zaraz po przebudzeniu::
[komentarzy `w trakcie` nie wysylam, przezycia wywolane lsd kloca
sie ze strukturami jezyka, wyszedl z tego belkot, z ktorego samemu
trudno mi cos wnioskowac]

zaraz po przebudzeniu::
[komentarzy `w trakcie` nie wysylam, przezycia wywolane lsd kloca
sie ze strukturami jezyka, wyszedl z tego belkot, z ktorego samemu
trudno mi cos wnioskowac]
Jako ze opisywane wydarzenia działy sie ponad rok temu a moja pamięć nie należy do doskonałych to chronologia może nie być idealna, jednak postaram się oddać wrażenia jak najbardziej subiektywnie i autentycznie.
Spore oczekiwania na opiatowy haj.
Dzień zapowiadał się bardzo ładnie. Skompane w słońcu jesienne liście dodawały ochoty na narkotyczny haj.
Wyruszyłem po swojego kompana, drugiego 32letniego dziada, który tak jak ja lubował się w alchemii.
Jako, że dawno się nie widzieliśmy, mieliśmy uczcić spotkanie jakimś ciekawszym mixem. Każdy miał przygotować coś od serca.
U mnie padło na 2mmc (taki słabszy mefedron) które zakupiłem na holenderskiej stronie z RC (substancje nie legalne ale też nie zakazane, taki czyściec dla narkotyków) oraz co najbardziej mnie interesowało KRATOM.
Set & Setting: pusta kawalerka, trochę zmęczony po robocie.
Ilość: parę gram z wodą Kava Kavy.
Wiek: 34 lata, waga koło 100 kg.
Doświadczenie: marycha, amfetamina, Salvia divinorum i LSD.