Bielsko jak… Amsterdam? Odczarowywanie konopnego liścia

W centrum Bielska-Białej można poczuć cień atmosfery… Amsterdamu. Otwarto dwa sklepy, których witryny zwracają uwagę przechodniów zielonym liściem konopi.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

beskidzka24.pl
Marcin Kałuski

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Grafika

Odsłony

300

W centrum Bielska-Białej można poczuć cień atmosfery… Amsterdamu. Otwarto dwa sklepy, których witryny zwracają uwagę przechodniów zielonym liściem konopi. Choć na razie charakterystyczny liść kojarzy się głównie z nielegalną marihuaną i często budzi zdziwienie przechodniów, to w sklepach można nabyć całą gamę produktów z legalnych konopi włóknistych, pozbawionych substancji psychoaktywnych. Od suszu i ekstraktów, przez kosmetyki, po rozliczne produkty spożywcze, w tym czipsy i lizaki. W dużej mierze kupują je… seniorzy. Na naszych oczach dokonuje się zmiana podejścia do konopi.

Od zarania dziejów

Pierwszy sklep pod nazwą „Konopny Rynek” 6 grudnia 2018 roku otworzyła Izabela Karcz. Mieści się przy ulicy 1 Maja, między Teatrem Polskim a Sądem Rejonowym. To kolejne przedsięwzięcie bielszczanki w konopnej branży, bowiem już od lipca 2017 roku rozwijała swój sklep internetowy. – Lubimy o sobie mówić, że jesteśmy „konopnymi entuzjastami”. Pod tym określeniem kryje się nasza miłość i pasja do konopi oraz wszystkiego, co z tą rośliną związane. Od dawna wiedzieliśmy o jej wszechstronnych i pozytywnych właściwościach, a teraz dzielimy się naszą wiedzą i pasją. Pomysł na ten sklep pojawił się w naszych głowach, kiedy to my, jako użytkownicy prozdrowotnych produktów konopnych, dostrzegliśmy ich pozytywny wpływ na jakość naszego zdrowia i ogólnie życia – opowiada właścicielka.

Sterylny wystrój sklepu przywodzi na myśl przede wszystkim aptekę, ale częściowo też drogerię czy sklep zielarski. Ilość konopnych produktów może przyprawić o zawrót głowy. Rzecz jasna, miłośnicy nielegalnej w Polsce marihuany, a raczej jej psychoaktywnego działania, takich wrażeń tu nie znajdą.

Wszystkie produkty pochodzą z konopi siewnych, zawierających nie związek THC powodujący „haj”, ale CBD, czyli kannabidiol – organiczny związek chemiczny. – Jego prozdrowotne właściwości znane są już od zarania dziejów. Poza tetrahydrokannabinolem jest najlepiej zbadanym składnikiem konopi. Nie odurza, nie uzależnia, a korzystanie z niego jest całkowicie legalne – wyjaśnia Izabela Karcz. Jak zapewniają producenci, CBD działa przeciwbólowo, relaksująco oraz ma przynosić ulgę nawet osobom z chorobami Parkinsona czy Alzheimera. – Konopie siewne są uprawiane w kontrolowanych warunkach. Te sprzedawane u mnie pochodzą głównie z Austrii, Włoch i Czech. Są badane, a ich jakość, bezpieczeństwo i śladowa zawartość THC (poniżej 0,2 procent) są potwierdzane certyfikatami – wylicza bielszczanka.

Konopie dla seniora

Wybór produktów z konopi jest ogromny. To preparaty CBD w formie olejków, pasty, kryształków czy suszu, który wygląda identycznie jaki marihuana, ale powinno się go nie palić, ale podgrzewać i inhalować w specjalnych urządzeniach (waporyzatorach). Wśród żywności konopnej znajdziemy mąkę, kawę, herbatę, olej, otręby, czipsy, a nawet słodycze, w tym lizaki. Jeszcze większy jest wybór kosmetyków, a wśród nich kremy, maści, szampony, balsamy, olejki i… perfumy.

– Większość klientów to ludzie w średnim wieku i seniorzy. Niektórzy wiedzą po co przychodzą, ale z wieloma wybór produktu następuje dopiero po dłuższej rozmowie. Po pierwsze, nie wszyscy się orientują w produktach konopnych, a – po drugie – dopiero gdy powiedzą, co im dolega albo co chcieliby osiągnąć, można polecić produkt, który spełni ich potrzeby. Seniorzy kupują głównie herbatki czy maści konopne, ale wielu klientów sięga też po sam susz i olejki z CBD. Cieszą się, że już nie muszą jeździć do Czech czy zamawiać przez internet. Oczywiście, warto najpierw skonsultować się z lekarzem, ale szkopuł w tym, że niewielu ma rozeznanie w tym, jak działa CBD. Jednak są wyjątki, bo niektórzy klienci mówią, że do konopnego sklepu wysłali ich właśnie lekarze – opowiada Izabela Karcz. Wśród zaglądających do sklepu są i tacy, którzy kupują medyczną marihuanę, ale dokupują sobie susz z CBD, bo ma działanie osłabiające oddziaływanie psychoaktywnego THC na organizm. – Wielu klientów nie może zrozumieć, dlaczego w Polsce ciągle marihuana jest nielegalna i muszą za nią tyle płacić w aptece. Polscy przedsiębiorcy na tyle już zadomowili się w tej branży, że po legalizacji marihuany, która daje większy efekt przeciwbólowy, mogliby szybko i tanio wprowadzić ją na rynek – analizuje bielszczanka.

Coś spod lady?

Nieco inne podejście do handlu produktami z konopi ma Katarzyna Karlikowska, która 9 września otworzyła swój sklep przy ulicy Cechowej. Już sama nazwa – „Happy Weed” (co można przetłumaczyć jako „Wesołej Trawki”) sugeruje odniesienie do kultury palenia marihuany. – Bo to miejsce skierowane przede wszystkim do młodych ludzi, którzy – bywając za granicą, jak ja sama – zobaczyli, że z marihuany, która nie uzależnia fizycznie i nie czyni szkód, jak na przykład alkohol, można korzystać legalnie. Nasze restrykcyjne prawo dopuściło tylko wykorzystanie konopi włóknistych pozbawionych THC – stwierdza młoda właścicielka „Happy Weed”. – Wielu ludzi wchodzi tu z ciekawości, nie wiedząc, o co w ogóle chodzi z tymi konopiami. Wtedy opowiadam, co to są konopie włókniste, czym jest CBD, w jaki sposób i z jakich względów można to stosować. Nie spotkałam się jeszcze z jakimiś negatywnymi reakcjami, choć trochę się ich obawiałam – dodaje.

Przy Cechowej można kupić susz i olejki z CBD, a także szereg produktów, w tym gadżety, związane z konopiami. – Razem z nimi trzymam całą dokumentację, w tym certyfikaty, na wypadek, gdyby ktoś chciał to skontrolować. Mieszkańcy chwalą sobie działanie konopi, mówią, że zawarte w nich CBD ich odpręża i relaksuje. Zdarzają się klienci, którzy pytają, czy mam coś mocniejszego, a może nawet coś spod lady – śmieje się. – Oczywiście, to niemożliwe. Nie w naszym kraju, gdzie kary za posiadanie marihuany są absurdalnie wysokie. I grożą nawet choremu na Parkinsona, który na czarnym rynku kupuje marihuanę, bo to jedyny środek, na dodatek naturalny, który rozluźnia jego układ nerwowy. Musimy czekać aż polskie władze dojdą do podobnych wniosków, jak w innych europejskich krajach – dodaje.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

arkady (niezweryfikowany)

Ale lepiej przeciez napychac wlasne kieszenie a moglaby akcyza i podatek wplywac do budrzetu......ale po co....huj wam w ryj kaczory jebane
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Retrospekcja

Świeżo po przeprowadzce na drugi koniec kraju. W trakcie nieco trudnej aklimatyzacji do nowego miejsca, w obcym mieście, z dala od praktycznie wszystkich bliskich mi osób. Po trzech tygodniach nieskutecznych prób zapoznania się z ludźmi z nowych studiów, nareszcie koleżanka z roku zorganizowała dużą domówkę, w trakcie której miał miejsce cały trip. To, że znalazłem się na imprezie będąc na grzybowej fazie, było spontaniczne i niezaplanowane. Tego samego dnia z Bieszczad wracał kumpel - D, z którym wcześniej miałem okazję jeść grzyby. Chcąc upiec dwie pieczenie na jednym ogniu (spotkać się z D a jednocześnie nie ominąć imprezy) zgarnąłem go na domówkę do niejakiej M. Z D był również jego kolega, którego znałem z widzenia - W. Pod wpływem namowy D, zjedliśmy grzyby, które w założeniu miały nas puścić zanim pójdziemy do M. Stało się jednak inaczej.

Wprowadzenie: Niniejszy raport jest retrospekcją sięgającą ok. 3 lat wstecz. Po złotym okresie z psychodelikami trwającym dobrze ponad pół roku, podczas którego zaliczałem praktycznie same bardzo udane i zapadające w pamięć tripy, przyszedł czas na serię nieco gorszych podróży. TR opisuje pierwszy z serii już-nie-złotych psychodelicznych wypraw. Żadna z nich nie skończyła się bad tripem. Nie wspominam ich jako złych. Zwyczajnie nie były one najlepsze (w nie-eufemistycznym znaczeniu tego słowa).

  • Damiana
  • Marihuana
  • MDMA
  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

Set - dobry humor, lekkie zmęczenie po całym dniu, parę cięższych spraw na głowie, które ciążą mi od dłuższego czasu, ale jestem zupełnie bezsilny wobec nich Setting - impreza taneczna "Pure psychedelic" (transy)

Cześć!

Wczoraj miałem przyjemność zarzucić emkę, poraz pierwszy w życiu. Generalnie ze stymulantami nie mam dużego doświadczenia, jedynie z metylofenidatem, którego dostaję na ADHD i raz z amfetaminą, jednak tylko w mikrodawce 20mg oral. Kofeinę, teobrominę i inne "lekkie" stymulanty pochodzenia roślinnego pomijam :P

  • 2C-P
  • Pierwszy raz

Mój pokój, noc. Nie dostateczne przygotowanie psychiczne do tego co się wydarzyło.

(Całość tekstu piszę teraz pod niewielką [5mg] dawką 2C-P, nie które "rzeczy" były zbyt niemożliwe i na trzeźwo bym ich nie zrozumiał)

Wiek : 18 lat

Doświadczenie : Zioło, benzydamina,dziesiątki razy DXM, różne NBOMy, różne tryptaminy (5-meo-mipt,grzyby,lsd)

26 Sierpnia 2013 roku , tego dnia uświadomiłem sobie jak bardzo głupi byłem myśląc , że przeżyłem szczyty psychodeliki biorąc duże dawki tryptamin. Myślałem , że coś takiego jak 2C-P nawet mnie nie ruszy... Tak bardzo się myliłem...

  • Inne
  • Inne
  • Pozytywne przeżycie

Akademik, czysty przypadek

Opiszę wszystko po krótce bo chyba nie ma się nad czym rozdrabniać, a jest to chyba jedyny TR jaki znalazłem który opisuje to co brałem - własną sperme z cukrem Wiem, że to głupio brzmi, też tak zareagowałem gdy mój kumpel robiący regularnie na labie uczący się na UW nie powiedział mi o tym, że cukier zjedzony przed w dużych ilościach wpływa na zawartość jakiegoś tam hormonu w spermie(nazwy nie pamiętam, jeśli ktoś zna niech napisze) i możesz się praktycznie za nic całkiem miło odurzyć, oczywiście pomijając sam aspekt czynności którą dokonujesz.

randomness