Zła nauka - łamiemy dane o konopiach

slu

Kategorie

Odsłony

1605

(The Guardian, Wielka Brytania) Jak wiecie, kiedy pojawiają się newsy o konopiach zwykle wywołują śmiech, nie dziwi więc że historia o konopiach, która pojawiła się w tym tygodniu nie była wyjątkiem. [G2:1169 class=left]

Badanie, o którym się rozpisywano, było systematycznym przeglądem, a więc ‘meta-analizą’ danych, które zostały już zebrane, przyglądając się pod kątem tego czy ludzie palący konopie mają często symptomy psychozy lub diagnozę schizofrenii. Meta-analiza jest po prostu zebraniem do kupy wszystkich liczb z wszystkich badań jakich możesz znaleźć, oraz wytworzeniem jednej kalkulacji na nich, by dostać statystycznie silny rezultat. Nie chcę się czepiać, ale jest interesującym, iż Daily Mail (brytyjska gazeta) nawet te statystyki przekręciła, pod nagłówkiem „Nawet jeden joint może zwiększyć ryzyko choroby psychicznej o 40%” czytamy że, „badacze, z czterech brytyjskich uniwersytetów, przeanalizowali 35 badań na temat konopi z całego świata. To sugerowało, że spróbowanie konopi zwiększyło ryzyko schizofrenii o 41%”. W rzeczywistości zidentyfikowano 175 badań które mogły być istotne, lecz po przeczytaniu ich, okazało się że tylko 11 z nich może się przydać. Gazeta „The Daily Mail” podkręcił tą liczbę do “35 badań” dodając 24 inne osobne badania, których autorzy badali konopie i depresje, choć ‘Mail’ o depresjach w ogóle nie wspominał. Podali także: “poprzednie badania wykazały jasny link pomiędzy używaniem konopi za czasów młodości, a wystąpieniem choroby psychicznej w wieku późniejszym”. Opisali niektóre z poprzednich badań. Są one pokrótce omówione w publikacji w nowym The Lancet. Lecz, to co zostało pominięte, jest równie interesujące jak to co zostało dodane. Co do autorów, to sprawa jest jasna, jak zwykle w ich przypadku, problemem jest ich biało-czarna interpretacja danych, a to powoduje efekt niemożliwości prostego ich podawania. Dla użytkownika zażywającego konopie przez cały dzień, dla przykładu, jest ciężko jednoznacznie określić czy konopie powodują choroby psychiczne, ponieważ symptomy mogą pochodzić z prostego faktu, iż jest on pod wpływem konopi przez cały czas. Prawdopodobnie byłby w porządku, gdyby był czysty. Interesujące jest także przyjrzenie się temu jak ryzyko zostało podane numerycznie. Najbardziej dramatycznymi danymi są zawsze ‘relatywne zwiększenie ryzyka’, lub raczej ‘konopie dwukrotnie zwiększają ryzyko psychozy”, “konopie zwiększają ryzyko o 40%”. Ponieważ schizofrenia jest stosunkowo rzadka, pokazywanie jej na prawdziwych numerach może zdziwić – jeśli dane w badaniu są prawdziwe, a błąd statystyczny dozwolony – to około 800 przypadków schizofrenii rocznie można wiązać z konopiami. To nie jest duże ryzyko – chyba widać to wyraźnie. Lecz to co naprawdę jest istotne, to to co zrobisz z tymi danymi. Może je źle zinterpretować I przerazić ludzi. Oczywiście fajnie jest czuć, że się ma rację, lecz ludzie przestaną cię traktować poważnie. W końcu zwracasz się do populacji ludzi młodych, którzy już spostrzegli , że ciągłe wyolbrzymia się niebezpieczeństwa związane z narkotykami, tak jak ostatnio z idiotycznym „współczesne konopie są 25 razy silniejsze”, fabrykacją ukochaną przez media i polityków. A najbardziej szalonym w tym wszystkim jest fantazja, iż większa kryminalizacja konopi powstrzyma sześć milionów ludzi od palenia ich i usunie te 800 dodatkowych przypadków psychozy. Jeśli cokolwiek to da, dla wszystkich narkotyków, zwiększenie prohibicji może stworzyć rynkowe warunki w których bardziej skoncentrowane i niebezpieczne formy narkotyków będą bardziej sensowne ekonomicznie. Rozmawiamy o społecznościach i rynkach, z ludźmi w nich, a nie molekułach i neuro-receptorach. Źródło: http://www.guardian.co.uk/science/2007/jul/28/drugs.drugsandalcohol Zobacz także Szwajcarski rząd kwestionuje badania nad konopiami


[G2:775 class=left]

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
Dobrze, że znam angielski, inaczej musiałbym się męczyć z tym tłumaczeniem... A sam tekst dobry.
Bartek (niezweryfikowany)
stary tekt ktory przeczytales to jest przetlumaczone w szczegolach to co jest po angielsku hahahaha :)
slu
no mysle ze bardzo dokladnie przetlumaczone, jesli ktos sadzi inaczej to niech napisze konkretnie, bo wpis na poczatku, to jest troche dla mnie nie zrozumialy
Anonim (niezweryfikowany)
Przetłumaczone dokładnie, ale zbyt dokładnie - źle to brzmi po polsku. Nie można tłumaczyć słowo w słowo. No ale nieważne, ktoś się mimo wszystko naprawcował, więc może trochę niepotrzebnie krytykuję.
slu
[quote=Anonim]Przetłumaczone dokładnie, ale zbyt dokładnie - źle to brzmi po polsku. Nie można tłumaczyć słowo w słowo. No ale nieważne, ktoś się mimo wszystko naprawcował, więc może trochę niepotrzebnie krytykuję.[/quote] spojrz na czas publikacji, poza tym staralem sie trzymac jak najscislej tekstu, w koncu mimo formy, dotyczy nauki, czy w tym wypadku raczej scjentologii
Anonim (niezweryfikowany)
Owszem, chodzi mi o jakość tego tłumaczenia.
Anonim (niezweryfikowany)
Te badania to wielka lipa - ilość schizofreników nie zwiększa się w Anglii wraz ze wzrostem popularności THC. Pozostaje ta proporcja stała w obrębie populacji. To przeczy absolutnie wnioskom z tych pseudobadań - mylą przyczynę ze skutkiem (co jest częste): jedyny udowodniony fakt to, że przyszli schizofrenicy lubią zajarać zioło - co mnie nie dziwi zupełnie. Taki powinien być tytuł tych badań.
User (niezweryfikowany)
powiązanie a nie link jebani analfabeci
Anonim (niezweryfikowany)
[quote]powiązanie a nie link jebani analfabeci[/quote] Widzisz? A mimo wszystko udało Ci się to zrozumieć, więc po chuj, że tak powiem srasz ogniem?
Zajawki z NeuroGroove
  • Hydroksyzyna
  • Tripraport

Zażyte w strachu przed kolejnym głodem, w domu z rodzicami.

Okej, let's start.

 

Z powodu zespołu stresu pourazowego (PTSD), EDNOS i ataków paniki ostatnio bardzo często zażywam różne substancje (wypisane w moim doświadczeniu). Czy mogę to nazwać uzależnieniem? Tak, ponieważ są kryteria, które trzeba spelnić, by nazwać swój problem uzależnieniem - ja je spełniam. I zawsze mi potwornie głupio, gdy nazywam mój problem uzależnieniem, no bo cóż - oprócz hydro, leków uspokajających bez recepty, otumaniających przeciwalergików i legalnych ziół nic innego nie brałam.

  • Mieszanki "ziołowe"
  • Przeżycie mistyczne

Set: ciekawy co się stanie, jak posiedzę w ciemnościach i spalę się tą mieszanką ziołową. Settings: ciemno, całkowicie ciemno. Brak bodźców słuchowych i wzrokowych.

UWAGA!!!!! Czytanie tego raportu może wam się spodoać i też zapragniecie takiej fazy. Jednak odradzam takie coś. Gdybym więcej tego spalił, to pewnie był nie wrócił do zmysłów. To, co mnie spotkało jest jak dotąd najlepszym moim przeżyciem. Składnia będzie pewnie tragiczna, ale pisałem to kilka minut po całym zdarzeniu i jeszzce troche dziwnie mi się myśli. Tak więc odradzam palenia mieszanek "ziołowych" w całkowitych ciamnościach, bo możecie skoczyć gorzej, niż ja i już nie wrócić. Chociarz uważam, że dla tekiej fazy warto zwariować. To tylko moje zdanie.

  • Pozytywne przeżycie
  • Rumianek
  • Rumianek

I - Dawka Normalna/Harmoniczna

Substancja: Rumianek, ze zbiorów babci mojej dziewczyny, prawdopodobnie z zeszłego roku. Na wadze odmierzyłem 7,7 g. Z mojego reshearchu wynika, że 8 gramów to najlepsza dawka lecznicza < https://www.drugs.com/npp/chamomile.html >. Rumianek zamierzam zjeść, a nie wypić, dlatego że pijąc zioła dostarcza się organizmowi tylko część substancji - ekstraktu wodnego, natomiast jedząc je zakładam że pokażą pełne spektrum działania.