Brak jednego paragonu i po koncesji

Radykalny pomysł resortu finansów na walkę z alkoholową szarą strefą.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

WP Money
Jacek Bereźnicki

Odsłony

99

Wystarczy jeden ujawniony przypadek sprzedaży alkoholu poza kasą fiskalną, a właściciel sklepu lub baru straci koncesje na co najmniej 3 lata. W taki sposób Ministerstwo Finansów chce walczyć z szacowaną na 1 mld zł szarą strefą w branży spirytusowej. Eksperci wskazują jednak, że problemem nie są sklepy i punkty gastronomiczne, ale sprzedaż nielegalnego alkoholu np. na bazarach.

Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", gotowy projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości ma być gotowy po wakacjach. Ministerstwo Finansów liczy na dodatkowy miliard złotych wpływów do budżetu.

- Wystarczy jedna niezarejestrowana transakcja sprzedaży alkoholu, by właściciel sklepu czy restauracji stracił koncesję - nie pozostawia wątpliwości Piotr Dziedzic, szef departamentu zwalczania przestępczości ekonomicznej w resorcie finansów.

Wprawdzie za sprzedaż alkoholu poza kasą fiskalną także dziś można stracić koncesję, ale w praktyce takie sytuacje się nie zdarzają. Przepisy są dość zawiłe, a władze gminy muszą przedsiębiorcy udowodnić łamanie przepisów.

W myśl nowych przepisów wszystko ma dziać się z automatu. W przypadku ujawnienia przez kontrolera z urzędu skarbowego przypadku niewystawienia paragonu za sprzedaż choćby jednej puszki piwa, informacja ta trafi do gminy, a ta bez żadnych zbędnych procedur odbierze koncesję.

Potencjalny oręż w nieuczciwej walce z konkurencją

Kara będzie tym bardziej dotkliwa, że właściciel sklepu z alkoholem czy baru o nową koncesję będzie mógł wystąpić dopiero po trzech latach. W przypadku lokali zarabiających głównie na wyrobach spirytusowych oznaczać to będzie w praktyce koniec działalności.

Tak drakońskie przepisy mogą być w tej sytuacji potencjalnie groźną bronią w rękach nieuczciwych przedsiębiorców, którzy za pomocą drobnej prowokacji zechcą pozbyć się niewygodnej konkurencji w bardzo atrakcyjnej lokalizacji.

Dzisiaj za sprzedaż alkoholu poza kasą fiskalną grozi najczęściej mandat od skarbówki. Kwota takiego mandatu może wynieść od 200 zł w przypadku pierwszego wykroczenia do 2 tys. zł, jeśli dany przedsiębiorca zostanie przyłapany kolejny raz.

Ministerstwo Finansów szacuje, że ze sprzedawanych rocznie 130 mln litrów czystego alkoholu około 10 mln litrów rozchodzi się poza legalnym obiegiem. Oznacza to o 1 mld zł wpływów do budżetu mniej.

Bazary poza kontrolą

Branża spirytusowa, która pomysłowi resortu przyklaskuje, ma znacznie bardziej pesymistyczne rachuby. Jak twierdzi Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, rzeczywista skala nielegalnej sprzedaży to 20 mln litrów czystego alkoholu spirytusowego, a straty budżetu to 2,5 mld zł.

Inny problem z nowymi przepisami jest taki, że za takie rozmiary szarej strefy w branży spirytusowej nie odpowiadają pojedyncze przypadki sprzedaży bez paragonu w osiedlowych sklepach z alkoholem, lecz niekontrolowane rozprowadzanie nielegalnego alkoholu poza oficjalnymi punktami.

Jak wskazują samorządowcy, sprzedaż alkoholu na lewo kwitnie na bazarach, ale ciężko ten proceder zatrzymać, ponieważ strażnicy miejscy i gminni nie mają prawa wstępu na targowiska i bazary na prywatnych działkach.

Jak jednak dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna", Ministerstwo Finansów chce zmienić Kodeks wykroczeń w taki sposób, by strażnicy otrzymali szersze uprawnienia do kontrolowania placów handlowych.

Liczba punktów, które posiadają koncesję na sprzedaż alkoholu stale spada. Jeszcze w 2012 roku takich miejsc było ponad 145 tysięcy, a w zeszłym roku już tylko nieco ponad 135 tys. Jednocześnie liczba specjalistycznych sklepów z alkoholem od kilku lat utrzymuje się na zbliżonym poziomie ok. 5,5 tysiąca.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • 2C-T-2

Udało mi się pozyskać 2C-T2, byłem bardzo podniecony, że mogę spróbować tej substancji. Był piątek, wybrałem się z kumplem do pubu na imprezę techno. Muszę tutaj zaznaczyć, że pierwszy raz wybrałem się na taką imprezkę, do tej pory zazwyczaj obracałem się w metalowych klimatach. Warto także zanotować, że nigdy nie brałem ekstazy - prawdopodobnie dlatego, że nie wchodziłem w te klimaty, a poza tym nie jest ona popularna w moim mieście - tak więc była to moja pierwsza fenetylamina.

  • 4-ACO-DMT
  • Amfetamina
  • Bad trip
  • Marihuana

Mocno "piwniczany" event techno. Cięższe a'la berlińskie brzmienia. Dobra paczka znajomych. Ogólnie dobre nastawienie i nieświadomość jak źle może być. Miała być emka, przypadkiem wyszło, że 4-ACO to jedyne ciekawsze co możemy ogarnąć. No to ogarnął kumpel po 25mg w kapsułkach (jak się potem okazało było tam 30mg).

Preludium zagłady

Aby całość była jaśniejsza w odbiorze zacznę od doby wcześniej. Mowa o piątkowym wieczorze. Ze znajomymi technoludkami mamy w zwyczaju zaczynać imprezę w piątek i kończyć ją w niedzielę po południu kiedy już majaczymy od braku snu i innych podobnych efektów niszczenia organizmu na rzecz beforów imprez i afterów. Wiem. Mało odpowiedzialne.

  • Gałka muszkatołowa



nazwa substancji:



gałka muszkatołowa (trwające od wtorku do czwartku kombo - gałka muszkatołowa, xtc oraz mj /+alkohol :D) + wczesniej (PROLOG) mj, hasz+ aviomarin)



poziom doświadczenia:



z gałką muszkatołową? pierwszy raz



dawka i metoda zażycia:



26 g, doustnie w postaci wywaru z herbatką :D



  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Dom, długo wyczekiwany trip. Przygotowane farbki, kocyki, muza, zajebioszka.

Tęskniłem. 

Chciałbym czuć to już zawsze.

Własnie skończyłem jeden z najmocniejszych tripów w życiu.

Ale od początku.

 

Jakiś czas temu pisałem, że czas na trip, muszą być grzyby itp. ale zdecydowałem się na trufle. Jako, że daaaaaaaaaaawno nie tripowałem to zakupiłem najsłabsze - mexican, ledwie dwa i pół na pięć w skali mocy. A tutaj psikus był niemały, bo zmiotły mnie jak ŻADNE wcześniej.