Pierwsza piguła

by Frederick Le Blanc

Anonim

Kategorie

Odsłony

789

Nazwa substancji - pigułka extasy - mała, okrągła, zielona z napisem "LOVE" (+ skręt + 2 piwa)
Poziom doświadczenia - pierwszy raz
Sposób zażycia - doustnie :)
Dawka - 1 pigułka

Nabyłem w.w. krążek za 20 złotych i postanowiłem go zażyć. Był to mój pierwszy kontakt z extasy. Czasem palę zioło, rzadko hasza; próbowałem amfetaminy (więcej nagatywów niż pozytywów raczej mnie od niej ostraszyło - w ciągu całego życia nie zażyłem więcej niż pół grama).
O extasy trochę czytałem, sprawdziłem na www.pillreports.com moją sztukę wcześniej. Nastawienie miałem takie, żeby po prostu spróbować :) Wieczór zaczął się ok. 19 u znajomych. Najpierw wypiłem 2 piwka. W międzyczasie wypaliłem skręta (czysta trawa, bez tytoniu). Wzięło mnie to tylko trochę, bo ogólnie jak palę skręty, mniej nastukam się taką samą ilością zioła, niż gdybym palił z lufki. Kiedy ustaliliśmy, ze pójdziemy do klubu, doszedłem do wniosku, że to czas na pigułe (wcześniej nie byłem pewien, czy ją wezmę). Ok. 30 minut po skończeniu skręta zażyłem pigułę. Kupiłem 1,5 litra wody i czekaliśmy aż wszyscy się wyszykują do tego klubu. Jakieś 40 minut po zażyciu mnie naprawdę wzięło - a jeszcze czekaliśmy na resztę, więc się zacząłem niecierpliwić - chciałem już iść, posłuchać muzyki, potańczyć. Trochę mnie przyspieszyło, jak speed - więcej chodziłem, nie mogłem wystać w jednym miejscu i bardzo chciałem iść jak najszybciej do tego klubu. Ale było to bardziej wysublimowane, niż włodek - nie takie prymitywne przyspieszenie - poza tym nie ma tego nieprzyjemnego uczucia w gardle/nosie jak od proszku, bo połykasz. Poza tym trochę inaczej widziałem - tak się wszystko lekko zaokrąglało i wyglądało bardziej miękko. Ogólnie czułem się "dobrze", tak lekko, fajnie, jak chcielibyśmy się czuć na codzień. Poza tym faktycznie myśli się o innych - chcesz ludziom pomóc, poczęstować czymś, wskazać drogę etc., nie alienujesz się. Czujesz się dobrze i jesteś dobry dla innych.
Wreszcie poszliśmy do tego klubu. Bardzo chce się tańczyć - ogólnie było od nas za mało ludzi i nie mogłem się wyszaleć na parkiecie. Jeśli chodzi o gadkę z laskami, czuję że po tym miałbym ją lepszą - ale jako że nie należę do tych, którzy z łatwością zagadują nieznajome, nawet piguła nie pomoże. Poza tym można się przeliczyć - jako że wszystko jest takie "dobre" (ty jesteś dobry i ludzie są dobrzy), możesz odczuć, że jakaś laska na ciebie leci, choć wcale tak nie jest. Tak więc poskakałem trochę - chciałem więcej, ale nie było warunków (lepiej, żeby było więcej znajomych dziewczyn). Całe szczęście extasy pozwala ci w spokoju siedzieć, rozmawiać i słuchać muzyki - nie musisz latać jak po amfie. Tak więc nawet siedząc sobie i gadając, czułem się fajnie. Takie uczucie przyspieszenia i radości powoli przeminęło ok. 3 godziny od zażycia. Ale nie było żadnego zjazdu (a tego się bardzo obawiałem po doświadczeniach z amfą). Po prostu stan ekstazy się skończył i znowu było normalnie. W ciągu tych 3 godzin opróżniłem 1,5-litrową butelkę wody - faktycznie chce się pić. Za to nie wypalilem jakos specjalnie wiecej papierosow niz zwykle - choc faktycznie pali sie przyjemniej (wogole wszystko jest przyjemniejsze). Tak wiec po 3 godzinach ekstazka sie skonczyla. Nadal czulem sie dobrze, moze nawet lepiej niz na codzien, ale to juz nie byl klimax. Ludzie chcieli juz wracac, wiec wybralem sie do domciu. Jedyne czego sie obawialem, to czy bede mogl zasnac (po amfie mialem z tym ogromne problemy - mialem nadzieje, ze w pigule nie bylo zadnych domieszek i spokojnie zasne). Czulem sie troche zmeczony, taki slaby (w pozytywnym tego slowa znaczeniu), wiec spodziewalem sie ze ze snem nie bedzie problemow. W domciu wypilem jakies witaminki, wlaczylem muze i sie polozylem. Jednak jakies lekkie jazdy jeszcze mialem, bo sie tak fajnie czulem - taki maly w takim duzym ciemnym swiecie. Po jakims czasie wylaczylem muze, zamknalem oczy i czekalem na sen. Nie przyszedl tak szybko, bo masa mysli krazyla mi po glowie, no i tak troche plywalem w jakiejs przestrzeni półsnu. Prawdopodobnie zasnąłem jakieś 2 godziny od położenia się. Nie wiem, czy te (relatywnie niewielkie, w porównaniu z amfą) trudności wynikały z ewentualnych domieszek, czy też samo MDMA utrudnia sen. Rano miałem coś do załatwienia, więc mogłem się przekonać że nie ma żadnego kaca, jak po amfie. Owszem, byłem trochę zmęczony, niewyspany, lekko rozkojarzony, ale czułem się normalnie.

Refleksje: ogólnie pozytywne, w porównaniu z amfetaminą - niebo a ziemia. Następnym razem wezmę na jakąś większą imprezę (choć pasuje także na kameralne spotkania - byleby jednak była jakaś muzyczka; aha - muzyka wogóle bardziej ci się po tym podoba, nawet taka, której na codzień nie lubisz). No i nie bierzcie za często - oszczędzajcie serotoninę ;)

Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

Miejsce: własny bezpieczny dom. Nastawienie: trochę obaw przed tak dużą dawką, ale starałem się nie panikować.

03.04.2008

  • 25B-NBOMe
  • 25C-NBOMe
  • Etanol (alkohol)
  • GBL (gamma-Butyrolakton)
  • Klonazepam
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Miks

Stabilne acz chaotyczne. Siedzimy u kumpla jakieś 40 km od mojego miejsca zamieszkania. W głowie - spokój, lekki stresik spowodowany "obcymi" osobami. Towarzystwo - Grupka najbliższych mi osób, w tym moja dziewczyna :) Mamy do dyspozycji 2 pokoje, w których dzieją się równolegle 2 imprezy - U nas - ludzie w wieku 18+, drugi pokój, dzieciaki 12-16 lat.

 

Sam sylwester odbył się stosunkowo blisko mojego miejsca zamieszkania - jakieś 30 minutek PKS'em więc nie wynikały z tego żadne komplikacje :)

Razem ze mną Kartoniki jedli:

Indianer - I, Monika - M, Ola - O, Jaskier - J, Pachomia - P, oraz Martyna - M

 

>16:00 - 17:30 - jeszcze w domu

 

  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

Jak zwykle podniecenie i ciekawość przed zarzuceniem czegoś nowego, nastrój pozytywny. Miejsca: Dom koleżanki, początkowo ja + 3 kumpli i 2 koleżanki, potem kumple się zwinęli zostaliśmy we 3 (na dole brat koleżanki robił grubą imprezę). Ogólnie decyzja podjęta w 5 minut (niespodziewanie możliwość nie wrócenia do domu na noc) aczkolwiek do bezny przygotowywałem się już od jakiegoś czasu.

Ok. Godziny 21:00 rozpuściłem 2 saszetki w połowie kubka wody (jak się potem dowiedziałem troche za dużo tej wody dałem ale nieistotne) 
Dużo się nasłuchałem o paskudnym smaku benzy, jednak nie zrobił na mnie większego wrażenia – oczywiście paskudny ale nie taki zły jak sobie wyobrażałem. Miałem na zagryzanie zrobioną zupkę chińską – pomysł okazał się spalony do zupka była słona, a słone rzeczy to ostatnie na co miałem ochotę po wypiciu 1/3 szklanki. 

  • LSD-25

Z bad tripami jest tak samo na kwasie jak i w zyciu. Zycie tez moze

byc jednym wielkim badtripem, wogole to KAZDY ma swojego jakeigos

tripa, kazdy cpa.. cpa zycie. Wsdzystko zalezy od nastawienia (czyli

to co mamy w glowie) i otoczenia (czyli to jak ODBIERAMY bodzce

zewnetrzne, innych ludzi). Oczywiscie na bardtripy wplywaja inni

ludzie, ktorzy maja swojego tripa polegajacego na czynienjiu zla

innym. To zli ludzie. Badtrip po kwasie? Wyobraz sobie badtripa w