W Wielkiej Brytanii rośnie poparcie dla legalizacji medycznej marihuany. Dziś za opowiada się 82% - o 10% więcej niż w litopadzie 2016 roku - ustaliło Sky News.
W Wielkiej Brytanii rośnie poparcie dla legalizacji medycznej marihuany. Dziś za opowiada się 82% - o 10% więcej niż w litopadzie 2016 roku - ustaliło Sky News. Dziennik "Evening Standard" ocenił z kolei, że za sprawą ostatnich wydarzeń, legalizacja medycznej marihuany to "kwestia tygodni".
Jednocześnie zaobserwowano mniejszy wzrost poparcia legalizacji substancji w celach rekreacyjnych. 41% respondentów uważa, iż powinno to być dozwolone (o 4% więcej niż w 2016), podczas gdy 40%, że nie (spadek o 6%).
Wyniki badania zostały ogłoszone po tym, jak media przekazały informację o zezwoleniu na leczenie olejem z marihuany cierpiącego na silną epilepsję 12-letniego Billy’ego Caldwella. O umożliwienie zastosowania środka walczyła jego matka, Charlotte. By zdobyć olej, udała się do Kanady, jednak został on skonfiskowany po jej powrocie do Wielkiej Brytanii. W tym czasie objawy chłopca się zaostrzyły i trafił do szpitala. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ostatecznie wydało pozwolenie na zastosowanie 20-dniowego leczenia.
"Ministerstwo przekazało, iż sekretarz Sajid Javid użył nadzwyczajnej mocy, by wydać licencję dla rodziny. Javid zadeklarował, iż nadszedł czas na sprawdzenie statusu medycznego marihuany, jednak zapewnił, że nie jest to pierwszy krok w kierunku zalegalizowania środka do celów rekreacyjnych” - przekazała telewizja.
Do zalegalizowania używania konopi w celach medycznych nawołał także były lider Torysów William Hague. Aktualnie obowiązujące prawo określił jako "niewłaściwe, nieefektywne i zdecydowanie przestarzałe”.
Własne mieszkanie - w samotności, nocą.
Żadne
Rzecz dzieje się już długo po utracie magii. Ostatnie 10-15 "tripów" z dawkami, które kiedyś powodowały mi znane z poprzednich raportów akcje z kosmitami, nie wywoływały żadnych efektów (oprócz ogłupienia i strucia).
Jakiś czas temu głupota znowu wzięła górę i uznałem, że zażyję 300 mg oraz 2 sztuki Aviomarinu, żeby sprawdzić jego cudowne właściwości przeciw nudnościom. Po dwóch godzinach byłem już pewien, że i tym razem nie zadziała ,bowiem czułem już to samo, co ostatnie kilkanaście razy — wrażenie bycia strutym i ogłupienie.
Doświadczenie – jointy od 1 liceum w dużych ilościach , od 2 roku studiów pełne spektrum psychodeli:) extasy, amfetamina, lsd , kokaina
Chciałem wam opisać absolutny szczyt mojego pędu ku samodestrukcji. Totalne apogeum wygrzania, do którego tej felernej nocy z całą świadomością ja i mój przyjaciel dążyliśmy. Imperatyw był jeden zniszczyć się , nie ważne jak i nie pytajcie po co:).
mieszkanie kolegi, ekscytacja, kilka godzin wewnętrznej pracy przygotowującej do wejścia w kontakt z nową substancją....
Opisane wydarzenia miały miejsce około 3 lata temu, po około 8 letnim okresie intensywnej praktyki buddyzmu tybetańskiego, w czasie którego tylko jakieś 2 razy zjadłem grzybki psylocybki i z 3 razy zapaliłem trawkę...
Niespodziewanie okazało się, iż kolega buddysta, który mnie nocuje ma ekstrakt Salvi Divinorum. Wczesniej tego dnia miało miejsce kilka znaczących koincydencji, które jak później zobaczyłem przygotowywały mnie na spotkanie z Boską Salvią.