Był to czwartek a następnego dnia miałem wolne, więc w bardzo dobrym nastroju. Postanowiłem udać się na mały melanż do znajomych. Mieliśmy coś zjarać a potem pójść na miasto się napić. Do jarania mieliśmy świeżo zakupioną maczankę Melmac Invaders, którą już znaliśmy (kilka miesięcy wcześniej często ją przypalaliśmy). Wszytko działo się w mieszkaniu u kolegi Sebastiana a potem u drugiego kolegi Tomka, który mieszka w tym samym bloku, tylko parę klatek dalej.
- Mieszanki "ziołowe"
- Miks
Był to czwartek a następnego dnia miałem wolne, więc w bardzo dobrym nastroju postanowiłem udać się na mały melanż do znajomych.
- 4-HO-MET
- Etanol (alkohol)
- Pierwszy raz
Trip z trójką znajomych - C, Sz i K. Dla nikogo z nas nie był to pierwszy raz z psychodelikami. Zdarzyło się już nam nawet wcześniej tripować na kwasie w podobnym składzie - ja z C i Sz. C i Sz z kolei jedli hometa z K. Jedynie ja z K nie miałem wcześniej okazji razem spożywać psychodelików. Pokój C w jego domu rodzinnym. Rodzina C była w domu, ale mieliśmy pełen komfort, jako że rzadko kiedy w ogóle ktoś zaglądał do pokoju, w którym mieliśmy spędzić najbliższe kilka godzin. Zimowy wieczór. Ogólna kondycja psychofizyczna całkiem niezła, chociaż bywało lepiej. Możliwa lekka tolerka. W ciągu ostatnich 3 tygodni zdążyłem odbyć dwa tripy przy 15mg i 10mg 4-ACO-DMT (choć to drugie trudno nazwać tripem z prawdziwego zdarzenia).
Wstęp: Zbieg okoliczności sprawił, że na przełomie 2011/2012, po tym jak długo nie mogłem znaleźć okazji ani towarzystwa, żeby spróbować psychodelików, nagle okazało się, że w okresie trwającym trochę więcej niż miesiąc umówiłem się na aż cztery tripy. Opisywany w niniejszym TR był trzecim z nich. Ze względu na duże ich zagęszczenie jak i inne okoliczności, nastawiałem się raczej na rozrywkowego tripa niż na podróż w głąb siebie. Już od dłuższego czasu planowałem z kilkoma starymi znajomymi zjedzenie hometa albo 4-ACO-DMT.
- MDMA (Ecstasy)
- Pozytywne przeżycie
- Tabaka
- Tytoń
Więc ogólnie dzień był słoneczny, moje nastawienie do świata zewnętrznego też było dobre. Zaczynając, przyszedłem do kolegi nazwijmy go G. (był tam jeszcze jeden - tego nazwiemy D.) Usiadłem w jego salonie, zarzuciłem spongeboba (dla mocniejszego efektu pogryzłem go [ jako iż smak był nie zbyt zachęcający zapiłem to piwem]) po odczekaniu 30 minut zażyłem kolejną pigułe ( w ten sam sposób jak poprzednią, z tym że ta to był własnie owy "smile")
T-15 minut (+ 30 minut od zarzycia poprzedniego Tabsa)
[Na wstępie pragne dodać że koleszcy z którymi wtedy byłem (chodzi o G,D.) Byli na tym samym co ja]
- GBL (gamma-Butyrolakton)
Boje sie, ze zostane posadzony o pisanie kolejnego trip
reportu z zazycia liscia laurowego czy wypalenia pol
papierosa mentolowego, ale co tam. Subiektywnych opisow
dzialania GBL ci u nas niedostatek, to sprobuje cos
splodzic.
Wczoraj mialem okazje przywalic troche GBL. A wygladalo
to tak:
- 16:40 2ml
- 17:00 1ml


Komentarze
kiedyś też miałem taki motyw z głosami - siedziałem sobie z kumpelą w knajpie. kumpela mówiła cośtam o ludziach co siedzieli z drugiej strony. i wtedy zacząłem słyszeć o czym oni gadają dokładnie. potem przenosiłem się na innych ludzi i słyszałem dokładnie ich słowa, a reszta była szumem w tle. ocknąłem się jak coś mi przestało brzęczeć z lewej strony i chciało mnie zabić jak spytałem "mówiłaś coś? " :)
to był jeden z lepszych motywów jakie miałem po MJ. szkoda, że te najlepsze nigdy nie powracają, a jak powrócą to nie są już takie fajne.
Nono, te 1 palonka to najwspanialsze palonka w zyciu. Zaluje ze minely one bezpowrotnie... Ja za pierwszym razem mialem mocny wkret z grawitacja i czasem - prawie nie istnialy ;) (subiektywna opinia)
Nono, te 1 palonka to najwspanialsze palonka w zyciu. Zaluje ze minely one bezpowrotnie... Ja za pierwszym razem mialem mocny wkret z grawitacja i czasem - prawie nie istnialy ;) (subiektywna opinia)
moj pierwszy raz byl do bani na maxa :( na szybkiego trza bylo palic ( koles sie spieszyl na busa, jego trawsko bylo ) , za durgim razem palilem z najlpeszym kolesiem , mielismy worek caly na dwoch , mu sie zle zrobilo , sam spalilem cos kolo 0.7 worka , jazda nieziemska , niestety samotna :( (dwa razy widzialem zajace jakies i je ganialem po boisku pilkarskim ), gdyby go tez sieklo wtedy bylo by 100 razy lepiej :(((
pierwsze palenia zjebane , ale pozniej nadrobilem przepieknymi wkretami i fazami :)
czy was tez nie sieklo za pierwszym razem ?
Pierwsze bakania, nic nie dają.
Taka jest opinia moja i wielu moich kumpli.
Dopiero coś. ok 3 jarania w życiu, poczułem , co to naprawde znaczy zioło :)
Każdy kto pali dłuższy okres , wie o czym mówie ;)
Niezapomniane Chwile
Pierwsze bakania, nic nie dają.
Taka jest opinia moja i wielu moich kumpli.
Dopiero coś. ok 3 jarania w życiu, poczułem , co to naprawde znaczy zioło :)
Każdy kto pali dłuższy okres , wie o czym mówie ;)
Niezapomniane Chwile