Kurwa, ale synek... wjebałeś się z jedno w drugie. Myślę, że benzo jest o wiele gorszym gównem.

tramadol, jak się zepniesz to zostawisz. On uzależnia tylko psychicznie. Bo daje te działanie antydepresyjne. Świat jest bardzej do zniesienia.

A odstawianie benzo, to dopiero wyzwanie... Nic nie mówię, ale sam w końcu dojdziesz do tego by je odstawić, a wtedy to będzie ciekawie.

Benzo rekracyjnie jest gówniane... w sumie nie widze w nim tego zastosowania.
Ale fizycznie upierdala mocno. Ja kończe to co mam i zostawiam to gówno w spokoju.
Nie chcę tego badziewia na głowie.

Zgadzam się, ze nic nie zmieniłeś w swojej sytuacji, prócz substancji którą wciąż wcinasz z uzależnienia. Przerzuć się na marihuanę, później ją zastąp kawą, a kofeinę później z herbaty, a ją to już łatwo rzucić. Tym sposobem da radę, ale jest trudno - wymaga samozaparcia i chęci. Brzmi zabawnie, ale to naprawdę jest sposób. Są lepsze, ale ten mało szkodliwy.
Ja sobie nie wyobrażam codziennie szamać tramca, chyba że z kodeiną, ale i tak bym się w końcu bał o padakę, a benzo nie biorę i nie zamierzam. Faktycznie byłem w ciągu z dawkami 1g+ bez oparcia w benzodiazepinach i to była głupota, ale wtedy nie miałem wcale świadomości, czym to grozi. A jak codziennie, to tylko z butli :)

hehee trawe to ja pale juz z 8 lat, a do Tramalu to pije po 4 kawy bo pobudza mnie ona wiec Twoja propozycja raczej nie wchodzi w gre. Jakiejś wyjście trzeba znalezc, ale to sie okaze bo niedlugo moze sie cos zmieni mi w zyciu. Czaicie, ze ten mój ziomek ma juz od 6 czy 8 lat przepisywany tramal i ma go wpisany po operacji jako przepisywanie dożywotnio :D

Tramcio bardzo dobrze nadaje się do codziennego brania, pod warunkiem samokontroli i nie zwiększania dawek(tak, wiem, łatwo powiedzieć..)
Generalnie rzecz biorąc stosowałem go codziennie przez prawie rok, głównie ze względu na właściwości stymulujące, doskonale pobudzał mnie do życia, podnosił nastrój no i co najważniejsze likwidował chroniczny ból kręgosłupa.
Nigdy przez tramca nie zaniedbywałem codziennych obowiązków, a raczej dzięki niemu wykonywałem je 10x staranniej, równierz nauka szła zdecydowanie lepiej.
Żadnych negatywnych skutków psychofizycznych również nie odczułem.
odstawki po prostu codziennie brałem o jedną pompkę mniej i obyło się bez skręta (chociaż w psychice pozostaje na baaaardzo długo...).
Zaczynałem od 150mg dziennie dawkę dobową ustaliłem na poziomie 350-500mg i tyle właśnie jadłem przez większość roku.
Gdy miałem ochotę na coś więcej niż stymulacje, zajadałem sobie max 1100mg(zawsze z benzo).
Opiatowa "faza" zanikła oczywiście przy tak małych dawkach dość szybko, ale stymulacja, na której mi zależało, utrzymywała się przez cały ciąg. Tramalowi zawdzięczam zlikwidowanie nadwagi ze 112kg do 94, w niecałe 3 miesiące (po ciągu kilogramy, ani apetyt nie wróciły). Odstawiłem, bo chciałem sobie udowodnić, że potrafię żyć na czysto no i bałem się, że wpierdolę się w to, jak w kodę.
Od zakończenia tego ciągu minął już ponad rok i poważnie zastanawiam się nad powrotem do codziennego tramalenia, głównie ze względu na skurwiony kręgosłup, chyba, że magicznym sposobem odkryję jakiś lek, który zlikwiduje jego ból, ale szczerze wątpię.
Oczywiście nie zachęcam nikogo do brania w ciągach, zdecydowanie to odradzam.To, że mi się udało nie wpierdolić, nie znaczy, że z każdym tak będzie

Gratuluje Medyk_ samokontroli, ja po pierwszym kontakcie z Tramalem poplynalem grubo dopiero detoxy i problemy z prawem uswiadomily mi, albo moze zrozumialem ze czas z tym skoczync. Co najgorsze stalem sie strzepkiem czloweka niezdolnym do normalnego funkcjonowania, zalatwienia swoich podstawowych spraw :-/

@Medyk_:

Z kręgosłupem mam również przesrane, a ból jest taki że sam tramadol nic prawie nie daje :) Dała mi dopiero buprenorfina po 30h od naklejenia plastra ale tutaj nie o tym. Tramal + paracetamol działa mega silnie przeciwbólowo. 100mg tramalu z paracetamolem, działa lepiej przeciwbólowo niż 500mg samego tramalu. Uwież mi wiem co mówie, ale sam od lekarza biore czysty tramal bo czasami sobie wezme 200mg i mam dzień bez depresji ;)))) Ale fajnie się usprawiedliwiać bólem, w sumie to trochę fakt i zmniejsza poczucie winy też u mnie :)

No ale jeśli naprawdę zależy Ci na zwalczeniu bólu to polecam ten poltram. Tam było chyba 37,5mg tramalu i reszta paracetamolu i działał bardzo szybko. waliłem ze 3 i jak ręką odjął.

Zbędny cytat. mrstothet.

Akurat na mnie (niestety...) nie działa zaldiar/doreta ani tramadol w mixach z innymi nlpz, a przetestowałem ich naprawdę wiele. Do życia codziennego na tramcu zmusiła mnie ostatecznie przygoda z ketoprofenem, wziąłem sobie ketonal 100mg(po posiłku etc.), zakończyło się to całonocnym rzyganiem krwią + inne objawy np. zamykając oczy widziałem sterty zwłok i inne chore rzecz i wtedy ostatecznie zrezygnowałem z silniejszych NLPZ, a słabsze nawet w połączeniu z tramadolem nic mi nie dawały... A u nas w kraju dostać coś "lepszego", niż tramal, nie mając choroby nowotworowej, graniczy niestety z cudem. Żeby nie było zbyt dużego OT faktycznie posiadanie "usprawiedliwienia" nieco zmniejsza poczucie winy, no i rodzina nie patrzy na Ciebie jak na gówno, tylko na człowieka chorego (na kręgosłup, nie na narkomanię) i życie codzienne jakoś się toczy, ale myślę, że każdy, kto jadł tramal w ciągu, doszedł jak ja do momentu, kiedy pojawia się pytanie "a co będzie za 5-10-XX lat ?" i takie myśli przeważyły u mnie szalkę korzyści i przestałem.

Właśnie sam tez zadaje se to pytanie i nie wiem..

Ja to samo!!! ;/
Mimo, że już nie jadłem go ze 2 miesiące i jem mało!
Ale z deprechą i nerwicą po prostu nie wyobrażam sobie wychodzić do ludzi bez benzosa choćby 1mg i najlepiej do tego tramalu...
Życie mi to całkowicie przestawiło o 180 stopni. Dawno miał bym kobiete, prace itp pewnie. A tak stałem się niby normalnym ale tak naprawdę maniakiem jakimś gromadzącym piguły hehe (na czarną godzine).

Co do pleców to jeśli masz ZZSK to można próbować się dostać na leczenie biologiczne i jest bardzo skuteczne, hamuje postęp. A jeśli nie to nie wiem :P Próbowałeś NLPZ Nimesil? Ten jest mocny i bardzo skuteczny. Nie męczy praktycznie żołądka (działa wybiórczo i hamuje nie COX 1 który prowadzi do komplikacji z żolądkiem tylko COX 2 odpowiadający za ból i stany zapalne) tylko wątrobę no ale nic się nie stanie jak sobie raz spróbujesz. Dla mnie lepiej działa niż ketonal przeciwbólowo i szybciej : D Rozpuszczasz w wodzie i pijesz taki cytrynowy smaczek, sam używam tylko rzadko bo to cenowo się nie opłaca nawet i jak mam ważny dzień jakiś to chce być bez bólu i go biorę :)

Zbędny cytat. mrstothet.

Za nimesil płaciłem coś koło 10zł/30x100mg więc jest bardzo tani, chyba, że mówisz o tramciu, że się nie opłaca cenowo (ale przecież też nie wychodzi najdrożej). U mnie z kręgosłupem to bardziej złożona sprawa, tak naprawdę po paru latach diagnostyki nie wiadomo nic konkretnego. Zesztywniające dość dobrze pasuje, chociaż nie ma potwierdzenia radiologicznego, na zdjęciach poza przesuniętym kręgiem w odc lędźwiowym nic szczególnego. Od lat nękają mnie zapalenia dużych stawów (barki i kolana) i tak naprawdę tylko Tramal jest pomocny przy moich problemach. Przez rok nie brałem, ale w tym czasie wpieprzyłem tyle nlpzów, że zapewne moje "wnętrze" jest w opłakanym stanie... Naszła mnie smutna konkluzja(zgodnie z tematem), że Życie codzienne na tramadolu, jest beznadziejne i do niczego dobrego nie prowadzi, ale życie bez niego jest chyba jeszcze gorsze... A co do ZZSK to troche groteskowe, ale ucieszyłbym się z takiej diagnozy, przynajmniej wiedziałbym na czym stoję...