Jak utrzymać wilgotność w terrarium?

...czyli potrzeba matką wynalazku

Anonim

Kategorie

Odsłony

5227

Po pierwszej udanej uprawie grzybów, prowadzonej w bardzo spartańskich warunkach (zasadziłem je w zaklejonych folią skrzynkach i wyjechałem na 5 tygodni), zmontowałem pierwsze terrarium. Jest to stare duże akwarium, wyposażone w pokrywę z pleksi i ekran skraplający z tegoż samego materiału.

Początek był obiecujący. Grzybnia wyszła na wierzch jakieś 4 tygodnie po posadzeniu i szybko zaczęła wytwarzać owocniki. Niestety, były one malutkie i bardzo słabe w działaniu. Na domiar złego zaczęła się zbliżać zima, a co za tym idzie - włączyłem w domu ogrzewanie. Ten krok fatalnie odbił się na uprawie. Jak wiadomo, kaloryfery bardzo wysuszają powietrze. Nie pomagał już zraszacz, nie pomagał brzęczyk akwariowy pompujący powietrze w kubek pełen wody.

Terrarium wysychało...

Przez jakiś czas stosowałem sprytny sposób, o którym przeczytałem gdzieś w sieci. A mianowicie wstawiałem do terrarium kubek z wrzątkiem. Niestety, teraz musiałbym robić to kilka razy dziennie, a w domu bywam rzadko... Byłem już trochę podłamany, chciałem odłożyć uprawę do wiosny...

I wtedy wpadłem na pomysł: grzałka do wody!

Na pewno każdy z Was ma taką w domu, a jak nie ma, to może kupić na pobliskim targowisku lub popytać znajomych. Ja swoją pożyczyłem (dzięki, Kasiu! :) Widać ją na zdjęciu obok.

Nie będę się rozwodził. W średnio szczelnym terrarium - a do takich moje należy - włączenie grzałki na 5 minut wystarcza by szyby całkowicie pokryły się parą. Wilgotność wzrasta w szalonym tempie, podobnie jak i szczęśliwe z tego powodu grzyby. Efekt na fotografiach obok :)

t=0: Czas start. Szyby terrarium są jeszcze mokre, ale powietrze ewidentnie suche. Grzyb rośnie ;)
t=2m: Po dwóch minutach nie widać jeszcze większych efektów.
t=4m: Z kubeczka dobiega lekki szum, ale jeszcze się nie gotuje.
t=5m: Równo w piątej minucie woda zaczyna wrzeć.
t=6m: Efekty widać momentalnie. Wyłączam grzałkę.
t=7m: Mimo że grzałka już nie działa, z wrzątku nadal leci para...

Oczywiście podane czasy są właściwe dla mojego terrarium i zależą od mocy grzałki, wielkości kubka z wodą, temperatury, itp. Myślę, że warto sprawdzić ze stoperem czas u siebie, by do pomocy zaprząc wyłącznik czasowy, który co kilka godzin włączy grzałkę na momencik. Pamiętajcie tylko, by użyć sporego kubka i nie zostawiać takiej maszynerii bez opieki na dłużej, bo gdy skończy się woda, konsekwencje mogą być fatalne - z pożarem włącznie.

W ten oto prosty sposób rozwiązany został chyba największy problem związany z domową uprawą. Powodzenia!

Komentarze

BenY (niezweryfikowany)

niezly pomysl
mysle ze umieszczenie grzalki akwariowej i sloika z woda dalo by podobny efekt dodatkowo parowanie bylo by rownomierne i lepiej rozlozone w czasie
pozdro

m (niezweryfikowany)

a temperatura? jakie skoki? nie odbija sie negatywnie? gzyb lubi ciepelko, ale bodajrze 40st C potrafi zabic.

emes (niezweryfikowany)

a temperatura? jakie skoki? nie odbija sie negatywnie? gzyb lubi ciepelko, ale bodajrze 40st C potrafi zabic.

Andreas (niezweryfikowany)

przetestuje i dam znac :)

Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

Wjeżdzając pociągiem Intercity z Warszawy do Katowic dojrzałem fabrykę o nazwie "Montokwas", pierwszy akcent jak najbardziej na miejscu. :) W domu u J. posłuchaliśmy muzyki, porozmawialiśmy konsumując kanapki i orzeszki. Czeka nas długa noc, poszliśmy na małe zakupy. Po spacerze, dokładnie 10 minut przed północą zjedliśmy nasze kryształki, bilety na podróż do innego wymiaru. Pierwsze dwie godziny upłynęły na przemieszczaniu się między Balkonem a Pokojem z wOOx'em, słuchaniu tribalowej muzyki i rozmowach między mną a M. w stylu "- czujesz coś? - nic. - nic a nic? - zupełnie nic.".

  • Amfetamina


Tekst jest trochę długi. Ale moja faza była dla mnie tak długa

jak ten opis.




Jazda


  • Ayahuasca
  • Ruta stepowa

Pusty salon meblowy, będący jeszcze wcześniej restauracją. Noc, brak światła, muzyka Carbon Based Lifeforms.

14.05.2008

Jest to wspomnienie podróży, którą odbyłem jakoś w styczniu tego roku. Było to najsilniejsze psychodeliczne doświadczenie, jakiego miałem okazję doświadczyć. 

  • Kodeina
  • Tripraport