Jak wiadomo sylwester to sylwester i nalezal by sie w ten dzien pozadnie upierdolic hehe ;). Tak tez zrobilem na mocno technicznej bibce z udzialem DARC MARC'a. Podczas tej biby wypalilem duzo mocnego ziela ze 2 gramy :), zassalem z trzy setki fuki, ale to byl tylko podklad do slicznych krazków (1,5 wisienki, 2 bialet Mitsu). Dropsiki zaczalem lykac dopiero okolo pólnocy i na pierwszy rzut poszlo póltora wisienki. Z doswiadczenia wiedzialem, ze strasznie dlugo sie one wmontowuja, wiec zeby mi sie czas nie duzyl bakalem sobie, fukalem i tancowalem jak oszalaly ;). Dropsy zaladowaly sie po, az 2 godzinach ale z takim pozadnym kopniakiem. Otóz siedzialem sobie na takim podwyzszeniu spogladajac na fikajace podemna ludziki gdy nagle dostrzeglem dwie stare babuszki w starych kieckach i w chustach na glowach, wymiatajace w rytm acidowych bitów :P. W ciezkim szoku chcialem sie szybko swoim przezyciem podzielic z kolesiem notabene zupelnie mi nie znanym (ale kto by sie tym przejmowal na pigulowej bani :), jednak zanim wytumaczylem mu to dziwne zjawisko, obie "BABCIE" przemienily sie w zwykle mlode dziewczyny. Teraz juz swiadom swojej bani podchodzilem do tego co widze z duzo wiekszym dystansem, co oznaczalo mniej wiecej tyle co nie opowiadanie innym swoich wizuali :) bo i po co maja dziwnie na mnie patrzec. Zreszta i tak wyjatkowo ciezko wygladalem, calutki spocony i rozmazany ale za to jaki SZCZESLIWY :D. Po pewnym czasie dozarlem kolejna pixe tym razem biale Mitsu, troszke zwatpilem w sens tego czynu, gdyz wyjecie dropsa z woreczka zajelo mi jakies 15 minut :P. Ale co tam siup i pedzimy polazic po parkiecie, chodzenie powoli zaczelo mi sprawiac calkiem duze trudnosci, posówalem sie w iscie zlówim tempie a nózki mialem jak z waty, pokananie kilku stopni po schodach stanowilo wrecz alpinistyczne wyzwanie; ). Jako, ze juz bylem tak z baniowany ze malo co czailem wpadlem na swietny pomysl zakupienia sobie paru balonów mniam mniam :). Skonczylo sie na tym ze wszytko wokól nagle zwolnilo, porozciagalo sie, zawirowalo jak na obrazach Van Goga (sory ale nie wiem jak to sie pisze) a dzwiek stal sie maksymalnie trójwymiarowym naprawde zajebiscie brzmialy glebokie acidowe basy :) troche to przypominalo odglos walenia o blache, ale w tym moemencie bylo to naprawde cudowne przezycie. Nie wiem czy to te balony skumulowaly mi banie albo moze wkrecila sie mi ta kolejna pigóla, ale od tej pory bylo bardzo ciezko. Po pierwsze nie moglem nikogo rozpoznac, wszystkie twarze byly porozciagane powyginane obrazy na siebie nalozone jak kolejne kaltki flimu, jednym slowem totalny Halun. Jak juz moglem rozpoznac rysy ludzkich mordek to osoby przebywajace w zimnych pomieszczeniach mialy poodmrazane twarze, natomiast tam gdzie bylo cieplo mieli blizny, wszytko to raczej bylo zabwne niz przerazajace, gdyz bylem swiadom tego ze to halun choc nie moglem mimo usilnych staran nie widziec tego wszystkiego (ale ludziki z odmrozonymi mordkami to naprawde komiczny widok). Postanowilem wiec zrobic eksperyment i zapalilem zapalniczke przed twarza znajomego i jak bylo do przwidzenia momentalnie ukazaly sie na jego twarzy blizny po oparzeniach, nie zdziwiwszy sie tym za bardzo poczynilem kolejna obserwacje. Chodzi o to ze czasami dostrzeglem ze cos sie dzieje a cala reszte wydazen nastepujacych po tym podpowiadal mi mój umysl a co za tym idzie bylo to juz nierealne. Przyklaowo widze ze na zewnatrz parkietu zebrala sie grupka ludzi bo ktos podobno przesadzil i mialzapasc. Podchodzeblizej i widze dziewczyne wymiaotujaca do miski, która naprawde zle wygladala, gdy nagle uslyszalem jak ktos mówi :"Ten koles niezle sie zalatwil" w tym momencie dostrzeglem, ze ta niby wymiotujaca dziewczyna robi jakiemus kolesiowi sztuczne oddychanie i ZONK tam przeciez wczesniej zadnego kolesia nie bylo. Niewiem nawet kiedy dozarlem ostaniego dropsa, ale halo trwalo i trwalo,nie chce mi sie tu nawet opisywac. Mimo, ze pozornie wszystko to brzmi okropnie, to nie wywieralo to na mnie takiego wrazenia, ja bylem szczesliwy ale strasznie mocno rozjebany nawet nie mialem pod koniec sily tanczyc :(. Powiem tyle, ze x-aluny te bylo dosyc niewyrazne z uwagi na to, ze obraz bardzo mocno mi sie rozjezdzal i tylko czasami dawalo sie dostrzec cos wyrazniej, pozatym kolory byly strasznie matowe i przytlumione.......... hymmmmm to tyle
ps: ponadto widzielem nie istniejacych ludzi a tych co byli to nie widzialem itd hehe ciezko bylo ale jakt to po pigólach bylo strasznie przyjemnie :)
Komentarze
skad takie piguly wziac;) ja nigdy nie mialem po dropach halunow nawet jak jadlem duzo. tez tak chce!
skad takie piguly wziac;) ja nigdy nie mialem po dropach halunow nawet jak jadlem duzo. tez tak chce!
skad takie piguly wziac;) ja nigdy nie mialem po dropach halunow nawet jak jadlem duzo. tez tak chce!
skad takie piguly wziac;) ja nigdy nie mialem po dropach halunow nawet jak jadlem duzo. tez tak chce!
skad takie piguly wziac;) ja nigdy nie mialem po dropach halunow nawet jak jadlem duzo. tez tak chce!
po tym opisie na pewno sprobuje tej pili jezeli tylko bedzie dostepna w moim miescie.Stary miales zajebiste jazdy
jadłem niedawno 1,5 wiśni. pixa całkiem niezłych rozmiarów, jazda jest mniej spidująca, ale za to jest bardziej wkręcająca, zdarzały się też akcje wizualne np. nierozpoznawanie twarzy czy rozpływanie się obrazu. dla mnie to jedna z najlepszych pigul (obok nowych supermenów)
Hello Biale wisienki sa swietne ostatnio sa bardzo popularne cala Wawa na nich leci :) ostatnio zjadlem 1 euro i 3 wisnie oczywiscie nie naraz tylko gdzies tak co 30 min ale mnie tak rozjebaly ze ehhh co tu wiecej mowic sami wiecie jak jest :)
Pozdro.
Nieźle latacie a koleś, który opisał sylwestrowego tripa to jakiś pieprzony twardziel! ja generalnie mam bombe po dwóch bro, ale wiecie jestem na emeryturze a tyle ile zeżarłem kwasów to razem do koopy tyle tych waszych dropsów nie mlasnęliście:) Zrezany mam już łeb, uważajcie bo też zwarjujecie (mój record: 3żetony na raz - Panorama, ale NIKOMU nie polecam, leżałem na pleckach i trykałem nóżkami będąc hooy wi gdzie...)
Jestem początkującym tabletkowiczem...:) no ale moge podzielic sie moimi wrazeniami....zaczynałem od wisienki (do tego paliłem) ....tego po prostu nie da sie opisac...to trzeba przezyc...wiem ze wtedy chciało mi sie płakac ze szczescia...wszystko było boskie...a słowo zajebiscie wychodziło z moich ust srednio 10 razy na minute:)
halunow chyba nie mialem...chyba...:)
wiem ze przez pewien czas nie wiedziałem co sie dzieje i gdzie jestem...spojrzalem na kolege i zaczalem go macac po glowie zeby rozpoznac z kim ide....tak jakos zapomnialem ze to był on:)))
rozmowa pod wroclawskim pregiezem sprawiała mi tyle przyejmnosc ze nie wiedziałem jak dziekowac spotkanym dziewczynom...z ktorymi wlasnie sobie gadalem:))
jesli chcecie sie wymienic wrazeniami to smialo piszcie na maila:))
jadlem ostatno raby 5 zjadlem na imprezie jazdeczka wyjebane ale wypasiaste sa wersacze euro tez ostatnio dobre chodza mitsubery mi sie juz przezarly,tancery tez dobre ale drops bez balu to nie kopie tak jak powinienen musi byc drops i baku i piwko jakies i wtedy dobrze dziala.
jesli komus marza sie haluny to polecam MTV;) po 2,5 nie wiedzialam czy to co widze istnieje naprawde czy jest tylko wytworem mojej stableconej wyobrazni;) bylo...CIEKAWIE;) jednym slowem NOC PEŁNA WRAŻEN;)
Moja przygoda z krązkami zaczęła sie w te wakacje, wczesniej mialem kontakt jedynie z jaraniem i fetą jednak zadny z tych dragow nie ma absolutnie zadnego porównania z kregami :) pierwszy raz zjadlem na imprezie w mielnie kiedyto chcialo mi sie latać. Od tego czasu zadnej imprezy juz nie spedzilem "na sucho " :P Oczywiscie brak imprezy nie jest rzadna przeszkoda zeby sobie "jesc ", jednak bez muzyki i odpowiedniego miejsca moze byc troche ciezko...btw. kółeczka najlepsze są w polączeniu z browarkiem i ziolkiem :)