Pocahontas atakuje
Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa.
Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.
Mózg szajki rozprowadzającej kokainę codziennie pisał o napaściach i stosowaniu narkotyków za kratami więzienia w Wielkiej Brytanii.
Darren McCash, skazany na 46 lat więzienia za handel narkotykami, przemycił do swojej celi telefon komórkowy. Swoje więzienne życie relacjonował za pośrednictwem profilu na Facebooku. Mózg szajki rozprowadzającej kokainę codziennie pisał o napaściach i stosowaniu narkotyków za kratami więzienia w Wielkiej Brytanii. Tylko w marcu 32-letni więzień umieścił w sieci 7 filmów i kilka zdjęć m.in. to, na którym widać bibułkę, tytoń i susz konopi indyjskiej, czyli kompletny zestaw do palenia marihuany.
Jak podaje brytyjski "The Mirror", na filmach można było zobaczyć na przykład, jak więźniowie rozbierają jednego z osadzonych do naga, a następnie go biją. Mężczyzna jest pod wpływem narkotyków. Na innym widać ciosy wymierzane więźniowi, który ma związane ręce.
Na dzień przed tym jak redakcja "The Sunday Mirror" poinformowała służby więzienne o bujnym życiu skazanego barona narkotykowego, ten umieścił post o treści: Pozytywne myślenie, pozytywne wibracje, pozytywne życie.
Bardzo często chwalił się zbawiennym wpływem więziennej diety i sylwetką wypracowaną na siłowni. Ciężko ćwiczę i dużo jem - pisał w komentarzu do zdjęcia.
Naczelnik więzienia Steve Gillan komentując doniesienia, spycha winę na resort sprawiedliwości, które zredukowało etaty, ułatwiając w ten sposób skazanym dostęp do internetu, Facebooka i telefonów komórkowych.
Strażnicy więzienni są przemęczeni, a ich godziny pracy rozciągane do granic możliwości. Nie mamy możliwości ciągłego sprawdzania czy więźniowie mają telefony, bo z powodu cięć budżetowych strażników jest po prostu za mało- mówi.
McCash oraz jego kompanii z gangu zostali skazani na 46 lat więzienia w czerwcu ubiegłego roku. Podczas zatrzymania grupy przestępczej znaleziono narkotyki o czarnorynkowej wartości ponad 300 tysięcy złotych i ponad 200 tysięcy w gotówce.
Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa. Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.
Pocahontas atakuje
Miejsce: drewniana dacza w Roztoczańskim Parku Narodowym nieopodal Zamościa.
Czas operacyjny: Godzina 15.00, piękna złota jesień.
wszystko opiszę w tripie
Od małego miałem problemy ze sobą, a właściwie z rodziną. Napierdalali mnie ojciec, matka, siostra, brat, i w chuj osób w szkole. Bałem się wszystkiego i wszystkich, a wystarczyło żeby ktoś krzyknął i prawie sikałem w majtki. Szukałem miłości, akceptacji i ciepła. Chciałem pomagać, a czasami jak widziałem jak komuś dzieje się krzywda czułem niemal fizyczny ból. Byłem jednym z tych gości, którym zabieraliście kanapki, podstawialiście nogę w szkole na korytarzu, laliście w pysk, wyrzucaliście rzeczy do kibla w akademiku. Pizdą.
Byłem przez około 4 miesiące w stanach depresyjnych spowodowanych brakiem celu i prokrastynacją po rozwiązaniu wcześniejszych pewnych problemów z życia prywatnego, do tego dochodziło uzależnienie od marihuany, które z perspektywy czasu bardzo mocno wzmacniało prokrastynacje. Moi rodzice wyjechali na wakacje i zostawili mi wolne mieszkanie na tydzień, już wcześniej miałem ogarnięte grzyby, które tylko czekały na swój moment. Bardzo się stresowałem (jak przed każdym tripem, z tym że dochodził tu aspekt, że nigdy nie brałem tak dużej dawki). Moje oczekiwania były bardzo jasne, lecz jednak starałem się ich nie przekłuwać w wymagania, dlatego że zawsze gdy miałem zbyt duże oczekiwania to nie mogłem doznać prawdziwego oświecenia. Chciałem przemyśleć swoje uzależnienie od marihuany, to co chce w przyszłości robić w życiu, prokrastynacje i kilka prywatnych spraw.
Był wieczór około godziny 18, pogryzłem gorzki pokarm bogów i po około godzinie się zaczęło. Wszystko zaczęło się powoli kręcić, lampy na suficie były bardzo wyraźnie roztrojone, jednak byłem finalnie zdziwiony, że wizualizacje były słabsze niż na moim najmocniejszym tripie (2.8g), później okazało się, że odbiło się to na myślach, bo w mojej głowie był taki meksyk jakbym zjadł co najmniej 8g.
S&S : Dom kumpla, nazwę go "C", i drugi kumpel niech będzie "Z".
Doświadczenie : Kofeina, Tytoń, Alkohol, THC, DXM.
Dawkowanie : 3 saszetki 'Tantum Rosa'
Jest ok. godz. 18.00, wsypuje z kumplem do szklanki zawartość saszetki, i nalewam wody. Mieszamy. Gotowe !