postawienia zarzutów, jednak nie będą już mogli być częścią liturgicznej służby ołtarza.
Powyższa informacja, która rozgrzała internet, okazała się tzw. fake newsem. Opublikował ją 5 grudnia hiszpański serwis "Hay Noticia", który jest odpowiednikiem polskiego AszDziennika, czyli publikuje zabawne informacje, które są jednak zmyślone. Historię o marihuanie w kadzielnicy, która rozgrzała internet, część mediów opublikowała na własnych łamach, sądząc, że jest ona prawdziwa.
Set: Pozytywny nastrój, lekka ekscytacja ale utrzymuję wewnętrzny spokój. Setting: Piątek wieczór, senne kilkutysięczne miasteczko. Miejscówka nr1: kilkuosobowa posiadówa przy browarze w zacisznym miejscu koło szkoły i bliskości lasu. Miejscówka nr2 (docelowa): Miniobóz gdzieś w polach, ok 1 km od miejsca nr1.
Prolog
Ekscytacja, ale depresja, ale perfekcyjne nastawienie, bo od lat marzyłam o grzybkach!!!
To było 19 czerwca 2021 roku. Popołudnie. Z zamiarem pójścia w tripa, uprzednio zamierzywszy kupić jeszcze w sklepie sok porzeczkowy dla podkręcenia rezultatów, ziemniaki i coś tam jeszcze, zjadłam garść świeżo ususzonych łysiczek kubańskich szczepu "Ecuador". Całą obfitą garść. Nie wiem, ile tam było – nie ważyłam. Nadmieniam, że to był mój dopiero drugi trip, znakiem czego nie znałam jeszcze niebotycznie kolosalnie olbrzymiej mocy psylocybiny. Zadebiutowałam bowiem z jednym grzybkiem, trzy dni wstecz. Tak więc, nie umiejąc pływać, rzuciłam się na głęboką wodę.
Doświadczenie – mieszanki ziołowe, pixy na piperazynach i ketonach, dekstrometorfan, salvia divinorum, azotyn amylu, dimenhydrynat, amanita muscaria, zioła etnobotaniczne, marihuana, bromo-DragonFLY, mefedron, haszysz, 2C-C, 2C-E, LSA, pFPP, metedron, kodeina
Info o mnie – 20 lat, 72 kg, 176 cm
S&S – mój pokój, załączone tylko niebiesko lampki wokół okna, muzyka w klimatach reggae
Co/ile – 25 aco, 5 co 5 minut oraz 3 buchy mieszanki damiana+skullcap+smoke tng
Nazwa substancji: Aviomarin (Dimenhydrinate)
Doswiadczenie: thc, mdma, amfetamina, lsd, kokaina, zolpidem
Dawka: 10 tabsow (2 opakowania)
Set & Setting: Bylem w wypoczety, oczekiwalem halucynacji, jedzone u kolegi w mieszkaniu