Alkohol wspomaga płodność? Naukowcy nie mają złudzeń

O szkodliwości alkoholu w przypadku ciężarnych mówi się niemal cały czas. Jednak niewiele kobiet zdaje sobie sprawę, że napoje wyskokowe, a konkretnie jeden ich rodzaj, może znacząco zwiększyć ich płodność.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

WP Kobieta
Paulina Brzozowska

Odsłony

117

O szkodliwości alkoholu w przypadku ciężarnych mówi się niemal cały czas. Jednak niewiele kobiet zdaje sobie sprawę, że napoje wyskokowe, a konkretnie jeden ich rodzaj, może znacząco zwiększyć ich płodność. Dowiedli tego naukowcy z Washington University z St. Louis, którzy przebadali w tym celu ponad 100 kobiet.

Mowa oczywiście o czerwonym winie, które jest jednym z niewielu alkoholi mających, zdaniem naukowców, najwięcej korzyści dla naszego zdrowia. Jeden kieliszek tego trunku zmniejsza ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia, poprawia trawienie i reguluje odkładanie się tkanki tłuszczowej.

Teraz okazuje się, że może również zwiększyć kobiecą płodność. Lekarze zbadali 135 kobiet między 18., a 44. rokiem życia. Każda z nich prowadziła dziennik i szczegółowo notowała kiedy, i w jakich ilościach, piła alkohol. Jednocześnie naukowcy badali je za pomocą USG i obserwowali, jaką mają rezerwę jajnikową. Te kobiety, które regularnie piły czerwone wino, niezależnie od innych czynników miały lepszą rezerwę jajnikową.

Naukowcy uważają, że może to być spowodowane dużą ilością antyoksydantów, które są zawarte w winie. Może być to zasługa reswaratrolu, który jest składnikiem czerwonych winogron i wpływa na komórki ciała antystresowo.

Badacze przypominają jednak, że picie alkoholu już trakcie ciąży jest niedopuszczalne i może prowadzić to poważnych uszkodzeń płodu. Dlatego w trakcie starań o dziecko, przyjmowanie jakichkolwiek trunków powinno być uważnie kontrolowane.

Oceń treść:

Average: 7 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina
  • Pozytywne przeżycie

Zacisze domowe, noc, mój pokój. Nastawienie psychicznie jak najbardziej pozytywne. Lekka obawa przed ewentualnymi strasznymi wizjami, których mógłbym doświadczyć.

Witajcie. Jeżeli widzicie ten TR, to znaczy, że się udało. To mój drugi Raport na tej stronie. Pierwszy został napisany na moim starym koncie kilka lat temu (może 7 lub 8 lat temu). Był związany z DXM, z którym swoją przygodę skończyłem definitywnie 15 września 2014 roku. Nie chcę Was swoją historią zamęczać, więc tyle słowem wstępu. Przejdźmy do konkretów.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

(tu zigzagwanderer, zapomniałam hasła i adresu email stworzonego na potrzeby konta, starość nie radość)

Wspomnienia się zacierają, a to jest stosunkowo nowe, więc postaram się je wylać póki jeszcze względnie potrafię. Zdarzenie miało miejsce zaraz po pierwszym dniu tegorocznej edycji Orange Warsaw Festival (swoją drogą olej konopny na papierosach przed koncertem Chemicznych Braci (raczej jednego brata) z ogromną ulewą i burzą współgrał wspaniale).

  • Grzyby halucynogenne

Czas: Jesień 2004.

Miejsce: Kraków.

Ilość: 40 naprawdę małych "krasnalskich czapek".

  • Inne
  • Tripraport

---

Witam serdecznie. Jakiś czas temu miałem do czynienia z afrykańskim korzeniem snów i byłem zachwycony jego możliwościami, a nawet bardziej samym faktem śnienia i tego, jak ciekawy jest to stan. Postanowiłem wypróbować kilka specyfików mających za zadanie wzmocnić moc kreacji marzeń sennych. Zdaję sobie sprawę, że są ciekawsze, toteż, gdy nadejdzie okazja, skosztuję również ich. Na razie jednak mam za sobą próbę z czterema "umilaczami" zupełnie legalnymi i chcę zdać recenzję. Trochę w tym raporcie będzie rozczarowań i trochę bardzo miłych niespodzianek.