Alkohol w górskich schroniskach to już standard, ale czy problem?

O zagrożeniach w górach mówi się wiele. Jesteśmy uczulani, żeby planując górskie wędrówki sprawdzać prognozy pogody, zabierać ze sobą odpowiedni sprzęt i ubranie oraz dobierać trasy do swoich faktycznych umiejętności. Niewiele mówi się jednak o obecności alkoholu na szlakach i mocniejszych trunkach, które w schroniskach to już standard.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

o2.pl
Anna Wajs-Wiejacka
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

28

O zagrożeniach w górach mówi się wiele. Jesteśmy uczulani, żeby planując górskie wędrówki sprawdzać prognozy pogody, zabierać ze sobą odpowiedni sprzęt i ubranie oraz dobierać trasy do swoich faktycznych umiejętności. Niewiele mówi się jednak o obecności alkoholu na szlakach i mocniejszych trunkach, które w schroniskach to już standard.

Górskie schroniska już dawno przestały być miejscami, które mają zapewnić wędrującym po górach bezpieczny nocleg. Jak wskazuje "Gazeta Wyborcza", ich oferta stała się zdecydowanie bogatsza, co wymusiła zmiana profilu pojawiających się w nich turystów. W schroniskach pojawiają się już tylko ci, którzy robią sobie przerwę w wędrówce, ale także ci, dla których atrakcją jest już sam pobyt w schronisku. Stąd choćby coraz bogatszy wybór dań i trunków, także tych mocniejszych.

Nie oznacza to jednak, że alkohol w schroniskach jest jakimś novum. Maria Łapińska, wieloletnia kierowniczka schroniska w Morskim Oku, w rozmowie z "Wyborczą" podkreśliła, że alkohol był tu "od kiedy pamięta". Przyznała również, że obiekt, którym kieruje, ma nieco inny charakter. Jak podkreśla, spotykają się tu zarówno taternicy, jak i osoby, które swój kontakt z górami ograniczają do wyprawy nad Morskie Oko.

Przewodnicy górscy zauważają, że szczególnie latem turyści chętnie sięgają po piwo, także na górskich szlakach, choć głównie dotyczy to wędrujących deptakiem do Morskiego Oka. - Nie ma innego napoju jak piwo, które tak szybko i skutecznie uzupełniałoby elektrolity w organizmie, który przez wiele godzin pokonywał górskie szlaki w upalnym słońcu. Teraz można zauważyć, że coraz bardziej popularne stają się piwa bezalkoholowe – powiedział "Gazecie Wyborczej" Adam Marasek ratownik TOPR i przewodnik wysokogórski.

Obecność alkoholu w górach budzi mieszane uczucia. Choć nie brakuje osób, które są przekonane, że w schroniskach i na szlakach nie powinno być miejsca dla mocniejszych trunków, to znajdą się i tacy, dla których jego dostępność nie stanowi większego problemu. Ci drudzy podkreślają, że problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy znajdujący się pod wpływem alkoholu turyści zakłócają spokój innych.

A co o alkoholu na szlakach i w schroniskach mówią dane TOPR? Adam Marasek ratownik, TOPR i przewodnik wysokogórski podkreślił, że z własnego doświadczenia wie, że alkohol nie stanowi poważnego problemu w górach. - Interwencje związane z turystami, którzy pod wpływem alkoholu mieli problemy na szlaku były bardzo, ale to bardzo wyjątkowe — dodał w rozmowie z "Wyborczą".

Andrzej Krzeptowski Sabała naczelnik Straży Parku TPN wskazuje, że w tym roku nie zanotowano żadnej interwencji związanej z nadużyciem alkoholu. W poprzednich latach tego rodzaju interwencje się zdarzały, choć jak zaznacza Sabała "było ich bardzo mało".

Za nim zdecydujemy się sięgnąć po alkohol w górach, powinniśmy pamiętać, że może on stanowić poważne zagrożenie. Spożywanie alkoholu, szczególnie w dużych ilościach może doprowadzić do odwodnienia i zaburzeń gospodarki elektrolitowej.

Alkohol zaburza nasz odbiór rzeczywistości, przez co nie jesteśmy w stanie realnie ocenić własnych możliwości i sytuacji na szlaku. Do tego dochodzi wydłużenie czasu reakcji i zaburzenie ogólnych zdolności psychoruchowych, które mogą się skończyć tragicznie.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • MDMA (Ecstasy)


Przejde od razu do rzeczy


W piatek mialem zamiar isc na impreze do Studo Jack (taki lokal gdzie

leci trance i house w Poznaniu).


Nadszedl ten dzien i bylismy juz gotowi tzn 15 tabletek koniczynek i

troche jarania


Ok 18:30 wpadli do mnie dwaj kumple przyniesli mi tabletki i poszli do

chaty sie najesc, ja w tym czasie ubralem sie i wyszedlem po moja laske.


Razem z nia poszlismy po reszte wiary.

  • Mefedron
  • Pozytywne przeżycie

Set and setting: myślę, że to mało istotne przy tego typu narkotyku, jednak razem z przyjacielem mieliśmy dobre nastroje.

11:30 Dostalismy z kolegą mefedron, co prawda nie był to mój pierwszy raz z tą substancją, ale tak jak napisałam ''dostaliśmy'' niby na wypróbowanie. Po kilkunastu minutach, razem z nim byłam w opuszczonym budynku przy torach. Wiem, te miejsce nie brzmi zbyt przyjaźnie ale lubię tam przebywać.

  • Gałka muszkatołowa
  • Pierwszy raz

Nastawienie psychiczne: Delikatnie zdenerwowany przed przyjmowaniem gałki, potem już z górki. Nie oczekiwałem nie wiadomo czego po 25g mielonej, miałem nadzieję że chociaż minimalnie podziała i się wyluzuję. Otoczenie: Pół doświadczenia wśród znajomych - u mnie w domu, przejściowo w bliskiej okolicy.

Siemka, to mój pierwszy Trip Raport w życiu i pierwsza styczność z tą substancją.

 

Substancje: Gałka Muszkatołowa doprawiona AMF i dzidą THC.

Tolerka: Gałka pierwszy raz w życiu.

Mood: Lekko przerażony efektów, aczkolwiek strasznie ciekawy.

Sposób podania: Płynny, rozmieszany z wodą - oral.

 

  • MDMA (Ecstasy)

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie jestem tym kretynem, który pisał pod ksywą kajot różne szczeniackie debilizmy - więc jeśli planujesz pochopnie skomentować ten raport - wyjdź.


XTC - Extasy czyli po polsku ekstaza. W internecie możemy znaleźć taką definicje tego słowa: stan niezwykłego uniesienia, zachwytu, połączony z oderwaniem uwagi od rzeczywistości; mistyczny trans. Myśle, że te słowa idealnie oddają ogólny stan wywołany mała tabletką.


randomness