Więcej informacji: Beta-ketony w Narkopedii [H]yperreala
Dawkowanie:
Osoba bez tolerki: 150 mg light - 200mg common
Z tolerka: 200 +
Wjazd: JEST
Tolerancja:b. szybka, szybsza od mefedronu/4mec/m1
Czas dzialania: Wjazd do paru minut, działanie do 30minut po czym schodzi
Zjazd: Niepokój, sztywnienie miesni, socjo/agora fobia
Cisnienie na wiecej: Wystepuje
Wplyw na organizm:
- Negatywne: Podwyzszone cisnienie, przyspieszona akcja serca, drzenie rąk, pocenie się rąk i stóp, lekkie osłabienie, zawroty glowy, nudnosci, suchosc w jamie ustnej, powiekszone zrenice na zejsciu
- Pozornie pozytywne: euforia, empatia, podwyzszone samopoczucie, lekka zmiana percepcji (słuchu i wzroku), ciarki na rekach, karku, głowie
Sex: Mała fujarka, obnizone libido
Informacje z obserwowacji królików i własnych.
Wjazd: Delikatnie podwyższone ciśnienie
Tolerancja: Duża
Zjazd: Słaby, trwa około 1h, czasem nieodczuwalny pogorszony humor
Dawkowanie: do dobrej slinej subtelnej euforii, ktora utrzymuje sie 3-4h potrzeba 300mg-500mg
Mniejsze dawki nie oddadzą działania 3,4-DMMC
Sam kilka razy spróbowałem mniej i zdziwiłem się, że nie działa tak samo jak kiedyś. Ważne jest, by podać dobrą ilość substancji.
Bardzo fajna substancja, jeśli ktoś nie chce chodzić wyj****any, a jedynie czuć się dobrze.:)
Poprawki czytelności. - surveilled
Dawka: 50-80mg w zależności od doświadczenia.
Wjazd: Jest, intensywny, całkiem przyjemny, czasem wywołujący podniecenie (u mnie przynajmniej)
Czas działania: Nie podam dokładnie, ale dość krótko. Chociaż może to kwestia tego, że bardzo szybko, nawet kiedy jeszcze działa, pojawia się chęć na kolejnego strzała.
Zjazd: Ciśnienie na kolejny strzał.
Ogólne: Przy pukaniu w ciągu, możliwe efekty psychodeliczne, zaburzenia postrzegania wielkości, odległości.
12 kwi 2012, 20:48 / scalono - surveilled
Dawkowanie powyżej nieco zaniżyłem. Jest dobre jedynie na pierwszy raz, jeśli ostatnio nie pukaliście ketonów. Normalnie, poniżej 100mg nie ma sensu pukać.
Pjaq pisze:Jeśli chodzi o osoby z tolerancją to poniżej 200 - 250 mg nie ma sensu.
scalono - surveilled
O kurwa, ten shit lepszej jakości o którym mówiłem okazał się w chuj prze chuj lepszy. Wyglądał już nawet inaczej. Pierwszy strzał testowy 50mg i co? Zadziałało zajebiście :D Potem drugi test 100mg - zadziałało jeszcze bardziej zajebiście :-D I na tym koniec testów niestety.
Przy dawkowaniu, uważajcie na sort.
dzień 16 - 17 maja
1. godz. 9.00, przychodzę do biura:
pentedron sam
ok. 200 mg.
szczypie w instalację i jednocześnie znieczula, więc dosłownie czuć, gdzie jest.
Po wyjęciu igły 0,6, szybkim podaniu, (rozpuszcza się łatwo w 5 centach kranówki), lekki wjazd (ze 20 sekund - nie zmierzyłam), potem przekształca się w podniesienie nastroju, rośnięcie włosów, lekkie podniecenie, ale też wyraźne przyspieszenie bicia serca i rozgadanie i lekki odruch wymiotny u mnie - przez kolejną godzinę - ale da się udawać, że nic nie brałam i jednocześnie duża chęć żeby dołożyć w tym momencie. Nie dołożę bo przedobrzę, a w robocie jestem - pierwszy tego dnia test na silna wolę....
kolejne 4 godziny utrzymuje się poczucie energii i bezsenność, spokojnie można pracować i wymyślać nowe rzeczy (pisanie artykułów na nowy serwis www), ale szalenie nudne jest robienie rzeczy powtarzalnych, typu odpowiedzi na oferty. W tym czasie jeszcze ze 3 mocne kawki, potem trzeba poprawić, bo odczuwa się spadek energii i niechęć do życia, tzn. chęć zajebania wszystkiego co jest pod ręką (reszta z opakowania penta, 2 g amfy + 4 ampułki majki.......
2. godz 14.00 - biuro
pent + buf
ok. 2 x 100 mg
praktycznie brak wjazdu, potem przyspieszenie serca i rośniecie włosów i skądś lekkie łaskotki, co jakoś bez sensu jest
kolejne parę godzin lekka stymulacja, rozgadanie (ale bez przesady), lekko podniesiony nastrój, choć i tak kijowy - ale da się pracować dalej - zaznaczanie kolejnych wykonanych zadań w kalendarzu uspokaja
3. godz. 19.30 - czytelnia
Pent + amph
ok. 2 x 100 mg
wjazd - mocniej i jakoś dobitniej niż sama amfa i niż sam pent - ich działanie się więc wzajemnie wzmacnia :) - ok. minuty
potem efekty typowe dla stymulantów, więc siadam za biurkiem i zaczynam pisać (ale nie na hypku)
4. Godz. 1.00, knajpa
Pent ok. 150 mg + majka - 5 mg w ampułce
wejście: efekt rozpoczynającego się poczucia zmęczenia znika natychmiast, pojawia się podniesienie nastroju i w tle fala słodyczy szczęścia (wszystko ok. pól minuty), potem już jest odpowiednio wytonowane, wyhamowuję całodniowy pospiech
wracam za stolik, dopijam drugie piwo i nikt ze znajomych się nie zorientował, że coś brałam, może mam trochę rozbiegany wzrok, wyhamowanie całodniowego pospiechu, powrót z mężem do łóżka (on nie ćpa - ze 3 razy dostał majkę ode mnie i był tak szczęśliwy, że stwierdził, że więcej nie chce, bo to będzie jego koniec)
5. 5.00, łóżko, czytam książkę
Pent sam - ok. 200 mg - tu do przełamania ciśnienie, żeby jeszcze coś dosypać, więc trzeba zdać test na silną wolę
Ledwo dostrzegalne wejście, ale szybko wraca poczucie siły, koncentracja, nastawienie na cel, zaczynam poprawiać czyjąś pracę - akurat trafiła się korekta. Jeszcze godzina spędzona na rhodium i hypku, bo akurat czegoś szukałam... Da się szybko i skutecznie funkcjonować, nikt się z otoczenia nie orientuje, że coś brałam - tego mi było trzeba... Mogło być coś mocniejszego, żeby jeszcze obniżyć dawki, ale nie jest źle. Na jakiś czas pent pewnie u mnie zagości. Jest idealny do pracy, nauki, nawet ogranicza halucynacje powstające na skutek kolejnego dnia bez snu
6. 9.00 - biuro ----- j.w.
A dziś jest sobota wieczór - wiec zaraz zapodam sobie ok 4-5 mg clona w ampułkach + parę mg majki i przez kojne 30 godzin będę słodko spać z przerwami na poprawienie... i tak do poniedziałku do ok. 7.00 rano, kiedy znowu wrócę do szybkiego życia stymulantów...., które umożliwi mi zarobienie na spłatę kredytu na mieszkanie, da kasę na dragi, zapłaci za sprzątaczkę i zabije poczucie winy...
Dawka: ok 250mg
Wjazd: Narasta falami, podobny do wjazdu metylonu/mefedronu, aczkolwiek o wiele lżejszy.
Czas działania: 30-40min.
Zjazd: Delikatny, oczywiście głównym jego motywem jest chęć dorzucenia.
Ogólne: Dobry legalny keton, świetne rezultaty przy pukaniu. Stymuluje słabiej od M1.
doppelganger pisze:Niecała setka IV. Miłe zaskoczenie, w końcu coś co nie generowało psychoz, było miło, radośnie, bez "poważnych" rozmów. Fajny wjazd, przy wyższych dawkach będzie pewnie zajebisty. Taki bardziej cywilizowany mefedron. Najlepszy z tych wszystkich nowych ketonów, na pewno jeśli chodzi o IV. Przetestuję wyższe dawki, to rzucę posta w porównaniu ketonów.
doppelganger pisze:Co kto lubi, ale według mnie, mmc nieporównywalnie lepszy. Dużo przyjemniej, jakoś tak wewnętrznie spokojniej no i tak jak tam pisałem wcześniej - wszystko jest jakieś takie bardzo cywilizowane.. trudno mi znaleźć odpowiednie słowo. Miłe :)Satif pisze:@doppelanger jak wygląda mmc iv w porównaniu do e1 IV? Roznosi go na kawałki?
Nie wiem nadal jak z większymi dawkami ale przewiduję, że wjazd rozniesie na kawałki wiele beta ketonowych wjazdów. A nawet jeśli nie, to dla mnie i tak obecnie numero uno, przed etylonem. Kurwa, w końcu było fajnie, a nie "ujebałem się jak świnia, ło matko, ale mam ciśnienie na dorzutkę".
valala pisze: 1. godz. 9.00, przychodzę do biura:
Pentedron sam
ok. 200 mg.
szczypie w instalację i jednocześnie znieczula, więc dosłownie czuć, gdzie jest.
Po wyjęciu igły 0,6, szybkim podaniu, (rozpuszcza się łatwo w 5 centach kranówki), lekki wjazd (ze 20 sekund - nie zmierzyłam), potem przekształca się w podniesienie nastroju, rośnięcie włosów, lekkie podniecenie, ale też wyraźne przyspieszenie bicia serca i rozgadanie i lekki odruch wymiotny u mnie - przez kolejną godzinę - ale da się udawać, że nic nie brałam i jednocześnie duża chęć żeby dołożyć w tym momencie. Nie dołożę bo przedobrzę, a w robocie jestem - pierwszy tego dnia test na silna wolę....
swoją drogą, nie wyobrażam sobie przyjęcia 200 mg pentedronu dożylnie, mnie robi już jakieś 70-80 mg, miałam przygotowane więcej, ale wjazd był intensywny do tego stopnia, że musiałam wyjąć igłę i przerwać iniekcję. (inna sprawa, że obecnie nie mam tolerki na bk)
Generalnie potwierdzam to, co pisze @valala. Przyspieszone bicie serca, podniesiony nastrój i bardzo przyjemny, miły stan. Wydaje mi się też, że percepcja wzrokowa jest lekko zmieniona, coś jak bardzo słabiutki nieogar przy np. brefedronie - o co chodzi? ;)
Motywacja i chęć zrobienia czegoś są na wysokim poziomie, z czego zaraz niewątpliwie skorzystam i póki co nie myślę o zjeździe, liczę na to, że będzie delikatny. Aż poczułam żal, że zdelegalizują ten pentedron...
dopiszę później, jak potoczyły się moje losy.
primum non nocere
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/nowenarkogis.jpg)
Coraz więcej Polaków przedawkowuje nowe narkotyki. Raport GIS
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alcohol_vs_marijuana.jpg)
Marihuana zmniejsza pragnienie alkoholu u osób pijących dużo – Nowe badania finansowane przez rząd
Czy marihuana może pomóc osobom pijącym dużo alkoholu pić mniej? Nowe badanie przeprowadzone w USA sugeruje, że tak – i to z zaskakująco prostego powodu. Osoby, które sięgały po marihuanę tuż przed alkoholem, piły wyraźnie mniej i miały mniejsze łaknienie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/psychodeliki-medytacja-wplyw_0.jpg)
Czy psychodeliki mogą wspierać praktykę medytacyjną? Analiza nowego badania
Czy psychodeliki mogą poprawić jakość medytacji? Nowe badanie opublikowane w PLOS ONE sugeruje, że tak! Aż 73,5% uczestników (634 osoby z 863) uznało, że doświadczenia psychodeliczne miały pozytywny wpływ na ich praktykę medytacyjną.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/thcliquors.jpg)
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków
Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.