10 miesięcy w zwieszeniu dla księdza-plantatora

No i po sprawie - wyrok 10 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata usłyszał wikary, który uprawiał na plebanii konopie i wypiekał z nich ciasteczka, którymi częstował znajomych, bądź je odsprzedawał.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

TVN 24 Poznań

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst nie stanowi przedruku z podanego źródła.

Odsłony

211

Wyrok 10 miesięcy w zawieszeniu na dwa lata usłyszał wikary z Gorzowa Wielkopolskiego, który uprawiał na plebanii konopie i wypiekał z nich ciasteczka, którymi częstował znajomych, bądź je odsprzedawał.

W czasie procesu ksiądz przyznał się winy, prosząc sąd o grzywnę. Jego obrońca wnioskował o uznanie winy bez przeprowadzenia procesu:

- Dariusz T. nigdy nie miał do czynienia z wymiarem sprawiedliwości i jest osobą niekaraną. Ksiądz poniesie i tak karę społeczną. [...] Kara grzywny będzie dla oskarżonego Dariusza T. najlepsza i najbardziej odczuwalna - przekonywał.

Prokuratura była skłonna przystać na taki scenariusz, sąd był jednak odmiennego zdania i proces potoczył się normalnie. Oprócz 10 miesięcy w zawieszeniu na dwa lata, wikary ma zapłacić łącznie 9 tys. grzywny i nawiązek - na poczet tej kwoty zabezpieczono przezornie jego samochód. Uzasadniając swój wyrok, sędzia odwołał się do tradycyjnego oczekiwania od duchownych wyższych standardów moralnych.

Wyrok (6 miesięcy ograniczenia wolności i nieodpłatne wykonywanie pracy społecznej w wymiarze 20 godzin w miesiącu oraz 700 złotych nawiązki na Monar) otrzymał także znajomy wikarego, który miał rozprowadzać narkotyki - odpłatnie i nieodpłatnie - oraz dostarczyć księdzu instrukcji i akcesoriów niezbędnych do prowadzenia uprawy. Sędzia nakazał nadto, by z uwagi na swą rolę w całej historii, przez najbliższy rok, przebywając w miejscach publicznych, nosił stale czerwoną koszulkę oraz plastikowe diabelskie różki.

No dobra, nie nakazał. Ale mógł. Tak czy inaczej - parafianie są ponoć niepocieszeni i doświadczają silnego dysonansu poznawczego.

W kwietniu, zaraz po ujawnieniu całej sprawy, ksiądz został zawieszony w obowiązkach przez kurię w Zielonej Górze.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Plan był prosty, raczej nic nie odbiegało drastycznie od tego co testowałem kilka razy w przeszłości. Mianowicie 675mg DXM, rozłożone na 3 równe dawki po 225mg, a także jakaś lufka filis, bądź dwie.
Zimowy ponury dzionek czwartego kwietnia, ni to wyjść na miasto bo pizga, ni polatać w plenerze. Zostało mieszkanie. Mieszkanie, które od prawie dwóch dekad jest ze mną przez większość mojego życia, które

  • Katastrofa
  • Mieszanki "ziołowe"

Tak naprawdę to była moja pierwsza substancja psychoaktywna jaką w życiu zażyłem..Szczerze to nastawienie miałem na śmiechawę itp, a nie wiedziałem nawet ile ta substancja trzyma, jaki ma skład i co powoduje..

Bardzo długo się namyślałem czy opisać ten trip, a wydarzył się on bardzo bardzo dawno, widać po doświadczeniu... Dodam że mało z tego pamiętam, ale i tak zostanie to ze mną do końca życia.

Południe: Ja, kumpel B, kumpel M. Załatwiłem 13zł i chciałem skonsumować pierwszego dopalacza i mieć pierwszą porządną fazę... Kumpel M mówił, że poskładam się tym w uj bo przedtem paliłem tylko siejkę i w ogóle nie mam expa. Nie słuchałem go, ale on miał 18 lat, więc kupił nam owy dopalacz ,,konkret'' i dał radę, żebyśmy nie palili tego od razu na dwóch, bo źle może się stać..

  • Meskalina
  • Pierwszy raz

Set: neutralny Setting: przez dwa dni wprowadzałem się w odpowiedni klimat oraz przypomniałem sobie to co już widziałem na temat miejsca w którym planowałem tripa i historii używania meksaliny w tamtym miejscu.

Jest to streszczenie prawdziwego tripraportu ponieważ w pełnej wersji są informacje o tym gdzie dokładnie odbywał się trip, osobiste przemyślenia oraz całość ma ponad 2 tysiące słów. Możliwe, że dłuższa wersja gdzieś kiedyś ujrzy światło dzienne.

 

Wziąłem meskalinę o 9:30. Jak już stwierdziłem, że czuć pierwsze efekty postanowiłem wyruszyć w drogę. O 10 wyszedłem z domu.