Po dwóch godzinach praktycznie zero efektów, więc wziałem kreske 50mg i po 5min już było milusio, potem wieczorem jechałem juz na bombkach i było wybornie.
Widocznie jedzenie musiało tak wyhamować wchłanianie czy coś że stopniowo to wszystko sie dzialo i po prostu nie odczulem zbytnio dzialania. W sumie nie wnikam czy to na pewno przez to, bo mnie to po prostu nie obchodzi. A jak Twoj facet brał asteria99 ?
Możliwe też że jest tak jak inni tu piszą.
bajdełej.... Jadł ktoś może ostatnio mmc w postaci tej kruchej ogromnej białej lekkiej grudy?
Kiedys mialem czesto taki sorcik i działał bardzo fajnie.
Zalek33 pisze:Jak się coś bierze, to warto poczytać co jak działa ... Pentedron nie rusza serotoniny :wall:
Możliwe ze gość, ma zniszczone receptory serotoninowe :finger: (genetyka,środowisko,ćpał wcześniej niż się poznaliście). Eliot natomiast ty, masz pewnie tolerke na orbicie okołoziemskiej i mało co cie kopie
A co to za różnica czy ćpał czy nie ćpał zanim się poznaliśmy? Wydaje mi się że akurat to nie ma z tym nic wspólnego, ja też ćpałam dużo wcześniej a jakoś mnie kopie.
A gdyby dajmy na to miał zniszczone receptory serotoninowe, tak jak piszesz, to nie byłoby tak, że na co dzień dawałyby się tego oznaki? - obniżenie nastroju itp?
asteria99 pisze: A gdyby dajmy na to miał zniszczone receptory serotoninowe, tak jak piszesz, to nie byłoby tak, że na co dzień dawałyby się tego oznaki? - obniżenie nastroju itp?
Zalek33 pisze:
Jasne że tak :cheesy:
No to właśnie jest odwrotnie, w dni że tak powiem powszednie;D ma zazwyczaj lepszy nastrój niż ja.
Więc jaka w tym logika.. :-p
Natomiast teraz zamówiłem 5g, które miało w domyśle dla mnie być "sporym zapasem", który wystarczy na długo i tylko na specjalne okazje
Po zarzuceniu dzisiaj bombki 250mg do gęby nastąpiło wyczekiwanie. Resztki kryzształu, które zostały na nożu zostały przetestowane pod kątem smaku doustnie i są kurewsko gorzkie, oraz znieczulają język.
Po około 15-20 minutach zaczęła się zabawa. Serce lekko nierówno pracowało, ale za chwilę się uspokoiło. Ciekawe były zjawiska wizualne: mocne podkręcenie jasności obiektów, choćby białego tła w stronach internetowych, takich jak hyperreal. Obiekty kolorowe wyostrzyły swoje barwy. Oczywiście nie był to wizualny psychodelik, ale zmiana percepcji była ciekawe. Pojawiła się pewna euforia i delikatna pluszowość. Podejrzewam, że krążący w organizmie etylofenidat dorzucał tu swoje trzy grosze, niwelując serotoninowy błogostan. Bardziej widoczna była stymulacja.
Jak to na 3-MMC, mentalnie pojawiła mega pewność siebie i się chęć ruchania wszystkiego, co nie jest jakimś wielkim pasztecikiem.
Postanowiłem wykonać testy na sucho, aby ominąć konfrontację z prawdziwą kobietą i musieć się przed nią tłumaczyć ;-)
Niestety należę do grupy ludzi, którzy na 3-MMC nie są w stanie postawić masztu nawet w najmniejszym stopniu, a chcica mentalna jest przeogromna. Zazdroszczę, jeśli ktoś na metafredronie nie ma nawet najmniejszego problemu ze sprzętem.
Tu pojawia się pierwsze ważne pytanie:
Co można zastosować, oprócz Viagry i jej pochodnych, czegoś co pozamiata system i pała będzie jak kamień. Ktoś ma jakieś doświadczenia z ostatnich oraz dawniejszych czasów? GBL? Nie wiem, jak g w małych, ale skutecznych do postawienia pały wpływa na ogólny wygląd ćpającego.
Po samym 3-MMC, gdy minął początek z nieogarem było całkiem ok, miznami budzącomi "wow", myślę, że mógłbym tak wyjść do ludzi. gały może lekko może rozszerzone.
Niestety dorzucałem 20-30mg etylofenidatu, jako, że rzekomo przy zabawach z dopmainą można sobie naprawić ptaka po serotoninergikach. Mimo to było tak sobie, czasem już jakieś mrowienie w kroku się pojawiło. Jednak wolałem nie przesadzać z tym EPH, gdyż już do południa wyczerpałem limit bezpiecznej dawki, która znosi zwałę.
Łącznie 3-MMC poszło dzisiaj 250mg (bomka), następnie jeszcze jedna bomba 340mg i dwa snify odpowiednio 50mg i 130mg.
Generalnie przed zarzuceniem nowych dawek etylu, we krwi jeszcze pewnie krążyły pozostałości dawek zarzaconych do około 14 godziny tego dnia
Toteż samo 3-MMC oceniam jako ciekawe, z fajnym wjazdem, nieźle zwiększoną chcicą. Pluszowość taka sobie, pewnie przykryta stymulacją z EPH. Niezłe ciśnienie na seks, ale sprzęt nie działa (tu będę wdzięczny za pomoc od kogoś, kto to ogarnął)
Aha, 3-MMC jakby faktycznie schodziło dość gładko po niecałym 0,5 grama tego wieczoru.
Walenie serca i inne nieprzyjemne sprawy zrzucam na karb etylofenidatu
PS: Mogłem całkiem skutecznie jeść posiłki, mimo, że efekty jeszcze trwały.
Kończę posta, bo już czuję, że eti przymuił konkretnie, trochę ciężko zebrać myśli i , a to znak żeby się wyspać przed kolejnymi eksperymentami ;]
vi4rus pisze:To napewno nie jest 3mmc tylko pewnie jakis krysztal. Chyba nie chodzi ci o tego typa co znalelzli na schodach i oczywiscie gazety napisaly ze to dopalacze? Nigdzie niemoge znalesc czy wogole kiedys sie ktos przekrecil po 3mmc.
Takze jak sort to tylko prosto od vendorow
Tak na trzeźwo dodałbym, że pierwsza bombka była spoko, ale efektowny wjazd szybko minął, faza się ustabilizowała i pojawiła się jedynie chęć na więcej. Kolejne dorzutki to już bardziej kompuls, efekt nie był tak fajny. A no i jakie pół grama? Widzę, że prawie 0,8g poszło :rolleyes:
Za to ciekawa sprawa, dzisiaj rano sniffnąłem sobie bez niczego jedyne 80mg i po 5 minutach załadowało się niemal z taką samą siłą, jak wczorajsza bombka 250mg (zapomniałem dodać, że tamta bombka była jakieś 2 godziny po bardzo dużym posiłku, około 1000kcal). Z tym, że zmiany obrazu i lekki nieogar minęły bardzo szybko. Później zostało takie lekkie serotoninowe przymulenie.
Ah i jeszcze... u mnie bombka mimo, że wciąż czułem zjedzony wcześniej spory posiłek, załadowała się w jedyne 15-20 minut.
Wnioski... przy kolejnej próbie przetestuję klasyczną kombinację 300mg w bombie + 100mg sniff, albo zarzucę na raz w bombce całe 400mg.
Co mi się podobało jeszcze to to, że mogłem po 3mmc jeść. Może posiłek nie wchodził tak łatwo jak normalnie, ale dało się zmęczyć bez jakiegoś wstrętu. Ciekawi mnie, czy ze snem miałbym jakiś problem bez etizolamu, gdyby wczoraj nie był grany do tego wszystkiego etylofenidat.
No cóż, zobaczymy za jakiś czas.
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/4/4b17ca50-373f-49aa-af7d-42d0d14a9af5/139300940_1100342633772022_2875465868125423572_n.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250824%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250824T075102Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=a69371a87b017f49941d85bcf27044d4eafa9e060d92c03a1a309a75e9d1d0f6)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/otwarcie-punktow-sprzedazy-marihuany-1038x1038.png)
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marijuana-smoking_0.jpg)
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/lisbon_international_airport-scaled.jpg)
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"
Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaworld.jpg)
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję
Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.