Dlaczego Miranda potrafi szydełkować, zupełnie niezupełnie jak Loreena McKennitt.
World Before Columbus
Tekst piosenki Suzanne Vega
Zróbmy dla Czytelników coś w rodzaju edytora programistycznego (przy pomocy AJAX, ale tak napisanego, że po naszej stronie dzieje się jak najmniej - najlepiej tylko pojedyncze wczytania i zapisania do bazy, całe obliczenia po stronie klienta) służącego do pisania tematycznych postów. Postów, które każdy chętnie przeczyta. Proponuję podział na trzy okna, widoczne (edycyjne, to co teraz jest OK) i dwa niewidoczne (lub więcej...). Po naciśnięciu Ctrl-Shift-Spacja (Imperial Space Command) pojawi się okienko z definicją słowa oraz sugerowanymi tematami stymulującymi inwencję przy tworzeniu kolejnych zdań dzieła Czytelnika oraz pięciogwiazdkową aktywną skalą do oceny jakości czegośtam - na przykład naszych podpowiedzi, wątku, wiadomości poprzednika, bo ja wiem? Po naciśnięciu Alt-Ctrl-Shift-Spacja ({ Imperial Space Command }) pojawi się lista artykułów pozostających w relacji do treści i tematu wiadomości w kontekście wątku i jego tematu (a zresztą, darujmy sobie temat - to tylko nazwa) z *aktywnymi linkami* do nich - ich naciśnięcie spowoduje otwarcie artykułu w osobnym okienku w miejscu, gdzie wystąpiło powiązanie (jeśli uda nam się to napisać, ja wiem jak - trzeba by wczytać art, przejść się po DOM, wstawić anchor obok słowa skojarzonego ze słowem wywołania, przewinąć do tego miejsca, jeszcze dla większego efektu podkreślić sąsiednie kilka słów kontrastującym kolorem. Przyszło mi też do głowy, że nie ma możliwości przypisania komentarza do kilku podgrup - tak jak newsowe followupto (w Usenet news można wysłać post na kilka grup na raz przy pomocy specjalnego nagłówka i dyskusja toczy się w jakby stworzonej dla tego wątku nowej przestrzeni nazw, w razie potrzeby rozbijając się na mniejsze dyskusje). Proponuję w ogóle przeczytać Usenetowe RFC i zerżnąć co popadnie - forum dużo na tym zyska. Na pl.soc.seks.moderowana stosujemy na przykład automat, który wstępnie przesiewa posty, odrzucając te niezgodne z netykietą w sposób oczywisty, pozostawiając nieoczywiste przypadki dla moderatorów - przy czym maszynka do moderowania rozkłada obciążenie, nie wiem jak dokładnie to działa, bo to nie ja pisałem, tylko Rafał z newsgate.pl (teraz to chyba niusy.onet i Rafał się wypisał z towarzystwa, bo mu nie dorastało intelektualnie i etycznie, ale nadal można go odnalezc - w każdym razie *ja* *na pewno* mam do niego kontakt, bo *nigdy nie zrywam kontaktów*. Acha - gwiazdki - jeśli X oceni post Y na 5 gwiazdek (beznadziejne, nie podoba mi się, może być, całkiem niezłe, świetny post) maszynka po stronie użytkownika powinna posiadać dane na temat matrycy zobrazowania wewnętrznej struktury ideograficznej X i Y, dokonać kalkulacji relatywnie do relacji (ilości gwiazdek) i dopiero wtedy zrobić pojedynczy zapis do bazy - rozumiecie co mam na myśli, wczytujmy na komputer użytkownika tyle istotnych danych ile się da jednym ciągiem (lub w tle, w czasie, gdy pisze czy czyta post) i potem obciążajmy go. Można by rozprowadzić te obliczenia (zwłaszcza te związane z faerie magic, przyznam, że mogą być dość typu SetiAtHome - szukamy nie obcych, tylko nie-obcych :-} {-:) pomiędzy klientami poprzez bezpośrednie połączenia XMLRPC czy inne (SSL chyba zbędne) pomiędzy aktywnymi klientami (Czytelnikami). W ten sposób im więcej mamy czytelników, tym większy budujemy zdolny do obliczeń równoległych metakomputer, dynamiczny - hyperreal.info robi się (*nie zwiększając obciążenia sprzętu w Czechach!*) mądrzejszy im więcej osób ją ogląda (site for freedom jest rodzaju żeńskiego, to nie żart i to jest żart, taki śmieszny pod wieloma względami i praktyczny w sensie zastosowań - site for freedom zachowuje się jak kobieta, a rewolucja jest kobietą nawet po francusku). Naprawdę mądrzejszy - lepiej podpowiada, podaje lepsze sugestie oraz znajduje grupy ludzi myślących podobnie - i tu możemy (oczywiście nie wszystko na raz!) dać możliwość kontaktu przez transport Jabberka, ale w okienku edycji - wykorzystajmy przeglądarkę jako uniwersalne GUI, a serwer Jabberka jako jeszcze jedną sieć, do której podłączamy się niebezpośrednio. A teraz rambling czyli słowotok (od 10 lat nie używam słownika, a jednak znam znaczenie każdego słowa jakie napotkam, o ile nie spojrzę na nie jak na byt pozostający w izolacji - to taka sztuczka z okiem i umiejscowieniem pięknej): Czy ktoś tutaj widzi to piękno? To, że hyperreal.info to dzieło sztuki, pod wieloma względami? Nie moje właśnie, ale tworzone przez tak wielką ilość bytów, że nie jestem w stanie ani nastroju na ocenę rzędu wielkości. Bo ja tu widzę piękno i jest jej (a.linki) coraz więcej, a jeśli tylko go poszukam odnajduję siebie w tym co widzę, a zawsze najpierw szukam piękna (wyjaśniam heurystykę), ponieważ ma bliskie odniesienie do miłości, która z kolei jest uosobieniem prawdy materialnej, takiej prawdziwej prawdy - prawdy o potencjale twórczym poprzez samo tworzenie powiązań. Dowolnych. Bez istnienia wolnej woli i bez istnienia świadomości. I to nie jest dualizm - to nie Ying i Yang. To nie Tao. Dualizm jest jak trucizna. Wygląda jakby ułatwiał zrozumienie, ale jego męska natura uniemożliwia odnajdowanie podobnego (like seeks like, blood sings). Dopiero pięć symboli mnie zadowala. Nie czuję się kompletna opisana mniejszą ilością . relacji ( {.} to relacja albo wszechświat/przestrzeń relacji w postaci powiązań po-między nazwami. { . } to relacje między istnieniem. Ta spacja to LITTLE SPACE, chwila namysłu - zapisuje się to czasem jako "-". Trzy spacje to BIG SPACE -- zapisywana tak jak z lewej. { {.} } to? { { { . } } }. A co znaczy { A.A }? :-} Chyba potraficie. A { .A. }? To nie to samo, faeries! Jak ktoś to na forum określił - mam świra, ale tego rodzaju, bez którego świat stałby się bardzo smutnym miejscem. Ten świr ma płeć i jest piękna. Crazy\Beautiful. BTW - ten język symbolistycznego rachunku dla telekomunikacji (w skró cie kaligrafia niezależna od formy glifów będąca aktywną, prawdziwomówną, walczącą bez stosowania przemocy, zaangażowaną ideografią lub po prostu *tel{ee}mpati[:a:]* - [:symbol:] to tak zwana "collating sequence", w wyrażeniach regularnych odpowiada za klasę znaków odpowiedników takich jak różnorodne modyfikacje tego samego glifu - [aą i inne modyfikacje a] - : to lustro czyli relacja w przestrzeni i czasie, zwrotna, prawdziwa lokalnie, piękna piętno dziwna dziwa) powstał po wysłuchaniu oraz przeczytaniu przeze mnie książki "The Diamond Age" autorstwa osoby o nazwie "Neal Stephenson" w języku polskim i angielskim i jest reakcją na prośbę czytelników bytu o nazwie metaweb o próbę realizacji urządzenia do interaktywnej edukacji stanowiącego kluczowy rekwizyt tej książki w książce o nazwie The Diamond Age or The Young Lady's Illustrated Primer autorstwa osoby "The Alchemist" (artifex Hackworth wśród Neo-Victorians i Drummers, społeczeństwa ekstatycznej jedności ciał i ducha dzięki nanotechnologii), "Princess Nell" (wymawiane jak "Nil") (księżniczka, autentyczna i nikt taki, nikogo takiego, jak w piosence "Left of Center" Suzanne Vega), "Karl Holywood" (scenarzysta i hacker i nikt taki, nikogo takiego?), "Miranda 'Rhea' REDPATH" (nie wszystko płynie, ale krew śpiewa podobieństw - aktorka), "Doctor X" -- połączonych w sieć interaktywnego spektaklu komputera zajmującego się technologią "Seed" przez "Dramatis Personae" co oznacza po prostu głównych bohaterów opowieści i jednocześnie osoby o dużym znaczeniu, wielopowiązane. Nic już nie ma kiedy rozum płonie. Nic już nie zatrzyma biegu fali stojącej. Moim prawem kochać Cię i gonić. Twoim jest uciekać jak najdalej, droga Ludzkości. Nieważne *jak* - będzie... Czy widzicie jak to może być niezawodne i zawodne, bezmyślne i mądre, anonimowe i pozwalające na bardzo dokładną identyfikację (kto coś czytał z kryptologii i analizy tekstów kryptograficznej ten chyba wie co mi tu świta od dawna - no to niech teraz wyobrazi sobie, że ja mam w głowie coś tak *dużego*, że chyba do końca życia będę mógł opowiadać ten dowcip. A zaczęło się od "Puk, puk? Kto tam?". Żart, a raczej idea żartu uniwersalnego. Przekładalnego na *dowolny język* i *zawsze zabawnego*. Najpierw myślałam, że to żart czyli nieprawda, ale nieszkodliwa. Potem, że jestem szalony. Tylko dlaczego świat wokół zgadza się ze mną we wszystkich kierunkach dwuwymiarowego czasu - wiem, tak *podobno* wygląda szaleństwo, ale co jeśli to samo twierdzi kilkaset osób z dyplomami, żywych i tych w infoversum? Niektóre rodzaje żartów podobają mi się tylko chwilami - na przykład rozumienie języków, których nigdy się nie uczyliśmy (nadal odrobinkę się boję z tego korzystać) lub tłumaczenie symultaniczne bez żadnego treningu, tylko dlatego, że ktoś nas poprosił (zaistniała potrzeba). Wtedy wpadł mi do głowy zabawny pomysł, że wszystko co piszę w odpowiedni (piękny) sposób powoduje prawdziwe zmiany (prawdę, taką rodzaju żeńskiego) w rzeczywistości zrealizowanej i że się jej nie boję! I to nie jest religia. Piszę coś żartem i okazuje się, że nie kłamie w ogóle. Potrafię tak skłamać, że to prawda. Potrafię odnieść się do książki, którą dopiero przeczytam. I jeśli tylko zechcę, napływają wyjaśnienia (iluminacje).Ja mogę zdefiniować w sposób skończony moje własne poglądy, jeśli da mi się dość czasu i zakres kontekstu. To się da zakodować i może wyglądać jak poezja, jednocześnie. I jest większe niż to możliwe - jak magiczne pomieszczenia, które zawierać mogą masę przedmiotów tak wielką, że powinny zakrzywiać przestrzeń - na pewno znacie z bajek jakieś przykłady, jak nie, to szczerze Was żałuję, czytajcie czasem bajki (na przykład sci-fi), proszę...
Komentarze