Ostatnia Pomoc

niniejsza OstatniaPomoc może być DrugąPomocą - w razie gdy PierwszaPomoc zawiedzie, ew. Trzecią: gdy po udzieleniu Pierwszej zawiedzie DrugaPomoc udzielana przez zawodowych medyków.

Anonim

Kategorie

Odsłony

5188

(algorytm postępowania z ofiarą sporządzono na bazie tekstu Tybetańskiej Księgi Umarlaków. ponieważ jest to tylko brief orientacyjnego skróconego streszczenia z orientacyjnego briefa skróconego streszczenia, warto zapoznać się z textem pełnym i przypisami. to naprawdę masakrująca czytanka!)

[ ewentualnie patrz też: = PIERWSZA POMOC = ]

Najpierw pomagający powinien uważnie obserwować wszystkie nadchodzące Oznaki Umierania, stosownie do rodzaju pożądanego Samowyzwolenia. Kiedy wszystkie one są już wyraźne i niewątpliwe, należy dokonać samowyzwalającego przeniesienia świadomości. Gdy praktyka medytacyjna jest Ci obca, głośno i wyraźnie odczytuj tekst tego Wyzwolenia przez Słuchanie obok ciała zmarłego. Jeśli ciała już nie ma, to siedząc na łożu zmarłego albo na jego krześle należy przemawiać z całą mocą prawdy i przywoływać jego świadomość wyobrażając sobie, że siedzi on naprzeciwko i słucha. Wówczas zgromadzeni bliscy, krewni i przyjaciele nie powinni wznosić żadnych głośnych okrzyków boleści ani lamentów; powinno się ich wyprosić.

Jeżeli ciała nie zabrano, a tchnienie zewnętrzne (oddech) już ustało, to - nim ustanie tchnienie wewnętrzne - Guru zmarłego, jego brat w Dharmie lub ktoś z tych, których lubił i którym ufał, powinien mu odczytać ten tekst wielkiego Wyzwolenia, przystawiając usta do jego ucha, lecz nie dotykając go.

Najlepiej, jeśli "wyrzucenie świadomości" nastąpi na chwilę przed ustaniem oddechu. Jeśli to się nie uda, wyrzec trzeba nastepujące słowa:

"Szlachetny synu (wymienić imie), któremu teraz, przyszło szukać drogi! Gdy tylko przestaniesz oddychać, pojawi się przed tobą tak zwana Główna Jasność Pierwszego Bar-do, której znaczenie wczesniej zostało ci objaśnione przez Guru! A gdy ustanie twój dech zewnętrzny, zaświta przed tobą Dharmata wyrazista jak pusta przestrzeń nieba, jasna, świetlista, pozbawiona krańców i środka - nagi, wolny od zanieczyszczeń umysł. Rozpoznawaj ją wówczas i wstępuj w jej sferę! Wtedy i ja pokażę ci ją!"
Nim ustanie oddech zewnętrzny, trzeba kilka razy wypowiedzieć te słowa do ucha zmarłego i wrazić mu je w umysł. Potem, na chwilę przed ustaniem tchu zewnętrznego, należy ułożyć go prawym bokiem na ziemi, w "pozycji Iwa", i nacisnąć mocno dwie pulsujące "żyły snu", aby nie nabrzmiewały. Gdy przestaną nabrzmiewać, mocno nacisnąć. Wówczas prana zatrzyma się w dhuti i nie będzie mogła powrócic, na pewno zaś skieruje się ku otworowi Brahmy.

W czasie, gdy tchnienie zewnętrzne ustaje, lecz wewnetrzne - jeszcze nie, prana rozpływa się w awadhuti. Zwykli ludzie powiadaja, ze wtedy własnie traci się świadomość. Nie wiadomo dokładnie, jak długo to trwa; zależy to od dobrego albo złego stanu naczynia, od stopnia przyswojenia sobie nauk i od umiejetności skupienia się w medytacji. U tych, których naczynie było dobre, trwać to może długo. W ich pouczanie trzeba wkladać wiele wysiłku; aż do chwili, gdy w otworach pojawi się ropny wyciek, trzeba powtarzać wskazówki. W przypadku ludzi bardzo nieprawych i o złych naczyniach czas ten nie bywa dłuższy niż pstrykniecie palcami; w niektórych innych przypadkach - niż spożycie małego posiłku. Sutry i Tantry twierdzą na ogół, że zanik świadomości trwa cztery i pół doby. Skoro jest zazwyczaj tak, ze nieświadomość trwa przez cztery i pół doby, to przez ten czas należy starać się pilnie o pokazanie światłości.

"Szlachetny synu! Oto przyszedł na ciebie czas tego, co nazywamy śmiercią, i stoisz w jej obliczu. Dlatego myśli twoje niech będą takie: «Ach, skoro przyszedł na mnie czas śmierci i stoje w jej obliczu, to wobec tej mojej śmierci umysł swój napełniam jedynie miłością, współczuciem i Bodhiczitta; obym dla dobra wszystkich czujacych istot, podobnych w liczbie nieobjętym niebiosom, osiągnął stan Buddy! I wszystko, co zaistnieje w moim umyśle, a szczególnie obecne moje myśli, niech obróci się na dobro wszelkich żywych istot. Niechaj w jasności śmierci rozpoznam Dharmakaje i w jej sferze niech mi będzie dane osiągnąć najwyższe urzeczywistnienie Mahamudry, dla pożytku wszystkich żywych istot! A jeślibym tego nie osiągnął, to obym w Bar-do mógł poznac, ze jestem w Bar-do.

Wypowiedziawszy te słowa wyraźnie, ustami przytkniętymi do jego ucha, i nie pozwalając nawet na chwilę zachwiać się jego uwadze, trzeba pilnie obserwować. Gdy zewnętrzny oddech już ustał, nacisnąć mocno "żyłę snu" i wyraźnymi słowy wyrzec:

"Szlachetny synu! Oto ukazuje ci się teraz główny, najważniejszy blask, zechciej go rozpoznać! Racz obserwować go uważnie!"

"Szlachetny synu (wymienić imię), słuchaj mnie! Oto pojawia się teraz przed tobą nieskazitelna światłość Dharmaty. Rozpoznaj ją! Szlachetny synu, to co teraz postrzegasz jako świetlistą pustą istność, coś pozbawionego przymiotów takich jak kształt, kolor czy ciało - ta więc pusta świetlistość to twój własny umysł, Dhar­mata Samantabhadri. Gdy zaś równocześnie z tą ukaże się druga jasność, nie zrodzona z niczego, czysta, lśniąca, wyrazista, rozedrgana - to wiedz, że jest to [twój] umysł -Budda Saman­tabhadra. Ten twój umysł - pusta jasność, nie utworzona z jakiejkolwiek substancji, a także ten twój umysł trwający w stanie rozedrganej świetlistości - tworzą nierozerwalną istność. Niezróżnicowana jasność i pustka trwająca w wielkim snopie światła, nie znająca narodzin ni śmierci - to Budda Niezmienny Blask. Rozpoznanie go wystarczy ci [do wyzwolenia].
Gdy rozpoznasz jasną istotę własnego umysłu jako Buddę, to spoglądanie w głąb umysłu będzie kontemplacją Buddy."
Wypowiedzieć to trzy do siedmiu razy, słowami wyraźnymi.

Tym sposobem, rozpoznawszy pierwsza światłość, zyskuje wyzwolenie. Ale jeśli zachodzi obawa, ze nie rozpozna tej pierwszej światłości - pojawi się jeszcze tak zwana światłość wtórna; przyjdzie ona po ustaniu tchu zewnetrznego i upłynieciu czasu potrzebnego do spożycia małego posiłku.

Wówczas świadomość zmarłego wydostaje się na zewnątrz i nie wie on już, czy umarł, czy nie. Widzi on, jak przedtem, postacie bliskich, krewnych, słyszy nawet płacz i krzyki. Nie pojawiają się jednak jeszcze przeraźliwe zjawy karmiczne i jeszcze nie nadszedł wielki lęk przed Jama, Panem śmierci. Znów należy recytować pouczenia i wskazówki. Są dwa ich rodzaje, stosownie do stopni medytacji: wypełnienia i wizualizacji. Jeśli idzie o stopien wypełnienia ­ należy trzykrotnie zawołać [zmarłego] po imieniu i recytować ustawicznie podane wyżej sposoby rozpoznawania światłości. W przypadku stopnia wizualizacji należy odczytywać sadhane i opis jego Jidama:

"Szlachetny synu, medytuj twojego Jidama! Skup swoją uwagę! Skoncentruj się na Jidamie! Jego pojawiającą się formę wyobrażaj sobie jako pozbawioną samodzielnego jestestwa, niby odbicie księżyca w wodzie! Nie miej go za formę substancjalna!"
Wypowiedzieć to wyraźnie i jasno. Jeśli zmarły był prostym człowiekiem:

"Medytuj Pana Wielkiego Miłosierdzia!" - Tak ma go pouczać. Po takich wskazówkach nawet ci, którzy nie rozpoznali Bar-do, teraz na pewno je rozpoznają. Jeśli za życia zmarły otrzymał wskazówki od Guru, lecz słabo był obznajmiony z praktyką medytacji, nie potrafi samodzielnie poradzić sobie w Bar-do; wówczas Guru albo brat w Dharmie musi mu to rozjaśnić. Ale są też i tacy, którzy byli biegli w medytacji, lecz w chwili śmierci silna choroba przemogła ich i pomieszała im pamięć; takim nie pamietającym trzeba koniecznie recytować te pouczenia. Zdarzają się też ludzie niegdyś obznajmieni z medytacją Ścieżki, ale którzy złamali śluby i zaniedbali praktyk Samaji; grozi im trafienie do niższych sfer Samsary, toteż te pouczenia są im bardzo potrzebne.
Gdyby zmarły zrozumiał w pierwszym Bar­do - byłoby najlepiej; jeśli nie - wyraźna recytacja sprawi, że w drugim Bar-do jego świadomość się rozbudzi, i osiągnie wyzwolenie.
W drugim Bar-do świadomość człowieka, nie wiedząca, czy umarł, czy nie, nagle się rozjaśnia. Jest to tak zwane "wyraźne ciało złudne". To świadomość nie wiedząca, czy umarła, czy nie - jasna, świetlista. Wówczas, jeżeli pouczenie zostanie tak zrozumiane, spotyka się ona z Dharmata - tak jak matka spotyka się z synem - i moc karmana nie powiedzie jej na manowce. Podobnie promienie słońca zwyciężają mrok. Światłość drogi przemaga potęgę karmana i następuje wyzwolenie. Tak więc owo tak zwane drugie Bar-do pojawia się na drodze "ciała umysłu", a władza poznania krąży, jak przedtem, w obszarze zmysłu słuchu. Jeśli wówczas dotrze doń pouczenie, cel zostanie zrealizowany. Nie pojawiają się jeszcze karmiczne emanacje, toteż [zmarły] może się udać, dokądkolwiek zechce, wedle swej woli.
Tak więc, jeżeli nie rozpozna Głównej światłości, to rozpozna jednak światłość drugiego Bar-do i uzyska wyzwolenie. Jeżeli zaś i tym razem nie uzyska wyzwolenia, pojawi się przed nim tak zwane trzecie Bar-do, Bar-do Dharmaty.

Z trzeciego Bar-do wyłonią się omamy karmiczne. Wówczas bardzo jest ważne odczytywanie Wielkiego Pouczenia o Bar-do Dharmaty; jego moc i korzystne działanie są ogromne.
Wszyscy bliscy płaczą wówczas, wznoszą krzyki i lamenty, zabierają mu pożywienie, ściągają zeń ubranie, zamiatają wokół łoża. Chociaż on sam ich widzi, oni go nie widzą. On słyszy, że mówią do niego, lecz oni nie słyszą jego głosu. Z sercem zasmuconym odchodzi.

Wówczas pojawiają się dzwięki, blask i promienie światła, on zaś omdlewa od potrójnego strachu, przerażenia i trwogi. Wtedy trzeba recytować Wielkie Pouczenie o Bar-do Dharmaty. Zawoławszy zmarłego po imieniu, jasno i wyraźnie należy mówić te słowa:

"Szlachetny synu, natęż swoje władze i słuchaj z niezachwianą uwagą! Bar-do ma sześć form. Jakich? [Pierwsze:] Bar-do własnych twoich Narodzin, [drugie:] Bar-do Marzenia Sennego, [trzecie:] Bar-do głębokiej, nieporuszonej Samadhi, [czwarte:] Bar-do Chwili śmierci, [piąte:] Bar-do Dharmaty i [szóste:] Bar-do Zycia - razem sześć.

Szlachetny synu, tobie przypadły w udziale trzy: Bar-do Chwili śmierci, Bar-do Dharmaty i Bar-do Życia; pojawiają się one przed tobą.

Aż do wczoraj pojawiała się przed tobą ­ w Bar-do Chwili śmierci - światłość Dharmaty; nie rozpoznałeś jej właściwie, dlatego musiałeś w nim błądzić. Teraz tworzy się przed tobą dwoje Bar-do: Dharmaty i Życia. Natężając całą uwagę, staraj się dobrze zapamiętać udzielone przeze mnie wskazówki!

Szlachetny synu, teraz oto przyszła na ciebie tak zwana chwila śmierci. Odchodzisz z tego świata na drugą stronę, ale nie jesteś w tym jedyny. Zdarza się to wszystkim. Nie pożądaj już i nie tęsknij do tego życia. Gdybyś jednak pożądał go i tęsknił do niego, nie będziesz mógł tutaj trwać; nie wyzwolisz się z ustawicznego błądzenia po kolisku Samsary. Nie hołduj przywiązaniu! Nie hołduj żądzom! Postępuj myślą za Trzema Klejnotami!

Szlachetny synu, choćby w tym Bar-do Dharmaty stanęły przed tobą najprzeróżniejsze straszliwe i okropne zjawy, nie zapominaj tego, co ci powiedziano. Sens tych słów zakarbuj sobie dobrze w umyśle i stosownie do niego idź dalej.

Na tym polega rozpoznawanie.
«Ach, teraz oto pojawia się przede mną Bar-do Dharmaty! Odrzucam wszelkie gniewne, straszne i przerażające widziadła i pojmuje, że to, co widzę, to moje własne emanacje; wiem też, że w taki właśnie sposób przejawia się Bar­do. W tej chwili, gdy zagraża mi to, że nie osiągne głównego celu, nie będę poddawać się lękowi przed tłumem widziadeł spokojnych i gniewnych.» - Mówiąc te słowa głosem dobitnym i jasnym, pomny ich znaczenia, postępuj dalej. W ten sposób nie zapomnisz, na czym polega niezawodne rozpoznawanie wszelkich zjaw jako twych własnych emanacji.

Szlachetny synu! W chwili, gdy rozdzielaja się twoje ciało i duch, ujrzysz czystą Dharmate; jej zjawa jest niewielka, jaskrawo błyszcząca. Jej połysk wprawi cię w wielki, trwożny niepokój. Pojawi się ona przed tobą na kształt roziskrzonego mirażu ponad równiną w czas letniego skwaru. Nie bój się jej! Nie trwóż się nią! Nie wpadaj w panikę! Zrozum, że jest to tylko kształt własnej twojej Dharmaty.
Z wnętrza blasku wybiegnie potężny głos Dharmaty - silny niby grzmot. Rozbrzmi on jak dudnienie tysiąca piorunów naraz i zahuczy rozgłośnie. Wiedz i zrozum, że jest to głos własnej twojej Dharmaty, nie trwóż się nim, nie przerażaj ani nie wpadaj w panikę! Posiadasz jedynie to, co zwą «ciałem umysłowym» zakorzenionych niedobrych skłonności, które nie ma kształtów z krwi i mięsa. Dlatego ta trójka - dźwięki, blask i promienie - nie może ci uczynić żadnej krzywdy, nie może cię przyprawić o śmierć. Możesz je uznać po prostu za widziadła powstające w tobie samym. Wiedz, ze to jest Bar-do!

Szlachetny synu, jeśli nie potrafisz rozpoznać własnych emanacji, to, jakkolwiek w ludzkim świecie oddawałeś się medytacjom, teraz nie potrafisz przyswoić sobie tych pouczeń; przerażą cię te światłości, rozgniewają dzwięki, wystraszą promienie. Nie pojmiesz istoty wskazówek, nie rozpoznasz natury tych trzech - dzwięków, światłości i promieni, i nadal będziesz błąkał się w Samsarze.

Szlachetny synu! Po czterech i pół dniach nieświadomości odejdziesz stąd. Ale gdy się z niej przeckniesz i będziesz pytał: "Cóż to było ze mną?" - zrozumiesz, ze wszystko to jest Bar-do. Wówczas odwróci się koło Samsary, wszystkie te emanacje będziesz widział jako jaśniejace formy cielesne. Cały przestwór niebios będzie jasnobłękitny i lśniący.

Wtedy ze Środkowej, Wszechobejmującej Krainy wyłoni się Budda Wairoczana o ciele białej barwy, zasiadający na tronie Lwów. W dłoni dzierży on koło o ośmiu szprychach. Ukaże się w uścisku ze swoją Małżonką, panią Przestworu Niebios. Ponieważ w rzeczywistości bytuje on w siedlisku zespołu świadomości rozróżniającej, błękitna światłość jest to Mądrość Dharmadhatu, jasna i czysta, a ów blask i lśnienie Buddy Wairoczany w uścisku z Małżonka wystrzela z ich serc ku tobie, tak zaś jest mocny, że twoje oczy nie będą go mogły znieść bez cierpienia. Razem z nim zalśni ku tobie światło z dziedziny bogów - białe, bez połysku. Wówczas ty, powodowany mocą złego karmana, poczujesz wielki lęk i trwogę przed tą błękitną, połyskliwą Mądrością Dharmadhatu, i rzucisz się do ucieczki. Za to w umyśle twoim pojawi się sympatia dla owego światła białej barwy, bez połysku. Ale nie powinieneś wówczas czuć niechęci do tej najwyższej mądrości przybranej w kolor niebieski, jaskrawy, świetlisty i połyskujący! Nie bój się jej, albowiem jest to Tathagata Świetlistej Mądrości Dharmadhatu. Pełen wiary i uwielbienia oddaj mu cześć! Zanoś doń błaganie myśląc o tym, że jest to blask współczucia Buddy Wairoczany! To sam Budda Wairoczana wychodzi ci na spotkanie w wąskim przesmyku Bar-do. Jest to światłość współczucia Buddy Wairoczany! Toteż nie wzbudzaj w sobie sympatii do owego światła białej barwy bez połysku, ani przywiązania, ani namiętności! Albowiem jeśli poweźmiesz do niego przywiązanie, odtąd będziesz błądzić w sferze bytu sześciodzielnego koliska Samsary przeznaczonej dla bogów, i stanie się to wielką przeszkodą na twej drodze do wyzwolenia. Dlatego nie patrz na to, lecz oddaj korny hołd połyskliwej, niebieskiej światłości. Skoncentruj się mocno na Buddzie Wairoczanie i wypowiedz - powtarzajac za mną - to błaganie:

„Ach, gdy wskutek bezlitosnej Niewiedzy błądze tak w kręgu Samsary, zechciej mnie powieść, czcigodny Buddo Wairoczano, świetlistą drogą Mądrości Dharmadhatu! Niechaj mnie też wspiera potężna pani, twa małżonka! Błagam, wyswobódź mnie ze straszliwego, wąskiego przesmyku Bar-do! Wprowadź mnie do przeczystej sfery Spełnienia Buddy!”

Wypowiedziawszy to błaganie kornie i z wielkim uwielbieniem, zmarły świetlistą tęczą rozpłynie się w sercach Buddy Wairoczany i jego Małżonki, i stanie się sambhogakają Buddy w Środkowym najwyższym niebie Akanisztha. Ale jeśli nawet otrzymawszy pouczenie poczuje lęk przed tym blaskiem (wskutek działania zaciemniającej mocy wystepków, gniewu i namiętności) i ucieknie, i jeśli pomimo odmówienia tego błagania pójdzie błędną drogą - to po dwóch dniach wyjdą mu na spotkanie zastępy dewów Wadzrasattwy oraz złego karmana, wiodącego do piekieł. A oto pouczenie. Należy zawołać zmarłego po imieniu i wyrzec te słowa:

"Szlachetny synu, słuchaj uważnie! W drugiej dobie pojawi się białe, jasne światło zywiołu wody. Wówczas we wschodniej stronie, z błękitnego Królestwa Wielkiej Radości ukaże się Budda Akszobhja o ciele barwy niebieskiej trzymający w dłoni dordze o pięciu ostrzach, siedzący na tronie Słonia i złączony uściskiem ze swoją Małżonką imieniem Buddhaloczana. Towarzyszą im bodhisattwowie Kszitigarbha i Majtreja, mający obok siebie swe Małżonki - Lasje i Puszpe, tak że ukażą się jako sześcioro Buddów.

Z bytującego w siedzibie Zespołu Ciała czystego, białego, połyskliwego światła Wiedzy Zwierciadlanej, z serc Wadzrasattwy i jego Małżonki wystrzeli ku tobie blask, którego twoje oczy nie będą mogły znieść bez cierpienia. Razem z owym blaskiem Mądrości ukaże się poniżej światło z dziedziny piekielnej o barwie dymu, bez połysku. W tejże chwili, powodowany przemożną siłą gniewu i nienawiści, poczujesz wielki lęk i trwogę przed tym lśniącym białym blaskiem i rzucisz się do ucieczki; za to poweźmiesz upodobanie do matowego światła z piekieł, koloru dymu. Wówczas opanuj strach przed owym białym, jasnym, czystym i lśniącym światłem, zrozum i wiedz, że jest to Mądrość. Kornie oddaj jej cześć i wzbudź w sobie wiarę, albowiem jest to blask miłosierdzia Wadzrasattwy! Oddając jej cześć pomyśl: «Oto moje schronienie» - i zanoś błagania. Sam Wadzrasattwa wyszedł ci na spotkanie w straszliwym Bar-do. Żelaznym hakiem dla ciebie jest światło miłosierdzia Wadzrasattwy, przeto oddaj mu cześć i nie spoglądaj z upodobaniem na owo piekielne matowe światło barwy dymu, bo jest to pełna męki droga zaciemniających grzechów, nagromadzonych przez twoje silne uczucia gniewu i nienawiści. Jeśli będziesz trwał w przywiązaniu do nich, wpadniesz w siedzibę piekielną, w bagno nieznośnych udręk; gdy już w nim ugrzęźniesz, nigdy się z niego nie wydostaniesz. Dlatego jest to wielka zawada na drodze ku wyzwoleniu. Nie spoglądaj więc na nie, wyzbądź się gniewu i nienawiści, przywiązania i pożądań, lecz skieruj swe uwielbienie ku białemu, połyskliwemu i jasnemu światłu. Z całą mocą skoncentruj się na Wadzrasattwie i wypowiedz te oto słowa błagania:

«Ach, gdy tak błądzę po kolisku Samsary wtrącony w nie przez własne silne namiętności, zechciej, Wadzrasattwo, poprowadzić mnie świetlistą drogą Mądrości czystej, podobnej zwierciadłu! Niechaj mnie też wspiera twoja czcigodna Małżonka, Buddhaloczana! Wyzwól, mnie, proszę, z wąskiego przesmyku straszliwego Bar-do! Zaprowadź mnie do pełnej skończonej doskonałości siedziby Buddów!»

Po wypowiedzeniu tego błagania z wielkim uwielbieniem i czcią [zmarły] rozpłynie się świetlistą tęczą w sercu Wadzrasattwy i stanie się sambhogakają Buddy, w niebie Doskonałej Radości, na wschodzie. Ale nawet po takim pouczeniu niektórzy, na skutek zbytniej wybujałości "ja" i skażeń występkami, poczują strach przed lśniącym Żelaznym hakiem współczucia i uciekną. Dlatego trzeciego dnia zastępy dewów Buddy Ratnasambhawy wyjdą [mu] na spotkanie na świetlistej drodze do sfery człowieczej. Pouczenie jest następujące. Trzeba zawołać zmarłego po imieniu i przemówić doń tymi słowy:

"Szlachetny synu, słuchaj uważnie! Nadszedł oto trzeci dzień, toteż pojawi się przed tobą jaskrawe zółte światło żywiołu ziemi. W stronie południowej, z żółtego Królestwa Chwały ukaże się Budda Ratnasambhawa o ciele zółtej barwy z drogocennym klejnotem w dłoni, siedzacy na tronie Rumaka, złączony w uścisku ze swą Małżonką Mamaki. Tak się ukaże. Otaczający go bodhisattwowie Akasiagarbha i Samantabhadra będą mieli za towarzyszki boginie o imionach Mala i Dhupa. Tak się pojawią z przestworu tęczy, blasku i światła, jako sześcioro Buddów.

Budda Ratnasambhawa wraz ze swoją Małżonką ukaże się w sferze Zespołu Doznań, w jaskrawozółtym blasku Mądrości Zrównującej, ozdobiony drobnymi lśniącymi krążkami, a taki będzie promienisty i jaśniejący, że wzrok twój nie zniesie tego widoku. Z serca Ratnasambhawy i jego małżonki wybiegnie ku tobie, prosto do twego serca, światło, którego nie wytrzyma oko. Jednocześnie z nim do twojego serca wniknie ciemnoniebieskie bezpołyskliwe światło ze sfery ludzi. Wówczas, za sprawą zbytnio wybujałego «ja», uczujesz wielki lęk i trwogę przed tym jaskrawym zółtym blaskiem i rzucisz się do ucieczki; tymczasem zrodzi się w tobie sympatia i przywiązanie do ciemnoniebieskiej, matowej światłości z ludzkiej sfery Samsary. Nie bój się i nie trwóż tym żółtym światłem - jasnym, wyraźnym, błyszczacym i jaskrawym! Rozpoznaj w nim Mądrość! Zaraz potem spokojnie wstępuj w sferę Niedziałajacej Mądrości. Poweźmij ku niej ufność i uwielbienie! jeśli rozpo­znasz w niej światłość własnego umysłu, to nawet nie oddając jej czci ani nie wypowiadając słów błagania stopisz się bez zróżnicowania ze wszystkimi tymi postaciami i światłościami, i osiągniesz oświecenie.

Jeżeli jednak nie rozpoznasz tego właśnie tak, to pomyśl, że jest to światłość miłosierdzia Buddy Ratnasambhawy i twoje schronienie. Myślą oddaj mu hołd i zmów błaganie. Ponieważ jest to lśniący żelazny hak miłosierdzia Buddy Ratnasambhawy, oddaj mu cześć.

Nie spoglądaj z upodobaniem na owe matowe ciemnoniebieskie światło z dziedziny ludzi, albowiem jest to pełna udręk droga zgromadzonych przez twoje nazbyt wybujałe «ja» złych skłonności. Jeśli ci się ona spodoba, trafisz nią do człowieczej sfery Samsary i będziesz doświadczał wszelkich utrapień narodzin, starości, choroby i śmierci, i nigdy nie wydostaniesz się z Samsary. To wielka zawada na drodze do wyzwolenia, a więc nie spoglądaj tam i wyzbądź się «ja». Wyzbądź się zakorzenionych złych skłonności! Nie lgnij do nich! Porzuć pożądania! Oddaj cześć jaskrawemu, połyskliwemu żółtemu światłu! Skoncentruj się mocno na Ratnasambhawie i wypowiedz te oto słowa błagania:

«Ach, gdy tak błądzę po kolisku Samsary wtrącony w nie przez zbyt silne "ja", zechciej, Buddo Ratnasambhawo poprowadzić mnie świetlistą drogą jasnej Mądrości Zrównującej! Niechaj mnie też wspiera Mamaki, czcigodna twoja Małżonka! Wyzwól mnie, proszę, z wąskiego przesmyku straszliwego Bar-do! Zaprowadź mnie do pełnej skończonej doskonałości siedziby Buddów!»"
Wypowiedziawszy te błagania z wielką pokorą i uwielbieniem, [zmarły] świetlistą tęczą rozpłynie się w sercach Buddy Ratnasambhawy i jego Małżonki, i stanie się sambhogakają Buddy w stronie południowej, w Królestwie Chwały.

Po takich pouczeniach nawet człowiek słabych sił bez wątpienia osiągnie wyzwolenie. Ale jeśli nawet po wielokroć bywał tak pouczany, lecz wskutek wielkich przewin i porzucenia ślubów Samaji wyczerpał swoje korzystne możliwości - mimo wszystko teraz nie rozpozna właściwie; miotany mocą namiętności oraz skażeń od przewin poczuje strach przed dźwiękami i światłością, i zacznie uciekać.
Czwartego dnia jednak tłum dewów Buddy Amitabhy wyjdzie mu na spotkanie na świetlistej drodze do sfery pretów, zgłodniałych upiorów - utworzonej przez karmana płynącego z namiętności i zawiści. Pouczenie jest takie. Trzeba zmarłego zawołać po imieniu i przemówić doń w te słowa:

"Szlachetny synu, słuchaj uważnie! Nadszedł oto czwarty dzień, więc pojawi się przed tobą, jako jaskrawy, wyraźny płomień, czerwone światło zywiołu ognia. Wówczas w stronie zachodniej, z czerwonego obszaru nieba Sukhawati wyłoni się Budda Amitabha o ciele barwy czerwonej, z lotosem w dłoni, siedzący na tronie Pawia i złaczony uściskiem ze swoją najwyborniejszą Małżonką imieniem Pandarawasini. Tak się ukaże. Obok będzie miał bodhisattwów Awa­lokitesware i Mandzusri, ich zaś towarzyszkami będą boginie Gita i Aloka, z tęczowego przestworu ukażą się jako sześcioro Buddów. Bytuje on w sferze Zespołu świadomości, w świetliście czerwonym i jaskrawym blasku Mądrości. Rozróżniającej, zdobnej w drobne kolorowe krążki. Jest jasny, świetlisty, lśniący i promienny.

Z serc Buddy Arnitabhy i jego Małżonki wybiegnie ten blask prosto ku twemu sercu i wniknie w nie, a żadne oko go nie wytrzyma. Niechaj cię on nie przeraża! Kiedy wespół z tym światłem mądrości pojawi się żółta, matowa poświata pretów, nie obdarzaj jej swoją życzliwością! Porzuć przywiązanie do niej!

Wtedy, skutkiem działania potężnych mocy pożądań i namiętności, poczujesz trwogę przed owym czerwonym, jaskrawym i lśniącym światłem, i rzucisz się do ucieczki. Natomiast zrodzi się w tobie upodobanie i przywiązanie do matowożółtej poświaty pretów. W owej chwili winieneś w tym jaskrawym, lśniacym czerwonym świetle rozpoznać Mądrość, i nie bać się jej. Zaraz po tym spokojnie wstępuj w sferę Niedziałającej Mądrości i kornie oddaj jej cześć. Jeśli rozpoznasz w niej światłość własnej mądrości, to nawet nie oddając jej czci ani nie wypowiadając słów błagania - stopisz się bez zróżnicowania ze wszystkimi tymi postaciami i światłościami, i osiągniesz oświecenie. Jeżeli wszelako nie rozpoznasz jej tak właśnie, to pomyśl, że jest to światłość miłosierdzia Buddy Amitabhy i twoje schronienie. Myślą oddaj mu hołd i zmów błaganie; jest to blask żelaznego haka miłosierdzia Buddy Amitabhy. Oddaj mu kornie cześć, nie uciekaj! Ale choćbyś i uciekł, pozostaniecie nierozdzielni. Nie obawiaj się! Nie zwracaj swej sympatii ku owemu matowemu, żółtemu światłu pretów, albowiem jest to nader przykra droga zgubnych skłonności zgromadzonych przez twoje zbyt silne żądze i przywiązania. Jeśli ci się ona spodoba, stoczysz się po niej w sferę pretów i będziesz doświadczał wszelkich nieznośnych udręk głodu i pragnienia. Jest to wielka przeszkoda na drodze do wyzwolenia, a więc nie przywiązuj się do niej i porzuć złe skłonności! Nie lgnij do nich! Oddaj cześć jaskrawemu, połyskliwemu czerwonemu światłu, skoncentruj się na Buddzie Amitabha w uścisku z Małżonką i wypowiedz te oto słowa błagania:

«Ach, gdy tak błądze po kolisku Samsary, wtrącony w nie przez zbyt silne pożądania, zechciej, Buddo Amitabho, poprowadzić mnie świetlistą drogą jasnej Mądrości Rozróżniającej! Niechaj mnie też wspiera Pandarawasini, twoja Małżonka! Wyzwól mnie, proszę, z wąskiego przesmyku straszliwego Bar-do! Zaprowadź mnie do pełnej najdoskonalszej rozkoszy siedziby Buddów.»"
Wypowiedziawszy to błaganie z wielką pokorą i uwielbieniem, [zmarły] rozpłynie się świetlistą teczą w sercach Buddy Amitabhy i jego Małżonki, i w stronie zachodniej, w dziedzinie Nieba Sukhawati, stanie się sambhogakają Buddy.

Postepując tak, nie sposób nie osiągnąć wyzwolenia. Skutkiem jednak hołdowania za życia złym skłonnościom i nawykom zmarły nie potrafi się ich wyzbyć bez reszty, toteż zły karman i zawiść sprawia, że zrodzi się w nim złość i lęk przed dźwiękami oraz światłem, tak że nie ułowi go żelazny hak miłosierdzia. Dlatego będzie się błąkał tam, gdzieś w dole, aż do piątego dnia.
Wtedy wyjdzie mu na spotkanie skąpany w blasku miłosierdzia tłum dewów Buddy Amoghasiddhi, kroczący jasną drogą asurów (nie-bogów), zbudowaną z zazdrości i udręki. Oto pouczenie. Trzeba zmarłego zawołać po imieniu i wyrzec te słowa:

"Szlachetny synu, słuchaj uważnie! Piątego dnia ukaże ci się zielone światło czystego zywiołu wiatru, w stronie północnej zaś, z zielonego obszaru Nieba Najwyższych Pieter, wyłoni się czcigodny Budda Amoghasiddhi, pan ze swoją świtą. Ciało jego jest barwy zielonej, w dłoni dzierży skrzyżowany podwójny dordze. Zasiada na tronie Garudy Szang-Szang, złączony w uścisku ze swoja Małżonka, Samajatara. Tak się ukaże, a obok niego dwaj bodhisattwowie ­ Wadzrapani i Sarwaniwaranawiskambhin. Ich towarzyszkami są boginie Gandha i Naiwedja. Ukażą się z tęczowego świetlistego przestworu jako sześcioro Buddów.

To jaskrawe, zielone światło, bytujace w sferze Zespołu Wytworów jest zielonym, lsniacym światlem Mądrości Czynnej i Wykonujacej; jej ostry połysk wzbudza niepokój. Z serc Buddy Amoghasiddhi i jego Małżonki, zdobnych w różnokolorowe krążki, wystrzeli ku tobie i wniknie w twoje serce ów blask nieznośny dla oczu. Nie lękaj się go, albowiem jest to gra twego własnego umysłu, przeto wstepuj w sfere wielkiego, nieporuszonego skupienia, wolnego od wszelkich dalszych i bliższych więzów namiętności i nienawiści.
Jednocześnie z tym światłem Mądrości pojawi się przed tobą pozbawiona lśnienia, czerwo­na poświata z siedziby asurów, której zródłem jest zazdrość. Medytuj nad nią z zupełną obojętnością, wyzbyty namiętności i gniewu. Jeśliś słaby umysłem, nie obdarzaj jej życzliwością.

Wówczas, za sprawą przemożnej siły zazdrości, poczujesz strach przed tym jaskrawym, lśniacym zielonym blaskiem, i zaczniesz uciekać; za to poweźmiesz gorąca skłonność ku matowej, czerwonej poświacie z siedziby asurów. W owej chwili powinieneś w jaskrawym, jasnym, błyszczącym świetle rozpoznać własna mądrość i porzucić lęk przed nią.. Zaraz po tym spokojnie wstępuj w sfere Niedziałającej Mądrości Transcendentnej, albowiem jest to światłość miłosierdzia Buddy Amoghasiddhi, twoje schronienie. Myślą oddaj mu kornie hołd i zanoś błagania. Ponieważ jest to tak zwana Mądrość Czysta i Wykonująca, lśniacy żelazny hak miłosierdzia Buddy Arnoghasiddhi, oddaj jej cześć i nie ucie­kaj! Lecz gdybyś nawet uciekl, pozostaniecie nierozdzielni. Przeto nie trwóż się nią! Nie lgnij do pozbawionej blasku światłości asurów, bowiem jest to pełna udręk droga karmana nagromadzonego przez twoja nadmierna zazdrość. Jeśli ja sobie upodobasz, wpadniesz do sfery bytu asurów, gdzie znosić będziesz niewypowiedziane katusze kłótni, walki i współzawodnictwa. Wielka to przeszkoda na drodze do wyzwolenia, więc nie lgnij do tej drogi karmana i odrzuć złe skłonności i nawyki! Odrzuć namiętności! Oddaj kornie cześć i uwielbienie zielonemu jaskrawemu światłu, całą mocą skoncentruj się na Buddzie Amoghasiddhi i jego Małżonce, i wypowiedz to oto błaganie:

«Ach, gdy tak błądze po kolisku Samsary, wtrącony w nie przez własną nazbyt silną zazdrość, zechciej, Buddo Amoghasiddhi, poprowadzic mnie swietlista droga jasnej Mądrości Czynnej i Wykonujacej ! Niechaj mnie tez wspiera najwyborniejsza twa Małżonka, Samajatara! Wyzwól mnie, prosze, z waskiego przesmyku straszliwego Bar-do! Zaprowadź mnie do pełnej najdoskonalszej rozkoszy siedziby Buddów!»"

Wypowiedziawszy to błaganie z wielka po­kora i czcia, [zmarły] rozplynie się swietlista te­cza w sercach Buddy Amoghasiddhi i jego Mal­zonki, w pólnocnej zaś stronie, w obszarze nieba Skonczonej Doskonalości, stanie się sambhoga­kaja Buddy.

Jeśli zmarły, otrzymawszy takie wielokrotne i wielostopniowe wskazówki przyswoi sobie choćby jedna i rozpozna choćby raz, to - na­wet pomimo oslabniecia pomyslnej sily zaslug dobrego karmana - musi dostapic wyzwolenia. Ale pomimo otrzymania wielokrotnych po­uczen, skutkiem wielkiego mnóstwa złych sklonności i nawyków, jakim hołdował za zycia, i nieobznajmienia z jasną i czystą Wiedzą - ta moc złych skłonności będzie ciągnąć go wstecz. Nie ułowi go błyszczący jasno żelazny hak miłosierdzia; napełni go lęk i trwoga przed tą jasnością, więc będzie błędnie podążał w dół.

Potem, szóstego dnia, pojawi mu się jednocześnie wszystkich pięcioro Buddów z Małżonkami i orszakami. Razem też zajaśnieje owych sześć światłości z sześciu sfer Samsary.

Oto pouczenie. Nalezy zawołać zmarłego po imieniu i te wyrzec słowa: "Szlachetny synu, słuchaj uważnie! Aż do wczoraj pojawiało się przed toba, każda z osobna, pięć rodzajów jasności. Wbrew udzielonym ci wskazówkom moc złych skłonności i nawyków sprawiła, ze przejęły cię one zaślepieniem i lękiem, dlatego aż do wczoraj błąkałeś się po manowcu. Gdybyś był rozpoznał owych pięć rodzajów blasku Mądrości jako twoje własne emanacje, to w postaci którejś z pięciu rodzajów światłości rozpłynąłbyś się świetlistą tęczą i stałbyś się sambhogakaja Buddy. Ale skoro nie rozpoznałeś, to błąkasz się tutaj. Patrz więc uważnie!

Teraz wyjdzie ci na spotkanie pięć rodzajów doskonałych światłości oraz zjawy tak zwanych czterech połączonych mądrości. Rozpoznaj je! Szlachetny synu, oto pod postacią czterech jaskrawych kolorowych jasności ukażą ci się cztery żywioły. Pośrodku, z obszaru nieba Wszechobejmującego Kręgu, ukaże się w postaci Jab-Jum Budda Wairoczana, jak to wcześniej powiedziano. Od strony wschodniej, z obszaru nieba Zu­pełnej Radości, ukaże się Budda Wadzrasattwa w postaci Jab-Jum, wraz ze swoim orszakiem. W stronie południowej, z nieba Chwały, ukaże się w postaci Jab-Jum Budda Ratnasambhawa ze swoim orszakiem. Po stronie zachodniej, z obszaru nieba Sukhawati, zbudowanego piętrami na kształt lotosu, ukaże się Budda Ami­tabha w postaci Jab-Jum ze swoim orszakiem. Po stronie północnej, z obszaru nieba Najwyższej Doskonałości, ukaże się Budda Amogha­siddhi w postaci Jab-Jum ze swoim orszakiem; wychynie on przed tobą ze świetlistej teczy.

Szlachetny synu, dalej, za tymi pięcioma Jab-Jum Buddów, bram pilnują potężni gniewni strażnicy: Zwycieski, Pan śmierci, Koński Grzbiet, Wężowy Splot Nektaru oraz strażniczki: Dzierżąca Żelazny Hak, Dzierżąca Arkan, Dzierzaca Łańcuch, Dzierżąca Dzwonek, a także mędrcy: siedziby bogów - Indra, asurów -Wemaczitra, ludzi -Siakjasimha, zwierząt - Dhruwasimha, pretów - Dzwala­mukha oraz piekieł - Dharmaradza. Ukażą się one w postaciach sześciu medrców Buddy. ukaże się też w postaci Jab-Jum Budda Samantab­hadra i Samantabhadri - wspólny przodek duchowy wszystkich Buddów.

Gdy tłum czterdziestu dwu dewów sambho­gakaji wychynie z wnętrza twego własnego serca to - ponieważ ukazuje się on tobie - rozpoznaj go jako twoją własną czystą emanacje. Szlachetny synu! Wszystkie te obszary i królestwa niebios nie znajdują się w jakim­kolwiek miejscu; w rzeczywistości są to cztery strony twego własnego serca i jego centrum. Teraz zjawy te wychodzą na zewnątrz z głębi twego serca i ukazują ci się. Nie wyłaniają się one z jakiegokolwiek innego miejsca, przeto rozpoznaj w nich odwieczną, zreczną grę twego umysłu!

Szlachetny synu! Te postacie nie będą ani bardzo wielkie, ani bardzo małe; we wszystkich swoich cześciach będą proporcjonalne. Każda z nich będzie mieć właściwe sobie wspaniałe szaty, kolor, poze, mudre i tron. Postacie owe rozmieszczone są w pięć par, każda zaś z nich otacza aureola światłości. Szlachetni bodhisattwowie wybrani przez Ojca i ich szlachetne odpowiedniki żeńskie wybrane przez Matke ukażą się wszystkie jednoczesnie, jako doskonała mandala. Rozpoznaj je jako twego Jidama!

Szlachetny synu, z serc tych pięciu grup Jab-Jum wybiegnie prosto ku twojemu sercu cienka jak nic, jasna i lsniaca niby promień słońca światłość zespolonych czterech Mądrości. Najpierw serce Wairoczany połączy z twoim ­niby tkanina - biały, połyskliwy, błyszczący i jaskrawy promień Wiedzy Dharmadhatu, wywołujący niepokój. Wewnątrz tej tkaniny świeci biały krążek, bardzo jasny i jaskrawy, niby dno zwierciadła. Ukaże się on w otoczeniu podobnych sobie drobnych krążków i plamek, nie będzie miał środka ani obwodu.
Z serca Wadzrasattwy wyłoni się Wiedza Zwierciadlana barwy niebieskiej, jasna; na jej tkaninie będą widniec, jako ozdoby, niebieskie krążki w ksztalcie odwróconej do góry dnem mi­seczki mniszej z lapis-lazuli. Z serca Ratnasambhawy wyloni się zółte, jaskrawe i błyszczace światło Mądrości Zrównujacej; jej tkanina zdobna jest w krążki zółte o kształcie miseczki mniszej ze złota, odwróconej do góry dnem.
Z serca Amitabhy wyłoni się czerwony, jaskrawy blask Mądrości Rozrózniajacej; jej tkani­na ozdobiona jest czerwonymi swietlistymi krążkami o kształcie niby odwróconej do góry dnem miseczki mniszej z korala. Jego barwa jest głęboka barwa mądrości, połyskliwy jest i lśniacy, zdobny w pieciorakie krążki podobne do niego. Ukażą się one jako nie mające obwodu ani środka.

Ukaże się też połączenie między tym kształtem a twoim sercem. Szlachetny synu, wszystkie one są formami powstałymi ze zręcznej gry twego własnego umysłu, nie wywiodły się z niczego innego. Nie miej dla nich przywiązania, nie żyw tez przed nimi obawy; spokojnie wstępuj w sferę myślenia bezrefleksyjnego. Tam wszystkie owe postaci i światła roztopią się w tobie i osiągniesz oświecenie. Szlachetny synu, zielony blask Mądrości Czynnej i Wykonujacej nie ukaże ci się, nie dopełniła się bowiem jeszcze swobodna gra twej własnej mądrości.

Szlachetny synu, wszystkie one są jakoby zwidami poczwórnej Mądrości i stanowia to, co nazywamy «podziemna droga Wadzrasattwy». Wówczas musisz sobie przypomniec wskazówki i pouczenia, udzielone ci wczesniej przez Guru. Jeżeli przypomnisz sobie ich sens, napełni cie ufność do wszystkich owych widzianych uprzednio zwidów, i będzie to jakby spotkanie matki z synem albo z przyjacielem z dawnych lat ­rozpoznasz go, zaledwie go zoczysz, i wszelkie wątpliwości rozwieją się. Gdy zrozumiesz, ze zwidy te od ciebie samego pochodza, wstapisz na jasną, niezmienną droge Dharmaty. Skutkiem tej ufności zrodzi się w tobie nieporuszona Samadhi i roztopiwszy się w ksztalcie wielkiej, spontanicznej mądrości staniesz się sambhogakaja Buddy, tak ze już nie powrócisz [do Samsary].

Szlachetny synu, razem ze światłością Mądrości zaświta przed tobą sześć rodzajów niewyraźnego, zwodniczego blasku. Jakich sześć? Pierwsze - białe, bezpołyskliwe światło z dziedziny bogów; drugie - czerwone, bezpolyskliwe światło z dziedziny asurów; trzecie - niebieskie, bezpołyskliwe światło z dziedziny ludzi; czwarte - zielone, bezpołyskliwe światło z dziedziny zwierząt; piąte - zółte, bezpołyskliwe światło z dziedziny pretów; szóste - popielate, bezpolyskliwe światło z otchlani piekielnej. To­warzyszyc one będą owym wyraznym jaskrawym światłościom Mądrości. Nie wolno ci wówczas obdarzac swym przywiazaniem i sympatia Zadne­go z nich, lecz wstepuj spokojnie w sfere bez­refleksyjnej świadomości.
Jeżeli jednak przerazi cię jaskrawe światło Mądrości, pociagnie zaś metna poświata sześciu sfer Samsary , to obleczesz się w ciało jednego z sześciu rodzajów jej mieszkanców i bez konca będziesz błądził po rozleglym oceanie cierpień i udręk, aż całkiem opadniesz z sił. Szlachetny synu, jeżeli nie otrzymałes pouczeń i wskazówek od Guru, w obliczu tych wszystkich postaci i światłości Mądrości poczujesz lęk i trwoge, a w zamian poweżmiesz sympatię do niewyrażnego poblasku Samsary. Staraj się tego uniknąć, oddaj kornie cześć wszystkim owym jaskrawym i błyszczącym, jasnym światłościom Mądrości! Oddaj im hołd myśląc tak: «Jest to światłość Mądrości, miłosierdzia pięciu Tathagatów, którzy przybyli, aby mnie podtrzymać; oni są moim schronieniem.» Tak więc nie zwracaj się życzliwie ani nie lgnij do tych sześciu zwodniczych światłości, lecz skoncentruj się całą mocą na pieciorgu Jab-Jum i przemów w te słowa: «Ach, gdy tak błądze w kolisku Samsary, wtracony w nie przez piec straszliwych trucizn, zechciejcie, o Buddowie pieciu rodzin, bądżcie mi przewodnikami na świetlistej drodze czterech Zespolonych Mądrości! Niech mnie też wspieraja najwyborniejsze Matki Pieciu Rodzin! Wyrwijcie mnie z jasnej drogi wiodącej do sześciu nieczystych sfer Samsary! Wyrwijcie mnie z wąskiego przesmyku straszliwego Bar-do! Zaprowadżcie mnie, proszę, do pieciorakiej, czystej i wzniosłej dziedziny Buddów.»"

Wypowiedziawszy to błaganie i poznawszy, ze te pojawy są tylko własnymi jego emanacjami, doskonały osiąga niedwoistość i razem stan Buddy. Jeśli jest srednich zdolności, to moca wielkiej pokory pojmie to wszystko sam i osiąg­nie wyzwolenie. Nawet ludzie o małych zdolno­ściach za sprawa szczerego i czystego błagania osiągną to, ze wejścia do sześciu sfer Samsary zamkna się przed nimi, a poprzez kontemplowa­nie poczwórnej Mądrości osiągną oswiecenie, postepujac "podziemna ściezka Wadzrasattwy".
Osiągnąwszy w ten sposób uspokojenie i rozpoznawszy jasno wiekszość sfer bytu, wielu dostepuje wyzwolenia. Ostatecznie jednak ci o najslabszych zdolnościach, choćby i otrzymali wskazówki i objasnienia, nie potrafia prawidlo­wo rozpoznać wskutek tego, ze pobłądzili z winy złego karmana pochodzacego z nieprawego .zycia, nieobznajmienia z Dharma, przebywania w barbarzynskim otoczeniu i sprzeniewierzenia się swym slubom Samaji. Dlatego wejda do ni­skiej sfery Samsary i dlugo będą w niej błądzic. Siódmego dnia z jasnego przestworu nie­bios Czystej Przestrzeni wyjdzie mu na spotka­nie tlum widjadharów; jednoczesnie otworzy się jasna droga wiodaca do dziedziny zwierzat, powstala ze skazenia. glupota i bezmyślnością. Wówczas znowu trzeba dać pouczenie. Zawołać zmarłego po imieniu i przemówić doń tak:

"Szlachetny synu, słuchaj uważnie! Siódme­go dnia ukaże ci się róznokolorowy jaskrawy blask sfery złych sklonności i nawyków. Z jasne­go obszaru nieba Czystej Przestrzeni wyjda ci tlumnie na spotkanie widjadharowie. Posrodku spowitej teczowym blaskiem mandali ukaże się Niezrównany, Całkowicie Karmicznie Dojrzały widjadhara imieniem Lotosowy Potezny Pan Tanca. Jego ciało mieni się piecioma barwami. Oplata je swoim ciałem czerwona dakini. Tanczac trzyma on krzywy miecz i czaszke pełna krwi, czyni gesty i spoglada w niebo.
Po wschodniej stronie mandali ukaże się widjadhara imieniem Zamieszkały w Dziesieciu Krainach o ciele w kolorze białym, z rozesmia­na mina; oplata się wokół niego biała dakini. Tanczac trzyma w dloniach zakrzywiony miecz oraz czaszke pełna krwi, czyni gesty i spoglada w niebo.

Po stronie poludniowej mandali ukaże się widjadhara imieniem Władca Życia o ciele barwy zółtej, bardzo urodziwy; oplata się wokół niego zółta dakini. Tańcząc trzyma w dłoniach zakrzywiony miecz oraz czaszkę pełną krwi, czyni gesty i spogląda w niebo.
Od strony zachodniej mandali ukaże się widjadhara imieniem Mahamudra o ciele barwy czerwonej, z roześmianą miną. Oplata się wokół niego czerwona dakini. Tańcząc trzyma krzywy miecz i czaszkę pełną krwi, czyni gesty i spogląda w niebo.
Od strony północnej mandali ukaże się widjadhara imieniem Samoistnie Zrodzony o ciele barwy zielonej, z obliczem wykrzywionym w grymasie gniewu. Oplata się wokół niego zielona dakini. Tancząc trzyma krzywy miecz i czaszkę pełną krwi, czyni gesty i spogląda w niebo.

Widjadharom tym towarzyszyć będą ukazujące się stopniowo nieprzebrane tłumy dakin: Dakinie Osmiu Cmentarzy, Dakinie Czterech Sfer, Dakinie Trzech Siedzib, Dakinie Dziesięciu Stron świata, Dakinie Dwudziestu Czterech Krain - oraz mocarze i ich orszaki, wśród bicia w bebenki; nadto opiekunowie i opiekunki Dharmy, wszystkie przybrane w sześć rodzajów ozdób z kości. Przy wtórze muzyki bebnów, fletów z piszczeli, damaru, niosąc furkoczace proporce ze skóry bydląt, baldachimy i frędzle z ludzkiej skóry, wsród dymu ze smażacych się ludzkich ciał i różnorakiej muzyki cały ten tłum napełni wszystkie zakątki świata falując, zataczając się i trzęsąc. Od dźwieków tego grania aż pęka głowa. Tańcząc i pląsając na różne sposoby kroczą one na spotkanie - zacnemu, by go powitać, nieprawemu, by go ukarać.

Szlachetny synu, z serc tych pięciu głównych widjadharów wysnuje się i wniknie wprost do twojego serca jaskrawa, jasna i wielobarwna jakby nić - jej blask jest nieprzyjemny - sub­telna, falujaca, wijaca się i mieniaca piecioma barwami, nic jasnej Mądrości, zrodzonej samo­istnie w sferze nieświadomych nawyków i sklon­ności. Jest ona jasna, blyszczaca tak mocno i ja­skrawo, ze oko tego znieść nie może. Razem z nia, obok, pojawi się zielone matowe światło pochodzące z dziedziny zwierzat - razem z blaskiem Mądrości. Wówczas, skutkiem zwodniczej mocy złych nawyków i skłonności, zrodzi się w tobie lęk przed ta pieciobarwna światłościa, i zaczniesz uciekac, i powezmiesz upodobanie do matowej poświaty z dziedziny zwierzat. Nie powinienes się jednak obawiac owego jaskrawe­go, pieciobarwnego światla! Nie lękaj się go! Zrozum, ze jest to Mądrość! Z wnetrza tego blasku dobywac się będą głośne dzwieki, jakoby grzmot tysiaca pioru­nów, potężne dudnienie i szum. będzie to jakby rozlegajacy się dzwiek poteznej mantry. Nie bój się go! Nie lekaj się go! Nie uciekaj przed nim! Wiedz, że jest to tylko zręczna gra twego własnego umysłu! Nie lgnij do owego bezpołyskliwego zielonego światła z dziedziny zwierząt! jeśli bowiem znajdziesz w nim upodobanie, wpadniesz do mrocznej sfery zwierząt, aby bez końca cierpieć tam nędzę głupoty, otępienia i poddaństwa, i nigdy nie będziesz mógł się z niej wydostac! Przeto nie powinienes skłaniać się ku niej!

Za to oddaj kornie cześć pieciobarwnej, jaskrawej światłości. Z całą mocą skoncentruj się na tlumie zwycieskich widjadharów, boskich nauczycieli. Wszyscy oni, wraz z tłumem mocarzy i dakin, wychodza ci na spotkanie w niebie bodhisattwów. «Ach, czcigodni, wszechwiedzacy, i ja -tak nedzna istota, bez zasługi! Niestety, nie zagarnęła mnie jeszcze ostatecznie światłość miłosierdzia tlumu dewów towarzyszacych pieciu Tathagatom trzech czasów! Toteż wy, tłum boskich widjadharów, odtad nie opuszczajcie mnie już, pochwyccie mnie żelaznym hakiem miłosier­dzia i - prosze - natychmiast prowadzcie pro­sto do czystych dziedzin nieba bodhisattwów!» - tak powiedz.

Skupiwszy się z całą mocą, wypowiedz to oto błaganie: «Wejrzyjcie na mnie laskawie, o widjadharowie, zechciejcie z wielką życzliwością prowadzić mnie dalej! Teraz, gdy błądzę po kolisku Samsary, wtrącony w nie przemożną mocą złych nawyków i skłonności, zechciejcie, o potezni widjadharowie i Mocarze, powieść mnie swietlista droga samoistnej, jasnej Wiedzy! Niechaj mnie tez wspiera tlum najwyborniejszych dakin; wyrwijcie mnie z waskiego przesmyku straszliwego Bar-do i powiedzcie do czystej dziedziny bodhisattwów ! >> " Wypowiedziawszy słowa tego błagania z wielką czcią i pokorą, [zmarły] rozpłynie się swietlistą tęczą w sercach widjadharów i niezawodnie odrodzi się w czystym niebie bodhisattwów. Stad i wszyscy szlachetni kaljanamitrowie, rozpoznawszy [światłość] w ten sposób, osiągną wyzwolenie, i to niezawodnie, choćby nawet obciazeni byli złymi nawykami i skłonnościami.

Obecnie zostanie opisany sposób, w jaki objawia się Bar-do Gniewnych Bóstw. Wyzej opisany przesmyk Spokojnego Bar­do miał siedem stopni. Stosownie do tego i do odpowiednich dla kazdego stopnia pouczen zmarły, jeśli nawet nie rozpoznał właściwie wszystkich, lecz choćby tylko jeden - osiąga bezmiernie wielkie wyzwolenie.

Wielorakie może byc wyzwolenie. Wielka jest liczba róznych istot zywych, wielka jest ilość złego karmana, nieprzebrane jest mnóstwo kalajacych wystepków, długowieczne są zakorzenione złe skłonności i nawyki. Ale ponieważ ten kołowrót Niewiedzy ani nie rosnie, ani się nie zmniejsza, wiekszość zmarłych nie osiąga wyzwolenia, nawet po dokładnym wysłuchaniu szczegółowych pouczen, i błedna droga dazy w dół.

Z tej przyczyny bóstwa spokojne, widjadharowie i dakinie w sromocie ustepują, po czym pojawiają się znów, przemienione w całkiem innego wyglądu bóstwa gniewne, jarzące się blaskiem, krwiożercze; ukaże się ich piecdziesiat osiem. Jest to Bar-do Gniewnych Bóstw, przeto zmarły idzie tu w moc strachu, trwogi i paniki; rozpoznawanie jest tutaj trudne. Ponieważ siły jego umysłu są słabe, szybko z nich opadnie i dotrze do horyzontu, totez jeśli zachował choc­by niewielka zdolność rozumienia, wyzwolenie przyjdzie mu bez trudu. Dlaczego? -może ktos spytac. Otóz ponieważ pojawia się zwidy stra­chu, trwogi i zlości, umysł nie ma czasu na roztargnienie, więc koncentruje się intensywnie. Oto i przyczyna. Jeśli w takiej chwili nie dochodzi do zrozumienia wymienionych wyzej pouczen, to nawet gdyby ktos miał wiedze rozlegla jak oce­an, nie uzyska z niej tutaj zadnego pozytku. Na­wet wielki znawca reguł Winaji, nawet wielce biegly w filozofii nauczyciel będzie tutaj zwodzony i nie potrafi właściwie rozpoznać Bar-do, to­tez wpadnie w błędne kolisko Samsary .

Najwiecej wszelako jest ludzi pospolitych; ci uciekają przed trwogą, lękiem i złością i wpadają w czeluść, gdzie stają się łupem cierpień. Inaczej jogin obznajmiony z Tajemnymi Mantrami; choćby był z najpospolitszych ludzi, to przecież ujrzenie tłumu krwiożerczych bóstw jest dla niego jak spotkanie kogoś dobrze znanego od dawna - rozpoznaje w nich swego Jidama i napełnia go to ufnościa; roztapia się w niedwoistości i osiąga stan Buddy. Albowiem istota osiągania wyzwolenia jest rozpoznawanie w tych własnie pojawiających się tu ciałach, postaciach i kształtach tychze samych krwiozerczych bóstw, które w swiecie ludzkim były przedmiotem rozmyslan i medytacji, ofiar i holdów, które wyobraza się na wizerunkach malowanych, rzezbionych i innych. Toteż gdy umieraja ludzie, za zycia w człowieczym swiecie choćby i bardzo biegli w regułach Winaji albo wielcy mistrzowie subtelnej filozofii, i nawet bardzo pilnie praktykujacy Dharmę oraz zreczni w jej głoszeniu - ich śmierci nie towarzysza cudowne znaki jak relikwie, tęcza czy też szkliste kulki. Za życia nie przyswoili sobie Tajemnych Mantr, co wiecej, odnosili się do nich z pogardą i lekceważeniem, toteż skutkiem tego, że nie byli obznajmieni z rozlicznymi bóstwami Tajemnych Mantr, nie mogą rozpoznać ich w Bar-do, gdy się przed nimi pojawiaja. Ujrzawszy je nagle, a nie widziawszy nigdy przedtem sądzą, że oto zbliżają się do nich wrogowie, więc odczuwają trwogę i nienawiść, i dlatego staczają się w niższe sfery bytu. Z tej przyczyny ludzie, choćby nie wiem jak biegli w subtelnej filozofii, lecz nie obznajmieni z Tajemnymi Mantrami, umierają pozbawieni znaków takich, jak relikwie, szkliste kulki czy blask tęczy. Rzecz to bardzo znamienna.

Natomiast ludzie hołdujący Tajemnym Mantrom, choćby i najpospolitsi z pospolitych, nie pochodzący ze znakomitych rodów, nieuczeni, nawet jeśli postepowali szkaradnie, w niezgodzie z moralnościa, nawet jeśli nie byli w stanie dokładnie sobie przyswoić owych Mantr - to jednak nie przyjmą błędnej postawy ani nie powezmą wątpliwości; właśnie dlatego, że czcili Tajemne Mantry, osiągną tutaj wyzwolenie. I nawet jeśli niepiękna była droga ich postępowania w ludzkiej sferze bytu, to w chwili śmierci towarzyszyć im będą znaki - jak na przykład relikwie lub swietlista tęcza, albowiem Tajemne Mantry zapewniają bardzo wiele błogosławieństw.

Obznajmiony z Tajemna Mantra jogin o średnich nawet zdolnościach, który oddawał się recytowaniu Mantry Serca oraz praktykował dwustopniową medytację, nie musi potem błądzić po czeluściach Bar-do Dharmaty; zaraz gdy wyda ostatnie tchnienie, widjadharowie, mocarze i dakinie z całą pewnością zaprowadzą go do czystej sfery niebieskiej. Towarzyszyć będą temu różne, takie oto znaki: niebo czyste jak lustro, spowite w tęczową jasność, deszcz kwiatów, zapach wonnych kadzideł, niebiańska muzyka, promienie, relikwie. Z tej to przyczyny niezbędne jest recytowanie Pouczenia o Wielkim Wyzwoleniu z Bar-do przez słuchanie znawcom reguł Winaji, wielkim nauczycielom filozofii, ludziom lamiacym sluby Samaji i wszelkiego rodzaju po­spolitakom. Co zaś tyczy się mahasiddhów, mistrzów medytacji nad Mahamudra i wszelkich innych znakomitych praktyków Mahasampanny, to rozpoznaja oni, zapamiętują światłość Bar-do Chwili śmierci i osiągają dharmakaję. Odczytywanie Pouczenia o Wielkim Wyzwoleniu z Bar-do przez Słuchanie jest im zupełnie niepotrzebne. Jeśli w Bar-do Chwili śmierci rozpoznają oni światłość, osiągają dharmakaję. Jeżeli w Bar-do Dharmaty rozpoznają pojawiające się dobrotliwe i gniewne zjawy bóstw - osiągają sambhogakaję. Jeżeli rozpoznają w Bar-do Życia - osiągają nirmanakaję i odrodziwszy się w dobrych sfe­rach bytu spotykaja się tam z ta nauka; ponieważ zaś następne życie jest wynikiem [dawniejszych] postępków, to Pouczenie o Wyzwoleniu przez Słuchanie ma głęboki religijny sens, dotyczy bowiem: osiągania oświecenia bez uprzedniej praktyki medytacyjnej, osiągania wyzwolenia jedynie poprzez słuchanie, prowadzenia człowieka bardzo nieprawego tajemną drogą, momentalnego odsłaniania istoty rzeczy i momentalnego urzeczywistniania stanu Buddy. Dzieki temu wszystkiemu przychodzące żywe istoty na pewno nie pójdą do niższych sfer bytu. Czytaj więc razem to Wyzwolenie i Wyzwolenie przez Noszenie, bo razem są one niczym złota mandala ozdobiona turkusami i innymi klejnotami!

Teraz, gdy ukazano już niezbedność i pożytek z tego pouczenia co do wyzwolenia przez słuchanie, zostanie objasniony sposób, w jaki objawiać się będą bóstwa gniewne. Znów zawoławszy zmarłego po imieniu, przemówić [trzeba] w te słowa:

"Szlachetny synu, słuchaj uważnie! Nie udało ci się rozpoznać i zapamietać bóstw spokojnych, jakie ukazały ci się w poprzednim Bar-do, toteż nadal musisz błąkać się tutaj. Teraz, ósmego dnia, zaczną się pojawiać krwiożercze gniew­ne bóstwa. Nie poddajac się obawom, rozpozna­waj je jasno! Szlachetny synu, pojawi się oto Wspaniały Wielki Budda Heruka o ciele barwy ciemno­czerwonej, trzech glowach, sześciorgu ramio­nach i czterech nogach szeroko rozstawionych. Jego oblicze po prawej jest barwy białej, po lewej - czerwonej, srodkowe zaś jest ciemnopurpurowe; ciało rzuca snop jarzącego się blasku. Spojrzenie sześciorga oczu budzi przerażenie, brwi giete są na ksztalt blyskawicy. Wargi o ognistym połysku miedzi rozciaga szyderczy śmiech: «a la la!», «ha ha ha!» - chichoczą głośno, świszcząc przenikliwie. Pomarańczowe włosy jeżą się sztywno do góry i płoną. Ozdobami jego głów są ksieżyc, słońce i trupie wyschłe czaszki, ciała zaś - czarne weze i swiezo odcięte głowy. W pierwszej z sześciu dłoni, po prawej, trzyma czakrę(8), w środkowej - topór o półokrągłym ostrzu, w ostatniej zaś - miecz. W pierwszej po lewej - dzwonek, w środkowej - lemiesz, w ostatniej -puchar zrobiony z czaszki. Wokół tulowia Buddy Heruki oplata się jego Małżonka - Buddhakrodhiswari. Prawą ręką obejmuje ona jego szyję, lewą podtyka mu pod usta czaszkę pełną krwi; jej podniebienie wydaje przeraźliwe, głośne i huczące dźwięki.

Sposród jego włosów w kształcie dordze wystrzelają płomienie ognia Mądrości. Zasiada on na tronie unoszonym przez Garude, z jedną parą nóg wysunięta w bok, drugą podkurczoną. Postacie te z twego własnego wywodzą się mózgu i objawiają się teraz, tutaj, tobie. Dlatego nie trwóż się nimi. Nie lękaj się ich! Nie wpadaj w panikę! Rozpoznaj w nich formę twego umysłu. Tym bóstwem jest twój własny Jidam, przeto nie obawiaj się go! W istocie jest to Jab-Jum Buddy Wairoczany, przeto nie bój się go! Ze zrozumieniem przychodzi wyzwolenie!"

Po tym wezwaniu zmarły, rozpoznawszy go jako Jidama, rozpłynie się w niedwoistości i osiągnie sambhogakaję Buddy - albo też, jeśli owładnie nim strach i panika, i ucieknie nie rozpoznawszy go, dziewiątego dnia wyjdą mu na spotkanie krwiożercze bóstwa z rodziny Wadz­ra(9). Oto pouczenie. Zawołać zmarłego po imieniu i przemówić doń w te słowa:

"Szlachetny synu, słuchaj uważnie! Dziewiątego dnia ukaże ci się krwiożerczy Budda imieniem Wadzraheruka, z rodziny Wadzra. Jego ciało jest barwy ciemnoniebieskiej, ma on trzy oblicza, sześcioro ramion i czworo szeroko rozstawionych nóg. Prawa [twarz] jest biała, lewa - czerwona, środkowa zaś - niebieska. W pierwszej dłoni po prawej dzierży dordze, w środkowej - puchar z czaszki, w ostatniej ­ topór; w pierwszej dłoni po lewej - dzwonek, w środkowej - puchar z czaszki, w ostatniej ­ lemiesz. Jego Małżonka to bogini Wadzrakrod­hiswari, oplatająca się wokół jego tułowia. Prawym ramieniem otacza mu szyje, lewym zaś podtyka mu pod usta czaszkę pełną krwi. Postacie te z twego wywodzą się mózgu, z jego wschodniej strony, i objawiają się teraz, tutaj, tobie. Dlatego nie trwóż się nimi! Nie lękaj się ich! Nie poddawaj się panice! Rozpoznaj w nich formę twego własnego umysłu! Tym bóstwem jest twój Jidam, przeto nie obawiaj się go! W istocie jest to Jab-Jum Buddy Wadzrasattwy, przeto rozpoznawszy go oddaj mu kornie hołd! Ze zrozumieniem przychodzi wyzwolenie!"

Po tym wezwaniu zmarły, rozpoznawszy go jako Jidama, rozpłynie się w niedwoistości i osiągnie sambhogakaje Buddy - albo też skutkiem silnych skażeń karmicznych owładnie nim trwoga i panika, i ucieknie nie rozpoznawszy właściwie. Wtedy dnia dziesiatego wyjdzie mu na spotkanie krwiożerczy Budda z rodziny Ratna(10). Oto pouczenie. Zawołać zmarłego po imieniu i przemówić doń tak:

"Szlachetny synu, sluchaj uważnie! Oto dziesiatego dnia ukaże ci się krwiozerczy Budda z rodziny Ratna imieniem Ratnaheruka. Jego ciało jest barwy ciemnozóltej. Ma on trzy obli­cza, sześcioro ramion i czworo szeroko rozsta­wionych nóg. Prawa [twarz] jest biała, lewa. ­czerwona, srodkowa zaś - ciemnozółta, plonąca. W pierwszej dłoni po prawej dzierży Klejnot, w środkowej - khatwange(11), w ostatniej zaś ­ maczugę. W pierwszej dłoni po lewej trzyma dzwonek, w środkowej - puchar z czaszki, w ostatniej - trójząb. Jego Małżonka to bogini Ratnakrodhiswari, oplatajaca się wokół niego. Prawym ramieniem otacza mu szyję, lewym zaś podtyka pod usta czaszkę pełną krwi. Postacie te z twego wywodzą się mózgu, z jego południowej strony, i objawiają się teraz, tutaj, tobie. Dlatego nie trwóż się nimi! Nie lękaj się ich! Nie poddawaj się panice! Rozpoznaj w nich formę twego umysłu! Tym bóstwem; jest twój Jidam, przeto nie obawiaj się go! .W istocie jest to Jab-Jum Buddy Ratnasambhawy, przeto oddaj mu hołd! Ze zrozumieniem przychodzi wyzwolenie!"

Po tym wezwaniu i rozpoznaniu go jako Ji­dama zmarły rozpłynie się w niedwoistości stając się Buddą. Jeżeli jednak pomimo tego pouczenia zakorzenione złe skłonności wezmą górę, pociągną go wstecz, tak że poczuje strach, gniew i zacznie uciekać nie rozpoznawszy Jidama; jeżeli ujrzawszy Jamantake, Pana śmierci, nie rozpozna go - to wówczas jedenastego dnia ukaże się mu krwiożerczy Budda z rodziny Padma(12). Oto pouczenie.

Wezwać zmarłego po imieniu i przemówic doń tak: "Szlachetny synu, sluchaj uważnie! Oto jedenastego dnia ukaże ci się krwiożerczy Budda z rodziny Padma imieniem Padmaheruka. Jego ciało jest barwy ciemnoczerwonej; ma on trzy oblicza, sześcioro ramion i czworo szeroko rozstawionych nóg. Prawa [twarz] jest biała, lewa - niebieska, środkowa - ciemnoczerwona. W pierwszej dłoni po prawej dzierży lotos, w środkowej - khatwange, w ostatniej - pałkę. W pierwszej dłoni po lewej trzyma dzwonek, w środkowej - czaszkę napełnioną krwią, w ostatniej - bębenek. Jego Małżonka to bogini Padmakrodhiswari, oplatająca się wokół niego. Prawą reką otacza mu szyję, lewą podtyka pod usta czaszkę pełną krwi. Te złączone w uścisku postacie Jab-Jum z twojego wywodzą się mózgu i objawiają się teraz, tutaj, tobie. Dlatego nie trwóż się nimi! Nie lękaj się ich! Nie wpadaj w panikę! Wzbudź w sobie ufność! Rozpoznaj w nich formę twego umysłu! Tym bóstwem jest twój własny Jidam, przeto nie obawiaj się go! Nie poddawaj się panice! W istocie jest to Jab-Jum Buddy Amitabhy, przeto oddaj mu hołd! Ze zrozumieniem przychodzi wyzwolenie!" Po tym wezwaniu i rozpoznaniu go jako Ji­dama zmarły rozpłynie się w niedwoistości i stanie się Budda - albo tez, jeżeli pomimo tego pouczenia złe skłonności wezmą góre i pociągną go wstecz, tak że poczuje strach, wpadnie w pa­nike i zacznie uciekac nie rozpoznawszy Jidama - to dwunastego dnia ukażą mu się krwiożercze bóstwa z rodziny Karma13, w towarzystwie bogin Kauri14, Pisaczi15 i innych poteznych jogin. Nie rozpoznawszy ich, poczuje strach. Oto poucze­nie. Wezwać zmarłego po imieniu i przemówic doń tak: "Szlachetny synu, sluchaj uważnie! Oto gdy nadszedł dwunasty dzien, pojawia się przed toba krwiozerczy Budda z rodziny Karma, imieniem Karmaheruka. Jego ciało jest barwy ciemnozie­lonej; ma on trzy oblicza, sześcioro ramion i czworo szeroko rozstawionych nóg. Twarz po prawej jest biała, po lewej - czerwona, srodko­wa zaś -zielona; jej majestat budzi lęk. W pierwszej dłoni po prawej trzyma miecz, w środkowej - khatwangę, w ostatniej - pałkę. W pierwszej dłoni po lewej ma dzwonek, w środkowej - puchar z czaszki, w ostatniej zaś - lemiesz. Jego Małżonka to bogini Karma­krodhiswari, opleciona wokół niego. Prawą ręką obejmuje jego szyję, lewą zaś podtyka pod usta czaszkę pełną krwi. Te złączone w uścisku postacie Jab-Jum z twojego wywodzą się mózgu, z jego północnej strony, i teraz ukazują ci się tutaj. Dlatego nie trwóż się nimi! Nie lekaj się ich! Nie żyw ku nim gniewu! Rozpoznaj w nich formę twego umysłu! Tym bóstwem jest twój Jidam, przeto nie obawiaj się go! W istocie jest to Jab­Jum Buddy Amoghasiddhi. Oddaj mu kornie cześć! Ze zrozumieniem przychodzi wyzwolenie!"

Po tym wezwaniu i rozpoznaniu go jako Ji­dama [zmarły] rozplynie się. w niedwoistości i stanie się Budda. Rozpoznawszy, dzieki po­uczeniu Guru, we wszystkich tych postaciach zreczna gre własnego umysłu - osiągnie wyzwo­lenie, podobnie jak wyzwala się ten, kto spo­strzega, ze lew jest tylko wypchana skóra. Otóz ten, komu istota tego wszystkiego nie jawi się ja­ko wypchany lew, odczuwa trwoge i panike; po­dobnie człowiek, pouczony co do takiego stanu rzeczy, rozpoznaje swa ukryta skaze i wyzbywa się strachu. Wszelako tutaj, gdy pojawiaja się przed nim z obszarów podobnych niebiosom krwiozercze bóstwa o wielkich postaciach i gru­bych czlonkach, na pewno owladnie nim lek i panika. Skoro jednak tylko otrzyma pouczenie, rozpoznaje w nich własne swoje emanacje i własnego Jidama, totez jasne światło uprzed­nich medytacji oraz jasne światło, jakie pózniej samoistnie się w nim rodzi, lacza się z soba niby matka z synem. własne światło pomaga mu w samowyzwoleniu; jest to dlan jakby spotkanie z kims od dawna znanym. własny umysł i wlas­ne światło daja samowyzwolenie.

Jeśli jednak nie otrzyma on pouczeń, to choćby był człowiekiem zacnym, zawróci stąd i wpadnie w błędne kolisko Samsary. Pojawi się przed nim osiem rozeźlonych bogiń Kauri i tłum czarownic(16) o różnych, straszliwych twarzach; wyłaniają się one z jego własnego mózgu. Oto pouczenie. Zawołać zmarłego po imieniu i przemówic doń tak:

"Szlachetny synu, słuchaj uważnie! Oto pojawia się przed tobą osiem strasznych bogiń Kauri; wychodzą one z twego własnego mózgu. Nie bój się ich! Ze wschodniej strony twego mózgu wyłania się biała Kauri: w prawej ręce trzyma trupa niby pałkę, w lewej - czaszkę pelłną krwi. Tak się tobie pojawi. Nie lękaj się jej! Ze strony południowej - zółta Czauri z napietym łukiem, gotowa strzelać. Z północy - Pramoha, dzierżąca proporzec z figurą Ma­kary(17). Z północy­ czarna Wetali dzierżąca dordze i czaszkę pełną krwi. Z południowego wschodu - Pukkasi barwy czerwonożółtej, w prawej rece trzymająca wyprute jelita, lewą podajaca je sobie do ust. Z południowego zachodu - ciemnozielona Ghasmari. W lewej dłoni trzyma ona czaszkę pełną krwi; miesza w niej trzymanym w prawej dloni dordze i podaje ją sobie do ust. Z północnego zachodu - jasno­żółta Czandali odrywająca głowę od ciała. W prawej dłoni trzyma ona serce, w lewej ­zwłoki, jej pożywienie. Z północnego wschodu -ciemnoniebieska Smasiani, pożerajaca oddzielone od siebie głowę i ciało.

Owych osiem pojawiających się bogin Kauri tworzy świtę pięciu krwiożerczych Buddów; wychodzą one z twego mózgu i ukazują się w tobie w taki sposób. Nie bój się ich!

"Szlachetny synu, sluchaj uważnie! Po nich wyjdzie, jedna po drugiej, osiem Czarownic z osmiu krajów18, i ukaże się tobie; ze wschodu Simhamukha - barwy ciemnoczerwonej, o glo­wie lwa i dwu lapach zlaczonych na piersi; w paszczy trzyma trupa, grzywę ma odrzucona do tyłu. Z południa - Wjaghrimukha barwy czerwonej o glowie tygrysa. Obie łapy ma założone na lędźwie; spogląda przenikliwie i marszczy w grymasie wargi. Z zachodu -Srygala­mukha, czarna, o glowie lisa; w prawej dłoni trzyma brzytwe, w lewej - wyprute jelita, które pozera, i zlizuje krew. Z północy - Swanamuk­ha, ciemnoniebieskiej barwy, z glowa wilka. Obiema rekami podnosi do paszczy trupa i pożera go; spogląda wzrokiem przenikliwym. Na południowym wschodzie jest Grydhramukha, bladożółta, o głowie sępa, na barkach niosąca wielkie zwłoki, w ręce zaś sztylet. Z południowego zachodu - Kankamukha, ciemnoczerwona, o głowie jastrzębia, niosąca na barkach wielkie zwłoki. Z północnego zachodu - Kakamuk­ha barwy czarnej o głowie kruka; w lewej dłoni niesie puchar z czaszki, w prawej dzierży miecz; pożera płuca i serce. Z północnego wschodu ­ Ulumukha, ciemnoniebieska, o głowie sowy. W prawej dłoni niesie dordze, w lewej - miecz, i zjada mięso.

Tych osiem Czarownic z [osmiu] krajów tworzy świtę pięciu krwiożerczych Buddów; wyszły one z twego własnego mózgu i jemu się ukazują. Nie lękaj się ich! We wszystkich ukazujących się zjawach rozpoznaj zręczną gre twego umysłu, własne twoje emanacje.

Szlachetny synu! Rozpoznaj też wychodzące z twego mózgu cztery Strażniczki Bram! Oto ukaże ci się, wyszedłszy ze wschodniej strony twego mózgu, Ankusia, strażniczka o końskim obliczu, dzierżąca żelazny hak, biała; w lewej dłoni trzyma puchar z czaszki pełen krwi. Z południa ­ Pasia, strażniczka o świńskim obliczu, dzierżąca arkan. Z zachodu - Srynkhala, strażniczka o lwim obliczu, dzierżąca łańcuch, czerwona. Z północy - Ghanta, strażniczka o wężowym obliczu, zielona, trzymająca dzwonek. Wychodzą te cztery strażniczki z twego własnego mózgu i ukazują się tobie. Rozpoznaj w nich twego Jidama, bo to własnie on!

Szlachetny synu, po trzydziestu straszliwych bóstwach z rodziny Heruka ukaże ci się kolejno dwadzieścia osiem Poteznych Dam, jogin o prze­razajacych twarzach różnego wyglądu. Potrzasa­jac wszelakiego rodzaju orezem wychodzić one będą z twego własnego mózgu i ukazywac się tobie. Nie lekaj się ich, lecz rozpoznaj w nich wszystkich zreczna gre twego umysłu! Teraz, gdy zbliza się czas, ze chca ci przeszkodzic w zrozu­mieniu głównego sensu, przypomnij sobie pouczenia i wskazówki Guru.

Szlachetny synu! Ze wschodu [ukaże ci się] Rakszasi(19) ciemnoczerwona o głowie jaka, trzymajaca w dłoni dordze. Czerwonozólta Brahmi o głowie węża dzierży w dloni lotos. Ciemnozielona Mahadewi(20) o głowie leoparda trzyma w reku trójzab. Niebieska Lobha(21) o głowie łasicy dzierży czakrę, natomiast czerwona Kumari(22) z głowa niedźwiedzia ma w dłoni dziryt. biała Indrani(23) o głowie burej niedzwiedzicy niesie w reku petle Z jelit. Od wschodu pojawi się tych sześć jogin wychodzących z twego mózgu. Nie bój się ich!

Szlachetny synu, z południa ukaże się żółta Wadzra o głowie maciory dzierżąca w dłoni brzytwę; czerwona Sianti(24) o glowie krokodyla, trzymajaca w dłoni dzban; czerwona Amryta25 o głowie skorpiona z lotosem w dłoni; biała Czandra(26) o głowie sokoła z dordze w dłoni; ciemnozielona Danda(27) o głowie lisicy, wywijająca pałką; ciemnozółta Rakszasi o glowie tygrysa, trzymająca w dloni czaszke pełna krwi. Ta szóstka jogin Południa wyjdzie z twego mózgu i pojawi się przed tobą. Nie lękaj się ich!

Szlachetny synu, od zachodu pojawi się Bhakszini (Pozerajaca) w kolorze ciemnozielonym i z głową sępa, trzymajaca maczuge; czerwona Rati (Rozkosz), końskogłowa, z kadłubem trupa w dloni; biała Mahabali (Wielce Potezna) o głowie Garudy, dzierżąca pałkę; czerwona Ra­kszasi (Diablica), psioglowa, tnaca dordze brzytwa; Kama (Zadza) barwy czerwonej z głową dudka, napinajaca luk ze strzala; czerwono-zie­lona Wasuraksza (Strzegaca Bogactw) o głowie jelenia, dzierżąca dzban. Ta szóstka Jogin Za­chodu wyjdzie z twego mózgu i pojawi się przed toba. Nie lekaj się ich!

Szlachetny synu, od pólnocy pojawi się nie­bieska Wajudewi (Bogini Wiatru) o głowie wilka, wymachująca mieczem badaB28; czerwonej barwy Nari (Kobieta) o głowie kozicy mająca w dłoni pal katowski. Czarna Warahi(29) z głową maciory, trzymajaca w dłoni uzębiona pętlę. Czerwona Wadzra z głowa srocza, niosąca w dłoni zwłoki dziecka; ciemnozielona Mahaha­stini(30) (Wielkonosa) o głowie słonia, z gnijacym trupem w dłoni, pijąca z czaszki pełnej krwi; niebieskiej barwy Watunadewi (Bogini Wód) o głowie wężowej, dzierżąca pętlę uczynioną z węza. Ta szóstka Jogin Północy wyjdzie z twego mózgu i pojawi się przed tobą. Nie lekaj się ich!

Szlachetny synu, z twojego mózgu wyjdą i pojawią się przed tobą cztery Joginie Wrót: ze wschodu - biała Wadzra o głosie kukułki z żelaznym hakiem w ręce; od południa - zółta Wadzra, koziogłowa, z arkanem w dłoni; od zachodu - Wadzra czerwona z głową lwa i żelaznym łańcuchem w dłoni; od północy - ciemnozielona Wadzra o głowie węża i z dzwonkiem w dłoni. Te cztery Joginie Wrót wychodzą z twego mózgu i ukazują się tobie. W tych dwudziestu ośmiu joginiach rozpoznaj emanacje samoistnych boskich ciał strasznych Heruków.

Szlachetny synu, rozpoznaj w nich ukazujące się w postaci spokojnych bóstw emanacje cześci pustego przestworu dharmakaji! Te, które ukazują się w kształcie bóstw gniewnych, rozpoznaj jako emanacje cześci jasnego przestworu sambhogakaji! Jeśli teraz wszystkie pojawiające się przed tobą krwiożercze bóstwa, w liczbie pięćdziesięciu ośmiu wychodzące z twego mózgu, rozpoznasz jako emanacje swego umysłu, natychmiast nastąpi zniesienie dwoistości twego ciała i owych krwiożerczych bóstw, i staniesz się Buddą.

Szlachetny synu! Jeżeli nie rozpoznasz ich właśnie tak, jak ci powiedziano, lecz owładnie tobą trwoga i zaczniesz uciekać, to znów czekają cię jeszcze większe męki Samsary. Jeśli nie rozpoznasz tych krwiożerczych bóstw właśnie tak, to ujrzysz je jako Jame, Pana śmierci, i ogarnie cię lęk przed nimi, poddasz się trwodze i panice, i omdlejesz. Zjawy zmienią się w demony i runiesz w otchlań Samsary. O ile jednak nie owładnie tobą trwoga ani panika, unikniesz błądzenia w Samsarze.

Szlachetny synu! Najwieksze sposród owych spokojnych i gniewnych postaci są tak olbrzy­mie, ze siegaja nieba; srednie są jak Góra Meru, a najmniejsze - jak osiemnaście twych postaci ustawionych jedna na drugiej. Ale nie lekaj się ich! Wszystkie twoje własne kreacje pojawią się w postaciach świetlistych. Skoro tylko wszystkie owe jawiące się w postaciach świetlistych emanacje rozpoznasz jako świetliste emanacje własnego twojego umysłu, świetlista emanacja i świetlisty kształt rozpłyną się w niedwoistości i staniesz się Buddą. Synu, wszelkie widziane przez ciebie, okropne, budzące grozę zjawy winieneś rozpoznawać jako własne twoje emanacje! Winieneś je rozpoznawać jako jasne, błyszczące światło twego umysłu! Jeżeli tak właśnie je rozpoznasz, bez wątpienia czeka cię stan Buddy; osiągniesz go tak zwaną «drogą momentalną». Przypomnij sobie tylko [te pouczenia]!

Szlachetny synu, jeśli natomiast samodzielnie teraz ich nie rozpoznasz, to wszystkie postacie bóstw dobrotliwych ukażą ci się jako Mahakala(31) wszystkie zaś postacie bóstw gniewnych - jako Jama Dharmaradza, Pan Królestwa śmierci. własne twoje emanacje przemienią się w demony i stoczysz się w błędny kołomęt Samsary.

Szlachetny synu, jeśli nie rozpoznasz w nich własnych swoich emanacji to chocbyś był Mędrcem biegłym we wszelkich pismach, Sutrach i Tantrach, i praktykował Dharmę przez cała kalpe(32) ­ nie osiągniesz stanu Buddy. Ale jeżeli rozpoznasz je właściwie, to - skutkiem zrozumienia jednej tylko istotnej rzeczy i jednego słowa - osiągniesz ten stan. Jeśli nie rozpoznasz w nich swych emanacji, w momencie śmierci ujrzysz je w Bar-do jako postać Pana śmierci, Jamy Dharmaradzy. Wieksza postac Ja­my Dharmaradzy będzie olbrzymia jak niebo, srednia jak Góra Meru napełniajaca sobą cały obszar świata. Górnymi zębami kąsa on swoją dolną wargę, oczy ma jak ze szkła. Włos na jego głowie jest skudlony, brzuch ma obwisły, szyję cienką, w ręku dzierży karbowaną pałkę, jego usta miotaja krzyki "Bij! Morduj!". Wypija mózgi; odrywa glowy od ciał, wyszarpuje serca. Podobne stwory pojawiajac się napełniaja soba cały świat, ale ty szlachetny synu nie trwóz się kiedy zjawia się przed toba! Poniewaz jestes jedynie "umysłowym ciałem" swoich zakorzenionych złych sklonności, więc choćby te postacie mordowały cie i siekały na kawalki, nie potrafia zadac ci śmierci. W istocie jestes forma zrodzona przez Siunjate, więc nie musisz się ich obawiac. Kazdy z tych Panów śmierci tez jest tylko emanacja samoistnego blasku twego umysłu, przeto nie jest utworzony z substancji materialnej. To, co z natury swej jest, puste, nie może wyrządzić żadnej krzywdy Pustce. Nie jest to nic innego jak tylko ukazująca się tobie zręczna gra twego umysłu. Spotykane po tamtej stronie bóstwa dobrotliwe, gniewne, krwiozercze, przerażające postacie, swietliste tecze, budzące grozę postacie Pana Śmierci i inne im podobne nie maja realnego bytu, to rzecz pewna. Totez gdy poznajesz ich naturę w ten właśnie sposób, uwalniasz się od lęku i obaw; rozpływajac się w niedwoistości, stajesz się Budda. Jeśli tak je rozpoznajesz, stają się one Jidamem, wychodzą ci na spotkanie w wąskim przesmyku Bar-do [twej] jaźni i są twoim schronieniem. W myśli oddawaj im kornie cześć i przypominaj sobie ustawicznie o Trzech Klejnotach. Pamiętaj zawsze, ze wszelkie te bóstwa są twoim Jidamem. Wołaj go po imieniu! Gdy będziesz błąkał się po Bar-do jaźni, wzywaj go na pomoc! "Najdrozszy Jidamie, ogarnij mnie swoim miłosierdziem!" - takie zanoś błagania. Wolaj po imieniu swojego Guru, a gdy będziesz błąkał się po Bar-do, wzywaj go na pomoc, nie rezygnuj z miłosierdzia i zanos błagania. Oddaj hołd tłumowi bóstw krwiożerczych i zanoś błaganie.

Odmawiaj błaganie: "Ach gdy tak błądze po kolisku Samsary, wtrącony w nie przez nazbyt silne złe skłonności, niech Buddowie dobrotliwi i gniewni poprowadza mnie jasna droga, oczyszczona ze zwidów gniewu, trwogi i strachu! Niechaj mnie też wspiera tłum gniewnych potężnych bogiń niebios! Wyrwijcie mnie proszę, z wąskiego przesmyku straszliwego Bar-do! Przeprowadźcie mnie do skończenie doskonałej i czystej dziedziny Buddów! Gdy tak tutaj błądzę samotnie, oddzielony od miłych przyjaciół i ukazują mi się cielesne ułudy, których istota jest Siunjata, niechaj miłosierdzie Buddów przyda mi sił i niech się w Bar-do nie pojawia trwoga i lęk! Gdy w pieciorakiej formie pojawia się tutaj przede mna jasna, wyraźna światłość Mądrości - obym bez strachu i trwogi mógł w niej rozpoznać siebie samego! Gdy pojawiają się tutaj przede mną postacie spokojnych i gniewnych bóstw - obym mógł z ufnością i bez strachu rozpoznawać w nich Bar-do! Gdy doświadczam udrek wywołanych mocą złego karmana - niechaj je wszystkie rozproszy mój Jidam! Gdy rozbrzmiewa niczym huk grzmotu głos Dharmaty - niechaj zmieni się on w dzwięk sześciosylabowej mantry! Gdy tak tutaj błądzę miotany mocą karmana pozbawiony obrony - błagam, niechaj obroną mi będzie Wielkie Miłosierdzie! Gdy doświadczam tutaj udręk wywołanych przez złe skłonności - niechaj ukażą się one jako błogość jasnej, głebokiej Samadhi! Niechaj pięcioro żywiołów nie będzie moimi wrogami lecz niech je raczej zobaczę jako niebiosa pięciu rodzin Buddów!"

Takie mają być słowa tego błagania, wypowiadane z głęboka czcią i uwielbieniem. Jest to bardzo ważne, bo tym sposobem unicestwia się obawy i wszelkie lęki, i osiąga niezawodnie stan Buddy w sambhogkaji. Nie miej obaw!
Powtórzyć to trzy do siedmiu razy.

Tym sposobem człowiek wszelkich, największych nawet przewin i wszelkich, najgorszych nawet osadów karmicznych nie może nie dostąpić wyzwolenia. Jeśli jednak ich w żaden sposób nie potrafi rozpoznać, będzie musiał wedrować po trzecim Bar-do - Bar-do Życia; niżej dokładnie zostanie w nim pouczony.

Na ogół ludzie są slabo obznajomieni [z medytacja] i slabo przygotowani, dlatego w chwili śmierci, gdy mamia ich uludy, niewielu tylko może się obyc bez pouczen tego Wyzwolenia z Bar-do przez Słuchanie. Obznajomieni dobrze z medytacja po rozdzieleniu się ich ducha i ciała nagle widzą Bar-do Dharmaty. Ci, którzy za zycia rozpoznali nature umysłu, są bardzo silni, kiedy w Bar-do Chwili śmierci ukazuje się im światłość, dlatego bardzo ważne jest doświadczenie medytacyjne za życia. Ci, którzy za życia prakty­kowali dwustopniowa medytacje bóstw Tajemnych Mantr, widzac w Bar-do Dharmaty zjawy spokojne i gniewne, zyskuja wielka sile. Dlatego bardzo jest ważne, aby za życia dobrze przyswoić sobie to Pouczenie o Wielkim Wyzwoleniu z Bar-do przez Słuchanie. Nalezy pilnie przykładać się do zgłębienia go, wbić je sobie mocno do głowy, odczytywać głośno, stosować do niego umysł, nie przywiązywać się do trzech czasów (33), jasno i dokładnie pojąć sens słów i nie zapominać ich, nawet gdyby cie ścigalo sto okrutnych oprawców. Poniewaz tekst ten nazywa się właśnie Pouczenie o Wielkim Wyzwoleniu z Bar-do przez Sluchanie, nawet człowiek obciazony pięcioma głównymi wystepkami(34), który przyswoi sobie te pouczenia poprzez ucho - na pewno dostąpi wyzwolenia. Dlatego też trzeba je rozgłaszać wszem wobec i rozpowszechniać. Tak więc temu, kto raz je tylko usłyszał, choćby nawet nie rozmyslał nad ich sensem - stana się calkowicie jasne, bo w Bar-do umysł jest dzie­wieckroc silniejszy niz przedtem, totez przypomni je tam sobie co do jednego slowa, niczego nie zapominajac. Dlatego za zycia nalezy recytowac je kazdemu; odczytywac u wezglowia chorych i obok zwlok wszystkich ludzi zmarłych, i w ogóle jak najszerzej rozpowszechniac, albowiem po ich przyswojeniu czekac będzie [zmarłych] bardzo dobry los.

Przyswojenie ich jest jednak trudne; wyjątkiem są tu ludzie, którzy zgromadzili zasługi oraz oczyścili się z mroków niewiedzy. Po usłyszeniu [tych pouczeń] dostąpią wyzwolenia przez samo to, ze nie poddali się niewierze.

Dlatego nalezy obdarzać je wielką czcią, albowiem jest to nektar Dharmy.

Pominawszy tych, którzy po wielokroc zapo­znawali się z poprzednimi pouczeniami co do Bar-do Dharmaty, i tych, którzy dobrze są ob­znajmieni z Dharma - ludziom slabo z nia ob­znajmionym oraz wielkim niegodziwcom trudno jest przyswoić sobie te pouczenia na skutek strachu, leku i złego karmana. Dlatego, poczawszy od dziesiatego dnia, nalezy przemawiać wyraźnie, tymi oto słowy:

"Składam hołd Trzem Klejnotom i wzywam pomocy Buddów, bodhisattwów, i zanoszę do nich błagania!" Potem trzy ­ albo siedmiokrotnie zawołać zmarłego po imieniu i tak doń powiedzieć:

"Szlachetny synu, słuchaj dobrze i zapamiętaj: postacie z piekła, ze sfery bogów i wszystkie inne pojawiające się w Bar-do wchodza w ist­nienie moca iluzji. Gdy w kształtach bóstw dobrotliwych i gniewnych ukazywały ci się one w Bar-do Dharmaty, nie potrafiles ich rozpoznać, totez po uplywie czterech i pół dnia świadomość omdlala w tobie skutkiem strachu. Ale gdy się ocknales z tego omdlenia i rozjasnila się ona, pojawilo się przed toba podobne poprzedniemu ciało. W Tantrach czytamy: «Cielesne kształty z dawniejszych i przyszlych sfer bytu, wyposazone we wszystkie wladze zmyslowe, obdarzone energia będąca dziełem machiny karmicznej złudy, widziane czystym okiem boga o tej samej naturze.» Tak mówia Tantry. «Dawniejsze» znaczy tu, ze oblekasz się w ksztalt istoty z krwi i kości jedynie skutkiem mocy twych dawniejszych złych nawyków. W ksztaltach i proporcjach ta postać, świetlista, jest podobna do postaci z dobrej kalpy, i dlatego jest to zjawa trwajaca przez krótki czas; zwiemy ja «myslnym ciałem Bar-do». Jeżeli wówczas masz odrodzić się w sferze bogów, pojawiaja ci się kształty z dziedziny bogów, i tak dalej. Stosownie do miejsca ponownych narodzin - w sferze bytu asurów, ludzi, zwierzat, pretów i piekła - będą ci się ukazywać zjawy z tych sfer. Dlatego zwiemy je dawniejszymi. Przed upływem czterech i pół dnia pojawiały się - za sprawa złych nawyków z poprzedniego życia - kształty cielesne z dawniejszej sfery bytu; tak sobie myślałeś. Dlatego myślałeś: «dawniejsze».

Ale po tym czasie ukazują się już zjawy ze sfer następnych narodzin. Dlatego była mowa o «dawniejszych i przyszłych sferach bytu».
Kiedy to nastąpi, nie dąż za jakąkolwiek z pojawiających się postaci i nie przywiązuj się do niej, nie żyw ku niej afektu. Jeżeli poweźmiesz ku niej afekt, będziesz musiał się błąkać w sześciu sferach Samsary i cierpieć ich udręki.

Jeszcze do wczoraj, w Bar-do Dharmaty, nie potrafiles rozpoznać jego zjaw, dlatego mu­sisz błądzic teraz tutaj. Nie badź słabego ducha! jeśli potrafisz sam sobie być obronca, to coraz wyraźniej będziesz dostrzegał, że ukazana ci przez Guru świetlista mądrość jest Siunjata. Potem spokojnie wstepuj w sfere Niedziałania i Nielgnięcia. Nie wstepując w bramy łona, osiągniesz wyzwolenie.
Jeśli jednak nie potrafisz rozpoznać samodzielnie, wówczas skup się w medytacji nad twoim Jidamem lub twym Guru, umieszczając ich nad swoją głową, i oddaj im kornie hołd, z całą mocą. To bardzo ważne! To bardzo ważne! Czyń to z duchem niezachwianym znowu i znowu!"

Tak trzeba przemówić. Jeżeli [zmarły] to zapamięta, osiągnie wyzwolenie bez konieczności wędrowania po sześciu sferach Samsary. Ale jeżeli skutkiem złego karmana miałby trudności z zapamiętaniem, należy przemówic doń w te słowa:

"Szlachetny synu, słuchaj z umysłem skupionym! Oto wszystkie twoje zmysły zostają oczyszczone, nie znają już przeszkód! Można by rzec, iż za życia twoje oczy były ślepe, uszy głuche, a członki - chrome; teraz, w Bar-do, oczy twoje jasno postrzegają kształty, uszy wyraźnie słyszą dźwięki, i wszystkie inne zmysły działają bezbłędnie, jakby się oczyściły. Dlatego mówi się o «oczyszczeniu wszelkich władz zmysłowych». Jest to znak, iż umarłeś i błądzisz po Bar-do. Przypomnij sobie udzielone ci pouczenia!

Szlachetny synu, teraz nic nie stanowi dla ciebie przeszkody, gdyż stales się «forma umysłu»; po rozdzieleniu się twego ducha i ciała nie masz już formy materialnej. Dlatego obecnie po­siadles wladze przenikania bez żadnych prze­szkód przez wyniosle góry, ściany domów, zie­mie, kamienie i skały - z wyjatkiem jedynie lo­na matki i Diamentowego Tronu Buddy. Możesz teraz do woli krążyć tu i tam wokół królowej gór, swietej Góry Meru. To właśnie jest znak twojej wedrówki po Bar-do Zycia, więc przypo­mnij sobie pouczenie Guru! I zanos błagania do Pana Wielkiego Miłosierdzia.

Szlachetny synu! Ta twoja obecna magiczna siła pochodzi z karmana, nie zawdzieczasz jej ani swym cnotom, ani nie jest ona czarodziejska moca samadhi, lecz pochodzi jedynie z energii karman a i jest z nim zgodna. Pozwoli ci ona w jednym okamgnieniu okrążyć cztery konty­nenty i Góre Meru, i dotrzeć w jednej chwili, z chyżością myśli, gdziekolwiek tylko zechcesz. Majac te moc poruszania się tak szybko, jak człowiek otwiera i zamyka dlon, możesz czynic najprzerózniejsze, nieslychane, magiczne sztuki. Nie będzie dla ciebie jakiejkolwiek myśli, której byś nie mógł przeniknac, ani rzeczy niewykonalnej. Nie zaznasz w tym zadnej przeszkody. Zro­zum to i zanoś błagania do Guru!

Szlachetny synu! «Spogladanie czystym okiem boskim» na stosowne sfery bytu polega na tym: w Bar-do różne sfery narodzin będą się pojawiac odpowiednio róznym ludziom. Na przy­klad: jeśli ktos ma się odrodzic w sferze bogów, ujrzy istoty ze sfery bogów. W taki sam sposób pojawiac się będą inne sposród sześciu sfer na­rodzin. Dlatego nie lgnij do nich, lecz medytuj o Wielkim Miłosierdziu! To własnie oznacza «spogladac na nie czystym okiem bogów»; nie chodzi tu o potege plynaca z lask jakichs bogów czy innych tego rodzaju istot, lecz o jasne, przenikliwe, boskie spojrzenie, będące owocem nie­poruszonego, jasnego skupienia samadhi. Jeżeli będziesz pragnął widziec - zobaczysz. Nie zobaczysz, jeśli w medytacji swojej będziesz słaby i chwiejny. Wtedy nie zobaczysz.

Szlachetny synu, tego rodzaju cielesne kształty i postacie twych ziomków, krewnych i bliskich wychodzić ci będą na spotkanie niby we śnie. będziesz zwracać się do nich słowami mowy, lecz nie otrzymasz takiejż odpowiedzi. Widząc smutek twoich bliskich i twej żony pomyślisz: «Umarłem, więc cóż moge zrobić!» ­ i poczujesz wielkie cierpienie, podobne udręce ryby wleczonej po gorącym piasku. Ale choć będziesz bardzo cierpiał, nikomu nic dobrego z tego nie przyjdzie. Jeśli jest tam twój Guru, zanoś błagania do niego albo do twego Jidama Wielkiego Miłosierdzia. Jakkolwiek mocno byś kochał swoich bliskich, na nic się to teraz nie zda, przeto wyrzeknij się afektu. Zanoś błagania do Pana Wielkiego Miłosierdzia! Wówczas przestaniesz cierpieć i straszliwe zjawy przestaną się ukazywać.

Szlachetny synu, zagarnia cie nie znajaca spoczynku wichura karmana. Pozbawiony jestes sil, duch twój rozstał się już z ciałem, przeto unoszony jestes na podobienstwo piórka niesionego przez wiatr, cwalujesz na rumaku wiatru, który miota toba to. tu, to tam. Gdybyś nawet tym wszystkim placzacym powiedział: "Jestem tutaj, nie płaczcie!" - to i tak by nie usłyszeli. Wtedy pomyślisz sobie: «Umarłem» - i zawładnie tobą wielkie cierpienie. Dlatego nie poddawaj się mu.

Nie będzie tam nocy ani dnia, lecz tylko niezmienna, szarawa, rozproszona poświata, jak­by jesienna. W takim własnie Bar-do będziesz przebywac przez tydzien, dwa, trzy, cztery, piec, sześć lub siedem tygodni -czterdzieści dzie­więc dni. Na ogół te udreki w Bar-do Zycia trwaja dwadzieścia jeden dni; tak twierdza [autorytety]: Nie jest to pewne, bo dzieje się to samą tylko mocą karmana.

Szlachetny synu, wtedy właśnie zakręci tobą potężny huragan karmiczny -przerażający, okropny, nie do wytrzymania, i poczujesz, jakby coś szturchało cię w plecy. Nie lękaj się tego! Są to twoje własne ułudne zjawy. Przed tobą zapadnie przerażajacy, niewymownie okropny, gęsty mrok. Straszyć cię będą i bardzo trwożyć takie oto różne okrzyki: «Bij! Zabij!» Nie obawiaj się ich.

Innym, wielkim grzesznikom, karmiczne miesozerne demony wychodza naprzeciw, potrząsając wszelkim ostrym orężem, krzycząc «Bij! Zabij!», podnosząc wielki zgiełk i kłócąc się. Ukazywać się będą zjawy różnych, ścigajacych cię, budzących trwogę drapieżnych bestii. Zacinać będzie deszcz ze śniegiem, podniesie się burza śnieżna. Ukażą się prześladujące cię zjawy licznych wojowników, spowije cię gęsty mrok. Rozebrzmi dudnienie jakby obsuwajacej się góry i ryk jakby wzbierajacego morza. Przerażą cię te dzwięki i na oślep rzucisz się do ucieczki, ale drogę odetną ci trzy ziejące przed tobą przepaście, białe i czerwone, bardzo głębokie. Z tej trwogi omal do nich nie wpadniesz.

Szlachetny synu, w rzeczywistości wcale nie są to przepaście, lecz twoje własne zaślepienie żądzą i głupotą. Wtedy uświadom sobie, ze jesteś w Bar-do Życia, i zwróć się po imieniu do Wielkiego Miłosierdzia: «Panie Wielkiego Miłosierdzia, mój Guru i wy, Trzy Klejnoty, nie posyłajcie mnie (wymienić odpowiednie imię) do niższych sfer bytu!» -W taki sposób masz błagac, bardzo usilnie, nie zapominając.

Natomiast wszyscy ci, co zgromadzili wiele zasług, lgnęli do cnoty i stosowali się do szlachetnej Dharmy, i spotykali na swej drodze wszelką pomyślność -równiez będą cieszyć się wszelkim szczęściem i pomyślnością. A znów ci, którzy nie czynili nic dobrego ani nic złego żyjąc w obojetności i bezmyslności - nie zaznaja tez ani szczęścia, ani cierpienia; czeka ich jedynie obojetność i bezmyslność. Tak własnie się stanie.

Szlachetny synu, nie lgnij do jakichkolwiek przedmiotów twych pragnien ani do przyjemno­ści! Nie pozadaj ich! Oddaj hold Guru i Trzem Klejnotom! Porzuć w myśli wszelkie pozadania i namietności! Po zniknieciu zjaw przyjemności i cierpien i ukazaniu się zjaw równowagi ducha, z niezachwianym umysłem, nie rozmyslajac, wstepuj spokojnie w sfere Mahamudry. To bar­dzo wazne!

Szlachetny synu, w owym czasie będziesz zatrzymywał się na krótkie chwile przy mostach, w światyniach, klasztorach, stupach, chatach i innych budowlach, nigdy na dłużej, gdyż po oddzieleniu się twego umysłu od ciała nie potrafisz nigdzie dłużej zagrzać miejsca. będzie ci zimno, świadomość twoja będzie rozchwiana i niestała. Wówczas pomyślisz: «Ach, umarłem już; co mam teraz poczac?» Myslenie stanie ci się przykre i nuzace, i w sercu poczujesz dotkliwy chłód. będziesz doznawac wielkiej, niezmiernej udreki. będziesz musiał wędrować, nie zatrzymując się ani nie przywiazujac do jakiegokolwiek miejsca, niczego sobie nie przypominając, nic nie myśląc. Swój umysł wprowadź w stan doskonałego spoczynku! Do jedzenia będziesz miał tylko to, co specjalnie dla ciebie zostawia; watpliwe tez, czy będziesz miał przyjaciół. To znak, ze po Bar-do Zycia błądzi twoje «ciało umysłowe».

Wtedy twoje przyjemności i przykrości zależec będą od karmana. Ujrzawszy rodzinne okolice i własnego trupa, pomyślisz: «Oto leżę umarły. Jakie to straszne!» «ciało umysłowe» będzie wówczas bardzo cierpieć. Pomyślisz: «Ach, gdybym tak mógł otrzymac jakies ciało!» I wszedzie ujrzysz widziadła jakby chodzące w poszukiwaniu ciał. Aż dziewięć razy będziesz próbował wstąpić w swego trupa, lecz skutkiem twojego długiego przebywania w Bar-do Dhar­maty w zimie mróz zetnie go w bryłę lodu, w lecie zaś zgnije on. A jeśli tak się nie stanie, to krewni wkrótce spalą go w ogniu, złozą do grobu albo rzuca na pozarcie drapieznemu ptactwu, i już go nie znajdziesz, by weń wstąpić. Napełni cię to wielkim przygnębieniem i zda ci się, ze tłuczesz się pomiędzy skałami, piaskiem i kamieniami. Szukajac ciała nie uwolnisz się od cierpienia. Jest ono sama istota Bar-do Zycia. Dlatego z niezachwianym duchem wstepuj w sfere obojętności dla ciała!"

Po tych pouczeniach zmarły osiągnie wy­zwolenie w Bar-do. Jeżeliby jednak skutkiem przemoznej sily złego karmana te pouczenia nie trafiły do niego, to znów trzeba zawołać go po imieniu i przemówic tak: "Szlachetny synu (wymienić imię), słuchaj mnie! To, zes popadł w takie cierpienia, zawdzieczasz swojemu karmanowi; nie jest to niczyja odpłata. Poniewaz jest to twój własny karman, przeto błagaj usilnie Trzy Klejnoty, a otrzymasz od nich wsparcie. Jeśli wszelako nie uczynisz tego i jeśli nie jestes obznajmiony z medytacja Mahamudry ani nie będziesz praktykował medytacji swego Jidama -to zrodzone wraz z toba twoje bóstwo opiekuncze zgromadzi wszystkie dobre uczynki, a za każdy z nich wyciągnie biały kamyk. Równoczesnie na pytanie przychodzącego za kazdy ze zgromadzonych wystepków wyciagnie kamyk czarny; natenczas ogarnie cie wielki lek, panika i trwoga. Drzac, będziesz mówic: «Nie dokonałem tego zła!» ­i skłamiesz w ten sposób. Na to Jama rzeknie: «Popatrze w zwierciadlo karmana» -i spojrzawszy w to zwierciadło, jasno i wyraźnie ujrzy w nim wszystkie twoje dobre i złe uczynki, tak ze kłamstwa na nic się nie zdadzą. Jama uwiaze ci powróz u szyi i poprowadzi za sobą; poderżnie ci gardło, wydrze serce, wypruje jelita, będzie ssać twój mózg, pić krew, pożerać ciało, kruszyć w zebach twe kości, lecz ich nie połamie. Ciało rozedrze ci na strzępy, ale jakoś ocalejesz.

Tortury te jednak przyczynią ci wielu cierpien, totez podczas rachowania białych kamyków nie lękaj się i nie trwóż; nie uciekaj się do kłamstw, nie obawiaj się Jamy. Jest on twoim «ciałem umysłu», więc choć pragnie cię zabić i torturować, nie może spowodować twej śmierci. W istocie jest on tylko wizerunkiem twojej Siunjaty, więc nie musisz się go bac. Wszystkie zjawy Jamy są jedynie złudnymi emanacjami Siunjaty. Jest to Siunjata «ciała umysłowego» twoich złych nawyków, a przecież Siunjata nie może zaszkodzic Siunjacie; to, co pozbawione jest istoty, nie może szkodzić temu, co pozbawione jest istoty. Pojawiające się od strony nierzeczywistych, złudnych, własnych twoich emanacji, czy tez pochodzace z tamtej strony zjawy Jamy, bogów, demonów albo rakszasów o glowie byka i im podobne ksztalty pozbawione są substancjalności i takimi je postrzegaj. Zrozum, ze są one tym samym, co Bar-do! Wchodź w głęboką medytacje Mahamudry, a jeśli tego nie potrafisz, to przynajmniej spogladaj smiało na te napawające cię taką trwogą istoty. Patrz na nie jako na wytwory Siunjaty, pozbawione własnej istoty. Jest to tak zwana Dharmakaja. Ponieważ ta Siunjata nie jest całkowitą nicością, jej istota budzi lęk, dlatego wpatruj się w nią całym swoim umysłem. Jest to istota Sambhogakaji. Swietlistość i Siunjata nie rozdzielają się, przeto istotą Siunjaty jest świetlistość, świetlistości zaś ­Siunjata. Tak tedy Umysł - nierozdzielna Siun­jata - świetlistość - zostaje obnażony i bytuje teraz w sferze tego, co nie stworzone. Jest to forma samoistności, swabhawikakaja. Wynurzające się z niej bez przeszkód formy jej samoistnej gry są nirmanakaja Wielkiego Miłosierdzia.

Szlachetny synu! Teraz patrz z niezachwia­na uwaga! Poprzez samo tylko zrozumienie osiągniesz stan Buddy w jego poczwórnym cie­le. Bacz pilnie! Ta przestrzen oddziela Buddów i istoty zywe. To bardzo wazna chwila! jeśli te­raz nie potrafisz utrzymac uwagi, bez konca błądzić będziesz po bagnach Samsary, nigdy z nich się nie wydostaniesz. «W jednej chwili się rozdzielaja, w jednej chwili osiągaja pełne oswiece­nie» - te slowa odnosza się do tej własnie chwili.

Aż do wczoraj umysł twój był rozproszony, nie rozpoznales Bar-do, które ci się wówczas pojawilo, dlatego opadly cie strach i trwoga. To­tez bacz bardzo pilnie, bo jeśli i teraz uwaga twoja zachwieje się, przerwany zostanie sznur Wielkiego Miłosierdzia i pójdziesz tam, skad nie ma wyswobodzenia.

Jeśli zmarły rozpozna tutaj właściwie, to ­choćby nawet poprzednio nie rozpoznał - dzie­ki tym pouczeniom osiągnie tutaj wyzwolenie. Do zwyklego laika, nie obznajmionego z medy­tacja, nalezy przemówic tak: "Szlachetny synu! Jeżeli nie potrafisz teraz oddac się medytacji, to przypomnij sobie Budde, Dharme, Sanghe i Wielkie Miłosierdzie, i do nich zanos błagania! O wszystkich tych budza­cych lek i trwoge zjawach medytuj jako o Wiel­kim Miłosierdziu lub twoim własnym Jidamie! Wspomniawszy na tego Guru wyjaw Jamie-Dhar­maradzy tajemne imiona, jakie otrzymywales wraz z inicjacjami w swiecie ludzi. I nawet gdy­byś wpadł do otchlani, nie stanie ci się krzywda, przeto porzuć strach i obawy!"
Gdyby nawet wczesniej zmarły nie dostapił wyzwolenia, to teraz, za sprawa tych pouczen, uzyska je na pewno. Jeśli jednak nie rozpozna, to wyzwolenia nie będzie; dlatego tak wazne jest ponawianie pilnego wysilku. Znów trzeba zawołać zmarłego po imieniu i tak doń mówić:

"Szlachetny synu! Ukazujące się teraz jedna po drugiej zjawy trącać cie będą na przemian w rozkosz i okropne cierpienia, niby katapulta lub inna podobna machina. Teraz nie emanuj z siebie gniewu ani namiętności! Jeżeli masz się odrodzic w niebie, ukazywać się będą zjawy z nieba; wówczas dla dobra nieboszczyka pozo­stali na swiecie bliscy złożą Jamie w ofierze wiele stworzeń żywych, odbierając im życie. Ukażą ci się wtedy nieczyste zjawy i opanuje cię silna złość i gniew, skutkiem czego wejdziesz w łono i odrodzisz się w piekle. Dlatego bez względu na to, co się dzieje w świecie ludzi, nie wzbudzaj w sobie złości i gniewu, lecz medytuj z miłością i współczuciem.

Dalej: za życia przywiązany byłeś do pozostawionych tam majętności. Teraz, wiedząc, że dostaną się one w obce ręce i korzystać z nich będzie ktoś inny, poczujesz do nich przywiązanie i poweźmiesz złość do pozostawionych tam bliskich. Skutkiem tego wstapisz w łono i odrodzisz się na pewno albo w piekle, albo wsród pretów, choćbyś miał dane na niebo. Dlatego nawet jeśli odczuwać będziesz afekt do pozostawionych majętności, to przeciez nie masz mocy, aby je zabrac. Ze swych bogactw nie będziesz już miał zadnego pozytku, przeto porzuć przywiązanie do nich i pogódź się z tym. Nie zyw zawiści do kogokolwiek, kto będzie uzytkował two­je mienie, wyrzuć ją z umysłu. Swoje pragnienie skup w jedną intencję ofiarowania [tych bogactw] twemu Guru i Trzem Klejnotom, i trwaj w stanie wolnym od gniewu i namiętności.

Teraz znów będą odprawiac, gwoli twemu pozytkowi, ceremonie kanka dla Jamy, Króla śmierci. Choc będą to czynic z mysla o tobie i dla oczyszczenia tych, co poszli do piekiel, to przeciez wykonawcami tych obrzedów są ludzie tak pełni przywar, slabości i nieczystości, tak nieuważni i ospali, ze gdy za sprawa twej karmicznej inteligencji ujrzysz to wyraznie, gdy ujrzysz i poznasz ich mala wiare, przewrotne i błędne mniemanie, ich czarny karman zrodzony ze strachu i zlości, ich nieczyste poczynania w sprawach Dharmy - wówczas pomyślisz sobie: «Biada mi, oni mnie oszukali! Tak, na pewno, oszukali mnie!» I mysł ta wtraci cie w wielkie przygnebienie, umysł twój ogarnie wielki smutek, skutkiem czego nie zrodzi się w tobie uwielbienie dla jasnej światłości, lecz raczej stracisz ufność i wiare, totez. wstapisz w łono i na pewno pójdziesz do niskich sfer Samsary. Tak tedy wiecej będzie stad szkody niz pozytku.

Widząc, jak pozostawieni przez ciebie przyjaciele błędnie i nieczysto poczynają sobie z obrzędami Dharmy, pomyślisz: «Cóż, moje własne wyobrażenia są nieczyste. Nie może być nieczystości w nauce Zwycięskiego! To jest tak, jakby w zwierciadle odbijala się moja własna, zmacona cieniem twarz! -Wszystko tam dzieje się tak skutkiem mojej nieczystości. Co do tych ludzi zaś: ich ciało jest Sangha, mowa - święta Dharma, myśli - istota Buddy, przeto w nich jest moje schronienie!»

Szczerym sercem uwielbij je i oczyść swe myśli! W ten sposób wszystko, cokolwiek uczynia pozostawieni przez ciebie bliscy, niezawodnie obróci się na twoje dobro. Dlatego nie zapominaj, ze bardzo jest wazne żywić czystą myśl.

Jeżeli masz odrodzić się w jednej z trzech nizszych sfer bytu, będą ci się ukazywać zjawy z tej sfery. Ale kiedy zobaczysz, że twoi bliscy sprawują obrzędy Dharmy z czystymi, cnotliwymi sercami, bez domieszki grzechu, że Guru i uczniowie praktykują jasna Dharme w czystości ciała, mowy i umysłu - wówczas ogarnie cię wielka radość i mocą tej radości właśnie wstąpisz w łono, a choćbyś miał pierwotnie pójść do piekieł, na pewno odrodzisz się w niebiosach. Toteż jest to bardzo pożyteczne. Bardzo jest ważne, abyś wyzbył się nieczystych myśli i ze czcią nieobjętą jak przestwory świata uwielbił czyste. A więc bacz pilnie!

Szlachetny synu! Krótko można powiedzieć tak: ponieważ teraz, w Bar-do, umysł twój pozbawiony jest podpory , a ukazujące się w tej niestałej przestrzeni zjawy dobre i złe obdarzone są wielką siłą - nie myśl o tych, które są owocem złego karmana, lecz jeśli zgromadziłeś dobre uczynki, przypominaj je sobie. Jeśli ich nie masz, to przynajmniej polecaj się ufnie i ze czcią czystym myślom. Zanoś błagania do twego Jida­ma i do Wielkiego Miłosierdzia. Intensywnie się koncentrujac, odmów te oto błagania:

«Ach, gdy tak tutaj błądze samotnie, oddzielony od miłych przyjaciół i gdy ukazują mi się samoistne postaci Siunjaty -niechaj mnie ratuje moc miłosierdzia Buddów, niech nie opada mnie trwoga i panika Bar-do! Gdy z powodu złego karman a doświadczam wielu udrek, niechze je wszystkie rozproszy moc mego Jidama! Gdy rozlega się tutaj samoistny potezny grzmot Dharmaty -niechże wszystek on zmieni się w dzwiek sześciosylabowej mantry! Gdy tak tu dąże śladami karmana, pozbawiony schronienia -niechaj schronieniem będzie mi Wielkie Miłosierdzie! Gdy tak doświadczam tu udrek wywolanych przez karman a złych nawyków -niechze zajasnieje przede mna błogość samadhi!»

Takie oto błaganie wypowiedz głośno, a ono na pewno poprowadzi cię. Jest to bardzo wazne, ono cie nie oszuka.

Gdy wypowiesz te slowa, umarły przypomni sobie, zapamieta i dostąpi wyzwolenia. Ale nawet po kilkakrotnym powtórzeniu będą duze trudności z rozpoznaniem na skutek przemozne­go złego karmana; wtedy znów nalezy wielokrotnie powtórzyć - i wielka z tego będzie korzyść. Znów trzeba zawołać zmarłego po imieniu i tak doń przemówić:

"Szlachetny synu! Jeżeli przypomniałeś sobie to wszystko, ale nie przyswoiłeś należycie, to odtąd twoje ciało z poprzedniego żywota będzie się stawać metne i niewyraźne, ciało zaś życia przyszłego będzie coraz wyraźniejsze. Dlatego pomyślisz: «Gdziekolwiek się odrodzę, będę cierpiał podobne obecnym męki, a więc poszukam sobie jakiegokolwiek ciała.» będziesz krążył tu i tam, bezładnie, i zajasnieja przed tobą świa­tlości z sześciu sfer bytu. Wstapisz w te, która wskutek twojej sily karmicznej zajasnieje naj­mocniej. Szlachetny synu, posłuchaj! Może ktoś spytać: «Jakie jest to światło sześciu sfer?» Otóż światłość z dziedziny bogów jest biała i matowa; podobnie matowe, ale czerwone, jest światło asurów. światło ludzi jest niebieskie, zwierzat ­zielone, pretów -zółte. A światło z piekieł jest koloru dymu, matowe. Takie są światłości z sześciu sfer bytu.

Podobnie i kolor ciała będzie taki, jaki jest kolor sfery, w której [zmarły] ma się odrodzić. Szlachetny synu! W owej chwili bardzo ważne jest zrozumienie sensu pouczen i wskazówek; po pojawieniu się którejkolwiek ze światłości zacznij ja medytować jako Wielkie Miłosierdzie. Gdy pojawi się światłość, medytuj ja myśląc: «To jest Wielkie Miłosierdzie.» Oto najważniejszy sens głębokiej nauki. Jest to bardzo wazne, bo zapobiega narodzinom.

I znów medytuj długo nad tym, że twój Ji­dam to tylko ułudna zjawa, nie mająca własnego bytu. Jest to tak zwane czyste ciało złudy. Wówczas Jidam niech zniknie z kranców i niech na chwilę wstąpi w sferę nie osadzonej w niczym, nie utworzonej z niczego świetlistej Pustki.

I znów medytuj Jidama i światłość. Po takiej chwilowej, pełnej uwielbienia medytacji umysł twój zniknie z kranców; przestrzeń, jaka wypełnia niebo, wypełni umysł. Spokojnie wstępuj w sferę Niedziałajacej Dharmakaji, wolnej od «ja». W taki sposób zapobiega się narodzinom."

Ci jednak, którzy nie przykładali się do praktyk i medytacji, nie zrozumieją sensu pouczeń, pobłądzą i podejdą do bramy łona, toteż bardzo są ważne te wskazówki zamykające bramy łona. Zawołać zmarłego po imieniu i tak doń przemówić:

"Szlachetny synu! Jeżeli nie przyswoiłes sobie powyższych pouczeń, to teraz, pchany mocą karmana, będziesz miał wrażenie, jakbyś wspinał się pod góre, chodził tam i z powrotem albo spadał głową w dół. Potem ukażą się zjawy istot żywych; wtedy medytuj Wielkie Miłosierdzie, przypominaj je sobie. Następnie, wedle tego, co ci wcześniej powiedziano, ukaże się twoja zjawa jakby prześladowana przez gromadę ludzi, chłostaną wichurą, kurniawą, gradem, spowitą w ciemność zmierzchania. Zaczniesz uciekać. Tym, którzy nie mieli zgromadzonych zasług, zda się, ze trafili w miejsce pełne cierpien; tym, którzy mieli zgromadzone zasługi, zda się, że dotarli do miejsca pełnego błogości i szcześcia. Wtedy, szlachetny synu, i tobie pokażą się wszelkie znaki co do tego, na jakim narodzisz się kontynencie i w jakiej sytuacji, toteż słuchaj bardzo uważnie, gdyż wieloraki i bardzo ważny jest sens tych wskazówek. Nawet jeśli nie pojąłeś należycie sensu wczesniejszych pouczeń, to tutaj, chocbyś slabo był obeznany z praktyka medytacyjna, zdolasz zrozu­miec ich istote. Dlatego sluchaj. Teraz jest bardzo ważna pilna uwaga, bo pozwoli ona na zamknięcie bram łona. Sposoby są tu dwa: przeszkodzenie osobie, która wchodzi w łono, oraz zamknięcie go. A oto pouczenie, jak przeszkodzić:

"Szlachetny synu (wymienić imie), jakiekolwiek bóstwo będące twym Jidamem z istoty swojej jest złudą nie mającą własnego jestestwa, niby odbicie księżyca w wodzie; winieneś jasno widzieć to w ten sposób. Jeśli nie masz określonego Jidama, to jest nim Pan Wielkiego Miłosierdzia. Odtwarzaj go sobie dokładnie w medytacji i wyraźnie go sobie wyobrażaj. Następnie zniknie on z krańców, ty zaś medytuj świetlistą pustkę, bez jakiegokolwiek obiektu. Oto jest ważny i głęboki sens. [Autorytety] twierdzą, że w ten sposób unika się wstapienia w łono, a więc medytuj w taki sposób.

Gdyby i to cie nie zatrzymało i już już miałbyś wstąpic w łono - to są jeszcze głębokie pouczenia o drugim sposobie; tedy słuchaj! Powtarzaj za mną te oto słowa Głównych Strof Bar-do:

«Ach, gdy oto ukazuje mi się Bar-do Życia, mocno skupiam swój umysł; staram się usilnie przedłużyć skutki dobrego karmana. Zamknęły się bramy łona; trzeba pamiętać o tym, by nie postąpić wstecz; jest teraz czas i potrzeba dzielności i jasnej myśli. Porzuć zawiść i medytuj nad twym Guru oraz Jab-Jum!»

Wypowiedz te słowa głośno i wyraźnie, tak by pobudzić pamięć; bardzo jest ważne, abyś rozmyślał nad sensem tych słów i zapamiętał je. A oto i on: słowa "Gdy ukazuje mi się Bar-do Życia" znaczą, że teraz błądzisz po Bar-do Życia, a oznaką tego jest, że kiedy spojrzysz w lustro wody, nie ujrzysz w nim swego odbicia i że twoje ciało nie rzuca cienia. Obecne twoje ciało nie jest obleczone w materię - w mięso i krew, co jest znakiem, iż tu, w Bar-do Życia, wędruje «ciało umysłowe». Toteż musisz teraz skupić całą swą uwagę i skoncentrować się. To właśnie mocne skupienie jest obecnie najważniejsze, musi ono być jak wędzidło na pysku konia. Gdy osiągniesz to mocne skupienie umysłu, wszystko stanie się możliwe; nie obracaj w umyśle złych uczynków. Teraz przypominaj sobie Dharme, wszelkie nauki, pouczenia, wskazówki oraz przekazy mocy, jakie otrzymałes w świecie ludzi, a także to Pouczenie o Wyzwoleniu z Bar-do przez Słuchanie. Staraj się usilnie przedlużyc działanie dobrego karmana. To bardzo ważne! Nie zapominaj! ­ Natęż uwagę! Teraz jest czas, kiedy oddzielona będzie droga w górę od drogi w dół. Teraz jest czas, kiedy jedna chwila gnuśności na zawsze wtrąci cię w cierpienie, i czas, kiedy mocna koncentracja zapewni ci wieczną szczęśliwość. Przeto skupiaj swego ducha! Przedłuzaj działanie dobrego karmana! «Przyszła teraz chwila zamykania bram łona; gdy się one zamkną, pamiętaj o tym, by nie dać pociągnąć się wstecz! W tym czasie trzeba ci pilnego wysiłku i jasnej myśli!» Takie są te pouczenia i należy działać stosownie do nich.

Najpierw co do zamykania bram łona: jest tu pięć metod. Należy dobrze je sobie przyswoić. Szlachetny synu, w owej chwili ukaż ci się postacie istot męskich i żeńskich w trakcie płodzenia; gdy tak je ujrzysz, nie wchodź pomiędzy nie. Pomyśl, że te męskie i żeńskie istoty to twój Guru w postaci Jab-Jum - tak o nich medytuj i w umyśle oddaj im hołd bardzo kornie i z wielkim uwielbieniem. Sama tylko mocna koncentracja myśli na pragnieniu otrzymania pouczeń Dharmy wystarczy do zamknięcia bram łona. Jeśliby jednak okazało się to niewystarczające i już zamierzałbyś wstąpić w łono, to medytuj swojego Guru w postaci Jab-Jum jako Jida­ma, albo Jidama jako Pana Wielkiego Miłosierdzia w postaci Jab-Jurn, i w myśli złóż im ofiarę rzeczywistą. Z wielką czcią błagaj go w myśli o Najwyższe Urzeczywistnienie; tym sposobem łono zostanie zamknięte.

Jeśliby jednak i to nie pomoglo, i już za­mierzalbyś wstapic w łono, to masz tutaj trzeci sposób na powściagniecie zadzy narodzin.
Cztery są formy rodzenia się na świat: z ja­ja, z lona, droga cudu oraz z ciepła i wilgoci. Z tych czterech rodzenie się z jaja i z lona są do siebie podobne. Tak więc, jeśli wedrujac uj­rzysz splecionych w objeciu mężczyznę i kobietę, to pchany siła zadzy [narodzin] wstapisz w łono i możesz się narodzic jako kon, ptak, pies czy człowiek, i tak dalej.
Jeśli masz się narodzic jako istota plci me­skiej, ukaże ci się własny wizerunek meski, i uczujesz silna zlość do ojca, zazdrość zaś i go­racy afekt powezmiesz ku matce.

Jeśli masz się narodzić istotą płci żeńskiej, ukaże ci się własny twój wizerunek żeński i uczujesz silną zawiść oraz zazdrość wobec matki, wobec ojca zaś - goracy afekt i bolesną tęsknotę. Z tej to przyczyny pójdziesz ku łonu i wstąpisz w nie; tam znajdziesz się wewnątrz zlepka białego i czerwonego nasienia i z radością doświadczyć zechcesz narodzin. świadomość omdleje w tobie z tej rozkoszy i odejdzie, ty zaś formować się będziesz w kulisty i podługowaty embrion, a gdy ciało twoje ukształtuje się zupełnie, poprzez łono matki wychyniesz na zewnatrz, otworzysz oczy i stwierdzisz, zes narodził się szczenieciem. Pierwej byłeś człowiekiem, teraz w postaci psiej przyszedłeś na świat w norze posród psów, by cierpieć udreki ich życia. Podobnie możesz narodzić się w chlewie wsród wieprzów, w mrowisku pośród mrówek, pośród robaków, krów, kóz, owiec i innych podobnych stworzeń - i nie będzie dla ciebie powrotu. Będziesz musiał znosić najprzeróżniejsze udreki okropnej głupoty, tepoty i bezmyślności. Podobnie jest z narodzinami w pozostałych sferach Samsary - piekła, pretów i tak dalej; cierpi się w nich bezmierne utrapienia i katusze. Czyż jest coś większego i okropniejszego niż to? Niestety! Straszne to jest, ach, niestety! Dlatego ci, co nie otrzymali wskazówek od najlepszego Guru, będą się błąkać w ten sposób, aż runą w bezdenną otchłan, by cierpieć tam nieprzerwanie okropne meki. Toteż słuchaj moich słów! Dobrze zakar­buj sobie w pamieci moje pouczenia! Teraz otrzymasz wskazówki i nauki, jak zamykać bramy łona i powściagnąć żądzę narodzin. Słuchaj i zapamiętaj! «Bramy łona się zamknęły, pamiętaj teraz, by się nie cofnąć! Przyszedł czas, gdy potrzeba ci pilnej wytrwałości i jasnej myśli. Porzuć zazdrość i medytuj twojego Guru w postaci Jab-Jum!» - tak powiadaja [Mistrzowie]. Stosownie do tego, jeśli masz się narodzić jako istota płci męskiej, poczujesz miłość do matki, do ojca zaś - złość; jeśli masz się narodzić jako istota płci żeńskiej, poczujesz miłość do ojca, złość zaś do matki. Pojawi się też zawiść! To jest głębokie pouczenie na ową chwilę.

Szlachetny synu, gdy zrodzą się w tobie takie właśnie uczucia miłości i nienawiści, medytuj w ten sposób: «Ach, wczesniej błądziłem po Samsarze wskutek tego, że podobnie jak te stworzenia zgromadziłem złego karmana, totez teraz odczuwam miłość i nienawiść, i dlatego błąkam się [nadal]. Jeśli bede oddawac się tym uczuciom, bez konca błądzic bede tutaj, i dlugo bede pływać po głębokich odmętach oceanu cierpień. Odtąd nie poddam się już miłości i nienawiści. Ach, niestety!» Teraz z całą mocą skup swego ducha na myśli o tym, by nigdy nie żywić uczuć miłości i nienawiści; samo to wystarczy do zamkniecia bram lona - powiadaja Tantry.

Szlachetny synu, natez uwage, skoncentruj się! Jeśliby wszelako i to nie zamkneło bram łona i już już zamierzałbyś w nie wstepować - zamkniesz je z pomoca pouczen pokazujacych, ze wszystko jest nieprawda i omamem. Medytowac masz w taki sposób:

«Ach, ojciec i matka, czarny deszcz, zawierucha, dudnienie grzmotów, okropne zjawy -wszystkie te kształty obdarzone istnieniem pozbawione są prawdziwego bytu, to iluzja. Cokolwiek mi się ukazuje - to omam, nieprawda. Wszystkie te rzeczy są złudzeniami, kłamstwem, jak miraz. Są nietrwałe, przemijające. Jakiż więc pożytek z miłości? Na cóż zda się strach i przerażenie? To jest jakby widzieć coś, czego nie ma. Wszystkie one są jedynie emanacjami mego własnego ducha. Sam ten duch jest złudzeniem, nigdy naprawdę nie istniał, wyłania się on gdzieś z drugiej strony. Przedtem nigdy tak o tym nie myślałem i to, co nie istnieje, brałem za istniejące; to, co nierzeczywiste, brałem za rzeczywiste. Ułudę brałem za rzeczywistość i dlatego tak długo muszę błądzić w Samsarze! Jeżeli teraz jeszcze nie rozpoznam w nich iluzji, to dlugo bede wedrował po kregu Samsary i na pewno utkwić w bagnie jej róznorakich i mnogich udręk. Wszystkie [te rzeczy] są niczym sen, omam, są jak echo, jak napowietrzne miasta Gandharwów, jak miraż, jak odbicie w lustrze, jak widziadło, jak księżyc w wodzie, ani przez chwilę nie mające prawdziwej istności.» Skoncentruj się na myśli, ze z pewnością nie są one rzeczywiste, lecz pozorne; w ten sposób wyzbędziesz się przekonania o ich rzeczywistym istnieniu. Jeśli zdasz się w tym na słowo Tantr, przeciwstawisz się wierze w jażń. Skoro tylko szczerze przyznasz w taki sposób, ze wszystko to jest pozorem, niezawodnie bramy łona zostaną zamknięte. Ale jeśli nawet uczyniwszy tak nie zniszczysz przekonania o rzeczywistym istnieniu ­bramy łona się nie zamkną i już już będziesz miał w nie wstąpić. Oto głębokie pouczenie.

Szlachetny synu, jeśli pomimo twoich wysiłków bramy łona nie zamkną się, medytuj nad jasną światłością; to jest piąta metoda, z której pomocą je zamkniesz. Sposób medytowania jest następujacy: wszystkie te rzeczy są twoim własnym umysłem, przeto ten umysł jest jak Siunjata - nie zrodzony, nie podlegający śmierci. Z myślą twoja, duchem i umysłem niech nic się nie miesza, niech trwa on sam w sobie, na swój spo­sób, podobnie jak woda wlana do wody - spo­kojny, czysty, zwarty, nie utworzony. Tak medy­tujac, bez watpienia zamkniesz bramy lona czterech rodzajów narodzin. Ponawiaj dopóty taka medytacje, dopóki nie zostana one zamkniete."

Podane dotychczas pouczenia co do zamy­kania bram lona są bardzo glebokie i wiele razy okazały się skuteczne; stosując je, wszystkie trzy kategorie ludzi - najsilniejsi, przecietni i naj­slabsi - nie moga nie osiągnąć wyzwolenia. Ktos móglby spytac: dlaczego? Otóz, po pier­wsze: świadomość w Bar-do, w której tkwi wyraźna wiedza o własnych nędzach i występkach, wszystko, cokolwiek powiem, natychmiast słyszy. Po drugie: choćby kto był głuchy i slepy, odzyskuje wówczas pełnię władz i pojmuje każde słowo. Po trzecie: przez cały czas prześladuje go lek i strach, więc pamietajac, jakie to okropne, uspokaja się, natęża uwagę i słucha wszystkiego, co mówie. Po czwarte: świadomość pozbawiona jest teraz oparcia cielesnego, przeto łatwo jest skupic jej rozpierzchnięte pragnienia i pokierować nimi. Pamiec staje się dziewieciokrotnie trwalsza, totez nawet umysł kogoś bardzo tępego rozjaśnia się wtedy za sprawą karmana, tak że z łatwością uczy się wszystkiego i potrafi me­dytowac. Oto i glówne przyczyny. Z tych samych powodów bardzo jest korzystne odprawianie obrzedów za zmarłych. Dlatego własnie jest tak ważne pilne odczytywanie tego Wielkiego Wyzwolenia z Bardo przez Słuchanie aż do czterdziestego dziewiątego dnia.

Jeśli zmarły nie osiągnie wyzwolenia po jednym pouczeniu, to osiągnie je po drugim. Dlatego trzeba te pouczenia powtarzac wiele razy, nie tylko raz. Albowiem jest tez wiele rodzajów lu­dzi, którzy nie osiągaja wyzwolenia. Są to ci, co nie przykladali się zbytnio do dobrych uczyn­ków, i ci, co zawsze z upodobaniem czynili zlo, i tacy, co skutkiem zaciemnienia umysłu licznymi i wielkimi wystepkami nie potrafia pojac powyższych wskazówek, jakkolwiek będą natezac się w medytacji. Jeśli nie potrafili oni zamknac lona wedle tego, co powiedziano wyzej, to teraz, po­nizej, zostana im wylozone glebokie wskazówki i rady co do tego, jak mają wybierać łono. Nalezy wezwać na pomoc Buddów, bodhisattwów i mocarzy, wyrzec formułę o Schronieniu, trzykroć zawołać zmarłego po imieniu i przemówic doń tak:

"Szlachetny synu (wymienić imię), któryś odszedł sposród żywych, słuchaj! Ponieważ nie zrozumiałes udzielonych ci wcześniej pouczen, tak że nie zamknęły się bramy łona - teraz nadszedł dla ciebie czas oblekania się w ciało. Wiele jest - nie jeden - rodzajów jasnych i głębokich wskazówek co do tego, jakie masz obrać sobie łono, tak więc skup swój umysł i uważnie słuchaj, mocno się koncentrując.

Szlachetny synu, teraz pojawiać się będą przed toba kontynenty, na których będziesz się rodził, oraz ich różne znaki i przymioty; masz je rozpoznać. Otrzymasz rady co do znaków kontynentu, na którym się narodzisz. Gdybyś miał się narodzic na kontynencie wschodnim o nazwie Purwawideha, ujrzysz jezioro zdobne w piękne gęsi i gąsiory. Bacz, byś tam nie szedł, zawracaj! Narodziwszy się tam będziesz wprawdzie zył w szczęściu i rozkoszy, ale nie poznasz Dharmy, bo na tym kontynencie nie głosi się jej; dlatego nie wstępuj nań.

Kontynent południowy, Dzambudwipa, pojawi się w kształcie pięknego, wygodnego domu. Wstępuj do niego!

Gdybyś miał się narodzic na kontynencie zachodnim o nazwie Aparagodanija - ujrzysz jezioro zdobne w piekne ogiery i klacze. Nie idź tam, cofnij się! Jest to kontynent dobrobytu i wielkiego szcześcia, ale nie glosza na nim Dharmy, przeto nie wchodź tam.

Gdybyś miał się narodzić na kontynencie pólnocnym zwanym Uttarakuru, ukaże ci się jezioro zdobne w byki lub w zielone drzewa. Takie są owe znaki twoich narodzin; masz je rozpo­znac! Tam tez nie wstepuj. Zyje się na tym kontynencie dlugo i zacnie, ale nie głosi się na nim Dharmy, przeto nie wchodź tam!

jeśli miałbyś się narodzic w sferze bogów, zobaczysz przepyszna wielopietrowa światynie cala z róznorakich drogocennych klejnotów. Wstepuj tam, jeśli możesz!

Gdybyś miał się narodzic jako asura, ujrzysz rozkoszny park i cos jakby wirujace kregi ognia; nie wchodź tam za zadna cene, pamietaj, by zawrócic!

Gdybyś miał się narodzic jako zwierze, zo­baczysz szczeliny w skalach, dziury jak w mrowi­sku, chaty kryte strzecha i cos jakby gesta mgle. Tutaj także nie wchodź!

Gdybyś miał się narodzic w sferze pretów, ujrzysz kikuty drzew, cos jak falujace cienie lub jak rozrzucone mrowiska, jak chwiejne cienie. Jeśli tam pójdziesz, narodzisz się jako preta i doświadczac będziesz róznorakich mak głodu i pragnienia. Pamietaj więc: nie chodź tam, zawracaj! Badź dzielny i wytrwały!

Gdybyś miał narodzic się w piekle, za sprawą złego karman a usłyszysz miły spiew; albo nie będziesz miał sił, by się oprzec i wejdziesz, albo tez ujrzysz jakby mroczny kontynent lub czarny dom, lub czerwony dom, albo ciemny wykop, albo ciemny gościniec; tak się ukazuje piekło. Jeśli tam wstapisz, wpadniesz do piekieł, gdzie będziesz cierpiał nieznośne udreki gorąca i zimna, i skąd nigdy nie wyjdziesz. Tak więc musisz uważac, by tam nie wstępować i za żadną cenę nie utkwić w piekle. Pamietaj: po zamknięciu bram łona masz się wycofać!"

Tak trzeba teraz przemawiać:
"Szlachetny synu! Chociaż nie masz ochoty iść dalej, to jednak idziesz wbrew swej woli, bo z tyłu ściga cię okrutny prześladowca - moc karmana. Przed toba - oprawca, którym kieruje zadza mordu, i mrok; i będzie cie chlostac po­tezna zawierucha, i tnacy deszcz ze sniegiem, i grad, i zadymka; ujrzysz tez pierzchajace po­stacie. Zlekniesz się tego wszystkiego i będziesz szukac schronienia, usilujac znalezc ocalenie we wspomnianych wyzej rozkosznych siedzibach, rozpadlinach skalnych, wykopach, parkach, w kielichach lotosów i innych kwiatów. Ukrywszy się w nich, będziesz bał się wyjść, pomyślisz więc:
«Nie, teraz nie moge stąd się ruszyć» ­i powodowany obawą rozstania się z tym schronieniem poczujesz do niego wielkie przywiązanie. Z obawy spotkania po wyjściu na zewnątrz wszystkich tych przerażających zwidów Bar-do poweźmiesz ku nim lęk i nienawiść; schowany tam w środku przybierzesz na siebie byle jakie nędzne ciało i będziesz cierpieć wszelkiego rodzaju męki. Jest to znak, ze demony zamyślaja działać na twoją szkodę, dlatego tak bardzo ważne jest to pouczenie na ową chwilę. Słuchaj więc i dobrze je zrozum! Wówczas, ścigany przez okrutnego oprawcę i bez sił, wydany na pastwę przerażenia i trwogi, w jednej chwili odzyskasz pełnię pamięci. Ukaże ci się wielki i wspaniały Budda Heruka lub Ha­jagriwa albo Wadzrapani - lub inny, będący twoim Jidamem - o potężnym ciele i krzepkich członkach, miażdżący na proch wszelkie demony, w postaci gniewnej, budzącej trwogę, w całej okazałości. Mocą jego błogosławieństwa i miłosierdzia odpadną od ciebie prześladowcy i dana ci będzie zdolność wybrania sobie łona. Toteż pojmij dobrze istote tych pouczeń, bo jest ona głęboka i wyrazista.

Szlachetny synu, musisz też wiedziec, ze bogowie medytacji i inne im podobne istoty kierują swymi narodzinami posługujac się mocą głębokiej samadhi. Prety i im podobne demony różnych rodzajów­ a jest ich wiele - w są mym Bar-do staja się emanacjami świadomości i mogą ukazywać się w złudnej magicznej postaci demonów i Rakszasów. «ciało umysłu» prze­ksztalci się własnie w któregos z nich. Prety mieszkające w głębinach mórz i latające po niebie, i wszelkie inne rodzaje demonów, których jest osiemdziesiąt tysięcy, przybiora postać «ciała umysłu» i tak się będą pojawiać. Wówczas najlepiej by było, gdybyś rozpamiętywał Siunjate-Mahamudre, lecz jeśli tego nie potrafisz - poddawaj się tej jakby grze pozorów i złudzeń. Jeśli i do tego nie jestes zdolny, to jednak nie przywiązuj się duchem do niczego. Medytujac Jidama Wielkiego Miłosierdzia już tu, w Bar-do, staniesz się sambhogakaja Buddy.

Szlachetny synu, jeżeli skutkiem działania mocy karmana będziesz musiał wstapic w łono, to masz tutaj podane wskazówki i rady co do wybierania bram łona. Słuchaj!

Nie wchodź w jakiekolwiek, pierwsze lepsze łono! jeśli pojawi się oprawca, a ty nie będziesz na tyle silny, by nie wstapic w łono - to medytuj Hajagriwe.
Twoja inteligencja jest teraz bardzo subtelna, więc rozpoznasz wszystkie te ukazujące ci się kolejne siedziby [Samsary], totez wybieraj! Są dwa pouczenia co do wyboru: pierwsze dotyczy przeniesienia się do czystej sfery Buddów, drugie -wstapienia poprzez bramy lona w nieczy­sta Samsare. Postepuj stosownie do nich.

Ci o najwiekszych zdolnościach wzniosa się do Czystej Siedziby Niebieskiej. Kierować będzie nimi takie pragnienie: «Ach, jakie to przykre tkwic tutaj, w bagnie Samsary, przez tak dlugi czas - przez niezliczone, niepamietne eony! Ach, czemuż w ciągu tego całego czasu nie zostałem jeszcze wyzwolony przez Buddów! Coraz większy wstręt czuję do tej błędnej wędrówki po Samsarze, coraz większy jest strach i coraz tu ciemniej. Teraz zbieram się do ucieczki stąd. Muszę się znaleźć u stóp Buddy Amitabhy w zachodnim niebie Sukhawati, cudownie odrodzić się tam w kielichu lotosu!» - tak pomyślisz, przeto z upodobaniem i pilnością skupiaj się w medytacji obszaru zachodniego nieba Sukha­wati. Nadto, jeśli będziesz pilnie i żarliwie skupiał się w medytacji nieba Doskonałej Czystości, nieba Zupełnej Radości, nieba Akanjsztha, nieba Alakawati, Góry Potala, Boskiego Pałacu Lotosów Blasku w Urgjan - to na pewno odrodzisz się w którymś z nich.

Gdybyś zaś pragnał znalezc się w poblizu bodhisattwy Maitreji w niebie Tuszita - to sku­piaj się na takiej myśli: «Oto teraz, w Bar-do, nadeszla chwila pójścia do nieba Tuszita, gdzie bytuje król niezwyciezonej Dharmy. Ide tam.» Koncentrując się mocno i żarliwie, narodzisz się w pobliżu Maitreji, w kielichu lotosu, cudownym sposobem.

Jeślibyś jednak osiągnąć tego nie mógł i musiał wstepowac w łono, do nieczystej Samsary - tutaj masz wskazówki co do wybierania go sobie. Sluchaj! Wedle tego, co powiedziano wyzej, masz wybrac sobie jeden z kontynentów. Przepatrzy­wszy je okiem jasnej, subtelnej wiedzy, wstapisz na taki, na którym szerzy się Dharme. Gdybyś miał się narodzic magicznym sposobem w miejscu nieczystym, pełnym brudu i plugastwa, zro­dzi się w tobie upodobanie do kupy nieczystości; wyda ci się ona mila i narodzisz się w niej. Jakiekolwiek zjawy tego rodzaju ci się pokaza ­nie lgnij do nich, nie okazuj im tez nienawiści, lecz wybieraj sobie czyste łono. Ważne jest tu gorące pragnienie, przeto postępuj tak:

«Ach, obym dla dobra wszystkich zywych istot mógł narodzic się w doskonałym ciele króla Wszechświata, Czakrawartina, lub szlachetnego bramina, wielkiego jak drzewo sala, lub syna jakiegos "siddhy, w nieskalanej tradycji Dharmy, jako syn religijnych rodziców!» - na tej myśli się skupiajac, wchodzisz w łono. Wówczas łono, w które wstepujesz, błogosław jako pałac bogów i zanoś błagania do Buddów dziesięciu stron świata, bodhisattwów i Mocarzy, do wszelkich Jidamów, szczególnie zaś do Pana Wielkiego Miłosierdzia. Wstepując w łono błagaj ich o udzielenie mocy.

Ale nawet wybierając łono w ten sposób można pobłądzić i skutkiem działania karmana łono dobre ujrzeć jako złe, złe zaś ujrzec jako dobre. To błąd, dlatego też tak ważny jest w owej chwili sens tego pouczenia. Masz postąpić tak: jeżeli ukaże ci się zjawa dobrego łona, nie lgnij do niego z sympatią. Jeżeli ukaże ci się zjawa złego łona - nie odpychaj go z niechęcia. Wyzbyć się chęci przyjęcia i odrzucenia tego, co dobre i złe, wstepować w sferę spokojnej, zrównoważonej i medytacji wolnej od uczuć sympatii i niecheci - oto czysta i głęboka istota [tego pouczenia]. Niewielu tylko ludzi potrafi ją sobie przyswoić; jest to trudne, człowiek bowiem tkwi we władzy chorobliwych, złych nawyków i skłonności, nie potrafi uwolnić się od uczuć niechęci i sympatii, przeto cofa się i szuka schronienia posród podobnych zwierzętom ludzi nieprawych i najsłabszego ducha."

Znów zawołać zmarłego po imieniu i mówić doń tak: "Szlachetny synu, skoro nie umiałeś wybrać sobie łona i nie potrafiłeś uwolnić się od sympatii i niechęci - ukazujące ci się przedtem różnorakie zjawy zawołaj imieniem Trzech Klejnotów i szukaj w nich schronienia. Zanoś błagania do Pana Wielkiego Miłosierdzia, unieś głowę do góry i idź dalej. Rozpoznaj Bar-do! Porzuć afekt do pozostawionych bliskich, synów, córek i przyjaciół! Teraz nie moga ci oni pomóc. Wstepuj w niebieską światłość ze sfery ludzi, w białą światłość bogów! Wstepuj w pałac z klejnotów, w rozkoszny park!" Powtórzyć te słowa siedem razy, za czym zmówic błagania do Buddów, bodhisattwów i Mocarzy, odczytac błaganie o Ochrone przed Trwogami Bar-do i błaganie o Wyrwanie z Wąskiego Przesmyku Bar-do - do siedmiu razy. Potem należy wyraźnie i głośno przeczytać tekst Wyzwolenia przez Noszenie, samoczynnie wyzwa­lajace Skandhy, a takze Wyzwolenia przez Praktykowanie Dharmy, uwalniające samoczynnie od złych sklonności. Postepujac w ten sposób, jogin o wysokim intelekcie dokona w chwili śmierci przeniesienia świadomości, tak że nie będzie musiał błąkać się po Bar-do i łatwo osiągnie wyzwolenie.
Ludzie niżej od niego stojacy swymi zdolnościami rozpoznaja w Bar-do Chwili śmierci światłość Dharmaty i dążąc w górę łatwo osiągają stan Buddy.

Człowiekowi stojącemu jeszcze niżej, w Bar-do Dharmaty ukazują się w ciagu kilku tygodni różne spokojne i gniewne zjawy; nawet jeśli róznorakie skutki karmana i jego własne zdolności nie zdołają go wyzwolić od razu, to jednak za którymś razem osiągnie on wyzwolenie. A zatem wiekszość ludzi, rozpoznając stopniowo różne etapy wąskiego przesmyku, zyskuje wyzwolenie. Natomiast ludzie o słabym działaniu do brych skutków karmicznych i obciążeni wielkimi wystepkami i skażeniami muszą wedrować jeszcze niżej, w Bar-do Zycia. Tam uzyskane stosownie do stopnia [zdolności] róznorakie wskazówki i pouczenia pozwalają im właściwie rozpoznać -jeśli nie za pierwszym razem, to za innym ­ i osiągnąć wyzwolenie. Choć wszyscy tacy ludzie o bardzo słabych dobrych skutkach karmicznych nie potrafia rozpoznać i wpadną w moc lęku i przerażenia ­ to, postepujac wedle tych róznorakich pouczen o zamykaniu i wybieraniu bram łona, rozpoznają właściwie - jeśli nie za pierwszym, to za innym razem, i jednocząc się z przedmiotem medytacji osiągają wzniosły stan bezmiernej zasługi.

Ci najgorsi, choćby byli podobni zwierzętom, uzyskaja bezmierna zasługę uciekając się do Trzech Schronien, i zawróca z drogi do piekieł. Wezma na siebie drogocenne, zupełne, rzadko i trudno osiągalne ciało człowiecze, i spotkawszy w nastepnym zyciu Guru i przyjaciół Dharmy otrzymaja od nich pouczenia, dzięki którym dostapia wyzwolenia. W Bar-do Życia dosiegnie ich ta nauka, więc podobnie jak rynna połozona w zniszczonym kanale nawadniajacym, wskazówki te przedluza dzialanie dobrego karmana. Po wysluchaniu tych pouczen nawet ludzie bardzo niegodziwi nie moga nie dostapic wyzwolenia. A dlaczego? - móglby ktos spytac. Otóz w; Bar-do człowiek spotyka się zarówno z miłosierdziem tłumu dewów i wszystkich Buddów spokojnych i gniewnych, jak i z demonami i złymi mocami usilujacymi mu przeszkodzic. Wtedy, tylko skutkiem usłyszenia tej nauki, człowiek zmienia swe nastawienie i dostępuje wy­zwolenia. Ta zmiana przychodzi łatwo, gdyż jest on jedynie "ciałem umysłu", pozbawionym oparcia z krwi i miesa. choćby długo błądził w Bar­do, to przecież - wyposażony w subtelną inteligencję karmiczną - widzi i słyszy [doskonale], toteż zapamiętuje i przyswaja bardzo dobrze, momentalnie potrafiąc zmieniać swój umysł; stąd wielka jest korzyść i pożytek. Podobnie machina miotająca pociski albo ogromny kloc, którego nie może dźwignąć stu ludzi; gdy tylko spuścić go na wodę, w mgnieniu oka można go skierować, dokądkolwiek się tylko zapragnie. Podobnie z koniem, którym powoduje się założywszy mu wędzidło na pysk. Jeśli więc zwłok zmarłego jeszcze nie zabrano, w ich poblizu przyjaciele powinni ustawicznie głośno powtarzac [ten tekst], aż do chwili, gdy z nosa pocieknie [mu] krew lub ropa. Do tego czasu nie należy zwłok ruszać. Należy przy nich odprawić ceremonię za zmarłych, zgodnie ze ślubami Sama­ji, ale nie wolno zabijać zwierząt [na ofiarę]. Ktokolwiek jest wówczas przy zwłokach - przyjaciele, bliscy - nie powinni wznosić krzyków bólu ani lamentów, ani nie okazywać zmartwienia, nie wzdychać, lecz tylko wykonywać jak najwięcej dobrych uczynków.

Poza tym bardzo jest też ważne nieustanne odczytywanie pouczeń dołączonych na końcu Wielkiego Wyzwolenia z Bar-do przez Słuchanie. Gdy rychłe nadejście śmierci jest już pewne, należy wdrażac umysł do sensu ich słów oraz brzmienia. Trzeba rozpoznać oznaki umierania; wówczas, jeśli umierajacy potrafi recytować tekst o własnych siłach, niechaj to czyni i wbija sobie w umysł te pouczenia. Jeśli nie jest w stanie, to niech przyjaciele i bliscy poszukają tekstu i wyraźnie go odczytają. Tym sposobem bez wątpienia zapewnią mu wyzwolenie.

Nauka ta obchodzi się bez praktyk medytacyjnych; wyzwolenie osiąga się tu przez samo tylko ujrzenie, usłyszenie i przeczytanie - oto głęboka istota tych pouczeń.

Jeżeli zmarły, choćby i wielki niegodziwiec, prowadzony przez te głębokie pouczenia tajemną droga, będzie się do nich stosował nie zapomniawszy ich słów i sensu, nawet gdyby ścigało go siedem brytanów - to [można powiedzieć, że] lepszych pouczeń na moment śmierci nie znaleźliby nawet Buddowie wszechczasów, choćby najpilniej szukali.

pozdro od autorów:

Ithi ha tha tha gja gja (Jest to księga gter-ma, sprowadzona przez siddhę Kar-ma gling-pa z góry sGam-po­dar. Oby była ona ku pożytkowi Dharmy i istot żywych. SalWa mangalam. )

Komentarze

KRET (niezweryfikowany)

Nie przebrnalem :D

El Igorro (niezweryfikowany)

Tu miał być komentarz. Zamiast tego zapraszam do NeuroGroove, bo mi się napisał trip rapport z 2c-i + 2c-t-7 + amfetamina + n20 plus inne.

lovecraft (niezweryfikowany)

podobnoż w tej ksiedze,w orginale są opisane dziwne rzeczy,w tym takie istotki co to potem w "necronomiconie " przedstawione były.

heh kto czytał ten wie

Święta ALinkA o... (niezweryfikowany)

Tu miał być komentarz. Zamiast tego zapraszam do NeuroGroove, bo mi się napisał trip rapport z 2c-i + 2c-t-7 + amfetamina + n20 plus inne.

Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • MDMA
  • Pierwszy raz

Mieszkanie przyjaciół.

Wprowadzenie:

 

  • Bad trip
  • LSD
  • LSD-25

Delikatna nerwowość, ale też ekscytacja wywołana wyczekiwanym pierwszym razem na kwasie. Stresujący tydzień, dzień wcześniej zdane prawko, co poprawiło mi bardzo humor. Miejsce: dom ziomka, brałem z dziewczyną, najlepszym przyjacielem, jego dziewczyną i paroma innymi ludźmi, których wcześniej nie znałem.

Piszę ten tripraport, aby spróbować poukładać sobie w głowie i przypomnieć co się działo tamtego wieczoru i przy okazji się tym z kimś podzielić. Ramy czasowe nie będą zbyt dokładne, ponieważ całkowicie straciłem poczucie czasu, także nie sugerujcie się nimi za bardzo.

 

  • Ayahuasca

Doświadczenie: gałka muszkatałowa (trzy razy), bieluń (dwa, lecz nieudane razy), efedryna (2 - razy), amfetamina (ponad 10 razy), DXM (dwa razy), mj/hasz (ilości niepoliczalne), extasy (3 pixy), LSD (4 razy), grzyby psilocybe (dwa razy), Salvia Divinorum (trzy razy, z czego jeden na 2/3 plateau), Ayahuasca (ten raz).




2 II 2005, 9:50-13h. Przygotowanie:

Mam 10 g Mimosa hostilis, kawałek kory; 4 g Peganum harmala - nasiona.


  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Ekscytacja, Chęć przeżycia tripa z G. - dxm, Niepewność zadziałania specyfiku, Chęć czapowania w gronie najblizszych

Przed opisywaniem czwartkowej pasterki wspomnę, iż lean zrobiłem sobie już wcześniej.. a dokładnie to w piątek 18 grudnia.
Stąd wzięły się moje obawy co do działania dranka, które jednak okazały się niesłuszne.
Użyłem wszystkim pewnie dobrze znanego przepisu ekstakcji fosforanu kodeiny z antidolu w malej ilości wody.
Przygotowałem napój z dbałością o największe szczegóły i z największą dokładnością aby był jak najlepszej jakości.

randomness