Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 2855 • Strona 91 z 286
  • 50 / 1 / 0
powiem mi ktos co to za RC ? :

male krzystalki - jak sol do kapieli prawie, kolor niby biały ale wieksza ilosc sprawia wrazenie lekko zółtawej. w smaku lekko slona a zarazem gorzka, przy snifie lekko szczypie kichawe, ale spływ znośny nawet. testowałem w malych ilosciach wiec ciezko mi opisac dobrze działanie, tym bardziej ze nie znam sie na tych rc i bk :D
  • 1817 / 106 / 0
Moim zdaniem prawdopodobnie pentedron.
  • 50 / 1 / 0
eliot pisze:
Moim zdaniem prawdopodobnie pentedron.

tak własnie myślałem ale wolałem sie upewnić :D
  • 3 / / 0
Zakupiłem papierki listopad 2012 - oczywiście sprzedawane jako kwas, ale kwasem prawdopodobnie nie były.
Najważniejszą poszlaką jest kartonik. Kartonik, jak kartonik, lecz na nim turkusowe plamki - po wchłoniętym roztworze substancji, którą pragnę zdemaskować. W smaku metaliczne i lekko gorzkawe, ale nie jakieś strasznie nieprzyjemne.
Działanie: Na początku silny bodyload, czułem się jak podczas grypy, gdy człowieka łamie w kościach. Następnie silne pobudzenie, zaburzenie odczuwania temperatur. Przyspieszone myślenie, każdy problem rozwiązywał się od razu w danej chwili. OEVy, wzory geometryczne o przeróżnych kolorach, wzory na twarzach ludzi, morfowanie twarzy. Wszystko wokół mnie pływało, jakby ktoś w pomieszczeniu zakręcił żarówką na sznurk. CEVy, to poprostu przeniesienie do innej rzeczywistości, włącznie z otarciem się o świadomość boskiego bytu. Na końcu trudność w zaśnięciu, ogólne pobudzenie myślowe i spięcie mięśni. Całość trwała jakieś 9h.
Panie i panowie, cóż to mogło być?
  • 284 / 4 / 0
25B-NBOMe w dużej dawce 2+mg lub jakiś DOx. Poczytaj dokładniej opisy może coś dopasujesz.
There is no dark side in the Moon, really. Matter of fact, it's all dark.
Też boję się ciemności, chcę mieć przezroczystą trumnę!
  • 322 / 2 / 0
W ostatnio zamówionym worku z MXE znalazłem dwa małe, płaskie kryształy, średnicy około 3mm, kolor jasnoróżowy, na pierwszy rzut oka przypominające duże kryształy pentedronu (poza kolorem rzecz jasna). Nie udało mi się zrobić sensownego zdjęcia. Co to może być, jakieś zanieczyszczenie? Lepiej te kryształki wyrzucić czy można brać?
W czerwonej tabletce było DMT z IMAO, a w niebieskiej końska dawska GHB. Dobrze wybrałeś, Neo.
  • 14 / / 0
Dzięki.. na 'to coś EPH+ ' wpadłem już w trakcie poszukiwań ;
Serving Size: 1 tablet
Servings per Container: 1000

Ingredient - Amount
Activ-Hcl - 30mg ...ciekawi mnie co jest tym 'activ hcl' ...pewnie efka
Trimethylxanthine - 30mg
L-Tyrosine - 15mg

hmmm

jeszcze jest Atomic Labs i też mają Efkę 30mg/tab.

Jutro zapodam ,efkę jak coś poczuję ;P
moon key now ledge
  • 1 / / 0
Witam,

Ostatnio w stacjonarze zakupiłem "Pogromcę Wampirów" 0,25g (poniedziałek)
[cut]

Proszek biały, z tego co pamiętam lekko skarpetkowo kwaśny zapach, smak kwaśno gorzkawy, po zażyciu od razu zlatywał do gardła.
Na początek 1/3 do tego kilka buchów Talizmanu Kierowcy ok.19:00 konkretnie poklepało euforia,gadatliwość,sucho w gębie,żucie gumy za gumą, powiększone źrenice, duże pragnienie, chęć do przebywania dużych odległości, nadmierne pocenie się, gorąco. po 21:30 kolejna 1/3, o 00:00 1/3. ok. 5 nad ranem zaczęły się zjazdy, 0 chęci na rozmowę, przyjebane uczucie, potliwość, duży problem z wysławianiem się, twarz jak trup, 0 apetytu, pragnienia. Zasnąłem ok.3 w nocy. Rano kompletny dołek, chuśtawka nastrojów, chciało mi się płakać, przejebane rozkminy, zaciśnięta szczęka, cały czas suchość w buzi,brak apetytu, jak już się na czymś skupiłem to traciłem poczucie czasu, dziwne uczucie w bani, lęk, wyciszenie, brak ochoty na rozmowę. Do dziś zostało: cały czas suchość w buzi, brak apetytu, twarz jak bym był chory, podkrążone oczy, zaciśnięta szczęka, ale nie tak jak np. na MDMA, jak już się na czymś skupię to trace poczucie czasu, zapominam o rzeczach o których dowiedziałem sie całkiem nie dawno, dzięki temu uświadomiłem sobie tylko, że nigdy nie wezmę już żadnego gówna, nie mam nawet ochoty na piwko.

Proszę o Waszą pomoc.

zakaz podawania źródeł - vv
  • 116 / 18 / 0
Witam Panów astronautów.

Od tamtego pamiętanego dnia chodzi mi po głowie, co to za shit ja wtedy dostałem. A więc opisze całość od początku i mam nadzieję, że ktoś z Was przyjdzie mi z odpowiedzią :-p
Spotkałem naszego osiedlowego biegacza. Srutututu i materiał przyszedł. Zbytnio nie sprawdziłem, czy to co mam to na pewno bakulatura. Zawsze dobre jaranie mi przynosił. Umówiłem się z paczką na 18, że wpadają na palenie. Jest 16. Postanowiłem sobie lufę spalić. Siup do kibla i potężny mach. Buch i JEBUT. WTF?! 8-( Myślę:"Już? Tak szybko mnie trzepło? Ile ja tu już siedzę? Przecież dopiero wszedłem" Biorę jeszcze jednego bucha i zabieram materiał i lufę z kibla, bo czuję, że zaraz będzie nieciekawie, a nie chcę, aby matka zastała mnie "w dziwnym stanie" z akcesoriami na wierzchu. T+2minuty - Odkładam rzeczy siadam na łóżku i śmieję się jak opętany. Bez jaj. Nie było rzeczy, która nie mogła by mnie rozśmieszyć. Śmiałem się nawet z tego, że stoi szafka i ona należy do mnie i w ogóle wszystko w tym pomieszczeniu należy do mnie. :nuts: Następnie CUT i "Gdzie ja jestem?" Ciemność. Totalna ciemność, mrok, dryfuję w otchłani, rozglądam się, staram się gdzieś przejść, dalej, byle wyjść do świata. Nie ma wyjścia. A więc tak wygląda śmierć. I tego typu różne przemyślenia. Potem pojawiły cię "witraże" tj. cały otaczający mnie świat, w tym momencie mój pokój, widziałem jako witraż, złożony z różnych odcieni szkieł. jedyne co miałem w głowie w tamtym momencie to totalna rozpierducha. Po chwili wszystko co robiłem zamknęło się w jakieś paskudnej pętli czasowej. Powtarzałem (albo miałem wrażenie, że to robię) cały czas jedną czynność np. Leżałem na łóżku, podnosiłem się i tak w kółko przez całą wieczność! Co chwilę powtarzana czynność się zmieniała. Dawałem taki jakby krok do przodu, czyli dodawałem coś nowego np. wstając starałem się unieść z łóżka. Potem jak się unosiłem chciałem złapać się poręczy itd. Miałem wrażenie, że jak przełamię tą barierę to uda mi się wydostać. Wydawało mi się, że na tym polega sens istnienia, sens życia. Gdy już myślałem, że się wydostaję stamtąd coś wciągało mnie z powrotem i nie dawało wyjść przez co zacząłem niemiłosiernie kaszleć. Po chwili zacząłem się uspokajać: "zjarałeś jakieś gówno, niedługo ci przejdzie". Nikogo nie było w domu, do nikogo nie mogłem pójść po pomoc, byłem sam. Te myśli wywarły na mnie tak negatywne emocję, że zacząłem chodzić po mieszkaniu obijając się o ściany, wołając "pomocy!" (mam uzasadnione podejrzenie, że nic nie krzyczałem, bo sąsiad, który malował skrzynkę na moim piętrze, mówił, że nic nie słyszał). Niestety podchodząc do okna, zobaczyłem, świat, wolność i mój głupi głos w głowie mówi mi, że tam mi ktoś pomoże. Musze tylko zawołać pomoc. Na szczęście moja ręka zatrzymała się tuż przed szybą, zanim zdążyłem ją wybić. Usiadłem na łóżku i "zorientowałem się, że mam komórkę. Komórka służy do dzwonienia, mogę po kogoś zadzwonić. Po co ja się wydzieram jak mogę zadzwonić?" :wall: Zaalarmowani znajomi przyszli, zrobili herbatę, pomogli się pozbierać po traumatycznych przeżyciach, które miałem wrażenie, że nigdy się nie skończą.

I oto raport, z którego mam nadzieje pomożecie mi odkryć, co to było. Dodam, że było to z coś zielonego, co przypominało zwykłe zioło. Zapach? Jeśli jakiś był to nie potrafię go zinterpretować. Potem znajomi naginali, że chcą to zapalić i trzeźwi kompani twierdzili, że podczas palenia czują makrelę %-D Dopalacze były zamknięte od prawie roku. Nic nowego nie otworzyli u nas. Także taki nabytek mocno mnie zdziwił. Biegacza nie pytałem. Gdy go zobaczyłem na następny dzień tylko dostał bombę i od tamtej pory go nie widzę. I ważne - kiedy przyszli znajomi była godzina 16:25. Wszystko działo się przez 25 minut! Godzinkę jeszcze leżałem w lekkim szoku i analizowałem to co widziałem. I z perspektywy czasu bardzo pozytywnie na mnie wpłynęło to doświadczenie. I chociaż chciałbym to powtórzyć to nie mam możliwości, bo nie wiem co to jest. Liczę na Waszą pomoc :)
Jestem dzieckiem lęku. Jestem dzieckiem śmierci, którą noszę w sobie. Jestem swoją własną samozagładą. Ale jeszcze jestem.
  • 284 / 4 / 0
Mi to wygląda na zwykłą nadwrażliwość i/lub brak jakiejkolwiek tolerancji na syntetyczne kannabinoidy, których teraz masa lata po osiedlach na różnych podkładach. Czasami o bardzo silnym stężeniu np. 1:10. Choć najczęściej spotykałem się z AM-2201, który jak najbardziej pasowałby do Twojego opisu. Zaznaczam jednak, że działanie na Ciebie oddziaływało bardzo silnie z czym już się spotkałem u innych osób i jest to wydaje mi się zupełnie normalnie. Przy częstszym lub następnym paleniu efekty takie powinny ustępować. Oczywiście nie koniecznie musiała to być ta substancja. Jednak działanie kannabinoidów jest na tyle podobne, że czasami ciężko je odróżnić jedynie po opisach, a w szczególności w przy tak skrajnie silnym działaniu jak u Ciebie.
There is no dark side in the Moon, really. Matter of fact, it's all dark.
Też boję się ciemności, chcę mieć przezroczystą trumnę!
ODPOWIEDZ
Posty: 2855 • Strona 91 z 286
Artykuły
Newsy
[img]
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk

Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".

[img]
Największa w historii analiza potwierdza: marihuana skuteczna w leczeniu objawów nowotworowych

W ciągu ostatnich miesięcy świat nauki zyskał dostęp do największej metaanalizy dotyczącej zastosowania marihuany w terapii nowotworów, przeprowadzonej przez Whole Health Oncology Institute we współpracy z The Chopra Foundation i opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie Frontiers in Oncology. Wyniki są jednoznaczne – istnieje przytłaczający konsensus naukowy, że medyczna marihuana skutecznie łagodzi objawy choroby nowotworowej i poprawia jakość życia pacjentów.

[img]
Psychodeliki mogą odwracać zmiany neuroimmunologiczne wywołujące strach — nowe badania

Czy psychodeliki mogą być kluczem do leczenia zaburzeń lękowych i depresyjnych? Najnowsze badania sugerują, że ich rola sięga znacznie dalej niż zmiana percepcji. Naukowcy z Mass General Brigham odkryli, że psychodeliki mogą regulować interakcje pomiędzy układem odpornościowym a mózgiem. To przełom, który może odmienić podejście do leczenia depresji, lęku i chorób zapalnych.