900mg po raz kolejny

by Prorok

Anonim

Kategorie

Odsłony

3504
Postanowilem, ze wreszcie podziele się swoim doswiadczeniem z dekstrometorfanem. Pierwszy raz był dla mnie absolutnym szokiem, gdyz po pochlonieciu paczki acodinu (450mg) w ciagu godzinki rzucilo mna o sciane, podloge, kibel (male rzyganko), a nastepnie o lozko i tam zostalem przez kolejne godziny. Po miesiacach poszukiwan, odnalazlem wresczie srodek, który przenosi w inny wymiar.

Stawialem dopiero pierwsze kroki w krainie odmiennych swiadomosci, probowalem wczesniej (poza etanolem, hehe) galke, salvie (która nie zadzialala na mnie wylacznie z powodu nieumiejetnego palenia), kodeine, efedryne, powoj; efekty były nieraz zadowalajace, ale to caly czas nie było to. DXM nauczylo mnie czego spodziewac się na dalszej drodze (do zatracenia czy do raju to się okaze ;-)) eksperymentow. No i sprawdzilo się, bralem potem jeszcze trzy razy, raz 600 i dwa razy 900mg, bez rzyganka ostatnim razem. O ile dwa pierwsze daly mi wiecej zabawy i nauki o samych mozliwosciach wizualno-dzwiekowych narkotyku, o tyle podejscie do 900 skonczylo się spotkaniem z Bogiem szczegolow nie podam, bo nie pamietam, istotna nie była forma, ale charakter tej halucynacji. Byłem pewien ze mam do czynienia ze Stworca, przezylem wlasna smierc, poznalem co to istnienie ponad przestrzenia, poza wymiarami. Druga podroz z dwoma paczkami acodinu była podobna pod względem religijno-duchowym, ale do tego doszlo troche mniej przyjemnych doznan zamotania i rozbicia. Blednik wysiada na pol tygodnia, miesnie tez (za kazdym razem smiesznie latala mi szczeka, jakbym się trzasl z zimna), ogolnie organizm nie do uzytku. Dzien po (a w zasadzie przez 3 dni po) tripie miałem ostry zjazd zawsze, okraszony wielkimi myslami, pragnieniami rewolucji i sam nie wiem czego jeszcze. Ostatni raz doprawilem jeszcze kilkoma piwami, i relanium, co tylko pogorszylo sytuacje, wygladalem strasznie. Ale warto było.

Kilkumiesieczne przerwy miedzy poszczegolnymi podrozami zniwelowaly mam nadzieje szkode wyrzadzona organizmowi. Nie wiem czy będę jeszcze kiedys bral dxm, pewnie tak, ale po pewnej przerwie, na razie mam dosc. Nie dlatego ze mi się nie podobalo, tylko dlatego ze nie mam potrzeby. DXM oczyszcza mnie za kazdym razem, przezywam swoiste katharis i jeśli zapytalby mnie kto czy gdybym mogl cofnac się w czasie to czy wzialbym znowu, odparlbym TAK.

Komentarze

dwuqwiat (niezweryfikowany)

nie chcę być nudny, ale nie wydaje mi się, żeby organizm po niewiem jak długim czasie naprawił usmażone neurony po takiej dawce (i to dwukrotnie).

"głosu boga słyszeć niepodobna bez straszliwych konsekwencji "

Prorok (niezweryfikowany)

nie chcę być nudny, ale nie wydaje mi się, żeby organizm po niewiem jak długim czasie naprawił usmażone neurony po takiej dawce (i to dwukrotnie).

"głosu boga słyszeć niepodobna bez straszliwych konsekwencji "

dwuq (niezweryfikowany)

nie chcę być nudny, ale nie wydaje mi się, żeby organizm po niewiem jak długim czasie naprawił usmażone neurony po takiej dawce (i to dwukrotnie).

"głosu boga słyszeć niepodobna bez straszliwych konsekwencji "

nooo (niezweryfikowany)

nie chcę być nudny, ale nie wydaje mi się, żeby organizm po niewiem jak długim czasie naprawił usmażone neurony po takiej dawce (i to dwukrotnie).

"głosu boga słyszeć niepodobna bez straszliwych konsekwencji "

dwuq (niezweryfikowany)

nie chcę być nudny, ale nie wydaje mi się, żeby organizm po niewiem jak długim czasie naprawił usmażone neurony po takiej dawce (i to dwukrotnie).

"głosu boga słyszeć niepodobna bez straszliwych konsekwencji "

sachem (niezweryfikowany)

witam, skoro "poznales to co jest ponad przestrzenia" to moze bys sie tym z nami podzielil?;-)

sachem (niezweryfikowany)

albo chociaz napisz o tym co "poza wymiarami", prosze, prosze!!! hehe glupku...

Prorok (niezweryfikowany)

albo chociaz napisz o tym co "poza wymiarami", prosze, prosze!!! hehe glupku...

Prorok (niezweryfikowany)

albo chociaz napisz o tym co "poza wymiarami", prosze, prosze!!! hehe glupku...

Joseph87 (niezweryfikowany)

Niestety ja mam zupełnie inne doświadczenia - mnie po dawce 450mg nie było nic. Znaczy - może ledwo 1 plateau. Oczywiście miałem niereagujące źrenice jak 5zł, więc siłą rzeczy dxm w organiźmie było, jednak ani swędzenia, ani małej grawitacji, chodzić mogłem bez problemu, trzeźwo kontaktować, żadnych halun czy czegokolwiek. Normalka - zmierzam podejść teraz do większej dawki - może 600mg, dwa pudełka Aco czekają. Niemniej dla mnie - przereklamowana sprawa. Jak wspomniałem na forum - w czasie gdy dopalacze były legalne, Konkret od kolekcjoner.nl bardziej uderzył mi w głowę niż dekstrometorfan. Jedyne co to może niewielkie rozbicie przez jakiś czas po obudzeniu, jednak wynikać może to iż musiałem wcześniutko rano wstać a poszedłem spać po 4 nad ranem. Pozdrawiam wszystkich, którzy po 30 tabletkach Aco mają jazdy i gwiazdy.

Zajawki z NeuroGroove
  • Ayahuasca




Środek: Ayahuasca - 65g mimosy i 20g ruty

Setting: kwadrat

Osoby: Ja, R. i jego dziewczyna A.


  • DMT
  • Ketamina
  • Przeżycie mistyczne

Burzliwy okres w moim życiu, nawrót depresji (tej z serii - nie wychodzę z łóżka, nie myję się, nie chodzę do pracy). Noc, łóżko, obok kobieta i pies.

Lata temu, chyba już dziesięć, miałem swoje pierwsze psychodeliczne tripy. Grzyby, trufle, kaktusy, kwasy... wiadomo. Dotarłem do sedna materii, odkryłem miłość, wieczność i zaburzenia psychotyczne, które niesamowicie utrudniały mi życie.

 

Chociaż patrząc na to z dzisiejszej perspektywy (czytaj: po doświadczeniu, które mam zamiar ci przybliżyć) byłem zbyt niedojrzały i zadufany w sobie, żeby to zrozumieć, częściowo przynajmniej. Byłem pewien, że psychodeliki tylko głaszczą cię po główce, a wszystko to - to naćpanie.

 

  • 3-MMC
  • Pierwszy raz

Nastrój kiepski. Nastawienie co do zabaweczki - bardzo pozytywne. Zero lęku, obaw. Raczej ciekawość.

Szczerze mówiąc opisuję swoje przeżycia poraz pierwszy, ale postaram się Wam odwzorować to, co czułam, jak najlepiej.

Piątek: Tego dnia byłam w kiepskim nastroju, sama nie wiedząc czemu. Chodziłam mocno zdenerwowana i każdy dostawał rykoszetem. Powinno być zupełnie inaczej, gdyż tego dnia szłam z chłopakiem i znajomymi do klubu, żeby trochę się rozerwać i pobawić.

Zaczynajmy..

  • 4-HO-MET
  • Katastrofa

Podekscytowanie, bardzo dobry humor, zniecierpliwienie. Oczekiwałem 'syndromu boga', zupełnego odrealnienia, ciekawych przemyśleń. Miejsce: U kumpla w domu, wieczór i noc.

Chciałbym zacząć od wstępu. Miał to być mój pierwszy raz z taką substancją, spodziewałem się po niej wiele, miałem nadzieję na mistyczne przeżycia i doznania. Trip miał wyglądać w ten sposób, że leżymy sobie z kumplem (nazwę go A.) u niego w pokoju (nota bene bardzo przytulnym i pozytywnie nastawiającym) i rozmawiając dzielimy się przeżyciami. Początkowo było zupełnie tak jak sobie wyobrażałem, a nawet lepiej. Co było później? Przeczytajcie.

randomness