Mistycy i narkomani - Tarzan Michalewski

Obowiązkowa pozycja na liście każdego toksykomana.

POSŁOWIE

Minął niemal rok od chwili, kiedy to wspólnie z autorem oraz kilkoma l

Mistycy i narkomani - Tarzan Michalewski

Obowiązkowa pozycja na liście każdego toksykomana.

POSŁOWIE

Minął niemal rok od chwili, kiedy to wspólnie z autorem oraz kilkoma ludźmi ze stowarzyszenia TYGART postanowiliśmy wydać ponownie "Mistyków i narkomanów". Po raz pierwszy książka ta ukazała się nakładem wydawnictwa ETHOS w 1992 roku. Od tego czasu nie było wznowień chociaż cały, niemały nakład rozszedł się bardzo szybko. Ludzie z Ruchu Hipi od lat sześćdziesiątych byli stałym elementem naszego PRL-owskiego "krajobrazu". Kolorowa gromada ludzi ciągle rozpędzana pałkami przez milicję i SB. Szkalowana przez ludową prasę i telewizję. Ruch - bo tak nazywali swoją "organizację" sami hipisi, prasa nazywała wichrzycielami, długowłosymi brudasami, którzy przejmują wzorce od zgniłej amerykańskiej młodzieży zepsutej dobrobytem. Grupą kolorowych pajaców obwieszonych koralikami, nieuczących się, niepracujących, włóczęgów bez domu i przyszłości. Pamiętam hipisów z tamtych lat, głównie połowy lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych jako ludzi inteligentnych, utalentowanych, i bardzo twórczych. Wśród nich było wielu studentów, a zdarzali się i ludzie z tytułem magistra. Byli to głównie ludzie sztuki: muzycy, malarze. Niejeden z tych ludzi jest dzisiaj znanym artystą. Dziś pewnie niewielu z nich chciałby ujawnić swojej przynależności sprzed lat do tej grupy. Jestem jednak przekonany, że w głębi ducha z rozrzewnieniem wspominają czasy zlotów, wspólnych eskapad w Bieszczady - kultowego miejsca polskich hipisów. To oni organizowali różnego rodzaju akcje przeciwko wojnie, totalitaryzmowi jak choćby Tadeusz Wojciech Drwal ze swoim heppeningiem "Nie strzelaj do mnie nawet dla zabawy" przeciwko zabawkom militarnym. Mieli własną gazetę pt. "Kudły". "Wydawnictwo pacyfistyczne" założone przez Lecha Hermesa dzięki któremu ukazał się pierwszy tomik poezji Tarzana i innych hipisów, którzy w tamtych czasach mogli tylko pomarzyć o wydawaniu swoich rzeczy. Działali w podziemiu przeciwko komunistom. Wielu z tych ludzi było szykanowanych przez ówczesne władze. W stanie wojennym internowanych. Wielu z nich było zmuszonych opuścić w tym czasie Kraj. Wielu z nich zostało zaszczutych przez system komunistyczny. Byli relegowani z uczelni za poglądy, pochodzenie. Jak w każdej grupie społecznej, byli wśród nich ludzie, dzięki którym Ruch ma złą opinię w społeczeństwie. Ale hipisi jednak wciąż istnieją. Znam wielu z nich. Tych "starych ludzi" jak o nich mówią małolaci z teraźniejszego Ruchu. Większość z nich nie zmieniło wyglądu - długie włosy, ubiór - świadczą o starych przyzwyczajeniach chociaż posiadają dobre samochody, własne domy i firmy nie zmienili swojego stosunku do świata i ludzi. Co roku jeżdżą na zloty do Częstochowy (od 30 lat zawsze 15 sierpnia). Nadal są twórczy. Działają aktywnie w organizacjach zajmujących się ochroną środowiska. Głoszą pokój na świecie. A ci młodzi? Swoje zloty organizują dzięki ks. Andrzejowi Szpakowi, kapelanowi Ruchu od ćwierć wieku. Sam hipis, szykanowany wielokrotnie przez władze PRL za swoją działalność duszpasterską wśród hipisów nadal co roku prowadzi setki kilometrów kolorową młodzież do Częstochowy.

Wydawca

Kategorie

Komentarze

yo

czytalem te ksiazke pare lat temu.mimo iz identyfikuje sie i dzialam w ruchu punkowym zarowno teraz jak i wczesniej powoduje u mnie ona nostalgie i chec powrotu do tamtych lat

Zdecydowanie warto ją przeczytać. Polecam; choć rzadko zdarza mi się coś czytać, to akurat ta książka była warta tych kilkunastu godzin przed kompem. Szkoda tylko, że nie wiemy jak się to wszystko skończyło, tzn. co robią teraz autor i Maria, co się dzieje z Joanną, Prezesem itd. Może ktoś wie?

Poza tym, respect dla bhang za to, że chciał poświęcić swój czas, by ta pozycja mogła się tu znaleźć i w ten sposób dotrzeć choćby do mnie. THX!!! Pozdrawiam.

wojtek michalewski zmarl.zbojnik-to ja!mieszka nad dunajem w niemczech od 1986 roku,maria zniknela,hermes-prezes siedzi w bieszczadach i nadal kontestuje,drwal wrocil z ameryki imieszka na azorach w krakowie.ale kogo to w sumie obchodzi?ludzie sie zestarzeli i zostali zapomniani.pozostalo pare tomikow wierszy i niewyksztalconych dzieci...

a co z reszta bohaterów? np z wikingiem? jakie to wszystko smutne...

...prywatnie --- mój biologiczny ojciec.

Nie widziałem go na oczy inaczej jak na zdjęciu i utrzymuję z nim sporadyczne kontakty przez e-mail, poiza tym figuruje on na liście moich znajomych z Facebook-a.

Rzeczywiście --- kontynuuje hippiesowską kontestację. Na sieć zagląda wyjątkowo rzadko, jak chcecie z nim kontaktu, jest tutaj:

http://pl-pl.facebook.com/lech.hermes

czytac mistykow... dobra ksiazka, chyba dzis brakuje tak pieknych wewnetrznie ludzi, ktorzy do konca pozostali soba... :)

Niesamowita ksiazka, ktora przenosi w tamten swiat, szkoda ze Waldek nie zyje, moglby dopisac swoje losy... a co z reszta towarzystwa?
Zajawki z NeuroGroove
  • Banisteriopsis caapi
  • DMT
  • LSD-25
  • Marihuana
  • Tripraport

Set: Podniecenie z powodu nadchodzącego nowego roku, pierwszy psychodeliczny sylwester w moim życiu. Dom i grupka znajomych. Setting: Pomimo kilku wpadek owego dnia pozytywnie. Oczekiwałem mocnego rżnięcia umysłu.

Witam w moim drugim raporcie, noworocznym!

Trzech nas było, na kwasie: (J)a, (M)ors i (R)ak.

Dwoje ich było, na winie: (S)okół i (P)apuga

I on jeden, na dropsie: (A)mbroży

 

Słowem wstępu:

R miało dzisiaj z nami nie być, ale kosmicznym zbiegiem okoliczności nie wrócił do siebie. Mieliśmy propozycję prywatnej imprezy psytrance, ale ja i M nie chcieliśmy nigdzie jechać, padło więc na dom, ewentualne wyjście na fajerwerki o 12. Jeśli ktoś nie ma ochoty czytać prologu - trip właściwy zaczyna się od 23:40.

 

Ahoj!

 

  • Bad trip
  • Szałwia Wieszcza

Chyba dobre

Zastanawiałem się- jak to będzie?

Spodziewałem się mniej więcej czegoś w stylu DXM x100

Ale srogo się myliłem.

Oczekiwanie podniecało mnie niemiłosiernie. Dzięki pewnemu człowiekowi (świat niech Ci błogosławi :D) paczka z Divinorum gnała do mnie kurierem. Dzisiaj zadzwonił około godziny dwunastej, że zaraz będzie. To był dla mnie Święty Graal.

  • Katastrofa
  • Tramadol

próbowałem się zapierdolić, tyle mogę powiedzieć, to historia około 25 tripów, więc nie da się detalami

Cofamy się odrobinę w czasie, kiedy to kilka lat temu mieszkałem u kogoś, ja i dwójka innych ludzi, a właściciela przez miesiąc nie było. Zupełnie przypadkiem ponownie znalazłem kilka paczek tramadolu retard 200 mg x 10 szt. oraz jedną 30 szt., bez paracetamolu i innych dodatków. Wpadłem w to głęboko, a opis np. jednej padaczki po tym środku znajdziecie w moich poprzednich raportach.

Dzisiaj opowiem Wam o zaledwie fragmencie mojego opioidowego nałogu, który po 3-4 latach udało mi się w końcu przerwać wyjeżdżając do Niderlandów na początku grudnia. Uczcie się na moich błędach.

  • Efedryna

Wczoraj, czyli 28-04-01, tzn w piątek ja wraz z trzema kumplami zaopatrzyliśmy się w tabletki tussipectu. Moi

kumple wzieli po dwie dabletki a ja trzy, zapiliśmy to pluszem energy. Po paru minutach zapodaliśmy jeszcze po

jednej tabletce no i oczywiście zapiliśmy pluszem. Po jakiś 30 minutach moich kumpli zaczeło już brać, po godzinie

byliśmy w barze. Tam wszystko poczło na maksa. Moich kumpli zaczeło coraz bardziej kręcić, a mnie nic, normalnie

randomness