Więcej informacji: Ayahuaska w Narkopedii [H]yperreala
Trzymaj się, i zastanów nad tym co napisałem. Życzę wszystkiego dobrego.
PS Jeśli jestem zarozumiałym chujkiem (a jestem) i chuja wiem, to wytęż swoją dupkę, i przeczytaj ten temat jeszcze raz, bo też jest napisane gdzie można taką ayahuascę zażyć.
Myślę, że do rytuału stosowanego (czy rytuał się stosuje, hm?) od tysięcy lat w określonych celach należałoby mieć nieco więcej szacunku.
changa jest fajnym wynalazkiem lat 90 i świetnie się spisuje jako narzędzie eksploracji wymiarów, do których daje nam dostęp, ale czy aż tak bardzo przypomina aya? Według mnie, nie do końca tzn. są wizuale dzięki DMT, opóznione wejście, wydłużony czas i afterglow - dzięki harmalom, Jednak, w tym wszystkim brakuje mi tego czegoś co wywar oferuje w bonusie... antycznego ducha, odczucia, że jest to coś wyjątkowego, pochodzącego z miejsca, które nie jest osiągalne w żaden inny sposób ( na obecnym poziomie ewolucji ), niż roślinna komunia ( ogólnie entegony )
ayahuasca wcale nie musi być przygniatającym i ekstremalnym doświadczeniem, choć zdecydowanie posiada moc, która sprowadziła by największego cwaniaka do pozycji embrionalnej. Wszystko zależy od proporcji, podejścia i szacunku do tej mistycznej mocy, która krąży we wszystkich enteogenicznych roślinach imo.
Pomijając bieluń, aya była moim pierwszym 100% psychodelikiem, którego doświadczyłem w pełnej krasie, praktycznie nie mając pojęcia jak niesamowite doświadczenie na mnie czeka. Od tamtej pory stała się moim ulubionym medium, którego obawiam mniej niż pozozstałych ( btw. boję się sajko, dlatego używam ich w 95% w samotności, odcięty od świata, a moje domowe ceremonie pozwalają mi wejść w odpowiedni stan umysłu, dzięki któremy jestem w stanie podjąć wyzwanie ). Oczywiście lęk pojawia się za każdym razem, ale jestem pełen zaufania i wiem, że jestem pod opieką...czegoś.
Odpowiednio zorganizowana sesja, własny wywar i właściwa motywacja ( tzw intencja ), to klucz do pomyślnej podróży.
Czy wg ciebie raczej tylko opcja że ona albo zadziała albo nie ? Co najwyzej trip bedzie krótszy ale doznania samego tripu beda podobne ?
Ze względu aktywowania receptorów serotoninowych, nie unikniesz cielesnych doznań, choć przy niższych ilościach dodatków posiadających DMT nie wydaje się to aż tak odczuwalne ime.
Jakiś czas temu pisałem o zależności pomiędzy DMT i beta-karbolinami i ich wspólnym odziaływaniu na siebie. Są jak idealne połączenie - jedno nadaje mocy drugiemu, wspólnie tworząc coś w rodzaju uniwersalnej pełni.
Jeśli chodzi o czas podróży, to za zwyczaj jest to 3-4 h, bez względu na ilość DMT w wywarze ( zdarzały się wyjątki jak np. 2h czy 5h plus kolorowe smugi nad ranem, po przebudzeniu - podobne do tych po mikrodosingu ibogi- ruta). O wszystkim zależy ilość aya/ruty, którą spożywasz z molekułą.
Pamiętam, gdy pisałeś o swoim doświadczeniu i proporcjach, których użyłeś. Jeśli chciałbyś podjąć kolejną próbę, spróbuj trochę niższych dawek mimosy np. 3-4g i sprawdz ten wariant. Wysokie dawki ( DMT ) pozbawiają kontroli i nadają chaotyczności. Przy niższych dawkach wizje tracą na intensywności, ( nasycenie kolorów i ten motyw, gdy odnosi się wrażenie, że fraktale, przewijające się obrazy i bioelektroniczne istoty są tak blisko, że aż robi się tak ciasno, że aż zaczynasz się dusić hehe ) ale kompleksowość wydaje się podobna + spowolniony przepływ danych ( dlatego, że nie latasz z głową dookoła i masz czas na analizę i adaptację do ,, otoczenia,, ;) ) ale jako taki ogar jest możliwy...no i pamięć działa lepiej, a nie jak marzenie senne, gdy rano się budzisz po sesji i kminisz - wtf, co to było? 8-(
pozdrawiam
Osobiście, zawsze przegryzam wywar małym kawalkiem chleba zamoczonym w oliwie.
1. Olej lniany wysokolinolenowy (odmiana szafir)
2. Olej z wiesiołka dziwnego
3. Olej z lnianki
4. Olej z orzechów włoskich
5. Olej z pestek czarnej porzeczki
6. Olej z orzechów brazylijskich
7. Olej z amarantusa
8. Olej z ostropestu plamistego
9. Olej z czarnuszki
Pacjenci szukają ulgi w bólu. Jak zmienia się podejście do medycznej marihuany w Polsce
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
Konopie i tytoń: niebezpieczne połączenie dla mózgu
Naukowcy z McGill University w Kanadzie odkryli, że używanie zarówno marihuany, jak i tytoniu, prowadzi do wyraźnych zmian w mózgu. Badania wskazują, że osoby korzystające z obu tych substancji częściej doświadczają depresji i lęku. Wyniki badań opublikowano w magazynie „Drug and Alcohol Dependence Reports”.
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?
Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.
Firmowa wigilia na trzeźwo? Alkohol wciąż jest niepisaną normą w biznesie
Picie alkoholu w pracy i podczas firmowych spotkań generuje rosnące koszty dla firm - od wzrostu absencji po spadek produktywności. Presja picia w środowisku korporacyjnym nadal jest odczuwalna, jednak coraz częściej widoczna jest też chęć tworzenia bardziej inkluzywnej kultury organizacyjnej, bez alkoholu jako obowiązkowego elementu integracji.