(The Guardian, Wielka Brytania) Jak wiecie, kiedy pojawiają się newsy o konopiach zwykle wywołują śmiech, nie dziwi więc że historia o konopiach, która pojawiła się w tym tygodniu nie była wyjątkiem. [G2:1169 class=left]
Badanie, o którym się rozpisywano, było systematycznym przeglądem, a więc ‘meta-analizą’ danych, które zostały już zebrane, przyglądając się pod kątem tego czy ludzie palący konopie mają często symptomy psychozy lub diagnozę schizofrenii. Meta-analiza jest po prostu zebraniem do kupy wszystkich liczb z wszystkich badań jakich możesz znaleźć, oraz wytworzeniem jednej kalkulacji na nich, by dostać statystycznie silny rezultat. Nie chcę się czepiać, ale jest interesującym, iż Daily Mail (brytyjska gazeta) nawet te statystyki przekręciła, pod nagłówkiem „Nawet jeden joint może zwiększyć ryzyko choroby psychicznej o 40%” czytamy że, „badacze, z czterech brytyjskich uniwersytetów, przeanalizowali 35 badań na temat konopi z całego świata. To sugerowało, że spróbowanie konopi zwiększyło ryzyko schizofrenii o 41%”. W rzeczywistości zidentyfikowano 175 badań które mogły być istotne, lecz po przeczytaniu ich, okazało się że tylko 11 z nich może się przydać. Gazeta „The Daily Mail” podkręcił tą liczbę do “35 badań” dodając 24 inne osobne badania, których autorzy badali konopie i depresje, choć ‘Mail’ o depresjach w ogóle nie wspominał. Podali także: “poprzednie badania wykazały jasny link pomiędzy używaniem konopi za czasów młodości, a wystąpieniem choroby psychicznej w wieku późniejszym”. Opisali niektóre z poprzednich badań. Są one pokrótce omówione w publikacji w nowym The Lancet. Lecz, to co zostało pominięte, jest równie interesujące jak to co zostało dodane. Co do autorów, to sprawa jest jasna, jak zwykle w ich przypadku, problemem jest ich biało-czarna interpretacja danych, a to powoduje efekt niemożliwości prostego ich podawania. Dla użytkownika zażywającego konopie przez cały dzień, dla przykładu, jest ciężko jednoznacznie określić czy konopie powodują choroby psychiczne, ponieważ symptomy mogą pochodzić z prostego faktu, iż jest on pod wpływem konopi przez cały czas. Prawdopodobnie byłby w porządku, gdyby był czysty. Interesujące jest także przyjrzenie się temu jak ryzyko zostało podane numerycznie. Najbardziej dramatycznymi danymi są zawsze ‘relatywne zwiększenie ryzyka’, lub raczej ‘konopie dwukrotnie zwiększają ryzyko psychozy”, “konopie zwiększają ryzyko o 40%”. Ponieważ schizofrenia jest stosunkowo rzadka, pokazywanie jej na prawdziwych numerach może zdziwić – jeśli dane w badaniu są prawdziwe, a błąd statystyczny dozwolony – to około 800 przypadków schizofrenii rocznie można wiązać z konopiami. To nie jest duże ryzyko – chyba widać to wyraźnie. Lecz to co naprawdę jest istotne, to to co zrobisz z tymi danymi. Może je źle zinterpretować I przerazić ludzi. Oczywiście fajnie jest czuć, że się ma rację, lecz ludzie przestaną cię traktować poważnie. W końcu zwracasz się do populacji ludzi młodych, którzy już spostrzegli , że ciągłe wyolbrzymia się niebezpieczeństwa związane z narkotykami, tak jak ostatnio z idiotycznym „współczesne konopie są 25 razy silniejsze”, fabrykacją ukochaną przez media i polityków. A najbardziej szalonym w tym wszystkim jest fantazja, iż większa kryminalizacja konopi powstrzyma sześć milionów ludzi od palenia ich i usunie te 800 dodatkowych przypadków psychozy. Jeśli cokolwiek to da, dla wszystkich narkotyków, zwiększenie prohibicji może stworzyć rynkowe warunki w których bardziej skoncentrowane i niebezpieczne formy narkotyków będą bardziej sensowne ekonomicznie. Rozmawiamy o społecznościach i rynkach, z ludźmi w nich, a nie molekułach i neuro-receptorach. Źródło:
http://www.guardian.co.uk/science/2007/jul/28/drugs.drugsandalcohol Zobacz także Szwajcarski rząd kwestionuje badania nad konopiami
[G2:775 class=left]
Komentarze