klonazepam i takie tam

by gonzo

Anonim

Kategorie

Odsłony

13633

Ja klona jadlem raz. w sumie to kilka razy ale tak siwe w jednosc to zlaczylo. na tydzien sobie w ferie do akademika pojechalem. zjadlem ich chyba jakas niekreslona ilosc raczej ;] podejrzewam ze to zamykalo sie w granicach chyba 6 tabletek, naprawde ciezko mi powiedziec teraz, wiem ze 1 dnia zjadlem jakos 2 czy 1. do tego non stop browar i palenie, w srodku tygodnia mialem przerwe tak z dzien czy 1,5 dnia bo do wujka pojechalem i tam mialem detox taki maly, nawet papierosow nie palilem, ale w sumie to dobrze sie czulem ;> tez niezly klimat, bo jak do niego jechalem 1 raz to wysiadlem gdzies wpizdu w tej miejscowosci bo wogole autobus sie popsul i jakos przystanek wczesniej wysiadlem. szedlem sobie ulica w czerwonej koszuli [bylo bardzo cieplo jak na luty], bylo kolo godziny 19 ze juz tak ciemnawo i szukalem sobie tego domu spokojnie, w pewnym momencie 3 dresiarzy sie wylonilo z naprzeciwka wiec zszedlem na ulice, przeszli obok i jak byli ze 20 metrow ode mnie czy moze mniej jeden sie odwrocil cos krzyknal i podbiegl. odwrocilem sie zeby od tylu wpierdol nie dostac. spytal sie czy tam zarzadal ode mnie kwoty w ilosciu 5 zlotcyh.
powiedzialem ze nie mam [klamalem] podeszli ci 2 jeszcze i cos tam gadka szmatka. i jeden z nich chcial mnie bic [nadmienie tu ze mam dlugie hery] ale jeden powiedzial ze nie. cos tam ten tego i ten co powiedzial zeby mnie nie bili zajebal mi w ryj. kazdy tam sobie mi zajebal z razy czy 2 i sobie poszli. szczerze mowiac to za bardzo sie tym wszystkim nie przejolem. tak jakos pozytywnie do tego wszystkiego podeszlem i ruszylem dalej. domu nie znalazlem wiec poszedlem na autobus, akurat jakis jechal bo one czesto jezdza. film sie chyba mi urwal i znalazlem sie pod palacem kultury albo na marszalkowskiej czy na nowym swiecie [taki sklep z kaktusami tam jest, jeden kaktus nawet za 2k zlotych byl, ale to taki of topik] i sie pytalem ludzi jak do mikrusa trafic. spotkalem nawet jakiegos kolesia ktorego stary jak studiowal to w mikrusie mieszkal ale nie wiedzial gdzie to. ktos mi powiedzial gdzie jest metro wiec sobie tam poszedlem. mialem ochote kupic bilet sobie [w koncu poswiecilem sie i dostalem w pierdol ale zachowalem kase bo chcialem byc uczciwy i kupis sobie bilet na metro] ale okazalo sie ze jest juz po godz. 22 wiec pojechalem bez. z przystanku juz prosta droga trafilem do akademika gdzie udalem sie na spoczynek. nastepnego dnia trafilem bez wiekszych ekscesow. po detoxie takim malym znowu cos tam robilem i ostatniego dnia jak mialem jechac na chate byla niezla przygoda.

bylem po 1 klonie pamietam i mialem jechac nocnym pociagiem o godz. 9 cos tam. dzwonie sobie do starej i jej mowie ze tam noga mnie boli i nie chce mi sie jechac czy cos w ten desen. stara mowi ze luz, jak sie zastanowie to zebym oddzwonil. mowie jej ok i odkladam sluchawke. mowie do miska takiego: 'misiek dawaj jeszcze jednego', on mi dal ja zem go zjadl i zapilem piwem. swiadomosc mialem jeszcze moze ze 3 minuty, obudzilem sie tano z jakims dziwnym znamieniem na lewym przegubie, ktore w sumie niedawno mi zniknelo, takie znamie jakby ktos bydlo oznaczal albo peta gasil czy nie wiem rozgrzanym pretem mnie smyral. nikt za bardzo nie pamietal co sie dzialo ale za bardzo mnie to akurat nie interesowalo. brat z miskiem odprowadzili mnie na dworzec i tam musieli mnie opuscic wiec przez godzine jezdzilem na ruchomych schodach [swietna sprawa wogole] i tak blogo mijal mi czas.
pozniej jakims cudem wsiadlem do wlasciwego pociagu, zjadlem w nim bulke i dalej nie pamietam. wysiadlem w kazdym badz razie jakos na dworcu, pozniej znalazlemn sie na mojej ulicy gdzie spotkalem kogos znajomego ale nie wiedzialem ze go znam. pozniej znalazlem sie w domu. jak gadalem ze starsza w kuchni to mna rzucilo niespodziewanie na lodowke i powiedzialem ze chce mi sie spac. stara lyknela. obudzilem sie rano, wykapalem sie chyba nawet ale dopiero 3 dnia po powrocie prawidlowo zaczelem funkcjonowac. wydawalo mi sie ze jakos tak dziwnie bylo ze niby kumalem miejsca i ludzi ale tak nie za bardzo. ciezko to raczej opisac. przygode z klonami zaliczam do pozytywnych w sumie. pozniej jeszcze w wakacje jakos zjadlem jednego czy pol i tez bylo pozytywnie. koniecznie pijcie piwko do klonika. na ulotce jest napisane zeby nie uzywac pojazdow mechanicznych przez 3 dni od wziecia leku, aczkolwiek ludzie na miescie mowia ze bardzo milo sie jezdzi samochodem, czujecie sie pewnie i wogole, ale to moze byc niebezpieczne.
soł - biłer of niebezpiecnze sytuacje po klonach i takie tam. czy klony mnie zminily jakos ? - nie, raczej nie. wiadomo, ze kazde doswiadczenie jakos zmienia, ale klonowania do jakichs szczegolnych nie zaliczam, ale to moze dlatego, ze wogole narkotyki nie sa przeze mnie traktowane za bardzo jakos tak astralnie, mistycznie, cpam raczej od tak sobie, nie szukajac niczego. jak czegos szukam to latwiej odnajduje to bedac trzezwym :)

Komentarze

FazaLoko (niezweryfikowany)

Podoba mi sie :) (report oczywiscie :P)

x (niezweryfikowany)

Podoba mi sie :) (report oczywiscie :P)

jataman (niezweryfikowany)

Podoba mi sie :) (report oczywiscie :P)

esti (niezweryfikowany)

Hej ludzie wiem ze fajnie jest sobie przytłumić emocje szczególnie te które bolą ale znam lepsza zdrowszą na to metode..trzeba napełnić się Duchem Swiętym. Wtedy jest dokładnie tak że nic cię nie rusza tylko na wszystko patrzysz ze spokojem i miłością i film się nie urywa;)

kadi2 (niezweryfikowany)

Po klonie życie staje się bardziej do zniesienia,tak jak po browarze.Klonujmy się

pradelektryczny (niezweryfikowany)

Ej stary ty nie opisales tripu, wogule nic z takich zeczy tylko to wyglada jak kartka z pamietnika, wogule nie na temat i to jest opowiadanie nie o przygodzie dragowej tylko cos w stylu "poszlem zjadlem"

pseodonim (niezweryfikowany)

eeeeeeeeeeeee eeeeeeeeee heheheheheeeeeeeeeeeeeeeee niezle

Anonim (niezweryfikowany)
kupie..koniecznie clonazepam!!!!!!!!1
Rollamps (niezweryfikowany)

Hmm, ciekawie to opisane, właściwie dziwne urywanie filmu, działanie, z którym z klonami się nie spotkałem. Dziury we łbie owszem, stan uspokojenia, zrelaksowania, lepsze przyjmowanie sytuacji, dla mnie działało to bardzo podobnie do tetrazepamu, przesadziłeś koleś ;p

Zajawki z NeuroGroove
  • Ketamina
  • Pierwszy raz

Dom, weekend. Dla mnie kolejny narkotykowy wieczór, dla niej ćpuńskie rozdziewiczenie.

Tripraport będzie w większości opisem jej przeżyć (pisanych moją ręką z powodu nieznajomości polisha) z moimi kilkoma groszami. 

Arrrr!

W weekend miałam poraz pierwszy zażyć coś innego, silniejszego niż marihuana. Ketaminę. Mój chłopak, w miarę doświadczony w narkotykach, wyjaśnił mi jak to działa i czego mogę się spodziewać. No, ale tego to się nie spodziewałam. 

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

własny dom, po kilku wartościowych lekturach, chęć poznania siebie, bez przypałów, 1 piwko, neutralne nastawienie jakby przytłumione

Spokojne popołudnie, zarezerwowane na mój "mały" seans ze znaczkiem pod językiem.. 

Zaznaczam, że LSD zawsze traktowałam zawsze z szacunkiem i niezmiernie cieszyłam się, że tym razem sama go wypróbuję i dziękuję mojemu dostawcy. Do tego ciągle poszukiwałam swojej drogi, byłam pełna rozsterek, niepogodzona z wewnętrznym JA, otoczeniem i tęskniąca za prawdą, ważne pytania wręczm mnie przygniatały. Nastawiłam się twórczo.

  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Własny pokój. Sam w wielki domu.

Od dawna zbierałem się do raportu, ale zawsze brakuje mi weny i słów aby opisać swoje podróże.
No ale zawsze jest ten pierwszy raz.
Zacznę od tego, że leczę się na nerwicę lekową i natręctwa. Ma to spore znaczenie, gdyż za każdym razem gdy dobrze się porobię, muszę walczyć uczuciem umierania..
Tak, za każdym razem gdy stripuję się mam ostry wkręt na umieranie. Ciężkie miałem z tym akcje, ale z czasem opanowałem techniki i "magiczne" wkręty pomagające mi poradzić sobie z tym stanem. Nie było łatwo..

  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Spróbuję opisać teraz swoje drugie spotkanie z grzybami, które miało miejsce dzień przed napisaniem tego tekstu. Mając w pamięci pierwszą, bardzo intensywną i nieprzyjemną podróż (około 10 g), postanowiłem przyjąć mniej, czyli 3,8 g ususzonych cubensisów, co w teorii miało zapewnić mocny trip, nie powodujący utraty świadomości.  Zmieliłem grzyby, zalałem sokiem z cytryny i odstawiłem na je na 7h (polecam taki sposób przygotowania osobom, które szczególnie nie tolerują smaku grzybów). Do konsumpcji przystąpiłem przed godziną 23.00.

randomness