Nic się nie zmieniliśmy...

by dsc_tom

Anonim

Kategorie

Odsłony

1703
Po spaleniu z dwoch jointow na 3 osoby bylem w super nastroju jak to zwykle bywa i mialem ochote sie bawic a ze byl to piatek godzina wieczorna wiec zabrlame sie z kumplami na rave(tutaj tak zjest zwane techno party) wchodzac do klubu mialem strasznego sraja bo przszukiwalo wszystkich 2 polijantow a kiedy jestes upalony jak swinia wydaje ci sie ze jestes jednym wielkim jointem fifka kazdy moze poznac ze jestes spalony ale po zaaplikowaniu sobie kropelek do oczu czulem sie pewniej chociaz mysle (teraz) ze jusz nie takie rzeczy widzieli. Przeszukali mnie dokladnie i z glupim usmiechem moglem odejsc. Wchodzac do klubu zamuowalo mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wejscie bylo wyzej niz miejsce do tanczenia wiec wchodzac widzialem wszystrkich ktorzy tanczyli wydalo mi sie to jak by rytualem ktory trwa od tysiecy lat , wszyscy tanczyli jak by w rzadkach, rowno prawie tak samo i czulem sie jak na rytuale jakiegos plemienia. Stojac jak wryty moi kumple zauwazyli ze cos mnie mega zainteresowalo i sami zaczeli sie przygladac bez mowienia pojeli moje wrazenia i mysli (sami wiecie ze na takich imprezach porozumiewanie sie jest mega trudne)Muzyka przenikala mnie do glebi i czulem sie jak by cichla i nagle wzrastala az do poziomu identycznego dzwiku , pisku te wrazeia odczuwalem az do czasu gdy ktos mnie sztyurchnal i wydalo mi sie ze sam bylem czescia tego rytualu na dole zszedlem tam aby lepiej sie przyjrzec i stanolem przed glosniekime ktory mnie przerastal z 2 razy wiec musial mic moc przepotezna ale mi sie wydawalo ze on nie dziala albo jest gdzie w oddali dolaczyel mdo rytualy i poczulem sie jak bym zaczal leciec i trwalo to w nieskonconosc .Kiedy spojrzalem na zegarek uswiadomilem sobie ze nie minelo wiele czasu i usiadlem gdzies w glebi klubu i zaczela mi schodzic faza poczulem sie jakby to wszystko byl sen ale wystarczylo ze wstalem znowy widzialem ludzi w oslupieniu tanczacych przez dj
to by bylo na tyle jedynie moja jedna skromna uwaga jak palicie to zawsze miejcie z kim i gdzie, bo samotnie w domu za kilka lat wyladujecie na dworcu

Komentarze

wriggle (niezweryfikowany)

PISZESZ: "to by bylo na tyle jedynie moja jedna skromna uwaga jak palicie to zawsze miejcie z kim i gdzie, bo samotnie w domu za kilka lat wyladujecie na dworcu " - DLACZEGO NIBY? JA PALE PRAWIE ZAWSZE SAM JAK MAM WOLNĄ CHATĘ A NIE ROBIĘ IMPREZY, ZAŁĄCZAM DOBRĄ NUTKĘ (ostatnio John Coltrane) I SIE SAMOTNIE WKLIMACAM. I CHOCIAŻ ROBIĘ TO OD DŁUŻSZEGO OKRESU TO WCALE NIE ZBLIŻAM SIĘ DO DWORCA . ANI MENTALNIE ANI FIZYCZNIE, STUDIUJĘ I NIEŹLE MI IDZIE, ANI SIĘ KWAPIĘ DO RYNSZTOKA. MOIM ZDANIEM JEST WRĘCZ PRZECIWNIE NIŻ MÓWISZ. jak się smaży samemu to można sobie popuścić wodze fantazji np. artystyczne, ja zawsze coś narysuję jak jestem spalony. Ostatnio nawet próbowałem rymować:-)) ale żaden hiphop tylko poezję.

Zajawki z NeuroGroove
  • Etanol (alkohol)
  • Kofeina
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Mieszkanko studenckie, popołudnie, dobry humor.

Godziny podawane są tylko przybliżone, ponieważ piszę tego tripa kilka dni po zajściu.

17:00

Zaczynamy, w lodówce leży sześć schłodzonych piw. Z kumplem otwieramy pierwsze piwa. Dźwięk syku spod kapsla wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Następnie zaczynam kolejne piwo. MJ mieliśmy sobie zostawić na weekend ( jestr czwartek), lecz postanowiliśmy zaszaleć. Kolega zabiera sie za kręcenie lolka, sam nie jest w tym doświadczony, a ja nie potrafię tego robic w ogóle. Lolej zwinięty dośc nieprecyzyjnie, "filter" można nazwać "przelotowym" przez spora dziurę na środku.

18:00

  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

festiwal, obozowisko w lesie z przyjaciółmi, nastawienie pozytywne oraz woodstockowy klimat

Witam, postanowiłem napisać trip raport z najbardziej pamiętnej podróży na DXM.

 

Mamy Woodstock, niemal końcówka lata. Wraz z przyjaciółmi wybraliśmy się na ten festiwal żeby się trochę zabawić. 

Rozbiliśmy się w rzadkim lesie jak co roku.

Poza typowymi używkami jak alko czy zioło, wraz z 2 kumplami postanowiliśmy zarzucić sobie deksa w jedną z nocy.

Będę ich opisywał jako S i T. 

Poza nimi była jeszcze moja dziewczyna, koleżanka oraz ''sąsiedzi'' z pobliskich namiotów. 

  • Pierwszy raz
  • Zolpidem

Nastawienie bardzo pozytywne, duża ciekawość, pusty dom wieczorem, delikatne oświetlenie.

Godzina 16, poniedziałek po pracy. Będąc bardzo ciekawym znalezionej niedawno w internecie substancji, wybrałem się do lekarza po coś na moje (poniekąd prawdziwe) "problemy ze snem". Pierwszy w kolejce, wchodze do lekarza, mówię co trzeba (nie mogę spać, nie pomagają ziółka, budzę się w nocy po kilka razy) i dostaję receptę. Kilka minut później jadę do domu z paczką 20 tabletek upragnionego "Nasenu". To była moja druga wizyta u lekarza, za pierwszym razem dostałem hydroksyzynę, która nie sprawdziła się ani nasennie ani rekreacyjnie.