Dział zawierający fachową wymianę zdań na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
Regulamin forum
Uwaga!
Dyskusje w działach Psychofarmakologia i Syntezy winny mieć charakter możliwie jak najbardziej ścisły i naukowy. W trosce o realizację tego celu posty wszystkich użytkowników muszą zostać zaakceptowane przez moderację.
Moderacja zastrzega sobie prawo do usuwania/nieakceptowania postów, które nie spełniają powyższych założeń, nawet jeżeli są zgodne z regulaminem!
ODPOWIEDZ
Posty: 304 • Strona 8 z 31
  • 3250 / 357 / 2
To tak, z grzybami mam słabe doświadczenia, nie skupiaj sie na tym, tak pojechałem dla sportu ;) , bo wiedziałem, że to twoja domena.

Nie no można gadać o wierzeniach w kontekście sigmy o ile nikt nie wypala z jakimiś religijnymi dogmatami, jak to zrobił Akodeen tak? Że ta droga dobra, reszta zła, bo tego właśnie nie lubie w religiach. W ogóle moim zdaniem, gdy ktoś związuję sie z jakąś konkretną grupą religijną to źle o nim świadczy, bardzo źle. Z takim kimś nie ma gadki, bo ci powie, że nie otwiera czakramów albo coś w tym stylu, jak ja w ogóle w coś takiego nie wierze. Wyskakiwanie z takimi rzeczami, to jednoznaczne z tym, że ktoś mógłby wyskoczyć, że w biblii tego nie ma więc to o dupe rozbić. Ten sam mechanizm, z resztą uważam te czakramy, za bajki a'la chrześcijaństwo, tylko na tym forum bardziej elo. Natomiast ja medytowałem z guru, tylko gdy mi dyskietka sie jebała i witało mnie słynne Guru Meditation:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... tation.gif
Poza tym, nie lubie guru, nie lubie gdy, ktoś mówi mnie lub innym w co i jak ma wierzyć. Twierdze że każdy sam powinien do tego dojść. Ja sam oparłem to na moich salviovych wizjach i dopiero od kogoś tam dowiedziałem sie, że to w co wierzę jako boga, nazywa sie absolutem. Gdyby ktoś odkrył samemu czakramy, to zapewne by ich w ten sposób nie nazwał. Ludziom można nawkręcać byle jakie bzdury w tej sferze o ile umie dobrze wkręcać. Nie ma możliwości weryfikacji, więc taki wkręcony będzie ślepo szedł tą zaserwowaną mu przez dobrego manipulanta ścieżką.

Natomiast kwestia zastanawiania sie i odbioru sigmy jako prawdziwa bądź nie to już istotna informacja o samym odbiorze tripu tak?

Co do zastanawiania sie nad historią sigmy, to niezbyt moja broszka, ja sie ograniczam do neurofarmakologii i doświadczeń. Chaotka coś tam napominała o jezusie, ale dla mnie to go nie było. Bo troche dziwne, że tysiące Żydów, którzy mieli być świadkami jak jeden mąż z Rzymianami zataiło prawde, a tylko grupka wycieczkowiczów do stolicy imperium mówiła prawdę. Jak dla mnie walili ścieme, a prosty rzymski plebs łyknął ckliwe hasełka że ostatni będą pierwszymi, takie ckliwe hasełka o maskaradzie, czy kanałach energetycznych są dzisiaj najwidoczniej ludziom też potrzebne. Skończmy temat o systemach wierzeń.

Nawiązując do roli jaką pełni ten receptor, no to tak jak pisałem w pierwszym poście: od głowy w chmurach po twarde stąpanie po ziemii. Możliwe, że to za jego sprawą rozwinął sie szamanizm. Ćpuny dostawały pobudzenia i zostawali szamanami, testosteron natomiast jest antagonistą, co przydawało sie plemiennym wojownikom i ogólnie mężczyznom, żeby skupili sie na zapewnieniu żarcia, a nie jakimiś duchami itp. I szamani i robole mają swoje cele i sigma pomaga je ukierunkowywać.

Ogólnie uważam, że plateau sigma to nie główna rola tego receptora. Agonizm/antagonizm jak pisałem powyżej zmienia podejście do życia. To że agonizm dodaje uroku psychodelikom, napewno przyda sie szamanom, a antagonizm spowoduje, że twardziele nawet jeśli spróbują to nie zaciekawi ich to. Wpływ na działanie opioidów czyli, że antagonizm wzmacnia też ma sens taki, żeby endorfiny po walce działały jak trza, a agonizm naszemu szamanowi w tym przeszkadza, przez co nie czerpie on takiej satysfakcji z walki więc niech sie zajmie swoimi grzybkami.

Tak to sobie wyjaśniam.

Chaotko, moge powiedzieć to samo, ogólnie bardzo chciałem móc ogarnąć to co przeżywasz, ale to ciężka sprawa bez tej jazdy. Byłaś czasem spokojna, ale wiekszość czasu, sprawa kotków za które musisz decydować przesłaniała ci możliwość wrzucenia na luz. Niesamowita jest kwestia kontaktów z takimi istotami, ja poza dysocjacją nigdy nie miałem tego typu jazd (stąd moje nieco lekceważące podejście do serotoninergików).

Ogólnie dziewczyno, byłaś nieco nieogarnięta, ale tu już nie kwestia sigmy a ilości 2cp i dotego 2cb i to w takiej sytuacji. Nie wiem ile ty łyknęłaś 2cp ale wiecej ode mnie a ja 15 walnąłem, na następny raz takie dawkowanie z gwinta nie wchodzi w grę.

Ps. zapomniałem, co do tego co mówią do nas ludzie, to tak, miałem to co ty. Słyszałem wypowiadane przez nich zdania, normalne słowa, najprawdopodobniej normalnie, a znaczenie odbierałem po swojemu. To dość podobna sprawa jak na salvii: patrzysz na monitor, widzisz monitor, myślisz lotnisko.
  • 2235 / 5 / 0
Wybacz, ale to mnie rusza:
tego właśnie nie lubie w religiach
Mylisz wiarę z religią jako systemem praktyk, obrzędów, poglądów, hierarchii, i nawet ludzi, fanatyków, którzy "podpisują się" pod daną religią z samą religią. Ludzie zamiast skupić się na faktycznym przesłaniu, skupiają się na jego formie, widzą różnice z innymi jego formami i wyżynają się wzajemnie na tym punkcie, nie widząc, że przesłanie prowadzi do tego samego. Jak to mądrze kiedyś przeczytałem o kimś kto przeszedł wielogodzinną śmierć kliniczną i zapytał Boga o to która religia jest najwłaściwsza, usłyszał w odpowiedzi, że dla Boga nie jest to ważna. Jest to ważne dla ludzi. Jeżeli ktoś mówi, że jak nie robisz tego a psiego, i nie osiągniesz psiego a srego, bo on to robi i osiąga, to ten ktoś jest zaślepiony w istocie formą, a nie treścią, czyni bożka z formy, choć Bogiem jest treść.

Widzę, że drażni Ciebie jakiekolwiek okołoreligijne dyskutowanie, ale dziwie się temu, bo przecież można być ponad tym, jak jest się pnad małym szczekającym psem szarpiącym nogawkę. Też się dla przykładu wczoraj trochę zdenerwowałem, słysząc glupkowate wypowiedzi, że jeżeli nie jestem przeciwny ochrzczeniu córki, to dlaczego nie jestem na tak? Wytlumaczenie, iż uważam, że powinna sama świadomie podjąć ten krok, bo TAK CZYNILI PIERWSI CHRZEŚCIJANIE W BIBLI KTORA JEST TAKŻE PISMEM KATOLIKÓW, sprowokowało jedynie odpowiedź, że tak się chrzczą jedynie "zieloni" i "jehowi". I weź dyskutuj z "katolem".

Dzisiaj z nim gadałem, wczoraj przyjmował księdza z wielce otwartymi ramionami, i tylko dlatego, że nie poczęstował go wódką, bo nie miał, i nie dał koperty, bo nie miał, nie dostał od Księdza - Monopolisty Wiary błogosławieństwa i poświęcenia domu. I mówię do niego, że właśnie dlatego denerwuję się poruszając te tematykę. Nie denerwuje się z powodu chrześcijaństwa, nawet z powodu katolickiej interpretacji chrześcijaństwa, ale z powodu obłudy i zaślepienia u ludzi podpisujących się pod katolicyzmem.

Wybacz offtop, chciałem jedynie naprostować, że można być ponad obrzędami, rytuałami, nawet dogmatami - one wszystkie pozornie służą łączności czlowieka z Głębią Jego Natury, choć wiesz, że w istocie cel jest odwrotny - mają człowieka trzymać na dystans, a ze Zwierzchników, Kapłanów czynić monopolistów. Chore.

Dlatego wcale nie jest tak jak piszesz:
gdy ktoś związuję sie z jakąś konkretną grupą religijną to źle o nim świadczy, bardzo źle
Wcale nie! Trzeba tylko pamiętać, że monopolistą jest Prawda poza nami, Treść, a nie forma, bo przywiązanie do formy to uleganie bożkom.

Co do Jezusa wiadome jest (przynajmniej tak mówią historycy), że za jego czasów niewielu żydów widziało w nim mesjasza, żydzi do dzisiaj czekają na mesjasza który będzie jak Dawid, skopie wszystkim tylki i użyźni lud Izraela. Druga rzecz, że faktyczny przekaz Jezusa został nieświadomie bądź celowo błędnie zinterpretowany, dorobiono do niego dogmaty. Nie wydaje mi się, by Jezus jako mesjasz przedstawiał się jako monopolista zbawienia, zresztą nie przedstawiał się jako mesjasz. Jego przesłanie wydaje się proste: każdy jest mesjaszem, synem bożym, sędzią. Dlatego nie rozumiem czemu Jezus miałby walić ściemą, to nie on wali ściemą, ale Ci którzy obłudnie podpisali się pod nim, urabiając przekaz na własny użytek.

Dobra, jeśli nie ma wątpliwości to skończmy temat.
Nawiązując do roli jaką pełni ten receptor, no to tak jak pisałem w pierwszym poście: od głowy w chmurach po twarde stąpanie po ziemii. Możliwe, że to za jego sprawą rozwinął sie szamanizm. Ćpuny dostawały pobudzenia i zostawali szamanami, testosteron natomiast jest antagonistą, co przydawało sie plemiennym wojownikom i ogólnie mężczyznom, żeby skupili sie na zapewnieniu żarcia, a nie jakimiś duchami itp. I szamani i robole mają swoje cele i sigma pomaga je ukierunkowywać.
No proszę, byłem przekonany, że nie pełni kompletnie żadnej znaczącej roli. To co piszesz wydaje się oczywiste, ale wciąż nie jest on kluczowy dla jednostki, w podanym przez Ciebie przykładzie odnosi się do plemienia. Wciąż jest kluczowy dla zachowania struktury społecznej, tak jak się wydaje kluczowy dla jej przemian. Gdyby Nagniot pojawił się w tym samym miejscu i stanie, tysiąc lat wcześniej mógłby sprowokować długofalowe przemiany, narodziny religii. Dlatego wciąż mnie zastanawia, choć napisałeś że "byle co" działa na receptor, sporo nauroprzekaźników - czy którykolwiek z nich jest faktycznie na tyle silnym agonistą by ruszyć tym kołem na całego?? Te neuroprzekaźniki które wymieniłeś, oprócz tego, że działają na receptory sigma, koniec końców są kluczowe dla innych receptorów, nie dla niego, czyż nie? Więc myślę, że może istnieć jakiś neuroprzekaźnik, może już nawet odkryty, ale nie zbadany, ktory nie oddziaływuje na rzaden inny receptor jak na sigmę. Może u większości ludzi jest go śladowo mało, a może tylko u szczęśliwców pojawia się jakaś mutacja, za sprawą której wogle ów transmiter występuje? Czy to może mieć sens.

To prawda, że białko receptora jest wyjątkowe w swej budowie, o czym pisał mi Wintermute, że przypomina białko GRZYBA, czy coś?
Chaotko, moge powiedzieć to samo, ogólnie bardzo chciałem móc ogarnąć to co przeżywasz, ale to ciężka sprawa bez tej jazdy. Byłaś czasem spokojna, ale wiekszość czasu, sprawa kotków za które musisz decydować przesłaniała ci możliwość wrzucenia na luz. Niesamowita jest kwestia kontaktów z takimi istotami, ja poza dysocjacją nigdy nie miałem tego typu jazd (stąd moje nieco lekceważące podejście do serotoninergików).
Wiecie, nie do końca o taką odpowiedź mi chodziło, wiadomo, że człowiek wygląda na rozgorączkowanego, natchnionego i pogubionego w tym co chce powiedzieć. Chodziło mi raczej o to czy i jak udaje się takiej osobie zakomunikować PRZEKAZ, istotę tego co dostrzegł - jak to wygląda?? O czym mówiliście i co chcieliście czynić - jak to odebrały osoby z zewnątrz (w przypadku Jogurta - Chaotka, w przypadku Chaotki - Jogurt)?? Kutwa, jakiś wspólny TR byście naskrobali! Nagniot bardzo klarownie tego doświadczył i to opisał, wiadomo z czym wyszedł do ludzi. Z czym wy chcieliście wyjść lub wyszliście?? Co takiego spójnego objawiło się w waszych glowach i zachowaniu?
Słyszałem wypowiadane przez nich zdania, normalne słowa, najprawdopodobniej normalnie, a znaczenie odbierałem po swojemu. To dość podobna sprawa jak na salvii: patrzysz na monitor, widzisz monitor, myślisz lotnisko.
Dlatego właśnie podkreśliłem związek z postrzeganiem szerszego kontekstu i wieloznaczności, np. gdy ktoś mówi: "zjadam jabłka", a dla sigmatyka tożsame jest to z "niszczę planetę", bo widzi, że zjadając jablko, nie odwzajemnia dobroci jabłoni... - przykład oczywiście czystko hipotetyczny. Po prostu sigmatyk - tak myślę - widzi nieświadomy mechanizm który steruje jednostką, przecież gdy ktoś mówi "jem jabłko" nie wie ile nieświadomej treści podyktowało wypowiedź, ile faktycznie intencji za tym stoi. Rozumiesz?
  • 1587 / 11 / 0
Jestem w trakcie pisania trip raporta , choć przez tę sesję nie mam czasu. Choć w sumie to ciekawy pomysł, by napisać wspólny trip raport.

Ja na majówce nie mogłam za bardzo nawiązać kontaktu z Jogurtem. On nie tłumaczył tego, co widzi, raczej ni stąd ni zowąd wtrącał zdania w stylu "Zawsze czułem, że jestem zbawicielem", "Ci ludzie na dole nie istnieją", "CHCĘ!!!", "Wyjdźcie stąd!". Wszyscy patrzyli na niego mając miny w stylu "WTF???". Kurwik i Feydewey oczywiście chcieli go oświecać, inni mówili, że po tripie wszystko wróci do normy. (Jogurt ogólnie sprawiał wrażenie przerażonego).
  • 3250 / 357 / 2
Abli generalnie, można przyjąć, że nic nie jest kluczowe dla jednostki. Wszystko prędzej czy później doprowadzi nas do interesu gatunkowego. Wiara jest potrzebna każdemu. Jak sobie pomyślę o sposobie myślenia na sigmie to dla jednostki może on być wsparciem dla tzw. przekonań. To, że możemy ich bronić, a z drugiej nie wpaść w matnię wątpliwośći. Natomiast odnosząc sie do tego co mówiła o stresie opusdei, to każdy wystawiony na stres mógłby stać sie chorągiewką na wietrze, organizmem unikającym stresu. Natomiast jeśli mamy jakieś przekonanie, potrafimy znieść stres aby osiągnąć wynikający z przekonania cel. Ile w tym wszystkim zasług sigmy, ciężko powiedzieć, ale udział ma napewno spory.

Wracając do neuroprzekaźników, to dziś sie przyjmuje, że głównym endogennym sigmanergikiem jest dmt. Ja jednak uważam to za uogólnienie sprawy. Zrozumienie do końca działania synaps to ciężka sprawa. Z tym całym ATP, cAMP, a jeszcze, żeby było śmieszniej receptory działają na różnych zasadach. Jak ma sie to do pobudzenia sigmy, w przypadku substancji wydzielonej w innym celu? Nie wiem, albo musiałbym rozkminić dokładnie działanie synaps, receptorów itp. ponad uproszczenia do agonizmu, antagonizmu, agonizmu inwersyjnego. Zastanawiam się też jaka ilość danej substancji pojawia sie ogólnie w synapsach w całym mózgu w danej chwili, żeby spowodować jego działanie. Domyślam sie, że w porównaniu z egzogennymi substancjami, aktywnych neuroprzekaźników jest tyle co kot napłakał.

Chyba inmda, w dxm faq pisał o potencjalym nieodkrytym dedykowanym tylko sigmie neuroprzekaźniku, ale chyba go do dziś nie odkryto. Ja osobiście uważam, że receptor sigma jest takim właśnie bękartem, który nieprzypadkowo ma wiele spowinowaconych substancji, które służaą jednak czemu innemu (np. steroidy też mają powinowactwo do sigmy) i że jego zadaniem jest odbierać sygnały wtedy, gdy właśnie dzieje sie coś w mózgu. Tak jakby nie był receptorem do pobudzania, a raczej tym co zbiera żniwo z innych układów.

No ale oficjalnie, z przymrużeniem oka, przyjmuje sie, że to dmt.

Dopisze jeszcze 3 grosze, bo troche net zaczął lepiej śmigać i mogłem wejść na wiki:
http://en.wikipedia.org/wiki/Sigma_receptor
http://en.wikipedia.org/wiki/Sigma-1_receptor

W tym 1 linku macie listę przykładowych agonistów. Selektywne też są. Najczęstsze są pochodne alkaloidów opium (szczególnie te n-allylowe mnie rajcują bo to agonisci sigma, kappa i blokrey nmda w jednym) lub pcp. Wiem też, że naukowcy używają piperazyn na takiej jak to: http://en.wikipedia.org/wiki/SA_4503 budowie, po środku mamy to samo, tylko zmieniane są aromatyczne końcówki (np na indolowe) lub ich podstawniki. Ale są też takie (wymieniam te w miare selektywne) dziwadła:
http://en.wikipedia.org/wiki/L-687,384
http://en.wikipedia.org/wiki/Ditolylguanidine
http://en.wikipedia.org/wiki/Igmesine
http://en.wikipedia.org/wiki/Siramesine
http://en.wikipedia.org/wiki/Opipramol
troche mniej selektywnie, ale naturalnie:
http://en.wikipedia.org/wiki/Noscapine
http://en.wikipedia.org/wiki/Berberine
Tak więc jak widać rozstrzał szkieletów jest ogromny, więc szukając tego endogennego, nie wiadomo nawet czego szukać.

Tu macie też tabelke z wiki:
http://en.wikipedia.org/wiki/Template:Sigmaergics
  • 6182 / 437 / 12
Tu: arylcykloheksaminowy agonista σ1 - http://en.wikipedia.org/wiki/PRE-084 .
Ostatnio zmieniony 20 stycznia 2012 przez surveilled, łącznie zmieniany 1 raz.
hera, koka, hasz, LSD – ta zabawa po nocach się śni
LSD, hera, koka i haszpodziel się z kolegami czym masz

Obejrzyj hyperreal.at/pelna-legalizacja na HyperTubie!
  • 3250 / 357 / 2
Tak jak mówie morfinoidy i arylcykloheksaminy to czesto spotykane szkielety. Ciekawe czy polipeptydy np. endorfiny tez działają. Jedną z przyczyn odporności na opioidy jest agonizm sigma.
  • 137 / / 0
jogurt przeczytaj moje doznania i oceń czy to sigma bo moim zdaniem tak to taka energia miłość empatia czuje trzeźwość i oczyszczenie umysłu a zarazem inni nie mogą ze mną dojść do porozumienia
Uwaga! Użytkownik Pastelo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
Generalnie zgadzam się z zdaniem Jogurta na temat rozpoznania sigmy, ale jedna rzecz mnie ciekawi, dlaczego Abli na każdym kroku tak krytykujesz i próbujesz pokazać że widzisz więcej niż Jogurt?
  • 2235 / 5 / 0
słucham?! Dlaczego tak chcesz to widzieć??

Jogurt wie więcej - stwierdzam - pasuje? Nic takiego, o czym mówisz, nie chciałem pokazać. Reprezentujemy inne punkty widzenia i podejście. Gdy on szuka twardego gruntu pod nogami, dla "bujania w przestworzach", ja szukam bujania w przestworzach dla twardego gruntu pod stopami. To wszystko. Jeśli prowokuje, albo wypisuje moje widziMISIE, to tylko po to by poruszyć w nim te struny ktorymi on być może... gardzi?? Zarazem sam jestem zaciekawiony tematem biologicznej maszynerii naszych ciał, szukam jej granic daleko poza naskórkiem, hm?

Chcesz buzi w czułko?
  • 5 / / 0
dobrze, racją jest że macie inne punkty widzenia, możliwe też jest to że poprostu chcesz mu zwrócić uwagę na rzeczy które ignoruje bardziej świadomie bądz też nie, lecz człowiek ma skłonności do kłucenia się dla samej kłutni bądz tylko po to by pokazać że ma odmienne zdanie. cała "maszyneria" biologiczna jest dla mnie równie ciekawa, dlatego przyszedłem tu po wiedze, aczkolwiek wydaje mi sie że doświadzcyłem raz stanu sigma i wynikało by to z opisu Jogurta, a Ty na każdym kroku próbowałeś podważyć jego zdanie, nie mówie, że to źle czy coś, gdyż dla wyprowadzienia zgodnej prawdzie tezy bądz teorii należało by ją podważyć na każdym kroku w celu potwierdzenia jej wiarygodności, lecz jak pisałem wcześniej, moją impresją było że robiłeś to "na siłe" . możliwe że to tylko mój bład w rozumowaniu ( gdyż jak to czytałem byłem pod wpływem DXM) aczkolwiek tylko się dziele swoją opinią

na buzi w czułko odpowiadam, że bardzo chętnie ;)
ODPOWIEDZ
Posty: 304 • Strona 8 z 31
Artykuły
Newsy
[img]
Mieli podawać własnemu synowi narkotyki. Sąd Apelacyjny w Legnicy nie miał dla nich litości

Historia niespełna trzymiesięcznego Arturka z Legnicy na Dolnym Śląsku wstrząsnęła opinią publiczną w Polsce. Dorian G. i Katarzyna K. mieli poić malca narkotykami. W trakcie procesu wzajemnie obarczali się odpowiedzialnością. W czwartek (9 października) Sąd Okręgowy w Legnicy rozpatrzył apelację oskarżonych. — Tylko oni byli odpowiedzialni za to, że w organizmie dziecka znalazły się substancje psychoaktywne i w takim stężeniu, że zagrażały życiu i zdrowiu tegoż niemowlęcia — mówił sędzia Lech Mużyło podczas ustnego uzasadnienia wyroku.

[img]
Mefedron z internetu w 20 minut z dostawą do domu. Uzależniają się już dzieci w wieku 12 lat

Kiedy dziennikarze TVN24 sprawdzili, jak wygląda dziś handel narkotykami w Polsce, zszokowały ich dwie rzeczy: jak łatwo są dostępne - dostawa może dotrzeć w ciągu nawet 20 minut - i kto je kupuje. Nawet 12-latkowie.

[img]
Niemcy po częściowej legalizacji: młodzież sięga rzadziej a dorośli korzystają bardziej świadomie

Nowe badania rządowe z Niemiec obalają jeden z głównych mitów przeciwników legalizacji marihuany – że dostępność konopi zwiększy używanie wśród młodzieży. „Drogenaffinitätsstudie 2025”, opublikowane przez Federalny Instytut Zdrowia Publicznego (BIÖG, dawniej BZgA), pokazuje, że po legalizacji użycie konopi wśród nastolatków… spadło.