Metodyka, przygotowanie, oraz logistyka gotowania, palenia, lub waporyzacji.
ODPOWIEDZ
Posty: 754 • Strona 10 z 76
  • 31 / / 0
Nieprzeczytany post autor: BiC »
Gecko pisze:
Edgar Ty burżuju. Czasami na fifie zostaje połowa towaru. Na Twoim miejscu zacząłbym opalać tego buta.
albo oskrobac mu podeszwe i na butle!
najlepiej ją przepchać tytoniem i spalić ten nasączony tytoń jak normalne ziółko.
a tego patentu nieznalem. musze spróbowac :D
Uwaga! Użytkownik BiC nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 31 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Ocet »
Smacznego
  • 94 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: kozax »
Kupcie sobie porzadne metalowe lufy, takie skladane, pokazywalem fotke wczesniej. Po 2 miesiacach codziennego jarania jest w niej tyle smoly, ze starczy na tydzien palenia dla jednego.

Akurat cala ta smole wyciagnalem z lufy i jest to kulka gdzies 1.5-2 cm w srednicy!

Loze maly kawaleczek do cybuchu i dlugo opalam zapalniczka zarowa wciagajac dym przez lufe. Jednego malego kawalka (gdzies 1\5 od calej tej kuli) starcza na 10-13 chmur i mozna sie niezle upierdolic na 3-4 godziny :D

AAA zapomnialem, jak czyscilem lufe od tej smoly i zeskrobywalem ja z cybucha to w srodku, w smole znalazlem 3 przepalone siateczki :D Nie pamietam zeby mi sie jakies przepalaly a tym bardziej zebym je zostawial w luffce, jak cos zawsze wyrzucam :D Pewnie niezle zjarany bylem ;]
  • 784 / 28 / 0
Nieprzeczytany post autor: koala »
kozax pisze:
Kupcie sobie porzadne metalowe lufy, takie skladane, pokazywalem fotke wczesniej. Po 2 miesiacach codziennego jarania jest w niej tyle smoly, ze starczy na tydzien palenia dla jednego.

...
Można opalać metalowe lufy? Chyba głupie pytanie, bo przecież smoła musi w nie wrzeć tak samo jak w szklanej. Dobrze wiedzieć. (czy samodzielna odpowiedź na postawione przez siebie pytanie zalicza się do zabawy w forum? Na pewno może być zabawne, tak jak tutaj, gdzie zadając pytanie pomyślałem o swoich metalowych fajkach, metalowych cybuchach bongów, metalowych skarbczykach żywicy, które to wszystkie w związku ze znalezieniem odpowiedzi na pytanie skrupulatnie opalę. W swoim czasie. Wracając do pytania, którym zaczął się ten nawias]Tutaj[/i]wracam do tematu, tak jak go założyciel wątku widział w nawiązaniu do posta, który znalazł się nad moim, czyli tym, w którym teraz piszę, a którego jeszcze nie ma. Otóż szkło jest dla mnie przyjemniejszym materiałem do wkładania w usta niż metal. Podzielę się z Wami, że patrząc na bonga i fajki (ba, nawet mała poczciwa kioskowa fifka jest w stanie tak na mnie podziałać) myślę o pięknej sztuce dmuchania szkła. Nawet jeśli nie zostały wykonane w ten staroświecki sposób, tak czy inaczej są szkłem, które przyjęło dziwną formę. Trwałe zastygnięcie w skomplikowanej formie materiału tak kruchego jak szkło jest według mnie piękne. Piękna jest gra kontrastu trwałości, formy i kruchości. Przemijalność, czas, w którym mam przejściowo swoją malutką chwilkę, w której zaraz się okopię ze wszystkich stron i poczuję się w okopaniu swoim bezpieczny, by niezmąconym umysłem kontemplować zastygnięcie czasu w szklanym bongu, którego użycie z momentu na moment coraz mocniej stapia stan mojego umysłu z refleksją, i które kiedyś stłuczone będzie, bo nie może być inaczej.

(wskazówka: Przyszłość to bardzo dużo czasu, dlatego bongo powinno mieć odpowiednio duży cybuch, jeśli chcemy się nim skutecznie w nawałnicy czasu wspomagać.)

Tutaj z kolei nie dość że pozostaje przy temacie, to jeszcze decyduję się używać słów, za którymi są przedmioty namacalne, a więc milsze umysłom niefilozofującym niż abstrakcyjne pojęcia czasu, formy i przemijania. Dla dodatkowej zachęty zadam tutaj pytanie, by potem przejść do dygresji. Powrócę do pytania na koniec, proszę się nie martwić, dopiero niespełna 21, ogarniam. Pytanie: opalał ktoś z Was ścianki bonga? Pytam, gdyż wróciło do mnie pewno wspomnienie. Otóż w bongo sztafecie (a miałem zaszczyt przebiec wiele okrążeń), większość z bong niszczała szybciej niż buty (sami pomyślcie jak niezgrabne mogą być takie puchate koale łapy), lecz jedno, jedno jedyne dosłownie!, miałem przez bodaj trzy lata. Pamiętam je doskonale, a jest co. Dziesiątki ust obejmowały jego budzącą respekt rurę, cybuch zażarcie dialogował z setkami marihuan. Z początku uszlachetniało pokój mego ziemskiego pobytu szklistym rozbłyskiem, rzekłbyś: migoczący klejnot; po latach okrzepło, nabrało brązu gorzkiej czekolady, zbliżywszy się nikt nie mógł wątpić o sumienności z jaką pełniło swą posługę, niejeden spoglądając przed buchem w jego ciemną gardziel myślał przelotnie o latach zaludnionych wywoływanymi przez dym marzeniami, o czasie który uleciał i zostawił swój ślad na steranych szklanych ściankach. Długie i smukłe, zwane "saksofonem" z uwagi na skojarzenie gry na wydłużonym, dętym instrumencie, jakie budziło wśród palących.
Czasem myślimy: jestem nikomu nieznaną cząsteczką, drepczę cichutko w jakimś pomniejszym załomku czasu i przestrzeni, czemuż nie miałoby być możliwe, że śmierć o mnie zapomni? Są to zrozumiałe, lecz nierozsądne iluzje. My i wszystkie rzeczy tego świata jesteśmy dłuższą lub krótszą, ale zawsze z konieczności skończoną, ograniczoną z obu końców formą, w jakiej na chwilę "czas przycupnął odpocząć przed dalszą wędrówką", jak to mawiają jamajscy starcy. Również dzielny "Saksofon" spotkał się ze swym losem, w przypadku bongo fatum obrało formę podłogi w salonie. Zrobiłem mu, pamiętam, prowizoryczną trumienkę z tekturowego pudełka i pochowałem na przyblokowym trawniku z całą powagą na jaką stać palacza marihuany. Nie miałem na celu parodii obrządku chrześcijańskiego, lecz rytualne pożegnanie z czymś, co wypełniało życie i pozostawiło pustkę, która wymaga wypełnienia. Rytuał pozwolił mi zakończyć stare w jednym, wyznaczonym przez rytuał punkcie i wyruszyć z niego w dalsze życie. Tak też się stało: zacząłem palić jointy.

Jointy. O tym również mogę już mówić ze spokojem i dystansem, gdyż eon jointa ja koala ukończyłem, przeżywając go w zgodzie ze starymi księgami, przez tysiąckrotne wypełnienie tysiąca bletek. Pozostały po spożyciu jointa dyfer nie nadaje się niestety do recyclingu fazy, zwanego w tytule tematu opaleniem, dlatego tutaj zamilknę. Zarzut offtopu daje inkwizycji nazbyt łatwy pretekst do pozbycia się okruchu żywej świadomości, jaki tu powodowany szlachetnymi motywami zostawiam (a które to powody muszą na razie pozostać w ukryciu, nie przez brak szacunku czy zaufania do Was, ale aby nie zostały zniweczone przez reakcyjne siły panującego porządku, gdy jest to wciąż jeszcze możliwe; pewnego dnia prawda nie będzie już potrzebować ezoteryki i ogłosi siebie samą, biorąc w posiadanie rozumy i czyny nasze).

Dlatego tutaj stop.

Na koniec ponowię pytanie: czy ktoś ze zdolnych do wszystkiego psychonautów opalał korpus bongo? Czy na ściankach zbiera się żywica, czy smog jeno jakiś. Prawdopodobnie i tak nigdy nie opalę bonga, ale lubię szczegółową wiedzę. Ile diabłów zmieści się na główce szpilki, czy można opalić bągo i takie tam.

(jeżeli jakiekolwiek z powyższych zdań sugeruje, że korut nie jest najwspanialszy na świecie (taki właśnie jest korut), to ja Was kochani serdecznie przepraszam i solennie podkreślam, że korut najwspanialszy na świecie jest)

ED: koniec i bomba, kto nie korucił, ten trąba!
Ostatnio zmieniony 04 stycznia 2010 przez koala, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik koala nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 31 / / 0
Nieprzeczytany post autor: BiC »
a nu ba! jo opolol bongosa wzdłuż i wszerz! no niepowiem byly dni co przycisnelo i troche sie poskrobalo, troche sie opalilo nad gazowka. ogolnie da rade. a jak grzalem od spodu zapalara to pierdollo i sie rozjebalo. troche wkurwienie ale i szczescie bo moglem wyskrobac wtedy trudno dostepne miejsca w ktorych kryl sie zubozony uran
Kupcie sobie porzadne metalowe lufy, takie skladane
mialem taka kiedys z www.bongoz.pl teleskopowa smukla,ladna,solidna mmm.. pogonilem suke :-(
Uwaga! Użytkownik BiC nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3490 / 55 / 0
Nieprzeczytany post autor: Kurwik »
Koalo, jemu chodziło o to, żeby taką metalową lufkę oskrobać z zebranej wewnątrz smoły.
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
  • 31 / / 0
Nieprzeczytany post autor: BiC »
o! o! koala sie nacpal i szuka!
Uwaga! Użytkownik BiC nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 94 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: kozax »
i chyba nie ganji no albo nei tylko :D ;] JEstem teraz zjarany i nie zdolalem tego wszystkiego przeczytac po prostu...
  • 82 / / 0
Nieprzeczytany post autor: Gal Anonim »
właśnie ocykałem bide po bacie
smacznym bacie po 25 :-D ale bidnym, no 5 szkiel.
Standartowo start od dupy (choc nie anal), szklo nizej niz dupa zeby soki splywaly do srodka, ateraz najsmaczniejsza czesc czyli opalanie od srodka w strone przoda z przodem pochylonym w dol iiii jedna ladna chmurka :-D

nie przczytalem. Nawet nie zaczalem bo stwierdzilem ze zbyt dlugie. Jesli to instrukcja opału to nie potrzebuje.
Uwaga! Użytkownik Gal Anonim nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 291 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Pani Jedyna »
Przepychanie tytoniem jest bez sensu. Smak jest wręcz obrzydliwy. Ja tam zawsze zostawiam sobie trochę palenia (dupkę) i tym przepycham. Chociaz zależy od nastroju, czasami wolę tradycyjnie opalić szkło :) Jeśli ktoś nie wie jak się przepycha to proszę: w dupkę wsadzamy kawałek palenia (mocno zbity, tak żeby ledwo wszedł) i przepychamy go powoli przez rurę, wkładem od długopisu albo długą wykałaczką. Dobrze przepchana rura zostaje czyściutka - wszystko zbiera się w główce.
Ostatnio zmieniony 06 stycznia 2010 przez Pani Jedyna, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ
Posty: 754 • Strona 10 z 76
Exception when calling VideoApi->videos_get: (500) Reason: Internal Server Error HTTP response headers: HTTPHeaderDict({'Access-Control-Allow-Credentials': 'true', 'Access-Control-Allow-Origin': '*', 'Access-Control-Expose-Headers': 'Retry-After', 'Alt-Svc': 'h3=":443"; ma=2592000', 'Content-Length': '291', 'Content-Type': 'application/problem+json; charset=utf-8', 'Date': 'Wed, 18 Jun 2025 08:58:01 GMT', 'Etag': 'W/"123-TljUAQ8boCPNg67GD97qdEr8r9I"', 'Server': 'nginx', 'Tk': 'N', 'X-Frame-Options': 'DENY', 'X-Powered-By': 'PeerTube', 'X-Ratelimit-Limit': '50', 'X-Ratelimit-Remaining': '49', 'X-Ratelimit-Reset': '1750237032'}) HTTP response body: {"type":"https://docs.joinpeertube.org/api-rest-reference.html#section/Errors/SequelizeConnectionAcquireTimeoutError","detail":"Operation timeout","status":500,"docs":"https://docs.joinpeertube.org/api-rest-reference.html#operation/getVideos","code":"SequelizeConnectionAcquireTimeoutError"}
Artykuły
Newsy
[img]
Do 3 gramów marihuany bez recepty? Poszło pismo z Sejmu do rządu

Legalizacja posiadania marihuany na własny użytek w ilości do 3 gramów - taka propozycja wpłynęła do sejmowej Komisji do spraw petycji. - Obowiązujące przepisy penalizują za posiadanie nawet niewielkiej ilości marihuany. Nie odpowiadają one współczesnym realiom społecznym i ustaleniom naukowym - argumentuje autor.

[img]
Medyczna marihuana. Przerwa tolerancyjna – prosty sposób, by konopie znów działały lepiej

Choć powszechnie uważa się, że jeśli dawka przestaje działać, należy ją zwiększyć – nie zawsze jest to właściwe podejście. U niektórych osób większa dawka działa wręcz odwrotnie, ponieważ ich organizm rozwinął zbyt wysoką tolerancję. Zwiększanie dawki może osłabić działanie terapeutyczne i zwiększyć koszty leczenia. Przerwa tolerancyjna (tzw. tolerance break) oraz zmniejszenie dawek po jej zakończeniu może zwiększyć korzyści terapeutyczne i obniżyć potrzebne ilości konopi nawet o 60%.

[img]
policjanci zabezpieczyli ponad 100 kg kokainy ukrytej w naczepie ciężarówki

Policjanci z Wałcza przejęli ponad 100 kilogramów narkotyków. Nielegalny towar przemycany był w ładunku, w którym były części samochodowe. W związku ze sprawą zatrzymane zostały dwie osoby. Są już po zarzutach i może grozić im nawet 20 lat pozbawienia wolności.