Nikt nie uważa, że zmienia - ma tylko wpływ na przyjemność palenia i higienę jamy ustnej, o ile pali się we właściwy technicznie sposób.
@haos, racja tylko że czasami wiadro głębsze od butli i można "wpaść".. :P
@nie powiem, brawo za pomysłowość :D
Haos pisze:Zamiast polykac wode i nie daj boze sie zachlysnac lepiej zassac wode do pewnego momentu (np. 3-5 cm do konca, tak ze wiekszosc dymu juz w plucach jest) (...)
* górą zawsze jakieś parę cząsteczek spierdoli, wiadomo, przy odkręcaniu, ale to huj nie strata w porównaniu z tym, co spierdala dołem kiedy się wyciąga butelkę z wody.
nie powiem pisze: niepotrzebnie sobie utrudniacie z tym zasysaniem wody. polecam kupić w kiosku pileczke do ping ponga za 30gr i wrzucić do wiadra, można wtedy sciagać chmury jak odkurzacz bez obawy ze dostanie się nam choćby kropla wody do ust.
ogar pisze: nie wiem jak reszta ale ja nie pale z wiadra dla przyjemności tylko żeby sie ujebać. A czasami jak nie ma pierwszej czystości wiadra to przecież nie odmówie :D a łyk wody też nie zabije, zresztą jeszcze nigdy nie połknałem tej wody, zawszy wypluwam jak coś..
1. Palenie z połykiem = zasadność dbania o czystość wody, bo kto chce mieć w ryju szlam, kijanki, rozłożone zdechłe owady, i inne takie?
2. "ta druga metoda" (moim zdaniem idiotyzm i potwarz dla idei Wiadra) natomiast pozwala na pewny liberalizm ;-), w końcu przy tej metodzie woda ma znikomy kontakt z dymem, a wyciągając butelkę wodę zostawia się w wiadrze ;]
Natomiast czymś zupełnie innym jest spór o to, która metoda jest megazajebista, a która przehujowa ;-)
Laska W124 pisze:To coś się, kurwa, nie możemy dogadaćogar pisze: nie wiem jak reszta ale ja nie pale z wiadra dla przyjemności tylko żeby sie ujebać. A czasami jak nie ma pierwszej czystości wiadra to przecież nie odmówie :D a łyk wody też nie zabije, zresztą jeszcze nigdy nie połknałem tej wody, zawszy wypluwam jak coś..
1. Palenie z połykiem = zasadność dbania o czystość wody, bo kto chce mieć w ryju szlam, kijanki, rozłożone zdechłe owady, i inne takie?
2. "ta druga metoda" (moim zdaniem idiotyzm i potwarz dla idei Wiadra) natomiast pozwala na pewny liberalizm ;-), w końcu przy tej metodzie woda ma znikomy kontakt z dymem, a wyciągając butelkę wodę zostawia się w wiadrze ;]
Natomiast czymś zupełnie innym jest spór o to, która metoda jest megazajebista, a która przehujowa ;-)
ogar pisze:ziomuś... wszystko jasne :D nie myślalem o takich skrajnościach poprostu, brudna woda to dla mnie np. z wiadra gdzie bylo troszke piasku na dnie. A jak mówisz o jakiś kijankach itd. to wiadomo że bym z takiego nie palił ...
Jak wiadro stoi na dworze to się tam, kurwa, zaczyna tworzyć autonomiczny ekosystem - życie się rozwija, myślę, że gdyby zostawić wiadro na rok, można by było spróbować potem palić przez okonia
ogar pisze:WIADRO TO WIADRO!! :)
Tak paliłem przez ponad dwa lata, prawie dzień w dzień, przejarałem się pierwszy raz w życiu paląc posypę z ćwiartki haszu z odrobiną tytoniu z wiadra, ... w 8 lat po pierwszym buchu. Zarzygałem pół pokoju, wiadro i okno, ale miałem później najlepiej na ziemi :-D
Wciąż palę z wiadra, jednak dla przyjemności wolę jointa, płuca i gardło są już dosyć mocno podrażnione po tym co przeszły i często wiadro to dla mnie męka... nie to zdrowie co kiedyś.
A bajdełej to nie paliłem dopalaczy z wiadra nigdy, zaledwie 2 razy z lufki...
Palcie to co dobre... lepiej odmówić sobie palenia, niż palić legalne ścierwo, gorsze od nielegalnych substancji.
peace
edit: jeśli chodzi o wyciąganie butelki z wody, to można zawsze odchylić tylko kawałeczek butelki robiąc takie jakby niewielkie sprzęgło, woda pewnie będzie ciut bulgotać, ale mając wprawę, da radę wyciągnąć ją na tyle delikatnie, żeby elegancko ściągnąć całość dymu z dodatkiem powietrza bez oporu. Mniejsza szkodliwość dla gardła i chwilowego samopoczucia, takie samo działanie.
Sam wpadłem na to po wielu latach...
peace
Bakoosiowy pisze:A ja wam powiem podłączając się do tematu, że iż jednakowoż, palenie z wiadra to idea.Tak samo powtarzam ja z kilkoma ludźmi z którymi od lat palimy z wiadra (...)palić wiadro trzeba umieć.ogar pisze:WIADRO TO WIADRO!! :)
(...)
Palenie wiadro to sztuka, ażeby osiągnąć wiader-mistrzostwo trzeba wielu miesięcy, jeśli nie lat praktyki.
A nie, kurwa, "niedorabianie ideologii". Lewacy w ogóle są niedorobieni.
Bakoosiowy pisze: jeśli chodzi o wyciąganie butelki z wody, to można zawsze odchylić tylko kawałeczek butelki robiąc takie jakby niewielkie sprzęgło
Wiadro to metoda bezsprzęgłowa, masz ciśnienie wody i powinno Ci starczyć ;-)
Szaman88 pisze:Ja miałem taki okres, że w moim kręgu znajomych wiadra waliłem powiedzmy "jak zawodowiec", a bardzo często po siupnięciu miny znajomych wyglądały mniej więcej tak - 8-( , i towarzyszył temu "śmiech ze zdziwienia". Zawsze waliłem wiadro w ten sposób, że gdy odkręciłem korek i już brałem gwint do ust ciągnąłem jednocześnie lekko dociskając do dołu, a później podciągałem do góry tak żeby całe nie wyszło z wody i ciągnąłem siłą tak, że bulgotało.
Szaman88 pisze: Co do sposobu walenia wiader to jestem powiedzmy, że tolerancyjny. Nie jest dla mnie istotne jak ktoś wali wiadro, najważniejsze aby nie zmarnować połowy butelki i nie walić "na raty", ważne żeby wciągnęło się cały dym, bo i o to w tym chodzi.
Wiadro to metoda wymyślona aby ograniczyć wsysanie powietrza i zadziałać na płuca z zachowaniem ich bierności, wtedy to ma sens - wyciąganie butelki z wody to zupełne zjebanie prostego zabiegu, zupełnie bez sensu.
Oczywiście jest to jakaś tam metoda, bo ten dym, który nie spierdoli efektownie, przy oderwaniu końca butelki od powierzchni wody, przecież trafia do płuc, ale to, powtarzam, jest jak zwykły duży mach z czegokolwiek. Wiadro jest wyjątkowe z punktu widzenia nauk ścisłych ;-) - wszystkie pozostałe metody mają wspólny mianownik.
Laska W124 pisze: Ważne, żeby Wiadro było Wiadrem, tak samo jak to, żeby Polska była Polską.
Wiadro to metoda wymyślona aby ograniczyć wsysanie powietrza i zadziałać na płuca z zachowaniem ich bierności, wtedy to ma sens - wyciąganie butelki z wody to zupełne zjebanie prostego zabiegu, zupełnie bez sensu.
Oczywiście jest to jakaś tam metoda, bo ten dym, który nie spierdoli efektownie, przy oderwaniu końca butelki od powierzchni wody, przecież trafia do płuc, ale to, powtarzam, jest jak zwykły duży mach z czegokolwiek. Wiadro jest wyjątkowe z punktu widzenia nauk ścisłych ;-) - wszystkie pozostałe metody mają wspólny mianownik.
PS: Co do Polski, to na prawdę cieszyłbym się gdyby nią rzeczywiście była ;-) Na szczęście za jakieś parę miesięcy stąd spierdalam do Belgii (14km do Maastricht :D, na rowerek i do coffee shopu :D) i nie mam zamiaru tutaj wracać na dłużej niż miesiąc czasu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/profesor.jpg)
Profesor znów za kratami. Spec od narkotyków zwany także Chemikiem zatrzymany w Skarżysku
Na pięć lat trafi za kraty 73-letni mężczyzna w półświatku znany niegdyś jako Chemik lub Profesor czyli człowiek wielokrotnie notowany za przestępstwa narkotykowe, między innymi za wyprodukowanie na początku lat 2000 w laboratorium w Bliżynie dziesiątek tysięcy tabletek ecstasy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-04-14_20-26-59.png)
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"
UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jrt-treated-cortical-neuron.jpg)
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.