Metodyka, przygotowanie, oraz logistyka gotowania, palenia, lub waporyzacji.
ODPOWIEDZ
Posty: 11 • Strona 1 z 2
  • 883 / 10 / 0
Jestem miłośnikiem nalewek, robię je z różnych ziół i owoców, więc tylko kwestią czasu było zrobienie nalewki z marihuany. Spróbowałem i jestem w szoku, szybko stała się moim ulubionym sposobem podania.

Po pierwsze, zarówno palenie jak i waporyzacja mają swoje skutki uboczne (teraz widzę jak ich jest dużo); w związku z tym też dziwi mnie mała popularność ekstraktów. Moim zdaniem lekarze powinni cisnąć na używanie olejów i innych ekstraktów, bo to ma sens medyczny. No ale, jak sądzę przyzwyczajenia konsumentów robią swoje i że generalnie medyczna marihuana to w 90% zwykły wałek mający obejść przepisy.

Po drugie, podanie przez płuca powoduje, że marihuana szybko wchodzi i jeszcze szybciej schodzi, powodując nagłe wahania w biochemii mózgu i przez to jest bardzo duża ochota, żeby dopalić. Jak mam surowe zioło, bardzo trudno mi go nie palić, palę praktycznie codziennie i dwa giety schodzą w tydzień. Nalewka wchodzi powoli, działa jakieś 6h i nawet nie zauważam kiedy schodzi. Jak zrobiłem flaszkę z 4 gietów to ona stoi już od miesiąca, a tylko połowa wypita, bo mnie zwyczajnie nie ciągnie.

Po trzecie, sposób działania i dawkowanie. Moja refleksja jest taka, że współczesne zioło jest tak mocne, że nie da się go normalnie palić, bo jest tak mocne, że jeśli skręcić jointa i chcieć się nim nacieszyć to już jest za dużo. W przypadku nalewki zwykle spożywam efektywnie mniej (i nie ma dolnej granicy, jak bardzo można taką nalewkę rozcięczyć) i dawkowanie jest bardzo proste i przewidywalne. Po jednym kieliszku, odczuwam wyraźną poprawę nastroju i jak się położę to pływam w obłokach, ale nie mam żadnego problemu, żeby wstać i zacząć działać. Po dwóch, jeszcze większa euforia i w sumie już wszystko pływa cały czas. Paląc trudno mi uzyskać ten pierwszy stan, a drugi jest obarczony skutkami ubocznymi i trzeba dopalać (bo co to jest 1,5h fazy? :D).

No i taki szczegół, że taka nalewka to mniejsze ryzyko przypału. xD

Przygotowanie takiej nalewki jest bardzo proste. Najpierw trzeba zdekarboksylować zioło. 1-2h w piekarniku na 100 stopni i tyle. Zwykle na ok 100ml spirytusu rozcięczonego do 70% obj alkoholu daję jakieś 4 giety zdekarboksylowanego zioła i to sobie stoi jakiś tydzień po czym przelewam to do flaszki 0,5l i uzupełniam wodą. Czyli daje to 10 porcji po 50ml (czyli 0.4g zioła na 6h przyjemnej, lekkiej fazy) z zawartością ok 14% alkoholu, tak więc właściwie go nie czuć, jeśli chodzi o działanie alkoholu.

Oprócz picia jest też opcja dla hardkorowców, można też zapodać do nosa (choć w tym przypadku chyba należy dopracować recepturę, bo jednak za dużo trzeba tego wciągać i mało to praktyczne). Raz też próbowałem zrobić maczanę z takiego ekstraktu i też działało. Można też stosować zewnętrznie, i wtedy czuć pobudzenie w danym miejscu. Zwłaszcza jeśli mowa o miejscach dobrze ukrwionych. :)

Ktoś próbował? Jakieś myśli na ten temat?
Zdecydowanie odradzam Ci ćpanie.
x = x
  • 12510 / 2426 / 0
No ja zrobiłem taką nalewkę jakieś 5 lat temu z trymu i popcornów z mojego outdoorowego Passion #1 x Early Skunk i... do tej pory siedzi nietknięta w piwnicy ; ) Przez długi czas w ogóle zapomniałem o jej istnieniu. Wtedy miałem małą fazę na robienie nalewek w ogóle.
Ciekawe, czy do czegoś jeszcze się nadaje. Niby alkohol konserwuje, ale cholera wie, jakie procesy tam mogły zajść. Zwyczajnie preferuję klasyczne palenie / waporyzację. Dla mnie krótki czas działania to zaleta. Nie mam żadnego parcia na dopalanie, bo odpalam dopiero wieczorem na sen. Ale dla prawdziwych pacjentów, faktycznie powinni sprzedawać kropelki pod język i to z takich odmian, żeby były jak najmniej psychoaktywne. Przykładowo taka Jean Guy ma na opakowaniu 20% THC, a ma się wrażenie, że to nie działa, a jedynie znieczula i relaksuje, czyli to, co powinna robić medyczna.
Też jestem zdania, że z 90% zioła z apteki to zwykłe źródełko - w dodatku w większych miastach robią promocje i gram wychodzi za kilkanaście, czy 20 zł....
Ja tam wolę swoje : )
  • 504 / 102 / 0
Nalewka z gandzi czyli Green Dragon :) Też kiedyś robiłem i... też mi długo potem stała zanim zeszła :D bo jak dla mnie to paskudna w smaku ale ponoć można to jakoś zamaskować smakowo. Mi wyszła jednak mocna, bo nie żałowałem zioła i potem jeden kieliszek dawał pizde nie do ogarnięcia przez dobre 5-6 godzin, więc dawkować by trzeba było strzykawką w ml %-D Ja jednak wole palić, żeby mieć krótszą fazę, bo gdy trwa długo zaczyna mnie męczyć. Poza tym też wole słabsze odmiany, więc takie se uprawiam.
  • 33 / 2 / 0
Myślę, że tutaj największym problemem jest smak - próbowałem takich mikstur chyba ze dwa albo trzy razy w życiu i wszystkie smakowały jak wóda na kiszonej trawie, a ten posmak był tak intensywny, że nawet po zrobieniu "drinka" 50ml nalewki do 300ml soku się przebijał, poza tym dość długi czas oczekiwania na uzyskanie produktu o pożądanej mocy, prościej i szybciej jest czy to jarać, czy konsumować olejki i inne pochodne.
  • 40 / 5 / 0
Może rozwiązaniem problemu ze smakiem byłoby użycie water-curing'owanego materiału? Tak żeby było jak najmniej chlorofilu.
  • 305 / 89 / 0
Dawno temu pokusilem sie o kawowke z haszem. Kawa w niezmielonych ziarnach, spirytus, hasz. Piekne to bylo, wytrabilismy z kumplem i poszlismy wieczorem na spacer po osiedlu. Profil dzialania wrecz psychodeliczny, wrazenie spowolnienia czasu jak bullet-time. Z zielskiem akurat nie probowalem, ale nie daloby sie tego problematycznego smaku zamaskowac poprzez doslodzenie miodem lub karmelem?
  • 552 / 49 / 0
Może wygotowanie materiału w wodzie ze dwa razy przed zanurzeniem w spirycie coś by pomogło, żeby pozbyć się zanieczyszczeń. Jak z makumbą, najpierw liście zalewa się wrzątkiem, nawet kilka razy, a dopiero potem do mleka, inaczej można się porzygać.
  • 40 / 4 / 0
czy dałoby radę pominąć proces dekarboksylacji i zamist konopii użyć oleju haszyszowego? bo jeśli tak to moznaby znacznie ten proces przeżerania przyspieszyć imo jeśli użyć mocnego izolatu do spirytusu to niezła kurwica by wyszła
Uwaga! Użytkownik manchester4 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4 / / 0
Pokusiłem się na zrobienie nalewki i polecam, wchodzi dużo szybciej niż masło, suchar w pysku i gastro duuużo mniejsze niż przy paleniu.

Zmielone 3g w folii aluminiowej wrzuciłem na blachę do piekarnika na 30 minut, grzanie góra i dół bez termoobiegu 130 stopni.
Towar wraz z garścią ziaren kawy zalałem ok 150ml spirytusu i na półkę.

Miałem zostawić na tydzień, tak jak pisał OP, ale łakomstwo wygrało i 1/3 wypiłem po dwóch dniach, a resztę na drugi dzień xD
Klepało już porządnie, na tym samym poziomie co masło, więc te dwa dni już wystarczą by działało. Moja wewnętrzna złotówa nie pozwoliła mi wyrzucić tematu i po odsączeniu zrobiłem z tego masło i ledwo co poczułem. Wychodzi na to że 2-3dni wystarczą by zioło oddało co trzeba wódzi
  • 504 / 102 / 0
Nie wiem jak inni ale ja nie robie bo jest obrzydliwe w smaku. Wole ciasteczka jeśli chodzi o przetwory.
ODPOWIEDZ
Posty: 11 • Strona 1 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Leki na ADHD i medyczna marihuana a testy drogowe. Czy testy rozpoznają źródło substancji?

Czy zażycie niektórych leków może skutkować oskarżeniem o prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków? Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, Stanisław Trociuk, zwrócił się do Komendanta Głównego Policji z pytaniem, czy używane przez funkcjonariuszy testy narkotykowe potrafią rozróżnić substancje aktywne od leczniczych. Odpowiedź Policji nie rozwiewa wszystkich wątpliwości – zwłaszcza w kontekście leczenia ADHD czy terapii z wykorzystaniem medycznej marihuany.

[img]
Zniknęło 400 kg kokainy. Policjanci objęci śledztwem

Biura dwóch policjantów z Biura ds. Zwalczania Przestępczości Narkotykowej we francuskim Nanterre oraz ich domy zostały przeszukane przez IGPN (Wydział Wewnętrzny Inspektoratu Policji) w związku ze sprawą „Trident”. Chodzi o zaginięcie blisko pół tony kokainy. Według informacji „Le Parisien”, przeszukania przeprowadzono w biurach dwóch policjantów z wydziału antynarkotykowego oraz w ich domach. Zarekwirowano także ich tablety i komputery.

[img]
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw

Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.