ŁADOWANIE [POMIŃ AKAPIT, JEŻELI INTERERE CIĘ TYLKO GŁÓWNY NURT FAZY, A NIE POCZĄTKI]
Hej chciałem się w tym poście tylko przedstawić (jeśli wgl ktoś to przeczyta).
Mam na imię Adam i mam 21 lat. narkotyki były w moim życiu już od 13 roku życia, interesowałem się nimi nie tylko aby wprowadzać się w odmienne stany świadomości ale głównie pod kątem teoretycznym. Jestem uzależniony od zdobywania wiedzy o tym. Poza tym jestem uzależniony od kodeiny, marihuany (tak, da się uzależnić od jazzu :> ), amfetaminy. Mam doświadczenia z bardzo dużą ilością substancji, testuję wszystko aby potem zapisywać kolejne kartki w moim Narkozeszycie <3. Mam za sobą także dwuletni pobyt w zamkniętym (zamknięte drzwi, kraty w oknach i ośrodek w środku lasu), ośrodku dla osób uzależnionych, swoją drogą niesamowite przeżycie. Hodowałem również marihuanę (indoor i outdoor) oraz grzyby psylocybinowe. to tak w wielkim skrócie, naprawdę w bardzo wielkim skrócie :> jak będę miał wenę to od czasu do czasu zamieszczę tutaj jakiś wpis chociażby dla samego siebie. Przepraszam na końcu za składnie zdań poziomu pięciolatka ale myślę że od sposobu ważniejsza jest treść :)
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru!
P.S. Pamiętajcie o nawadnianiu się! haha
W sumie postanowienie na spontana, ale warunki bardzo sprzyjające.
ŁADOWANIE [POMIŃ AKAPIT, JEŻELI INTERERE CIĘ TYLKO GŁÓWNY NURT FAZY, A NIE POCZĄTKI]
Doświadczenie: paliłem mj parę razy wcześniej, jednak bez efektów. Poza tym - nic (alkoholu itp. nie liczę)
S&S: grupka znajomych (razem 5 osób) pozytywnie nastawiona na samą myśl o upaleniu się.
Jak już wcześniej pisałem, paliłem już wcześniej marihuanę. Ani razu nie odnotowałem żadnych efektów. Mimo tego, gdy tylko padła propozycja, żeby złożyć się w kilka osób i porządnie się upalić - zgodziłem się.
Mocno "piwniczany" event techno. Cięższe a'la berlińskie brzmienia. Dobra paczka znajomych. Ogólnie dobre nastawienie i nieświadomość jak źle może być. Miała być emka, przypadkiem wyszło, że 4-ACO to jedyne ciekawsze co możemy ogarnąć. No to ogarnął kumpel po 25mg w kapsułkach (jak się potem okazało było tam 30mg).
Preludium zagłady
Aby całość była jaśniejsza w odbiorze zacznę od doby wcześniej. Mowa o piątkowym wieczorze. Ze znajomymi technoludkami mamy w zwyczaju zaczynać imprezę w piątek i kończyć ją w niedzielę po południu kiedy już majaczymy od braku snu i innych podobnych efektów niszczenia organizmu na rzecz beforów imprez i afterów. Wiem. Mało odpowiedzialne.
Pamiętam mojego pierwszego kwasa - czarny kryształ, na którego namówił mnie J. Bardziej się bałam, niż chciałam rzeczywiście spróbować. Pamiętałam niektóre bad tripy grzybowe, poza tym mam paranoiczno-histeryczną osobowość i bardzo często sama sobie coś wkręcam ;-)
Pojechałam do J. Zjadłam ową magiczną czarną kropeczkę [J.też wziął] i czekam. Niebieskie światełko, muzyczka, dom, `strażnik`J. obok [na wypadek Panicznej Paranoi] - niby komfort, ale czułam się spięta. Nie znałam J. zbyt dobrze, byłam trochę zasznurowana.