Nevill Drury: Psychologia transpersonalna. Ludzki potencjał

Książka zamieszczona w całosci. Opisuje ona dziedzinę psychologi zajmującej się bardziej duchowo ludzką świadomością.

Nevill Drury: Psychologia transpersonalna. Ludzki potencjał

Książka zamieszczona w całosci. Opisuje ona dziedzinę psychologi zajmującej się bardziej duchowo ludzką świadomością. Jest jeden dział opisujący kwaśne lata 60.
Nevill Drury: Psychologia transpersonalna. Ludzki potencjał.

ISBN 83-86530-77-4
Tłumaczenie: Henryk Smagacz

Copyright for the Polish translation 
by Wydawnictwo Zysk i S-ka
 

Zamieszczone bez zgody autora/wydawcy !
 

Spis tresci:



 
 
 
 

Wprowadzenie.

Od poczatku lat siedemdziesiatych pisalem glownie o zachodnich tradycjach ezoterycznych, ale szybko zdalem sobie sprawe, ze tak naprawde interesuje mnie sama swiadomosc. Coraz bardziej absorbowaly mnie rozne sposoby badania wizyjnych wymiarow umyslu - poprzez sztuke, muzyke, wizualizacje, i ostatnio, medytacje oparta na szamanskim bebnieniu. Zaczalem zglebiac mityczne obszary wspolczesnej sztuki, szczegolnie surrealizm i wizyjne dziela takich mistrzow jak: Max Ernst, Magritte, Austin Spare i Ernst Fuchs. Zaintrygowaly mnie duchowe poszukiwania Carla Junga, ktore popisal w swej inspirujacej ksiazce Wspomnienia, sny i mysli. Prowadzilem rowniez rozlegle studia literatury zwiazanej z szamanizmem i eksperymentami psychodelicznymi. Chcialem dowiedziec sie wiecej o ludzkich mozliwosciach ujawniajacych sie w odmiennych stanach swiadomosci, szczegolnie w odniesieniu do duchowych archetypow umyslu. Teraz wiem, ze to wszystko prowadzilo mnie do Ruchu Ludzkiego Potencjalu.
W 1980 r. mialem zaszczyt goscinnie wykladac na International Transpersonal Conference, ktora po raz pierwszy odbywala sie w Australii na Phillip Island, niedaleko Melbourne. Dzieki temu moglem poznac kilka czolowych postaci Ruchu Ludzkiego Potencjalu, wsrod nich Michaela Harnera, Stanislawa Grofa, Ralpha Metznera i Jamesa Fadimana. W trakcie tej inspirujacej konferencji moje zainteresowanie przenioslo sie z tego, co obecnie postrzegam jako wzgledne ograniczenia zachodnich tradycji okultnych, ku o wiele szerzej rozumianym mitycznym wymiarom swiadomosci. Na przyklad technika szmanskiego bebnienia, ktorej nauczyl mnie Michael Harner, wprowadza bezposrednio w rejony umyslu, ktore dla osoby odbywajacej szamanska podroz staja sie pewnego rodzaju Czasem Snu. Tutaj mityczne obrazy podnosza sie z glebi psychiki z niezwykla i przerazjaca wyrazistoscia.
W tym czasie zainteresowalem sie rowniez paradygmatem holistycznego zdrowia. W 1983 r. zostalem mianowany redaktorem Nature & Health, czasopisma o zasiegu miedzynarodowym, a poswieconego sprawom zdrowia. Ta praca dala mi liczne okazje do bezposredniego poznania wielu aspektow Ruchu Ludzkiego Potencjalu. Na naszych lamach ukazaly sie wywiady z wieloma ludzmi, ktorzy pomogli uksztaltowac Nowa Swiadomosc. Zorganizowalismy rowniez wiele wykladow i warsztatow.
Powstanie paradygmatu holistycznego zdrowia i rozwoj psychologii transpersonalnej jako czwartej sily - po psychoanalizie, behawioryzmie i psychologii humanistycznej - zawdzieczalo wiele Instytutowi Esalen w Kalifornii - osrodkowi, ktory odwiedzilem w 1979 r. i ponownie w 1984 r. Wielu ludzi opisanych na tych kartach to osoby, ktore spotkalem i z ktorych opinia osobiscie sie licze.
Pojawienie sie Ruchu Ludzkiego Potencjalu wydaje mi sie bardzo ekscytujacym wydarzeniem: czy moze byc cos istotniejszego lub bardziej pasjonujacego niz badanie ludzkiej swiadomosci? Sklania nas on rowniez do stawiania pytan odnosnie do naszych idei, wartosci i religijnych wierzen - a zwlaszcza, czy nasze przekonania znajduja odzwierciedlenie w faktach wylaniajacych sie z nowych paradygmatow badan nad swiadomoscia? Ruch Ludzkiego Potencjalu i jego popularne odgalezienie, New Age, kieruja nasza uwage na te istotne kwestie.
Czytelnik zauwazy, ze nie usilowalem umniejszyc roli, jaka w Ruchu Ludzkiego Potencjalu odegraly srodki psychodeliczne. Wiele czolowych postaci Nowej Swiadomosci, w tym doktorzy Stanislaw Grof, John Lilly, Jean Houston i Ralph Metzner, uczestniczylo w naukowych eksperymentach ze srodkami psychodelicznymi i nadal wysoko ceni uzyskane wowczas wglady w nature ludzkiej swiadomosci. W istocie paradygmat holistycznego zdrowia zaczal powstawac z poczatkiem lat siedemdziesiatych, po czesci jako wolna od narkotykow odpowiedz na psychodeliczne badania z lat szescdziesiatych.
Chcialbym z naciskiem podkreslic fakt, ze ta ksiazka jest przede wszystkim wstepnym przegladem tych zagadnien podjetych przez Ruch Ludzkiego Potencjalu, ktore uznalem za istotne, lecz w zadnym wypadku nie jest to cala historia: te wciaz trzeba napisac. Wiele indywidualnych terapii i specjalistycznych obszarow badan pominalem ze wzgledu na ograniczona objetosc tej publikacji. Jednoczesnie zachecam czytelnika do dalszego badania zagadnien lezacych w polu jego osobistych zainteresowan. W tej ksiazce usilowalem dac wyraz mojemu przekonaniu, ze Ruch Ludzkiego Potencjalu stanowi bardzo istotny czynnik w ksztaltowaniu wspolczesnej spolecznej i religijnej swiadomosci. Jest tak, poniewaz podjal on wspolne nam wszystkim zadanie - zbadac pelnie mozliwosci zawarte w naszym ciele, umysle i duchu. Jesli wlaczymy sie w to wszyscy, swiatu nie pozostanie nic innego, jak stac sie lepszym.

Nevill Drury
Sydney 1989



 
 
 
 

Rozdzial 1: Mózg, umysł i swiadomosć.

Zgodnie z definicja, psychologia powinna zajmowac sie studiowaniem psychiki - umyslu, swiadomosci lub "duszy". Ale przez kilka dziesiecioleci zmagala sie z koniecznoscia rozwiniecia prawdziwie naukowych metod - by mierzyc, zatwierdzac, obiektywizowac. W konsekwencji odeszla od od nieuchwytnych przejawow ludzkieo doswiadczenia, takich jak emocje, uczucia, intuicje i wartosci estetyczne, a zamiast tego skupila sie na bardziej konkretnych aspektach zachowania.
Najwczesniej atak na obiektywnosc przypuscil John B.Watson, pierwszy uznany psycholog behawiorysta. Zaprzeczyl on istnieniu swiadomosci, argumentujac, ze wszelka nauka jest reakcja na otoczenie, ze pomimo genetycznego zroznicowania ludzkie dzialania moga byc latwo warunkowane i modyfikowane. Watson zdefiniowal psychologie w nastepujacy sposob:
Psychologia, tak jak widzi ja behawiorysta, jest calkowicie obiektywna galezia nauk przyrodniczych. Jej teoretycznym celem jest przewidywanie i kontrolowanie zachowania. Introspekcja nie zalicza sie do jej zasadniczych metod... Behawiorysta, w swym dazeniu do uzyskania jednolitego schematu zwierzecej reakcji, nie dostrzega zadnej linii granicznej pomiedzy czlowiekiem i zwierzeciem.[*1].
Praca Iwana Pawlowa o kontrolowaniu zachowania i wplywowe koncepcje B.F.Skinnera o warunkowaniu i wzmacnianiu jako elementach teorii uczenia sie, skonsolidowaly tradycje behawioryzmu. Skinner odrzucil koncepcje "osobowosci", argumentujac, ze jest ona jedynie zbiorem wzorcow zachowania, podobnie jak emocje i intelekt. Dla Skinnera w analizie zachowania rowniez pojecie "jazni" nie mialo zasadniczego znaczenia, a idea samopoznania byla konwencjonalna fikcja. "W tym naukowym stanowisku - pisal w 1974 r. - nie ma miejsca dla jazni jako pawdziwego autora lub inicjatora dzialan"[*2].
Jednakze rozwoj fenomenologii, badan transpersonalnych i psychoterapii eksperymentalnej zaczal odslaniac coraz wiecej brakow w podejsciu Skinnera. Ruch Ludzkiego Potencjalu - ktory po czesci mizna uwazac za reakcje na ograniczenia behawiorystyczne - sklada sie zasadniczo z ludzi dazacych do odkrycia wewnetrznych, poruszajacych sil, ktore odzwierciedlaja i wplywaja na zachowanie, takich jak: nawykowe wzorce, leki, intuicje, zahamowania, oraz sposobu, w jaki przebiegaja te wzajemne oddzialywania. Osobisty rozwoj w przewazajacej mierze polega na zrozumieniu wewnetrznych stanow istnienia oraz zmodyfikowaniu zewnetrznych form zachowania.
Musimy zatem zapytac, co czyni nas prawdziwie ludzkimi i odroznia od innych zwierzecych gatunkow? Czym jest to, co pozwla nam zrozumiec, co jest znamieniem czlowieka jako myslacej istoty? Dogodny punkt wyjscia dla poszukiwan istoty naszego "czlowieczenstwa" stanowi ludzki mozg.
 



[*1] J.B.Watson, Psychology as the behaviourist views it, "Psychological Review", 20:158-1977,1913.
[*2] B.F.Skinner, About Behaviorism, Knopf, 1974, s.225.
 
 
 
 

Rozdział 1.1: W mózgu.

Z czysto fizycznego punktu widzenia mozg jest w jednym z najciezszych organow ciala. Wazy w przyblizeniu 1,4 kg i wygladem przypomina ogromny orzech wloski.
Gdy przyjrzysz sie mozgowi, zobaczysz, ze dzieli sie rowno na dwie polowy. Podzial mozgu przebiega wzdluz szczeliny srodkowej, a jedna polowa jest niemal zwierciadlanym odbiciem drugiej. Powierzchnia glownej czesci mozgu, mozgu wlasciwego, pokryta jest kora - pofaldowana warstwa szarej masy, gruba na okolo 3-4 mm. Pod kora leza dwie polkule mozgowe, lewa i prawa, ktorych znaczenie dla fundamentalnych kwestii zrozumienia swiadomosci stale wzrasta.
Dwie polkule polaczone sa rozlegla wiazka wlokien nerwowych, zwana spoidlem wielkim (corpus collosum). W normalnie pracujacym mozgu spoidlo wielkie pozwala na zintegrowanie i fizyczne funkcjonowanie, tak ze lewa strona ciala jest zasadniczo kontrolowana przez prawa strone kory mozgowej, a prawa strona ciala przez lewa strone kory mozgowej. Jednakze, jesli spoidlo wielkie zostanie operacyjnie przeciete, dwie strony mozgu zaczynaja dzialac niezaleznie.
Pod dwoma polkulami znajduje sie mniejszy organ, zwany mozdzkiem, wielkoscia zblizony do rozmiarow zacisnietej piesci. On rowniez pokryty jest kora i ma dwie symetryczne polkule. Jego glowna funkcja jest prawdopodobnie kontrolowanie ubtelnych ruchow miesni , potrzebnych do koordynacji i celowego dzialania.
Mozemy mozg i mozdzek potraktowac jako owoce na drzewie, gdyz rzeczywiscie przytwierdzone sa do trzonu zwanego rdzeniem przedluzonym. Ten przewod skladajacy sie glownie z bialej masy, jest przedluzeniem rdzenia kregowego. Mozg i rdzen kregowy razem tworza centralny system nerwowy. Rdzen kregowy pogrubia sie w jamie czazki i przechodzi w wiele innych struktur. W tym rejonie znajduje sie szyszynka - w ktorej Kartezjusz upatrywal siedzibe duszy - i przysadka, produkujaca hormony wplywajace na takie fizyczne aktywnosci, jak rosniecie i dojrzewanie seksualne. Jedna z najbardziej intrygujacych rzeczy zwiazanych z mozgiem jest sposob, w jaki mogl sie rozwijac poszczegolnymi etapami przez okres ponad 500 milionow lat. Wyglada to niemal tak, jakby jedna warstwa byla nakladana na druga, a kazda czesc mozgu wnosila inne zdolnosci, wlasciwe epoce, w ktorej sie rozwijala.
Wydaje sie, ze rozwoj ludzkiego mozgu przebiegal w trzech ewolucyjnych fazach [*3]. Najwczesniejszy etap reprezentowany jest przez mozg "gada", ulokowany w poblizu zakonczenia rdzenia przedluzonego - wystepuje on rowniez o zolwi, aligatorow i jaszczurek i rozwinal sie do obecnego stanu okolo 500 milionow lat temu. Ta czesc mozgu zapewnia nam poczucie ogolnej czujnosci, ale nie daje zadnych mozliwosci, ktore wiazemy z "wyzszym umyslem".
Nastepny jest mozg "starego ssaka", zwiazany z tak zwanym systemem obwodowym, ktory dzielimy razem z nizszymi ssakami, takimi jak szczury, kangury i konie. Mowiac ogolnie, wydaje sie on zapewniac zdolnosci, ktore byly potrzebne, gdy zwierzeta przechodzily od zycia w morzu do zycia na ladzie. Ta czesc mozgu rozwinela sie do obecnego stanu okolo 200 milionow lat temu. Mozg starych ssakow stanowi siedzibe podstawowych emocji i zmyslowych reakcji, takich jak glod, pragnienie, bol i szok. Rejestruje rowniez takie reakcje jak potrzeba wystapienia w roli agresora lub obroncy.
W koncu mozgiem, ktory rozwinal sie najpozniej, jest mozg "nowego ssaka" lub nowa kora mozgowa, ktora jest bardzo rozwinieta u naczelnych - szczegolnie u Homo sapiens. Nowa kora mozgowa opisywana jest jako plaszcz pokrywajacy mozg. Rozwijac sie zaczela okolo pol miliona lat temu, w drugiej polowy ery plejstocenskiej. Posiadajacy wyraznie wieksze zdolnosci uczenia sie nowych sposobow adaptacji, ten "wyzszy mozg" zwiazany jest bardziej ze swiadomymi ruchami, podczas gdy wzesniejsze czesci mozgu zwiazane sa z mimowolnymi reakcjami. To wlasnie nowa kora mozgowa stanowi najwazniejszy wskaznik wrodzonego potencjalu czlowieka.
 



[*3] Zob.P.D.Maclean, The Paranoid Streak in Man [w:] Beyond Reductionism, red.A.Koestler, J.R.Smythies, Beacon Press, 1969; C.Hampden-Turner, Maps of the Mind, Mitchell Beazley, 1981, s.80-83.
 
 
 
 

Rozdział 1.2: Dwie polkule mozgu.

Postepowi neurofizjolodzy z konca dziewietnastego wieku uwazali, z mozg jest jednorodna masa i ze w trakcie wszelkich czynnosci kazda czesc mozgu odgrywa mniej wiecej te sama role. Jednakze pozniej, po ukazaniu sie donioslej pracy Rogera Sperry`ego traktujacej o wyjsciowych systemach mozgu, Robert Ornstein, David Galin i inni badacze wykazali roznice miedzy dwoma polkulami mozgu. Ta koncepcja wywarla duzy wplyw na mysli New Age.
Mowiac ogolnie, wydaje sie, ze kazda polkula ma swoj odmienny, wlasciwy jej sposob percepcji - lewa zwiazana jest z analitycznym i logicznym mysleniem oraz komunikacja oparta na slowach i koncepcjach matematycznych, prawa z mysleniem "holistycznym", wzorcami, dzialalnoscia artystyczna i zwiazkami przestrzennymi. Polkule komunikuja sie wzajemnie poprzez spoidlo wielkie, chociaz wydaja sie dzialac wspolniezaleznie.
Wielu zwolennikow New Age holduje prostemu uogolnieniu, ze we wspolczesnym zachodnim spoleczenstwie, zdominowanym przez naukowe i technologiczne myslenie, rozwinelismy lewy mozg kosztem prawego. Krytykowana jest nasza sklonnosc do nadmiernego polegania na mysleniu linearnym, na ukladaniu informacji w logiczne ciagi i do zaniedbywania intuicji. Mowiac dobitniej, twierdza oni, ze na Zachodzie dzialaniem czlowieka w zbyt wielkim stopniu kieruje glowa, a w zbyt malym serce.
Jednakze, jak w kazdym innym przypadku, tak i tutaj, prawdopodobnie najwlasciwsze jest umiejetne polaczenie tych dwoch sposobow dzialania, czyli rownowaga zlotego srodka. Jak Robert Ornstein zauwaza w swej klasycznej pracy "The Psychology of Consciousness": `U podstaw naszych najwyzszych osiagniec lezy biegunowosc i integracja tych dwoch typow swiadomosci, dopelnianie sie dzialan intelektu i intuicji` [*4].
David Galin rowniez podziela ten poglad: "Podejscie analityczne i holistyczne uzupelniaja sie wzajemnie: kazde wprowadza w wymiar, ktorego brak drugiemu. Gdy artysci, naukowcy, matematycy pisza o swych zdolnosciach tworczych, twierdza, ze ich praca opiera sie na pelnej integracji obydwu podejsc" [*5].
Te dwa podejscia mozna podsumowac nastepujaco:

LEWA POLKULA: Werbalna, analityczna, rozbierajaca na czesci; operujaca logicznym nastepstwem, racjonalna, dzialajaca w czasie i nieciagla.
PRAWA POLKULA: Niewerbalna, holistyczna, syntetyczna, wizualno- przestrzenna, intuicyjna, bezczasowa i ciagla.
Entuzjasci New Age w pewnym stopniu uczepili sie tej roznicy miedzy lewa i prawa polkula, mimo ze jej glowny rzecznik, Robert Ornstein, rozszerzyl obecnie swoj model. W swej klarownej i waznej ksiazce "Multimind", opublikowanej w 1986 r., Ornstein nakreslil swoj nowy poglad - blizej powiazany z omowionymi wczesniej ewolucyjnymi poziomami rozwoju mozgu - ze w istocie czlowiek ma kilka umyslow: pewnego rodzaju wielopoziomowy mozg "budowany w roznych epokach dla roznych potrzeb". Wedlug Ornsteina mamy umysly sluzace czujnosci, emocjom, niebezpieczenstwu, porownywaniu zmyslowych informacji, zapobieganiu niedostatkom.
Jak Ornstein zauwaza:
Ludzki mozg jest czesciowo archaiczny: jego model oparty jest na podstawowym planie i mechanizmach systemu nerwowego naczelnych oraz, wczesniej, innych ssakow i, jeszcze wczesniej, kregowcow. Na przyklad struktura mozgu dorsza, ktora rozwinela sie tysiace lat temu i odtad pozostala nie zmieniona, zawiera wiele podstawowych elementow ludzkiego mozgu. Dorsz posiada nawet kore mozgowa (chociaz jest mala), przysadke kontrolujaca produkcje hormonow, i mozdzek. Z kolei takie kregowce jak dorsz budowe swojego systemu nerwowego przejely w znacznym stopniu od o wiele wczesniejszych i o wiele prostszych organizmow wielokomorkowych.
Podstawowe mechanizmy funkcjonowania systemu nerwowego i przekazywania danych sa identyczne u wszystkich ssakow. Jestesmy tak podobni do innych zwierzat, ze mozgi wielu roznych gatunkow moga sluzyc jako laboratoryjne modele ludzkiego mozgu. Rak moze sluzyc jako model przekazywania danych, swiania ma podobna zdolnosc uczenia sie, i nawet zlozone procesy wizualne mozna studiowac, poslugujac sie potylica kota lub malpy z gatunku rezus. [*6]
Sposob, aw jaki Ornstein obecnie analizuje nature ludzkiej swiadomosci, opiera sie na fakcie, ze swiat najwyrazniej postrzegany jest w taki sposob, w jaki jest postrzegany, poniewaz ludzie "rozwineli sie" do widzenia go w ten sposob. "Wszyscy ludzie rozwineli podobna zdolnosc do selekcjonowania spolnych aspektow fizycznych srodowisk: posiadamy oczy, odbierajace promienna energie elektromagnetyczna, uszy, wylapujace mechaniczne wibracje powietrza, nos wyposazony w receptory wychwytujace czastki gazowe, wyspecjalizowany zmysl dotyku i zespol komorek na jezyku uksztaltowanych tak, by reagowac na ````czastki zawarte w jedzeniu".[*7]
W konsekwencji Ornstein wyszedl obecnie poza swoj wczesniejszy model dwoch polkul, ktory zasadniczo dzielil umysl na racjonalny i intuicyjny, i rozwinal koncepcje "multiumyslu", zgodnie z ktora umysl ma "laty roznych talentow", przystosowanych konkretnie do roznych typow ewolucyjnego funkcjonowania i przetrwania. Ludzka zdolnosc do planowania, wnioskowania, podejmowania decyzji, tworzenia systemow itd. rozwinela sie prawdopodobnie dopiero w czasie ostatnich czterech milionow lat. Towarzyszyl temu okres gwaltownego wzrostu kory mozgowej. Ten nowy model umyslu jest hierarchiczny. "Wszyscy mamy specyficzne dla kazdego zmyslu wzorce przetwarzania danych, ktore nadaj swns naszemu srodowisku i dostarczaja podstawowych infromacji - mowi Ornstein - ale nie mamy dostepu do wszystkich swoich zdolnosci jednoczesnie". Nasze talenty sa niezalezne od siebie nawzajem i dlatego najlepiej jest widziec umysl jako "koalicje rywalizujacych jednostek". Nastepnie szerzej omawia ten poglad: "... umysl jest swoistym systemem, w ktorym ksztaltuja sie roznorodne elementy; kolazem skladajacym sie z wielu ustalonych i wrodzonych nawykow, sluzacych umyslowym aktywnosciom, ktore ciagna sie przez miliony lat, miliony organizmow i miliony sytuacji" [*8].
Oto przyklady zdolnosci, jakimi moga poslugiwac sie ludzie: aktywizowanie, informowanie, wachanie, odczuwanie, leczenie, poruszanie sie, umiejscawianie i identyfikowanie, liczenie, mowienie, zdobywanie wiedzy, zarzadzanie. To, co nazywamy "inteligencja", jest odpowiedznim laczeniem tych talentow w roznych sytuacjach, chociaz glowna ogniskowa dzialania tego mentalnego systemu jest swiadomosc. To wlasnie swiadomosc ciagle sie zmienia, wciaz przystosowuje sie do naszych wielorakich potrzeb. Doprowadzilo to Ornsteina do jego koncepcji multiumyslu. Nie znaczy to, ze wszyscy jestesmy schizofrenikami - mysli schizofrenikow przeslizguja sie z jednej czesci umyslu do drugiej - ale ze wewnatrz nas zamieszkuje wiele jazni, z ktorych kazda odpowiednia jest do innych sytuacji powstajacych w zyciu.
 



[*4] R.Ornstein, The Psychology of Consciousness, Cape, 1975, s.64.
[*5] D.Galin, The Two Modes of Consciousness and the Two Halves of the Brain [w:] P.R.Lee (wyd.) Symposium on Consciousness, Penguin, 1977, s.40.
[*6] R.Ornstein, Multimaind, Macmillan, 1986, s.35-36. 7 Tamze, s.43. 8 Tamze, s.81.
[*7] Tamze, str.43.
[*8] Tamze, str.81.
 
 
 
 

Rozdział 1.3: Percepcja, "rzeczywistosć" i holograficzny model swiadomosci.

Zupelnie niezaleznie od problemu roznych "jazni" reagujacych na zewnetrzny swiat pojawia sie pytanie, czy to, co postrzegamy, jest w jakims stopniu "rzeczywiste". Wiadomo, ze nasze postrzeganie zwiazane jest z intensywnym procesem filtrowania. Na przyklad oko przekazuje mniej niz jedna trylionowa informacji, jakie docieraja do jego powierzchnbi. Istnieje wiec olbrzymia roznica miedzy dosatepnymi danymi zmyslowymi docierajacymi do galki oczneja a tym, co mozg nastepnie konstruuje jako "rzeczywistosc". Nasze zmysly najwyrazniej funkcjonuja w okreslonym spektrum i widzimy tak, jak widzimy, i zgadzamy sie na to, co obecnie wielu psychologow okresla jako "zgodna rzeczywistosc", glownie dlatego, ze jako ludzie wszyscy rozwijalismy sie z podobnymi zdolnosciami. Po raz kolejny cytuje Ornsteina:
Swiadomosc jednostki zorientowana jest na zewnatrz. Wydaje sie, ze podstawowym celem, dla ktorego sie rozwinela, bylo zapewnienie jednostce biologicznego przetrwania... Najpierw z masy docierajacych do nas informacji wybieramy saensoryczna modalnosc wlasnej swiadomosci. Dokonuje sie przez to wielopoziomowy proces filtracji, ktory wybiera przede wszystkim bodzce sluzace naszemu przezyciu. Nastepnie z tych danych, ktore przeszly przez proces filtracji, mozemy skonstruowac stabilna swiadomosc.[*9]
Selektywnosc percepcji, filtrowanie danych, sluzace tworzeniu zmodyfikowanej "rzeczywistosci", zaintrygowalo rowniez neurochirurga Karla Pribrama z Yale. Wedlug niego naszych umyslowych zdolnosci uzywamy, aby "dostroic sie" do okreslonej rzeczywistosci. "Kore mozgowa mozna wyobrazic sobie jako plyte rezonansowa pianina, gdzie kazda komorka, gdy pobudzona, rozbrzmiewa maksymalnie do okreslonej czestotliwosci, ktorej szerokie pasmo dosttraja sie w przyblizeniu do jednej oktawy. Jedyna roznica polega na tym, ze w wyobrazni czestotliwosci sa "przestrzenne"[*10].
Pribram jest rowniez czolowym rzecznikiem pogladu, niosacego ze soba potencjalnie dalekosiezne implikacje, ktory juz wywarl znaczny wplyw na Ruch Ludzkiego Potencjalu, iz mozg pod wieloma wzgledami przypomina hologram.
Pribrama intrygowal fakt, ze wiele ofiar urazow i uszkodzen glowy nie utracilo sladow pamieci. Wydaje sie, ze osrodki pamieci znajduja sie w calym mozgu, nawet wtedy, gdy brakuje duzych jego polaci. W polowie lat szescdziesiatych Pribram zaproponowal holograficzna hipoteze funkcjonowania mozgu, w ktorej sugerowal, ze holografia moze dosatarczyc uzytecznego sposobu badania fizjologii mozgu.
Hologram jest pewnego rodzaju trojwymiarowa bezsoczewkowa fotografia. Technike holografii opracowal Dennis Gabor, ktory w 1971 r. otrzymal za nia Nagrode Nobla. Hologram fotograficzny powstaje, gdy promien swiatla, ktory padl na jakis obiekt interferuje z drugim promieniem, ktory na ten obiekt nie padl. Hologram tworzy trojwymiarowy zapis obrazu interferencyjnego, podczas gdy zwykla fotografia jest jewdynie dwuwymiarowym obrazem obiektu widzianego z jednej strony.
Podczas swoich eksperymentow Pribram przeprowadzil rozlegle badania na mozgach malp z uzyciem wszczepionych elektrod. Te badania zdaja sie poswiadczac, ze zanim wizualna informacja dotrze do korowego osrodka wzroku, podlega radykalnej modyfikacji. Mial on wrazenie, ze wchodzace informacja "koliduje" niejako ze zgromadzona pamiecia i oczekiwaniami - tworzac "obraz interferencyjny", analogiczny do tego, ktory wystepuje w hologramie. Interesujacy dla Pribrama byl rowniez fakt, ze maly fragment hologramu zachowuje wszystkie cechy calego obrazu. Tak samo dowolna czesc mozgu wydaje sie miec dostep do calej zawartosci pamieci.
Pribram wykonywal rowniez eksperymenty, wykorzystujac "bialy chaos" na ekranie telewizyjnym. Tym "chaosem" byl system kropek, zawierajacy "wszystkie mozliwe wzorce". Pribrama interesowalo to, czy komorki mozgu moga reagowac na pola kropek i wylawiac porzadek ze stanu pozornego chaosu. Odkryl, ze komorki mozgowe rzeczywiscie moga wylawiac wzorce z bialego chaosu, i to doprowadzilo go do stwierdzenia:
Przez caly czas konstruujemy wlasna rzeczywistosc z wielkiej ilosci tego, co zwykle wydaje sie chaosem. Ale ten chaos ma swoja strukture: mamy uszy niczym dostrajacze radiowe i oczy niczym dostrajacze telewizyjne, ktore wybieraja okreslone programy. Majac inne dostrajacze, moglibysmy sluchac innych programow [*11].
W innym miejscu Pribram rozwija szerzej ten poglad, porownujac wzorce holograficznej interferencji fal z tym, co dzieje sie w mozgu:
Fale sa wibracjami i wszystko swiadczy o tym, ze poszczegolne komorki w korze mozgowej odczytuja czestotliwosc fal w okreslonej szerokosci pasma. Tak jak struny instrumentu muzycznego rezonuja w okreslonym zakresie czestotliwosci, tak samo rezonuja komorki kory mozgowej [*12].
W tym miejscu powinnismy nawiazac do filozoficznych teorii wybitnego fizyka Davida Bohma, ktore wplynely na koncepcje Karla Pribrama o holograficznym dzialaniu mozgu i ja uzupelniaja.
Bohm, profesor honorowy na uniwersytecie londynskim, amerykanskiego pochodzenia, wczesniej pracowal z Einsteinem i jest autorem klasycznych prac z teorii wzglednosci oraz mechaniki kwantowej. Podobnie jak Pribram, Bohm jest przeswiadczony, ze ograniczone sposoby percepcji zawezily nasze naukowe rozumowanie.
Praca w dziedzinie fizyki kwantowej doprowadzila Bohma do pogladu, ze wszechswiat na najbardziej fundamentalnym poziomie charakteryzuje sie "jednolita caloscia" lub - jego wlasnymi slowami - "tym co jest". Dla niego wszystkie rzeczy, lacznie z przestrzenia, czasem i materia, sa aspektami tej jednolitej calosci lub egzystencji w calej jej rozciaglosci, ktora nazywa "zwinietym" lub "ukrytym" porzadkiem. Jednakze nasza nauka pod wplywem filozofii kartezjanskiej dostrzega jedynie poszczegolne czesci wszechswiata, ktore Bohm nazywa "rozwinietym" lub "odkrytym" porzadkiem. Stosowanie przez wspolczesna nauke redukcjonistycznych metod uniemozliwia nam zrozumienie, ze wszystkie rzeczy zawdzieczaja swa egzystencje jednolitej calosci - nieskonczonemu procesowi bezustannego przeplywu, ktory Bohm zwie "ruchem powszechnym". Uwaza on, ze wszechsawiat przypomina totalny organizm, w ktorym czesci maja sens jedynie w odniesieniu do calosci.
Polozenie nacisku na calosc wiaze konceptualny system Bohma z pogladami Pribrama, gdyz na podstawowym poziomie indywidualna swiadomosc, wedlug Bohma, musi byc czescia totalanej uniwersalnej swiadomosci - inteligencja na swym najglebszym poziomie zakorzeniona jest w ruchu powszechnym. Niestety, stosujac soczewki i inne optyczne urzadzenia do naukowych pomiarow i ocen, rozwinelismy nauke, ktora skupia sie naa okreslonych aspektach przejawionego wszechswiata zamiast na pelniejszej rzeczywistosci powszechnego ruchu.
Tymczasem Pribram zauwaza, ze skoro hologramy tworzone sa bez pomocy soczewek, to rodzi to wazne pytanie: jak by wygladala rzeczywistosc, gdybysmy nie mieli soczewek w naszych oczach? Soczewki, dowodzi, tworza swoj wlasny rodzaj rzeczywistosci: sa filtrami dajacymi specyficzny rodzaj percepcji. W rozprawie "Holograficzne hipotezy funkcjonowania mozgu" Pribram pisze:
Znaczenie holonomicznej rzeczywistosci polega na tym, ze tworzy to, co David Bohm nazywa "zwinietym" lub "ukrytym porzadkiem". ktory... jest rowniez rozpowszechnionym porzadkiem. Wszystko jest zwiniete we wszystko inne i rozprowadzone po calym systemie. Naszymi organami zmyslow i teleskopami - soczewkami w ogolnosci - odkrywamy, rozwijamy ten zwiniety porzadek. Nasze teleskopy i mikroskopy nazywaja sie nawet "obiektywami". Oto jak rozwijamy rzeczy: za pomoca soczewek w naszych zmyslach robimy z nich obiekty. Nie tylko oczy, lecz rowniez skora i uszy sa soczewkowatymi strukturami. Davidowi Bohmowi zawdzeczamy wyjasnienie, ze we wszechswiecie istnieje porzadek - ukryty porzadek - ktory jest nieprzestrzenny i bezczasowy w tym sensie, ze przestrzen i czas sa w nim ukryte. Stwierdzamy obecnie, ze istotny aspekt funkcji mozgu realizowany jest rowniez w holonomicznej dziedzinie.... Ale ten holonomiczny porzadek nie jest pusty; jest przestrzenia wypelniajaca sie i plynaca. Odkrycie tych cech holonomicznego porzadku w fizyce i pracach nad mozgiem zaintrygowalo mistykow i uczonych, obeznanych z ezoterycznymi tradycjami Wschodu i Zachodu, bo czyz nie tego doswiadczali przez caly czas? [*13].
Implikacje stanowisk Pribrama i Bohma wobec mozgu i swiadomosci sa dalekosiezne. Zaczynamy rozumiec, ze na podstawowym poziomie we wszechswiecie wszystko jest wzajemnie powiazane, ze jednostkowa swiadomosc jest zludzeniem; ze ta fikcja, ktora uwazamy za indywidualna swiadomosc, zawiera w istocie caly potencjal uniwersalnej swiadomosci; ze ta "rzeczywistosc", ktorej jestesmy tak pewni, stanowi byc moze jedna mala czesc o wiele wiekszego spektrum, do ktorego nie mozemy sie wlasciwie dostroic za pomoca naszych obecnych, niewatpliwie ograniczonych, umyslowych mozliwosci. Stalo sie rowniez jasne, ze rzeczywistosc jako taka nie jest "ustalona", jak zawsze zakladalismy, lecz jest stwarzana przez nasze mozgi, abysmy mogli nadac jej jakis sens.
Poniewaz jednym z glownych zadan Ruchu Ludzkiego Potencjalu jest wyjasnienie tajemnic swiadomosci, odkrycia Pribrama i Bohma maja ogromne znaczenie. Ale jednoczesnie pole badan znacznie sie poszerzylo, obejmujac nie tylko fizyke i psychologie, ale rowniez obszary tradycyjnie zwiazane z religia, metafizyka i mistycyzmem. Na ogolniejszym poziomie sa to rowniez obszary zainteresowan New Age.
Rzecznicy zarowno Ruchu Ludzkiego Potencjalu, jak i New Age podkresalaja donioslosc badania nowych stanow istnienia, tworzenia nowej terminologii dla opisania niezwyklych sfer swiadomosci. Ta podroz nieuchronnie przenosi nas poza ustalone systemy wierzen, poza wyznania wiary, ku szerszym wymiarom doswiadczenia. Jest to poszukiwanie, ktore zaczyna przekraczac znajome ramy religii i siega do najdalszych krancow psychologii - integrujac fizyczne, umyslowe i duchowe aspekty naszego istnienia, aby posiasc uniwersalna, swieta gnoze. Nowa swiadomosc jest przede wszystkim przygoda przeksztalcania jasni, ktora ostatecznie przenosi nas poza jazn. Jest to podroz do calosci, do totalnosci istnienia.
Jednak FRuch LUdzkiego Potencjalu jest wynikiem stale rozwijajacego sie procesu, zawdzieczajacego wiele tym pionierom psychologii, ktorzy pierwsi zaczeli badac swiadomosc na Zachodzie. Aby opowiedziec o tym procesie, musimy zaczac od poczatku.
 



[*9] R.Ornstein, The Psychology of Consciousness, op. cit., s.17,
[*10] K.Pribram, The Holographic Hypothesis of Brain Functioning, [w:] S.Grof (wyd.): Ancient Wisdom, Modern Science, State University of New York Press, 1984, s.174-175.
[*11] Tamze, s.178.
[*12] K.Pribram, Behaaviorism, Phenomenology and Holism [w:] The Metaphors of Consciousness, red.R.S.Valle, R. von Eckartsberg, Plenum Press, 1981, s.148.
[*13] K.Pribram, The Holographic Hypothesis of Brain Functioning, op. cit., s.178-179.
 
 
 
 

Rozdzial 2: Pionierzy ludzkiego potencjału.

Jak sugerowalismy wczesniej, mozna dowodzic, ze cala psychologia powinna sie zajmowac badaniem swiadomosci. Ruch New Age oraz jego bardziej akademicki odpowiednik Ruch Ludzkiego Potencjalu klada nacisk na swiadomosc. Oba te ruchy sa w podobny sposob eklektyczne. Siegaja do wielu systemow pracy z cialem i umyslem, aby zmienic lub poszerzyc swiadomosc, wykorzystuja wschodnie i zachodnie techniki medytacji i wizualizacji, jogistyczne oddychanie i metody pracy z cialem, podejscie Zen do przekroczenia linearnego myslenia, taoistyczne metafory, takie jak Jing i Jang, aby wyrazic powszechny przeplyw itd. Sednem Ruchu Ludzkiego Potencjalu jest zrozumienie, ze jesli mamy miec jakis znaczacy wglad w prawdziwe znaczenie zycia, punktem wyjscia musi buc nasza swiadomosc - a szerzej, osobiste doswiadczenie. Jesli uznamy New Age za polaczenie psychologii stosowanej oraz roznego rodzaju metafizycznych i mistycznych systemow wiary, to stanie sie oczywiste, ze musimy rozwazyc dorobek tych pionierow wspolczesnej psychologii, ktorzy pomogli uksztaltowac swiadomosc wspolczesnego czlowieka. Bez watpienia zarowno na Ruch Ludzkiego Potencjalu, jak i na New Age silny wplyw wywarli tacy mysliciele, jak William James, Zygmunt Freud, Carl Jung i Wilhelm Reich.
 
 
 
 

Rozdział 2.1: William James (1842-1910).

William James nie jest jedynym wybitnym przedstawicielem amerykanskiej psychologii, ale on rowniez wniosl swoj wklad w studia nad swiadomoscia przed pojawieniem sie freudowskiej psychoanalizy i behawioryzmu. James mial rozlegle zainteresowania. Nauczal anatomii, psychologii i filozofii na Uniwersytecie Harvarda. Badal konsekwencje pragmatyzmu jako aspektu osobistego przekonania. Interesowal sie rowniez roznymi niezwyklymi stanami - od religijnej i narkotycznej ekstazy po zjawiska metapsychiczne i spirytualistyczne.
W 1892 r. podsumowal cele psychologii w kategoriach, ktore brzmia zupelnie wspolczesnie, okreslajac ja jako "opis i wyjasnienie stanow swiadomosci". Dla Williama Jamesa indywidualna swiadomosc byla procesem nieustannego myslenia, lecz odmiennie niz David Bohm i Karl Pribram, nie widzial w niej cechy calego wszechswiata - wedlug niego swiadomosci nie mozna rozwazac niezaleznie od jej wlasciciela. Niemniej jasno rozumial to, co dzisiaj okreslamy jako spektrum swiadomosci.
"Nasza normalna dzienna swiadomosc - pisal - jest tylko jednym szczegolnym rodzajem swiadomosci, podczas gdy wszedzie wokol niej, oddzielone od niej najcienszymi sciankami, leza potencjalne formy zupelnie odmiennej swiadomosci". W innym miejscu jego analiza swiadomosci brzmi bardzo mistycznie: "...istnieje kontinuum kosmicznej swiadomosci, od ktorej nasza indywidualniosc odgradza sie jedynie wiotkimi sciankami i w ktorej nasze indywidualne umysly pograzaja sie jak w macierzystym morzu lub zbiorniku".
Jednakze nie tylko w jego definicjach znajdujemy wspolne tony z New Age. Podobnie jak ten wspolczesny ruch, James podkreslal znaczenie samodoskonalenia. Uwazal, ze kazdy ma wrodzona zdolnosc do modyfikowania lub adaptacji swojego postepowania, i w ten sposob "rozwijania sie" do nowych poziomow osobistych osiagniec. Uwazal rowniez, ze dla zachowania mentalnego zdrowia konieczne jest pozytywne nastawienie - obecnie w praktykach medycyny holistycznej poglad ten uwazany jest za aksjomat - i wierzyl, jak pozniej Zygmunt Freud i Wilhelm Reich, ze zablokowanie emocjonalnej energii moze prowadzic do choroby.
Goracy zwolennik samodzielnosci, James uwazal, ze wola odgrywa podstawowa role w osobistym rozwoju, i opisywal ja jako "decydujacy czynnik, z ktorego moze wyniknac dzialanie o donioslym znaczeniu". Wola, jako wyraz mentalnej percepcji, umozliwila ludzkiemu umyslowi "zrodzenie prawdy o rzeczywistosci", i w ten sposob wywarla istotny wplyw na caly swiat. James uwazal zatem, ze wszyscy powinnismy uczyc sie rozwijac sile woli. "Wola ukierunkowuje swiadomosc - pisal - dzieki czemu zamierzone dzialanie moze rozwinac sie samo z siebie".
Z drugiej strony, emocjonalne aspekty ludzkiej swiadomosci zajmowaly nieco mniej znaczace miejsce w psychologicznej teorii Jamesa. Uwazal on, ze powinna istniec rownowaga pomiedzy namietnym wyrazaniem wlasnych uczuc a zachowaniem niemal klinicznej niezaleznosci od nich - to rozroznienie mozemy obecnie odniesc do podzialu na swiadomosc lewej i prawej polkuli mozgowej. James cytowal Hannah Smith, ktora powiedziala o emocjach: "Nie wskazuja one na twoj duchowy stan, lecz jedynie na twoj temperament lub obecna fizyczna kondycje". James dobrze zdawal sobie sprawe z tego, ze w wyrazaniu uczuc mozemy popasc w przesade lub w obsesje. Zauwazyl, ze nadmiar milosci moze na przyklad przejawiac sie jako zachlannosc, nadmiar lojalnosci przeradza sie w fanatyzm, przesadne przywiazanie staje sie sentymentalizmem. Utrzymywal, ze jesli te oczywiste zalety wyrazane sa w ekstremalnej formie, to "umniejszaja" dana osobe.
W tym konkretnym punkcie James rozmija sie z bardziej hedonistycznymi aspektami New Age, ktore znalazy swe ucielesnienie na przyklad we wczesniejszych praktykach aszramu Bhagwana Shree Rajneesha w stanie Oregon. Niemniej w kilku innych kwestiach James wyprzedzil New Age. Wyroznil trzy aspekty jazni - jazn materialna (fizyczne cialo/dom/rodzina itd.), jazn spoleczna (spoleczne role i uznanie) oraz jazn duchowa (wewnetrzna istota) - akcentujac w ten sposob znaczenie czynnikow duchowych dla osiagniecia ludzkiej pomyslnosci; znacznie pozniej te sama mysl podjela psychologia transpersonalna.
Dla Jamesa rzeczywistosc wlasnej, wewnetrznej jazni miala fundamentalne znaczenie. Uwazal, ze cialo jest narzedziem wyrazajacym zamieszkujaca go jazn, a nie zrodlem pobudzenia. Zalecal rowniez to, co obecnie w New Age zostaloby nazwane "wyobrazaniem" lub "tworcza wizualizacja" - technike utrzymywania w umysle wyobrazen, sluzaca cwiczeniu i rozwijaniu woli. Pod pewnymi wzgledami mozemy wiec Williama Jamesa uwazac za prekursora ruchu New Age. Podczas gdy wielu psychologow po nim mialo zasadniczo redukcjonistyczna orientacje, starajac sie sprowadzic subtelnosci percepcji i funkcjonowania mozgu do podstawowej biologicznej aktywnosci, James dostrzegal, ze w samej swiadomosci tkwi tajemnica, ze rownie dobrze moga istniec o wiele wieksze obszary przyczynowosci niz te, do ktorych ludzki organizm normalnie ma dostep.
"Cala moja edukacja zmierzala do przekonania mnie, ze swiat naszej obecnej swiadomosci jest tylko jednym z wielu swiatow istniejacych swiadomosci i ze te inne swiaty musza zawierac doswiadczenia, ktore sa znaczace rowniez dla naszego zycia; i ze chociaz na ogol doswiadczenia ich i te z tego swiata nie sa z soba powiazane, to jednak w pewnych punktach lacza sie ze soba i wowczas przenikaja do nas wyzsze energie".
 
 
 
 

Rozdział 2.2: Zygmunt Freud (1856-1939).

Obecnie modne stalo sie oczernianie Zygmunta Freuda, pochopne odrzucanie go jako badacza ogarnietego obsesja wyjasniania zawilych i wielostronnych aspektow osobowosci glownie w kategoriach seksualnych. Choc w tej ocenie jest nieco prawdy - Freud zawsze obstawal przy swoim podstawowym twierdzeniu, ze seksualnosc w jej roznych aspektach jest centralnym problemem, lezacym u podstaw psychologicznego przystosowania - wspolczesna mysl przejela od niego wiele.
Latwo zapominamy, ze Freud jako pierwszy w zachodniej psychologii podkreslal znaczenie nieswiadomego umyslu, usystematyzowal studia nad snami i wyroznil kilka elementarnych instynktow. I choc freudowska psychoterapia czesto wydaje sie mocno obciazona analitycznymi koncepcjami, dobrze jest pamietac, ze Freud nie kladl nacisku na zepchnieta seksualnosc i inne aspekty nerwic przez wzglad na nie same.
Z punktu widzenia Freuda, podstawowym zadaniem terapeuty wspomagajacego proces osobistego rozwoju, jest pomoc pacjentowi powrocic do zdrowia i ponownie zintegrowac tresci plynace z nieswiadomego umyslu, czyli - krotko mowiac - sprawic, by zycie tej osoby stalo sie bardziej zrownowazone i zadowalajace. Zatem ostateczny cel psychologii Freuda byl zawsze pozytywny i integrujacy, i w tym sensie optymistyczny.
Ilham Dilman, ceniony interpretator Freuda, podzielal to zdanie. W kategoriach Freuda, pisal, dojsc do samopoznania lub odkryc kim sie jest, oznacza stac sie kims, kim sie nie bylo wczesniej. "Nie polega to jedynie na zerwaniu zaslon, ale rowniez na zintegrowaniu tego, co jest stare, i przyswojeniu tego, co nowe".
Podobnie jak William James, Freud rowniez uwazal, ze punktem wyjscia w psychologii jest swiadomosc, chociaz sama swiadomosc jest jedynie mala czescia umyslu. Freuda interesowaly szczegolnie mniej znane obszary umyslu, ktore nazwal "przedswiadomoscia" - reprezentujaca takie obszary jak bezposrednie wspomnienia, latwo dostepne dla swiadomosci - oraz "podswiadomoscia", czyli rozlegle zloza nieswiadomych tresci, obejmujace instynkty i zepchniete wspomnienia.
Poczatkowo Freud uwazal, ze erotycznie i fizycznie zadowalajace instynkty seksualne oraz instynkty agresywne, destrukcyjne sa dwoma glownymi impulsami ludzkiego zycia. Pozniej zmodyfikowal ten poglad, przeciwstawiajac instynkty wspierajace oraz negujace zycie jako nierozwiazalne biegunowosci w ludzkiej naturze.
Uwazal, ze swiadome ego wylania sie z bezforemnego, niezorganizowanego id, stanowiacego pewnego rodzaju "zbiornik energii dla calej osobowosci". Instynkt zycia, lub libido, utozsamial z energia seksualna: podpora dla ego, w jego dazeniu do przyjemnosci i przetrwania. Freud sformulowal rowniez idee superego jako cenzora dla ego. Superego zamieszkuje niepozadane mysli i stanowi glos moralnosci lub sumienia. W tym sensie jest restrykcyjnym nadzorca swiadomych dzialan. Jednakze, wedlug Freuda, nieswiadome tresci umyslu pozostaly nieswiadome jedynie kosztem znacznej libidalnej energii.
Uwazal rowniez, ze dramatyczne wyladowanie zablokowanych energii zawsze prowadzi do uczucia "gwaltownego zadowolenia. To spostrzezenie Freuda znalazlo swoje odbicie w praktyce psychoterapeutycznej Wilhelma Reicha i prze to w wielu formach wspolczesnej pracy z cialem, gdyz uwaza sie, ze muskulatura ciala gromadzi narastajace napiecie i zepchnieta seksualnosc.
Odkrycia Freuda legly rowniez u podstaw rozwoju wspolczesnych systemow dazacych do oczyszczenia ciala i umyslu, takich jak bioenergetyka, ktora pomaga przekroczyc bariery zablokowanej energii i stwarza korzystne warunki dla wyladowania sie tych energii w gwaltownym wybuchu. W dalszej czesci tej ksiazki spotkamy sie jeszcze z tymi terapiami i omowimy je bardziej szczegolowo. Freud podkreslal, ze energia moze zostac wycofana z zasadniczo seksualnych lub agresywnych celow i skierowana ku dazeniom artystycznym, kintelektualnym lub kulturowym, ale uwazal, ze ludzie w istocie - wbrew temu, co sadza - nie sa rozumnymi zwierzetami. Odwrotnie - uwazal ludzi za stworzenia kierowane poteznymi silami emocjonalnymi, pochodzacymi z nieswiadomosci, ktorych tlumienie zawsze prowadzi do nerwicy, cierpienia i bolu.
Freud marzyl o swiecie, w ktorym racjonalne ego mogloby sie zbuntowac i pokonac irracjonalne id - kiedys oswiadczyl: "Gdzie jest id, niech tam bedzie ego" - ale czul rowniez, ze w ludzkim zachowaniu nie ma psychologicznych przypadkow. Wybor przyjaciol, mieszkania, ulubionych potraw, rozrywek - wszystko to jest zwiazane z nieswiadomymi wspomnieniami, i samo z kolei dostarcza wskazowek do racjonalnego wyjasnienia naszego swiadomego zycia. Dlatego naszym podstawowym zadaniem jest coraz glebsze poznawanie siebie, poprzez jak najpelniejsze badanie tresci nieswiadomego umyslu. Freud rozwinal psychoanalize, majac na uwadze glownie ten cel. Jej zadaniem mialo byc "uwolnienie wczesniej niedostepnych nieswiadomych tresci, zeby mozna sie bylo zajac nimi swiadomie", co daloby ludziom mozliwosc wyzwolenia sie z cierpienia, ktore w jakis sposob ciagle sprowadzaja na siebie.
 
 
 
 

Rozdział 2.3: Carl Jung (1875-1961).

Zygmunt Freud wywarl powazny wplyw na Junga, a jego "The Interpretation of Dreams" sklonila Junga do zajecia sie analiza snu. O Freudzie Jung powiedzial: "Przez uznanie snow za najwazniejsze zrodlo informacji o nieswiadomych procesach zwrocil ludzkosci narzedzie, ktore wydawalo sie bezpowrotnie stracone". Niemniej, chociaz Jung akceptopwal freudowska koncepcje indywidualnej nieswiadomosci, wkrotce zaczal rozwijac idee szerzej, "zbiorowej" nieswiadomosci, ktora przekracza indywidualna psychike. Coraz wieksze zastrzezenia budzil w nim rowniez freudowski model seksualnego zepchniecia i w 1912 r., po opublikowaniu "Symbols of Transformation", w ktorych odrzucil koncepcje seksualnego libido, ostatecznie zerwal z Freudem.
Dla Junga nieswiadomosc wydaje sie zawierac ogromny zbior wyobrazen, znacznie bogatszy od tresci, ktore jednostka zepchnela. Przypuszczal rowniez, ze nieswiadomosc dziala w pewnym sensie niezaleznie od swiadomego umyslu. Ponadto Jung zaczal dystansowac sie od freudowskiego podejscia do analizy snow, coraz mniej polegajac na technice "swobodnych skojarzen". Stopniowo doszedl do przekonania, ze jesli pozwala sie pacjentowi mowic o snach w zupelnie bezladny sposob, to w koncu zaczyna on oddalac sie od samego snu. Tymczasem zas kazdy sen jest pelen sam w sobie i "wyraza cos szczegolnego, co nieswiadomosc probuje powiedziec".
Podczas gdy Freud zawsze probowal odkryc w snach motywy seksualne, Jung uwazal, ze dla wyjasnienia jezyka snu najwazniejsza jest indywidualna sytuacja, a nie wyszukiwanie ustalonych motywow, takich jak penis czy piers. Jung polozyl nacisk na te kwestie, gdy pisal:
"Mezczyzna moze snic, ze wklada klucz do zamka, trzyma ciezka palke lub taranem wylamuje drzwi. Kazdy z tych snow mozna uznac za alegorie seksualna. Ale fakt, ze jego nieswiadomosc, dla swego wlasnego celu, wybrala jeden z tych szczegolnych obrazow - moze to byc klucz, palka lub taran - posiada rowniez ogromne znaczenie. Prawdziwym celem jest zrozumienie, dlaczego wybrany zostal klucz, a nie palka, albo palka, a nie taran. Czasami moze to doprowadzic nawet do odkrycia, ze ten sen wcale nie wyobrazal aktu seksualnego, lecz jakas zupelnie inna psychologiczna kwestie."
Jung doszedl do wniosku, ze sen ma "swoje wlasne ograniczenia" i nie mozna nim manipulowac tak, zeby jakis symbol oznaczal to samo w kazdym snie. Tym niemniej sen nie jest przypadkowym zjawiskiem, lecz - jesli tylko uda sie odkryc jego znaczenie - objawia swoj wewnetrzny sens. Sen jest "szczegolnym wyrazem nieswiadomosci", a powodem, dla ktorego w ogole sie pojawia, jest kompensowanie tych aspektow osobowosci, ktore nie zostaly zrownowazone. Na przyklad nadmiernie egotyczna osoba bedzie czesto snila o symbolicznym "schodzeniu w ziemie".
Ale w snach wystepuja rowniez motywy, ktore wedlug Junga nie naleza do indywidualnej psychiki. Studiowanie wlasnie tych symboli doprowadzilo go do sformulowania koncepcji "nieswiadomosci zbiorowej". Pisal:
"Jest wiele symboli, ktorych natura i pochodzenie nie sa indywidualne, lecz zbiorowe. Sa to glownie wyobrazenia religijne; ich zrodlo tak gleboko okrywa tajemnica przeszlosci, ze wydaje sie, iz nie pochodza od czlowieka. W istocie jednak sa "zbiorowymi wyobrazeniami", emanujacymi z pradawnych snow i tworczych fantazji. Jako takie te obrazy sa mimowolnymi, spontanicznymi manifestacjami i w zadnym wypadku nie zostaly stworzone celowo".
To, co powiedzial Jung, w rzeczy samej oznacza, ze na pewnym psychicznym poziomie motywy wspolne calej ludzkosci moga manifestowac sie w snach. Te motywy sa symbolicznym wyrazem "nieustannie powtarzajacych sie doswiadczen ludzkosci". Znaczy to, ze powstaly ze spostrzezen zwiazanych z natura (niebem, zmiana por roku, itd.), ktore wplotly sie w psychiczne wzorce calego rodzaju ludzkiego. Te pierwsze wyobrazenia Jung nazwal "archetypami" i dal przyklad, jak powstaja:
"Jednym z najpowszechniejszych i jednoczesnie najbardziej poruszajacych doswiadczen jest codzienny ruch slonca. Niczego podobnego nie odnajdziemy w nieswiadomosci, jesli bedziemy brali pod uwage ten znany nam fizyczny proces. Z drugiej strony, odnajdujemy mit slonecznego bohatera we wszystkich jego niezliczonych odmianach. To ten mit, a nie fizyczny proces tworzy archetyp slonca".
Tak wiec archetyp moze przyjac forme antropomorficznego przeksztalcenia sily natury. Jego moc bierze sie z faktu, ze obserwowanie ruchu Slonca stanowi jedno z uniwersalnych, podstawowych doswiadczen egzystencji i jest czyms, czego czlowiek nie moze zmienic - sila, na ktora czlowiek nie ma wplywu. Slonce staje sie obiektem czci i jednym z mistycznych archetypow, z ktorymi nalezy utozsamiac sie w religijnych lub rytualnych aktach transcendencji. Naturalnie rozne kultury przedstawiaja slonecznego bohatera w roznych formach (np. Apollo - Helios w Grecji i Rzymie, Ormuzd w starozytnej Persji), poniewaz tradycje i style zabarwiaja nasze koncepcje, ale Jung uwazal je wszystkie za wariacje na jeden temat, ktorego wspolnym jadrem jest archetypowy bog slonca. Archetyp, oprocz swej uniwersalnosci, posiada rowniez druga strone - swa budzaca groze wibracje i wyrazna autonomie lub zdolnosc do pojawiania sie w sposob niezalezny. Jung zauwazyl:
"Pierwotne wyobrazenia lub archetypy prowadza swoje wlasne, niezalezne zycie... jak to latwo mozna zobaczyc w tych filozoficznych lub gnostycznych systemach, w ktorych zrodlem wiedzy jest poznanie nieswiadomosci. Idea aniolow, archaniolow, "ksiestw i mocy" u sw. Pawla, archontow u gnostykow, niebianskiej hierarchii u Dionizego Areopagity - wszystko to pochodzi z postrzegania pewnej autonomii archetypow".
Co wiecej - twierdzil Jung - archetyp niesie w sobie swoista moc lub wplyw: "Opanowuje on psychike pewnego typu pierwotna sila". Z uplywem lat, a szczegolnie wraz z rozwojem idei archetypow, w mysleniu Junga zaczela pojawiac sie wyrazna tendencja zdecydowanie odrozniajaca go od Freuda. Jung uwazal, ze najglebsze regiony psychiki sa calkowicie duchowe, podczas gdy freudowska koncepcja id sugerowala bezforemnosc lub chaos.
Stopniowo Jung doszedl do przekonania, ze podstawowym celem osobistego rozwoju jest dazenie do stanu pelni poprzez zintegrowanie sprzewcznych tresci i archetypowych procesow nieswiadomosci. Proces ten nazwal indywiduacja. Jung wyroznil wiele aspektow osobowosci. Jest wsrod nich persona, czyli oblicze, jakie ukazujemy swiatu, i ego, ktore obejmuje wszystkie swiadome tresci osobistego doswiadczenia.
Uwazal rowniez, ze ludzie powinni wlaczyc w swa swiadomosc biegunowe cechy przeciwnej plci - ktore okreslil jako anima dla mezczyzn i animus dla kobiet. Wyroznil takze cien - uosobienie wspomnien i doswiadczen calkowicie wypchnietych ze swiadomosci. Cien czesto pojawia sie w snach i koszmarach sennych jako ciemna, odrazajaca postac. Jung dowodzil jednak, ze jesli tresci niesione przez cien zostana uznane i dopuszczone z powrotem do swiadomosci, wowczas znaczna czesc jego ciemnej, przerazajacej natury zniknie. Praca z ciemna strona psychiki pozostala waznym aspektem wszystkich jungowskich form psychoterapii.
W jazni Jung widzial totalnosc osobowosci, obejmujacea wszystkie wspomniane wyzej aspekty psychiki. Jazn uwazal rowniez za centralny archetyp, ucielesniony symbolicznie przez krag lub mandale, wyobrazajace pelnie. Dlatego istota calego indywidualnego samodoskonalenia jest dazenie do pelni istnienia. Samorealizacja, lub indywiduacja, oznacza po prostu "stac sie soba" w prawdziwym i totalnym sensie. Proces osobistego rozwoju opisal w rozprawie "Relacje miedzy ego i nieswiadomoscia" (1928):
"Im bardziej stajemy sie swiadomi siebie dzieki samopoznaniu i im pelniej wyraza sie to w naszym dzialaniu, tym bardziej zmniejsza sie warstwa osobistej nieswiadomosci, ktora nakladana jest na zbiorowa nieswiadomosc. W ten sposob powstaje swiadomosc, ktora nie jest juz uwieziona w ciasnym, przewrazliwionym, osobistym swiecie materialnych zainteresowan. Ta poszerzona swiadomosc nie jest juz tym drazliwym, egoistycznym klebkiem osobistych pragnien, lekow, nadziei i ambicji, ktore musza byc ciagle kompensowane lub korygowane przez nieswiadome przeciwne tendencje; zamiast tego jest funkcja zwiazku ze swiatem obiektow, prowadzac jednostke do absolutnego, calkowitego i nierozerwalnego polaczenia z calym swiatem".
Wplyw Junga na mysl New Age jest ogromny, prawdopodobnie wiekszy niz sie powszechnie uwaza. Jung podkreslal, ze sny sa zywymi realnosciami, informacjami plynacymi bezposrednio z psychiki. Z idea sluchania wewnetrznego glosu stykamy sie nie tylko na warsztatach New Age, poswieconych pracy ze snem, lecz stanowi on rowniez szeroko pojeta zasade lezaca u podstaw powszechnego powrotu technik wewnetrznego rozwoju i wizualizacji w ogole.
Jung uwazal rowniez, ze najwazniejsze sa spontaniczne przejawy psychiki. Znajduje to odzwierciedlenie w swobodnych szkicach wykonywanych w mediumicznych i duchowych stanach, ktore stanowia tak bardzo charakterystyczna ceche wielu warsztatow New Age. Tymczasem jungowska idea zbiorowej nieswiadomosci zachecila wielu ludzi do szukania w mitach, bajkach i legendach zrozumienia ludzkiego stanu oraz do powiazania cyklow symbolicznego odrodzenia, wystepujacych w wielu glownych religiach, z procesem osobistej indywiduacji.
Dla Junga sprawa najistotniejsza jest niewatpliwie indywidualna transformacja, choc oczywiscie proces indywiduacji poszerza sie poprzez zwiazki z innymi ludzmi. Niemniej orientacja Junga wzmacnia powszechne w New Age przeswiadczenie, ze najpierw trzeba pracowac nad soba, nim w proces samodoskonalenia wlaczy sie rowniez innych - w przeciwnym razie jest to tak, jakby slepy prowadzil slepego. W ostatecznym rozrachunku Jung mowi, ze swoje duchowe przeznaczenie trzymamy we wlasnych rekach. Archetypy zbiorowej nieswiadomosci stanowia kamienie milowe na glebokiej i przerazajacej sciezce, ktora prowadzi do reintegracji psychiki. To, gdzie ta podroz nas doprowadzi, zalezy w zupelnosci od nas samych.
 
 
 
 

Rozdział 2.4: Alfred Adler (1870-1937).

Sformulowana przez Adlera psychologia indywidualna, podobnie jak jungowska koncepcja indywiduacji, wywarla znaczny wplyw na psychologie humanistyczna, a przez to na Ruch Ludzkiego Potencjalu i New Age.
Myslenie Adlera, wsparte roznymi tragediami z okresu dziecinstwa i zmaganiami w dojrzalym zyciu, skupialo sie silnie wokol idei samodoskonalenia. Wedlug niego celem kazdego zdrowego, rozsadnego czlowieka jest rozwijanie wlasnych zdolnosci i mozliwosci. Jak to sam wyrazil: "Dazenie do doskonalosci jest rzecza wrodzona w tym sensie, ze jest czescia zycia...".
Adler przyjal darwinowska idee zywych form przystosowujacych sie do otoczenia i uwazal, ze "cele zycia", jak je nazwal, sa ogniskowa osiagniec jednostki w jej probach pokonania zyciowych przeszkod. Uwazal, ze cele zycia sluza na ogol jako ochrona przed poczuciem bezsilnosci, jako pomost miedzy niezadowalajaca terazniejszoscia i jasna, pelna mocy i zadowolenia przyszloscia.
Adler kladl jeszcze wiekszy nacisk na indywidualizm niz Jung, przypisujac czlowiekowi takie cechy, jak wyjatkowosc, jasna swiadomosc i zdolnosc do panowania nad wlasnym zyciem, ktore zostaly - wedlug niego - zignorowane przez Freuda. W rzeczywistosci byl przeswiadczony, ze mozna ksztaltowac wlasna osobowosc, i w tym sensie propagowal idee, ktora jest wciaz zywa w New Age.
"Kazda jednostka - mowil - reprezentuje zarowno jednosc osobowosci, jak i indywidualne uksztaltowanie tej jednosci. Zatem jednostka jest zarowno obrazem, jak i artysta. Jest tworca wlasnej osobowosci".
Chociaz w jego pracach mozemy znalezc silne poparcie idei rozwijania ludzkiego potencjalu, to jednak Adler mial wieksza niz Jung sklonnosc do ukazywania tej kwestii w spolecznym kontekscie. Dla Adlera cale ludzkie postepowanie jest ostatecznie spoleczne - jednostka musi rozwinac poczucie wspoludzialu w spoleczenstwie, uczucie pokrewienstwa, ktore w koncu ogarnie cala ludzkosc. W ten sposob przesunal akcent z rozwoju indywidualnego na przyczynianie sie do powszechnego dobra:
Psychologiczny rozwoj jest przede wszystkim sprawa przechodzenia od postawy egocentrycznej i szukania osobistej przewagi do postawy tworczego opanowania srodowiska i spolecznie uzytecznego rozwoju. Konstruktywne dazenie do wyzszej pozycji polaczone z silnym spolecznym zaangazowaniem i wspolpraca sa podstawowymi znamionami zdrowej jednostki.
Warto wspomniec, ze Adler znajdowal sie rowniez pod wplywem dwoch innych filozofow, ktorych poglady takze byly zgodne z mysla New Age. Pierwszym z nich byl Hans Vaihinger, a drugim Jan Smuts. Vaihinger popieral interesujacy poglad, ze ludzie znajduja sie pod bardziej przemoznym wplywem swoich przyszlych oczekiwan niz przeszlych doswiadczen. To podejscie kladzie akcent w zupelnie innym miejscu niz idee Freuda. Wedlug Veihingera ludzkie postepowanie jest zatem swego rodzaju fikcja lpata na osobistych wyobrazeniach o swiecie. Idea Veihingera wplywnela na adlerowska koncepcje celow zycia i znajduje swoje odzwierciedlenie rowniez w twierdzeniu New Age, ze sposob, w jaki siebie widzimy, decyduje o tym, czym sie stajemy: ze ostatecznie nasze mysli tworza nasza rzeczywistosc.
Wplyw na Adlera wywarl rowniez Jan Smuts, wybitny maz stanu i marszalek polny, ktory pomiedzy 1919 i 1948 rokiem, przez dwie kadencje, byl premierem rzadu Afryki Poludniowej. Niezaleznie od swej wojskowej i politycznej kariery, Smuts zywo interesowal sie nauka i filozofia, i byl autorem ksizaki zatytulowanej Holism and Evolution. Zawarl w niej nieszablonowy poglad, ze w naturze wystepuje tendencja do tworzenia calosci, ktorych nie da sie wyjasnic w kategoriach sumy czesci. Wedlug Smutsa w naturze zawsze istnieje dazenie do tworzenia wiekszej organizacji, a we wszystkich jednostkach wewnetrzny ruch ku calosci.
Adler Korespondowal ze Smutsem i uczynil holizm integralna czescia swojej psychologii indywidualnej. Jazn uwazal za osobowosc widziana jako zintegrowana calosc. Sadzil, ze kazdego czlowieka powinnismy uwazac za jednolita istote. Pisal:
"Najwazniejszym zadaniem psychologii indywidualnej jest dowiedzenie tej jednosci w kazdym poszczegolnym czlowieku - w jego mysleniu, uczuciach, dzialaniach; w tym, co zwane jest swiadomoscia i nieswiadomoscia - w kazdym wyrazie jego osobowosci".
 
 
 
 

Rozdział 2.5: Wilchelm Reich (1897-1957).

Wsrod wczesnych pionierow Ruchu Ludzkiego Potencjalu wyrazy uznania naleza sie rowniez Wilhelmowi Reichowi. Jego koncepcje seksualnej energii i opancerzenia ciala wywieraja nadal silny wplyw na wspolczesne holistyczne techniki pracy z cialem, a sam Reich stanowi namacalne ogniwo laczacce wczesne stadia freudowskiej psychoterapii i koncepcje ciala/umyslu przyjete przez New Age.
Reich studiowal na Uniwersytecie Wiedenskim, gdzie w roku 1922 uzyskal tytul doktora medycyny. Nastepnie rozpoczal prace w psychoanalitycznej klinice Zygmunta Freuda. Jednak tak samo, jak w przypadku Junga i Adlera, miedzy koncepcjami Reicha i Freuda szybko zaznaczyla sie istotna roznica i doszlo miedzy nimi do rozdzwieku. Freud nie zgodzil sie przeprowadzic osobistej analizy Reicha i nie podzielal jego sympatii do marksizmu. Mimo to w wielu pogladach Reicha dotyczacych energii seksualnej odbijaja sie silnie echa freudowskiej nauki, mimo ze teorie Reicha odnosza sie szczegolnie do ciala, a nie do umyslu.
Reich podtrzymywal koncepcje bioenergetycznego przeplywu przez cialo i uwazal, ze stlumienie emocji i seksualnych instynktow moze prowadzic do blokad, tworzacych sztywne wzorce zachowan (pancerz charakteru) i napiecie okreslonuch grup miesni (pancerz ciala). Gdy te zablokowania nasilaja sie, przeplyw energii w organizmie zostaje zatrzymany, co w przypadkach chronicznych prowadzi do znacznej utraty zdrowia.
Dla Reicha, tak jak dla Freuda, energia seksualna jest esencja ludzkiej egzystencji. Kulminacja orgazmu stanowi calkowicie zadowalajace uwolnienie od napiecia, co pozwala seksualnej energii wyladowac sie w akcie fizycznego zjednoczenia i milosci. W pozniejszym okresie Reich postulowal formule biologicznego napiecia i naladowania, ktora miala cztery fazy: mechaniczne napiecie, bioenergetyczne naladowanie, bioenergetyczne wyladowanie i rozluznienie. Zauwazyl rowniez, ze pelny orgazm ma niemal transcendentalna jakosc, laczac sie z utrata ego i poczuciem glebokiego spokoju. Lecz w przeciwienstwie do tego, ludzie, ktorzy czuja sie winni z powodu seksualnej ekspresji, dzialaja przeciw strumieniowi bioenergii lub energii orgonalnej, jak ja nazywal Reich, i tworza w ten sposob frustracje i emocje, ktore nastepnie spychaja. Prowadzi to do neurotycznego, negatywnego zachowania, ktore Reich nazwal opancerzeniem charakteru. Seksualna energia oddzialuje na autonomiczny system nerwowy, ktory z kolei przez wspolczulne i przywspolczulne procesy wywiera wyrazny wplyw na okreslone organy ciala. Podczas gdy zdrowy organizm wykazuje wzorce skurczow i rozkurczow - pewnego typu rytmu zycia - w opancerzonym organizmie utrzymuje sie staly stan skurczu. Reicha zatrwazal fakt, ze w zachodnim spoleczenstwie powszechna nerwica wydaje sie norma. Uwazal, ze takie wzorce charakteru pochodza glownie z bronienia sie przed swobodnym przeplywem energii seksualnej.
W istocie terapia Reicha polega na usuwaniu warstw stlumionej emocji. Podzielil on cialo na siedem stref, polozonych pod katem prostym do kregoslupa i skupionych w oczach, ustach, szyi, klatce piersiowej, przeponie, brzuchu i miednicy (lacznie z nogami). Uwazal, ze energia orgonalna uwieziona jest w chronicznym skurczu miesni i ze niezbedne jest jej stopniowe uwalnianie. Reichowska terapia pracy z cialem polega na rozpuszczeniu opancerza, poczynajac od oczu i dalej w dol ciala. W tym celu stosuje sie kilka podejsc:
Glebokie oddychanie. Oddech dostosowany jest do wzorcow proponowanych przez terapeute. Przeplyw bioenergii pacjent moze odczuc jako klucia i mrowienia.
Gleboki masaz. Na skurczone miesnie wywiera sie nacisk. Czasami szczypie sie takie napiete obszary, zeby je rozluznic.
Ekspresja twarzy. Pacjent robi miny, wyrazajac pewne emocje, a jednoczesnie utrzymuje kontakt wzrokowy z terapeuta i oddycha w okreslony sposob.
Praca z klatka piersiowa. Terapeuta naciska na klatke piersiowa, a pacjent wydycha powietrze lub krzyczy. Ten rodzaj pracy z cialem usuwa blokady w oddychaniu.
Konwulsyjne odruchy. Konwulsje przelamuja opancerzenie. Terapeuta moze wykorzystywac w swojej pracy rozluzniajace skutki kaszlu, ziewania, itd.
Pozycje stresujace. Zeby pobudzic cialo, mozna stosowac pozycje stresujace. To z kolei moze prowadzic do drgawek lub klonusu, co rowniez przelamuje pancerz ciala.
Aktywne ruchy. Terapeuta moze zachecac pacjenta, zeby kopal, tupal lub energicznie poruszal roznymi czesciami ciala. Jest to cwiczenie rozluzniajace.
Generalnie reichowska terapia przenika od zewnetrznych, dostepnych warstw opancerzenia do coraz glebszych. Wazne jest, zeby to zaglebianie sie dokonywane bylo w tempie, ktore pazjent moze wytrzymac. W roznych partiach ciala wystepuja rozne skutki:
Oczy. Moga miec tepy i martwy wyraz. Zacheca sie pacjenta, zeby krecil galkami ocznymi z jednej strony w druga i otwieral szeroko oczy, jak przy naglym zdziwieniu.
Usta. Ten obszar obejmuje miesnie brody, gardla i tylu glowy. Aby je rozluznic, terapeuta moze prosic pacjenta, zeby plakal, ssal lub poruszal wargami na rozne sposoby.
Szyja. Aby rozluznic napiecie w tym miejscu, posluzyc sie mozna krzykiem iwyciem.
Klatka piersiowa. Kiedy pacjent oddycha lub sie smieje, ujawnia sie opancerzenie tego obszaru. Wstrzymywanie oddechu powoduje stlumienie emocji. Uwolnienie ich moze wymagac okreslonych ruchow ramion i rak.
Przepona. Opancerzenie w tym rejonie objawia sie postawa ciala. Kregoslup moze byc wygiety do przodu utrudniajac wydech. To opancerzenie rozluzniane jest cwiczeniami oddechowymi i tak zwanym odruchem wymiotnym.
Brzuch. Ta czesc obejmuje plecy i miesnie brzucha, ktore czesto sa napiete, jesli pacjent ma tendencje do zachowan obronnych. Rozluznia sie opancerzenie tego obszaru.
Miednica i nogi. Przy silnym opancerzeniu miednica przesuwa sie w tyl i moze wystawac, ujawniajac oznaki gleboko zepchnietego niepokoju. Usztywnienie miednicy hamuje rowniez ekspresje seksualna i przyjemnosc. Pacjent moze byc proszony, zeby uderzal o tapczan miednica lub kopal stopami, az pojawi sie poczucie uwolnienia.
Reichowska terapia prowadzi wiec do systematycznego rozluzniania napiec ciala, ktorego celem jest uwolnienie naturalnego przeplywu energii. W ten sposob w ciele dzieje sie to, co freudowska psychoanaliza probuje zrobic z umyslem. Podejscie Reicha wywarlo wielki wplyw na terapie wykorzystujace prace z cialem, takie jak bioenergetyka, rolfing i metoda Feldenkraisa, rozwijajaca swiadomosc siala i ruchu. Wszelkie odmiany tych metod odegraly znaczaca role w Ruchu Ludzkiego Potencjalu i w holistycznej medycynie w ogole.
Reichowska terapia stanowi klasyczne potwierdzenie faktu, ze praca, podjeta poczatkowo przez Freuda i innych pionierow psychologii z poczatku dwudziestego wieku, nadal plynie zywym strumieniem przez dzisiejsza Nowa Swiadomosc.
 
 
 
 

Rozdzial 3: Przekroczyć siebie.

Podczas gdy wklad Wilhelma Reicha do pracy z cialem stanowi szczegolne ogniwo laczace wczesne szkoly psychologii i rozwoj swiadomosci New Age, znaczaca role w psychologii odegrac mial rowniez inny ruch. Byla nim szkola humanistyczna i jej byc moze jeszcze wazniejsze odgalezienie - psychologia transpersonalna.
Obecnie o psychologii transpersonalnej mowi sie powszechnie jako o czwartej sile - po freudowskiej psychoanalizie, behawioryzmie i psychologii humanistycznej. Jak sugeruje sama nazwa, psychologia transpersonalna zajmuje sie stanami przekraczajacymi ego. Podejscie transpersonalne dazy do poszerzenia tradycyjnego pola badan psychologicznych poprzez zwrocenie sie do takich zagadnien, jak: natura holistycznego dobrego samopoczucia, szczytowe religijne i mistyczne doswiadczenia, psychoterapie empiryczne i duchowe tradycje Wschodu i Zachodu.
Zarowno psychologia humanistyczna jak i transpersonalna zawdzieczaja swe powstanie dwom kluczowym postaciom: Abrahamowi Maslowowi (1908-1970) i Anthony`emu J.Sutichowi (1907-1976). Ich osobiste zainteresowanie wartosciami duchowymi jako elementem pelnej definicji ludzkiej istoty doprowadzilo historycznie do pogladu, ktory na bardziej popularnym poziomie rozwija sie obecnie w New Age.
W 1952 r. Abraham Maslow zostal mianowany profesorem psychologii na Uniwersytecie Brandeisa i ostro przeciwstawil sie behawiorystom, ktorzy zajmowali wowczas wiekszosc amerykanskich katedr psychologii. Interesujace jest, ze w 1954 r. zaczal ukladac liste korespondencyjna psychologow z calego kraju, ktorzy podzielali jego poglady - byli to ludzie zajmujacy sie takimi tematami, jak: kreatywnosc, milosc, samorealizacja i osobisty rozwoj. Po trzech latach lista ta nadal obejmowala mniej niz 125 osob !
Osobista orientacja Maslowa bliska byla antropologii kulturowej i neuropsychiatrii, ale oddzialywala rowniez na nia psychologia Gestalt. Jego podejscie bylo zdecydowanie holistyczne. Jak wczesniej Jung i Adler, podkreslal, ze ludzki organizm nalezy rozpatrywac w kategoriach jego totalnego potencjalu.
Z czasem Maslow opracowal swoja slynna hierarchie potrzeb, ktora obejmowala: czynniki fizjologiczne (takie jak glod czy sen), bezpieczenstwo (stabilizacja i porzadek), przynaleznosc i milosc (rodzina i przyjazn) oraz szacunek (poczucie wlasnej wartosci i uznanie). Punktem kulminacyjnym tej hierarchii byla potrzeba samorealizacji lub - jak to sam okreslil - pelne zastosowanie i wykorzystanie talentow, zdolnosci [i] mozliwosci"[*1]. Bardzo interesowaly go rowniez kategorie ludzi zdolnych do samorealizacji. Maslow uwazal, ze tacy ludzie sa spontaniczni i maja niezalezna nature, oddani sa glebokim miedzyludzkim zwiazkom, sa demokratyczni, maja tworcze podejscie do zycia i potrawia wzniesc sie ponad kulturowe ograniczenia. Odkryl, ze ludzie, ktorzy realizuja swoje mozliwosci, czesto posiadaja zdolnosc do osiagania mistycznych lub szczytowych doswiadczen.
W swoich badaniach Maslow szczegolnie skupial sie na ludziach sprawiajacych wrazenie zdrowych i tworczych, a nie chorych i neurotycznych. Uwazal, zeludzie chorzy, psychicznie niezrownowazeni lub niedostosowani nie dostarczaja wlasciwych danych o prawdziwej naturze ludzkich mozliwosci rozwoju. Z drugiej strony samorealizacja jest scisle zwiazana z osobistym rozwojem. Wedlug Maslowa rzecza decydujaca jest przekroczenie wypaczonych wyobrazen o sobie i pokonanie mechanizmowobronnych, zakrywajacych prawdziwa osobe wewnatrz nas. Maslow zauwazyl: Czlowiek nie jest zdolny do madrych wyborow, dopoki nie osmieli sie w kazdej chwili zycia sluchac siebie samego, swej wlasnej jazni...[*2].
Druga kluczowa postacia w rozwoju humanistycznej i transpersonalnej psychologii - jak wspomniano wczesniej - byl Anthony J.Sutich. Sutich nie byl uczonym w scislym tego slowa znaczeniu - sam uwazal siebie za niezaleznego psychoterapeute - ale do tej nowej orientacji wniosl glebokie zainteresowanie sprawami duchowymi i mistycznymi. W wielu dwunastu lat, na skutek wypadku podczas meczu baseballowego, zapadl na artretyzm gosccowy. Gdy mial lat osiemnascie, byl fizycznie calkowicie bezwladny i jego formalna edukacja musiala zakonczyc sie w dziewiatej klasie. Reszte zycia mial spedzic w lozku na kolkach, zaopatrzonym w telefon, pulpit do czytania i inne udogodnienia. Mimo swego fizycznego kalectwa Sutich funkcjonowal nadal bardzo efektywnie. Czesto rozmawial z czlonkami personelu pielegniarskiego o ich osobistych problemach i wkrotce zyskal reputacje zaufanego przyjaciela i doradcy. Przez wiele lat ludzie przychodzili do niego do szpitala po porade. W 1938 roku poproszono go, by zostal grupowym konsultantem Pala Alto Society dla niewidomych. W 1941 r. rozpoczal pelnoetatowa prywatna praktyke, udzielajac konsultacji indywidualnych i grupowych.
W pewnym okresie Sutich zaangazowal sie w dzialalnosc polityczna i spoleczna zwiazana z ruchem robotniczym, a w czasie drugiej wojny swiatowej pracowal dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych jako tlumacz z jezyka serbsko-chorwackiego. Przez dlugi czas interesowal sie rowniez zachodnimi i wschodnimi religiami - szczegolnie tymi drugimi. Czytal bardzo wiele o jodze, wedancie, teozofii i kosciele chrzescijanskiej nauki. Osobiscie interesowal sie rowniez psychodelicznymi i mistycznymi stanami swiadomosci i - jak napisal w rozprawie opublikowanej na krotko przed smiercia - juz w 1953 r. kilkakrotnie mialem mistyczne doswiaczenia, lub cos w tym rodzaju, po zazyciu substancji psychodelicznych i bez nich [*3].
Szczegolne wrazenie na Sutichu wywarl Swami Ashokananda z San Francisco Vedanta Society, ktory w swych wykladach kladl silny nacisk na wartosc i znaczenie naukowego badania, nakierowanego na wewnetrzna sfere ludzkich mozliwosci, a szczegolnie potencjalu duchowego [*4]. Sutich byl juz zaznajomiony z pracami Swamiego Ramakrishny i Swamiegi Vivekanandy i - po przystosowaniu samochodu do wymogow swojej fizycznej ulomnosci - mogl osobiscie uczestniczyc w seminariach z psychologii i mistycyzmu. Latem 1945 r. sluchal serii wykladow Krishnamurtiego w Ojai, w Kalifornii. Jednak rozczarowaly go niejasne ogolniki Krishnamurtiego na temat rzeczywistosci. Zrobil na mnie wrazenie zimnej, obojetnej, raczej negatywnej osoby - napisal pozniej. - Jego brak ciepla i poczucia humoru obudzil we mnie przeswiadczenie, ze wschodniemu mistycyzmowi czegos brakuje [*5].
Jednak lektura Hindu Psychology Swamiego Akhilanandy na nowo rozpalila jego zainteresowanie mistycyzmem, zwlaszcza ze podnoszaca sie wowczas fala psychologii behawiorystycznej na pobliskim Uniwersytecie Stanforda budzila w nim coraz silniejsze poczucie alienacji. Sutich czesto badal postawy i ekspresje swoich klientow i zaczal bardzo wiele myslec o ich "psychologicznym rozwoju". Niektorzy jego koledzy stosowali podobna terminologie w swojej praktyce. Sutich ze szczegolnym entuzjazmem podchodzil do terapii grupowej, ktora kladla nacisk zarowno na rozwoj duchowy, jak i emocjonalny. Nic wiec dziwnego, ze byl zachwycony, gdy uslyszal o pracy Maslowa i postanowil nawiazac z nim kontakt. W listopadzie 1948 r. napisal do niego:
Rozumiem, ze ostatnio pracujesz nad czyms, co zostalo mi niejsno opisane jako nadzwyczaj dobrze przystosowana osobowosc lub inaczej jako nadzwyczajna osobowosc. Wzmianka o panskiej pracy zostala uczyniona w zwiazku z moja dzialalnoscia badawcza i eksperymentalna nad tym, co nazywam postawa zorientowana na rozwoj (swiadoma rozwoju lub nastawiona na rozwoj) jako jadrem pelnowartosciowej osobowosci [*6].
Maslow nie odpowiedzial bezposrednio, ale w marcu 1949 r. odwiedzil Berkeley i jeden z klientow Suticha zaaranzowal spotkanie, ktore uplynelo w przyjacielskiej atmosferze. Na polecenie Maslowa Sutich przedlozyl redakcji "Journal of Psychology" artykul zatytulowany Doswiadczenie rozwoju i postawa zorientowana na rozwoj, ktory zostal zaakceptowany do publikacji. W latach 1949-1957 Sutich mial niewielki kontakt z Maslowem. Gdy w tamtym czasie sluchal wykladu na Uniwersytecie Stanforda, stwierdzil, ze w katedrze psychologii behawiorystycznej, prowadzonej przez Ernesta Hilgarda, istnieje silny sprzeciw wobec proponowanej przez Maslowa koncepcji samorealizacji. Jednak w 1952 r. spotkal wydalonego z ojczyzny brytyjskiego pisarza Alana Wattsa. To spotkanie podnioslo go nieco na duchu i ponownie ozywilo zainteresowanie mistycyzmem i psychoterapia. Sutich zauwazyl:
Im wiecej z nim rozmawialem, tym wiecej czytalem o mistycyzmie. Poza ksiazkami Wattsa pochlanialem wszystko, co udalo mi sie zdobyc na temat mistycyzmu.  W ten sposob dotarlem do prac Sri Aurobindo (1948), Besant (1897), Blawatskiej (1927), Bhagawat Gity (Isherwood, 1947), Mullera (1899), Upaniszad (Radhakrishnan, 1953) i wielu ksiazek poswieconych jodze [*7].
Pozniej Sutich zaczal pomagac Wattsowi, stosujac rozne techniki konsultacyjne. Zaintrygowalo go stwierdzenie Wattsa, ze zamierza polaczyc te metody z buddyzmem zen. Watts uwazal, ze moze stosowac konsultacje niesterujaca, ktorej glowna idea jest pomaganie tym, ktorzy wpadli w pewnego rodzaju paradoksy lub sprzecznosci. Sutich rowniez szczegolowo rozwazal z Wattsem idee Satori - koncepcje naglego oswiecenia w zen.
Wspomnielismy wczesniej o liscie korespondencyjnej Abrahama Maslowa zawierajacej nazwiska psychologow o podobnych zapatrywaniach. Sutich byl osobiscie zainteresowany ta lista i pozniej zaczal ja uwazac za podstawe nowej psychologii humanistycznej. Ta lista korespondencyjna - stwierdzil - byla niczym Komitet Korespondencyjny, ktory odegral tak wazna role w historii amerykanskiej rewolucji [*8]. Sutich zauwazyl jednak, ze chociaz lista korespondencyjna powiekszala sie, to nigdzie nie pojawialy sie zadne znaczace argumenty przeciwko behawiorystom, ktorych pubikacje nadal dominowaly w czasopismach naukowych. Maslow, ktorego artykul o szczytowych doswiadczeniach zostal niedawno odrzucony przez "Psychology Review", naklanial Suticha do zalozenia nowego czasopisma. Mogloby ono skupiac sie na tych wszystkich aspektach ludzkiego potencjalu, ktore lekcewazone byly przez glony nurt psychologii. Proponowano, aby nowy periodyk nosil tytul "The Journal of Ortho-Psychology" (od greckiego ortho - rosnac prosto). Maslow w nastepujacy sposob okreslil cele tej publikacji:
"The Journal of Ortho-Psychology" zalozony zostal przez grupe psychologow zainteresowanych tymi zdolnosciami i mozliwosciami czlowieka, ktore nie znalazly stalego miejsca ani w teorii pozytywistycznej, ani w behawiorystycznej, ani w klasycznej teorii psychoanalitycznej, tzn. kreatywnoscia, miloscia, samorealizacja, wyzszymi wartosciami, przekroczeniem ego, obiektywnoscia, niezaleznoscia, odpowiedzialnoscia, zdrowiem psychicznym, itd. Takie podejscie do psychologii mozna rowniez odnalezc w pismach: Goldsteina, Fromma, Horney, Rogersa, Maslowa, Allporta, Angyla, Buhlera, Moustakasa i in., a takze w niektorych aspektach pism Junga, Adlera i psychoanalitycznych psychologow ego.
Chociaz punkt widzenia tej trzeciej sily w psychologii nie zostal jeszcze zsyntetyzowany, ujednolicony ani usystematyzowany, nie jest rowniez jeszcze tak wszechstronny jak system freudowski czy behawiorystyczny, mamy wrazenie, ze to sie stanie, i toprawdopodobnie juz niebawem... [*9]
W tym czasie Maslow do swoich sympatykow zaliczal nie tylkomwymienionych wyzej, ale takze wybitnych psychologow - Rollo Maya Gardnera Murphy`ego. Artykuly do nowego czasopisma zaczely naplywac od marca 1958 r. Do zespolu redakcyjnego weszli Lewis Mumford, David Reismann i Erich Fromm. Pojawily sie jednak problemy z tytulem, poniewaz byl zbyt podobny do "The American Journal of Orthopsychiatry". W grudniu 1959 r. Sutich otrzymal list od ziecia Maslowa, Stephena Cohena, proponujacy, by zmienic tytul pisma na "The Journal of Humanistic Psychology". Sutichowi spodobala sie nowa nazwa. Wkrotce potem ogloszono powstanie Amerykanskiego Stowarzyszenia Psychologii Humanistycznej, wraz z jego czasopismem, pod patronatem Uniwersytetu Brandeisa.
W 1962 r. Maslow napisal do Suticha o nowym, ekscytujacym kontakcie, jaki nawiazal. Otoz Michael Murphy i jego przyjaciel Richard Price zalozyli w Big Sur, na poludnie od Monterey w Kalifornii, osrodek, ktory nazwali Instytutem Esalen. Planuja stworzenie tam osrodka konferencyjnego, poswieconego m.in. tym sprawom, ktorymi sie interesujesz - pisal i dodal: - przy okazji zasugerowalem im, zebys zostal nauczycielem [*10].
Pozniej Murphy skontaktowal sie z Sutichem, zapraszajac go, gdy juz wszystko bedzie gotowe. Na nastepna jesien i pozniejszy okres planujemy seminaria i konferecje i dlatego gromadzimy idee - informowal. - Napisalem juz do kilku ludzi, proszac ich o sugestie dotyczace idei i ludzi, ktorzy byliby dobrymi instruktorami. Jedna z dziedzin, jakie mamy zamiar rozwinac, jest interdyscyplinarne podejscie do ludzkiej natury - gromadzenie razem ludzi, ktorzy zwykle sie nie gromadza.... [*11]
 



[*1] A.Maslow, Motivation and Personality, Harper &Row, 1970, s.150.
[*2] A.Maslow, The Farther Reaches of Huma Nature, Viking, 1971, s.47.
[*3] Cyt. w: A.J.Sutich, The Emergency of the Transpersonal Orientation: Personal Account, "Journal of Transpersonal Psychology, 1976, t.8, s.6.
[*4] A.J.Sutich, The Founding of Humanistic and Transpersonal Psychology: A Personal Account, rozprawa przedstawiona w Instytucie Psychologii Humanistycznej, kwiecien 1976, s.22.
[*5] Tamze, s.21.
[*6] Tamze, s.29.
[*7] Tamze, s.35.
[*8] Tamze, s.45.
[*9] Tamze, s.59-60.
[*10] Tamze, s.114.
[*11] Tamze, s.115.
 
 
 
 

Rozdział 3.1: Początki Ruchu Transpersonalnego.

W jednym ze swoich informatorow, krazacych po Instytucie Esalen w maju 1965 r., Michael Murphy postawil pytanie, ktore stalo sie centralna kwestia dla calego transpersonalnego stanowiska: "Czym jest fundamentalny proces rozwoju, ktory przenosi ludzki organizm poza jego obecna sytuacje, w jeszcze nie zrealizowany potencjal jego szczegolnej przyszlosci?12" Pozniejsze programy w Esalen rokowaly nadzieje podjecia tej donioslej kwestii. W styczniu 1966 r. odbylo sie seminarium teologii humanistycznej, w ktorym uczestniczylo wielu teologow jezuickich oraz czolowi humanisci, jak James Fadiman, Willis Harman, Miles Vich i - oczywiscie - Anthony Sutich. Jeden z wykladowcow zapytal obecnych jezuitow, czy mieli kiedykolwiek jakies duchowe doswiadczenie i cz Kosciol zacheca do osiagniecia takiego doswiadczenia. Na obydwa pytania odpowiedzieli: "Nie". Sutich przyznal pozniej, ze byl bardzo zaskoczony tymi odpowiedziami[*13].
Niedlugo po tym seminarium Sutich uczestniczyl w dwoch nastepnych spotkaniach w Big Sur, ktore uwypuklily ograniczenia psychologii humanistycznej. Zaczal odnosic wrazenie, ze pierwotna idea samorealizacji nie jest juz wystarczajaco wszechstronna. Swoje poglady wyrazil w liscie do Maslowa w sierpniu 1966 r., zauwazajac, ze terapeucie humanistycznemu trudno jest uniknac problemu "ostatecznych celow" i mistycznych doswiadczen. Dlatego tez terapeuta ten powinien byc rowniez w stanie pomoc swojemu klientowi w rozwinieciu umiejetnosci i technik odpowiedznich do obudzenia tych zdolnosci. "Esalen i inne miejsca oraz przedsiewziecia - dodal z nadzieja - moga stac sie przynajmniej amerykanskim odpowiednikiem klasztorow zen. Program dla rezydentow, ktory wlasnie sie rozpoczal w Esalen, moze byc bardziej konkretnym przykladem tego, co ostatecznie moze rozwinac sie w calym kraju" [*14].
Sutich coraz bardziej sklanial sie do polaczenia mistycyzmu i psychologii humanistycznej. Zaproponowal nawet nowy termin - "humanistycyzm", ale Maslow zauwazyl, ze znany brytyjski biolog Julian Huxley stosuje juz analogiczne wyrazenie - "transhumanistyczny", majac to samo na mysli. W styczniu 1967 r. Sutich zasugerowal Maslowowi wydanie kolejnego czasopisma: "Journal of Transhumanism" lub "transhumanistic Psychology". Napisal rowniez do Huxleya, proszac go o szczegolowa definicje tego nowego terminu.
Tymczasem 14 pazdziernika 1967 r. w przemowieniu wygloszonym w kosciele unitarianskim w San Francisco, zatytulowanym "Glebsze bogactwa ludzkiej natury" Maslow po raz pierwszy wspomnial o tym, co nazwal nowa "czwarta sila" - szkole psychologii poswieconej przeksztalceniu ludzkiego zycia. Rozmilowany w okreslaniu szczegolnych celow, Sutich zaproponowal Maslowowi pelniejsza definicje nowej szkoly:
Psychologia transhumanistyczna (lub "czwarta sila") jest nazwa nadana sile powstajacej na polu psychologii przez grupe psychologow i fachowcow z innych dziedzin, ktorzy zainteresowani sa tymi najwyzszymi ludzkimi zdolnosciami i mozliwosciami oraz ich realizacja, jakie nie znalazly stalego miejsca ani w "pierwszej sile" (teoria klasyczna), ani w "drugiej sile" (teoria pozytywistyczna lub behawiorystyczna), ani w "trzeciej sile" (psychologia humanistyczna, zajmujaca sie takimi koncepcjami, jak: kreatywnosc, milosc, rozwoj, zaspokojenie podstawowych potrzeb, zdrowie psychiczne, samorealizacja itd.). Powstajaca "czwarta sila" szczegolnie zainteresowana jest studiowaniem, zrozumieniem i odpowiedzialna realizacja takich stanow, jak: bycie, stawanie sie, samorealizacja, wyrazanie i spelnianie metapotrzeb (indywidualnych i "powszechnych"), wartosci ostateczne, przekraczanie "ja", swiadomosc jednoczaca, doswiadczenie szczytowe, ekstaza, doswiadczenie mistyczne, groza, zdumienie, ostateczne znaczenie, przeksztalcenie jazni, duch, przeksztalcenie powszechne, jednosc, swiadomosc kosmiczna, najwyzsza wrazliwosc sensoryczna, kosmiczna gra, indywidualne i powszechne wspoldzialanie, optymalne i maksymalne interpersonalne spotkanie, realizacja i wyrazanie transpersonalnego potencjalu oraz pokrewne koncepcje, doswiadczenia i aktywnosci. [*15]
I, jako zartobliwe uzupelnienie tej obszernej definicji (ktora bez watpienia uznac trzeba za jeden z najwczesniejszych opisow tego, co pozniej mialo stac sie New Age), dodal: "Co powiesz na mila przejazdzke >astrorowerem< lub - byc moze jeszcze lepiej - >rowerem wewnetrznej przestrzeni< ?"
W tym czasie Sutich i Maslow nadal korespondowali. W listopadzie 1967 r. Maslow pisal - sugerujac, ze najjlepszym okresleniem moze byc "transpersonalny" : "Im wiecej o tym mysle, tym bardziej to slowo mowi mi to, co my wszyscy probujemy powiedziec, tzn. wyjscie poza indywidualnosc, poza rozwoj indywidualnej osoby w cos, co obejmuje wiecej niz indywidualna osoba lub co jest od niej wieksze" [*16].
Po raz pierwszy termin "transpersonalny" uzyl czechoslowacki psychiatra dr Stanislaw Grof - ktory pozniej zostal stalym rezydentem Instytutu Esalen - podczas wykladu w Berkeley jakies dwa miesiace wczesniej. Okreslenie to uzywane jest do dzisiaj. Zgodzono sie powszechnie, ze jest to najlepszy termin na nazwanie psychologii zajmujacej sie glownie "rozwojem ludzkosci". Przeczuwano, ze zaczyna rozwijac sie cos naprawde ekscytujacego - nowa nauka, majaca studiowac rzeczywiste glebie ludzkiej natury i rokujaca nadzieje na cudowna synteze wiedzy dotyczacej interpersonalnych zwiazkow, samorealizacji i transcendentalnego potencjalu.
Jak sie okazalo, nastepna dekada rzeczywiscie przyniosla pelen rozkwi Ruchu Ludzkiego Potencjalu, zbiegajacego sie szczegolnie z wzrastajacym wplywem Instytutu Esalen i szybkim rozwojem osrodkow osobistego rozwoju w calych Stanach Zjednoczonych. Nie bylo co do tego zadnych watpliwosci - nadchodzila nowa era.
 



[*12] A.J.Sutich, The Founding of Humanistic and Transpersonal Psychology: A Personal Account, rozprawa przedstawiona w Instytucie Psychologii Humanistycznej, kwiecień 1976, s.148..
[*13] Tamze, s.150.
[*14] Tamze, s.155.
[*15] Tamze, s.167.
[*16] Tamze, s.172.
 
 
 
 

Rozdzial 4: Esalen, Gestalt i spotkanie.

Na polnoc od San Seimeon kalifornijska linia brzegowa staje sie coraz bardziej skalista i stroma. Szosa nr 1 szybko zamienia sie w waska, kreta, boczna droge ze scianami skalnymi opadajacymi w lewo i majestatycznymi gorami Santa Lucia wznoszacymi sie po prawej stronie. Dziko rosnace kwiaty i porosty tworza kolorowe palmy, ale znaczna czesc terenu jest wyboista i surowa. Jednak widac tez kepki wspanialej zieleni - krolewskie cyprysy, rosnace na niedostepnych krawedziach, ponad ostrymi skalistymi szczytami sterczacymi z huczacego morza.
Czlowiek tylko z pozoru opanowal Big Sur. Budowa szosy nr 1 zostala zakonczona dopiero w 1937 r., ale nawet obecnie czesto jest ona blokowana przez spadajace kamienie albo okryta gesta mgla naplywajaca znad oceanu. Ta droga narzuca kierowcom swoja wlasna predkosc. Ci, ktorzy sie tu zapuszcza i nie pedza, lecz jada powoli i pokornie, zdawaloby sie nie konczacymi sie serpentynami, stale swiadomi niepewnej rownowagi miedzy swym zyciem a sciana skalna i oceanem. Hiszpanie nazwali ten rejon od rzeki El Rio Grande de Sur. Postrzepiona, wijaca sie linia brzegowa ciagnie sie przez okolo 80 km, siegajac na polnocy niemal do Carmel i Monterey. Szmo miasto Big Sur jest nadal mala osada, slynaca glownie ze swojej Nepenthe Inn - wegetarianskiej restauracji, z frapujacymi drewnianymi rzezbami i wspanialym poludniowym widokiem. Wiele lat spedzil niedaleko stad w samotnosci kontrowersyjny powiesciopisarz Henry Miller.
Instytut Esalen ulokowany jest miedzy Big Sur i czarujaca wioska o nazwie Lucia. Czlowiek natyka sie na niego nagle, bo tez budynek usytuowany zostal doslownie na krawedzi skalnej. Jako miejsce o niezwyklym naturalnym pieknie stanowi obecnie czesc lokalnego krajobrazu i jest silnie zwiazany z powstaniem nowej swiadomosci. Instytut Esalen nazywany byl po prostu Slate`s Hot Springs. Henry Murphy, lekarz z Salinas, nabyl ten teren w 1910 r. i postawil budynek zwany obecnie Wielkim Domem, ktory wowczas sluzyl jako domek letniskowy. Pod koniec lat piecdziesiatych majatek popadl w riune. Slate`s Hot Springs odwiedzali glownie Henry Miller i jego przyjaciele z kregu cyganerii artystycznej. Stary dr Murphy juz dawno nie zyl. O Wielki Dom troszczyl sie mlody pisarz Hunter Thompson, i nic wielkiego sie tu nie dzialo, z wyjatkiem okazyjnych burd miedzy okolicznymi mieszkancami.
Wszystko uleglo zmianie, gdy w 1962 r. syn dra Murphy`ego, Michael, i entuzjasta buddyzmu zen Richard Price przyjechali rzucic okiem na posiadlosc. Zrodzila sie w ich umyslach idea, ktora miala pociagnac za soba dalekosiezne konsekwencje - Big Sur Hot Springs, bo tak brzmiala nowa nazwa osrodka, moze byc miejscem spotkania reprezentantow roznych duchowych tradycji i badaczy swiadomosci. Filozofowie, pisarze i mistycy moga przebywac tutaj, by przekazywac swa wiedze i dzielic sie swym doswiadczeniem. To miejsce moze stac sie naprawde bardzo szczegolne.
Z tej wizji zrodzil sie duch Esalen, choc przez trzy kolejne lata Springs bedzie dalej nazywane swym starym imieniem. Loza, miejsce zebran polozone na wzgorzu, ponad Wielkim Domem, stala sie osrodkiem, w ktorym odbywaly sie seminaria. Tu przybywali pierwszi goscie zwiazani z instytutem, wsrod ktorych byli: Alan Watts, Aldous Huxley, Ken Kesey, Joan Baez, J.B.Rhine, Carlos Castenada, Linus Pauling, Paul Tillich i - jak juz wspomnielismy - Abraham Maslow. Pod koniec lat szescdziesiatych Esalen poszerzyl krag slawnych gosci, do ktorych teraz dolaczyli: hinduski muzyk Ali Akbar Khan, obronca srodowiska Buckminster Fuller i pionier pracy z cialem Ida Rolf. Esalen szybko zyskal reputacje idyllicznego, terapeutycznego schronienia - miejsca, w ktorym mozna korzystac z weekendowych seminariow i warsztatow oraz odkrywac swoja wewnetrzna istote. Bylo to miejsce, w ktorym mogles kontaktowac sie ze swoimi uczuciami, budzic swoje zmysly, otworzyc sie na swojego partnera i cieszyc sie doswiadczeniem wspolnej kapieli oraz masazu na scianie skalnej ponad Pacyfikiem.
Jednak nie wszyscy w Esalen mieli mistyczne nastawienie do zycia. Takim slawnym wyjatkiem byl Fritz Perls, znakomity zalozyciel terapii Gestalt - byc moze najbardziej wplywowa osoba we wczesnych latach Esalen. Perls zamieszkal w dwupokojowym, kamiennym domu zbudowanym specjalnie dla niego na terenie posesji. Jednakze okazywal lekcewazenie dla "metnego" duchowego aspektu ruchu osobistego rozwoju i usilowal przeforsowac wlasny, o wiele bardziej wyzywajacy i czasami brutalny, styl terapii.
Choc terapia Gestalt byla osobistym dzielem Perlsa, sama psychologia Gestalt byla o wiele starsza - ten ruch siegal wstecz do rozprawy opublikowanej przez Maxa Wertheimera w 1912 r. Niemieckie slowo Gestalt odnosi sie do ukladu czesci tworzacych calosc. U podstaw psychologii Gestalt lezy zasada mowiaca, ze analiza czesci nie prowadzi do zrozumienia calosci. Czesci same w sobie nie maja znaczenia. Opierajac sie na pionierskiej pracy Wertheimera, a takze Wolfganga Kohlera i Kurta Koffka, Perls zauwazyl, ze teoria Gestalt stosuje sie do osobowosci i podstawowych ludzkich potrzeb:
Wszystkie organy, zmysly, ruchy, mysli podporzadkowuja sie powstajacej potrzebie i szybko odmawiaja posluszenstwa oraz zmieniaja sposob funkcjonowania, gdy tylko potrzeba zostanie zaspokojona, a one wycofuja sie w tlo... Wszystkie czesci organizmu utozsamiaja sie czasowo z powstajaca konfiguracja. [*1]
Urodzony w Berlinie w 1893 r., Perls w dziecinstwie i latach szkolnych zmagal sie z trudnymi warunkami zycia, ale mimo to kontynuowal nauke az do uzyskania doktoratu z psychiatrii. Potem przeprowadzil sie do Wiednia, gdzie spotkal Wilhelma Reicha. Do Niemiec wrocil w 1936 r., by wyglosic referat na Kongresie Psychoanalitycznym, w ktorym uczestniczyl sam zalozyciel ruchu, Zygmunt Freud.
Mimo wplywu, jaki Freud wywarl na jego konceptualne zalozenia, Perls w samych poczatkach swej zawodowej kariery doszedl do przekonania, ze freudowskie ograniczenie sie do seksu i pedu niszczycielskiego, jako parze sil napedzajacych ludzka egzystencje, wymaga uzupelnienia. Odrzucil idee scislego klasyfikowania instynktow i analizowania przeszlosci pacjenta. Zamiast tego wolal skupic sie na tym, co jest tu i teraz. Aby czlowiek mogl stac sie caloscia, czyli osiagnac rownowage, musi rozpoznac cielesne tesknoty i impulsy, zamiast je maskowac. W rzeczywistosci zycie jest seria konfiguracji, ktore pojawiaja sie jedna po drugiej - roznorodnych potrzeb wymagajacych zaspokojenia. Perls opracowal terapie Gestalt, aby umozliwic ludziom rozpoznanie swych projekcji i masek jako realnych uczuc, dzieki czemu mogliby zrealizowac siebie.
Po zerwaniu z ruchem psychoanalitycznym, Fritz Perls wyemigrowal w 1946 r. do Stanow Zjednoczonych i w 1952 r. zalozyl w Nowym Jorku Instytut Terapii Gestalt. W 1959 r. przeniosl sie do Kalifornii. Jego przyjaciel, psycholog Wilson Van Dusen, wyjasnia, jak rewolucyjne byly wowczas poglady Perlsa:
Nasze podejscie do analizy i terapii bylo retrospektywne, silnie retrospektywne. Nie wyobrazalismy sobie, ze mozna zrozumiec pacjenta bez dokladnego poznania jego historii. To, ze mozna wejsc do pokoju i bardzo precyzyjnie opisac zachowanie ludzi, ukazalo nam zupelnie nowy wymiar. Wlasnie z tego powodu uznalem, ze Fritz jest wielki. Jego niezrownana umiejetnosc obserwacji...[*2]
Na Perlsa silnie wplynela idea Reicha, ze cialo odzwierciedla wewnetrzne procesy psychologiczne. Dana osoba tu i teraz ukazuje wszystko poprzez swoj sposob bycia i zachowania, nie ma potrzeby przeprowadzania analizy. "Nic nigdy nie jest naprawde zepchniete - stwierdzil kiedys Perls. - Wszystkie istotne gestalty ujawniaja sie, sa na powierzchni, sa tak oczywiste jak to, ze krol jest nagi..."[*3]
Jako terapeuta Perls czesto byl niezwykle szorstki i bezposredni, przedzierajac sie przez subtelnosci spolecznych interakcji do osoby kryjacej sie za wyobrazeniem. W Esalen demonstrowal terapie Gestalt w obecnosci ponad stu osob. Siedzac na podium, zapraszal sluchaczy do wspoluczestniczenia z nim w odgrywaniu rol. Za soba ustawial dwa krzesla. Na jednym z nich, zwanym "goracym miejscem", siadal uczestnik i angazowal sie w rozmowe z Perlsem. Drugie krzeslo mialo pomagac tej osobie w zmienianiu i odgrywaniu roznych rol poprzez podjecie procesu autoanalizy. Podczas tych sesji ochotnicy czesto odslaniali swa slabosc i ograniczenia, ale - ostatecznie - byla to wazna nauka.
Perls bardzo wystrzegal sie "wesolego pokolenia", ktore przybywalo do Esalen tylko po oswiecenie. Jego dialogi z tymi ludzmi byly zawsze brutalnie szczere. Dla jednych byly to chwile objawienia i grozy, dla innych doswiadczenie wstrzasajace do glebi. Wydawca prac Fritza Perlsa, Arthur Ceppos, wspomina:
Sadze, ze najwiekszym wkladem Perlsa byla zgroza, jaka go ogarniala, gdy widzial, jak ludzie sami siebie osmieszaja; kiedy czlowiek uswiadomi sobie, jaki jest smieszny, moze odslonic tozsamosc, ktora nie jest juz smieszna, lecz wzglednie wolna. Oto cala tajemnica, kryjaca sie za goracym miejscem Fritza. Pokazywal ludziom, jakich blaznow robia sami z siebie...[*4]
Zasadniczo Perls wierzyl, jak egzystencjalisci, ze kazdy czlowiek zyje we wlasnym wszechswiecie i musi wziac odpowiedzialnosc za swoje zachowanie i rozwoj. Slawna "modlitwa terapii Gestalt", ktora w tamtym czasie czesto byla oglaszana na plakatach, brzmi nastepujaco:
Ja robie swoje, a ty swoje.
Nie jestem na tym swiecie po to, by spelniac twoje oczekiwania,
A ty nie jestes na tym swiecie, by spelniac moje.
Ty to ty, a ja to ja,
I jesli przypadkiem natrafimy na siebie to wspaniale.
Jesli nie, to nic nie mozna na to poradzic.[*5]
Dla Perlsa czynnikami decydujacymi w terapii Gestalt byly samoswiadomosc i szczerosc: punktem decydujacym byla swiadomosc tego, co doswiadczasz, jak doswiadczasz swojej egzystencji teraz. Perls naklanial ludzi do zwracania szczegolnej uwagi na sposoby, w jakie sabotuja wlasne proby utrzymania nieprzerwanej swiadomosci, gdyz wlasnie w ten sposob nawykowo uniemozliwiali sobie nawiazanie pelnego kontaktu ze swiatem i wlasnym doswiadczeniem.
Bezposrednie wzajemne oddzialywanie poprzez dialog i samopoznanie Perls poszerzal praca ze snami, do ktorej przywiazywal duza wage. Stad plyna poslania, pomocne dla zrozumienia nie spelnionych sytuacji, ktore ludzie wloka za soba. W Gestalt Therapy Verbatim pisal:
W terapii Gestalt nie interpretujemy snow. Robimy z nimi cos bardziej interesujacego. Zamiast analizowac i jeszcze bardziej dzielic sen, chcemy go ponownie ozywic. Sposobem na to jest przezycie go tak, jakby dzial sie teraz. Zamiast opowiadac sen, jakby byl historia z przeszlosci, odegraj go teraz tak, zeby stal sie czescia ciebie, tak, zebys byl naprawde zaangazowany.[*6]
Perls proponowal, zeby zapisywac tresc snow ze wszystkimi mozliwymi szczegolami. Moze wowczas dojsc do dialogu albo spotkania miedzy jego roznymi czesciami lub postaciami. Kontynuowanie tego procesu moze doprowadzic do pelniejszej integracji. Perls opisal sen jako w istocie "wspaniala okazje do znalezienia dziur w osobowosci..., jesli rozumiesz, jak wazna jest kazda chwila, w ktorej identyfikujesz sie z jakas czastka snu, kazda chwila, w ktorej zmieniasz jakies to na ja, wowczas wzrasta twoja witalnosc i twoj potencjal".
Chociaz Perls dzialal obok innych znakomitych postaci, jak: Bernard Gunther, ktory uczyl masazu i budzenia zmyslow, Gia-fu-Feng, ktory instruowal w Tai Chi, i Georg Leonard, ktory prowadzil seminaria o zagadnieniach wspolnych roznym rasom, przez kilka lat pozostal "glowna atrakcja" Esalen. Jednak pod koniec lat szescdziesiatych pojawil sie powazny rywal, ktory zaczal zwracac na siebie coraz powszechniejsza uwage - byl nim William Schutz.
Schutz zajmowal sie psychologia spoleczna. Tytul doktora uzyskal na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles w 1951 r. Pozniej pracowal na uniwersytecie w Chicago, a nastepnie nauczal w Harvardzie i Berkeley. Podobnie jak Perls, mowil o wyzwalaniu ludzi z uwarunkowan spolecznych i falszywych wyobrazen o sobie. Jednak, jesli Perls polegal glownie na wnikliwej osobistej obserwacji i bezposrednim dialogu z klientem, Schutz stosowal metode zwana "otwartym spotkaniem" i rozwijal ja na podstawie podejscia juz stworzonego przez Carla Rogersa i innych amerykanskich socjologow.
Koncepcja wspolczesnej terapii spotkaniowej wywodzi sie glownie z programu treningu stworzonego w Connecticuit w 1946 r. dla przywodcow roznych spolecznosci. Cecha tego programu bylo regularne sprzezenie zwrotne miedzy instruktorem a uczestnikami. Chodzilo o to, by poprzez takie sprzezenie doswiadczenie wszystkich uczestnikow nabralo wiekszej intensywnosci. W 1947 r. instruktorzy grup z Connecticuit pomogli zalozyc National Training Laboratories, ktore mialy wspomoc rzad i przemysl przy ocenianiu skutecznosci personelu. Zasadniczo NTL utworzyly system, ktory dzieki temu, co nazwano grupami treningowymi lub grupami T, zapewnial bezposrednie osobiste sprzezenie zwrotne. Gdy Schutz przybyl w 1967 r. do Esalen, byl juz gruntownie obeznany z terapia grupowa i grupami T.
W grupie spotkaniowej na ogol jest od dziesieciu do pietnastu uczestnikow, ktorzy siedza w kregu na podlodze. Czesto nikt konkretnie nie pelni funkcji prowadzacego. Takie spotkanie moze trwac kilka godzin lub ciagnac sie dniami, a nawet tygodniami. Ludzie uczestniczacy w grupie spotkaniowej probuja odczuc i "dotrzec" do siebie nawzajem w autentyczny sposob i doswiadczyc prawdziwych wewnetrznych uczuc. Taka terapia zalezy oczywiscie od rozwiniecia szczerych zwiazkow z innymi uczestnikami i wyrazenia tych uczuc werbalnie lub fizycznie.
W podejsciu przyjetym przez Carla Rogersa czlonkowie grupy spotkaniowej poczatkowo wspoldzialaja w luzny sposob, czekajac na informacje o tym, czego maja oczekiwac i jak dzialac. Gdy grupa zaczyna sobie zdawac sprawe, ze sama musi okreslic swoj kierunek, czesto pojawia sie poczucie frustracji. Zwykle jednak, o ile grupa przeszla przez te faze i nie rozpadla sie, zaczynaja przedzierac sie tresci pelne osobistego znaczenia i pojawia sie uczucie zaufania. Gdy na powierzchnie wznosza sie delikatne i wazne wspomnienia, czlonkowie grupy zaczynaja reagowac, probujac pomoc innym czlonkom grupy, ktorzy maja glebokie wewnetrzne problemy.
Wlasnie tego rodzaju orientacje Schutz wniosl do Esalen. Jako zwolennik idei Rogersa, podczas terapii grupowej dazyl szczegolnie do tego, by czlowiek czul sie dobrze ze samym soba. Faktycznie, wkrotce po przybyciu do Esalen Schutz opublikowal bardzo poczytna ksiazke, zatytulowana: Joy: Expanding Human Awareness. Wyjasnial w niej, ze osiaganie radosci stanowi sama istote jego podejscia:
Radosc jest uczuciem, ktore powstaje ze zrealizowania wlasnego potencjalu. Realizacja daje czlowiekowi poczucie, ze potrafi uporac sie ze swoim otoczeniem; poczucie zaufania do siebie jako waznej, kompetentnej , sympatycznej osoby, ktora daje sobie rade z powstajacymi sytuacjami, zdolnej do pelnego wykorzystania wlasnych zdolnosci i swobodnego wyrazania swoich uczuc.[*7]
Perls poczatkowo z zadowoleniem przyjal obecnosc Schutza w Esalen. Schutz sprawial wrazenie solidnie akademicko wyksztalconego i nie byl rozmarzonym mistykiem, jak wielu innych gosci instytutu. Byc moze Perls liczyl, ze Schutz z czasem przestawi sie na terapie Gestalt. Ale szybko stalo sie jasne, ze jest on zdecydowany pozostac soba i pozyskac wlasna reputacje. Jego ksiazka nadala znaczny rozglos Esalen, a gdy w 1967 r. magazyn "Time" opublikowal przychylny artykul o instytucie, jak na ironie nie bylo w nim zadnej wzmianki ani o Perlsie, ani o terapii Gestalt. Nic dziwnego, ze troche to przytarlo nosa Perlsowi. Nieco rozgoryczony terapeuta Gestalt zaczal teraz okreslac swoje sesje otwartego spotkania jako pozbawiona znaczenia rozrywke - byc moze dobra zabawe, ale niewarta powaznego traktowania. Zaczelo narastac poczucie urazy.
Jednak Schutz, mimo krytyki plynacej nie tylko z ust Fritza Perlsa, nadal prowadzil w Esalen swoje seminaria, ktore cieszyly sie coraz wiekszym wzieciem. Niektorzy bardziej tradycyjnie nastawienie psychoterapeuci z innych czesci kraju uwazali, ze niemadrze jest zachecac do uczestniczenia w tego typu sesjach spotkaniowych, poniewaz nie mozna ich niczym uzupelnic: prowadzacy terapeuta nie jest w stanie przyjac odpowiedzialnosci za to, co moze zdarzyc sie z ich uczestnikami pozniej. Schutz odpowiedzial na to: "Mozesz robic wszystko, za co jestes gotowy wziac odpowiedzialnosc, a obejmuje to rowniez klientow, ktorzy chca uczestniczyc w terapii spotkaniowej". Otwarte spotkanie niesie ze soba oczywiscie element ryzyka, poniewaz zawsze istnieje mozliwosc, ze ujawnia sie bolesne albo szkodliwe tresci. Schutz jednak wskazal rowniez na fakt, ze Esalen jest zasadniczo przeznaczone dla ludzi zdrowych. Jego glownym celem jest pomaganie juz wzglednie zrownowazonym jednostkom w ich procesie samorealizacji, nie zas zapewnianie opieki ludziom umyslowo chorym. W ostatecznym rozrachunku, twierdzil Schutz, kazdy, kto przybywa do Esalen, musi wziac odpowiedzialnosc za to, czego tam doswiadcza. Kazdy sam musi odpowiedziec na wyzwanie, jakim jest przeksztalcanie siebie.
W drugiej polowie lat szescdziesiatych gwaltownie wzroslo zroznicowanie seminariow organizowanych w Esalen - od 20 alternatywnych programow w roku 1965 ro okolo 120 w 1968. Jednak to ekscytujace poszerzenie aktywnosci nie obylo sie bez bez ofiar, a czesc problemow stworzyly przypadkowe eksperymenty z narkotykami powodujacymi odmienne stany swiadomosci. We wczesnych latach Esalen nastawienie do srodkow psychodelicznych bylo wzglednie otwarte - w 1962 r. Alan Watts w publikacji The Joyous Cosmology opisal swoje estetyczne i mistyczne doswiadczenia z psylocybina i LSD, a Aldous Huxley, ktory - podobnie jak Watts - byl gosciem Big Sur we wczesnym okresie, opisal w Drzwiach percepcji swoje zdumiewajace przezycia po meskalinie. Z poczatkiem lat szescdziesiatych Michael Murphy sam eksperymentowal z pejotlem w Wielkim Domu w Esalen. Mniej wiecej w tym czasie Carlos Castenada objasnial szamanski sposob stosowania srodkow psychodelicznych podczas slynnej wizyty w Esalen. Jednakze w Esalen nie popierano psychodelicznych doswiadczen per se. Od czasu do czasu odbywaly sie seminaria dotyczace zwiazku miedzy narkotykami a mistycznymi i religijnymi doswiadczeniami, ale byly one pomyslane jako seminaria teoretyczne, a nie jako warsztaty. Wkrotce w informatorze Esalen trzeba bylo zamiescic notatke, ze podczas tych sesji nie beda stosowane zadne narkotyki.
Mimo to pierwszy zgon w Esalen laczyl sie z narkotykami. Lois Delattre byla uczestniczka pierwszego stacjonarnego programu w Esalen, a potem rozpoczela prace w biurze Esalen w San Francisco. Jak wielu innych ludzi zaangazowanych w tamtym czasie w ruch osobistego rozwoju, eksperymentowala z LSD, ale chciala rowniez poznac skutki tzw. narkotyku milosci, MDA - amfetaminy uzyskiwanej z oleju sasafrasowego, ktory zwieksza swiadomosc sensoryczna i rzekomo przynosi stany emocjonalnej otwartosci. Delattre udalo sie zdobyc troche MDA i zazyla ja z trzema innymi przyjaciolkami. Jednak szybko stala sie bardzo introspektywna i poszla polozyc sie do lozka. Przez chwile zdawalo sie, ze oddycha gleboko, jakby w transie, ale kiedy jej kolezanki wrocily pozniej, znalazly ja martwa.
Smierc Delattre wywolala w Esalen panike. Chociaz tego wypadku nie mozna bylo wiazac bezposrednio z programem instytutu, jednak ujawnil on to, czego nikt dotad nie wzial powaznie pod rozwage - ze poszukiwanie nowych sfer swiadomosci moze prowadzic do zguby.
Nastepne zgony w Esalen nie wiazaly sie z narkotykami, ale rowniez silnie podzialaly na cala spolecznosc. Marcia Price uczestniczyla w warsztatach terapii Gestalt, prowadzonych przez Fritza Perlsa i byla zatrudniona w biurze Esalen. Byla rowniez seksualnie zwiazana z Perlsem, ktory zdobyl sobie zasluzona reputacje kobieciarza. Wiadomosc, ze Marcia Price zastrzelila sie. zmrozila czlonkow programu stacjonarnego w Esalen i wywarla gleboko otrzezwiajacy wplyw na wszystkich, ktorzy ja znali. Pozniej wyszlo na jaw, ze kiedy w czasie sesji terapii Gestalt grozila samobojstwem, Fritz Perls ja wysmial.
Potem, na domiar zlego, z poczatkiem 1969 r. mloda kobieta, Judith Gold, utopila sie w zrodlach Esalen. Gold rowniez doswiadczyla traumatycznego spotkania z Perlsem; ona takze grozila samobojstwem, gdy siedziala na jego "goracym miejscu" i w odpowiedzi zostala przez niego bezlitosnie wysmiana.
Po tych zgonach sam Perls nie byl szczegolnie wspolczujacy ani pojednawczy. Twierdzil, ze ludzi, ktorzy sa potencjalnymi samobojcami, powinno sie traktowac jak kazdego innego. Jesli grozisz, ze sie zabijesz, Perls by ci powiedzial, nie namyslaj sie, zrob to. Jednak po tych nieszczesliwych wypadkach atmosfera w Esalen zmienila sie radykalnie, a zwiazek Perlsa z Michaelem Murphym zaczal sie psuc. Perlsa z kolei coraz bardziej niepokoila eskalacja przemocy na ulicach kalifornijskich miast. Uwazal rowniez, ze polityczny wplyw Ronalda Reagana jako gubernatora Kalifornii i powrot na scene polityczna Georgea Wallece`a i Richarda Nixona zwiastuja wzrost prawicowych tendencji w Stanach Zjednoczonych, co przypominalo mu zdarzenia z hitlerowskich Niemiec. Pod wplywem tych przewidywan i wypowiedzi kolegow posadzajacych go o paranoje, w 1969 r. Perls postanowil opuscic Esalen i przeniosl sie do Kanady, gdzie mial wielu uczniow. Przy Lake Cowichan na wyspie Vancouver nabyl motel, ktory nazwal Gestalt Institute of British Columbia. Nie doczekal jednak jego rozkwitu, gdyz zmarl w szesc miesiecy pozniej, w marcu 1970 roku.
Dramatyczne lata pobytu Fritza Perlsa w Esalen byly niewatpliwie wielka lekcja dla Ruchu Ludzkiego Potencjalu i wyraznie pokazaly, ze gwaltowne obnazenie osobistych mechanizmow obronnych moze w niektorych przypadkach miec tragiczne konsekwencje. Ponadto bardziej optymistyczny styl terapii spotkaniowej Williama Schutza wydawal sie lepiej pasowac do atmosfery Esalen i w istocie przezyl metode Fritza Perlsa o kilka lat. Schutz prowadzil w instytucie sesje otwartego spotkania az do 1973 r., kiedy to postanowil przeniesc sie na polnoc, do San Francisco.
Dzisiaj Esalen oferuje bardzo bogaty program warsztatow. Ludzie przybywaja tu, by uczyc sie technik Tai Chi, masazu, zen, hipnozy, tanca, szamanizmu, taoizmu, "tworczej seksualnosci" i rozwijania swiadomosci ciala metoda Feldenkraisa albo by posluchac wykladow o nowej fizyce, gnozie, Findhorn lub religiach feministycznych. Program jest roznorodny i zawsze sie zmienia, ale rowniez Esalen jest o wiele mniej kontrowersyjne, niz bylo. Na ogol publicznosc jest obecnie lepiej zaznajomiona z mistycyzmem, roznymi terapiami ciala i umyslu oraz z pojeciem "zdrowia dla calej osoby".
Jednak rozwiniecie takiego holistycznego podejscia wymagalo czasu. Pod koniec lat szescdziesiatych wciaz odczuwalo sie silny wplyw ery psychodelicznej i wlasnie stad wyplynely doniosle implikacje dla Ruchu Ludzkiego Potencjalu i badania odmiennych stanow swiadomosci.
 



[*1] F.S.Perls, In and Out of the Garbage Pail, The Real People Press, 1969, s.115.
[*2] Cyt. w: M.Shepard, Fritz, Saturday Review Press/E.P.Dutton, 1975, s.8-9,
[*3] F.S.Perls, In and Out of the Garbage Pail, op.cit., s.272.
[*4] Cyt. w: M.Shepard, Fritz, op.cit., s.214.
[*5] F.S.Perls, Gestalt Therapy Verbatim, The Royal People Press, 1969, s.4.
[*6] Tamze, s.68.
[*7] W.Schutz, Expanding Human Awereness, Grove Press, 1967, s.15.
 
 
 
 

Rozdział 5: Psychodeliczne lata.

Dla wielu ludzi era psychodeliczna streszcza sie w tzw. lecie milosci w latach 1966-67, ktore okrylo Haight-Ashbury, dystrykt San Francisco, mgielka narkotycznej, radosnej swiadomosci.. To wlasnie wtedy media po raz pierwszy zaczela zwracac uwage na powstajaca kontrkulture - ten gwaltownie narastajacy tlum mlodziezy buntujacej sie przeciw materializmwi "amerykanskiego snu", przeciw wojnie narzuconej lagodnym ludziom z Poludniowego Wietanamu i narastajacej przemocy we wlasnych miastach.
Psychodelicznemu pokoleniu swoistego charakteru nadawali hippisi, wystepujacy z poslaniem pokoju na ustach i kwiatami we wlosach. Hippisami byli glownie mlodzi ludzie, ktorzy czuli sie wyrzuceni poza glowny nurt spoleczenstwa, zrazeni do jego wartosci i zdecydowani zburzyc kulturowe normy swoim cudacznym zachowaniem. Byl to wiec rowniez czas recznie malowanych, pstrych volkswagenow, egzotycznych i niekonwencjonalnych ubran, kadzidel paczuli, wedrownych piesniarzy folkowych i awangardowych grup rockowych, takich ja The Greatful Dead, Jefferson Airplane, Quicksilver Messenger Service, Big Brother Czy Holding Company. Byl to rowniez czas powszechnego zazywania dla rozrywki narkotykow. LSD bylo latwo dostepne dla "tripperow" w takich formach, jak "Biala Blyskawica" lub "Pomaranczowe Swiatlo", marihuana byla czyms zwyklym i palilo sie ja otwarcie na ulicach, a ciasteczka "haszyszowe" byly ulubionym daniem na przyjeciach. Nieco w stylu Fritza Perlsa, ktory glosil podobne idee w Esalen, uliczne transparenty slawily idee osobistej wolnosci. Charakterystyczny plakat glosil: "Najwyzszy czas byc wolnym. BADZ WOLNY. Rob swoje, Badz soba. Zrob to. TERAZ !"[*1]
1 stycznia 1966 r. w San Francisco, przy Haight Street 1535, Jay i Ron Thelin otworzyli sklep psychodeliczny. Mozna w nim bylo dostac wszelkiego rodzaju ksiazki, plyty i psychodeliczne plakaty. Jednoczesnie trzecia czesc powierzchni przeznaczona zostala na "centrum spokoju", do ktorego hippisi przychodzili medytowac lub spac. Dalej, na tej samej ulicy, ciagnely sie kawiarnie i restauracje, takie jak "U Tracy`ego" i psychodeliczne udekorowana "Drogster Cafe". Natomiast "The Print Mint", sprzedajacy stare plakaty filmowe, sluzyl jako osrodek, w ktorym ludzie zostawiali dla siebie wiadomosci. Nieustannie przemieszkiwali tu jacys wedrowni muzycy i hippisi. W dystrykcie Haight-Ashbury (lub Hashbury) kolportowane bylo czasopismo zatytulowane "The Oracle". Sprzedawano je na ulicach i rozprowadzano po roznych "alternatywnych" miejscach w calym Haight. Drukowane barwnymi tuszami, ktore zlewaly sie razem niczym tecza, "The Oracle" przynosilo czytelnikom aktualne informacje, co dzieje sie w lokalanej spolecznosci. Zamieszczalo rowniez kontrowersyjne artykuly, na tak roznorodne tematy, jak okropnosci obozow dla wiezniow wojennych czy rozkosze masturbacji. Joyce Ann Francisco, ktora zajmowala sie dzialem reklam w "The Oracle", powiedziala reporterowi "Time" Judsonowi Goodingowi, ze bycie hippiska sprawia jej wielka radosc. "Ludzie potrzebuja totalnej wolnosci - mowila z entuzjazmem. - W niej zawarty jest Bog. Musimy pozbyc sie hipokryzji, nieuczciwosci, falszu i wrocic do czystych dzieciecych wartosci". Ujela rowniez pokrotce otwarte, hedonistyczne nastawienie do narkotykow w subkulturze Haight-Ashbury. "Wszystko co mnie porusza jest sakramentem - LSD, seks, moje dzwonki, moje kolory. To jest swieta komunia... Kiedy staje sie pomieszana, odpuszczam sobie i biore dzialke kwasu. To najkrotsza droga do rzeczywistosci - wtraca cie prosto w nia..."[*2]
Haight mial oczywiscie wlasny panteon bohaterow. Zaliczal sie do nich np. powiesciopisarz Richard Brautigan, ktory pozniej stal sie modny jako uznany autor takich powiesci, jak "Trout Fishing in America" i "In Watermelon Sugar". Paradowal on po ulicach z lustrem i wolal do zdumionych przechodniow oraz turystow: "Poznajcie siebie !" Osobliwosciami lokalnej sceny byly takie postacie, jak psychodeliczny artysta Michael Bowen, ktory pozniej pomogl zorganizowac Demonstracje Milosci; czlonkowie zespolu The Diggers, ktorzy w Panhandle bezplatnie karmili setki glodnych przechodniow; poeci Alan Ginsberg i Michael McClure; wokalista z The Greatful Dead Jerry Garcia oraz plakacisci Stanley Mouse, Alton Kelley i Wilfried Satty. Lokalny impresario Bill Graham zorganizowal wiele koncertow acid-rocka w San Francisco`s Filmore Auditorium - w tym wystepy Janis Joplin i Grace Slick - co uczynilo go wyjatkowa postacia w kontrkulturze. Odbywaly sie tez dramatyczne, improwizowane przedstawienia teatru ulicznego "Mime Troupe", ktorego celem bylo - jak okreslili jego tworcy - "podkopanie spoleczenstwa". Tymczasem sapecjalista od LSD, biochemik August Owsley Stanley III, slynal z produkcji najlepszego "kwasu" w kraju, a hippisowska poetka Lenore Kandel z dnia na dzien zyskala rozglos dzieki zbiorkowi frenetycznych, erotycznie dosadnych poematow "The Love Book".
Byl to szalony, szczesliwy, troche lekkomyslny czas i przez chwile musialo zdawac sie, ze tak mozna na zawsze. Ale wlasnie wtedy oznajmiono, ze w dniu 6 pazdziernika 1966 r. stan Kalifornia wprowadzi zakaz stosowania LSD. Niektorzy lacza te date z liczba 666, znakiem Bestii. A wiec sakrament mial zostac odebrany ludziom. Nie trzeba bylo dlugo czekac na odpowiedz. Michael Bowen i Psychedelic Rangers oswiadczyli, ze w dniu wprowadzenia zakazu w Oanhandle Park, miedzy Masonic Avenue i Ashbury Street, odbedzie sie Demonstracja Milosci. Zaproszenie na ten "prostest", wyslane przez Rangersow do burmistrza Johna F.Shellya, wyraznie wskazywalo na gwaltownwie poglebiajacy sie rozlam miedzy psychodelicznym pokoleniem i "porzadnym" spoleczenstwem:

Szanowny Panie,

Opor wobec niesprawiedliwego prawa rodzi w obywatelach poczucie prozni i zwieksza wrogosc pomiedzy rzadzonymi i rzadzacymi. Zakazujac stosowania LSD, stan wkroczyl bezposrednio w nietykalne, osobiste psychiki obywateli. Celem naszej Demonstracji Milosci jest przezwyciezenie paranoi i separacji, za pomoca ktorych stan pragnie podzielic i uciszyc rosnace rewolucyjne nastawienie Kalifornijczykow. Podobne zgromadzenia odbeda sie w spolecznosciach takich jak nasza w calym kraju i w Europie. Zapraszamy Pana do uczestnictwa i zabrania glosu podczas naszego zgromadzenia. Dziekujemy.

Szczerze oddani,
Obywatele popierajacy Demonstracje Milosci
w dniu 6 pazdziernika 1966 [*3]
Zgodnie z zapowiedzia, zgromadzenie rozpoczelo sie rankiem 6 pazdziernika, gdy pracownicy "The Oracle" i psychodelicznego sklepu poprowadzili obladowana kwiatami i nasionami powloju delegacje do ratusza. Czlonkowie delegacji byli zdecydowani "naskoczyc" na gubernatora Shelleya. Poniewaz tlum wciaz narastal, na platformie ciezarowki urzadzono prowizoryczna scene dla Greatful Dead, Janis Joplin, Big Brother i Holding Company. Zgromadzenie zajasnialo pelnym blaskiem. Byly to szczesliwe chwile. Trzy tysiace ludzi po prostu cieszylo sie soba. Jakis wzruszony widz powiedzial: "To jest po prostu bycie. Ci ludzie po prostu sa. Sa razem...", "Tak - przytaknal Michael Bowen. - To jest ludzkie wspoluczestnictwo" [**].
W ten sposob termin "Be-In" wszedl w uzytek i stal sie czescia popularnej kultury tamtych dni. Ale Bowen nie chcial na tym poprzestac, teraz gdy akcja nabierala rozmachu. Po spotkaniu z Allenem Cohenem, wydawca "The Oracle", uzgodniono, ze w San Francisco powinno odbyc sie o wiele wieksze "zgromadzenie milosci" - zgromadzenie, ktore bedzie sie pamietalo przez lata.
Date ustalono na 14 stycznia 1967 r. po poludniu. Mialo to byc Zgromadzenie Szczepow dla Ludzkiego Wspoluczestnictwa[***] na Terenach Gry w Polo w Parku Zlotej Bramy. Na ulotce, wypuszczonej na dwa dni przed zdarzeniem, zawarte bylo oswiadaczenie:
Aktywisci polityczni z Berkeley i pokolenie milosci z Haight-Ashbury polacza sie z czlonkami narodu, ktorzy beda pochodzili z kazdego stanu tego narodu, kazdego szczepu mlodziezy (rodzacej sie duszy narodu), by zgromadzic sie, swietowac i przepowiedziec epoke wyzwolenia, milosci, pokoju, wspolczucia i zjednoczenia ludzkosci. Zostaw strach za soba i spojrz w przyszlosc. Jesli nie wierzysz przetrzyj prosze oczy i patrz.[*4]
Inna ulotka bardziej szczegolowa informowala, czego mozna sie spodziewac:
Oczekujemy, ze dwadziescia do piecdziesieciu tysiecy ludzi polaczy sie, aby swietowac radosne zgromadzenie i taniec pokoju razem z przywodcami, przewodnikami i bohaterami naszego pokolenia. Timothy Leary po raz pierwszy wystapi publicznie na Bay Area; Allen Ginsberg bedzie spiewal i czytal razem z Gary Snyderem, Michaelem McClurym i Lenore Kandel; przemowia Dick Alpert, Jerry Rubin, Dick Gregory i Jack Weinberg. Grac beda wszystkie rockowe zespoly z Bay Area, w tym Greatful Dead, Big Brother, Holding Company, Quicksilver Meesenger Service i wiele innych. Kazdego prosi sie o zabranie kostiumow, kocow, dzwonkow, flag, symboli, cymbalow, bebnow, paciorkow, pior, kwiatow.[*5]
Tym razem okolo 10000 ludzi uczestniczylo w owym polaczeniu milosci i aktywnosci. Byl to najwyrazniej pomyslny dzien gdyz - jak obliczy astrolog Ambrose Hollingsworth - zaznaczal on czas, kiedy obecna populacja Ziemi zrownala sie z calkowita liczba zmarlych w calej ludzkiej historii. Oczywiscie, taka szczegolna okazja wymagala jakiejs pozytywnej demonstracji ludzkiego porozumienia. Na szczescie 14 stycznia byl rzeskim zimowym dniem. W jasnych promieniach slonca tysiace hippisow mieszaly sie razem, machajac kolorowymi transparentami, palac kadzidla, pociagajac marihuane, dzielac sie jedzeniem i noszac kwiaty. Byly tam smiejace sie dzieci, figlujace zwierzatka, wyznawcy Hare Kriszna bijacy w bebny i procesja zaproszonych mowcow oraz muzykow. Jefferson Airplane i Quicksilver Messenger Service spiewali swoje rockowe piosenki przed rozentuzjazmowana widownia. Allen Ginsberg intonowal: "Jestesmy jednoscia! Wszyscy jestesmy jednoscia!", a Timothy Leary oswiadczyl: "Cokolwiek robicie jest piekne..." Niedaleko glownej trybuny grupa bialych i czarnych mieszkancow grala razem na gitarach i fletach. Popatrzec przyszlo nawet kilku czlonkow slawnej motocyklowej organizacji Hell`s Angels, ubranych w czarne skorzane kurtki bez rekawow. Oni rowniez wmieszali sie miedzy kadzidla i kwiaty. Zdumiewajace jest to, ze nie bylo zadnych bojek i zebrani zachowywali sie nadzwyczaj dobrze przez cale popoludnie. Gdy slonce skrylo sie za drzewami, wyczuwalo sie atmosfere glebokiego, przenikajacego wszystko spokoju.
Wszyscy uczestnicy okrzykneli zgromadzenie wielkim wydarzeniem. Michael Bowen i Allen Ginsberg byli zachwyceni - to byly, ich zdaniem narodziny nowej ery i nowej harmonii swiadomosci. Niektorzy odniesli nawet wrazenie, ze raj zostal odzyskany, ze utracona niewinnosc zostala ponownie odkryta. Ale wszyscy zadawali sobie to samo pytanie: Czy to bedzie trwalo? Czy Lato Milosci okaze sie jedynie efemeryda? Czy radosna swiadomosc przetrwa? Czy srodki psychodeliczne zmienia narod?
Jak sie okazalo, hippisowski fenomen z Haight-Ashbury nie trwal dlugo. W ciagu roku zamkniety zostal sklep psychodeliczny. Michael Bowen wyruszyl do Meksyku, by tam malowac. Allen Cohen z "The Oracle" wywedrowal do Polnocnej Kalifornii, by zajac sie pisaniem. Nastapilo powszechne rozproszenie lokalnej energii.
Bledem byloby jednak utozsamianie wplywu "hippisowskiej swiadomosci" jedynie z wydarzeniami Lata Milosci w San Francisco. Pod wieloma wzgledami ta manifestacja psychodelicznej kultury byla jedynie najjaskrawszym wyrazem o wiele szerszego zjawiska, ktore zaczelo teraz przenikac caly kraj. Hippisi istnieli w calych Stanach Zjednoczonych - w Bostonie, Seattle, Detroit, Nowym Orleanie, Austin i Nowym Jorku. W styczniu 1967 r. zebrali sie w Parku Waszyngtona w Greenwich Village, by poprzec wlascicieli psow protestujacych przeciw nakazowi prowadzenia ulubiencow na smyczy. Tutaj, bawiac sie dowcipnym paradoksem spiewali: "Czym jest pies wymawiany od konca?"[****] W Dallas, w Stone Place Mall, zebralo sie okolo setki "dzieci kwiatow", by zaprotestowac przeciw probie wprowadzenia zakazu wiekszych zgromadzen. W calym kraju powstawaly rowniez male spolecznosci hippisowskie, jak ta grupa z "Drop City" w poblizu Trynidad w Kolorado, ktora zyla w obiektach geodezyjnych, skonstruowanych z karoserii starych samochodow, czy hippisi z Morning Star Ranch w poblizu Sebastopola, na polnoc od San Francisco.
Ale rzeczywisty problem psychodelicznej swiadomosci - zwiazek zmieniajacych swiadomosc narkotykow z percepcja i ich rola w osobistym dazeniu do transcendencji - pojawil sie znacznie wczesniej niz Lato Milosci. Jak juz wspomniano, temat srodkow psychodelicznych cieszyl sie ogromnym zainteresowaniem we wczesnych latach Esalen i poruszony zostal w pismach Aldousa Huxleya oraz Alana Wattsa. W tej debacie glos zabrali rowniez inni. Byli miedzy nimi takze psycholodzy z Harvardu, ktorzy swoimi pogladami o psychodelicznej i osobistej transformacji juz wczesniej zwrocili na siebie powszechna uwage.
Ralph Metzner, Richard Alpert i Timothy Leary dysponowali znakomitym akademickim zapleczem. Metzner, Niemiec z pochodzenia, ukonczyl Oxford w 1958 r., a w 1962 r. otrzymal w Harvardzie tytul doktora psychologii klinicznej. Nastepnego roku zostal wykladowca w Szkole Medycznej przy tej uczelni, specjalizujac sie w psychofarmakologii.
Richard Alpert - ktory pozniej mial sie stac znany swiatu jako Bab Ram Dass - zrobil doktorat na Uniwersytecie Stanforda i w 1953 r. zostal docentem na Harvardzie. W 1956 r. wyznaczono go na czlonka zarzadu Harvardzkiego Projektu Badan nad Srodkami Psychodelicznymi.
Z kolei Timothy Leary, ktoremu slawe przyniosla jego psychodeliczna sentencja: "Wlacz, dostroj sie i odlec", mial rownie staranne akademickie przygotowanie. Po uzyskaniu tytulu magistra na Uniwersytecie Stanu Waszyngton w 1946 r., otrzymal tytul doktora na Uniwersytecie Kalifornijskim w 1950 r. za prace "Spoleczne wymiary osobowosci". W 1957 r. opublikowal klasyczny podrecznik "The Interpersonal Diagnosis of Personality" i w 1960 r. zostal nominowany do Harvardzkiego Centrum Badan nad Osobowoscia. Jak sie okazalo, ci trzej doktorzy - Metzner, Alpert i Leary - stali sie pionierami psychodelicznej rewolucji.
Po pierwszym roku pracy na Harvardzie, podczas letnich wakacji, Leary zabral dwoje swoich dzieci do Cuernavaca w Meksyku. Jak pisze w swojej autobiografii zatytulowanej "Flashbacks":
W czasach Montezumy to miasto, zwane >rogiem krowy<, bylo domem wrozbiarzy, medrcow i magow. Cuernavaca lezy na poludnie od linii wulkanicznych szczytow Popo, Ixtacihuatl i Toluca. Na stokach tych wulkanow rosna swiete grzyby Meksyku, grzyby wrozebne, teonanacatl, cialo bogow.[*6]
Wlasnie spotkanie z tym "cialem bogow" przeksztalci jego widzenie swiata.
W czasie owych wakacji wille panstwa Leary odwiedzilo kilku gosci. Byl wsrod nich Gerhard Braun, antropolog z Uniwersytetu Meksykanskiego. Braun studiowal kulture Aztekow, przelozyl rozne teksty ludow Nahua i byl zaintrygowany wzmiankami, jakie napotkal w ich literaturze o swietych grzybach, lokalnie zwanych hongos. Leary zapytal go, czy moglby zdobyc troche takich grzybow. W tydzien pozniej Braun zadzwonil informujac, ze zdobyl kilka sztuk od curandero, czyli ludowego uzdrawiacza, z wioski San Pedro w poblizu Toluca. Zasugerowal, ze moze powinni ich sprobowac. Braun przybyl z kilkoma przyjaciolmi, wylozyl grzyby na dwie miski i powiedzial do Leary`ego, ze kazdy powinien wziac po szesc. Wszyscy zgodzili sie, ze smakuja znacznie gorzej niz wygladaja, ale nadzieje byly wielkie.
Poczatkowo hongos przyprawily Leary`ego o lekkie nudnosci i zaczela go swedziec twarz. Wkrotce zalaly go przelotne halucynacyjne wrazenia i - jak Aldous Huxley, ktory juz wczesniej zbadal ten dziwny obszar - zaczal odkrywac glebokie bogactwo wyobrazen przesuwajacych sie przed jego oczami jak w kalejdoskopie.
Mozaiki plonacych kolorow szmaragdow z Muzo, birmanskich rubinow, Cejlonskiego szafiru. Mozaiki rozswietlone od wewnatrz, jarzace sie, poruszajace, zmieniajace. Setki gadow, inkrustowany klejnot...[*7]
Teraz zaczal zglebiac nature wlasnej sily zyciowej, krwiobiegu, pulsujacych arterii. Oszolomila go organiczna podstawa wszelkiej kreatywnosci. Jego cialo miescilo w sobie miriady wszechswiatow; jego tkanka zdawala sie zawierac tajemnice zycia i energii.
Leary postrzegal ruchy wszechswiata na atomowym i subatomowym poziomie. Ograniczona wyobraznia pozostala daleko za nim. Obserwowal fale i ruchy energii oraz form w ich najbardziej elementarnych, zasadniczych fazach manifestacji. Jakkolwiek dziwne musialo sie ono wydawac, bylo to doswiadczenie w swej istocie religijne: "Powrocilem jako inny czlowiek. Jesli choc na chwile spojrzales w komorkowy tunel czasu, nigdy juz nie bedziesz taki sam. Jesli uchyliles zaslone, nigdy juz nie bedziesz taki sam"[*8].
Po tym wstepnym doswiadczeniu Leary i jego przyjaciele podjeli systematyczne badania przestrzeni wewnetrznej. Leary mial wrazenie, ze rozpoczyna sie nowy rozdzial w rozwoju ludzkiej mysli: poszukiwanie szerszej swiadomosci. Wczesniej tez pojawiali sie wizjnerzy, ale byly to odosobnione jednostki. Teraz moze rozwinac sie caly ruch. Wczesniej mistycy i jasnowidzacy byli zwiastunami i mogli pelnic funkcje przewodnikow:
Czulismy, ze naprawde nie jestesmy sami. Poszukiwanie wewnetrznej wolnosci, eliksiru zycia, przeblysku niesmiertelnego objawienia, nie bylo niczym nowym. Bylismy czescia starozytnego i czcigodnego bractwa, ktore podazalo ta droga od poczatku spisanej historii. Zaczelismy czytac relacje wczesnych podroznikow - Dantego, Hessego, Rene Daumala, Tolkiena, Homera, Blake`a, Georga Foxa, Swedenborga, Boscha i badaczy ze Wschodu - tantrykow, sufi, gnostykow, hermetykow, sziwaitow, saddhu..., nie, nie bylismy sami.[*9]
Jesienia i zima 1960 r. Leary wiekszosc wolnego czasu spedzil na studiowaniu halucynogennych wlasciwosci grzybow psychotropowych. Na co dzien nadal wykladal psychologie kliniczna w studium podyplomowym na Harvardzie. Jednym z jego studentow, czlowiekiem, ktory - jak w owym czasie wydawalo sie Leary`emu - mial nastawienie raczej akademickie i przypominal wieze z kosci sloniowej, choc poza tym w swojej pracy przejawial blyskotliwy umysl, byl Ralph Metzner. Metzner wyrazil chec eksperymentowania z psylocybina - srodkiem psychodelicznym wysyntetyzowanym z grzyba Psilocibe mexicana - i bardzo pragnal zbadac jej wplyw na wiezniow. Sadzil, ze to doswiadczenie moze zmienic bieg ich zycia. Oczywiscie, w zaden sposob nie dalo sie przewidziec skutkow ani reakcji wiezniow czy wartownikow, ale mogloby to doprowadzic do nowych metod integracji i resocjalizacji.
W ten sposob rozpoczela sie seria psychodelicznych sesji w wiezieniu. Poczatkowo nie przynosily one pelnego sukcesu. Pewnego razu Leary stwierdzil, ze patrzy na jednego z wiezniow, polskiego malwersanta, z ogromna nieufnoscia. Ktos puscil plyte z muzyka jazzowa, co rozladowalo napiecie i wszyscy sie odprezyli. Jednak nastroj ciagle sie zmienial. Jak Leary pozniej wspominal: "Byly wzloty i upadki, ekstazy i przerazenie". Nastepowaly kolejne sesje. Niektorzy wiezniowie mogli wychodzic na przepustki. Ulagodzeni i odmienieni, czasami - jak przyznaje Leary - nie byli w stanie podolac presji spoleczenstwa. Jednak wiezniowie i jego oddzial psychiatryczny staly sie, do pewnego stopnia, "duchowym centrum". Byl to krok w kierunku nowego zrozumienia.
Te wiezienne sesje obudzily w Learym poczucie braterstwa. Choc nie bylo to latwe, znalazl porozumienie z ludzmi zupelnie innego pokroju. Psylocybina uwolnila od ograniczen role lekarza psychiatry-wieznia-wartownika i byli oni teraz "wszystkimi ludzmi w jednym... osrodkami nasiennymi, pulsujacymi razem od dwoch miliardow lat". Ale skutek kuracji nie byl trwaly. "Gdy czas powoli zastygl - zauwazyl Leary - odrodzilismy sie w starych kostiumach i podjelismy rutynowe gry. Nie bylismy jeszcze gotowi wprowadzic naszego objawienia w czyn".
Do wyznaczenia nowego etapu na tej drodze trzeba bylo ekscentrycznego Anglika, Michaela Hollingsheada. Hollingshead byl pisarzem i praktykowal joge. W swoich powiesciach zawieral watki na wpol autobiograficzne. Zywo interesowal sie rowniez srodkami psychodelicznymi. Ponadto bral LSD - najsilniejszy halucynogen, jesli chodzi o dawke, i naklanial Leary`ego zeby robil to samo. Poczatkowo Leary wzbranial sie. LSD bylo srodkiem chemicznym, wysyntetyzowanym w laboratorium, podczas gdy spozywanie grzybow mialo naturalna, a nawet kulturowa podstawe - rosly w ziemi; Aztekowie uwazali je za swiete.
Hollingshead upieral sie, ze LSD posiada olbrzymie znaczenie "religijne", przy ktorym rola grzybow blednie. Ostatecznie Leary ustapil. W listopadzie 1961 r. razem z grupa przyjaciol i Hollingsheadem przyjal dawke LSD. Po raz kolejny wpadl w wir zmieniajacych sie ksztaltow i form. W chwili refleksji zaczal rozmyslac nad swoja rola ojca. Czyz nie prowadzil zaklamanej egzystencji, opartej jedynie na rutynowej formie rodzicielskiego poswiecenia? Nagle wydalo mu sie, ze otoczony jest smiercia i falszem. Coz posrod tego zamieszania mozna uznac za rzeczywistosc? Zaczal rozwazac struktury i wzorce spoleczne: uprawa ziemi, miasta, najazdy, wedrowki ludow, kodeksy moralne, prawa - ostatecznie, jako podstawa istnienia, wszystko to rowniez wydawalo sie iluzoryczne. Sa to tylko wytwory czlowieka, bedace jedynie epizodami w jego istnieniu; nie stanowia one jego zrodel.
Teraz Leary zaczal zapadac sie w siebie, poza struktury, w energie: "... nie istnialo nic poza furczacymi wibracjami, a kazda iluzoryczna forma byla jedynie inna czestotliwoscia". Jego percepcja zdawala sie zawezac do pierwotnego poziomu, lecz potem, gdy dzialanie narkotyku zaczelo mijac, doswiadczyl przerazliwego uczucia straty. Byl w samym jadrze wiry energii. "Dlaczego to utracilismy? - zapytal. Dlaczego odrodzilismy sie?.... w tych glupich skorzanych cialach, z tymi trywialnymi, malymi umyslami?" Leary osiagnal poziom swiadomosci, ktory po raz pierwszy zdawal sie okreslac sens rzeczywistosci i istnienia. Nigdy przedtem nie osiagnal tego poziomu. Nigdy nie dotarl do sedna. Dlaczego nie moze to byc bardziej dostepne?
Tymczasem nadal badal inne halucynogeny jako srodki prowadzace do tych stanow realizacji. Razem z kolega Richardem Alpertem przyjal DMT. Swoje doswiadczenie rozwazal z Alanem Wattsem, a takze z Williamem Borroughsem, ktory szczegolowo opisal skutki zazycia yage w poludniowoamerykanskiej dzungli. Zaczal zastanawiac sie, czy wizje dawnych mistykow i jasnowidzow mialy biochemiczne podloze. Czy wchodzil w te same "psychiczne przestrzenie", w ktorych byli przed nim Jacob Boehme, William Blake i sw. Jan od Krzyza? Tymczasem pewne sugestie przyszly z zupelnie nieoczekiwanego zrodla.
Podobnie jak eksperymenty wiezienne zasugerowane przez Ralpha Metznera, tak nowe wydarzenia rowniez zawdzieczaly swoj impet entuzjazmowi studenta z Harvardu. Byl nim Walter Pahnke, mlody zapaleniec z tytulem lekarza i kwalifikacja teologiczna na koncie, ktory odbywal wlasnie studia doktoranckie z filozofii religii. Pahnke pragnal wywolac doswiadczenie wizyjne podczas kontrolowanego eksperymentu. Zamierzal zgromadzic w kosciele dwudziestu studentow teologii. Jedni otrzymaliby psylocybine, a drudzy pelniliby funkcje "grupy kontrolnej". Eksperymentowi towarzyszylyby muzyka organowa, modlitwy i kazanie - czyli wszystkie normalne elementy protestanckiego nabozenstwa. Interesujace byloby sprawdzenie, czy ktos poszerzyl swoja swiadomosc w transcendentalnym, mistycznym kierunku.
Leary uznal, ze zamierzenie Pahnka jest skandaliczne, ale student nalegal. W koncu byl lekarzem i mogl przeprowadzic psychiatryczne wywiady, by z gory odrzucic ludzi o psychotycznych sklonnosciach. Ochotnicy zostaliby ostroznie dobrani i eksperyment moglby sie odbyc w szacownej obecnosci dra Waltera Hustona Clarka, jakiegos zaproszonego teologa i dziekana Howarda Thurmana z kaplicy Uniwersytetu Bostonskiego. Punkt wyjscia dla Pahnka stanowila lista powszechnych cech przezyc mistycznych, sporzadzona przez W.T.Stace`a, wybitnego uczonego z dziedziny religioznawstwa porownawczego. Te atrybuty lub cechy zebraane zostaly w dziewieciu punktach, prezentujacych najczesciej wymieniane aspekty mistycznego doswiadczenia. Sa to:

  • Jednosc. Zarowno wewnetrzna, jak i z otaczajacym swiatem. Glebokie poczucie "jednosci".
  • Przekroczenie czasu i przestrzeni. Mistyczne doswiadczenie nie zawiera sie w trojwymiarowej przestrzeni. Czesto opisywane jest jako wieczne i nieskonczone.
  • Glebokie odczucie pozytywnego nastroju. Radosc, blogosc i spokoj upewniaja te osobe, ze jej doswiadczenie ma niepojeta wartosc.
  • Poczucie swietosci. Postrzegane jest cos, co zawiera w sobie mozliwosc profanacji. Pojawia sie glebokie poczucie grozy.
  • Obiektywnosc i realizm. Poznanie i iluminacja: doswiadczenie wydaje sie nieodparcie autorytatywne. Nie potrzeba zadnego "dowodu" - "ostateczna rzeczywistosc niesie wlasne poczucie pewnosci".
  • Paradoksalnosc. Po iluminacji racjonalne interpretacje sprawiaja wrazenie logicznie sprzecznych. Wszechogarniajaca jednosc, pozbawiona okreslonych cech, jest rowniez w innym sensie pustka, itd.
  • Niewyrazalnosc. Slowa nie moga trafnie wyrazic mistycznego doswiadczenia.
  • Przemijalnosc. Mistyczne doswiadczenie nie trwa bez konca; jest raczej "doswiadczeniem szczytowym".
  • Trwale pozytywne zmiany usposobienia i zachowania. Doswiadcza sie trwalych psychologicznych zmian, ktore wplywaja na zwiazki z innymi ludzmi i z samym zyciem. Mistyczne doswiadczenie budzi leki i jest sie po nim w wiekszej harmonii z samym soba.
Ostatecznie nazwana "eksperymentem wielkopiatkowym", sesja Pahnka odbyla sie, zgodnie z planem, w Wielki Piatek 1962 r. w kaplicy Uniwersytetu Bostonskiego. Dziesieciu studentow psychologii otrzymalo psylocybine, a pozostalym podano kwas nikotynowy - witamine powodujaca przelotne uczucie ciepla i swedzenie skory. Uczestnicy wysluchali dwuipolgodzinnego nabozenstwa, skladajacego sie z muzyki organowej, czterech partii solowych, czytania tekstow, modlitw i osobistej medytacji. Przez kilka tygodni poprzedzajacych eksperyment szczegolna uwage zwracano na zmniejszenie leku i zmaksymalizowanie oczekiwan. Podczas eksperymentu zaden uczestnik nie wiedzial, czy przyjal psylocybine czy placebo.
Pahnke gromadzil dane przez kolejnych szesc miesiecy. W tym czasie kazdy student przygotowal relacje o wlasnych doswiadczeniach. Nizej przytoczone sa wyniki badan Phanka, ktore zestawione w procentach stanowia niewatpliwie material naukowy. Poza tym same w sobie sa ciekawa lektura.
Z tych ktorzy przyjeli psylocybine, 70% doswiadczylo wewnetrznej jednosci, a 38% zewnetrznej. 84% mialo odczucie przekroczenia czasu i przestrzeni, 57% innego pozytywnego stanu, 53% uczucie swietosci, 63% poczucie obiektywnosci i realnosci, 61% elementu paradoksalnego, 66% niewyrazalnosci, 79% przemijalnosci i mniej wiecej 50% zmienilo zasadniczo swoje psychologiczne nastawienie. Podsumowania dokonano zgodnie z wytycznymi Stace`a.
W grupie kontrolnrj, tzn. wsrod tych, ktorzy przyjeli kwas nikotynowy, doswiadczenia religijne byly na ogol mniej intensywne. Najwyrazniej zaznaczylo sie uczucie milosci (pozytywny stan), ktorego doznalo 33%. A oto pozostale wyniki: jednosc (7%), czas i przestrzen (6%), pozytywny nastroj (23%), swietosc (28%), obiektywnosc i realnosc (18%), paradoksalnosc (13%), niewyrazalnosc (18%), przemijalnosc (8%) i psychologiczne zmiany (8%).
Eksperyment Pahnka sam w sobie nie stanowi dowodu, ze osoba przyjmujaca substancje psychodeliczne bedzie koniecznie miala mistyczne doswiadczenie, i jasne jest, ze nie o to chodzi. Jednak wydaje sie, ze ta sesja ukazala znaczenie halucynogenow w intensyfikowaniu tego, co normalnie byloby slabym i okazyjnym doswiadczeniem religijnym. Dlatego nie ma nic dziwnego w fakcie, ze w warunkach religijnych kazde poszerzenie swiadomosci prowadzi w mistycznym kierunku.
Eksperyment wielkopiatkowy doprowadzil Leary`ego do koncepcji, ze nastawienie (mentalna postawa) i otoczenie (wybrane korzystne srodowisko) sa czynnikami w znaczacy sposob wplywajacymi na wynik sesji psychodelicznej. W zwiazku z tym pisal: "Nasze studia, naturalistyczne i doswiadczalne... ukazuja, ze jesli oczekiwanie, przygotowanie i otoczenie sa duchowe, u 40 do 90 procent uczestnikow mozna oczekiwac intensywnego doswiadczenia mistycznego lub objawienia"[*10].
Kiedy podczas mistycznej iluminacji czlowiek wznosi sie na majestatyczne wyzyny duchowej swiadomosci, jego osobowosc ulega przeksztalceniu. Nowa perspektywa pozwala mu ujrzec ograniczenia jego egotycznych ludzkich postaw = zawisci, leku, poczucia winy, niepewnosci, itd. - jakby z nowego, rozleglejszego i korzystniejszego punktu widzenia. Wracajac, jesli potrafi, wniesie czesc swojej jednoczacej duchowej wiedzy do normalnej swiadomosci, asymilujac ja i korzystnie przeksztalcajac bardziej ograniczona osobowosc sprzed mistycznego doswiadczenia.
Dlatego uzasadnione jest mowienie o mistycznej swiadomosci jak o pewnego rodzaju odrodzeniu. Nie tylko nastepuje zmiana, ale bardziej negatywne lub nie zintegrowane aspekty czyjejs istoty ustepuja miejsca pozytywnemu, zintegrowanemu widzeniu swiata.
Leary`ego, Metznera i Alperta intrygowal transformacyjny potencjal srodkow psychodelicznych, ale obecnie zaczeli zastanawiac sie, czy nie powinni stworzyc lub przyjac jakiegos systemu, ktory wyznaczalby kierunek ich mistycznych poszukiwan. W ciagu dnia nowe swiatlo przychodzi ze Wschodu i byc moze Leary oraz jego koledzy postapili wlasciwie, wybierajac buddyzm jako system ukierunkowujacy ich narkotycznie stymulowana, mistyczna orientacje. Niewatpliwie potrzebna im byla wyraznie okreslona podstawa dla wyznaczenia nastepujacych po sobie sekwencji psychodelicznej podrozy - smierci ego i duchowego odrodzenia. Opierajac sie na powstalej wowczas strukturze, wspolnie napisali podrecznik: The Psychodelic Experience. Na swoj model wybrali Bardo Thodol lub Tybetanska Ksiege Umarlych przelozona na jezyk angielski przez W.Y.Ewansa-Wentza. Aldous Huxley, ktory byl rowniez praktykujacym buddysta, wychwalal ten tekst i wspominal o nim w Drzwiach percepcji.
Leary podkreslal, ze Bardo Thodol w istocie adresowana jest do zyjacych - tych, ktorzy musza stawic czolo nieuchronnosci smierci. Z jednej strony opisuje nastepstwo posmiertnych wizji: kolejne fazy swiadomosci znajdujacej sie pomiedzy poszczegolnymi inkarnacjami. Leary zauwazyl jednak, ze te opisy sa faktycznie ezoterycznymi przewodnikiem w zakresie poszerzania swiadomosci oraz podrecznikiem, z ktorego tybetanscy kaplani czytaja pouczenia dla ludzi znajdujacych sie blisko smierci. Poziomy Bardo sa sferami swiadomosci, z ktorymi mozna sie zapoznac przed ostatecznym rozdzieleniem umyslu i ciala.
Bardo Thodol rozpoczyna sie od najwyzszego ze wszystkich doswiadczen: Jasnego Swiatla Oswiecenia, ktorego doswiadcza sie, gdy obserwator traci wlasne ego na rzecz Pustki. Jest to stan transcendentalnej rownowagi wiedzy, szczescia oraz Jednosci ze Wszystkim. Jest to stan najwyzszego Wyzwolenia z ograniczen zmyslowego swiata.
Jesli ten stan istnienia nie moze zostac utrzymany, wowczas wylania sie Wtorne Jasne Swiatlo. Dokonuje sie to na pierwotnym mistycznym poziomie, na ktorym obserwator oswiecany jest w ekstazie, nazwanej przez Leary`ego przeplywem fali energii: "Uswiadamia [on] sobie, ze jest czescia otaczajacego go, naladowanego pola energii, ktora wydaje sie niemal elektryczna". Jesli podaza w zgodzie z jej przeplywem, moze utrzymac ten poziom swiadomosci. Gdyby jednak probowal ja kontrolowac, wskazywaloby to na akt ego, ktory jest z kolei odzwierciedleniem dualnosci - poczucia, ze jest sie czyms oddzielnym od otoczenia. Wowczas ustaje przeplyw energii zwiazanej z doswiadczeniem Jednosci i wznoszeniem sie kundalini, i jednostka zaczyna spadac w nizsze poziomy umyslu, okreslane w Bardo Thodol jako Chonyid Bardo lub fazy karmicznych halucynacji.

W drugim Bardo, jak pisze Leary:
... moga pojawic sie dziwne dzwieki, niesamowite widoki i wstrzasajace wizje. Jesli ktos nie zostal do tego przygotowany, moze to budzic w nim lek, strach i przerazenie... kazdego rodzaju ksztalt - ludzki, boski, diaboliczny, bohaterski, zly, zwierzecy, materialny - jaki ludzki mozg wytworzyl lub przypomnial sobie z przeszlego zycia, moze ukazac sie swiadomosci; ksztalty, formy i dzwieki wirujace bez konca. Podstawowe rozwiazanie - powtarza sie raz za razem - polega na rozpoznaniu, ze te wizje prosukowane sa przez twoj wlasny umysl. One nie istnieja. Nie istnieje nic poza tym, co rodzi twoja swiadomosc.
Tybetanczycy wierza, ze w tej fazie spotyka sie Siedem Lagodnych Bostw i Siedem Wizji Gniewnych Bostw - ich odpowiedznick Zachodniego Nieba i Piekla. Te bostwa stanowia 58 ucielesnien ludzkiej osobowosci, uksztaltowanych wedlug tradycyjnych, kulturowo okrelonych form, i lacznie z potegami i silami nizszego stopnia tworza calosc tybetanskiego panteonu. Evans-Wentz opisal te bostwa nastepujaco:
Glowne bostwa sa ucielesnieniem uniwersalnych boskich sil, z ktorymi zmarly jest nierozerwalnie zwiazany, gdyz przez niego, jako stanowiacego mikrokosmos makrokosmosu, przenikaja wszelkie impulsy i sily, zarowno dobre, jak i zle. A wiec Samanta-Bhadra, Wszech-Dobry, ucielesnia Rzeczywistosc, Pierwotne Jasne Swiatlo Niezrodzonej, Nieuksztaltowanej Dharma-Kaji. Wairoczana jest Stworca Wszelkich Zjawisk, Przyczyna Przyczyn. Bedac Uniwersalnym Ojcem, manifestuje lub rozprzestrzenia - jako nasiono lub nasienie - wszystkie rzeczy; jego siakti, Matka Wielkiej Przestrzeni, jest Uniwersalnym Lonem, w ktore to nasiono wnika i rozwija sie jako systemy swiatow. Wadzra-Sattwa symbolizuje Niezmiennosc. Ratna-Sambhawa jest Upiekszajacym, Zrodlem Wszelkiego Piekna we Wszechswiecie. Amitabha Nieograniczonym Wspolczuciem i Boska Miloscia, Christosem. Amogha-Sidhi jest personifikacja Wszechmocy lub Omnipotencji. A mniejsze bostwa, herosi, dakinie (lub "czarodziejki"), boginie, panowie smierci, rakszasy, demony, duchy i wszelkie inne, odpowiadaja okreslonym ludzkim myslom, namietnosciom i impulsom, wysokim i niskim, ludzkim, podludzkim i nadludzkim, w karmicznej formie, jako ze przejmuja ksztalt od nasion mysli, formujacej sie swiadomosci doznajacego.[*11]
W Bardo Thodol trzecia faza, lub Sidpa Bardo, jest okresem "ponownego wejscia", zstapieniem z wyzyn Tu i Teraz do znajomego codziennego otoczenia. Wedlug tradycji Mahajany, ktos zdolny do wlaczenia pelnego poznania duchowej jednosci do swojej codziennej egzystencji stanie sie awatarem, czyli swietym. Ponizej tego poziomu istnieja rozne poziomy osiagniec, wahajace sie od poszerzonej ludzkiej percepcji az do najnizszych form zwierzecej swiadomosci obudzonej ponownie w czlowieku.
Poniewaz poziomy umyslu, ktorych obserwator doswiadcza, sa bezposrednio powiazane z jego zdolnoscia do panowania nad mysla i nie wplatywania sie w wyobrazenia, w naukach Bardo podkresla sie, ze podczas "ponownego wchodzenia" wola powinna byc jak najsilniej skupiona na zintegrowanych wartosciach duchowych, a nie na symbolach ego. Inaczej bowiem mozna uwiklac sie w wizje Sadu, odnoszace sie do karmy, zwiazanej z wlasna osobowoscia, wulgarne fantazje seksualne lub inne projekcje nerwicy.
Podsumowujac podstawowa nauke Bardo Thodol: Wielkie Wyzwolenie osiaga sie poprzez utrate ego lub "smierc ego" - ten stan mozna osiagnac w pierwszym Bardo Jasnego Swiatla, lub poprzez rozpoznanie bostw w drugim Bardo jako wytworow wlasnego umyslu. Ponizej tych poziomow ego staje sie coraz silniejsze i dazy do "odrodzenia sie" w swiecie zmyslow, gdzie moze ponownie uzyskac dominacje. Wiekszosci z nas - twierdzi Leary - przeznaczony jest powrot do normalnosci po tej podrozy. Jednak cwiczenie sie w tych poziomach swiadomosci pozwala na lepsze poznanie najswietszych sfer umyslu. Ostatecznie trzeba wybrac Wyzwolenie.
Na bardziej przyziemnej plaszczyznie, wycieczki Leary`ego z normalnosci w odmienne stany swiadomosci doprowadzily do politycznej rozgrywki na Uniwersytecie Harvardzkim. Doniesienia mediow o eksperymentach z narkotykami, prowadzonych przez Centrum Badan nad Osobowoscia, rozwscieczyly profesora Herberta Kelmana, psychologa z tego samego wydzialu, a takze profesora Brendana Mahera, ktory ignorowal odkrycia Leary`ego i uwazal, ze psylocybina oraz LSD sa niebezpiecznymi narkotykami, ktore moga byc stosowane jedynie przez lekarzy podczas kuracji. Debata toczaca sie na uczelni zostala naglosniona przez media i w ten sposob zwrocila uwage Urzedu do spraw Narkotykow Stanu Massachusetts. W 1963 r., po kilku policyjnych sledztwach i nie konczacych sie klotniach na wydziale, Timothy Leary i Richard Alpert zostali zwolnieni z Harvardu. Byl to pierwszy przypadek w ciagu trzystu lat istnienia uczelni, ze czlonek wydzialu zostal poproszony o odejscie z powodu kontrowersji wokol biezacych badan.
Z koniecznosci doprowadzilo to do czasowego rozejscia sie Alperta i Leary`ego, choc Metzner wspolpracowal pozniej z Learym w Miedzynarodowej Fundacji na rzecz Wolnosci Wewnetrznej i Fundacji Castalia. Metzner wydawal rowniez przez kilka lat "The Psychedelic Review" i napisal kilka znakomitych ksiazek, wsrod nich: The Ecstatic Adventure, Maps of Consciousness i - ostatnio - Opening to Inner Light. Obecnie jest profesorem Wschodu i Zachodu w Kalifornijskim Instytucie Studiow Integralnych w San Francisco.
Tymczasem Richard Alpert udal sie w 1967 r. do Indii z zamiarem sprawdzenia, co swieci Wschodu moga sadzic o LSD. Razem z Kalifornijczykiem Bhagwanem Dassem dotarl do podnozy Himalajow i tam pokazal swoj sakrament guru Dassy, Neemowi Karoli Babie ("Maharaj-ji"). Swiety zazyl caly zapas Alperta - 900 mikrogramow - i najwyrazniej nie mialo to na niego zadnego wplywu ! Ktos objasnil Alpertowi, ze ten medrzec funkcjonuje w mentalnej sferze zwanej sahadz samadhi, ktora jest niezalezna od zrodel stymulacji z biofizycznego poziomu. Alpert zrozumial, ze znalazl wyzsze zrodlo duchowego autorytetu, niz oczekiwal. Maharaj-ji pozwolil Alpertowi pozostac, przydzielil mu nauczyciela i byly profesor z Harvardu stal sie teraz Baba Ram Dassem.
Obecnie Dass mowi: "Jedyna rzecza, jaka zawsze musisz ofiarowywac drugiemu czlowiekowi, jest twoj wlasny stan istnienia". Nadal pozostaje czlowiekiem Zachodu, chocby ze wzgledu na swe dziedzictwo, i wiele czasu poswieca przekazywaniu zachodnim sluchaczom duchowych prawd indyjskiej jogi. Zapis wspanialych wykladow, jakie wyglosil w Topeka w stanie Kansas dla Menninger Foundation, zostal opublikowany w 1973 r. w ksiazce zatytulowanej Doing Your Own Being. Od tego czasu napisal kilka innych ksiazek, m.in. Journey of Awakening i - wspolnie ze Stephenem Levinem - Grist for the Mill.
Leary tymczasem stwierdzil, ze po usunieciu z Harvardu stal sie kozlem ofiarnym powszechnej politycznej nagonki na srodki psychodeliczne. Przez wiele lat byl wiezniem, osadzonym na podstawie wstepnego oskarzenia o posiadanie mniej niz jednej uncji marihuany. Jednak w ostatnim okresie zycie jego wrocilo, jesli tak mozna powiedziec, do stanu wzglednej normalnosci. Po uwienczonej sukcesem publikacji Flashbacks z 1983 r. i szeroko komentowanych publicznych spotkaniach z wczesniejszym egzekutorem prawa, oficerem G.Gordonem Liddym (ktory aresztowal go w polowie lat szescdziesiatych), Leary obecnie przyciaga uwage glownie jako wykladowca uniwersytecki. Komputery zastapily jego niegdys niepodzielne zainteresowanie srodkami psychodelicznymi, a niezwykle dni narkotycznych eksperymentow na Harvardzie przypominaja wydarzenia z innej epoki.
 



[*1] Cyt. w:G.Anthony, The Summer of Love: Haight-Ashbury at its Highest, Celestial Arts, 1980, s.29.
[*2] J.D.Brown (wyd.), The Hippies, Time-Life Books, 1967, s.39-40.
[*3] Cyt. w:G.Anthony, The Summer of Love, op. cit., s.129.
[*4] Tamze, s.155.
[*5] Tamze, s.156.
[*6] T.Leary, Flashbacks, J.P.Tarcher, 1983, s.29.
[*7] T.Leary, High Priest, 1968, s.25.
[*8] T.Leary, The Politics of Ecstasy, 1970, s.112.
[*9] Tamze, s.131.
[*10] Tamze, s.15.
[*11] W.Y.Evans-Wentz (wyd.), The Tibetan Book of the Dead, 1960.
[**] Human Be-In.
[***] Michael Bowen utworzyl neologizm: "Human Be-In" - dosl. "Ludzkie Bycie-W".
[****] "Dog" czytane od konca daje "God" - Bog.
 
 
 
 

Rozdział 6: Mapy wewnętrznej przestrzeni.

Choc wczesne lata eksperymentow psychodelicznych i rozkwit kultury hippisow laczy pewnego rodzaju osobliwy eklektyzm, nastapilo wowczas wazne odkrycie: pilnie potrzebne sa wiarygodne mapy swiadomosci. Trzeba przyznac, ze Timothy Leary, Richard Alpert i Ralph Metzner rozeznali sie do pewnego stopnia w literaturze ezoterycznej i mistycznej, nim wybrali Bardo Thodol jako podstawowa strukture dla The Psychedelic Experience. Ale istnialy rowniez inne mapy, odnoszace sie do archetypowych poziomow duchowej rzeczywistosci. Metzner zaczal badac pewna liczbe mistycznych systemow zarowno wschodnich, jak i zachodnich i w 1970 r. ukonczyl ksiazke, zatytulowana Maps of Consciousness. Porownal w niej te odmienne podejscia, ktore uznal za najbardziej uzyteczne dla sporzadzenia mapy wewnetrznej przestrzeni.
W swej nowej ksiazce Metzner przedstawil w ogolnym zarysie I Ching, tantre, astrologie i inne ezoteryczne tradycje. Zgodzil sie z pogladem Leary`ego, ze dawny dualizm podmiot-przedmiot jest juz przestarzaly na polu naukowej obserwacji. Naukowiec, szczegolnie jesli pracuje nad czyms tak nieuchwytnym, jak procesy myslowe i odmienne stany swiadomosci, musi byc gotowy wejsc w swoje wlasne eksperymenty i stac sie samemu wlasnym polem doswiadczalnym. Metzner, sam bedac badaczem, juz dawno zrozumial, ze musi zignorowac istniejace behawioralne modele w psychologii na rzecz systemow samorozwoju nakreslonych w roznych formach mistycyzmu:

Ezoteryczne szkoly psychologii, tak samo jak niektore wschodnie tradycje, zachowaly wiedze o Wyzszej, Niesmiertelnej Jazni, swiadomosci Kriszny, swiadomosci Chrystusa, ktora jest wewnetrznym nauczycielem-medrcem, zdolnym do kierowania naszym ewoluowaniem ku indywidualnosci. Koncepcje o tym, co jest normalne lub sluszne albo powinno byc, sa tylko wyobrazeniami utrudniajacymi wrazliwa percepcje tego, co rzeczywiscie jest; nauczyc sie tego mozna jedynie poprzez wewnetrzne sluchanie-patrzenie-odczuwanie...[*1]
W I Chingu Metzner odkryl interesujacy model zmiany, stapiajacy pozytywne i negatywne energie we wzajemnej grze miedzy jang i jin. Zwykle I Ching uzywany jest jako wrozba, wyrocznia: czterdziesci dziewiec lodyg krwawnika uklada sie w stos, ktory nastepnie dzieli sie w okreslony sposob, aby otrzymac wzor heksagramu. Heksagram mozna interpretowac zgodnie z kanonem tradycyjnych znaczen. I Ching wydaje sie operowac zgodnie z prawami rownowagi, a poniewaz czlowiek sam jest mikrokosmosem, zatem istnieje zgodnosc miedzy duchowym pouczeniem (uzytym we wrozebnej interpretacji) i zewnetrznymi zdarzeniami w swiecie (makrokosmosie). Dlatego ta wyrocznia moze sluzyc do okreslenia wlasciwego kierunku dzialania w danym czasie.
Metzner interesowal sie astrologia z bardzo podobnych powodow. Przede wszystkim zajmowalo go to, co nazwal powiazaniem miedzy planetarnymi i innymi kosmicznymi cyklami z jednej strony a procesami zachodzacymi na Ziemi, a szczegolnie w czlowieku, z drugiej. Przedmiotem uwagi nie powinny byc zatem wplywy planet per se, lecz symbolika ich ruchow na niebie, ktore przedstawiaja cykle geofizycznych rytmow, wplywajacych na czlowieka w formie zagrozenia wypadkami, zasiegiem rozprzestrzeniania sie chorob, liczba urodzen itd. Mozna ponadto uzyskac istotne wglady w rozne aspekty indywidualnej osobowosci, ktore osobie prowadzacej introspekcje pozwalaja rozpoznac cechy charakteru, nad ktorymi moze pracowac. Chodzi. o to, zeby widziala je w ten sposob, a niejako przeszkody w formie wad danych przy urodzeniu.

Badajac tantre, joge energii seksualnej, Metzner posunal sie dalej w kierunku, jaki obrali wspolnie z Learym i Alpertem, dokonujac psychodelicznej adaptacji Bardo Thodol. W tej galezi jogi szczegolny nacisk polozony jest na jantry (geometryczne diagramy, uzywane podczas wizualizacji), mantry (szczegolnie dobrane rytmiczne formuly sluzace zmienianiu swiadomosci w okreslony sposob) i mudry (szczegolne postawy i gesty, glownie rak, umozliwiajace przeksztalcenie cielesnego doswiadczenia, poprzez skanalizowanie energii). Tantra dazy do zjednoczenia w czlowieku przeciwstawnych biegunow - cech meskich i zenskich, o ktorych rowniez Jung wspominal w swej teorii animusa/animy (zgodnie z tym pogladem, w kobiecie i mezczyznie istnieja komplementarne sily seksualne, aktywne na nieswiadomym poziomie). Najwyzszy stan blogosci jest jednoscia ponad przeciwienstwami. Metody wznoszenia energii kundalini do tego poziomu intrygowaly Metznera od czasu, gdy studiowal stany swiadomosci Bardo. Kundalini, sama w sobie bedac jednoscia przeciwienstw, tworzy symboliczna, mistyczna os czlowieka. Leza na niej okreslone czakry lub osrodki energii: punkty, w ktorych psychiczne sily i cielesne funkcje lacza sie lub przenikaja wzajemnie. Dwie splatajace sie linie sily, lub nadi, operuja wokol centralnego systemu nerwowego albo osi (suszumna). Sa to: ida, ujemnie naladowany lunarny strumien, i pingala, dodatni i meski strumien. Wedlug Metznera szczegolna wartosc tego mistycznego systemu wynika z faktu, ze czesc ezoterycznej praktyki tantrycznego psychologa niewatpliwie polega na zwiekszaniu swiadomosci psychofizycznego pola poprzez wzmaganie przeplywu energii przez nadi. Znaczacy jest rowniez fakt, ze niektorzy ludzie eksperymentujacy ze srodkami psychodelicznymi zdaja sie podnosic energie kundalini bez wzmacniania ciala technikami Hatha Jogi, ktore zwyczajowo stosuja tantrycy.

W ramach mistycznego ozywienia, ktore zaznaczylo sie w kontrkulturrze z koncem lat szescdziesiatych, gwaltownie do zycia przywrocone zostaly dwie inne ezoteryczne tradycje. Byly to starozytna zydowska kabala i sredniowieczny tarot. We wspolczesnej literaturze okultystycznej czesto wiaze sie je w jeden, dosc zawily, system. Jednak, podobnie jak w przypadku Bardo Thodol, polaczenie kabalistycznego Drzewa Zycia, z jego dziesiecioma etapami swiadomosci pomiedzy Bogiem a czlowiekiem, i tarota, z jego symbolicznymi sciezkami laczacymi te archetypowe poziomy, oferowalo analogiczna mape zachodniej swiadomosci mistycznej.



[*1] R.Metzner, Maps of Consciousness, Collier-Macmillan, 1971, s.9.
 
 
 
 

Rozdział 6.1: Kabała i Tarot.

W tradycji kabalistycznej mowi sie, ze caly przejawiony wszechswiat powstal w Ain Soph - ukrytej i nieskonczonej boskiej energii, ktora nie ma zadnych cech i atrybutow. Kabalisci uwazaja, ze gdyby tylko ktos sprobowal przypisac jakies cechy Ain Soph, utracone zostaloby odczucie nieskonczonosci i bezgranicznosci.
Kabalistyczne Drzewo Zycia ukazujace sciecki tarota.
Symbol Drzewa Zycia, stanowiacy istote kabaly, w rzeczy samej opisuje pewnego rodzaju proces krystalizacji, dzieki ktoremu nieskonczone stopniowo staje sie skonczonym, czyli przejawionym swiatem, ktory widzimy wszedzie wokol nas. Jednak dla kabalisty istnieja posrednie stany istnienia lub swiadomosci. Dlatego Ain Soph objawia czlowiekowi aspekty boskosci, ktore na Drzewie Zycia reprezentowane sa symbolicznie przez dziesiec glownych etapow, zwanych sefirotami lub sferami. Jesli sefiroty potraktujemy jako poziomy swiadomosci, analogiczne do tych, jakie opisywane sa w jodze, mistyk rozpoczyna swa mistyczna podroz u podstawy Drzewa i usiluje powrocic swieta droga do Boga.
Tych dziesiec poziomow to:

 
Kether Korona lub szczyt Stworzenia
Hokmah Madrosc (Ojciec)
Binah Rozumienie (Matka)
Hesed Laska
Geburah Moc
Tiphareth Harmonia (Syn)
Hod Majestat
Yesod Podstawa
Netzach
Malkuth Krolestwo lub Ziemia (Corka)
Jedna z roznic, ktore od razu rzucaja sie w oczy, jest to, ze niektore sefiroty maja personalne atrybuty - Ojciec, Matka, Syn i Corka - podczas gdy inne sa abstrakcyjne (np. Laska). Jednak mistyk tej tradycji uwaza symbolike kazdego z sefirotow za pewnego rodzaju symboliczny proces energetyczny, przebiegajacy gleboko w duchowych sferach umyslu. Swiete obrazy Boga sa immanentna czescia jego istoty i rozne kabalistyczne medytacje maja pomo w zetknieciu sie z nimi.
Wspolczesni okultysci posluzyli sie kabalistycznym Drzewem Zycia jako struktura, na ktora mozna nakladac archetypowe symbole wszystkich zachodnich (i wschodnich) religii. W ten sposob poszerzyli jego zastosowanie poza pierwotne zydowskie granice. Trzeba wspomniec, ze kabalistyczni purysci nie akceptuja tego podejscia. Stosunkowo niedawno, szczegolnie od czasu francuskiego okultysty Eliphasa Leviego (1810-1875), laczy sie rowniez tzw. Wielkie Arkana z tarota z dziesiecioma poziomami swiadomosci na Drzewie Zycia. W tym przypadku sefiroty uwazane sa za poziomy swiadomosci, a karty tarota sa symbolicznymi bramami lub sciezkami, ktore do nich prowadza
Zwiazki miedzy sefirotami i kartami tarota przedstawiaja sie nastepujaco:
 
Swiat (Malkuth - Yesod)
Sad Ostateczny (Malkuth - Hod)
Ksiezyc (Malkuth - Netzach)
Slonce (Yesod - Hod)
Gwiazda (Yesod - Netzach)
Wieza (Hod - Netzach)
Diabel (Hod - Tiphareth)
Smierc (Netzach - Tiphareth)
Umiarkowanie (Yesod - Tiphareth)
Eremita (Tiphareth - Hesed)
Sprawiedliwosc (Tiphareth - Geburah)
Wisielec (Hod - Geburah) 
Kolo Fortuny (Netzach - Hesed)
Moc (Geburah - Hesed)
Rydwan (Geburah - Binah)
Kochankowie (Tiphareth - Binah)
Hierofont (Hesed - Hokmah)
Cesarz (Tiphareth - Holmah)
Cesarzowa (Binah - Hokmah)
Arcykaplanka (Tiphareth - Kether)
Mag (Binah - Kether)
Glupiec (Hokmah - Kether)

Chociaz w powszechnej opinii karty tarota utozsamiane byly z cyganska tradycja wrozenia i uwazane za poprzednika wspolczesnej talii do gry, 22 Glowne Arkana podane wyzej reprezentuja archetypowe karty z talii. Pozostalych 56 kart, dzielacych sie na cztery kolory - bulawy, kielichy, miecze i monety - nie sluzy do medytacji. Dla okultysty - wykorzystujacego Glowne Arkana w polaczeniu z Drzewem Zycia albo jako system wizualizacji lub jako podstawe rytualu - prawdziwe znaczenie duchowego rozwoju i transcendencji ukazuje sie podczas podrozy ku najwyzszym odcinkom Drzewa.
Tak jak w przypadku tantrycznych biegunowosci kundalini obejmujacych ide, pingale i sushumne - kabalistyczna struktura odzwierciedla podobna rownowage energii, z Drzewem dzielacym sie wertykalnie na trzy kolumny, reprezentujace archetyp Matki Binah, archetyp Ojca Hokmah i neutralna, transcendentna sfere Kether, Korone. W ten sposob Drzewo Zycia z jego dziesiecioma sefirotami stanowi na Zachodzie szczegolny odpowiednik dla wschodniego systemu czakr. Warto rowniez wspomniec, ze w kabale Cialo Boga jest, w istocie, takze cialem czlowieka. Wyraz tego znajdujemy w sentencji:

    Jak powyzej, tak ponizej.
Podobnie jak na Wschodzie, celem kabalistow i okultystow podazajacych ta ezoteryczna sciezka jest przede wszystkim pokonanie przeszkod, tworzonych przez ograniczona, bardziej materialna strone osobowosci, i coraz pelniejsze otwieranie umyslu na archetypowe poziomy swiadomosci. Dokonuje sie to stopniowo, gdy mistyk powraca swa sciezka w gore Drzewa Zycia.
Korelacje miedzy tarotem i wschodnimi systemami mistycznymi znakomicie opisal slawny religioznawca, Heinrich Zimmer, w swej ksiazce The King and the Corpse:
    Jestem przeswiadczony, ze obrazowy zapis figur [tarota] przekazuje stopnie ezoterycznego porzadku inicjacji, stosujac w wielkiej mierze chrzescijanska symbolike, ale maskujac formuly heretyckiej nauki gnozy, ktora w poludniowej Francji byla bardzo rozpowszechniona az do pietnastego wieku. Inicjowany, przechodzac dwadziescia stopni coraz bardziej poszerzajacego sie oswiecenia i dreczony przez wiele charakterystycznych pokus, osiaga ostatecznie stan mistycznego zjednoczenia ze Swieta Trojca i wlasnie to symbolizuje kulminacyjny obraz tej serii: Tanczacy Hermafrodyta. Dusza jest oblubienica Pana, postacia Hermafrodyty; ci dwoje sa jednym. Ta postac od razu przypomina Tanczacego Siwe; Siwa jednoczy w sobie Meskie i Zenskie. Taki dwuplciowy symbol reprezentuje ucielesnienie w jednej formie wszystkich par przeciwienstw, przekroczenie sprzecznosci swiata przejawionego; ta inkarnowana forma form postrzegana jest jako ten, ktorego taniec jest stworzonym swiatem.[*2]
W istocie Glowne Arkana tarota jako system mityczny obejmuja rowniez wszystkie podstawowe tematy uwypuklone przez Junga w jego psychologii archetypow: personifikacje zstapienia w zaswiaty (nieswiadomosc) w Swiecie; spotkanie z cieniem (Smierc, Bestia); archetypowe przedstawienia Matki i Ojca (Cesarzowa i Cesarz); symboliczne przedstawienie indywidualizacji (Umiarkowanie i przypominajace mandale Kolo Fortuny) oraz polaczenie seksualnych biegunowosci (Kochankowie, Swiat, Glupiec)[*3]. Nic wiec dziwnego, ze karty tarota, jako mitologia zawarta w obrazach, zyskaly taka popularnosc w powstajacej kontrkulturze konca lat szescdziesiatych i poczatku siedemdziesiatych.



[*2] H.Zimmer, The King and the Corpse, Meridian Books, 1960, s.178.
[*3] Wiecej o archetypowej tresci Wielkich Arkanow Tarota zob.: N.Drury, Inner Visions. Explorations in Magical Consciousness, 1979 (rozdz. trzeci).
 
 
 
 

Rozdział 6.2: Badania Johna Lilly`ego i Stanislava Grofa.

W latach siedemdziesiatych dwie nowe postacie zaczely wysuwac sie na czolo Ruchu Ludzkiego Potencjalu - dr John Lilly i dr Stanislav Grof. Obydwaj zywo interesowali sie odmiennymi stanami swiadomosci i obydwaj w psychodelicznym doswiadczeniu widzieli sposob na uzyskanie istotnych wgladow w glebsze tajniki umyslu. W nastepnej dekadzie obydwaj wplyneli z kolei na rozwoj holistycznego leczenia - Lilly jako wynalazca pojemnika plywakowego, sluzacego do sensorycznej izolacji i medytacji, a Grof jako pionier terapii holotropowego oddychania, stanowiacej wariant reberthingu.
Lilly ukonczyl Kalifornijski Instytut Technologii i w 1942 r. uzyskal doktorat na Uniwersytecie Pensylwanskim. Nastepnie prowadzil rozlegle badania w roznych dziedzinach nauki, m.in. w biofizyce, neurofizjologii, elektronice i neuroanatomii. Rozglos przyniosly mu badania zwiazkow czlowieka z delfinami. Ich rezultatem byly dwie ksiazki: Man and Dolphin i The Mind of the Dolphin. Nastepnie jednak zywa swiadomosc wrazliwosci i inteligencji delfinow wzbudzila w nim etyczne zastrzezenia wobec dalszych badan klinicznych prowadzonych na tych stworzeniach. Uznal, ze lepiej bedzie, jesli naukowiec sam stanie sie wlasnym krolikiem doswiadczalnym, zanim zacznie prowadzic doswiadczenia na jakiejs zywej istocie.
Lilly zwrocil wowczas swe zainteresowanie ku studiom nad ludzka swiadomoscia, ktorych ogniskowa byly jego wlasne doswiadczenia. Kilka lat po uzyskaniu doktoratu postanowil sprawdzic hipoteze, ze czlowiek zachowuje przytomnosc tylko dlatego, ze bombardowany jest bodzcami zmyslowymi. W czasie gdy pracowal w Narodowym Instytucie Zdrowia Psychicznego w Bethesda, w stanie Maryland, skonstruowal pierwszy prototyp pojemnika plywakowego. Jego idea polegala na tym, by stworzyc otoczenie, w ktorym czlowiek bylby osamotniony, odizolowany i zamkniety, aby bodzce zmyslowe zmniejszyly sie do takiego minimum, jakie czlowiek moze wytrzymac; chcial sprawdzic, co sie w tych warunkach stanie. Nalozywszy specjalna maske z gumy lateksowej, wyposazona w aparat oddechowy, nagi Lilly unosil sie samotnie w ciszy i ciemnosci w wodzie morskiej o stalej temperaturze 340C. Jest to temperatura, w ktorej nie odczuwa sie ani ciepla, ani zimna. W ciemnosci Lilly czul sie tak, jakby unosil sie w wymiarze wolnym od grawitacji. Stwierdzil, ze mozg kompensuje zmniejszenie pobudzenia zmyslowego znaczacym podwyzszeniem wewnetrznej swiadomosci.

    Doswiadczalem stanow przypominajacych sen, stanow przypominajacych trans, stanow mistycznych - napisal pozniej. - We wszystkich tych stanach pozostalem calkowicie nienaruszony.
Zachowal jednoczesnie swiadomosc zarowno swego unoszacego sie ciala, jak i natury eksperymentuJorge Luis Borges, gdy pisal o kims wsnionym w rzeczywistosc moca wyobrazni innej, osoby. Lilly doswiadczal poteznych fal energii, o takiej samej intensywnosci jak te, ktore przynaleza do Bardo Wtornego Jasnego Swiatla. Nie bylo w tym jednak poczucia szczescia ani porzadku. Znalazl sie w stanie totalnego przerazenia, w wirze krecacej sie, bezsensownej energii, w pozbawionym milosci kosmicznym tancu wyzbytym wszelkiej ludzkiej wartosci.
Po tym doznaniu Lilly rozwazyl na nowo swoje poglady na pochodzenie fizycznego wszechswiata, ktore sformulowal w trakcie swojej naukowej praktyki. Nie bylo w nich miejsca ani na elementy mistycznego transu, ani na doktryny milosci i sensu. Wizja negatywnegoBardo pokazala, ze potrzebny jest nowy program. Uswiadomil sobie, ze nie docenial dotychczas boskich energii dzialajacych przez niego.
Zaczal wiec dyskutowac z Alanem Wattsem o wschodnim mistycyzmie. W Esalen rozwazal zalety terapii Gestalt z Fritzem Perlsem i Ida Rolf. Tutaj spotkal rowniez Babe Ram Dassa, ktory wrocil z Indii.
Dass wprowadzil go w rozne techniki jogi i sutry Patandzalego. W konsekwencji Lilly stwierdzil, ze jesli chce osiagnac Jednosc z Nieskonczonoscia Pustki, musi porzucic zarowno programujacego, jak i program. Swoje osiagniecia i sposoby dzialania powinien ujrzec w nowym swietle, poniewaz podwojny podzial na widzacego i to, co jest widziane, nie ma juz zastosowania w stanie absolutnej Jednosci. Pozniej napisal:
    Poza transcendencja jest nieskonczona roznorodnosc nieznanych... Poza tymi nieznanymi jest obecnie nieznana, pelna, calkowita Prawda.
Dla Lilly`ego oznaczalo to, ze jesli nawet utrzymujemy jakies wierzenia, musimy jednak zawsze pozostawac otwarci, poniewaz nie mozna spodziewac sie, ze ogarniemy transcendentne nieznane i zawrzemy je w skonczonych wyrazeniach i koncepcjach.
Z Oscarem Ichazo, chilijskim mistykiem, ktory przewodzil
tajemnej szkole zwanej Arica, Lilly omawial problem negatywnych przestrzeni. Dla kogos poszukujacego pelnej mistycznej swiadomosci bardzo wazne jest posiadanie jakichs automatycznych sposobow uwalniania sie od negatywnych jakosci wewnetrznych planow umyslu. Ralph Metzner poznal technike jogi ognia sluzaca spalaniu przeszkod na drodze do Jednosci. Lilly nauczyl sie procesu, ktory nazwal spalaniem karmy. Wymaga to wysokiego stopnia koncentracji. Negatywne jakosci sa wychwytywane i bezlitosnie usuwane w transcendentalnie negatywne przestrzenie, skad juz nigdy nie beda mogly wywierac zadnego wplywu. Znikna z mapy wewnetrznej swiadomosci.
System Ichazo opiera sie zasadniczo na naukach Gurdzijewa i skupia na stopniowym duchowym budzeniu czlowieka. W wywiadzie dla Psychology Today Ichazo stwierdzil, ze jednym z jego glownych celow jest niszczenie mysli zdominowanych przez ego. Gdy ego lub gromada ego zaczyna doswiadczac calego piekla, jakie sobie stworzylo, dazac do falszywego bezpieczenstwa i statusu, dociera do punktu zalamania i odrodzenia. Zalamanie nastepuje w chwili, gdy gry ego zostana calkowicie ujawnione i zrozumiane: iluzja zostaje rozbita, podmiotowosc zniszczona, karma wypalona. Dla Ichazo upadek gromady niesie ze soba pierwszy moment oswiecenia. Jej role i programy juz nie obowiazuja. Pozostaje jedynie pierwsze satori.
Lilly szukal u Ichazo alternatywy dla obowiazujacych konceptualnych schematow w nauce. Byl to czas, kiedy narastajaca histeria wokol narkotykow uniemozliwiala prowadzenie w Stanach Zjednoczonych jakichkolwiek rzetelnych badan nad LSD. To wlasnie Ichazo zaznajomil Lilly`ego ze struktura pozytywnych i negatywnych stanow swiadomosci, od satori az do antysatori. Podobnie jak archetypowe wyobrazenia, te wibracyjne poziomy sa nieodlaczna czescia naszego ludzkiego dziedzictwa i sa dostepne dla wiekszosci z nas.
W tabeli 1 podsumowalem glowne podzialy swiadomosci wedlug Gurdzijewa, Ichazo i Lilly`ego. Dodalem do nich odpowiadajace im poziomy swiadomosci, wedlug zarowno kundalini/tantra jogi, jak i kabaly. Stanowi to podstawe do interesujacych porownan.

Tabela 1.
 

Poziom swiadomosci wedlug Lilly`ego, Gurdzijewa Opis Joga Kabala
+3 Klasycznesatori Smierc ego.
Swiadomosc przeksztalca sie w poziom uniwersalny.
Jednosc z Bostwem.
Sahasrara
(czakra: nad glowa)
Kether
+6 Swiadomosc Buddy Swiadomosc ego zredukowana do bardzo malego punktu.
Bezposrednia komunikacja na poziomie esencji.
Projekcja stralna; spotkania z istotami duchowymi.
Adznia
(czakra: glowa)
Wisiudha...
(czakra: szyja)
Daath
+12 Swiadomosc Chrystusa Kosmiczna milosc i boska laska.
Radosc z towarzystwa innych.
Postrzeganie aury.
Anahata
(czakra: srodek klatki piersiowej)
Tiphareth
+24 Podstawowy profesjonalny stan Panowanie nad biokomputerem.
Zdolnosc do dzialania ze zrozumieniem i wolnoscia w ramach pewnych programow.
Manipura
(czakra: dolna czesc brzucha)
Swadhiszthana
(czakra: okolica ledzwi)
Muladhara
(czakra: genitalia)
Yesod
+48 Normalna swiadomosc Racjonalne zachowanie, otwartosc i neutralnosc.
Wrazliwosc w stosunkach miedzyludzkich.
(czakra: stopy) Malkuth

Podobnie jak dr John Lilly, dr Stanislav Grof wlaczyl sie do Ruchu Ludzkiego Potencjalu po latach badan na psychodelikami i niezwyklymi stanami swiadomosci.
Urodzony w Pradze w 1931 r., Grof studiowal medycyne i uzyskal doktorat Czechoslowackiej Akademii Nauk. W 1954 r. rozpoczal badania nad psychoterapeutycznym zastosowaniem LSD - te kontrowersyjna prace kontynuowal po emigracji do Stanow Zjednoczonych w 1967 r. Pozniej pracowal w Baltimore, w stanie Maryland, w Osrodku Badan Psychiatrycznych, a nastepnie zostal docentem na Uniwersytecie Johna Hopkinsa. Szczegolnie interesowaly go badania nad stosowaniem srodkow psychodelicznych dla zlagodzenia bolu pacjentow nieuleczalnie chorych na raka. Jednak prowadzil rowniez badania nad pacjentami pograzonymi w depresji i nad alkoholikami, schizofrenikami, narkomanami oraz ludzmi cierpiacymi na choroby psychosomatyczne.
Grof wkrotce odkryl, ze jego badania wprowadzaja w glebsze poziomy swiadomosci, niz oczekiwal. Rozwazajac to podczas wywiadu w 1984 r., powiedzial:

    Zostalem wychowany i wyksztalcony jako freudowski analityk. Dlatego tez, kiedy zaczelismy pracowac z LSD, spodziewalem sie, ze bedziemy mieli przede wszystkim do czynienia z materialem biograficznym. Szukalem jakiegos srodka, ktory by o wiele szybciej wydobywat nieswiadomy materiat, dzieki czemu psychoanaliza zyskalaby na glebi i intensywnosci. Ku memu zdziwieniu, ludzie nie zatrzymywali sie na materiale biograficznym, ktory wedlug zachodniej psychologii uwazany jest za jedyny dostepny material wspomnienia z dziecinstwa i indywidualna nieswiadomosc. W sposob zupelnie nie zaplanowany, a w istocie wbrew mej woli, pacjenci zaczeli wchodzic w sfery, ktorych psychoanaliza zupelnie nie uwzglednia Pierwsze spotkanie bylo bardzo intensywne... smierc i narodziny. Ludzie zaczeli doswiadczac kolejno uczucia umierania, a potem odradzania sie, czesto ze szczegolami biologicznych narodzin. Ale to doswiadczenie smierci nastepnie sie odmienilo i stalo niczym brama w transcecdentalne, archetypowe-transpersonalne, jak to dzisiaj nazywamy. Caly ten material byl dla mnie wielkim zaskoczeniem.[*5]
Pod wplywem tych odkryc Grof zaczal tworzyc model ludzkiego umyslu, ktory moglby objac te nowe elementy. Doszedl do przekonania, ze psychodeliczne spotkanie z umyslem odbywa sie na czterech poziomach.
Pierwszy, najbardziej powierzchowny, obejmowal zjawiska sensoryczne - intensyfikacje kolorow i geometrycznych form oraz czesto wzmocniona swiadomosc dzwiekow, pomrukow, melodii itd.
Nastepny poziom Grof nazwal biograficznym a na jego zawartosc skladaly sie nie rozwiazane konflikty z obecnego zycia, problemy z dziecinstwa i czasami traumatyczne wspomnienia z wczesniejszych okresow zycia - dyfteryt, koklusz, przypadki toniecia, ciezsze operacje, zranienia itd. Wedlug Grofa sa to nie dokonczone wzorce lub nie rozwiazane konflikty, ktore musza zostac ujawnione i przepracowane.
Posuwajac sie jeszcze glebiej, dociera sie do trzeciego poziomu - doswiadczen prenatalnych. Odnosza sie one do roznych faz doswiadczenia narodzin i - jak Grof pisal w Realms of Human Unconscious - sa manifestacja glebokiego poziomu nieswiadomosci, ktory najwyrazniej znajduje sie poza zasiegiem klasycznych technik freudowskich.
Grof uwazal, ze zlokalizowal pewne matryce lub wzorce doswiadczen, zwiazane z procesem narodzin i egzystencji wewnatrzmacicznej. Skomentowal to w swojej ksiazce The Human Encounter with Death, napisanej wspolnie z dr Joan Halifax:
    Uczestnicy eksperymentow z LSD czesto mowia o sekwencjach agonii, smierci i narodzin (lub odrodzenia), ktore sa charaktrystyczne dla tej sfery jako ponowne przezycie traumy rzeczywistych biologicznych narodzin. Inni nie czynia tak wyraznych powiazen i swoje spotkanie ze smiercia i doswiadczeniem smierci-odrodzenia wyjasniaja w czysto filozoficznych i duchowych kategoriach. Nawet w tej drugiej grupie doswiadczeniom prenatalnym bardzo regularnie towarzysza zlozone symptomy fizyczne, ktore najlepiej mozna wyjasnic w powiazaniu z biologicznymi narodzinami. Wiaze sie to z roznorodnymi bolami fizycznymi w roznych czesciach ciala, uczuciami nacisku, duszenia sie, drastycznymi zmianami zabarwienia skory, wstrzasami, napieciem miesni przypominajacym atak apopleksji, pobudzeniem i nieregularnym rytmem serca, obfitymi potami, nadmiernym wydzielaniem sluzu i sliny oraz nudnosciami. Pozycje i ruchy tych osob uderzajaco przypominaja zachowanie dziecka w roznych etapach porodu. Ponadto ludzie ci czesto mowia o wyobrazeniach plodow i noworodkow lub wrecz utozsamiaja sie z nimi. Rownie powszechne sa odczucia i zachowania charakterystyczne dla noworodkow oraz wizje kobiecych genitaliow i piersi.[*6]
Grof rozpoznal cztery wazne procesy percepcji na prenatalnym poziomie swiadomosci. Uwazal on, ze pierwszy z nich, laczacy sie z wewnatrzmacicznym zwiazkiem plodu i matki, pewnego rodzaju symbiotyczna jednoscia, odzwierciedla sie w doswiadczeniu LSD jako uczucia kosmicznej jednosci, spokoju, blogosci i przekroczenia czasu i przestrzeni.
Drugi - zwiazany jest z pierwszym klinicznym etapem biologicznego porodu, procesem, ktory charakteryzuje sie miesniowymi skurczami macicy, podczas gdy szyjka macicy jest zamknieta Grof uwaza, ze odpowiednikiem LSD na tym poziomie jest to, co nazwal doswiadczeniem kosmicznego pochloniecia lub odczuciem, ze jest sie bez wyjscia. Stanowi to czesto przerazajacy moment dla pacjenta, ktory czuje sie przytloczony narastajacymi poziomami leku, niewidocznymi zrodlami zagrozenia i czasami silnym odczuciem czajacego sie zla. Niekiedy czuje, ze zaraz polknie go przerazajacy potwor lub ze zagrazaja mu inne niebezpieczne stwory. Czesto pojawia sie uczucie bycia w potrzasku lub uwiezienia w obszarze pelnym udreki - oczywisty odpowiednik stanow piekielnych.
Trzeci - zwiazany jest z drugim etapem porodu, kiedy szyjka macicy rozszerza sie. Tutaj, choc skurcze wciaz trwaja, otwarta szyjka macicy stwarza perspektywe przezycia, aczkolwiek wymaga to przepychania sie z trudem przez przewod porodowy. W doswiadczeniu LSD Grof wiaze to ze zmaganiami smierci i odradzania sie, i zauwaza, ze w tym czasie pacjent moze nadal ku wlasnemu przerazeniu zetknac sie z odrazajacymi substancjami - jedzac kal, pijac krew i mocz itd. Towarzyszy temu jednak uczucie zdazania do odleglego celu, wrazenie, ze transcendencja jest mozliwa. Te faze Grof wiaze, uzywajac kategorii religijnych, z czysccem.
Czwartym poziomem, lub wzorcem doswiadczenia, jest doznanie smierci i odrodzenia, wiazace sie w procesie porodu z rzeczywistym urodzeniem dziecka. Gdy zmagania sie skonczyly i dziecko sie urodzilo, pojawia sie glebokie uczucie ulgi i odprezenia. Tymczasem, gdy osoby uczestniczace w eksperymentach z LSD wchodza w te faze, opowiadaja o wizjach oslepiajacego bialego lub zlotego swiatla i uczuciu wyzwalajacego odprezenia i ekspansji. Wszechswiat jawi sie jako nieopisanie piekny i promienny; dana osoba czuje sie oczyszczona i mowi o zbawieniu, wyzwoleniu lub jednosci z Bogiem[*7].
Chociaz mozna zalozyc, ze te wspolzaleznosci miedzy porodem a wzorcami swiadomosci, ujawniajacymi sie poprzez LSD, sa przypadkowe, jednak Grof nie zgadza sie z takim pogladem:
    Istnieja oznaki swiadczace o tym, ze ponowne przezycie narodzin w trakcie sesji LSD moze byc zwiazane z chemicznymi zmianami w ciele, ktore stanowia replike sytuacji istniejacej w czasie porodu. Przykladem moze byc niski poziom tlenu we krwi, biochemiczne oznaki stresu i symptomy przemiany weglowodanow. Jeszcze bardziej zdumiewajacy jest fakt, ze czasami osoby uczestniczace w eksperymentach z LSD, przezywajac ponownie swoje narodziny, mowia o doswiadczeniach odzwierciedlajacych doznania, emocje, a niekiedy nawet mysli swoich matek w czasie porodu. Wielu ludzi niezaleznie od siebie i samorzutnie przekazywalo swoje spostrzezenie, ze dziecko i matka reprezentuja w tym czasie symbiotyczna jednosc, nie tylko biologicznie, lecz takze doswiadczalnie. Wszystkie te spostrzezenia, jakkolwiek moga wydawac sie niewiarygodne z punktu widzenia obecnych pogladow medycznych na temat neurofizjologicznego i mentalnego funkcjonowania plodu, sa wystarczajaco logiczne i przekonujace, zeby uznac je za naukowa prawde.[*8]
Byc moze jeszcze wazniejsze od tego jest przekonanie Grofa, ze doswiadczenia prenatalne moga z kolei doprowadzic do jeszcze glebszego poziomu umyslu - do tej rozleglej sfery, ktora nazywamy transpersonalna.
Jak wczesniej wspomniano, termin transpersonalne oznacza przekroczenie tego, co osobowe; oznacza to, co znajduje sie poza zwykla struktura cialo/ego. Odnosi sie rowniez do doswiadczen powrotu do lona, dziedzicznych wspomnien, Jungowskich archetypow, mitologicznego porzadku i wspomnien z przeszlego zycia - doswiadczen, ktore przekraczaja raczej granice przestrzenne niz czasowe.
Wlasnie tutaj Grof odnajduje wiez miedzy stanami mistycznymi i zasadami fizyki kwantowej - jedne i drugie podkreslaja wzajemne powiazanie wszystkich form w przejawionym wszechswiecie. Poczucie oddzielenia, odmiennosci - mowi Grof - po prostu znika na tym poziomie swiadomosci:
    Obowiazujace tutaj granice ciala wydaja sie rozpuszczac i dana osoba doswiadcza stopienia z innymi ludzmi lub staje sie innymi ludzmi, zwierzetami, roslinami i, w niektorych przypadkach, ma doznania telepatyczne. Czasami przejawia sie rowniez porzadek mitologiczny lub archetypowy, obrazujac cos, czcgo nasza kultura normalnie nie uznalaby za czesc obiektywnej rzeczywistosci czy zjawiskowego swiata[*9].
W swoim waznym artykule Wspolczesne badania nad swiadomoscia i poszukiwanie nowego paradygmatu Grof omowil te aspekty bardziej szczegolowo:
    Istnieje grupa zjawisk paranormalnych, ktore mozna ujac w tych samych kategoriach - jako poszerzenie swiadomosci w ramach obiektywnej rzeczywistosci. W przypadku prekognicji, jasnowidzenia i jasnoslyszenia, projekcji astralnej,podrozy w czasie i telepatii, to nie tresc tych doswiadczen jest niezwykla, lecz sposob zdobywania pewnych informacji lub postnzegania pewnych sytuacji, ktore zgodnie ze zdrowym rozsadkiem i obowiazujacymi naukowymi paradygmatami powinny byc poza naszym zasiegiem.
    Teoretyczny problem, jaki stanowia te obserwacje, zostaje powiekszony jeszcze bardziej przez fakt, ze transpersonalne doswiadczenia, ktore odzwierciedlaja rozne aspekty znanego nam swiata zjawisk, ukazuja sie w psychodelicznych stanach w tym samym kontinuum i czesto w polaczeniu ze zjawiskami, ktore nie stanowia czesci zaakceptowanego na Zachodzie pogladu na swiat. Wiele doswiadczen tego rodzaju mozna zaliczyc do ogolnej kategorii zjawisk archetypowych w Jungowskim rozumieniu. Osoby uczestniczace w eksperymentach z LSD czesto relacjonuja ze podczas transpersonalnych sesji maja wyrazne i autentyczne odczucie zetkniecia i utozsamienia sie z archetypami reprezentujacymi uogolnione biologiczne, psychologiczne i spoleczne typy oraz role; moga one odzwierciedlac rozne poziomy abstrakcji i rozne stopnie uogolnienia. Stary Medrzec, Samarytanin, Zwyciezca, Meczennik, Uciekinier, Wygnaniec, Tyran, Glupiec lub Pustelnik sa przykladami bardziej szczegolowych archetypowych wyobrazen. Ogolniejsze archetypy maja silne elementy nadprzyrodzonosci, jak to widac na przykladzie Wielkiej Matki, Strasznej Matki, Ojca, Krola, Dziecka, Wielkiego Hermafrodyty, Animusa i Animy czy Kosmicznego Czlowieka. Czesto transpersonalne doswiadczenia tego rodzaju nosza konkretne kulturowe cechy i przyjmuja forme okreslonych bostw, demonow, polbogow i herosw. Czasami dana osoba nie doswiadcza indywidualnych wyobrazen, lecz ma odczucie uczestniczenia w zlozonych mitologicznych, legendarnych lub bajkowych sekwencjach z roznych tradycji kulturowych. Bardzo czeste sa rowniez doswiadczenia spotkan z duchami zmarlych ludzi i nadludzkimi istotami duchowymi. Najbardziej uogolnione i uniwersalne doswiadczenia tego rodzaju obejmuja utozsamienie ze swiadomoscia Uniwersalnego Umyslu i z Nadkosmiczna i Metakosmiczna Pustka.[*10]
Po ponad dwudziestu latach badan nad LSD dr Grof jest zdecydowanie przekonany, ze odkryl wzorce majace istotne znaczenie dla badan nad swiadomoscia Jego wyjatkowa praca nie przeszla nie zauwazona. Zdobywca Nagrody Pulitzera, naukowiec Carl Sagan w The Dragon of Eden stwierdzil Ze
    prawdopodobnie nikt inny nie ma tak wielkiego naukowego doswiadczenia, jesli chodzi o wplyw srodkow psychodelicznych na pacjenta, jak Grof.
Wybitny parapsycholog dr Stanley Krippner okreslil natomiast Grofa jako najwiekszego na swiecie badacza srodkow psychodelicznych. To uznanie nie moglo jednak wplynac w znaczacy sposob na uciszenie kontrowersji wokol LSD, ktore pojawily sie w polowie lat siedemdziesiatych, kiedy to problem terapii psychodelicznej osiagnal punkt kulminacyjny. Jak zobaczymy w nastepnym rozdziale, impet, z jakim rozwijalo sie podejscie holistyczne, w znacznym stopniu wynikal z potrzeby znalezienia nie zwiazanych z narkotykami metod badania wewnetrznych stanow istnienia. Poniewaz srodki psychodeliczne, nawet w rekach specjalistow, nie mogly zostac zaakceptowane ze wzgledow politycznych, medycznych i psychologicznych, musialy powstac jakies inne terapeutyczne metody badania i integrowania ciala, umyslu i ducha.



[*4] Dodatkowe informacje zob. J.Lilly, The Centre of the Cyclone, Calder &, Boyars,1973, i The Human Biocomputer, Abacus, 1974.
[*5] Wywiad z autorem podczas krecenia telewizyjnego filmu dokumentalnego The Occult Experience, Instytut Esalen, grudzien 1984.
[*6] S.Grof i J.Halifax, The Human Encounter with Death, 1979, s.47-48.
[*7] Tamze, s. 51.
[*8] S.Grof, Modern Consciousness Research and the Quest for a New Paradigm, Re-Vision, t. 2, nr 1, zima/lato 1979, s. 42-43.
[*9] Wywiad z autorem, Instytut Esalen, 1984.
[*10] S.Grof, Modern Consciousness Research, op. cit., s. 44.
 
 
 
 

Rozdział 7: Holistyczna perspektywa.

Wobec kontrowersji zwiazanych z LSD, dr Stanislav Grof rozwinal alternatywne podejscie terapeutyczne, w ktorym nie stosuje srodkow psychodelicznych. Zaczal on klasc coraz wiekszy nacisk na metode zwana obecnie Terapia Holotropowego Oddychania. Przypomina ona szerzej znana technike rebirthingu, ktora w Kalifornii z poczatkiem lat siedemdziesiatych rozwinal Leonard Orr. Zarowno rebirthing, jak i Terapia Holotropowego Oddychania wywodza sie zasadniczo z Pranajamy - indyjskiej jogi oddechu - ktora dla stworzenia odmiennego stanu swiadomosci stosuje ciagly, rytmiczny oddech. W obydwu terapiach pacjent lezy w wygodnej pozycji, obok siedzi pomocnik, ktorego zadaniem jest wspieranie pacjenta podczas kryzysow. Na poczatku sesji pacjent zaczyna rytmicznie oddychac, nie robiac przerwy miedzy wdechem i wydechem. Jak pisze Orr:
Laczysz sie ze swoim oddechem, plynac, plynac, szybujac, odprezajac sie gleboko, twoj umysl roztapia sie w twoim duchu, narastajac, budzac twa wewnetrzna istote i ciche glosy duszy...
Jednak w Terapii Holotropowego Oddychania technika jest nieco intensywniejsza, a rezultaty nastepuja raptowniej i sa bardziej dramatyczne. Oddechowi towarzyszy muzyka, odzwierciedlajaca rozne fazy procesu oczyszczania. Grof wyjasnia:
Muzyka sama w sobie jest pojazdem. Dlatego na poczatku zaczynamy od czegos bardzo pobudzajacego, mocnego. Nastepnie, po okolo godzinie, przechodzimy do pewnego kulminujacego, przelamujacego rodzaju muzyki - np. z wykorzystaniem melodii dzwonow lub bardzo poteznych, transcendentalnych dzwiekow[*1].
Grof wykorzystuje bardzo roznorodna muzyke, obejmujaca rytmy plemion afrykanskich, spiewy sufi, indyjskie jagi, japonskie flety i rozne formy muzyki otaczajacej.
Paradoksem jest, ze rodzaj hiperwentylacyjnego oddychania, jaki stosuje sie w podejsciu holotropowym, w istocie zmniejsza ilosc tlenu dostarczanego do kory mozgowej, wywolujac naturalny haj. Ta technika nasladuje doswiadczenie mistykow zyjacych na wielkich wysokosciach, gdzie powietrze jest bardziej rozrzedzone i dlatego - jak sam Grof stwierdza zdawkowo - jest idealna dla tych, ktorzy nie moga sie udac w Himalaje! Jednak wazniejsze jest to, ze holotropowe oddychanie, podobnie jak psychoterapia oparta na LSD, moze rozwiazac glebokie problemy emocjonalne, zwiazane z procesem narodzin, a nastepnie otworzyc transpersonalny wymiar.
Doswiadczenie holotropowe - zauwaza Grof - moze byc podobnie bardzo dobroczynne, bardzo przeksztalcajace i bardzo uzdrawiajace. Po takiej sesji liczni ludzie mowia nam, ze jeszcze nigdy nie byli tak zrelaksowani.
Charakterystyczne jest, ze srodek ciezkosci zainteresowan Grofa przesunal sie na Wschod, gdyz w ostatnich latach tendencja ta jest wyrozniajaca cecha zarowno Ruchu Ludzkiego Potencjalu jak i New Age.
Bez watpienia z koncem lat szeszcdziesiatych i w latach osiemdziesiatych najpowszechniejsza reakcja wielu sposrod tych, ktorzy przeszli przez ere psychodeliczna i obecnie pragneli osiagnac podobne stany swiadomosci, nie uzywajac narkotykow, bylo zwrocenie sie na Wschod w poszukiwaniu jego bogatej wiedzy o mistycyzmie i duchowych stanach swiadomosci. Przede wszystkim istnieja tam praktyczne techniki medytacji, ktore mozna poznac i stosowac, aby bezposrednio doswiadczyc tych stanow. Rowniez zupelnie oczywiste okazalo sie, ze miedzy medytacja i koncepcja holistycznego zdrowia istnieje calkowita zgodnosc. Nic wiec dziwnego, ze kierowanie sie nie tylko do fizycznej strony dolegliwosci, lecz rowniez do mentalnych, emocjonalnych i duchowych przyczyn choroby i zlego samopoczucia stalo sie i nadal pozostaje coraz powszechniejszym podejsciem do problemu adaptacji do stresujacego otoczenia do stresujacego otoczenia, w ktorym zyjemy.



[*1] Wywiad z autorem, Instytut Esalen, 1984.
 
 
 
 

Rozdział 7.1:  Medytacja.

Szeroko rozpowszechnilo sie bledne pojecie, ze medytacja jest pewnego rodzaju pasywna introwersja, spokojnym ale bezowocnym egocentryzmem. W rzeczywistosci jest ona czyms wrecz przeciwnym i jako technika kontroli umyslu bardzo pozytywnie wplywa na zdrowie, wzmacniajac poczucie wewnetrznego spokoju, zwiekszajac zdolnosci tworcze i ulatwiajac podejmowanie decyzji oraz oslabiajac mentalne napiecia i negatywne emocje. Dlatego tez dzieki medytacji mozna wyeliminowac lub zmniejszyc wiele dolegliwosci, takich jak migrena i bole glowy wywolane napieciem, wysokie cisnienie, dolegliwosci sercowe i skurcze menstruacyjne.
Medytacja staje sie coraz popularniejsza na Zachodzie, glownie wskutek szerokiego zainteresowania naukami Maharisziego Mahesh Jogi i ruchu Transcendentalnej Medytacji (TM). Dotychczas kilka milionow ludzi w Stanach Zjednoczonych poznalo jakas forme medytacji. Praktyka ta jest rowniez bardzo popularna w Anglii, Niemczech, Australii i innych krajach zachodnich. Medytacja przyciaga tym, ze poszerza poczucie istnienia. Osobiste niepokoje, leki i napiecia, ktore bardzo czesto leza u podstaw choroby, nabieraja mniejszego znaczenia i okazuja sie mniej dotkliwe, niz to sie moglo wczesniej wydawac. Baba Ram Dass powiedzial podczas jednego ze swoich wykladow, ze medytacja uwalnia swiadomosc i otwiera nowe horyzonty istnienia.
Zasadniczo istnieja dwa podejscia do medytacji. Pierwsze skupia sie na sile koncentracji, drugie kladzie nacisk na nie przywiazana swiadomosc.
Podejscie koncentracyjne wymaga skupienia uwagi na medytacyjnym symbolu, dzwieku lub spiewie albo na procesie fizycznym, takim jak oddychanie czy bicie serca. Czasami stosuje sie swiete mantry, jak Hare Kriszna lub Om Namah Sziwaja (Oddaje czesc mojemu wewnetrznemu stanowi). W niektorych formach medytacji koncentracyjnej nauczyciel daje uczniowi mantre, nad ktora ten musi medytowac dwa razy dziennie. Chodzi o to, aby zwracac proces myslenia do wewnatrz, az umysl przekroczy mysl.
Ogniskowa podejscia wykorzystujacego nie przywiazana swiadomosc jest to, co dzieje sie teraz. Zadanie polega nie tyle na podnoszeniu swiadomosci na wyzszy poziom, co na stawaniu sie coraz bardziej swiadomym obecnej chwili. Takie podejscie umozliwia pelniejsze postrzeganie strumienia zycia, wzlotow i upadkow ludzkiej egzystencji.
Praca Visuddhimagga - Sciezka Oczyszczenia - napisana w V w. przez mnicha Buddhaghose, przedstawia buddyjskie podejscie do medytacji, i pod pewnymi wzgledami obejmuje obydwie wspomniane wyzej metody. Jednym z glownych zadan medytujacego buddysty jest wyeliminowanie rozproszenia, co ma ostatecznie prowadzic do zintegrowania umyslu. Gdy praktykujacy nauczy sie medytowac przez dlugi czas, takie czynniki, jak pobudzenie, sceptycyzm i zwatpienie znikaja i dominowac zaczyna uczucie jednoupunktowienia (blogosci). Uwaga praktykujacego pochlonieta zostaje przez obiekt medytacji. Ten proces nazywa sie dzhana. Gdy medytujacy posuwa sie coraz dalej, w koncu dociera do swiadomosci Nieskonczonej Jednosci, ktora lezy u podstaw wszelkich manifestaacji. Jednak dazenie do roznych poziomow dzhany uwazane jest przez wielu buddystow za rzecz podrzedna w stosunku do Sciezki Skupienia, ktora doprowadza ostatecznie do nirwany. Medytujacy uczy sie uwalniac od stereotypow myslenia i postrzega kazda chwile codziennej rzeczywistosci, jakby byla nowym wydarzeniem. Ego nabiera wyraznie mniejszego znaczenia, a przejawiony wszechswiat postrzegany jest jako totalny i nieustannie zmieniajacy sie przeplyw. To z kolei prowadzi do poczucia oderwania od swiata doznan, porzucenia wszystkich pragnien i osobistych korzysci, i ostatecznie do rozpuszczenia ego.
Wzrost zainteresowania medytacja w latach siedemdziesiatych nieuchronnie budzil wsrod niektorych psychologow, lekarzy i badaczy naukowych coraz silniesze pragnienie lepszego zrozumienia stanow duchowej swiadomosci, ktore uwydatnialy sie dzieki medytacji. Jasne bylo na przyklad, ze na pewnym poziomie medytacja mogla stworzyc glebokie poczucie relaksu, ktore zmniejszalo napiecie fizyczne i stres. Przykladu dostarczyl nam Syed Abdullah, psychiatra z Nowego Jorku. Opisal on przypadek piecdziesieciotrzyletniej kobiety, ktora leczyl z astmy prostymi cwiczeniami oddechowymi i medytacja. Kobieta stopniowo nauczyla sie panowac nad atakami i usunela swoja dolegliwosc. Cierpiala jednak rowniez na egzeme, i ku swej radosci odkryla, ze kiedy skoncentrowala uwage na stanie swej skory, takze potrafila ja wyleczyc [*2].
Na nowo ozylo rowniez zainteresowanie tymi wzorcami fal mozgowych, ktore zwiazane sa ze swiadomoscia medytacyjna i sposobami kontrolowania tych stanow. To z kolei doprowadzilo do rozwoju technik biofeedbacku i ich medycznego zastosowania.



[*2] S.Abdullah, Meditation:Achieving Internal Balance [w:] E.M.Goldwag (wyd.) Inner Balance: The Power of Holistic Healing, Prentice Hall, 1979, s.109.
 
 
 
 

Rozdział 7.2: Biofeedback (Biologiczne sprzezenie zwrotne).

Biofeedback to doslownie sprzezenie zwrotne z ciala. Wykorzystuje aparature elektroniczna do kontrolowania funkcji ciala, szczegolnie tych zwiazanych z napieciem miesni, aktywnoscia fal mozgowych, temperatura i reakcja elektryczna skory.
Biofeedback zostal rozwiniety w Stanach Zjednoczonych przez dra Joe Kamiya, ktory kontrolowal fale mozgowe alfa (8-13 cykli na seksunde) za pomoca elektroencefalografu (EEG). Jego urzadzenie wydawalo przyjemny dzwiek, kiedy badana osoba osiagala pewne poziomy alfa i zachecalo ja do utrzymywania tego stanu. Doktor Kamiya interesowal sie m.in. zwiazkiem fal alfa z mistycznymi stanami swiadomosci, medytacja i swiadomoscia duchowa.
Od czasu pierwszych eksperymentow dra Kamiya w 1958 r. przeprowadzono liczne studia nad biofeedbackiem w roznych osrodkach badawczych, w tym w Menninger Institute w Kansas i w laboratoriach dra Maxwella Cade`a w Anglii, gdzie mistycy i jogini wprawni w kontrolowaniu umyslu poddawali sie naukowym testom. Znaczna czesc tych testow dotyczyla autonomicznych funkcji ciala: procesow normalnie uwazanych za niezalezne od woli. Obecnie wydaje sie, ze biofeedback mozna wykorzystywac do cwiczenia sie w obserwowaniu i rozwijaniu pewnego stopnia kontroli nad autonomicznymi funkacjami ciala, takimi jak bicie serca i cisnienie krwi.
W 1979 r. w Indiach Swami Satya Moorthi, jogin liczacy sto dwa lata, wzial udzial w eksperymencie z biofeedbackiem, podczas ktorego mial zatrzymac niektore funkcej ciala, a nastepnie wznowic je. Obserwowany przez technikow medycznych, w tym dra Y.G.Mathura, specjalisty od chorob klatki piersiowej z Delhi, Swami Moorthi ukazal, ze w stanie medytacyjnego transu potrafi na dlugi czas zatrzymac bicie serca. W ciagu 90 godzin stopniowo zmniejszyl temperature ciala z 31oC do 26.8oC. Jest to podobno najnizszy odczyt, kiedykolwiek zaobserwowany u zywego czlowieka. Po 192 godzinach Swami wyszedl ze swojej niezwyklej medytacji lzejszy o 5,5 kg.
Na mniej ezoterycznym poziomie biofeedback stosowany jest obecnie w wielu szpitalach do obserwowania i leczenia migreny, dolegliwosci gastryczno-jelitowych, nadcisnienia, stanow napiecia i chorob serca. Na przyklad pacjenci miejskiego szpitala w Baltimore ucza sie kontrolowac stan swojego serca, gdy podlaczeni sa do kardiotachometru, wysylajacego kolorowe sygnaly swietlne. Podobnie jak podczas prowadzenia samochodu pacjenci ucza sie zwalniac rytm serca, gdy pojawia sie swiatlo czerwone i przyspieszac go, gdy ukaze sie swiatlo zielone. Istnieje rowniez kilka urzadzen wysylajacych sygnaly swietlne, ktore natezaja sie, gdy pacjent sie odpreza. Mozna je stosowac do leczenia nadcisnienia, migrenowych bolow glowy i podobnych dolegliwosci.
Doktor Maxwell Cade uwaza, ze miedzy czterema roznymi stanami umyslu istnieja specyficzne korelacje sprzezenia zwrotnego. W listopadzie 1974 r. przedstawil swoje odkrycie w Towarzystwie Badan Psychosomatycznych w Royal College of Physicians.
Cade poddal grupe osob pomiarom elektrycznej reakcji skory (ESR), aby sprawdzic poziom napiecia. Im wiecej potu wykryto na powierzchni dloni badanej osoby, tym byla ona bardziej napieta. W tym samym czasie Cade obserwowal rowniez wzorzec EEG dla wzorcow fal alfa, beta, teta i delta w lewej i prawej polkuli mozgu. Juz wczesniej ustalono ogolnie, ze fale alfa zwiazane sa z relaksem i medytacja, beta z aktywnym mysleniem, teta z senna wyobraznia i tworczym mysleniem, a delta z glebokim snem. Z badan Cade`a wyniknely nastepujace korelacje:
 

  • Napiete cialo/napiety umysl: niska ESR/beta EEG = panika
  • Rozluznione cialo/rozluzniony umysl: wysoka ESR/alfa i beta EEG = medytacja
  • Pobudzone cialo/rozluzniony umysl = mediumiczny trans
  • Rozluznione cialo/pobudzony umysl: wysoka ESR/alfa, beta i teta EEG = medytacja zen.
Obecnie laboratoria biofeedbacku posiadaja bardzo precyzyjne wyposazenie, w sklad ktorego wchodza skomplikowane przyrzady pomiarowe, sluzace czulemu kontrolowaniu temperatury skory, elektrycznego oporu skory, napiecia miesni i aktywnosci fal mozgowych. Wydaje sie, ze - jak dotad - najbardziej zaawansowanym urzadzeniem biofeedbacku EEG jest tzw. zwierciadlo umyslu. Przyrzad ten, zbudowany przez kolege Cade`a, Geoffreya Blundella, mierzy rytmy plynace z obydwu stron mozgu, a nastepnie laczy je w taki sposob, ze mozna je ogladac w postaci wzorcow wizualnych. Zasadniczo zwierciadlo umyslu sklada sie z ekranu, wyposazonego w emitujace swiatlo diody, zestawioe w dwunastorzedowe baterie, kontrolujace aktywnosc lewej i prawej polkuli mozgu. Wskazniki beta, alfa, teta i delta pozwalaja na bardzo precyzyjna interpretacje mentalnego stanu badanej osoby.
Mowiac prosto, biofeedback jest technologiczna droga do samopoznania. Funkcje ciala, ktore dotad byly uwazane za mimowolne, staja sie do pewnego stopnia zalezne od naszej woli, w miare jak dana osoba osiaga coraz wiekszy stopien samoswiadomosci i rozwija reakcje samoregulacji.
 
 
 
 

Rozdział 7.3: Zdrowie calej osoby.

Niezaleznie od podjetych w latach siedemdziesiatych prob skorelowania roznych wzorcow fal mozgowych z mistycznymi i odmiennymi stanami swiadomosci, rozmachu nabieralo rowniez inne, o wiele wszechstronniejsze podejscie - idea holistycznego zdrowia. Swiadomosc lat szescdziesiatych pozostawila po sobie cos bardzo istotnego - powszechne zrozumienie, ze wewnetrzne stany istnienia maja decydujace znaczenie dla okreslenia podstaw czlowieczenstwa. Idea ta byla oczywiscie sednem zarowno humanistycznej, jak i transpersonalnej psychologii, ale zaczela wplywac rowniez na koncepcje zdrowia i opieki medycznej. Charakterystyczna definicja, streszczajaca te nowa orientacje, pojawila sie w pracy zatytulowanej Dimensions of Humanistic Medicine (San Francisco, 1975). Autorzy opisali opieke zdrowotna, obejmujaca czlowieka w sposob totalny, zarowno jako osobe fizyczna, jak i duchowa.
Osoba jest czyms wiecej niz jej cialo. Kazdy czlowiek jest calosciowym, wzajemnie zaleznym zwiazkiem ciala, emocji, umyslu i ducha. Kliniczny proces, ktory sklania pacjenta do zwrocenia sie po porade medyczna, daje sie najlepiej zrozumiec jako ten calosciowy i dynamiczny zwiazek. Utrzymanie zdrowia zalezy od harmonii tej calosci [*3].
Idee wykorzystywania wlasnych wrodzonych mozliwosci leczniczych, traktowania procesu pokonywania choroby jako okazji do nauki i liczenia w wiekszym stopniu na wlasne sily - to wnioski wyplywajace z wczesnych lat dzialalnosci Maslowa, Suticha i Esalen.
Jesli w bardziej tradycyjnych stylach zachodniej praktyki medycznej na ogol uwaza sie, ze pacjent uzalezniony jest od lekarza, a w chorobie widzi sie dolegliwosc, ktora nalezy usunac, to nowe podejscie pomaga pacjentowi lepiej poznac swoj stan i uczestniczyc w procesie leczenia. W ten sposob dolegliwosc moze stac sie dla pacjenta zrodlem wgladow i sposobnosci do poznania siebie. Wedlug starej koncepcji zdrowie mozna okreslic jako nieobecnosc choroby, a w stanach chorobowych powinno sie zwracac uwage przede wszystkim na szczegolne symptomy lub te czesci ciala, ktore sie zepsuly. Teraz jednak nacisk zostal polozony na zdrowie jako pozytywny i naturalny stan dobrego samopoczucia. Obiektem medycznej obserwacji jest caly czlowiek, a nie tylko symptom lub organ. Coraz bardziej upowszechnia sie rowniez swiadomosc, ze leczenie nie moze odnosic sie jedynie do kwestii czysto fizycznych, ale powinno objac takze mentalne i emocjonalne aspekty zdrowia, a nawet takie obszary, jak wartosci duchowe, poszukiwanie osobistego znaczenia i integrujaca rola wierzen religijnych. Punkt ciezkosci zostal przeniesiony z medycyny leczacej na profilaktyke. To obudzilo dawno juz spozniona swiadomosc, ze takie sposoby pomagania samemu sobie, jak rozsadne odzywianie sie, regularna gimnastyka i wlasne dzialania profilaktyczne sa decydujacymi czynnikami w unikaniu choroby. Jak Schutz i Perls podkreslali w Esalen, jest to sprawa wziecia samemu rzeczywistej odpowiedzialnosci za wlasne zdrowie. Jesli potrzebna jest opieka lekarska, to jej celem nie moze byc tylko uporanie sie z oddzielnymi symptomami, ale pomoc w przywroceniu rownowagi i integracji organizmu jako calosci.
Co najwazniejsze, nastapilo gwaltowne odejscie od lekarstw syntetycznych i powrot ku srodkom naturalnym wszedzie tam, gdzie byly one dostepne. Ruch Holistycznego Zdrowia polozyl obecnie nacisk na ogromne zdolnosci ludzkiego organizmu do korygowania braku rownowagi i angazowania sie w proces samoleczenia. Preferowane sa naturalne metody, takie jak naturopatia, akupunktura, siatsu i homeopatia, ktore stymuluja proces leczenia z wnetrza samego organizmu. W ten sposob jeszcze bardziej oczywisty stal sie fakt, ze leczenie powinno jak najmniej ingerowac w organizm, ze syntetyczne chemikalia i inne nienaturalne srodki powinny zostac calkowicie odrzucone lub byc stosowane jedynie w ostatecznosci.
Byc moze jednak najbardziej brzemienna w nastepstwa byla sugestia rzecznikow holistycznego zdrowia, ze umysl, cialo i duch sa bezwarunkowo wzajemnie powiazane i ze w zwiazku z tym opieka zdrowotna powinna w przyszlosci objac wszystkie te wymiary.
Jest to stwierdzenie bardzo bliskie mistycyzmowi i nadal spotyka sie z powszechnym sprzeciwem wsrod lekarzy.
W istocie caly problem wzajemnych zwiazkow umyslu i ciala dopiero ostatnio zaczal zyskiwac uznanie w tradycyjnych kregach medycznych. Jeszcze bardzo niedawno trudno bylo w sposob naukowy dowiesc, ze w odniesieniu do przyczyny choroby istnieje konkretne powiazanie miedzy umyslem (psyche) i cialem (soma), mimo iz od pewnego czasu wielu lekarzy wierzy, ze takie powiazaniw rzeczywiscie istnieje.
Niezyjacy juz profesor Hans Seyle z uniwersytetu w Montrealu, ktory odegral wazna role w Ruchu Holistycznego Zdrowia, uwazal, ze wsrod czynnikow lezacych u podstaw choroby stres zajmuje bardzo istotne miejsce. Jednak stanowczo podkreslal, ze stresu nie nalezy koniecznie utozsamiac z intensywnoscia zycia. Stwierdzal ze jest on wynikiem sposobu postrzegania zdarzen z naszego zycia, a wiec stanowi odzwierciedlenie naszej zdolnosci radzenia sobie z wymaganiami, jakie nam te zdarzenia stawiaja. Stresu nie mozna mierzyc takimi czynnikami, jak ogolna nerwowosc, depresja, wysokie cisnienie, impulsywne lub agresywne zachowanie, niezdolnosc do koncentracji, sklonnosc do wypadkow, napiecie emocjonalne, problemy seksualne, bezsennosc, migrenowe bole glowy i innymi tego rodzaju symptomami. Selye zauwazyl takze, ze ludzie reaguja roznie na stawiane im wymagania. Wszyscy uczymy sie adaptacji do wymogow zycia, ale stres powstaje, kiedy przestajemy sobie radzic. Wowczas, aby odzyskac rownowage, musimy ustalic hierarchie codziennych priorytetow - zmniejszajac lub zmieniajac tempo zycia itd. Inaczej ryzykujemy utrata zdrowia, ktora moze zaczac sie od wzglednie drobnych objawow, takich jak dolegliwosci skorne i zaburzenia trawienne, ale moze w koncu doprowadzic do powazniejszych komplikacji.
Rozpoczeto badania, ktore maja okreslic, czy stres wiaze sie z podatnoscia na raka i atak serca. Szczegolna uwage poswiecono kwestii, czy ta podatnosc ma zwiazek z pewnymi typami osobowosci.
Juz w 1959 r. kalifornijscy kardiolodzy dr Ray Rosenman i dr Meyer Friedman wysuneli hipoteze, ze wzorzec osobowosci nazywany typem A, koresponduje z prawdopodbienstwem choroby serca. Taka osoba ma niezwykle silna sklonnosc do wspolzawodnictwa, jest bardzo agresywna, planuje wykonac coraz wiecej czynnosci w coraz krotszym czasie, za bardzo sie spieszy, zeby wylowic jakies poczucie piekna z otoczenia, nielatwo przychodzi jej zlecenie jakichs zadan komus innemu, ma wybuchowy sposob mowienia, trudno jej siedziec i nic nie robic, a takze ma sklonnosc do cmokania, kiwania glowa, zaciskania piesci i innych podobnych zachowan. W interesach osoba typu A moze wydawac sie niezwykle skuteczna i bardzo pewna siebie, ale wewnetrznie czuje sie gorsza i narazona jest na niepowodzenie [*4].
W blizszych nam czasach zgromadzil sie, pod patronatem Narodowego Instytutu Chorob Serca, Pluc i Krwi, zespol 25 wybitnych amerykanskich kardiologow, epidemiologow i psychologow. W koncowych wnioskach swych debat uczeni ci stwierdzili, ze hipoteza Rosenmana/Friedmana poparta jest powaznymi dowodami i ze z osobowoscia tego typu rzeczywiscie wiaze sie wysokie ryzyko choroby wiencowej.
Podobny zwiazek wydaje sie istniec miedzy czynnikami psychologicznymi, stresem i rozwojem choroby nowotworowej. Zdaniem dra Charlesa Garfielda z Instytutu Badan nad Rakiem na Uniwersytecie Kalifornijskim:
Istnieja bardzo wyrazne oznaki, wskazujace, ze zlosliwe procesy sa zwiazane z pewnymi stanami psycholgicznymi.
Poglad ten podziela dr Lawrence Le Shan, dawniej szef katedry psychologii w Instytucie Biologii Stosowanej, a obecnie czolowy rzecznik medytacji i holistycznego zdrowia. Le Shan przebadal przypadki 250 osob chorych na raka i sam kierowal testami osobowosci. Porownal je nastepnie z danymi 150 osob, ktore nie chorowaly na raka. Rezultatem tych badan byly nastepujace ustalenia:

  • 77% chorych na raka i jedynie
  • 14% zdrowych wykazalo skrajne napiecie po stracie bliskiego krewnego lub przyjaciela.
  • 64% chorych na raka w stosunku do 32% osob nie chorujacych na raka wykazalo oznaki niezdolnosci do odpowiedniego wyrazania agresji, gniewu i zalu do innych ludzi, a zamiast tego tlumilo uczucia.
  • 69% pacjentow chorych na raka mialo niskie mniemanie o sobie i zylo z poczuciem winy, podczas gdy tylko 34% osob z grupy kontrolnej wykazywalo te ceche.
Le Shan stwierdzil rowniez, ze na ogol pacjenci chorzy na raka doswiadczyli powaznego urazu emocjonalnego na szesc do osiemnastu miesiecy przed rozwinieciem sie choroby.
Carl Simonton, specjalizujacy sie w holistycznym leczeniu raka, poszerzyl hipoteze dra Friedmana i dra Rosenmana poza pacjentow z chorobami serca i zauwazyl, ze istnieja rowniez osobowosci rakowe. Ich charakterystyczne cechy to:
  • Sklonnosc do utrzymywania zalu i wyrazna niezdolnosc do wybaczenia.
  • Inklinacja do litowania sie nad soba.
  • Niewielka umiejetnosc rozwiazywania i utrzymywania znaczacych, dlugotrwalych zwiazkow.
  • Bardzo niskie wyobrazenie o sobie.
Simonton kladl silny nacisk na odkrycie prof.Sely`ego, ze chroniczny stres oslabia system immunologiczny, gdyz wlasnie on stanowi mechanizm zdolny do niszczenia lub osaczania komorek rakowych. Podczas majowych wykladow, wygloszonych w 1974 r. w Londynie, dr Simonton stwierdzil:
Wszyscy ludzie nosza w sobie komorki raka. Problemu nie stanowia te komorki, lecz oslabienie zdolnosci ciala do radzenia sobie z nimi i uwalniania sie od choroby. Dlatego uwazam, ze rak ma wiele wspolnego z takimi chorobami, jak gruzlica, katar itd. Nieustannie wystawieni jestesmy na wiele niebezpiecznych czynnikow zarowno wewnetrznych, jak i zewnetrznych, ale dopiero gdy stajemy sie na nie podatni, choroba naprawde sie rozwija [*5].
Jedna z najbardziej wyrozniajacych sie technik Simontona, stosowana jako dodatek do tradycyjnej terapii naswietlania, jest prowadzona wizualizacja i relaksacja, ktora ma umozliwic pacjentowi skupienie sie na rozwoju raka. Trzykrotnie kazdego dnia pacjent wizualizuje chorobe, terapie i wlasne mechanizmy obronne organizmu (biale cialka krwi). W trakcie wizualizacji wyobraza sobie, ze dziala w sposob stanowczy i pokonuje chorobe. Doktor Simonton stwierdzil, ze u pacjentow z pozytywnym nastawieniem do choroby leczenie przynosi o wiele pomyslniejsze wyniki kliniczne niz u tych z postawa negatywna.
Doktor David Bresler, pracownik osrodka holistycznego zdrowia w Los Angeles, stosowal podobna psychosomatyczna technike do lagodzenia bolu. Jeden z jego pacjentow, kardiolog z rakiem odbytu, odczuwal rozdzierajacy bol. Doktor Bresler poprosil go, zeby wyobrazil sobie ten bol. W koncu bol pojawil sie w formie ogromnego, groznego psa, ktory wbija kly w jego kregoslup. Pacjent zostal z kolei poproszony, zeby wyobrazil sobie, jak zaprzyjaznia sie z tym psem, mowi do niego i glaszcze go po glowie, Gdy pacjent zdolal to zrobic, stwierdzil, ze bol sie zmniejszyl, a po kilku sesjach stal sie mozliwy do zniesienia.
Australijski psychiatra dr Ainslie Meares, ktory spedzil wiele lat na badaniu roli umyslu i ciala w chorobie, doszedl do podobnego wniosku jak Simonton, Le Shan i Bresler. Meares przez jakis czas zyl w klasztorze w Japonii i zywil gleboki szacunek dla wschodnich technik medytacji, ktora - jak byl przekonany - moze zmniejszyc poziom niepokoju u pacjenta. Podobnie jak dr Simonton, Meares uwazal, ze system immunologiczny decyduje o tym, czy rak sie rozwinie, czy nie. Podzielal rowniez przekonanie, ze na system immunologiczny mozna wplynac zarowno przy pomocy procesow mentalnych jak i fizjologicznych.
Wedlug dra Mearesa niespojna, zestresowana lub nerwowa osoba - taka, ktora nie radzi sobie wlasciwie ze stresami zycia - wywiera zwiekszona presje na swa rownowage hormonalna i poprzez system nerwowy oraz endokrynologiczny wytwarza wieksze ilosci kortyzonu niz zwykle. Niestety, kortyzon hamuje dzialanie systemu immunologicznego, a zatem sprawia, ze cialo staje sie bardziej podatne na choroby. Podobnie jak dr Simonton, Meares uwazal, ze prawdopodobnie wszyscy wytwarzamy zwyrodniale komorki rakowe, ale normalnie system immunologiczny moze pokonac takie problemy. Jesli u kogos rozwinal sie rak, oznacza to, ze jego system immunologiczny oslabl, pozwalajac chorobie na ekspansje. Meares radzil pacjentom chorym na raka, by medytowali, poniewaz wierzyl, ze medytacja lagodzi niepokoj i napiecie, i w ten sposob zmniejsza poziom kortyzonu w organizmie. To z kolei przywraca rownowage z pozytkiem dla systemu immunologicznego i daje organizmowi mozliwosc do normalnego stanu zdrowia.
Chociaz wielu tradycyjnych lekarzy nadal z rezerwa traktuje leczenie psychosomatyczne i nie moze uwierzyc, ze medytacja i wizualizacja sa w stanie naprawde przyniesc kliniczny skutek, ostatnio nowa nauka - psychoneuroimmunologia (PNI) - dokonala donioslych odkryc, ktore staly sie wielkim krokiem naprzod w kierunku zaaprobowania perspektywy holistycznego zdrowia.
Zasadniczo naukowcy PNI obecnie zajeci sa intrygujacym zadaniem odkrywania sposobow, w jakie mozg wspoldziala z komorkami odpornosciowymi organizmu - jak poprzez komorki nerwowe przesyla sygnaly, by umozliwic cialu przezwyciezenie choroby. Poniewaz sciezki te moga byc tworzone przez mysli i emocje, takie dociekania pomagaja zrozumiec, jak pozornie subiektywne lub nieuchwytne holistyczne terapie, takie jak wizualizacja i medytacja, faktycznie wspolpracuja z czyms fizjologicznie realnym.
Niedawno odkryto, ze mozg i system immunologiczny tworza zamkniety obwod oraz ze istnieje obustronne oddzialywanie miedzy systemem immunologicznym i mozgiem, ktory kontroluje obecnosc niepozadanych bakterii, wirusow i nowotworow w organizmie.
Candace Pert, neurofarmakolog pracujacy dla Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego w Stanach Zjednoczonych, uwaza, ze neuropeptydy, wytwarzane w mozgu drobne substancje chemiczne podobne do protein, dzialaja nieco jak biochemiczne jednostki emocji. Neuropeptydy, ktore obejmuja dobrze znana kategorie endorfin, sa substancjami chemicznymi przypominajacymi morfine i powoduja wyrazne zmiany nastroju. Jednak wydaje sie, ze neuropeptydy moga laczyc sie rowniez z makrofagami (komorkami, ktore pomagaja zwalczyc infekcje i chorobe), wplywajac na tempo i kierunek ich ruchu. Wspoldzialanie tych dwoch klas substancji chemicznych w organizmie moze dostarczyc naukowego wyjasnienia faktu, ktory wszyscy uznajemy intuicyjnie, ze nastroje i stany umyslu moga wplywac na nasze zdrowie. Na przyklad sama emocjonalna sila optymizmu i pozytywnego myslenia moze niektorym ludziom pomoc wyzdrowiec z pozornie smiertelnych chorob. Dzieje sie tak dlatego, ze samo pozytywne nastawienie pomaga podtrzymac walke systemu immunologicznego.
Francuski badacz Gerard Renoux z uniwersytetu Tours we Francji dostarcza innego, bardziej konkretnego, wgladu w sposob, w jaki moze dzialac holistyczna wizualizacja. Renoux zauwaza, ze kontrolowanie systemu immunologicznego wymaga wspolpracy miedzy lewa i prawa polkula mozgu. Jesli nastapi zmiana symetrii, subtelna harmonia systemu immunologicznego moze zostac zachwiana i dana osoba staje sie bardziej podatna na chorobe. W przypadku terapii stosujacych wizualizacje do zwalczania choroby, wyobraznia kontrolowana jest zasadniczo przez prawa strone mozgu, a cwiczenia stymulujace tego typu aktywnosc moga przyczynic sie do odciagniecia  mozgu od tlumienia systemu immunologicznego. Jednoczesnie pozytywne i optymistyczne nastawienie wzmaga stymulacje lewej polkuli mozgu i tym samym wzmacnia reakcje systemu immunologicznego przeciw chorobie.
Inaczej mowiac, wizualizacja moze byc bardzo skutecznym narzedziem terapeutycznym, sluzacym do przywracania rownowagi miedzy polkulami mozgu i zwiekszania mozliwosci ciala do odzyskania stanu zdrowia i zadowolenia.
Podobne wyniki przyniosly ostatnie badania w Centrum Poradnictwa Medycznego w Chevy Chase, w stanie Maryland. Immunolog Nick Hall i psycholodzy Barry Gruber oraz Stephen Hersh zdolali klinicznie wykazac, ze relaks i pozytywne wyobrazenia stymuluja produkcje limfocytow, co przyczynia sie do skuteczniejszego zwalczania nowotworow. Potwierdzili w ten sposob pionierskie ustalenia dra Simontona, Le Shana o Mearesa.
Profesor Ed Blalock z Uniwersytetu Teksaskiego bardzo zwiezle podsumowal obecny kierunek psychoneuroimmunologii:
Twoj klasyczny system czuciowy rozpoznaje rzeczy, ktore widzisz, smakujesz, dotykasz, wachasz i slyszysz. Bakterie i wirusy nie posiadaja zadnej z tych cech, a wiec jak dowiesz sie o ich istnieniu, jesli twoj system immunologiczny nie dopusci twojego mozgu do tej tajemnicy? System immunologiczny moze byc tym szostym zmyslem, ktorego szukalismy przez lata...[*6].



[*3] S.Miller i in., Dimensions of Humanistic Medicine, Institute for the Study of Humanistic Medicine, 1975.
[*4] W przeciwienstwie, osoba typu B jest o wiele spokojniejsza, bardziej wewnetrznie opanwonaa zachowuje sie mniej demonstracyjnie. Moze byc rownie egotyczna jak typ A, ale nie jest tak calkowicie nastawiona na wspolzawodnictwo ani tak agresywna.
[*5] C.i S.Simonton, The role of the Mind in the Cancer Therapy [w:] R.J.Carlson (wyd.), The Frontiers of Science and Medicine, Regnery, 1975.
[*6] R.Wechsler, A New Prescription: Mind Over Malady, Discover, styczen 1987, s.59.
 
 
 
 

Rozdział 8: Poza New Age.

W ostatnich latach centrum zainteresowania przesunelo sie w Ruchu Ludzkiego Potencjalu na jego bardziej widoczny, lecz mniej wnikliwy odpowiednik - New Age. Nie ulega watpliwosci, ze Ruch Ludzkiego Potencjalu ma akademicki rodowod, siegajacy od jego wspolczesnych przedstawicieli - takich jak dr Stanislav Grof i dr John Lilly - wstecz do Abrahama Maslova, Alfreda Adlera, Carla Junga i Williama Jamesa. Tymczasem New Age jest o wiele bardziej eklektyczny i niewybredny w dazeniu do swiadomosci mistycznej. Tutaj, z rownym brakiem powsciagliwosci, szeroko propaguje sie leczenie krysztalami, balansowanie czakr, afirmacje tworzace swiadomosc sukcesu i, zdaje sie, nieskonczony pochod mistrzow duchowych, prowadzacych warsztaty poswiecone nauczaniu madrosci albo stojacych na czele dobrze wyposazonych aszramow. Sa ludzie na stanowiskach, dla ktorych poszerzona swiadomosc, oznacza w istocie zwiekszenie zyskow w interesach, i stad czuja przyciaganie do New Age, poniewaz obiecuje on materialne bogactwo i koniec swiadomosci ubostwa. Sa tez tacy, ktorych wiara w siebie jest tak watla, ze czepiaja sie wszelkiego rodzaju wyroczni - od przepowiedni i astrologii az po wrozebne aspekty I Chingu i tarota (w odroznieniu od ich archetypowych zastosowan).
Ruch New Age ma rowniez swoje supergwiazdy, a wsrod nich swa najglosniejsza rzeczniczke, amerykanska aktorke Shirley MacLaine. W 1987 r., podczas objazu z wykladami New Age, podkreslajac boski potencjal ukryty w kazdym czlowieku, mowila ona swoim sluchaczom:

Jestem Bogiem.
Kiedy w Nowym Jorku jakas kobieta wstala, zeby zaoponowac, MacLaine miala jej odpowiedziec:
Jesli nie widzisz mnie jako Boga, jest tak tylko dlatego, ze nie widzisz siebie jako Boga[*1].
Chociaz takie stwierdzenia w pierwszej chwili wydaja sie niewyobrazalnie aroganckie, oczywiste jest, ze Shirley MacLaine zamierzala uprzytomnic zebranym, ze kazdy czlowiek ozywiany jest iskra boza. Jak wyrazil to pewien pisarz:
Wierzy ona, ze kazdy czlowiek jest centrum stworzenia i ze wladza, nadrosc i sila mieszkaja w kazdym z nas[*2].
To oczywiscie niewiele rozni sie od przeslania Esalen z lat szescdziesiatych - pewnego rodzaju humanizmu z dodatkiem potencjalu duchowego. Jednakze tym, co wydaje sie podwazac wiarygodnosc New Age, jest jego mdla mieszanka samodzielnosci, channellingowych inspiracji, poplatanych mitologii i widowiskowych terapii. Obecnie istnieje miedzynarodowy rynek, obracajacy milionami dolarow, na ktorym sprzedaje sie warsztaty, wyklady, krysztaly, konsultacje, pojemniki plywowe i rebirthing. Wszystko to prezentowane jest w sposob przyczyniajacy sie do zbanalizowania znaczenia donioslejszych odkryc Ruchu Ludzkiego Potencjalu. Tak wiec znajdujemy tu motywacyjna psychologie indywidualna Alfreda Adlera, przeniesiona na bardziej popularny poziom przez takie organizacje jak Est i jej bardziej wspolczesny odpowiednik Forum, i prototypy oryginalnego pojemnika plywowego dr Johna Lilly`ego, przystosowane do propagowania metod uwalniajacych od stresu i przyspieszonego podswiadomego nauczania. Odbywaja sie liczne warsztaty poswiecone zwiazkom opartym na milosci, odkrywaniu wewnetrznego dziecka, rozmawianiu z wewnetrznym glosem, ponownemu budzeniu wewnetrznego pulsu - wszystko to sa warianty nauki Carla Junga lub terapii spotkaniowych z lat szescdziesiatych, chociaz czesto lansowanych za niezwykle wygorowane stawki.
Mimo to New Age jest wyrazem rozpaczliwej tesknoty duchowej, potrzeby wewnetrznego doswiadczenia, religijnych struktur, ktore dorownalyby wylaniajacemu sie holistycznemu paradygmatowi. Wielu zwolennikow New Age odeszlo od zinstytucjonalizowanych religii, poniewaz uznali, ze ich doktryny sa zbyt formalne, a systemy wiary zbyt sztywne. A jednak eklektyzm New Age stal sie jego wlasnym najgorszym wrogiem, tworzac bezkrytyczna mieszanke idei, wyplywajacycz z rzeczywistej potrzeby bycia otwartym na wszystkie mozliwosci zycia - od czakr i krysztalow az po wczesniejsze inkarnacje na Atlantydzie.



[*1] D.Cameron, Satan and the Showgirl: The New Age under Fire, Good Weekend, 11 marca 1989, s.20.
[*2] Tamze.
 
 
 
 

Rozdział 8.1: Szamani lub media.

Probujac samemu zorientowac sie w New Age uczynilem rozroznienie, okreslajace niektore z dominujacych obecnie idei. Wydaje sie, ze ogolnie zwolennicy New Age dziela sie na dwa wyraznie odmienne obozy. Gdyby zapozyczyc rozroznienie stosowane w antropologii, mozna by powiedziec, ze jedni zachowuja sie poniekad jak szamani, a inni raczej jak media.
Gdy szamani z tradycyjnych tubylczych spolecznosci wyruszaja na poszukiwanie wizji i wchodza w odmienne stany swiadomosci, przyjmuja odpowiedzialnosc za swoje podroze i panuja nad swoim zmienionym stanem. Na przyklad Eskimos lub aborygen moze w stanie transu udac sie - odpowiednio - na spotkanie z Sedna, boginia morza, albo Baime, Wszechojcem, a potem powrocic ze swieta informacja, ktora ma istotne znaczenie dla przyszlej pomyslnosci i wiedzy szczepu. W tym mistycznym stanie szaman zachowuje pelna swiadomosc i pamiec o tym, co sie wydarzylo, i jest posrednikiem miedzy niezwyklymi poziomami swiadomosci i codzienna rzeczywistoscia.
W mediumizmie, z drugiej strony, medium lub posrednik przyjmuje bierna postawe i nie zachowuje wiedzy ani pamieci o tym, co sie zdarzylo w odmiennym stanie swiadomosci - medium jest jedynie kanalem lub naczyniem, przez ktore przeplywa informacja.
Miedzy szamanizmem a New Age i Ruchen Ludzkiego Potencjalu mozna znalezc nastepujace pokrewienstwo: dana osoba dazy do nowych wymiarow doswiadczen i wiedzy, ktore przekraczaja znajoma sfere normalnosci. Bierze pelna odpowiedzialnosc za to, czego doswiadczy, dazac do poszerzenia zakresu swoich doznan niezaleznie od tego, jakimi posluzy sie metodami (rebirthding, medytacja, wizualizacja, joga, itd.), i bedzie starala sie zasymilowac uzyskane doswiadczenie z wlasnym kulturowym kontekstem, tak aby dzielac sie z innymi, mogla przyczynic sie do poszerzenia zakresu doswiadczalnej wiedzy. Wydaje mi sie, ze w tym sensie wielu ludzi pracujacych nad nowa swiadomoscia zachowuje sie po szamansku. Na przyklad niektorzy pomagaja rozwinac szerszy paradygmat, obejmujacy nowa fizyke, psychologie archetypow lub swiadomosc globalna. Inni klada szczegolny nacisk na medytacje, wizualizacje i inne typy doswiadczenia prowadzacego do duchowego spelnienia. Jeszcze inni pracuja z roznymi fizycznymi lub mentalnymi terapiami, dyscyplinami i praktykami, ktore przyczyniaja sie w pewnym stopniu do glebszego samopoznania. Zasada jednak jest, ze dana osoba bierze odpowiedzialnosc za badanie nowych perspektyw i stara sie na wszelkie sposoby polegac na samej sobie, zamiast calkowicie uzalezniac sie od innych.
Tymczasem medialna osoba w ramach New Age nie dazy do niezaleznosci, lecz szuka autorytetu lub pozwolenia u jakiegos innego zrodla. Moze to przyjac wiele form. Ktos taki ucieka sie na przyklad do roznego rodzaju wrozb - rzucajac lodygi krwawnika, zeby otrzymac wyrocznie I Chingu, analizujac wlasne imie i date urodzenia wedlug zasad numerologii lub zasiegajac porady astrologa w sprawie waznych decyzji. Ewentualnie moze tez poddac sie calkowicie przywodcy duchowemu, ktory zajmuje dominujaca pozycje i - jak sie wierzy - udziela laski lub szczegolnego typu wiedzy, pod warunkiem, ze podaza sie okreslona sciezka lub przestrzega pewnych regul. Wowczas duch wplywa w otwarte otwarte naczycia, ktorymi sa uczniowie.
Wreszcie sa tez media channellingu, jak chocby osobowosc amerykanskiego New Age, J.Z.Knight, z jej liczacym 35000 lat atlantyckim wojownikiem i medrcem Ramtha, ktorego wypowiedzi przekazuje z wewnetrznych planow, sama bedac w stanie transu. W ostatnich wypowiedziach Ramthy, przekazanych w listopadzie 1987 r. audytorium zgromadzonemu w Sydney, padly nastepujace stwierdzenia:
Bog jest zarowno meski jak i zenski, a jednak ani meski ani zenski,
kobiety staja sie zlosliwe tylko dlatego, ze sie boja
i
jesli widzisz zlo w drugim czlowieku, to sam jestes zly. Jesli okazales pogarde innemu czlowiekowi, to wzgardziles jego wizerunkiem, poniewaz to jest twoj wlasny wizerunek.
Choc filozoficzne spekulacje Ramthy mialy rozny poziom, bez watpienia jego oswiadczenie, ze olbrzymia fala wkrotce zaleje przybrzezne czesci Sydney, wywolalo wielkie poruszenie: kilka osob postanowilo natychmiast przeniesc sie w glab kraju, na wzglednie bezpieczne tereny Gor Blekitnych i dalej [*3].
Medialne podejscie wyroznia przede wszystkim to, ze chociaz poczatkowo prowadzi do niewatpliwie otwartej postawy, to jednak zmniejsza jednoczesnie zdolnosc rozrozniania i zdrowego sceptycyzmu.
To wyrocznia musi byc prawdziwa, a nie wlasne spostrzezenia i intuicje.
Ucielesnieniem prawdy musi byc guru lub medrzec mowiacy przez medium, poniewaz te objawienia pochodza z wyzszego lub bezcielesnego zrodla. Godnym pozalowania i nagminnym rezultatem takiej postawy wobec mediumizmu jest wrazenie osobistej bezsilnosci - poczucie, ze nie mozna dojsc do zadnych rozstrzygajacych wnioskow, polegajac jedynie na sobie samym. W grozniejszych przypadkach, takich ja kulty roznego rodzaju ekstremistow, duchowy przywodca moze dazyc do poroznienia grup lub poszczegolnych osob, udzielajac pewnych przywilejow jednym uczniom, a innym nie, lub utrzymujac, ze niektorzy wyznawcy zostali inicjowani w wyzsze poziomy wgladu i zrozumienia niz inni. Takie praktyki sa bez watpienia naduzyciem duchowej wladzy.



[*3] Podane w New Age News, t.1, nr 10, grudzien 1987, s.1.
 
 
 
 

Rozdział 8.2: Fenomen guru.

Istnieja guru roznego rodzaju i o roznym stopniu wiarygodnosci. Powracajacy temat wsrod guru, zarowno bylych jak i obecnych, stanowi fakt, ze ich nauka w jakis sposob wyklucza nauke innych rywalizujacych nauczycieli. Mowi sie na przyklad, ze ta nauka jest bardziej oswiecona lub bardziej starozytna od innych. Albo, ze ta doktryna pochodzi z objawienia, ktore otrzymal tylko ten konkretny guru. Niezmiennie istnieje rowniez wyrazne poczucie hierarchii: sa ci, ktorzy wiedza (guru i ci, ktorzy byli poddani inicjacji) oraz ci, ktorzy nie wiedza (inni, uczniowie, adepci). Funkcjonuje tez zwykle wzglednie sztywny system wiary, wyplywajacy z wiedzy guru. Kazda konkurencyjna nauka zostanie uznana za nieczysta lub falszywa.
Te symptomy mozna dostrzec w wielu religijnych lub quasi-religijnych tradycjach, ktore przeniknely do New Age. Fenomen ow pojawil sie zarowno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, i towarzyszy nam od conajmniej stulecia.
Kiedy w 1875 r. Helena Blawatska (madame Blavatsky) zalozyla w Nowym Jorku Towarzystwo Teozoficzne - w erze, ktora, podobnie jak czasy obecne charakteryzowala sie ogromna liczba duchowych systemow, takich ja Kosciol Chrzescijanskiej Nauki, spirytualizm i zachodni hermetyzm - twierdzila, ze tajemna doktryna, ktora ma objawic, reprezentuje starozytna madrosc. Utrzymywala rowniez, ze prowadzona jest przez zyjace autorytety z wewnetrznych planow Mistrzow, ktorzy osiagneli doskonalosc, a teraz jej przekazuja swe duchowe wglady. W pierwszych latach istnienia Towarzystwa Teozoficznego Blawatska twierdzila, ze utrzymuje czeste kontakty z Mistrzami, wlaczajac w to rzekome demonstrowanie tajemnych listow, ktore ponoc zostaly przez nich napisane. W ten sposob uzyskala swoje duchowe listy uwierzytelniajace.
Rowniez pod koniec XIX w. MacGregor Mathers, wspolzalozyciel Hermetycznego Zakonu Zlotego Switu, ktory pozostaje podstawowym zrodlem wielu zachodnich praktyk okultystycznych oraz inspirowal wydanie slawnej talii tarota, mowil o podobnych zrodlach duchowej inspiracji. Istoty, z ktorymi kontaktowal sie mistycznie, nazywal Tajemnymi Przywodcami i oswiadczyl, ze owi przywodcy pomogli mu z wewnetrznych planow przygotowac wyzsze stopnie praktyki rytualnej inicjacji w Swiatyni Izydy Uranii. Twierdzil, ze Tajemni Przywodcy wybrali go, poniewaz posiadal gleboka archeologiczna wiedze okultna i byl gotowy slubowac slepe i bezrozumne posluszenstwo ich sprawie. Mimo to Mathers niewiele mogl powiedziec swoim uczniom na temat owych istot:
Nie znam nawet ich ziemskich imion. Rozpoznaje je tylko po pewnych tajemnych godlach. Niezwykle rzadko widzialem je w fizycznych cialach i przy tych nieczestych okazjach do astralnego spotkania dochodzilo w czasie i miejscu, ktore one wczesniej astralnie wyznaczyly. Osobiscie wierze, ze sa to ludzie zyjacy na tej Ziemi, lecz posiadajacy straszliwe, nbadludzkie moce.[*4]
Rowniez nasze czasy obfituja w podobne przyklady mistyfikacji. Czasami guru wynoszony jest do poziomu bostwa z racji przypisywanych sobie osiagniec. Rozprowadzana na przyklad niedawno biografia indyjskiego duchowego przywodcy Sri Chinmoya mowi, ze:
W 1975 r. Sri Chinmoy namalowal ponad 120000 dziel sztuki, obrazujacych wyzsze sfery medytacji. Stworzyl rowniez wiele dziel poezji i muzyki. 1 listopada 1975 r. Sri Chinmoy zademonstrowal tworczy dynamizm medytacji, piszac 843 poematy w 24 godziny. Pietnascie dni pozniej namalowal 16031 dziel sztuki w kolejne 24 godziny. Trzy dni pozniej Sri Chinmoy swiecil rok, w ktorym ukonczyl 120000 malowidel. Od czasu przybycia do Ameryki skomponowal ponad 5000 piesni i kompozycji muzycznych, ktore zyskaly pochwale tak znakomitych kompozytorow, jak Leonard Bernstein i Zubin Mehta.[*5]
Przypuszczalnie te niezwykle dane dotyczace Sri Chinmoya mialy uczynic go wzorem dla przyszlych uczniow. Jak sam Sri Chinmoy wyjasnil:
Naszym celem jest zawsze isc poza, poza, poza. Nasze zdolnosci sa nieograniczone, poniewaz mamy w sobie nieskonczona boskosc. Kazdy obraz, kazdy poemat, kazda rzecz, jaka podejmuje, nie sa niczym innym, jak wyrazem mojego wewnetrznego wolania o wiecej swiatla, wiecej prawdy, wiecej zachwytu[*6].
Chociaz trudno nie podziwiac jego olbrzymiej produktywnosci, to jednak takie wyniki musza z pewnoscia zniechecac uczniow, zamiast dodawac im bodzca. W koncu bowiem, ktoz poza Sri Chinmoyem moglby utrzymac tak wysokie tempo tworczej manifestacji? Manewr polegajacy na przescignieciu wszystkich mozliwych rywali z samej swej natury byl wybiegiem sluzacym zdobyciu zwolennikow dla wlasnej sprawy. Wyznawcy moga chodzic na jego koncerty, by go podziwiac, a przede wszystkim, by miec przywilej uzyskiwania wgladow gdziewki jego muzyce. Jak glosi reklamowka jednego z jego ostatnich koncertow:
W odroznieniu od innych muzykow [wyr.aut.] Sri Chinmoy nie komponuje swojej muzyki dla rozrywki, lecz by prowadzic do wyzszych stanow swiadomosci[*7].
Innymi slowy, jak autor tego stwierdzenia najwyrazniej wierzy, Sri Chinmoy jest jedynym muzykiem zdolnym do ukazania tej szczegolnej sciezki do wyzszej swiadomosci.
Inne swiezej daty ogloszenie reklamowe tego rodzaju opisywalo szczegolne dary prorokini Elizabeth Clare, ktora - jak zapowiadano - bedzie mowila o Naukach Wyniesionych Mistrzow.
Z upowaznienia Ducha Swietego - glosilo obwieszczenie - najwazniejsza przywodczyni religijna na swiecie wypowiada dynamiczne slowa i madrosc Wyniesionych Mistrzow, mowiace, jak uzdrowic siebie i swych ukochanych - cialo, umysl i dusze. Zanies swoje problemy na oltarz, by wzniesc inwokacje o uzdrowienie. Doswiadcz przemieniajacej mocy Bozego Swiatla, ktore nigdy nie zawodzi[*8].
Przed zawieszeniem dzialalnosci aszramu w stanie Oregon Bhagwan Shree Rajneesh rowniez sprawowal niezwykla charyzmatyczna wladze nad swymi uczniami. Kazdego dnia sannjasinowie ustawiali sie rzedem, by obserwowac, jak Bhagwan przejezdza lsniacym rolls-royce`m, ochraniany przez straz przyboczna uzbrojona w polautomatyczne karabiny. Ale rowniez w aszramie regularnie oddawano czesc Bogu. Jak glosilo obwwieszczenie w The Rajneesh Times z 9 sierpnia 1985 r.:
Rajneeshpuram, wrzesien 4-8.
Pieciodniowe obchody Dnia Parnirwany, przypadajacego 8 wrzesnia. Bhagwan Shree Rajneesh bedzie mowil codziennie rano. Wieczorem 8 wrzesnia bedzie Darshan - spiew, taniec i stapianie sie z istota Mistrza. Kazdego dnia bedziemy oddawac czesc, gdy Bhagwan bedzie przejezdzal.
Wydaje sie, ze w Rajneeshpuram panowala jawna dwulicowosc. Glowna asystentka Bhagwana, Ma Anand Sheela, uwieziona pozniej za spisek, zatrucie jedzenia i usilowanie zabojstwa w aszramie, podczas wywiadu z sierpnia 1985 r. okresliala, jakie sa zamiary Bhagwana:
W istocie uczy, zeby byc soba, zeby stac sie wolnym, wolnym od wszelkich ograniczen, wolnym od wszelkich uwarunkowan i po prostu stac sie zintegrowana jednostka, wolna istota....[*9]
Wypowiedz ta przeczy faktowi, ze kazdemu ze swoich wyznawcow nadal nowe duchowe imie, domagal sie, by noszono wisiorek z jego fotografia i pozwalal ubierac sie jedynie w szaty o okreslonych kolorach. Takie sa paradoksy duchowego przywodztwa. Podczas gdy guru w rodzaju Bhagwana naklaniali swych wyznawcow, by otworzyli swoje serca na ich nauki - jak ironicznie to skomentowal przedstawiciel filozofii transpersonalnej, Ken Wilber - w przypadku wielu entuzjastow New Age odbylo sie to kosztem pominiecia ich mozgow[*10].



[*4] Cyt.w: E.Howe, The Magicians of the Golden Down, Routledge & Kegan Paul, 1972, s.27.
[*5] Zawarte w ulotce reklamowej objazdu Sri Chinmoya po Australii i Nowej Zelandii, listopad-grudzien 1987.
[*6] Tamze.
[*7] Tamze.
[*8] Warsztaty prowadzone w Sydney w lutym 1985 - reklamowka podpisana osobiscie przez prorokinie Elizabeth Clare.
[*9] Ma Ananda Sheela Interview on Cable News Neetwork, The Rajneesh Times, t.3, nr 5, 9 sierpnia 1985, s.A4.
[*10] C.Ingram, Ken Wilber: The Pundit of Transpersonal Psychology [w:] Yoga Journal, wrzesien/pazdziernik 1987, s.49.
 
 
 
 

Rozdział 8.3: Prorocy samodzielnosci.

Zupelnie niezaleznie od psychologii indywidualnej Adlera i Ruchu Ludzkiego Potencjalu jako calosci, Stany Zjednoczone mialy rowniez swoich popularnych, ty tez mozesz odniesc sukces pisarzy. Byli to przewaznie samoucy. Nalezal do nich William H.Danforth, zalozyciel Ralson Purina Company, ktorego ksiazka I Dare You! miala wiele wydan w latach piecdziesiatych. Jeden z rozdzialow: Mozesz byc wiekszy, niz jestes, streszczal podejscie autora, podobnie jak cala ksiazka, niosl przekonujace przeslanie, ze kazdy moze sam zmienic siebie w bardziej szczesliwego, lepiej prosperujacego czlowieka.
Inna praca tego rodzaju byla Think and Grow Rich Napoleona Hilla, ktorej autor oznajmial czytelnikowi, ze ta ksiazka pomoze ci przebyc droge przez zycie z harmonia i zrozumieniem, [poniewaz] ty jestes panem swego losu i przewodnikiem swojej duszy. Hill dobrze zdawal sobie sprawe, ze nasz los zalezy od pozytywnej motywacji, a ta z kolei od pozytywnego myslenia. Wierzyl wiec, ze wpojenie w umysl koncepcji spelnienia jest niezbednym warunkiem wstepnego sukcesu.
W tym celu - dowodzil - czlowiek powinien karmic swa podswiadomosc tworczymi myslami i wyobrazac sobie, ze podaza droga do sukcesu.
Jako metode realizowania tego celu polecal pewnego rodzaju autohipnoze, ktora nazywal autosugestia.
Odpowiednikiem tego podejscia w New Age jest swiadomosc pomyslnosci i obfitosci. Stosujacy te metode wyznawcy wizualizuja swoje przyszle bogactwo i szczescie, przez caly czas wspierajac to afirmacjami, ktore maja zagwarantowac pomyslny rezultat. Interesujace jest, ze Hill antycypowal New Age rowniez w inny sposob. Utrzymywal, ze aby skontaktowac sie z Nieskonczona Inteligencja we Wszechswiecie, umysl musi pracowac na najwyzszych wibracjach, przekraczajac bariery zwyklej percepcji, by moc wyjrzec ku szerszym horyzontom.
W tym stylu, choc nieco bardziej wyrafinowanym, utrzymany byl rowniez bestseller Maxwella Maltza Psycho-Cybernetics. Maltz, z zawodu chirurg plastyczny, zauwazyl, ze modyfikowanie rysow twarzy pacjenta prowadzilo czesto do pozytywnych zmian w jego osobowosci. Wysunal wiec idee, ze na podobnej zasadzie mozna wizualizowac korzystniejszy wewnetrzny obraz siebie, aby poprzez to spowodowac konstruktywne zmiany w swoim zyciu. Sam termin cybernetyka stworzyli w 1947 r. matematyk Norbert Wiener i fizyk Arturo Rosenbleuth, i zdefiniowali go jako nauke o kontroli, i komunikacji w zwierzeciu i maszynie. Wiener i Rosenbleuth zdawali sobie sprawe z faktu, ze organizmy biologiczne wydaja sie miec zmysly, ktore odmierzaja odchylenia od ustalonych celow. To z kolei prowadzi do sprzezenia zwrotnego, pozwalajacego korygowac takie zachowanie. Zasadniczo Maltz uwazal, ze wyobrazony wewnetrzny obraz siebie moze w podobny sposob przyczynic sie do stworzenia podstawy dla osobowosci i zachowania i ze, dopoki ow obraz siebie jest pozytywnie wzmacniany, potencjalnie nie ma zadnych ograniczen dla osobistych dokonan. W ten sposob, jak to czesto slyszy sie obecnie w New Age, ludzie moga latwo nauczyc sie tworzyc wlasna rzeczywistosc poprzez proces kontrolowanego przeksztalcania siebie.
Ksiazka Maltza byla niewatpliwie postepem w stosunku do bardziej prostego systemu motywacyjnego, opartego na mocy pozytywnego myslenia, ktory propagowali zarowno Hill, jak i Dale Carnegie. Wedlug Maltza samo pozytywne myslenie nie wystarcza - pozytywny musi byc rowniez obraz siebie. Osoba, ktora utrzymuje negatywny obraz siebie, a rownoczesnie usiluje myslec pozytywnie, nie moze miec nadziei na powodzenie, poniewaz te dwa wymary osobowosci beda po prostu wzajemnie sie zwalczaly. Maltz zauwazyl rowniez, ze takie cechy, jak uraza i poczucie winy zwiazane sa z negatywnym obrazem siebie. Na przyklad osoba zywiaca uraze poprzez skupienie na przeszlych zdarzeniach w istocie pozwala innym decydowac o tym, co ma czuc lub jak ma dzialac. Jest to calkowicie sprzeczne z dazeniem do pozytywnej przyszlosci, w ktorej bedzie mozna osiagnac sukces i spelnienie. Poczucie winy sprowadza sie rowniez do zycia w przeszlosci, gdyz wiedzie do prob odpokutowania w terazniejszosci za cos zlego, co zdarzylo sie wczesniej. Maltz dowodzil, ze skoro nie mozna zmienic przeszlosci, trudno jest znalezc uzasadnienie dla poczucia winy. Emocjonalnie wlasciwym zadaniem jest odpowiadac na obecna sytuacje.
Maltz uwazal, ze glownymi narzedziami sluzacymi zmianie wlasnego negatywnego obrazu na pozytywny sa fizyczny relaks, wyobraznia i hipnoza. Jak stwierdzil w swojej ksiazce:
Wlasciwe uzycie wyobrazni moze byc rownoznacznne z podjeciem jakiegos celu i wiara w ten cel. Jesli ta wiara jest wystarczajaco mocna, hipnotyzujemy nia siebie... wszystkie nasze nawyki, dobre i zle, sa codziennymi formami autohipnozy. Wiara jest forma tworczej hipnozy.[*11]
Odpowiedznikiem Maxwella Maltza w New Age jest Shakti Gawain, autorka znakomicie sprzedajacych sie Creative Vizualization i Living in the Light. W Creative Vizualization Gawain opisuje roznorodne cwiczenia, medytacje i afirmacje majace pomoc czytelnikom w wizualizowaniu zdrowia, pomyslnosci, przyjacielskich zwiazkow i spelnienia pragnien. Jak w 1988 r. powiedziala w wywiadzie dla czasopisma New Age, L.A.Resources, tworcza wizualizacja jest
technika umozliwiajaca wyobrazenie sobie, ze masz to, czego chcesz, dzieki czemu mozesz stworzyc wewnetrzne doswiadczenie, w ktorym twoje zycie jest takie, jakie chcesz, zeby bylo... Stworzenie wewnetrznego doswiadczenia wydaje sie umozliwiac nam stworzenie go rowniez na zewnatrz.[*12]
Jednak w swej drugiej ksiazce, Living in the Light, Gawain nastawila sie bardziej na rozpoznanie wewnetrznej kierujacej inteligencji, do ktorej mozna dotrzec poprzez zaufanie i podazanie za wlasnymi glebokimi intuicjami. W wywiadzie wspomniala, ze dzieki tej podwyzszonej swiadomosci jej podejscie do zycia uzyskalo zupelnie inna jakosc:
Calkowicie spontaniczne podazanie z energia zycia i energia wszechswiata jest po prostu najbardziej ekscytujacym i najcudowniejszym sposobem zycia.
Najwyrazniej podejscie Gawain do wizualizacji i intuicji poprowadzilo ja poza zorientowane na konkretne cele koncepcje Hilla i Maltza. Jej poszerzona wizja stala sie teraz mieszanka jungowskiej konfrontacji z cieniem i zrozumienia, ze zetkniecie z wlasna ciemniejsza strona jest niezbednym skladnikiem planetarnej transformacji, ktora obecnie sie dokonuje:
Aby zyc w swietle, musisz naprawde byc gotowy wejsc w to, co odczuwasz jako ciemnosc. Musisz skonfrontowac sie z ciemna strona siebie i wyniesc ja na swiatlo. Wierze, ze kiedy robimy to indywidualnie, robimy to rowniez na uniwersalnym poziomie. Swiat przechodzi przez ogromna ciemnosc, wstrzasy i bol, ale stajemy sie swiadomi rzeczy, ktore zepchnelismy w przeszlosci - rzeczy, ktorymi nie chcielismy sie zajac. Tak samo jak kazdy z nas robi to w swoim wlasnym zyciu, dzieje sie to rowniez na poziomie powszechnej swiadomosci. Czuje, ze jesli starczy nam odwagi, ci z nas,  ktorzy rzeczywiscie pragna skonfrontowac sie ze soba i rzeczywiscie siegaja w glab siebie i rzeczywiscie zaczynaja zyc w zgodzie ze swoimi wewnetrznymi prawdami, najlepiej jak potrafia, ujrza odbicie tego w swiecie wokol nas. Musimy jedynie wciaz to widziec, coraz jasniej i jasniej. Naprawde zyjemy w bardzo ekscytujacych czasach.[*13]
Trzeba tutaj rowniez wspomniec o Alexandrze Everetcie, tworcy systemu treningu zwanego Dynamika Umyslu i, pozniej, Do Wnetrza (Inward Bound). Podobnie jak Shakti Gawain, przeszedl on stopniowo od perspektywy mentalnej do duchowej, od podejscia poczatkowo korzystajacego z wizualizacji i wyobrazni do metody, ktora obecnie zorientowana jest na przekroczenie samej mysli.
Everett wywarl istotny wplyw na takie postacie, jak: Werner Erhard (zalozyciel Est i Forum), Jim Quinn (Strumien Zycia), Peter i Ruth Honzatko (Dynamika Alfa) i na wiele innych grup kontroli umyslu. Podobnie jak wczesniej Napoleon Hill i Maxwell Maltz, rozpoczynal jako przedstawiciel ruchu samodoskonalenia.
Alexander Everett urodzil sie w Exeter w Anglii w roku 1921. Gdy mial 24 lata, po powrocie z szescioletniej sluzby w Armii Brytyjskiej podczas drugiej wojny swiatowej, zdolal uzyskac posade nauczyciela, choc nie mial wyksztalcenia uniwersyteckiego. Nastepnie, gdy mial 32 lata, zalozyl prywatna Shiplake School dla chlopcow, mieszczaca sie w rezydencji w Henley-on-Thames w poblizu Londynu.
Jednakze nie te osiagniecia przyniosly mu najwieksza slawe w Ruchu Ludzkiego Potencjalu. W 1968 r., przenioslszy sie z Anglii do Stanow Zjednoczonych, Everett stworzyl system treningu osobistego rozwoju, zwany Dynamika Umyslu. Poczatkowo dzialal w Teksasie, a nastepnie w Bay Area w San Francisco. Swe idee rozpowszechnial wsrod szerokiej publicznosci podczas seminariow i programow treningu, wyjasniajac, w jaki sposob umysl wplywa na emocje, a emocje wplywaja na cialo. Jednakze, mimo finansowego sukcesu, Everett uznal, ze seminaria Dynamiki Umyslu nie spelniaja w pelni jego oczekiwan. Stwierdzil, ze tylko okolo 10 procent uczestnikow uzyskiwalo wiekszy pozytek z jego nauki, a byli to ludzie, ktorzy juz wczesniej odniesli sukces w zyciu. Coraz bardziej interesowalo go rozwiniecie nowych metod, dzieki ktorym moglby pomoc o wiele wiekszej grupie ludzi, i to sprawilo, ze w 1973 r. zawiesil dzialalnosc zwiazana z Dynamika Umyslu. Nastepnie podjal wlasne poszukiwania duchowe.
Udalem sie do Indii i zaczalem zdawac sobie sprawe, ze istnieje moc wieksza niz umysl - a jest nia jazn. Na Zachodzie mozemy byc sklonni do nazywania jej jej duchem lub dusza - zaleznie od tego, do jakiej tradycji religijnej nalezymy - ale stwierdzilem, ze jazn jest doskonala: w tym punkcie nie ma zadnego dualizmu. Wydawalo mi sie, ze jesli w nia wejde, najwyzsza moc bedzie mogla kontrolowac nizsze moce.
Wiekszosc ludzi probuje odkryc, kim sa, poslugujac sie umyslem, ale to jest niemozliwe. Zadaniem umyslu jest praca na zewnetrznych poziomach. Dopoki nie dotrzesz do poziomow wewnetrznych, w zaden sposob nie mozesz poznac tych wyzszych mocy. To wielki blad zachodniego swiata. Umysl jest nizszym poziomem swiadomosci i dlatego nie moze postrzegac tego, co jest powyzej.
Owoce duchowych poszukiwan Everetta wlaczone zostaly do programu zwanego Do Wnetrza, ktorym Everett obecnie kieruje ze swojego osrodka w poblizu Eugene, w stanie Oregon. Opierajac sie na idei, ze zasada Boga jest w kazdym z nas, Everett obecnie pracuje nad czterema poziomami ludzkiego funkcjonowania - fizycznym, emocjonalnym, mentalnym i duchowym.
Ucze, ze powinnismy zatrzymac myslenie - ze powinnismy uspokoic umysl - a gdy to sie dzieje, budzimy sie do Wyzszego Zrodla, do Wiecznego, do Jestem, lub jak chcesz to nazwac. Cwicze ludzi za pomoca procesu, ktory nazywam skupianiem, aby nawiazywali lacznosc, aby przebudzili sie do Wyzszego Zrodla. Idea Do Wnetrza jest wejscie do tego wewnetrznego stanu. Kiedy to robisz, wiesz. Na nizszych poziomach jedynie myslisz, ze wiesz.
Dla mnie Bog nie jest kims tam. Bog jest zasada. Bog jest w tobie. Gdy budzisz sie do tego faktu, zmieniasz sie. Na swoich seminariach daze do tego procesu skupienia na boskiej czesci w nas... [*14]
Podczas wywiadu, jaki przeprowadzilem z Everettem w listopadzie 1988 r., zapytalem go, jakie byly implikacje jego podejscia zarowno w kontekscie Ruchu Ludzkiego Potencjalu, jak i w szerszym, miedzynarodowym? Jego odpowiedz byla zachecajaca i optymistyczna:
Ludzki potencjal w ostatecznym sensie oznacza rozwijanie najwyzszego stanu swiadomosci. Gdy funkcjonujesz na nizszym poziomie, chcesz wladzy, chcesz pieniedzy, chcesz powiekszac swoja wlasnosc, ale na tym poziomie dzialasz sam. Kiedy jednak otwierasz sie na wyzszy poziom, doswiadczas Jednosci, jestes jednym z kazdym, i wtedy uswiadamiasz sobie, ze mozesz sluzyc innym ludziom - nie jestes tutaj tylko dla siebie samego.
Wierze, ze w ciagu najblizszych kilku lat, te planete czeka wielki skok. Czlowiek musi przejsc z nizszej jazni do poziomu wspolpracy i sluzby. W obecnej chwili robi to tylko mniejszosc - ale to narasta. W obecnej chwili czlowiek jest Homo sapiens - rozumna inteligencja. Pozniej czlowiek stanie sie Homo noeticus - wiedzacym czlowiekiem, prowadzonym przez intuicje i inspiracje. Egoizm jest juz nie na czasie: nadchodzi wspolpraca. Ludzie musza zaczac dzielic sie i pracowac razem.[*15]



[*11] Cyt. w: W.W.Bartley, Werner Erhard, Clarkson Potter, 1978, s.74.
[*12] Przedruk w New Age News, t.2, nr 1, kwiecien 1988.
[*13] Tamze.
[*14] wywiad z Alexandrem Everettem, Sydney, listopad 1988, oraz fragment wywiadu w Life Quest, maj/czerwiec 1988.
[*15] Wywiad z Alexandrem Everettem, Sydney, listopad 1988.
 
 
 
 

Rozdział 8.5: Podroz ludzkiego potencjalu.

Podstawowe przeslanie, ktore przzekazuja nam tacy mysliciele, jak Jean Shinoda Bolen i Jean Houston - a takze wczesniejsi pionierzy archetypowej swiadomosci, tacy jak Carl Jung - zawiera sie w przypominaniu nam, ze wszyscy powinnismy probowac uczyc sie sposobow budzenia swietego potencjalu, ktory spoczywa ukryty w naszej istocie. Rozne formy rytualu teatru, ceremonialu, medytacji i wizualizacji moga wspomoc ten proces, ale - w istocie - zadanie kazdego z nas polega na ponowym odkryciu tego, co duchowe i uniwersalne w codziennym doswiadczeniu. Staje sie to wiec bardzo osobistym poszukiwaniem albo wlasna indywidualna podroza ducha. W ciagu zycia moze to poprowadzic nas przez wiele roznych sciezek i w otoczenie wielu innych przewodnikow i nauczycieli, dopoki nie odkryjemy podejscia, ktore jest prawdziwe dla nas - sytuacji, w ktorej to, co uniwersalne - jak mowi Jean Houston - staje sie indywidualne w naszym wlasnym doswiadczeniu.
Jesli jednak ten proces ma byc podroza samopoznania, jest rzecza decydujaca - wydaje mi sie - by kazdy dazyl do obudzenia swojego duchowego potencjalu najbardziej instynktownymi sposobami, na jakie go stac, pozwalajac temu, co swiete, podniesc sie z wlasnych glebi, zamiast zanurzac sie w narzuconych systemach wiary. Kryje sie w tym rowniez przeslanie dla wyznawcow zinstytucjonalizowanych lub doktrynalnych form religijnej wiary, a takze nowych religijnych ugrupowan prowadzonych przzez dominujacych przywodcow duchowych. Wszyscy powinnismy zadac sobie nastepujace pytania:
Czy system, ktory przyjalem, moja obecna sciezka duchowa, pozwala mi rozwijac wlasne widzenie swiata?
Czy otwiera mnie na coraz wieksze, coraz bardziej transcendentne sfery duchowego doswiadczenia?
Czy tez jestem ograniczony przez moj obecny system wiary i tym samym, swiadomie lub nieswiadomie, ustawiam bariery, ktore okreslaja zamknieta i bezpieczna duchowa rzeczywistosc, w ktorej czuje sie pewnie?
Ostatecznie nikt inny nie moze udzielic na nie odpowiedzi, tylko my sami.
Taka ksiazka nie ma w istocie zakonczenia ani formalnej konkluzji. Czuje, ze zyjemy w pasjonujacych czasach - czasach ogromnych zmian spolecznych, przeplatajacych sie sieci komunikacyjnych i gwaltownie rozwijajacej sie techniki. Ale u podstaw zarowno Ruchu Ludzkiego Potencjalu, jak i New Age lezy wezwanie, bysmy coraz bardziej ufali swoim wlasnym intuicjom, wlasnym pogladom, wlasnemu najglebszemu poczuciu sensu. W szybkich spolecznych zmianach mozna widziec albowiem badz to zagrozenie, badz tez wyzwanie. Moze to doprowadzic nas do rozpaczliwego czepiania sie starych sposobow postepowania, ktore juz prawdopodobnie sie przezyly, albo do otworzenia sie na nowe rodzaje powiazania, nowe wiezi z innymi, nowe granice poznania, nowa globalna swiadomosc.
Nie dziwi mnie wcale, ze w obecnych czasach widzimy rowniez ponowne ozywienie fundamentalistycznego islamu i fundamentalistycznego chrzescijanstwa - gdyz te formy religijnego wyrazu reprezentuja zarliwe przywiazanie do sztywnych systemow wiary, ktore okreslaja ustalone granice i kategorie, takie jak:

dobro i zlo,
wierzacy i niewierzacy,
prawowierny i heretycki,
czciciel i bluznierca.
Nie ma sie zatem co dziwic, ze dla wielu wyznawcow takich tradycji problemy poruszane przez Ruch Ludzkiego Potencjalu i sama idea osobistego rozwoju sa gleboko niepokojace. Wylaniajaca sie stad perspektywa nie daje zadnego bezpieczenswa, gdyz, jesli
spektrum swiadomosci Kena Wilbera,
buddyzm mahajany i
mistyczna zydowska kabala
sa w jakims sensie wlasciwe, nasze bliskie nam poczucie siebie, ego, z kt˘oym wszyscy sie utozsamiamy, musi w odpowiednim czasie otworzyc sie na nieskonczona pustke ducha.
Ktoz zatem moze powiedziec, dokad doprowadzi nas podroz przeksztalcenia albo czy kiedykolwiek dotrzemy do takiego miejsca jak niebo lub oswiecenie? Swiadectwa wyplywajace z Ruchu Ludzkiego Potencjalu, z badan psychodelicznych i z nowej fizyki mowia nam, ze najpelniejszy obraz wszechswiata, jaki obecnie posiadamy, jest obrazem przeplywu, zmiany, wzajemnego powiazania - a wszystko to z kolei wyplywa z podstawowej jednosci.
Na najglebszym poziomie swiadomosci granice znikaja bariery upadaja to, co indywidualne, staje sie uniwersalne. A wiec podroz prowadzaca nas do zrealizowania wlasnego potencjalu nie moze byc niczym wiecej lub mniej niz podroza ktora prowadzi nas ku nieskonczonej esencji naszej wlasnej Istoty.



 
 
 
 

BIBLIOGRAFIA.

Abdullah S., Meditation: Achieving Internal Balance [w:] E. Goldwag (wyd.) Inner Balance, Prentice-Hall,1979.
Achterberg J., Imagery in Healing, Shambhala,1985.
Adler M., Drawing Down the Moon, Beacon Press,1988.
Anderson W.T., The Upstart Spring: Esalen and the American Awakening, Addison-Wesley,1983.
Ansbacher H.L.Ansbacher R., The Individual Psychology of Alfred Adler: a systematic presentation in selections from his writings, Harper,1956.
Ansbacher H.L. Ansbacher R., Alfred Adler: Superiority and the Social Interest - A Collection of Later Writings, Viking,1964.
Anthony G., The Summer of Love: Haight-Ashbury at its Highest, Celestial Arts, 1980.
Assagioli R., Psychosynthesis, Viking,l971.
Bartley W.W., WernerErhard, Clarkson Potter,1987.
Bliss S. (wyd.), The New Holistic Health Workbook, Stephen Greene Press/Viking-Penguin,1985.
Boadella D., Wilhelm Reich: The Evolution of his Work, Arkana,1985.
Bohm D., Wholeness and the Implicate Order, Routledge & Kegan Paul, I980.
Bohm D., The Tao of Psychology, Harper & Row,1979.
Bolen J.S., Goddesses in Everywoman, Harper & Row,1985.
Bolen J.S., Gods in Everyman, Harper & Row,1989.
Brown J.D., The Hippies, Time-Life Books,1967.
Cade M., Coxhead N., The Awokened Mind, Wildwood House,1979.
Cameron D., Satan and the Showgirl: The New Age Under Fire [w:] Good Weekend,11 marca 1989.
Campbell J., The Hero with a Thousand Faces, Pantheon,1949.
Capra F., Tao fizyki,.Nomos, Krakow 1994, tlum. Pawel Macura.
Carlson R.J.(wyd.), The Frontiers of Science and Mediclne, Regnery,1975.
Daab R., An Interview with Jean Houston, Berkeley, Magical Blend, nr 18, 19 i 20,1988.
Dilman l.,Freud end theMind, Basil Blackwell, 1986.
Drury N., Inner Visions: Explorations in Magical Consciousness, Routledge & Kegan Paul,1979.
Drury N., The Healing Power, Muller, 1981.
Drury N., The Bodywork Book, Prism Press, 1984.
Drury N., Don Juan. Mescalito i wspolczesna magia, tlum. W. Jozwiak, B. Stefanska, Wodnik, Warszawa, 1992.
Drury N., Inner Health, Prism Press, 1985.
Drury N., The Occult Experience, Avery, 1989.
Drury N., Szamanizm, tlum. H.Smagacz, Rebis, Poznan, 1994.
Edinger E., Ego and Archetype, Penguin, 1973.
Evans-Wentz W.Y. (wyd.), The Tibetan Book oft he Dead, Oxford University Press, I960.
Everett A., Interview with Alexander Everett, Nature & Health, pazdziernik 1989.
Fadiman J., Frager R., Personolity and Personal Growth. Harper & Row, 1976.
Freud S., Wstep do psychoanalizy, tlum. S.Kempnerowna, W. Zaniewski, KiW, Warszawa I958.
Freud S., The Interpretation of Dreams, Avon Books,1967.
Galin D., The Two Modes of Consciousness and the Two Halves of the Brain [w:] Lee P.R. (wyd.), Symposium on Consciousness, Penguin,1977.
Gawain S., Creative Visualization, Whatever Publishing,1978.
Gawain S., Living in the Light, Whatever Publishing, I9BI.
Gawler I., Peace of Mind, Prism Press,1989.
Goldwag E. (wyd.), Inner Balance, Prentice-Hall,1979.
Goleman D. (wyd.), Consciousness: Brain. States of awareness and Mysticism, Harpcr & Row, I979.
Goleman D. The Meditative Mind,  Tarcher, I988.
Green E., Green A., Beyond Biofeedback, Delacorte, I977.
Grof S., Realms of the Human Unconscious, Dutton,1976.
Grof S., Modern Consiousness Research and the Quest for a New Paradigm, Re-Vision`, t.2, nr 1, zima/wiosna 1979.
Grof S., LSD Psychoterapy, Hunter House, 1980.
Grof S., Ancient Wisdom, Modern Science, State University of New York Press, 1984.
Grof S., Beyond the Brain, State University of New York Press, 1985.
Grof S., The Adventure of Self-Discovery, State University of New York Press, 1988.
Grof S., Halifax J., The Human Encounter with Death, Dutton,1979.
Hagon Z., Channeling, The Spiritual Connection, Prism Press, 1989.
Hampden-Turner C., Maps of the Mind, Mitchell Beazley, 1981.
Harner M., The Way of Shaman, Harper & Row, I 980.
Houston J., Myth and Pathos in Sacred Psychology, Dromenon, t. 3, nr 2, wiosna 1981.
Houston J., The Possible Human, Tarcher, 1986.
Houston J., The Search for the Beloved, Tarcher, 1987.
Howe E., The Magicians of the Golden Down, Routledge & Kegan Paul, 1972.
Huxley A., The Perennial Philosophy, Chatto & Windus, 1946.
Huxley A., Drzwi percepcji, Niebo i Pieklo, tlum. P. Kotyszko, H. Waniek, Przedswit, Warszawa 1991.
Huxley A., Moksha: Writings on Psychedelics and the Visionary Experience, Stonehill, 1977.
Ingram C., Ken Wilber: The Pundit of Transpersonal Psychology, Yoga Journal, wrzesien/pazdziemik 1987.
James W., Psychology: The Briefer Course, Holt,  1892.
James W., The Will to Believe and Other Essays in Popular Philosophy, Longmans Green & Co, 1902.
James W., Doswiadczenia religijne, tlum. J.Hempel, KiW, Warszawa 1958.
James W., Talks to Teachers on Psychology and to Students on Some of life`s Ideals, Dover, 1962.
Jung C.G., Two Essays in Analytical Psychology, Routledge r. Kegan Paul, 1953.
Jung C.G., Symbols of Transformation, Bollingen Foundation, I956.
Jung C.G., Wspomnienia, sny, mysli, tlum. R.Peszke, L.Kolankiewicz, WROTA i KR, Warszawa I993.
Jung C.G., Analytical Psychology: its Theory and Practice, Vintage Books, 1968.
Jung C.G., Man and his Symbols, Dell, 1968.
Kamiya J., Biofeedback and Self-Control: A Reader, Aldine,1971.
Kaplan A., Meditation and Kabhalah, Weiser, I982.
Knaster M., The Goddesses in Jean Shinoda Bolen, East West, marzec 1989.
Knight J.Z., A State of Mind, Warner Books,1987.
Koestler A., Smythies J.R., Beyond Reductionism, Beacon Press, 1969.
Leary T., The Psychedelic Experience, University Books, 1964.
Leary T., High Priest, New American Library, 1968.
Leary T., The Politics of Ecstasy, Paladin, 1970.
Leary T., Flashbacks, Tarcher, 1983.
Le Shan L., Swiat jasnowidzacych, tlum. B.Moderska, T.Zysk, Rebis, Poznan 1994.
Lec P.R. (wyd.), Symposium on Consciousness, Penguin,1971.
Lilly J., The Centre of the Cyclone, Calder and Boyars, 1973.
Lilly J., The Human Biocomputer, Abacus, I974.
Lilly J., Simulations of God, Simon and Schuster, 1976.
Lilly J., The Deep Self Profound Relaxation and the Tank Isolation Technique, Simon and Schuster,1977.
Luton L., Reichian and Neo-Reichian Therapy [w:] Drury N. (wyd.), The Bodywork Book, Prism Press,1984.
Maclean P.D., The Paranoid Streak in Man [w:] Koestler A., Smythies J.R. (wyd.), Beyond Reductionism, Beacon Press,1969.
Maltz M., Psycho-Cybernetics, Pocket Books,1966.
Maslow A., Motivation and Personality, Harper & Row, 1970.
Maslow A., The Farther Reaches of Human Nature, Viking, 1971.
Masters R., Houston J., The Varieties of Psychedelic Experience, Holt Rinehart and Winston, 1966.
Masters R., Houston J., Psychedelic Art, Grove Press, 1968.
Masters R., Houston J., Mind Games, Turnstone Books, 1973.
Meares A., Cancer - Another Way?, Hill of Content, 1980.
Meares A., The Wealth Within, Hill of Content, 1984.
Meares A., A Way of Doctoring, Hill of Content, 1984.
Metzner R., The Ecstatic Adventure, Macmillan, 1986.
Metzner R., Maps of Consciousness, Collier-Macmillan, 1971.
Metzner R., Opening to Inner Light, Century, 1987.
Miller S., Dimensions of Humanistic Medicine, lnstitute for the Study of Humanistic Medicine, 1975.
Murphy G., An Historical Introduction to Modern Psychology, Routledge & Kegan Paul, 1967.
Murphy G., Ballou R., William James on Psychical Research, Viking, 1960.
Ornstein R., The Psychology of Consciousness, Cape, 1975.
Ornstein R., Multimind, Macmillan, 1986.
Orr L., Rebirthing in the New Age, Celestial Arts, 1980.
Peletier K., Holistic Medicine, Delta Books, 1979.
Perls F.S., Gestalt Therapy Verbatim, Real People Press, 1969.
Perls F.S., In and Out of the Garbage Pail, Real People Press,   1969.
Ponce C., Kabbalah, Gamstone Press, 1974.
Pribram K., Languages of the Brain, Prentice Hall, 1971.
Pribram K., Behaviorism, Phenomenology and Holism in Psychology: A Scientific Analysis [w:] R.S. Valle, R. von Eckartsberg, The Metaphors of Consciousness,
Plenum Press,  1981.
Pribram K., The Holographic Hypothesis of Brain Functioning [w:] S. Grof (wyd.), Ancient Wisdom. Modern Science, State University of New York Press, 1984.
Rajneesh S., The Rajneesh Bible (t.1 i 2), Rajneesh Foundation lntemational, 1985.
Ram Dass, DoingYour Own Being, Spearman, 1973.
Ram Dass, The Only Dance There Is, Doubleday, 1974.
Ram Dass, Journey of Awakening, Doubleday, 1978.
Ram Dass, Grist for the Mill, Bantam, 1979.
Rogers C., Carl Rogers on Encounter Groups, Harper & Row,  1970.
Sagan C., The Dragons of Eden, Random House, 1977.
Samuels M., Samuels N., Seeing with the Mind`s Eye, Random House/Bookworks, 1975.
Schutz W., Joy: Expanding Human Awareness, Grove Press, 1967.
Schutz W., Here Comes Everybody, Harper & Row, 1971.
Selye H., Stres okielznany, tlum. T. Zalewski, PIW, Warszawa  1977.
Shepard M., Fritz, Dutton/Saturday Review Press, 1975.
Simonton C., Simonton S., The Role of the Mind in Cancer Therapy (w:) R.J. Carlson (wyd.), The Frontiers of Medicine, Regnery, 1976.
Simonton C., Simonton S., Getting Well Again, Tarcher, 1978.
Skinner B.F., About Behaviorism, Knopf, 1974.
Stace W.T., Mysticism and Philosophy, Macmillan, 1960.
Stace W.T., The Teachings of the Mystics, New American Library, 1960.
Starhawk, The Spiral Dance, Harper & Row, 1979.
Starhawk, Dreaming the Dark, Beacon Press, 1982.
Stevens J., Storming Heaven: LSD and the American Dream, Atlantic Monthly Press, 1987.
Sulloway F.J., Freud: Biologist oft heMind, Basic Books, 1979.
Sutich A.J., The Emergence of the Transpersonol Orientation: a Personal Account, Journal of Transpersonal Psychology, t. 8, nr 1, 1976.
Sutich A.J., The Founding of Humanistic and Transpersonal Psychology, Humanistic Psychology Institute, kwiecien 1976.
Tart C.(wyd.), Altered States of Consciousness, Wiley, 1969.
Tart C., Tranapersonal Psychologies, Harper & Row, 1975.
Valle R.S., von Eckartsberg R. (wyd.), The Metaphors of Consciousness, Plenum Press, 1981.
Walsh R.N., Vaughan F. (wyd.), Beyond Ego,Tarcher, 1980.
Watson J.B.,Psychology as the Behaviourist Views It, Psychological Review, 20: 158-1977.
Watts A., The Joyous Cosmology, Vintage Books, 1962.
Wechsler R., A New Prescription: Mind Over Malady, Discover, luty 1987.
White J. (wyd.), The Highest State of Consciousness, Doubleday Anchor, 1972.
Wilber K., The Spectrum of Consciousness, Quest Books, 1977.
Wilber K., Niepodzielone, tlum. T. Bieron, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznan, w druku.
Wilber K., The Atman Project, Quest Books, 1980.
Wilber K., Psychologia Perennis: The Spectrum of Consciousness [w:] R.N.Walsh, F.Vaughan (wyd.), Beyond Ego, Tarcher, 1980.
Wilber K., Up From Eden, Doublcday Anchor, 1981.
Williams V., The Sacred Craft, East West, pazdziernik 1960.
Zimmmer H., The King and the Corpse, Meridian, 1960.
Zukav G., Tanczacy Mistrzowie Wu-Li, tlum. T. Homowski, Rebis, Poznan, 1995.


Kategorie

LSD

Komentarze

qrwa, co za lenie. nikt tego jeszcze nie przeczytal? ja przeczytam.

Mam obawy czytając takie propagandowo pomyślne rozdziały. Zmysł krytyczny też jest potrzebny. Bywa, że &quot;magiczna moc myśli &quot; to mylenie przyczyny i skutku.

to co jest przyczyną w istocie staje się skutkiem :)

dokładnie tak jak mówisz

Ciekawa jest

Zajawki z NeuroGroove
  • Pozytywne przeżycie
  • Szałwia Wieszcza

"Jesteśmy herosami!"

Ponownie.

Ja- ta iluzja. Iluzja. Iluzja. Po drugiej stronie wymiarowego lustra. Ja- piszę.

Szałwia Czarownika nie dostała swojej nazwy przez przypadek. Potrafi dać magię. I taka właśnie magia spływa na umysł z chwilą wypuszczenia bucha.

  • Baklofen
  • Heroina
  • Inne

Sam w domu, pozytywny dzisiejsza zdobycza - baclofenem.

Wracam z dobrym nastrojem z pracy, co akurat nie czesto sie zdarza.

Celem dzisiejszego dnia bedzie rozluznienie bardzo spietych miesni, oraz z braku zajecia postanowilem sie podzielic wrazeniami w czasie terazniejszym. 

Niestety od dluzszego czasu mam taki problem ze ciagle mam napiete miesnie, i musze cos z tym zrobic. Dodam ze nie mam tolerancji na zadnych z substancji.

Kiedys duzo czytalem i jak probuje nowa substancje czytam raporty - wiec postanowilem sam cos zmajstrowac :)

To zaczynajmy :) 

  • 4-HO-DET
  • Pozytywne przeżycie

Miałem dłuższą przerwę od psychodelików. Mój stosunek do nich przez ten czas mocno się zmienił, tak jak sporo zmieniło się w moim życiu. Jakaś część mnie wypatrywała tego dnia z nutką nostalgii. Od razu po powrocie z pracy skierowałem się ku szafce gdzie miałem schowanego 4-ho-det'a. Koleżanka mówiła, że 25 mg.
Zważyć? - zapytał się zdrowy rozsądek.
Nie no ona jest odpowiedzialna, zresztą tego proszku jest tak malutko, że wydaje się być raczej mniej niż 25 mg, szkoda czasu. - odpowiedziałem sobie w myślach niczym rasowy wygłodzony narkus.

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

Set: Z grupką bliskich znajomych pojechaliśmy do innego miasta na zaproszenie naszego kolegi - wiadomo było tyle że impreza będzie gruba więc poziom ekscytacji też był gruby, nastawieni byliśmy na klasyczną imprezę z wódką i tańczeniem (chociaż w głębi ducha coś przeczuwałem). Setting : późny sierpień, bardzo ciepło, prywatna impreza w lesie na totalnym odludziu. Kulturka i ludzie mimo że w większości mi nieznani to "sami swoi".

 

Koło godziny 21 zajechaliśmy na miejsce imprezy. Powitał nas niesamowity widok – noc, lampki choinkowe lekko rozświetlają densflor, leżaczki, stanowisko dj z poważnymi kolumnami i bardzo dużo osób (może z 70)

 

Zaczęło się dość drętwo, mam fobie społeczne i boję się grup nieznajomych mi ludzi zatem nie od razu się dobrze bawiłem – po trzech piwkach jednak się atmosfera wyluzowała, tak samo jak wyluzowały się języki, była muzyczka, było milutko.

Tu wspomnę że muzyka gra ogromną rolę w moim życiu i jestem na nią bardzo wrażliwy.

 

 

 

randomness