Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 73 • Strona 1 z 8
  • 7 / / 0
Siemanko.
Paliłem marihuanę od 15 roku życia jakiś czas temu przestałem bo miewałem stany lękowe nie wiedziałem o czym mam mówić, zamulałem, wydawało mi się że ktoś mnie obgaduje lub śmiejąc się śmieje się akurat ze mnie, często było mi zimno i często drżałem. Moja mama cierpi na ChAD a ojciec to człowiek całkowicie odsuwający od siebie jakiekolwiek zarzuty w sposób agresywny (parę razy się z nim pobiłem) przez to moja rodzina nie kwalifikuje się na status szczęśliwej (masa zagmatwanych smutnych historii na której ucierpieli wszyscy członkowie rodziny), już z nimi nie mieszkam przeprowadziłem się do innego miasta pół roku temu,ograniczyłem kontakt z dawnymi znajomymi co nie znaczy że zerwałem. Nigdy nie brałem w nos, żyłę ani nie brałem różnych substancji od których nazw literowo-liczbowych obserwowanych na tym forum aż jebie się w oczach :moody: Jakiś czas temu pierwszy i do tej pory ostatni raz spróbowałem czystego MDMA z kumplami, w bombce 0,3g potem jeszcze raz taka sama. W pewnym momencie wkręciłem sobie strasznie krzywą jazdę (Przed bombką piliśmy, i paliliśmy. W trakcie też palenie) popsułem ogólnie trochę cały koniec ekstazowej sesji wszystkim a najbardziej sobie. Spałem 20h po czym wpadłem w masakryczny dołek na niecały tydzień. Wiem za mało serotoniny ale miałem myśli że ludzie mnie nie lubią, że uważają że jestem jakiś inny, przyjebany, nie miałem myśli samobójczych tylko było mi smutno, płakałem nie widziałem sensu w życiu. JEDNAKŻE DZIĘKI TEMU DOŚWIADCZENIU ZACZĄŁEM SIĘ W ŻYCIU OGARNIAĆ. Nie palę już fajek odstawiłem całkiem ganję i ułożyłem sobie jakiś taki plan w głowie, powyznaczałem cele do których dążę.

Od zawsze byłem taki trochę z boku, zamknięty w sobie i niepewny siebie często nie potrafię się postawić kiedy trzeba ale mimo to byłem taki "wariacik", najarani z kumplem straszyliśmy wieczorami starsze panie nietypowymi odgłosami :diabolic: . Monotonia w moim życiu spowodowana przez mj i otaczające mnie negatywy w okresie licealnym sprawiały że coraz bardziej zamykałem się w sobie, i przestawałem być sobą bo wydawało mi się że przez bycie sobą (nie szkodząc tym nikomu, jestem raczej pokojowo nastawionym człowiekiem) non stop narażam się na negatywną ocenę otoczenia. Kilkakrotnie nie odnalazłem się wśród całkowicie nowych grupy ludzi. Jestem kurwa specyficzny choć nie aż tak bardzo %-D ale nie uprzykrzam nikomu życia raczej spotykam się z brakiem akceptacji i uznania mnie jako ziomka z którym można pogadać bo mam problem z dynamicznym prowadzeniem rozmowy a już najbardziej chore jest to że gdy uda mi się kogoś rozbawić to odczuwam dziką satysfakcję, podniecenie. Przypierdalam lekkiego buraka i mam banana na ryju prze kilka minut cały dumny że ktoś śmieje się z mojego żarciku.
Jestem już umówiony na spotkanie z psychologiem (drugie) wreszcie dorosłem do tego by zdecydować o pójściu do niego.
Nie zrozumcie mnie źle nie chcę SPRÓBOWAĆ WSZYSTKIEGO. Chcę w przyszłości założyć kochającą się rodzinę lepszą niż ta która mnie wychowała i czerpać szczęście z doświadczeń na trzeźwo. Umierając chcę z czystym sumieniem stwierdzić że nie byłem zwykłym szarakiem i jestem zadowolony z tego jak przeżyłem życie.
Chodzi mi o to czy przy mojej samoocenie i ogólnych problemach jest wręcz całkowicie nie wskazane bym brał cokolwiek. Zacząłem się zastanawiać czy mój mózg nie został przez mj uszkodzony. Że zgłupłem od niej... Zastanawiam się nad braniem spiruliny (taki suplement nie narkotyk). Podobno odbudowuje mózg.

Jak to wszystko widzicie?
  • 867 / 18 / 0
Przestac jarac bo to samo zlo i nie zadawaj sie z ``ziomkami``, ktorzy jaraja, bo bedziesz jarac z nimi i dalej sobie wkrecac, ze ktos sie z Ciebie smieje, a z czasem wkrecisz to sobie i na trzezwo i inni rzeczywiscie beda widziec w Tobie coraz wiekszego frajera... Bedziesz sie staczac coraz bardziej. Mozliwe, ze poznasz ``ziomkow`` co biora mocniejsze dragi i bedzie coraz gorzej. Duzo ludzi sie tak wjebalo.

Tak wiec musisz rzucic jaranie i ludzi, ktorzy Cie nie szanuja i zadbac o siebie. Trenowac sport, ktory sprawia Ci przyjemnosc, uczyc sie pilnie i generalnie robic rzeczy, ktore beda pozytywnie wplywac na Twoja samoocene. Trzymaj tylko z ludzmi, co do ktorych nie masz watpliwosci, ze Cie szanuja.

Dbaj o to, zebys byl coraz ``lepszy``. to z czasem automatycznie bedziesz przyciagac odpowiednich ludzi do siebie i dasz rade. Wara od psychiatrow, bo to legalni dilerzy. Warto nawrocic sie na religie i spowiadac regularnie, jesli jestes do tego zdolny - bez kitu, to nie zart. Mozesz sobie gadac z psychologami i zaufanymi przyjaciolmi, ale chlopakami. Nigdy nie zal sie kobiecie. Do kobiet idziesz dopiero wtedy, gdy jestes naprawde silny i pewny siebie, w przeciwnym wypadku pierdol to i skup sie na swoim rozwoju.

Rozwijaj coraz wyzsze pozimy samodyscypliny. Planuj kolejne kroki do celow i wypelniaj je. Zrob sobie listy i odhaczaj kolejne kroki. Zapierdalaj nad rozwijaniem przeroznych umiejetnosci od rana do wieczora tak, zebys nie mial czasu na chore rozkminy. Dobrze byloby sie zapisac na sztuki walki. Jedz mieso.

Uzbieraj kase i idz na dziwki. Dobrze by bylo, gdybys raz w miesiacu sobie poruchal.

Oducz sie narzekania. Kto narzeka, tak naprawde nie chce nic zmieniac, tylko szuka pocieszenia. Nie tlumacz sie nikomu z tego, co robisz. Najczesciej ludzie wykorzystaja to przeciw Tobie i bedziesz tracic szacunek w ich oczach.

W skrocie 3 wazne zasady:

- nigdy nie narzekaj
- nigdy sie nie tlumacz
- planuj i dzialaj

Posluchaj sobie tego:

https://www.youtube.com/watch?v=WYYCiY1KX78

Naucz sie byc szczerym z samym soba i z innymi i miec wyjebane na to, co ktos sobie pomysli. No i ostatnia rada:

``Gdy zycie Ci zbrzydnie i stanie sie pieklem, wsadz leb do kibla i pierdolnij sie deklem`` :cheesy:
Uwaga! Użytkownik extraviado nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1957 / 230 / 0
JohnLennon pisze:
Nigdy nie brałem w nos, żyłę ani nie brałem różnych substancji od których nazw literowo-liczbowych...
MDMA to 3,4-Metylenodioksymetamfetamina
JohnLennon pisze:
Zacząłem się zastanawiać czy mój mózg nie został przez MJ uszkodzony. Że zgłupłem od niej
Od marihuany się nie głupieje aż tak, najprawdopodobniej już wcześniej byłeś głupi, teraz tylko sobie to uświadomiłeś.
JohnLennon pisze:
Chodzi mi o to czy przy mojej samoocenie i ogólnych problemach jest wręcz całkowicie nie wskazane bym brał cokolwiek
Branie czegokolwiek jest w ogóle nie wskazane i szkodliwe dla zdrowia.


Pamiętaj! - akodyn wszystko pochłonąć może i happy endu nie ma w tym horrorze.
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 53 / / 0
Serotonin pisze:
MDMA to 3,4-Metylenodioksymetamfetamina

Od marihuany się nie głupieje aż tak, najprawdopodobniej już wcześniej byłeś głupi, teraz tylko sobie to uświadomiłeś.
Ale czemu od razu tak ostro ;)

John, od marihuany nie zgłupiałeś, lęki na paleniu mogą się przydarzyć, szczególnie jeżeli masz niską samoocenę i w tym towarzystwie nie czujesz się aż tak dobrze, a jeżeli tak jest to po co się z nimi zadajesz? Jeżeli na prawdę jesteś po prostu introwertykiem to też nie widzę problemów z nawiązaniem paru bliższych znajomości, ale za to z ludźmi wśród których dobrze się czujesz. No i widzę że nowy w ćpanie jesteś, jeżeli nie masz chęci czytać i pozbyć się tej ignorancji to radzę tobie abyś głębiej się w to nie wpakował.
Apropos ostatniego pytania, niska samoocena będzie ci przeszkadzać w ćpaniu tylko jeżeli ćpanie będzie sprawiało że zwrócisz na to uwagę. I tyle. Jeżeli tak jednak będzie to popracuj nad sobą, czemu masz niską samoocenę? Bo niektórzy ludzie cie nie akceptują? A nie każdego ty musisz lubić i nie każdy musi lubić ciebie, życie jest za krótkie aby przejmować się oceną innych, i mam nadzieję że psycholog pomoże tobie trochę odżyć.
  • 233 / 6 / 0
UP Po kij jeszcze chłopaka się czepiasz i dołujesz? Poczułeś się lepiej?Moja rada, która mi pomogła się przełamać to wkręcenie się ale tak na poważnie w sport, akurat u mnie była to kulturystyka, ale myślę extraviado dał Ci lepszą radę i sporty walki okażą się w Twoim przypadku korzystniejsze, regularny wysiłek, dobre odżywianie na pewno ma bardzo duży wpływ na samopoczucie a umiejętności walki dodatkowo poprawią Twoją pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa.Z dragami daj sobie spokój.
Uwaga! Użytkownik Jobsons20 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 561 / 39 / 0
Zmień sposób myślenia , poukładaj sobie w głowie :cool:
Zacznij się dobrze odżywiać(owoce/warzywa) ćwiczenia i sen(7.5-9h) :-D
Nie pal mj bo ogłupia ;-)
Przeczytaj książke : Anthony Robbins - Obudź w sobie olbrzyma (zmieniła moje życie , do pobrania z chomikuj)
oraz
http://michalpasterski.pl/2013/03/odpus ... -kontroli/
http://michalpasterski.pl/2013/03/niesmialosc/
http://michalpasterski.pl/2008/11/jak-z ... sc-siebie/
http://michalpasterski.pl/2012/11/uzaleznienia/
http://michalpasterski.pl/2010/01/jak-p ... owia-inni/
http://michalpasterski.pl/2009/08/zmiana-przekonan/
http://michalpasterski.pl/2011/01/jim-c ... ebudzeniu/
Ogólnie miej wyjebane co i kto o tobie myśli , to opinia jednej osoby. Ktoś inny może np podobać się twoje zachowanie :cool:
Zresztą wybierasz życie sterowane przez kogoś i czyjejś opinie czy stworzoną drogę przez ciebie ? :-)
Pozdro i 3maj sie
  • 989 / 76 / 0
Nie jesteś taki specyficzny. Spora grupa ludzi z forum jest podobna do ciebie, jeszcze więcej ludzi z reala. A jak chcesz być sobą, to musisz wyhodować jaja i liczyć się z tym, że będą w nie kopać. A będą. Nie bierz żadnych prochów, chyba że psycholog/psychiatra inaczej zarządzi (ale i tak bym prochom nie ufał, bo to w końcu kolejny biznes, prochy to ostateczność) i żyj jak chcesz żyć. Nie umiesz się za bardzo odnajdywać wśród nowych ludzi i żarcikujesz sobie? Jakbym czytał o sobie sprzed dwóch lat. Nie wierz w swoją wyjątkowość, specjalność, "bo ja jestem inny, nikt mnie nie rozumie", bo to prowadzi do zamknięcia, odkładania wszystkiego na później i innych pierdół. Są ludzie co ciebie rozumieją, co ciebie chcą, wystarczy ruszyć dupę, robić co się kocha i na takich ludzi trafisz bez specjalnego wysiłku.

Negatywna ocena otoczenia i przejmojwanie się tą oceną hmm... ten sam problem miałem i ja, jeszcze ze dwa miesiące w tył. A z czego to wynikało? Z obawy przed brakiem akceptacji ze strony otoczenia. A srać na takie otoczenie co ciebie nie akceptuje, chcesz do końca życia lizać dupę jakimś chujom tylko po to, żeby nie czuć się nieakceptowanym i samotnym? To jest chore. Nie graj, nie udawaj, nie bój się. Wtedy zobaczysz kto z Tobą a kto przeciwko Tobie (waleczna metafora, ale tak na prawdę to są zwykłe rzeczy, pierdółki i te trochę poważniejsze). Można się wielu rzeczy o sobie i o innych ludziach dowiedzieć.

Aha! Spierdalaj z tego forum i to jak najszybciej. Nie wchodź tu, nie zaglądaj, nie bądź ciekawym "czy ktoś odpisał na mojego, jebanego, szukającego atencji posta", bo się wpierdolisz w coś gorszego niż mj. Tak sobie wypierzesz mózg, że nawet nie będziesz wiedział dlaczego się tak popierdoliło.

Gadaj z normalnymi ludźmi, a nie z ćpunami przez internet
Spoiler:
Egoista, ale miły.
Narcyz, ale nie ostentacyjny.
Kłamca, ale wrażliwy.
Miło mi Cię poznać.
  • 49 / / 0
A co wy odradzacie ćpanie jakbyście byli wolontariuszami w Monarze? JohnLennon, to nie jest forum do radzenia sobie z takimi problemami. Odpowie ci masa hipokrytów, którzy w 1 kolejności każą odstawić narkotyki, a potem idą sobie polać giebla. Z drugiej strony przyjdzie ktoś kto poleci giebla i benzo z ostrzeżeniem, byś uważał na ryzyko uzależnienia. Bycie introwertykiem to nie wyrok i im prędzej to zaakceptujesz, tym lepiej, bo w żaden sposób tego nie zmienisz (możesz trochę poprawić skilla tu i ówdzie, ale wylansowanego w mediach ideału z ciebie nie będzie). No i w samoakceptacji psycholog ci może pomóc, a bez tego, moim zdaniem, nie pojedziesz dalej.
  • 12 / / 0
defibrylator666 pisze:
Bycie introwertykiem to nie wyrok i im prędzej to zaakceptujesz, tym lepiej, bo w żaden sposób tego nie zmienisz.
Jak najbardziej można wszystko zmienić jeśli chodzi o ludzką psychikę/osobowość. Parę osób wyżej napisało sporo dobrych rad. Podstawa to izolacja od niewłaściwych osób + aktywność fizyczna (siłownia).
  • 1147 / 227 / 7
Ja to widzę tak, że sam kiedyś byłem obok towarzystwa, zanim jeszcze coś brałem, i używki ani tego nie naprawią, ani nie pogorszą.
Można na chwilę poczuć się w towarzystwie lepiej (u mnie akurat, odwrotnie niż u Ciebie, po mj przestaję się przejmować co ludzie pomyślą) albo rozregulować sobie neuroprzekaźniki i być nie do życia, ale poza ekstremalnymi przypadkami dragi nie zmienią psychiki na stałe. Ani na złe, ani na dobre.
Dlatego najważniejsza jest praca na sobą, na trzeźwo.

Nie postanawiaj sobie że nic nie chcesz brać do końca życia bo nie ma po co.
Ogranicz trawkę bo jest przereklamowana i szkodzi psychice (na szczęście odwracalnie).

Nie bierz bo otoczenie bierze, ale jak naprawdę masz ochotę. Nie myl ochoty z głodem narkotykowym.

Co do suplementów: 5-HTP leczy fobię społeczną (i zawsze jak mam wkurw od ostawienia trawki, to biorę 5-HTP i jestem wyleczony :yay: ). Sulbutiamina zwiększa pewność siebie. Wniosek? Zrobić mix. %-D O obu substancjach są wątki na forum.
Życie to trip, więc dbaj o set&setting.
ENTEOGENY PRAWEM, NIE TOWAREM!
Układ nagrody kurwą jest.
ODPOWIEDZ
Posty: 73 • Strona 1 z 8
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk

Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".

[img]
Częste używanie konopi ma związek ze zwiększoną śmiertelnością pacjentów z rakiem jelita grubego

Osoby z rakiem jelita grubego i udokumentowaną historią częstego używania konopi były ponad 20 razy bardziej narażone na śmierć w ciągu pięciu lat od diagnozy w porównaniu z osobami bez takiej historii - informuje pismo „Annals of Epidemiology”.

[img]
CBŚP uderza w gang powiązany z pseudokibicami. Zabezpieczono ponad 100 kg narkotyków

Policjanci CBŚP z Rzeszowa po raz kolejny uderzyli w zorganizowaną grupę przestępczą wywodzącą się ze środowiska pseudokibiców. W trakcie akcji przeprowadzonej na terenie Rzeszowa zatrzymano dwóch 30-latków, powiązanych z jednym z lokalnych klubów piłkarskich.