75 mg po dwóch godzinach od wzięcia poskutkowało ućpaniem się jak prosiak. Uczucie trochę jakby mi ktoś przyłożył konkretnie łopatą w głowę, próbując wybić z niej moje narkomańskie zapędy, skutkując charakterystycznym wręcz nieogarem.
Działanie trochę na pograniczu benzodiazepin, fenibutu i pregabaliny. Bardzo dobrze wchodzi muzyka i aż chce się do niej ruszać. Jest wyczuwalna, ograniczona miorelaksacja, a tę sedatywną dysinhibicję można podpiąć pod działanie przeciwlękowe.
Przy mojej tolerancji na benzo, takie efekty były nie lada niespodzianką i miłym zaskoczeniem. Baklofen ewidentnie posiada potencjał rekreacyjny, którego nie dała mi pregabalina.
Przeżywam nawet błahostki, nie umiem odpoczywać, cały czas spięte mieśnie, niepokój wywołuje naprawdę wiele rzeczy, od oglądania wiadomości po przebywanie u fryzjera i problemy w pracy.
Jedyne co pomaga mi nie tracić czasu na przejmowanie się i na bieżąco załatwiać sprawy + dodaje energii, nastroju i rozluźnia to baklofen.
Pytanie jest takie - czy można chodzić na terapię podczas kuracji baklofenem? czy to jest chemia, która tylko oszukuje mózg i terapia podczas kuracji nim nie ma sensu?
04 października 2022halcoder pisze: Mam nerwicę natręctw, silne stany lękowe i ogromny natłok myśli.
Jedyne co pomaga mi nie tracić czasu na przejmowanie się i na bieżąco załatwiać sprawy + dodaje energii, nastroju i rozluźnia to baklofen.
Pytanie jest takie - czy można chodzić na terapię podczas kuracji baklofenem? czy to jest chemia, która tylko oszukuje mózg i terapia podczas kuracji nim nie ma sensu?
Wyjątkiem jest, gdy lęki są na tyle silne, że rozmowa z psychoterapeutą jest pozbawiona sensu, bo siedzisz napięty jak drut drżąc, pocąc się i jedyne co masz w głowie, to jak najszybsze ulotnienie się z tego miejsca, przez co zupełnie nie dociera do ciebie to co terapeuta mówił i wychodzisz stamtąd jedynie z poczuciem ulgi, że to już koniec, nie wynosząc nic wartościowego z tej wizyty. Będzie to po prostu strata czasu. Na początek zmniejszyłbym dawkę baklofenu o połowę, albo do takiej, która pomaga, ale nie na tyle, żebyś czuł się "dobrze". Ewentualnie zamienił baklo na 1 mg lorazepamu, lub 0,5 mg alprazolamu doraźnie na czas spotkań terapeutycznych.
_ _ _ _ _ _ _ _ _
Mała aktualizacja względem mojego poprzedniego postu: 50-75 mg to chyba maksymalna dawka rekreacyjna bez dotkliwych skutków ubocznych. Już po 75 mg kilka godzin po zażyciu miałem lekkie problemy z błędnikiem i koncentracją, ale kilka godzin później dorzuciłem 50 mg tego specyfiku, żeby przedłużyć fazę (łącznie 125 mg). Doszło jednak do jej znacznego wzmocnienia i to w złym kierunku. Błędnik niemalże wysiadł czując co ja odpie*dalam z tym baklofenem, a rozjeżdżający się wzrok, nudności oraz ogólnie mocno złe samopoczucie wraz ze znacznym spadkiem koncentracji, obniżeniem funkcji kognitywnych i byciem niedysponowanym, czy wręcz niefunkcjonalnym sprawiło, że zostałem zniszczony i jedyną opcją było pójście spać.
Dzień później, po przebudzeniu czułem wciąż to złe samopoczucie, zawroty głowy i suchość w ustach nie do zapicia konwencjonalnymi sposobami. Uczucie na pograniczu bólu we wszystkich mięśniach i dezorientacja przypomniały mi jedne z najgorszych "kaców" po fenibucie. Chyba z tego powodu baklofen nazywany jest "dirty drugiem". Ratuję się klonami + alprą, ale zdaje się to mieć niewielki wpływ na baklofenowego "kaca". Żeby nie było, baklo jest znakomitą odskocznią m. in. dla osób z wysoką tolerancją na benzodiazepiny, dając na prawdę fajne samopoczucie z nutką indukowanej np. muzyką euforii, ale trzeba liczyć się niemal z... natychmiastowymi objawami z odbicia? Nie wiem nawet jak to nazwać, oprócz "kaca" oraz dawkami, bo wrażliwość na nie zdaje się być dużo większa niż w przypadku benzodiazepin. Wg mnie baklofen, to gruby kaliber, przepisywany dużo chętniej od benzo, pewnie z racji tego, że lekarze zapewne mają w głowie stosowanie go w dawkach terapeutycznych.
tak jak wyżej pisałem, to jest chore, nie pomyliłem się o żadne zero, takie dawki wrzucam, nie potrzebuję atencji, w ciągu jestem od 2015 roku, więc pewnie tolerka robi swoje. wpadłem w takie coś przez głupie zdarzenie w życiu, zacząłem sobie leczyć głowę baklo. gdyby ktoś chciał wiedzieć to z takich dawek można zejść do 25mg w parę dni i taka dawka nadal klepnie. moich absolutnie nie zażywać, tolerka + wyjątkowo mocny organizm, inna osoba dawno by już się przekręciła ;)
https://m.youtube.com/watch?v=x3oH-b-JuSY
Ameisen dzięki temu lekowi zafundował sobie 10 lat fajnego, szczęśliwego życia, w którym alkohol mu nie był do niczego potrzebny.
W moim wypadku do cpania baclo się juznie nadaje...
Po 50 mam takie dziwne pobudzenie z sennością, mgle mózgową.
Dodałem 25 to już nie spałem nocy i takie zwieszki ze trzymasz telefon i leci z ręki, na sekundę odcina prąd i się budzisz.
Nieźle też otępia, człowiek nic nie czai wokół siebie. Deficyt uwagi i koncentracji.
Czas leci szybko.
Kiedys lubiłem takie fazy, ale to był okres że życie nie miało wartości i chciałem przebiedowac.
Idealny brain damager
Pamiętam że lęki czy chęć na picie obiecująco niwelował.
Rozwaliłem sobie gaba gieblami, bo pamiętam że baclo fajniej dzialal.
Byly jedne z najlepszych dni, jak po przerwie sobie zarzuciłem z 50.
Swiat nabierał barw, a nie czułem przy tym takiego sztucznego nacpania które powoduje dyskomfort.
Może wejdę na niską dawkę tj 10 mg bo to groszowa sprawa, i banalnie prosty do dostania.
Nawroty picia dalej się zdarzają. Najgorszy ten duposcisk bez alkoholu. Człowiek podkurwiony chodzi i są momenty ze takie ciśnienie jest na alko że masakra.
Jakby miało chociaż odro one mnie luzować, to byłoby super.
Jestem jak bomba tykająca. Wystarczy mały impulsa wybucham złością.
Może doraźnie sobie zarzucać jak mnie najdzie ostre ciśnienie*na Chlanie?
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Przyjmuje pregabaline w różnych dawkach, dziś na zwale jakoś 300mg w nosek z czego wchłonęło się pewnie połowa tego, ale do brzegu.
Poszedłem zrealizować rc na backlofen, czeka mnie wyjazd na banicje i chce szybko zredukować feenibut który do pregi leciał również w różnych dawkach.
Zarzuciłem 25mg, po 30min następne 25mg i czekałem aż się załaduje, wrażenia? No jest petarda.
Efekt jak po przyjęciu dużej dawki dobrego fenibutu, czas po tym leci bardzo szybko potwierdzam. imo muzyka wchodzi na tym lepiej, wręcz jest taki przymus słuchania muzy bo wchodzi przezajebiście dobrze. Czuć rozluźnienie mięśni i efekt przeciwlękowy, ponadto mocna aktywizacja, po zwale fenibutowej nie ma śladu i ze spokojem go wyrzuce z jadłospisu.
Boje się tylko wjebania w ten baklofen bo działa bardzo dobrze, zobaczymy jak będzie. Natomiast środek wart uwagi i łatwo dostępny.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/otwarcie-punktow-sprzedazy-marihuany-1038x1038.png)
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marijuana-smoking_0.jpg)
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/lisbon_international_airport-scaled.jpg)
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"
Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaworld.jpg)
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję
Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.