Lekkie nakreślenie sytuacji, śmiało pomijać.
---
Dwa lata temu na popularnym portalu społecznościowym ułatwiającym poznawanie ludzi z różnych stron świata napisał do mnie Marcin, 20-latek, ironicznie, z Warszawy.
Badania opublikowane w najnowszym wydaniu Psychopharmacology wykazały, że alkohol znacząco zwiększa agresję, podczas gdy konopie znacznie ją redukują.
Badania opublikowane w najnowszym wydaniu Psychopharmacology wykazały, że alkohol znacząco zwiększa agresję, podczas gdy konopie znacznie ją redukują.
Przed przeprowadzeniem badań, naukowcy postawili hipotezę, że “narażenie na agresję zwiększyłoby subiektywną agresję wśród osó spożywających alkohol w czasie upojenia alkoholowego, podczas gdy oczekiwano zmniejszenia agresji wśród osób używających konopi indyjskich, kiedy byli już pod wpływem marihuany.
W badaniu brały udział trzy grupy:
Użytkownicy alkoholu i marihuany otrzymali pojedyncze dawki alkoholu i placebo, lub pojedyncze dawki marihuany i placebo. Subiektywną agresję oceniano przed i po narażeniu na agresję. Ponadto, rejestrowano też poziom testosteronu i kortyzolu pod wpływem alkoholu, marihuany lub w momencie narażenia na agresję.
Po przeprowadzeniu badań stwierdzono, że
subiektywna agresja znacznie wzrosła po narażeniu na agresję we wszystkich trzech grupach, które nie przyjmowały ani alkoholu, ani marihuany, ani też placebo.
Upojenie alkoholem podniosło poziom subiektywnej agresji, podczas gdy konopie zmniejszyły subiektywną agresję po narażeniu na agresję.
Agresywne reakcje podczas narażenia na agresję znacznie wzrosły po alkoholu i spadły wśród użytkowników konopi, w porównaniu do grupy kontrolnej, która otrzymywała placebo.
W badaniu stwierdzono, że
alkohol ułatwia powstanie agresji, podczas gdy marihuana zmniejsza uczucie agresji nawet podczas upojenia alkoholowego, ale również wśród regularnych użytkowników konopi.
Lekkie nakreślenie sytuacji, śmiało pomijać.
---
Dwa lata temu na popularnym portalu społecznościowym ułatwiającym poznawanie ludzi z różnych stron świata napisał do mnie Marcin, 20-latek, ironicznie, z Warszawy.
Mieszane, lekki strach bo dawno nie żarłem ale jednoczesnie lekkie podekscytowanie.
Witam, to mój pierwszy trip raport, kiedyś spędziłem wiele nocek na fazie czytając wszystkie trip raporty i sam dopiero po latach wpadłem na to aby opisać i stworzyć mój własny. Mam nadzieje że opisze to w miarę czytelnie, biorąc pod uwagę fakt że na fazie często się gubi rachube czasu oraz własnego siebie.
Nastawienie pozytywne po poprzednim eksperymencie w substancją. Otoczenie samych przyjaciół, jedna trzeźwa osoba. miejsce; odcięta plaża nad jeziorem otoczona lasem.
W czerwcu tego roku zdecydowaliśmy ze znajomymi aby wyjechać nad jezioro, rozpoczynały się wakacje, pogoda dopisywała, typowy letni krajobraz. Aczkolwiek zdecydowaliśmy, iż jako będziemy mieli tam bardzo dużo czasu, możemy zabrać ze sobą również naszych małych przyjaciół. Zazwyczaj jestem przeciwna tripowaniu na psychodelikach w obcych miejscach, aczkolwiek grzybków spróbowaliśmy raz wcześniej, w domu kolegi. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona ich działaniem, ponieważ mimo iż trip był bardzo mocny, dało się go szybko i łatwo ogarnąć.
Ciepły letni dzień, pierwsza połowa czerwca, podróż z kolegą (D), z którym zdarzyło mi się już kiedyś wybrać na skromnego tripa na połowie kartona. Grzyby własnoręcznie wyhodowane przez D z growboxa przywiezionego z Amsterdamu. Pierwszy test owoców jego pracy jak i mój pierwszy raz z grzybami. Swobodne, bezstresowe podejście do psychodelików po niedawnych próbach z LSD. Nastawienie na wrażenia podobne do kwasu, ale krótsze. Spacer po lasach niedaleko domu D.
Wstęp: Podobnie jak wszystkie poprzednie moje raporty, TR pisany po upływie dłuższego czasu. W tym wypadku jest to 2,5 roku. Podawane czasy nie są więc dokładne. Podróż była raczej krótka. Rozmów też nie prowadziliśmy zbyt wiele. Zdarzyło się jednak kilka niecodziennych rzeczy, których nie było mi dane doświadczyć na kwasie. Raport nie będzie więc taki znów najkrótszy.