Pochodne kwasu lizergowego, jak na przykład LSD, czy LSA.
Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 6910 • Strona 685 z 691
  • 1455 / 596 / 0
Niestety musze zrezygnowac z :lsd: odpierdala mi za bardzo . Ostatnio poszedlem w gory na poczatku spoko potem odkleilo mnie juz totalnie paranoja , misja mesjanska , derealizacja , dejavu , petla czasowa etc. Ocknalem sie po peaku , na hehe szczycie , zrobiwszy jakies widowisko . Ogolnie nie wiedzialem kim i gdzie jestem wszyscy wydawali sie wrodzy a bylem uzbrojony ukrycie ... Innymi slowy niebezpieczny dla siebie i otoczenia :niewiem:

Przez te 7 lat pozytywnych doswiadczen bylo o wiele wiecej i duzo z tej substancji wynioslem natomiast ostatnio nie sluzy mi najlepiej czego kulminacja byl powyzszy trip . Mysle ze czynnikiem moze byc tez tzw. "zmeczenie materialu" bo juz wszystko co mialem przemyslec i przemielic na kwasie chyba przerobilem w najrozniejszych dawkach i okolicznosciach . Traktuje to jako znak ze nalezy poprzestac , gdzies tam czai sie widmo schizofrenii paranoidalnej ktora podejrzewam ma moja matka , czego nie chcialbym sobie "odblokowac" na codzien .

Pozostaje przy :liść: ktora jest dla mnie bezpieczna , okazjonalnie :extasy: . Kwestia :grzybki: pozostaje nierozstrzygnieta - zobacze chociaz wiem z psychodelikami musze byc ostrozny jesli juz to w malej dawce .
Trzymajcie sie tam psychonauci i uwazajcie na siebie :ręka:
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 2881 / 302 / 0
@CieplaPoduszka
jeśli LSD Cię tak zgniotło na trasie to i grzyby mogą bardziej :) jak to ludzie mawiają - są bardziej mroczne, choć ja akurat nic w tym temacie nie wiem bo nawet po 200 łysiczkach płakałem ze śmiechu

plus taki że trwanie grzybów do LSD to niebo a ziemia i choć grzybowy trip może się dłużyć to jednak wcześniej skończy się bardziej naturalnym wylądowaniem na ziemii


Ja akurat od siebie dodam że moje ulubione S&S to miejsce pełne obcych ludzi którzy nie wiedzą o mnie nic i chuj im ja do tego - best of the best, a najlepsze są w ogóle duże turystyczne miejsca ja Zakopane czy Barcelona, wtedy plaster na dziąsło z rana, dobry towarzysz i gdzie los poniesie :)
Ostatnio zmieniony 14 maja 2024 przez jsc, łącznie zmieniany 1 raz.
Więc się w miasto wypuszczam
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
  • 1455 / 596 / 0
@jsc zdaje sobie sprawe i mam duze doswiadczenie z oboma . To jest taki promyczek nadziei , ze bycmoze nie musze calkowicie rezygnowac z psychodelii . Ale jak trzeba to zrezygnuje lepiej to niz skonczyc w bialym kaftanie :trucizna:
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 495 / 148 / 0
14 maja 2024jsc pisze:
@CieplaPoduszka

plus taki że trwanie grzybów do LSD to niebo a ziemia i choć grzybowy trip może się dłużyć to jednak wcześniej skończy się bardziej naturalnym wylądowaniem na ziemii
nie wiem czy ma to większe znaczenie, jeśli badtrip potrafi się ciągnąć w nieskończoność to i takie DMT może się przez te kilka minut służyć bardziej niż kwas przez 12
  • 491 / 64 / 0
14 maja 2024CieplaPoduszka pisze:
Niestety musze zrezygnowac z :lsd: odpierdala mi za bardzo . Ostatnio poszedlem w gory na poczatku spoko potem odkleilo mnie juz totalnie paranoja , misja mesjanska , derealizacja , dejavu , petla czasowa etc. Ocknalem sie po peaku , na hehe szczycie , zrobiwszy jakies widowisko . Ogolnie nie wiedzialem kim i gdzie jestem wszyscy wydawali sie wrodzy a bylem uzbrojony ukrycie ... Innymi slowy niebezpieczny dla siebie i otoczenia :niewiem:

Przez te 7 lat pozytywnych doswiadczen bylo o wiele wiecej i duzo z tej substancji wynioslem natomiast ostatnio nie sluzy mi najlepiej czego kulminacja byl powyzszy trip . Mysle ze czynnikiem moze byc tez tzw. "zmeczenie materialu" bo juz wszystko co mialem przemyslec i przemielic na kwasie chyba przerobilem w najrozniejszych dawkach i okolicznosciach . Traktuje to jako znak ze nalezy poprzestac , gdzies tam czai sie widmo schizofrenii paranoidalnej ktora podejrzewam ma moja matka , czego nie chcialbym sobie "odblokowac" na codzien .

Pozostaje przy :liść: ktora jest dla mnie bezpieczna , okazjonalnie :extasy: . Kwestia :grzybki: pozostaje nierozstrzygnieta - zobacze chociaz wiem z psychodelikami musze byc ostrozny jesli juz to w malej dawce .
Trzymajcie sie tam psychonauci i uwazajcie na siebie :ręka:
jak często tripowałeś? były też jakieś inne narkotyki (czy to do tripów, czy między nimi)?
  • 1455 / 596 / 0
@nanawacin co 1-2msc , probowalem roznych ale regularnie same "dobre" : grzyby , 2CB , MDMA , ketamina , DXM , mj
Raczej dobrze sie prowadzilem , sport i medytacja oraz dobra dieta .
Życie jest zdrojem rozkoszy; ale tam, gdzie pije zeń motłoch, zatrute są wszystkie studnie.
  • 31 / 3 / 0
400ug na głowę ja i ziomek, w peaku fazy czułem totalne oddzielenie od ciała, wydawało mi się że fizycznie jestem w karetce. ziomek który wziął też 400ug zaczął do mnie mówić jak ratownik który w karetce chce podtrzymac kontakt z pacjentem i wyłudza od niego informacje ("co brałeś, wiesz jak się nazywasz" itp). w sumie to zachowywał się jak ratownik który wie że nie widzę karetki tylko swój świat i jakby używał mojego ziomka do uzyskania informacji o mnie podstępem (nieudolnie). potem byłem w szpitalu (mimo że tego szpitala nie widzialem) i lekarka kładzie mnie na łóżko do badań albo też zapina w pasy w jakimś szpitalu dla czubków, każdy ruch był niekontrolowany, jakby ktoś mną sterował, w pewnym momencie nawet ułożyłem się na drewnianej kładce na której siedzieliśmy, w coś na wzór pozycji bezpiecznej, czułem jakby ktoś własnymi rękami mnie tak układał, wydawało mi się że to co przeżywam i widzę przed oczami to już mój zamknięty świat w głowie, że zgłupiałem i że już dawno straciłem zmysły po kwasie. potem wkręciłem sobie że już jestem w niebie, moje i ziomka ego umarło i rozmawialiśmy jak dwie szare istoty które nie wiedzą skąd się tam wzięły. na szczęście jakoś wróciłem do domu i odzyskałem dawne nawyki, ale czy to było normalne? czy ziomek mnie wkręcał? jak myślicie?
  • 14 / / 0
Co ile można wrzucać kwasa żeby działał jak należy ?
Mogę np. Po tygodniu i efekty będą takie jak tydzień wcześniej ?
  • 4386 / 703 / 2117
Nie będą, a jeśli już to z każdym tygodniem (co tydzień), mogą być słabsze. To już w dużej mierze zależne jest od tolerancji, która będzie wyrabiać się w tle.
https://tiny.pl/dkvnh (Słoń „raper” o [hyperrealu]).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
  • 29 / 2 / 0
W niedzielę chce zjeść LSD 280ug, tydzień temu zjadłem 4g cubenow.

Mam duże doświadczenie z grzybami ale z LSD kilka razy się bawiłem, mam urlop i naszła mnie ogromna chęć skwasić się.

Ma to sens czy lepiej odłożyć to na tydzień później?
WolneGrzyby !
ODPOWIEDZ
Posty: 6910 • Strona 685 z 691
Newsy
[img]
Matka przemycała narkotyki dla syna w więzieniu. Nasączyła nimi strony książki kulinarnej

Dzięki czujności funkcjonariuszy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich oraz szybkiej reakcji policjantów, udaremniono nietypową próbę przemytu narkotyków. 50-letnia kobieta, która przyszła na widzenie ze swoim synem, osadzonym w zakładzie karnym, chciała przekazać mu książkę zatytułowaną „Zdrowie zaczyna się na talerzu”. Jak się okazało, książka kryła coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż przepisy na zdrowe posiłki.

[img]
Dwóch 15-latków z mefedronem. "Zwrócili uwagę nerwowym zachowaniem"

W ręce policjantów z Mińska Mazowieckiego wpadło dwóch 15-latków, którzy chwilę wcześniej zachowywali się nerwowo. Okazało się, że mieli przy sobie mefedron. O ich losie zadecyduje sąd rodzinny.

[img]
Wino z kokainą stało się przebojem. Papież pisał encykliki, sącząc Vin Mariani

Pod koniec XIX w. kokaina była uznawana za cudowny lek na wszystko. Była też składnikiem Vin Mariani, czyli ulubionego napoju papieża Leona XIII. Ojciec Święty tak je sobie upodobał, że wystąpił w jego reklamie, a twórcę receptury, Angelo Marianiego, odznaczył medalem. Nie był zresztą jedynym sławnym entuzjastą tego wina.